Oficjalne recenzje użytkownika
Więcej recenzjiFormalnie rzecz biorąc, "Wrogowie publiczni" to wymiana korespondencji między bodaj najsłynniejszym współczesnym pisarzem francuskim, Michelem Houellbecqiem, a francuskim filozofem kojarzonym z Nouvelle Philosophie, Bernardem-Henri Levy. Wystarczy właściwie tyle powiedzieć, by zdać...
Wedle znanej anegdoty, amerykański antropolog, Alfred Louis Kroeber (ojciec Ursuli K. Le Guin), w 1952 wypełnił całe swoje uczone dzieło rozmaitymi ówczesnymi definicjami kultury, jakie można było znaleźć w literaturze naukowej. Gdy je podsumowano, wyszło 168 definicji. Nawet jeśli...
Opinie użytkownika
"Kompleks Portnoya" Philipa Rotha, wydany w 1969 r., otoczony aurą obrazoburczego skandalu, ostro atakującego rzeczywistość amerykańskiej diaspory, posiada zasłużoną opinię dzieła wybitnego. Przede wszystkim jest to książka bardzo dowcipna, przepełniona komizmem szaleństwa i intensywnego roztargnienia tytułowego bohatera, Alexandra Portnoya. Niemniej jednak siła...
więcej Pokaż mimo toNiewątpliwie, słynne dzieło sir Frazera jest teoretycznym anachronizmem. Autor to wielki klasyk XIX-wiecznego, "racjonalistycznego" nadęcia; choć z urodzenia Szkot, z usposobienia podręcznikowy Brytyjczyk, spoglądający z pogardą na magiczne światy imperialnych kolonii; przedmiot badań jawi mu się jako groteskowy i naiwny, barbarzyński i zabawnie odległy od galanterii epoki...
więcej Pokaż mimo to"Baśnie włoskie" Italo Calvina to dwieście baśni, wydobytych przez wybitnego Włocha głównie z etnologicznych i folklorystycznych monografii, rozłożonych na trzy duże tomy, baśni, które są dokładnie takie, jakie powinny być wszelkie baśnie: cudowne i pożyteczne, czarujące i lekkie, łagodne i czasem okrutne, dla dzieci i dla starców, dowcipne i straszne, magiczne i...
więcej Pokaż mimo toHistoria jego życia zaczyna się w małej chilijskiej wiosce Tocopilla, gdzieś na pustynnym końcu świata, i od początku naznaczona jest cierpieniem, samotnością oraz wewnętrznym rozszarpaniem: okrutny ojciec, stalinista i ateista, niekochająca matka, wykluczenie ze strony rówieśników z powodu żydowskich korzeni. Mały Alejandro jednak szybko odkrył to, co pomoże mu przetrwać...
więcej Pokaż mimo toStyl pisarski Rolanda Topora jest wspaniały i łatwo rozpoznawalny, nie sposób pomylić go z jakimkolwiek innym: nawarstwiony, zapętlony obłęd, komiczne paranoje spisywane najczęściej w pierwszej osobie, purnonsensowe makabreski, interwencje panicznej wyobraźni w tradycyjne fizjonomie i psychologie, wszechobecność postaci z poobcinanymi częściami ciał oraz niekompletnymi...
więcej Pokaż mimo topo skończeniu, krztusząc się ze śmiechu, bo jest to jedna z najkomiczniejszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałem, najzwyczajniej w świecie w środku nocy wyszedłem na peta. wpadłem wtedy w głęboką zadumę, a nawet mistyczne otępienie: o co tak naprawdę w niej chodziło? kim byli ci wszyscy przedziwni bohaterowie? to wszystko ma coś wspólnego z Heglem i starożytnymi...
więcej Pokaż mimo toilekroć po tekst ten sięgam, wstyd mną owłada, że takim prochem jestem i na twarz padam przed tym gigantem ducha.
Pokaż mimo to
autorzy zdają się odkrywać nową dziedzinę badań, jaką jest mitoznawstwo - a zauważmy, że dziedzina ta ma już jakieś przynajmniej półtora wieku, jeśli chodzi o te warianty z jako takim nowoczesnym rygorem metodologicznym - a której ta książka jest manifestem.
choć zdarzają się informacje pożyteczne, to średnio to spisane i z bałaganem teoretycznym. powstało niby dla...
rarytas nie lada: druga rzecz po króciutkiej "Wyobraźni symbolicznej" fachowca od Wyobrażeniowości, mundus imaginalis, uniwersalnych struktur ludzkiej wyobraźni w ogóle, itd.; wybór tekstów tegoż ucznia Bachelarda głownie z dziełka "Antropologiczne struktury świata wyobrażeń" plus parę tekstów inszych.
lektura porywającą, erudycyjna, interdyscyplinarna (jest i Jung,...
trudno krytykować kogoś, kto najpewniej nie skrzywdziłby muchy w dobroci swojej, ale autor co nieco zasłużył. właściwie do 40-50 strony napotykamy na oznajmienie, co w książce będzie, co ona ma na celu, czego chce autor. czytelnik się frustruje, bo w kolejce następne książki do przeczytanie, a nadal nie dochodzimy w lekturze Umysłu Wyzwolonego do meritum. i - niestety - po...
więcej Pokaż mimo togdybym przeżył choćby jeden taki rok z tych kilkudziesięciu spisanych tutaj przez Eliadego, to byłbym ze swojego życia całkiem kontent. oprócz tego, co w powyższym oficjalnym opisie tej książki może warto dodać, że jest to po prostu niesłychana kopalnia anegdot: Jung opowiadający swoje sny i doświadczenia numinosum, kulisy konfliktu z Freudem, herbatki i kawki z Gadamerem i...
więcej Pokaż mimo to
z inspiracji płynącej z recenzji książki Biedermanna autorstwa Nagasha: dorzucam swoją rekomendację z dziedziny leksykografii symbologicznej.
a polecam rzecz powyższą, która jest wręcz olśniewająca. autor to poeta (w rzeczy samej hasła są pięknie napisane), krytyk sztuki, dobry znajomy Andre Bretona i kapitalny erudyta. W swojej hermeneutyce symbolu posługuje się...
zdaje się, że to ta pierwsza naprawdę przeczytana książka od deski do deski z wypiekami na młodym licu. moja jednoosobowa generacja czuje się przez nią ukształtowana i nie byłaby pewnie bez niej sobą, a więc świat cały dziękuje jej za to, że jest, a już na pewno za to, że wtedy była.
nie wiele z tego pamiętam, ale i tak najwyższa ocena.
ależ wciągający tekst.
wszystko na jednym oddechu.
trudno powiedzieć czy książka ta może funkcjonować jako podręcznik akademicki - raczej nie. należy raczej ją odczytywać jako zapis osobistej religijnej przygody erudyty-autora.
masa ciekawostek, bardzo obfity, żarliwy, z pasją pisany, gęsty, przegląd dziejów rozmaitych symboli na szybkim tempie.
fachowcy ponoć znaleźli...
jeśli okazja, jeśli mamy w rodzinie lub w gronie znajomych niejakich Dawkinsów, Russellów, Hitchensów i innych "liberalnych racjonalistów", to sprezentujmy książkę Eagletona takowym, dajmy tym samym zarobić czcigodnemu Wydawnictwu UJ i miejmy swój wkład w poszerzenie wiedzy, co się tyczy dzisiejszego myślenia o religii.
Od początku do właściwie ostatnich stron Eagleton...
przepiękna oniryczna sylwa, glosa do starego scenariusza mitycznego Demeter-Kore. pogańska, cykliczna forma czasu, przefiltrowana jednak przez chrześcijańską wrażliwość na zło; całość przesiąknięta gnostycką perspektywą. rewelacja!
Pokaż mimo to
jeśliby to było napisane jakieś sto lat temu, to jeszcze bym zrozumiał, że zostało napisane, ale praca ta została napisana parę lat temu, więc nie rozumiem.
nudne, suche, bez życia i głębszego zrozumienia przedmiotu. jeśli ktoś żyje w czasach Carnapa, Barbary Stanosz, itp, jeśli ktoś nadal uprawia "racjonalistyczną" filozofię analityczną, to polecam; innym nie polecam.