-
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2022-04-13
2021-07-18
Pierwsza pozycja Kinga, za jaką się zabrałam i już się rozczarowałam.
Pierwsze 700 stron było naprawdę dobre, dobrze się bawiłam. Styl pisania Kinga przypadł mi do gustu i działo się naprawdę dużo. Niestety, dalsza część książki nie dość, że była już bardzo naciągana, pisana na siłę, to niektóre wątki były wręcz tak pokręcone, że kontemplowałam nad tym, czy King pisał końcówkę w stanie trzeźwości.
Zakończenie naprawdę mi się nie podobało. Według mnie akcja została rozwiązana wyjątkowo dziwnie i bez sensu. Nie wszystkie wątki zostały dokończone np. wątek Bena i Beverly lub choć by Audry i zdrady jej męża.
Ludzie mówią, że to jedna z gorszych książek Kinga, więc przeczytam coś jeszcze tego autora, ale już bez wcześniejszego entuzjazmu, który nieoczekiwanie zgasł.
Pierwsza pozycja Kinga, za jaką się zabrałam i już się rozczarowałam.
Pierwsze 700 stron było naprawdę dobre, dobrze się bawiłam. Styl pisania Kinga przypadł mi do gustu i działo się naprawdę dużo. Niestety, dalsza część książki nie dość, że była już bardzo naciągana, pisana na siłę, to niektóre wątki były wręcz tak pokręcone, że kontemplowałam nad tym, czy King pisał...
2021-06-28
Początek książki, jak dla mnie, nadawał się do kosza. Byłam zniechęcona formą, zagubiona w akcji, nie mogłam zrozumieć kilku ważnych kwestii. Męcząca forma wywiadu nie przemawiała do mnie, bo dowiadywałam się stanowczo za mało niż chciałam. Po setnej stronie zmieniłam zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Wtedy wszystko zaczęło się układać i faktycznie miało to sens. Zaciekawienie tematem wzrastało, nawet do tego stopnia, że zastanawiałam się nad przeczytaniem drugiego tomu, ale chyba jednak spasuję, przez traumę spowodowaną tym marnym początkiem.
Początek książki, jak dla mnie, nadawał się do kosza. Byłam zniechęcona formą, zagubiona w akcji, nie mogłam zrozumieć kilku ważnych kwestii. Męcząca forma wywiadu nie przemawiała do mnie, bo dowiadywałam się stanowczo za mało niż chciałam. Po setnej stronie zmieniłam zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Wtedy wszystko zaczęło się układać i faktycznie miało to sens....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-09
Po obejrzeniu filmu Piąta fala jakiś rok temu, dowiedziałam się, że jest on ekranizacją powieści Rick'a Yancey'a. Od razu podjęłam decyzję o przeczytaniu jej, kupiłam, po czym zwlekałam kawał czasu z jej przeczytaniem, ale w końcu udało się!
Kiedy najpierw obejrzysz film, potem przeczytasz książkę, najczęściej zdarza się, że powieść w ogóle ci nie podpasuje, inaczej wykreowałaś sobie bohaterów i ciężko jest ci wyobrazić nowych. Ale tym razem tak nie było. Nie rozczarowałam się, nawet podobały mi się niektóre akcje, których w filmie nie było bądź przedstawili to inaczej.
Szczerze polecam, choć najpierw lepiej przeczytać, potem obejrzeć ;)
Po obejrzeniu filmu Piąta fala jakiś rok temu, dowiedziałam się, że jest on ekranizacją powieści Rick'a Yancey'a. Od razu podjęłam decyzję o przeczytaniu jej, kupiłam, po czym zwlekałam kawał czasu z jej przeczytaniem, ale w końcu udało się!
Kiedy najpierw obejrzysz film, potem przeczytasz książkę, najczęściej zdarza się, że powieść w ogóle ci nie podpasuje, inaczej...
Początek naprawdę mnie wciągnął. Cysty z Marsjanami, panika, chaos, głupota ludzka - to wszystko zapowiadało się ekscytująco. Natomiast później, kiedy nasz główny bohater zaczął opowiadać nie o swoich losach a swojego brata, czar prysł. Nie interesowało mnie zbytnio, co tak naprawdę przeżywa jego brat w zupełnie innym miejscu i też rozumiem, że wprowadzenie tego wątku to był celowy zabieg autora, lecz dla mnie - nieudany. Nawet po tej całej historii w kolejnych rozdziałach właśnie sam Wells wyjaśnia celowość swojego pióra. Podsumowując, początek był zdumiewająco dobry. Następnie w środku możemy zaobserwować całkowity spadek formy i oprócz wątku brata, fragmenty post-apokaliptyczne z życia naszego bohatera, które w połowie były ciekawe i intrygujące, a w połowie wręcz ociekały nudą. Końcówka mnie zaskoczyła i podwyższyła ocenę końcową, oraz w niewielkim stopniu sprawiła, że widzę tę książkę w nieco lepszych barwach.
Początek naprawdę mnie wciągnął. Cysty z Marsjanami, panika, chaos, głupota ludzka - to wszystko zapowiadało się ekscytująco. Natomiast później, kiedy nasz główny bohater zaczął opowiadać nie o swoich losach a swojego brata, czar prysł. Nie interesowało mnie zbytnio, co tak naprawdę przeżywa jego brat w zupełnie innym miejscu i też rozumiem, że wprowadzenie tego wątku to...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to