Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Było to moje pierwsze zetknięcie się z Taną French. Książkę tą poleciła mi sprzedawczyni w księgarni i mimo, że zwykle podchodzę do tych najbardziej zachwalanych pozycji ze sporą dozą nieufności względem ich faktycznego poziomu, zaryzykowałam. Powiem krótko - nie żałuję.

Czytelnik z miejsca zostaje wrzucony w świat nastolatek - ich intryg, problemów, błahostek, które w ich oczach urastają do rangi katastrofy, tajemnic przed przełożonymi, alkoholu przemycanego w krzakach, smsów wymienianych z chłopakami, plotek i przyjaźni na zawsze. Aż czuje się w środku mile łaskoczące wspomnienie tego wieku i właściwych mu rozbuchanych emocji.
Mamy tu dwie kontrastujące ze sobą grupy bohaterek: prawdziwe przyjaciółki i "gwiazdkę" wraz ze świtą. Autorka świetnie oddała relacje pomiędzy obydwoma.
Z jednej strony zaprzysiężenie, wspólne tajemnice i obietnica wiecznej przyjaźni, z drugiej podkładanie świń, plotki, szantaż emocjonalny. Ale powieść dotyczy właściwie tylko tej pierwszej strony.

O czym jest ta książka? Powiedziałabym, że o strachu przed końcem. Strachu tak silnym, że popycha do zbrodni. Choć akcja rozwija się łagodnie i raczej nie ma zbyt wielu napięć, ta książka niesie w sobie pewien niepokój. Jest w niej coś przerażającego, ale biernie; nie jak grasujący morderca z nożem, bardziej jak ciche, ignorowane przez wszystkich zagrożenie, gnieżdżące się tam, gdzie nikt się go nie spodziewa i nawet nie wie, że istnieje.
Strachu, który rodzi pewne szaleństwo, tak łatwe do ukrycia, tak łatwe do przeoczenia nawet przez najbliższych.
Zbrodnia, która przeraża wszystkich oprócz jednej osoby, bo jej przynosi spokój i odprężenie, pozorny powrót do równowagi.
To jest w tej książce straszne. Zobrazowanie tego milczącego szaleństwa, niemal sekciarskiej wiary, wedle której morderstwo jest czymś słusznym i naturalnym, i to w oczach nastolatki. Czymś, co było trzeba.

Powieść ta mnie zaskoczyła właśnie pod względem portretu psychologicznego sprawcy. Zero trudnej przeszłości, zero niewyjaśnionych wątków, zero traumy i chęci zemsty - jedynie wiara w słuszność tego co się robi. Straszne, ale i fascynujące.

Było to moje pierwsze zetknięcie się z Taną French. Książkę tą poleciła mi sprzedawczyni w księgarni i mimo, że zwykle podchodzę do tych najbardziej zachwalanych pozycji ze sporą dozą nieufności względem ich faktycznego poziomu, zaryzykowałam. Powiem krótko - nie żałuję.

Czytelnik z miejsca zostaje wrzucony w świat nastolatek - ich intryg, problemów, błahostek, które w ich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dwa groby Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,4
Dwa groby Lincoln Child, Doug...

Na półkach:

Niestety nie mogę dać wyższej oceny.

Książka mocno średnia. Mało realistyczna, przekombinowana od początku do końca, niby wciągająca, ale bardziej na zasadzie chęci posiadania tego po prostu za sobą, niż autentycznego zaciekawienia losami bohaterów.

Główny bohater mnie drażnił, kolejny przykład przedobrzenia - najlepszy, najbystrzejszy, niepokonany, szlachetny, chłodny, inteligentny, sarkastyczny, niebezpieczny, przystojny, nieziemsko bogaty (...). Wszystko co naj. A inni śledczy to oczywiście idioci którzy nie wiedzą co robią i bez niego zgubiliby się jak dzieci we mgle.
Mam już szczerze dosyć tego schematu w kryminałach i thrillerach, gdzie główny super-turbo-agent-bez-wad wszystko ratuje, posiadając przy tym same pozytywne przymioty, a jak. Takie Mary Sue, ale dla dorosłych.

Sama fabuła też średnia i mało realistyczna, mnie nie przekonała. Plus za nawiązanie do historycznych faktów, ale nie mogło mnie to zachwycić przy sposobie, w jaki wszystko się skończyło. Okropni źli zrozumieli nagle swoje błędy i zostali dobrzy. Nudne, przewidywalne, mdłe. Niestety.

Za dużo wątków, zbędnych udziwnień i język, który już od pierwszych stron wydał mi się sztuczny i mało rozbudowany, a poczucie to nie opuściło mnie do końca powieści.
Jedyny plus tej książki to umilenie mi paru godzin w pracy, przez co zleciały szybciej. Raczej już nie sięgnę po książki tych autorów.

Niestety nie mogę dać wyższej oceny.

Książka mocno średnia. Mało realistyczna, przekombinowana od początku do końca, niby wciągająca, ale bardziej na zasadzie chęci posiadania tego po prostu za sobą, niż autentycznego zaciekawienia losami bohaterów.

Główny bohater mnie drażnił, kolejny przykład przedobrzenia - najlepszy, najbystrzejszy, niepokonany, szlachetny, chłodny,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona tą książką.
Ciężko mi było przebrnąć przez początek; główny bohater mnie nie urzekł i pozostało tak właściwie do końca książki. To ciągłe podkreślanie, jaki on jest najlepszy, najsprawniejszy, najbystrzejszy, naj(...), a przy okazji bogaty i znający się na wszystkim, i oczywiście o nieopisanych zasługach dla kraju, genialny, przystojny... gość, który jest tak idealny, że mało rzeczywisty. Jego wady, choć też opisywane, wypadały blado na tle tego wszystkiego. Nawet jego przemyślenia i odczucia są jakoś tak pozbawione głębi. Nie potrafiłam go polubić, momentami mnie irytował. Typowa postać, której wszystko się zawsze udaje i jest we wszystkim najlepsza.

Za to postać Saracena mnie zainteresowała i właściwie dopiero od momentu gdy się pojawił, książka mnie naprawdę wciągnęła. To postać z krwi i kości; ma swoją historię, motywy, przekonania, jest skłonna do wielu poświęceń dla osiągnięcia celu (koleś ukończył studia medyczne dla dobra swojej sprawy!). Budzi respekt. Ciężko zwątpić w jego przebiegłość, inteligencję i bezwzględność, do czego nie potrzeba opisów i komplementowanie go przez innych bohaterów, a widać to po czynach. Z pewnością to godny przeciwnik dla tajnego agenta.

Od tego momentu akcja zaczęła się rozkręcać, osiągając taki poziom, że książka wsysała mnie do swojego świata na długie godziny i nie mogłam się od niej oderwać. Jej długość była wręcz zaletą, bo lubię mieć dużo do czytania, szczególnie że z każdą stroną napięcie rosło. Widać tu dobre przygotowanie merytoryczne autora, facet po prostu musiał mieć ogromną wiedzę na temat różnych kultur, funkcjonowania służb w różnych miejscach, obyczajach itp.
Motyw z lustrami był dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiem, czy miałoby to rację bytu w prawdziwym świecie, ale... WOW! Z czymś takim nie spotkałam się jeszcze nigdzie. Genialne!

W książce jest wiele wątków, w tym dwa główne - sprawa Saracena i dwa tajemnicze, powiązane ze sobą morderstwa. Liczyłam, że wszystkie będą mieć ze sobą coś wspólnego, ale niestety tak nie jest. Choć czy wtedy nie byłoby to już przesadzone? Ciężko powiedzieć, bo jednak autor mistrzowsko prowadzi akcje i mogłoby to być ciekawe.

Z czystym sumieniem polecam, na pewno warta uwagi. Słabą jej stroną są na pewno "filozoficzne" dywagacje głównego bohatera. Po prostu... nie. Jego przemyślenia nie są tak głębokie, jak pewnie miało to brzmieć, wręcz brzmią dość głupio. To nie jest książka z ukrytym przesłaniem, odmieniająca spojrzenie na świat; po prostu jest diabelnie ciekawa i trzymająca w napięciu!

Muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona tą książką.
Ciężko mi było przebrnąć przez początek; główny bohater mnie nie urzekł i pozostało tak właściwie do końca książki. To ciągłe podkreślanie, jaki on jest najlepszy, najsprawniejszy, najbystrzejszy, naj(...), a przy okazji bogaty i znający się na wszystkim, i oczywiście o nieopisanych zasługach dla kraju, genialny,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane odczucia co do książki. Oceniłam jako dobrą, choć mam przeczucie że powinnam zarówno wyżej, jak i niżej.

Niewątpliwym plusem jest autentyczność przedstawianej historii, która sama w sobie jest niezwykła i niepokojąco fascynująca. Podobnie jak inne przypadki, przytaczane w wątkach pobocznych. Dzięki swojemu doświadczeniu i wieloletniej praktyce, Tsokos ukazuje nam, do jakiego stopnia można wykrzywić ludzką psychikę i do czego tacy ludzie mogą się posunąć. Przerażające, ale i fascynujące!

Książka bez wątpliwości ma coś na kształt walorów edukacyjnych. Dowiadujemy się z niej na przykład jak wygląda praca profilera, jak można przybliżyć się do sprawcy poprzez analizę jego haplotypu, na jakiej zasadzie psychopaci wybierają swoje ofiary i czym jest tzw. modus operandi. I inne ciekawostki.

Minusem natomiast jest akcja powieści - szybko dowiadujemy się, kto jest mordercą, brakuje zawężającego się kręgu podejrzanych i tego elementu zaskoczenia. Zwroty akcji też nie powalają.
Sporo wątków wydało mi się zbędnych, nie wniosły niczego do fabuły (choćby z tym wyrywaczem serc). Może będą rozwinięte w późniejszych tomach, bo z tego co mi wiadomo, "Smak śmierci" to dopiero pierwszy tom trylogii o ambitnym doktorze.

Jedno, czego nie lubię w książkach tego typu - kiepska kreacja bohaterów. Autorzy chyba skupiają się bardziej na akcji niż na postaciach. Bohaterowie są raczej jednowymiarowi, "na jedno kopyto", brak im tej głębi, mimo widocznego starania, by się od siebie różnili, właściwie ciężko byłoby ich odróżnić, gdyby nie nazwiska.

Ogólnie jednak książka jest całkiem dobra. Średnio wciągająca, ale z pewnością ciekawa i godna polecenia, szczególnie osobom zainteresowanym kryminalistyką i medycyną sądową.

Mam mieszane odczucia co do książki. Oceniłam jako dobrą, choć mam przeczucie że powinnam zarówno wyżej, jak i niżej.

Niewątpliwym plusem jest autentyczność przedstawianej historii, która sama w sobie jest niezwykła i niepokojąco fascynująca. Podobnie jak inne przypadki, przytaczane w wątkach pobocznych. Dzięki swojemu doświadczeniu i wieloletniej praktyce, Tsokos ukazuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wypożyczyłam tę książkę skuszona krótką recenzją z tyłu okładki. Wyjątkowo, w pośpiechu nie spróbowałam przeczytać nawet kawałka zanim się zdecyduję, uważając że najwyżej jak mi się nie spodoba to ją oddam.

I cóż... nie rozumiem pozytywnych opinii o tej książce. Ona jest kompletnie o niczym. Widać, że autor bardzo chciał nadać jej głębsze przesłanie, nasycić symboliką i surrealizmem, ale w efekcie wyszedł, najłagodniej mówiąc, pseudointelektualny bełkot bez większego sensu.
Język jest prosty, teoretycznie książkowo poprawny, w praktyce otrzymujemy ciężkostrawną plątaninę zdań żywcem wyjętych ze szkolnego wypracowania.
Bohaterowie są papierowi i kompletnie bez wyrazu. I... o czym właściwie jest ta książka? Niech mnie tylko nikt nie rozśmiesza opowiadaniem o głębi i mrocznej stronie ludzkiej natury. Autor bardzo się wysilał próbując nadać temu znamiona genialnej groteski, niestety wyszedł po prostu kicz przez który ciężko przebrnąć, czytanie tego jest uciążliwe i męczące.
Dawno nie czytałam tak kiepskiej książki. Właściwie nie dokończyłam jej, co zdarza mi się bardzo rzadko - szkoda mi mojego czasu, niech wróci na swoje miejsce w wypożyczalni, a ja zabiorę się za coś ciekawszego.
Badziew jakich mało.

Wypożyczyłam tę książkę skuszona krótką recenzją z tyłu okładki. Wyjątkowo, w pośpiechu nie spróbowałam przeczytać nawet kawałka zanim się zdecyduję, uważając że najwyżej jak mi się nie spodoba to ją oddam.

I cóż... nie rozumiem pozytywnych opinii o tej książce. Ona jest kompletnie o niczym. Widać, że autor bardzo chciał nadać jej głębsze przesłanie, nasycić symboliką i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to pierwsza moja styczność z twórczością pana Grange'a. Była miłym zaskoczeniem, bo w zasadzie nie pokładałam w niej większych nadziei - przywykłam do patrzenia ze sceptyzmem na wyjątkowo opiewane pozycje. Tu jednak się nie rozczarowałam.

Pierwsze strony nie wyglądały zachęcająco; minusem powieści jest język, prosty, niby konkretny, lecz czasem znajdywało się dziwne metafory czy wręcz grafomańskie wtrącenia.
Sami bohaterowie byli przeciętni, z początku ciężko mi było zapałać sympatią do Erwana czy właściwie kogokolwiek, miałam wrażenie, że postacie są płytkie, nijakie, podobne do siebie i przedstawione dość mało realistycznie, na przysłowiowe jedno kopyto. Zauważyłam, że wiele z nich przypomina siebie choćby pod względem wzrostu (ta książka obfituje w wysokich, masywnych mężczyzn) czy zachowania (stoickich, uśmiechniętych wysokich masywnych mężczyzn).
Zdecydowanie jednak nadrabia akcją i fabułą. Dało się wyczuć kunszt autora. Akcja jest niebanalna, nie ma się wrażenia odgrzewanego kotleta, choć przyznam, że prawdziwy morderca był w "moim" kręgu podejrzanych, a jednak na końcu pojawił się element zaskoczenia. Na pewno nie było to oczywiste. Sam zamysł jego działań, metod i historia były niezwykłe.
Bardzo wciągająca, nawet jeśli zdarzały się nudniejsze fragmenty, zaraz po nich działo się coś, przez co nie można było po prostu odłożyć książki i zostawić dalszego czytania na później. Intrygująca, wartka, ciekawa i nietypowa.
A wszystko to zwieńczone niedopowiedzianym zakończeniem, obiecującym kolejny tom, po który na pewno sięgnę. Może nie jest to mój ulubiony typ powieści, ale jestem mile zaskoczona.
I muszę przyznać, że wydana na bardzo przyjemnym w dotyku papierze, aż zachęcającym by delikatnie przewrócić kolejną kartkę.

Ta książka to pierwsza moja styczność z twórczością pana Grange'a. Była miłym zaskoczeniem, bo w zasadzie nie pokładałam w niej większych nadziei - przywykłam do patrzenia ze sceptyzmem na wyjątkowo opiewane pozycje. Tu jednak się nie rozczarowałam.

Pierwsze strony nie wyglądały zachęcająco; minusem powieści jest język, prosty, niby konkretny, lecz czasem znajdywało się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo rozreklamowana, znajomi polecali, wszędzie słyszałam pozytywne opinie. Jak zwykle w takich sytuacjach pozostałam sceptyczna.
Jak w ogóle można uważać, że te wszystkie rekomendacje znanych autorów na okładach podobnych książek są prawdziwe? Przecież im się za to płaci...

Tak czy inaczej, sięgnęłam po książkę z pozytywnym nastawieniem, z nadzieją, że i mnie się spodoba. Nie jestem wielkim znawcą gatunku, więc nie mam porównania Hawkins do innych autorów.
Ogólnie mówiąc, jest całkiem niezła. Faktycznie szybko się czyta, dość wciągająca (jedynie początek trochę mdły). Autorka powoli buduje napięcie, choć moim zdaniem końcówka nie wyszła najlepiej - za szybko się wydało, kto jest mordercą. Czytając tę książkę, miałam poczucie niewykorzystanego potencjału fabuły, o można to było rozegrać lepiej, ale finalnie nie było tragicznie.

Nie podobał mi się język. Bardzo prosty, wręcz banalny, wypowiedzi wszystkich bohaterów w tym samym stylu (do tego jeszcze wrócę), plusem było chociaż to, że autorka zrezygnowała z rozbuchanych opisów przyrody i podobnych zabiegów zwiększających objętość. Książka jest konkretna, zwroty akcji szybkie i dynamiczne.

Co do bohaterów... można powiedzieć, że zapałałam lekką sympatią do Rachel, choć ciężko ją obdarzyć głębszymi emocjami. Jest smutną, samotną kobietą, skrzywdzoną przez los. Dotknęło ją kilka wyjątkowo niesprzyjających czynników, w efekcie jej życie wyglądało tak a nie inaczej. Prezentuje sobą przykry obraz alkoholiczki. Momentami czułam zażenowanie wraz z nią (te ciągłe, upierdliwe próby wtrącenia się w życie ludzi, którzy nie chcieli jej więcej w swoim). Ciągle przeganiana, odpychana, niechciana, niewiarygodna. Było mi jej trochę szkoda, bo w zasadzie nic z tego co ją spotkało, nie było z jej winy, a i tak uchodziła za najgorszą.

Najwięcej negatywnych emocji wzbudziła we mnie Anna. To po prostu suczysko jakich mało, typowa paniusia zapatrzona w siebie, swojego faceta i dzieciaka, gotowa pogryźć na wysokości kostki wszystko co na nich spojrzy. Bo na więcej się nie odważy. Naiwna cipa, uważająca się za taką super, wielce zdziwiona, że skoro ktoś zdradzał z nią, zdradzał też ją.
Nawet pod koniec nie wzbudziła mojej sympatii, i drażniło mnie jej niesamowicie obrzydliwe nastawienie do Rachel. Najlepiej komuś zniszczyć życie, a potem mieć do niego pretensje, że sobie z nim nie radzi.

Poza tym, odniosłam wrażenie, że te postacie w zasadzie niewiele od siebie różni. Wszyscy męscy bohaterowie byli do siebie podobni, szczególnie Scott i Tom, może z subtelnymi różnicami. Tak samo Rachel, Anna i Megan. Różniły je ich historie, ale poza tym autorka nie nadała im żadnej charakterystyczności - czytając rozdziału z puntu widzenia którejś z nich, miałabym problem z rozróżnieniem, gdyby nie dopiski autorki. Wszystkie mówiły, myślały i robiły coś w tym samym stylu.

I sam wątek kryminalny wydaje mi się dość oklepany, nudny. Zdrady, romanse, dzieci na boku. Spodziewałam się czegoś więcej po tak zachwalanej książce. Po "Najgorszym człowieku na świecie" powinnam się chyba nauczyć, że ogromna reklama raczej nie idzie w parze z faktyczną jakością.

Książka nie była zła, była przeciętna. Dość przyjemnie się ją czytało. Poza tym mało odkrywcza i zdecydowanie nie tak spektakularna, jak informuje okładka i media.
Ciekawe, jaki będzie film.

Książka bardzo rozreklamowana, znajomi polecali, wszędzie słyszałam pozytywne opinie. Jak zwykle w takich sytuacjach pozostałam sceptyczna.
Jak w ogóle można uważać, że te wszystkie rekomendacje znanych autorów na okładach podobnych książek są prawdziwe? Przecież im się za to płaci...

Tak czy inaczej, sięgnęłam po książkę z pozytywnym nastawieniem, z nadzieją, że i mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapragnęłam przeczytać tę książkę od momentu, gdy po raz pierwszy wzięłam ja w ręce jeszcze w księgarni i przewertowałam strony. Już wtedy poczułam, że jest w niej pewna subtelna tęsknota, nostalgia, brutalny realizm bez ozdobników i głębia, zresztą nie rozczarowałam się.

"Piaskowa Góra" to powieść o życiu. Po prostu, o życiu. Jest momentami surowa, bezlitosna dla bohaterów, nieprzewidywalna i zaskakująca. Nie każdy wątek kończy się szczęśliwie. Ukazana rzeczywistość nie jest przekolorowana, ani też przerysowana negatywnie, jak to często bywa u autorów chcących pokazać pewne zjawiska społeczne. Bohaterowie Joanny Bator są ludzcy, mają swoje słabe i mocne strony, do bólu prawdziwe osobowości, marzenia, obawy, nawyki i wspomnienia. Jestem pełna podziwu dla autorki, która potrafi stworzyć postacie tak głębokie i szczegółowe, o niebanalnych historiach.

Losy bohaterów przeplatają się bardzo subtelnie, czasem przez ich samych niezauważalnie, nie ma w tym żadnego kiczu ani oczywistości. Książka ta jest pełna emocji, i tych pozytywnych, i negatywnych, co stwarza poczucie stabilnej i żywej całości. Jestem pod wrażeniem.

Bardzo dobra pozycja.

Zapragnęłam przeczytać tę książkę od momentu, gdy po raz pierwszy wzięłam ja w ręce jeszcze w księgarni i przewertowałam strony. Już wtedy poczułam, że jest w niej pewna subtelna tęsknota, nostalgia, brutalny realizm bez ozdobników i głębia, zresztą nie rozczarowałam się.

"Piaskowa Góra" to powieść o życiu. Po prostu, o życiu. Jest momentami surowa, bezlitosna dla...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trafiłam na ten tytuł przez przypadek w Empiku, zaciekawił mnie - po "Najgorszym człowieku na świecie" pani Halber zapragnęłam sięgnąć po coś na podobny temat, ale lepszego, by pozbyć się niesmaku po tamtej książce (dla mnie była słaba, ale o tym jest inny wątek). Liczyłam na ciekawą główną bohaterkę, tylko czy się nie przeliczyłam...

Po pierwsze - beznadziejna ta postać. Już samo imię i nazwisko jest przekombinowane, jak w opowiadaniach pisanych przez dwunastolatki na blogach, ociekających mrokiem i nienawiścią do świata, oh, ah. Równie marnym zabiegiem jest ciągłe podkreślanie, jak bardzo Tamara upada, jak bardzo umiera i tak dalej, jakby nie świadczyły o tym same jej czyny, tak strasznie autorka chciała nadać tej postaci znamiona głębi, było mi już niedobrze od częstotliwości sformułowań typu "tańczyła na własnym pogrzebie" czy "umarła już dawno temu, nie należy już do świata ludzi". Jeny.
Poza tym, Tamara jest postacią raczej bezbarwną. Nie ma żadnej historii, głębi osobowości, jedyne co jest ukazane, to właśnie jej patologia. I tyle. A przecież w powieściach tego typu dużą rolę odgrywają powody stoczenia się, przynajmniej dla mnie. Gdy oderwać upadek od jego historii, robi się nudno, mdło i bez większego sensu. Nie wiem, co ta książka miała pokazać. Jest mało autentyczna.

Po drugie, nie podoba mi się język. Nie chodzi o wulgaryzmy, ale o przesadne i dziwne zabiegi literackie, te wszystkie przekombinowane metafory, porównania (oczywiście głównie do umierania, śmierci, szatana itp., a co, pełen mrok!) były zbędne. To jeden z powodów, dla których książka ta była dość męcząca. Opis kibla zajmujący całą kartkę to jednak przesada.
Co do poczucia humoru, było całkiem znośne, jeśli podliczyć średnią; niektóre teksty naprawdę mnie rozbawiły, ale większość była żałosna i siląca się na zabawność.

Nie rozumiem ludzi narzekających na obrzydliwość "Nocnych zwierząt". To jakby mieć pretensje do sępa, że je padlinę zamiast pralin. Życie alkoholików i narkomanów JEST obrzydliwe, wulgarne, niesmaczne, budzące odrazę. Klimat tej powieści jest akurat jednym z jej plusów, trafnie oddaje sytuację, jest przesiąknięty patologią. Dobrze. Nie lubię eufemizmów, wygładzeń i innych podobnych w książkach o uzależnieniach, które same w sobie nie są wygładzone i owinięte w bawełnę.

Kolejny minus tej książki... o czym ona właściwie jest? Gdyby ktoś mnie zapytał, musiałabym się zastanowić nad odpowiedzią. Fabuła, o ile można to tak nazwać, jest okropnie mdła, słabo zarysowana, można odnieść wrażenie, że ciągle dzieje się to samo, zmieniają się tylko imiona bohaterów. Nie ma z niej żadnego wniosku, przychodzi mi do głowy jedynie nieco naciągnięta refleksja nad tym, jak nisko można upaść przez używki, ale zaraz chciałoby się do niej dołączyć myśl "jak do tego doszło?", z tym, że nie można, bo ten temat w ogóle nie został poruszony...

I jedno mnie cały czas zastanawia - skąd bezrobotna przecież Tamara miała tyle pieniędzy na codziennego Jacka Danielsa i kokainę, kosztującą 200 zł za gram? Kartą nie da się zapłacić u dilera, wciągała zresztą przez setki. Kwestia ta została strasznie zaniedbana i pozbawiona realizmu, mam wrażenie, że autorka koniecznie chciała osadzić bohaterkę w tzw. wyższych sferach, ale nie do końca to przemyślała.

Podsumowując, nie ma co się spodziewać cudów po tej pozycji. Ani to ciekawe, ani zabawne, taka książka do poczytania w poczekalni u lekarza.

Trafiłam na ten tytuł przez przypadek w Empiku, zaciekawił mnie - po "Najgorszym człowieku na świecie" pani Halber zapragnęłam sięgnąć po coś na podobny temat, ale lepszego, by pozbyć się niesmaku po tamtej książce (dla mnie była słaba, ale o tym jest inny wątek). Liczyłam na ciekawą główną bohaterkę, tylko czy się nie przeliczyłam...

Po pierwsze - beznadziejna ta postać....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane odczucia. Jak już wiele osób zauważyło, "Opowieści przebrane" to zestawienie dość nierówne, gdzie obok wartych uwagi opowiadań znajdziemy takie, które nie są za ciekawe. Kilka jest naprawdę słabych, kilka naprawdę mocnych.
I ciężko znaleźć coś, co nie odnosi się do Śląska lub Podhala - rozumiem, że z tymi rejonami autor czuje się szczególnie związany, jednak przez to jego twórczość jest do siebie bardzo podobna, opowiadania z różnych książek brzmią niemal identycznie, to już mdłe.

Mam mieszane odczucia. Jak już wiele osób zauważyło, "Opowieści przebrane" to zestawienie dość nierówne, gdzie obok wartych uwagi opowiadań znajdziemy takie, które nie są za ciekawe. Kilka jest naprawdę słabych, kilka naprawdę mocnych.
I ciężko znaleźć coś, co nie odnosi się do Śląska lub Podhala - rozumiem, że z tymi rejonami autor czuje się szczególnie związany, jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niewątpliwym atutem tej książki jest jej szczerość i dosadność - bez większych eufemizmów autorka opisuje drogę swojej bohaterki (swoją?) przez uzależnienie, pokazuje decyzje, sprzeczności, skrajne odczucia towarzyszące podczas tej mało barwnej i ciężkiej podróży.
Jest to zaleta, ale i wada.

Przede wszystkim nie ujmuje mnie język książki i momentami płytkie opisy przeżyć, szczególnie dotyczące wspomnień. To jest trochę... papierowe? To chyba dobre określenie. Nie czuje się klimatu postępującej degeneracji, narastania nałogu, jak w innych pozycjach na temat uzależnień, przykładowo "My, dzieci z Dworca Zoo" - "Najgorszy człowiek na świecie" obfituje w dość beznamiętne skoki akcji, w stylu "piłam tyle i tyle, a za jakiś czas więcej, a pół roku później leżałam zarzygana po dopalaczach". Do mnie to nie przemówiło, nie było w tym emocji, nie było próby oddania tego, co czuje uzależniona osoba pod wpływem substancji. "Jak się najebałam, było fajnie" - taki opis nie jest dla mnie przekonujący jako relacja osoby, dla której była to najważniejsza rzecz w życiu i gotowa była dla tego poświęcić wszystko inne.

Większość książki skupia się na zdawaniu relacji z terapii i w sumie ona cała brzmi jak jedno wielkie zadanie z tejże. Obnaża niedoskonałość czy po prostu kulawiznę służby zdrowia w tym zakresie. Smętne wydało mi się wmawianie ludziom, że wyłącznie terapii zawdzięczają sukces, a nie sobie, i że terapia to najlepsze co spotkało ich w życiu. Nie wątpię, że tak się niestety dzieje.

I to nie alkohol był głównym powodem problemów bohaterki, a jej samotność i lęk przed ludźmi. Picie czy jointy to tylko sposoby na ucieczkę od tego, podobnie jak bujna wyobraźnia. To również książka o depresji, zaburzeniach lękowych i niepewności, a przy tym momentami mdła, powtarzalna i rażąca bylejakością.

Niewątpliwym atutem tej książki jest jej szczerość i dosadność - bez większych eufemizmów autorka opisuje drogę swojej bohaterki (swoją?) przez uzależnienie, pokazuje decyzje, sprzeczności, skrajne odczucia towarzyszące podczas tej mało barwnej i ciężkiej podróży.
Jest to zaleta, ale i wada.

Przede wszystkim nie ujmuje mnie język książki i momentami płytkie opisy przeżyć,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka.

Świetna książka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

.

.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historie trojga ludzi, splecione misternie i delikatnie w jedność.

"Trzy różne warianty tej samej przypadłości życiowej", jak głosi okładka, a przypadłość ta to nic innego, jak wieczne dążenie do spełniania oczekiwań innych osób. Bycie uwięzionym w grzeczności, niewygodnych układach, oczekiwaniach kompletnie sprzecznych z pragnieniami, a także w milczeniu i udawaniu, że nie widzi się pewnych rzeczy. Trójka bohaterów - gej z małej miejscowości, nieuleczalnie chory pisarz i piękna, lecz uzależniona od męża i dręczona narkolepsją aktorka. Każdy z nich realistyczny, ludzki, mający różniącą się od siebie emocjonalność, różnie reagujący na ból i własne pragnienia. Tak, jak prawdziwi ludzie. Zakończenie jest niekoniecznie szczęśliwe, lecz jest uzyskaniem wolności od poprzednich ograniczeń i oczekiwań, w przypadku każdego z nich. Podoba mi się sposób, w jaki Kuczok ukazuje ludzką emocjonalność, bez przesadnej ckliwości, niemal behawiorystycznie.

Historie trojga ludzi, splecione misternie i delikatnie w jedność.

"Trzy różne warianty tej samej przypadłości życiowej", jak głosi okładka, a przypadłość ta to nic innego, jak wieczne dążenie do spełniania oczekiwań innych osób. Bycie uwięzionym w grzeczności, niewygodnych układach, oczekiwaniach kompletnie sprzecznych z pragnieniami, a także w milczeniu i udawaniu, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zachwycił mnie emocjonalny wymiar tej książki, podobnie jak w Trylogii Pogranicza.

Przede wszystkim miłość głównego bohatera do syna, to rozpaczliwe staranie się o zachowanie człowieczeństwa i chronienie go przed okrucieństwem, mimo postapokaliptycznego otoczenia, w którym są stale narażeni na głód, zimno, niebezpieczeństwa ze strony innych, widok śmierci, samotną wędrówkę i ogarniający bezsens. Porusza też los dziecka, zmuszonego przez życie do przedwczesnej dorosłości, nie potrafiącego jeszcze jej przyswoić, cechującego się niewinnością, która jest ze wszystkich stron atakowana, choć nie umiera.

"To my niesiemy ogień".

Zachwycił mnie emocjonalny wymiar tej książki, podobnie jak w Trylogii Pogranicza.

Przede wszystkim miłość głównego bohatera do syna, to rozpaczliwe staranie się o zachowanie człowieczeństwa i chronienie go przed okrucieństwem, mimo postapokaliptycznego otoczenia, w którym są stale narażeni na głód, zimno, niebezpieczeństwa ze strony innych, widok śmierci, samotną wędrówkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

.

.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak zwykle przy twórczości Cormaca, urzeka naturalizm i wręcz brudny realizm życia, z zaakcentowaniem mroczniejszej strony ludzkiej natury.

Jak zwykle przy twórczości Cormaca, urzeka naturalizm i wręcz brudny realizm życia, z zaakcentowaniem mroczniejszej strony ludzkiej natury.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dobra, choć McCarthy pisał lepsze. Może to wynik tego, że wolę epikę od dramatu. Dość niecodzienne spojrzenie przede wszystkim na wiarę i koleje losu, po których rzucany jest człowiek. Zderzenie dwóch światów, kompletnie od siebie różnych, tytułowego czarnego i białego. Książka dosyć lekka w porównaniu z innymi autora.

Książka dobra, choć McCarthy pisał lepsze. Może to wynik tego, że wolę epikę od dramatu. Dość niecodzienne spojrzenie przede wszystkim na wiarę i koleje losu, po których rzucany jest człowiek. Zderzenie dwóch światów, kompletnie od siebie różnych, tytułowego czarnego i białego. Książka dosyć lekka w porównaniu z innymi autora.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewelacyjna.

Rewelacyjna.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawdziwe arcydzieło, podobnie jak cała Trylogia Pogranicza.

Prawdziwe arcydzieło, podobnie jak cała Trylogia Pogranicza.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to