Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , ,

Książka, która w sposób skondensowany pokazuje poglądy Roszkowskiego na współczesny świat.
Napisana dobrze.
Nie mniej - można cocnajwyzej polemizować, czy Roszkowski ma rację, czy nie, co jest kwestią subiektywnych przemyśleń Czytelnika.

Książka, która w sposób skondensowany pokazuje poglądy Roszkowskiego na współczesny świat.
Napisana dobrze.
Nie mniej - można cocnajwyzej polemizować, czy Roszkowski ma rację, czy nie, co jest kwestią subiektywnych przemyśleń Czytelnika.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna z książek pod agendą lewicowego bełkotu.
Naprawdę, o ile perspektywę Francuzek mogę zrozumieć (cytaty simone de beavuvoir z lat 50. - kobietom we Francji prawa wyborcze przyznano dopiero w 1944, w UK skąd jest Perez dopiero w 1928 r.), o tyle usilne kopiowanie problemów tamtejszych na nasz rodzimy grunt jest mocno naciągane i udowadnia, że powszechna edukacja nie zdaje egzaminu (pamiętacie, że Polski prawa wyborcze otrzymują w 1918 roku?).
Serio, moje panie? Ta książka na co dokładnie otwiera wam oczy? Bo jak na razie jest pełna manipulacji - ha! (...)kronikarze przeszłości niewiele miejsca poświęcają roli kobiet w ewolucji człowieka". Naprawdę? Wystarczyło by się TROCHĘ zainteresować naukami takimi jak antropologia i archeologia, by wiedzieć, że to zupełna bzdura.
"Przyjmuje się, że perypetie mężczyzn odzwierciedlają los całej ludzkości. Gdy pada pytanie o życie drugiej połowy rodzaju ludzkiego, często zapada cisza" - interesujące stwierdzenie. Czyżby na przestrzeni dziejów nie było znanych kobiet, które wsławiły się w jakichś sposób w historii?
Ano popatrzmy na Kleopatrę VII, najsłynniejszą królową Egiptu - jak świat długi i szeroki, jeśli pani imię "Kleopatra" wszyscy wiedzą, że chodzi właśnie o nią - tą, która władała niepodzielnie Egiptem, mimo iż w ówczesnym świecie to Rzym i Cezar byli najważniejszymi figurami.
A słyszeliście może o Teofano? Bizantyjskiej księżniczce matce Ottona 3? Regentce, rządzącej Cesarstwem??
Ok, ale może słyszeliście o królowej Polski Jadwidze??
Można tak wymieniać i wymieniać... Omawiać każdy rozdział po kolei.
A nie wyszłam jeszcze poza pierwszy akapit NA WSTĘPIE...!
Cisza może zapadać tylko w tych kręgach, które niespecjalnie interesują się czymkolwiek. Bo w XXI wieku wygooglowanie sobie informacji nie stanowi wielkiego wyzwania.
Więc czemu w tych wszystkich książkach pisze się w ten sposób, jakby spychając kobiety do roli milczących obserwatorów historii i świata? Łatwo można uwierzyć w taką narrację. Czy ona jest wynikiem ignorancji, czy celowej manipulacji - nie umiem stwierdzić.

Kolejna z książek pod agendą lewicowego bełkotu.
Naprawdę, o ile perspektywę Francuzek mogę zrozumieć (cytaty simone de beavuvoir z lat 50. - kobietom we Francji prawa wyborcze przyznano dopiero w 1944, w UK skąd jest Perez dopiero w 1928 r.), o tyle usilne kopiowanie problemów tamtejszych na nasz rodzimy grunt jest mocno naciągane i udowadnia, że powszechna edukacja nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie wiem czemu to sobie zrobiłam, skoro z tomu na tom, ta historia jest coraz gorsza...
Oficjalnie: kończę z tą serią! Nie ma sensu marnować na nią czasu.

Nie wiem czemu to sobie zrobiłam, skoro z tomu na tom, ta historia jest coraz gorsza...
Oficjalnie: kończę z tą serią! Nie ma sensu marnować na nią czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W końcu nadeszła ta wiekopomna chwila i mogę z czystym sumieniem napisać opinię o CAŁEJ SERII.

Czytając Akademie Dobra i Zła po raz pierwszy miałam takie: okey, bardzo fajny pomysł, ale książka zadka nie urywa... Na tyle interesująca, że jednak sięgnę po kontynuację.
I to była najlepsza decyzja czytelnicza zeszłego roku.

Po pierwsze: sam pomysł na powieść jest mega ciekawy i oryginalny.
Po drugie: na przestrzeni wszystkich 6 tomów widać jak styl Autora rozwija się i jak rozwija się sama historia.
Po trzecie: bohaterowie - oni również przechodzą niesamowita przemianę i dojrzewają do swojego "długo i szczęśliwie".

Moim największym zaskoczeniem jest postać Sophii. Od pierwszego rozdziału nie znosiłam tej aroganckiej, zadufanej w sobie dziewczyny. Ale Sophia chyba ze wszystkich przechodzi największą przemianę. Zmienia się, dorasta i nabiera charakteru, który ciężko nie podziwiać.
Ani Agata, ani Tedros nie przechodzą tak głębokiej przemiany psychologicznej jak Sophia.
Owszem, też mają swoje wzloty i upadki, ale ich charaktery od początku do końca stoją po właściwej stronie, więc de facto oboje tylko dorastają do tego kim są.
Z Sophią jest zupełnie inaczej.

Dlatego z czystym sumieniem polecam tę serię. Jest niesamowita i magiczna.

W końcu nadeszła ta wiekopomna chwila i mogę z czystym sumieniem napisać opinię o CAŁEJ SERII.

Czytając Akademie Dobra i Zła po raz pierwszy miałam takie: okey, bardzo fajny pomysł, ale książka zadka nie urywa... Na tyle interesująca, że jednak sięgnę po kontynuację.
I to była najlepsza decyzja czytelnicza zeszłego roku.

Po pierwsze: sam pomysł na powieść jest mega...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Nie tak różowo Andżelika Ratajczak, Krzysztof Weder
Ocena 9,4
Nie tak różowo Andżelika Ratajczak...

Na półkach:

Popłakałam się ze śmiechu xDD
57 ocen na ten moment. 57 dziesiątek.
Komentarze na siedmiu stronach. Wszystkie napisane dokładnie na jedno kopyto od kont, które mają zero, albo jednego obserwującego.
Tylko JEDEN komentarz wyłamuje się z tego schematu i zakładam, że pisał go żywy człowiek.
Reszta to sponsorowane boty.
Nie będę wredna i nie wystawię złośliwej oceny, choć korci jak diabli!

Popłakałam się ze śmiechu xDD
57 ocen na ten moment. 57 dziesiątek.
Komentarze na siedmiu stronach. Wszystkie napisane dokładnie na jedno kopyto od kont, które mają zero, albo jednego obserwującego.
Tylko JEDEN komentarz wyłamuje się z tego schematu i zakładam, że pisał go żywy człowiek.
Reszta to sponsorowane boty.
Nie będę wredna i nie wystawię złośliwej oceny, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka, drugi tom, jest dokładnie taka sama jak pierwszy: wattpadowy styl i zero realizmu, a mimo to czyta się takie książki... Choć nie wraca i szybko zapomina.

Realizmu tutaj mamy jeszcze mniej niż w tomie pierwszym. Absurdalność całej sytuacji wokół Antoniego i Katji nie pozwala w spokoju cieszyć się tępo ciosanym humorem, który był w porządku w części pierwszej.
Nawet przestało mnie interesować co będzie dalej z naszymi bohaterami, choć po pierwszym tomie czułam kiełkujące ziarno ciekawości...

Ta książka, drugi tom, jest dokładnie taka sama jak pierwszy: wattpadowy styl i zero realizmu, a mimo to czyta się takie książki... Choć nie wraca i szybko zapomina.

Realizmu tutaj mamy jeszcze mniej niż w tomie pierwszym. Absurdalność całej sytuacji wokół Antoniego i Katji nie pozwala w spokoju cieszyć się tępo ciosanym humorem, który był w porządku w części pierwszej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

No i to jest ten moment, gdy wiesz, że kolejne tomy nie powinny powstawać... :/
Po całkiem udanym pierwszym tomie, drugi mnie nie zachwycił. Ani Lia Mara, ani Grey nie zdobyli mojego serca.
I nie wiem czy brać się za trzeci w takim układzie.

PS> tak, przeczytałam spoilery i wiem jak całość się kończy ^^"

No i to jest ten moment, gdy wiesz, że kolejne tomy nie powinny powstawać... :/
Po całkiem udanym pierwszym tomie, drugi mnie nie zachwycił. Ani Lia Mara, ani Grey nie zdobyli mojego serca.
I nie wiem czy brać się za trzeci w takim układzie.

PS> tak, przeczytałam spoilery i wiem jak całość się kończy ^^"

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli znacie seriale takie jak Bridgertonowie, albo Zniewolona, to już wiecie jak będzie wyglądać ta książka.

Z opisu wynika, że mamy do czynienia z książką o ówczesnej, silniej, niezależnej kobiecie w czasach teoretycznie historycznych.
No i hm, co dostajemy ostatecznie?
W założeniu główna bohaterka, Katja, miała być inteligentna i wykształcona, zdecydowanie mądrzejsza niż wszyscy dookoła niej. No i nie, nie jest. Katja to płaczliwe, nieco pyskate dziewczę, które ostatecznie zgina karka przed swoim państwem. Co mniej więcej 10 stron Katja pyskuje szlachcie, po czym ucieka do pokoju i wyje w poduszkę, bo za chwilę wyrzucą ją z jej pracy. Po jej legendarnej inteligencji nie zostaje nic, gdyż Katja klepie non stop wyuczone na pamięć receptury leków.
Oczywiście, każdy chłop za bystry nie jest, ale ma np. uczucia wyższe, czego z kolei nie posiada żaden szlachcic.
Opisana szlachta jest arogancka, zadzierająca nosa, wulgarna, chamska i bezmyślna. Czy jest w tej powieści ktoś miły? No, poza naszą Mary Sue, której wszystko zawsze wychodzi? Niektórzy chłopi. Bo pozostali są przedstawieni jako zaściankowi i niezbyt lotni.
Czy tak wyglądał obraz polskiej/galicyjskiej wsi w XIX wieku?
Nie. Niestety, nie było to takie proste.
Stylizowany język na szczęście od pierwszej do ostatniej strony - czyli narracja jest prowadzona równo i bez szaleństw.
Nie mniej samą książkę do połowy czytało się w porządku (później ciągłe płacze Katji doprowadzały do szału).

Z ciekawości sięgnę po drugą część, gdyż została napisana z perspektywy chyba przyszłej miłości Katji (?).

Nie mniej: ludzie, nie traktujcie powieści obyczajowej, stylizowanej na historyczną, jako przykładu realnej historii :)

I może faktycznie trafiali się jacyś szlachcice niezbyt bystrzy i zawistni, bo czemu nie? Ludzie są różni w końcu, ale na Boga! Nie wszyscy tacy byli! Inaczej Polska to nie przetrwałaby nawet dekady :D*


*taki mój drobny komentarz do haseł pod ta książką o jej rzekomej prawdzie historycznej i idealnemu obrazowi szlachty xD

Jeśli znacie seriale takie jak Bridgertonowie, albo Zniewolona, to już wiecie jak będzie wyglądać ta książka.

Z opisu wynika, że mamy do czynienia z książką o ówczesnej, silniej, niezależnej kobiecie w czasach teoretycznie historycznych.
No i hm, co dostajemy ostatecznie?
W założeniu główna bohaterka, Katja, miała być inteligentna i wykształcona, zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kopiuj wklej z innych, lepszych książek z gatunku romantazy.
Logika nie istnieje, a głównych bohaterów NIE DA się lubić.
Czytać dalej nie zamierzam.

Kopiuj wklej z innych, lepszych książek z gatunku romantazy.
Logika nie istnieje, a głównych bohaterów NIE DA się lubić.
Czytać dalej nie zamierzam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli nie chcesz, by Twoje ego ucierpiało, to nie czytaj.
Z kolei jeśli masz otwarty umysł i dużą dozę pokory, to ta książka z pewnością jest dla Ciebie. :)

Edit: Hm, uznałam, że ta niepełna opinia zasługuje na jakiś ciąg dalszy ^^"
Otóż Autor jest niesamowicie arogancką osobą. I gdyby tak pozbyć się jego autobiograficznych wstawek, to książką byłaby cieńsza.
Na szczęście czyta się szybko, gdyż ma lekkie pióro.
Dotarcie do meritum sprawy jednak zajmuje trochę czasu i mam wrażenie, że część rozdziałów mogłam spokojnie sobie odpuścić, bo i tek sens był zrozumiały.
Osobiście odczuwam niedosyt. Brakuje mi szerszego podsumowania. Bo samo podsumowanie, że nieprzewidywane zdarzenia po prostu są i tłumaczenie tego przez 700 stron, no to trochę... No sorry. Pewne spostrzeżenia musiały wybrzmieć głośno (czy też czaro na białym). Czasem trzeba tłumaczyć oczywistości, czy przypominać o nich... Może dlatego czegoś mi tu brakowało.

Jeśli nie chcesz, by Twoje ego ucierpiało, to nie czytaj.
Z kolei jeśli masz otwarty umysł i dużą dozę pokory, to ta książka z pewnością jest dla Ciebie. :)

Edit: Hm, uznałam, że ta niepełna opinia zasługuje na jakiś ciąg dalszy ^^"
Otóż Autor jest niesamowicie arogancką osobą. I gdyby tak pozbyć się jego autobiograficznych wstawek, to książką byłaby cieńsza.
Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

No wymęczyłam jakąś 1/3. Może dlatego, że oczekiwałam czegoś odkrywczego, ale w XXI wieku, powszechnym dostępie do informacji oraz po lekturze publikacji geostrategów, po prostu... wydawało mi się to mocno wtórne.
Nie zamierzam z tego powodu odejmować gwiazdek; zapewne ta publikacja w czasie jej powstania była nowatorska i dla wielu osób wciąż może taka być.

No wymęczyłam jakąś 1/3. Może dlatego, że oczekiwałam czegoś odkrywczego, ale w XXI wieku, powszechnym dostępie do informacji oraz po lekturze publikacji geostrategów, po prostu... wydawało mi się to mocno wtórne.
Nie zamierzam z tego powodu odejmować gwiazdek; zapewne ta publikacja w czasie jej powstania była nowatorska i dla wielu osób wciąż może taka być.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wokół Jedwabnego, t. 1 Studia Paweł Machcewicz, Krzysztof Persak
Ocena 7,2
Wokół Jedwabne... Paweł Machcewicz, K...

Na półkach: , , ,

No i fakty są takie, że nikt tak naprawdę nic nie wie :/

No i fakty są takie, że nikt tak naprawdę nic nie wie :/

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Podsumowanie?
To co działo się w Polsce to zaścianek, chamstwo i prostactwo.
Natomiast jeśli to samo działo się na zachodzie, to tam to było nowoczesne, fajne i cool.

Ok, ewidentnie Autor poczytał opracowania na temat szlachty. Cytatów w końcu tutaj nie brakuje... Ale z wnioskowaniem już mu nie idzie. Nie wiem, czy to efekt jego kompleksów (Europejczycy fajni - Polacy niefajni), może brak kierunkowego wykształcenia, a wróć! Według Wikipedii to z wykształcenia historyk (o zgrozo!).
I to jest powód dla którego NIE MOGĘ wybaczyć tekstów totalnego laika, które przewijają się w całej tej publikacji.

Jak mówiłam: przeczytał i przyswoił sobie pewne fakty, ale...

To co mnie do szewskiej pasji doprowadziło, to str. 152 i "Jeśli z kolei za punkt odniesienia przyjmiemy czasy obecne (...)" NIGDY, PRZENIGDY NIE OCENIAMY ŻADNEJ EPOKI Z PERSPEKTYWY NASZEJ OBECNEJ SYTUACJI!!!! NIGDY!!!
To błąd. Nie żyjemy w XVII wieku, nie żyjemy w XX wieku, nie jesteśmy tymi ludźmi, w tamtym czasie, z ich tamtejszą wiedzą, z ich prawem, z ich zwyczajami i mentalnością!
Nie.

Autor ogólnie jakby zapomina, że szlachta była rozwarstwiona. Może i zrównana prawach, ale jednak różnice mamy olbrzymie pomiędzy choćby magnatami, a szlachcicami zagrodowymi...
W Prologu do książki pada też sugestia jakoby w krajach szeroko rozumianego zachodu KAŻDY stan brał udział w sprawowaniu władzy (a z kolei chwilę później Autor twierdzi, że tylko król rządził krajem... Weź się chłopie zdecyduj jak było),co jakoby było lepsze niż w Polsce rządy szlachty... Mam małą niespodziankę dla Autora: nie było tak. Przykład: a o co poszło w rewolucji francuskiej?? A wojna o niepodległość?? No litości...

No i właśnie: raz Autor twierdzi, że było tak, chwilę później, że inaczej... Nie wiem, może chodziło o uproszczenie, by przeciętny zjadacz chleba (umówmy się, kto w Polsce uczy się pilnie historii?? dlatego tak łatwo potem ludziom kity wciskać) szybciej załapał jakim tropem Autor podąży i w jaki sposób pokaże konkluzję wynikającą ze swojej książki... Nie mniej: jeśli ktoś się w tych niuansach orientuje to raczej zachwycony nie będzie.

Podsumowując: chcecie to czytajcie. Jak dla mnie kolejna książka żerująca na kompleksach Polaków, zamiast rzetelnego przeprowadzenia krytyki tematu.

Podsumowanie?
To co działo się w Polsce to zaścianek, chamstwo i prostactwo.
Natomiast jeśli to samo działo się na zachodzie, to tam to było nowoczesne, fajne i cool.

Ok, ewidentnie Autor poczytał opracowania na temat szlachty. Cytatów w końcu tutaj nie brakuje... Ale z wnioskowaniem już mu nie idzie. Nie wiem, czy to efekt jego kompleksów (Europejczycy fajni - Polacy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Czy można napisać "dobra książka" o reportażu ukazującym Nazistów od samej podszewki??
Ta książka to jak wejście w buty młodocianego mieszkańca III Rzeszy, przejście przez wszystkie etapy jego edukacji i zrozumienie jak głęboką nienawiścią darzono wszystkich dookoła, jak odmawiano człowieczeństwa pewnym narodom i wprost o tym mówiono.
I jak zignorowano szaleństwo III Rzeszy, co dla całej Europy skończyło się katastrofą.
Smutna to książka, nie mniej pisana bardzo dobrze, w miarę bez emocji, skupiająca się na najważniejszych aspektach edukacji nazistowskiej. Bez zbędnego patosu, czy ozdobników.

Czy można napisać "dobra książka" o reportażu ukazującym Nazistów od samej podszewki??
Ta książka to jak wejście w buty młodocianego mieszkańca III Rzeszy, przejście przez wszystkie etapy jego edukacji i zrozumienie jak głęboką nienawiścią darzono wszystkich dookoła, jak odmawiano człowieczeństwa pewnym narodom i wprost o tym mówiono.
I jak zignorowano szaleństwo III...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie będę się rozwodzić nad wadami i zaletami tej pozycji.
Powiem krótko: jak ktoś nie zna się na geostrategii, na tym jak funkcjonuje polityka, społeczeństwo i świat, to dostanie w tej książce podane w sposób przyjemny i mało naukowy.
Jak ktoś się jednak orientuje, to pozycja ta będzie dla niego mocno wtórna.
Książka omawia w dużej części ANW, wojne na Ukrainie, czy potencjalny konflikt na linii USA-Chiny.
A ponieważ w tych tematach sporo czytam i słucham analiz m.in. zespołu S&F, jest to dla mnie właśnie wtórne.

Także nie zniechęcam, ale i nie polecam.

Nie będę się rozwodzić nad wadami i zaletami tej pozycji.
Powiem krótko: jak ktoś nie zna się na geostrategii, na tym jak funkcjonuje polityka, społeczeństwo i świat, to dostanie w tej książce podane w sposób przyjemny i mało naukowy.
Jak ktoś się jednak orientuje, to pozycja ta będzie dla niego mocno wtórna.
Książka omawia w dużej części ANW, wojne na Ukrainie, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka nie ma przekonać sceptyków do krytyki JP2, ona ma tylko utwierdzić już utwierdzonych w tej krytyce.
Hm, teraz rozumiem czemu nikt poważy nawet nie wspomina o tej publikacji.
Rozumiem, że Autor jest dziennikarzem, a dziennikarstwo wymaga emocji, bo inaczej się nie sprzedaje... Nie mniej czytanie tej pozycji, pisanej pod tezę, było nieprzyjemnym doświadczeniem.
Teza oczywiście, mówi, że kościół to najgorsza instytucja jaka powstała. A jej przewodnicy, z JPII na czele, odpowiadają za absolutnie każde zło tego świata.
Cóż, nie mam nic przeciwko takim tezom, o ile poparte są porządną analizą i dowodami, ale tutaj nie znajdziemy niczego takiego.
Granie na emocjach, jawnie rasistowskie, antypolskie teksty i pogarda bijąca z naprawdę wielu akapitów tej pozycji, dyskredytuje ją jako pozycję naukową.
A co do naukowości: Autor dziennikarz najwyraźniej nie ma zielonego pojęcia czym jest krytyka źródła, inaczej nie traktowałby akt wytworzonych przez komunistów jak wyroczni. Wielka szkoda, że nie sięgnął do żądnych opracować dotyczących komunizmu i SB w Polsce. Może wtedy byłby ostrożniejszy w swoich sądach, zamiast traktować je jak prawdę objawioną. Niestety, Autor tego nie zrobił.
Zadziwiającą ignorancją wykazuje się też w przypadku nadinterpretacji słów duchownych. Wskazuje jakiś cytat, po czym mówi nam jak go mamy odebrać i zrozumieć, nie dając Czytelnikowi żadnej szansy na swoją własną interpretację. Wyjątkowo irytujący zabieg. I arogancki :/
Najwyraźniej Autor wyszedł z założenia, że Czytelnik nauczył się składać literki, ale rozumieć tekstu czytanego już nie rozumie. Bardzo duży minus za to.
Kolejna rzecz to absolutna nieweryfikowalność niektórych rzeczy. Otóż byłam zainteresowana sprawdzeniem skąd Autor ma wiedzę o statystykach zbrodni kościelnych, czy poddaje weryfikacji z różnych źródeł słów pewnych osób? Czy odnosi się do prawa kanonicznego sprzed 50 lat, albo prawa świeckiego z tamtych czasów?
No nie, nie robi tego. "Analiza wsteczna zawsze skuteczna" jak to mówią.
Nie będę tutaj wspominać nawet o jednym zapisku dot. Boczka, bo ten temat jak widziałam już został omówiony poniżej.
Zwracam uwagę tylko na to, co do tej pory w komentarzach nie zostało powiedziane.

Krótko mówiąc: czytajcie, jeśli chcecie marnować czas. Jak na początku zaznaczyłam: Ci, którzy uważają KK za zło wcielone upewnią się w tej retoryce. Ci którzy tak nie uważają, przez wzgląd na mnóstwo niedociągnięć i manipulacji, skreślą tą pozycję z listy poważnych dzieł naukowych.

Tak oto kolejny aktywista dziennikarz, zamiast rozpocząć dialog nad tą oczywiście trudną i wymagającą badania sprawą, pogrzebie ją swoją niekompetencją.
Nic, tylko pogratulować pomyślunku.

Ta książka nie ma przekonać sceptyków do krytyki JP2, ona ma tylko utwierdzić już utwierdzonych w tej krytyce.
Hm, teraz rozumiem czemu nikt poważy nawet nie wspomina o tej publikacji.
Rozumiem, że Autor jest dziennikarzem, a dziennikarstwo wymaga emocji, bo inaczej się nie sprzedaje... Nie mniej czytanie tej pozycji, pisanej pod tezę, było nieprzyjemnym doświadczeniem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Hm, trudno jest ocenić tę książkę. Wojna z zachodem opisuje jeden z oręży tej wojny, a mianowicie rasizm. Albo też antyrasizm.

Może zacznę od tego, że Autor trochę histerycznie podchodzi do tematu. W całej książce jest masa nieco zgryźliwych, cynicznych komentarzy, które moim zdaniem nieco psują odbiór tej pozycji. Bo przecież skaza szaleństwa pt. "oskarżmy szeroko pojęty zachód o rasizm" nie może być aż tak wielka, ani nie może być aż tak nielogiczna....
Zwłaszcza, że w Polsce problem rasizmu, kolonializmu, czy wyzysku nie-białych jest...l cóż, marginalny. Przypominam, że Polska nie ma żadnych moralnych długów względem Afryki. Nie mieliśmy tam w końcu kolonii, nie uczestniczyliśmy w grabieży tego kontynentu, ani nie pośredniczyliśmy, czy uzyskiwaliśmy korzyści w związku z kolonializmem...
Ale później przypominają się pewne głośne sprawy...
Np. choćby na tym portalu jakiś czas temu była dyskusja o rasizmie w "Murzynku Bambo" i tym, jak rasistowskim pisarzem jest Julian Tuwim.
Pomijam, że artykuł nt. był stronniczy, emocjonalny i obrażający Polaków, wpasował się idealnie w zarzutu, które Murray stawia wobec antyrasistowskich akolitów, czyli: brak obiektywizmu, brak wiedzy, czy braki w zrozumieniu dla danej epoki i olbrzymie kompleksy.
Ale pomijając ten drobny szczegół... Można by uznać to za jednostkowy przypadek.
Gdyby nie podobna afera w związku z określeniem "Murzyn".
I jak człowiek zaczyna się nieco zastanawiać nad tym tematem, książka Murray'a opisuje te zjawiska dość precyzyjnie. Niestety, nie wyjaśnia skąd u Zachodu wziął się ten masochizm... On po prostu jest i już.
To duży brak na minus. Choć pewnie wtedy ta pozycja wydłużyłaby się o kolejne 300 stron.

A wracając do tematu: łatwo i szybko czyta się te pozycję, ale jak wspominałam na początku, jest zbyt emocjonalna.
Nie mniej warto po nią sięgnąć i bez emocji przeanalizować.

Hm, trudno jest ocenić tę książkę. Wojna z zachodem opisuje jeden z oręży tej wojny, a mianowicie rasizm. Albo też antyrasizm.

Może zacznę od tego, że Autor trochę histerycznie podchodzi do tematu. W całej książce jest masa nieco zgryźliwych, cynicznych komentarzy, które moim zdaniem nieco psują odbiór tej pozycji. Bo przecież skaza szaleństwa pt. "oskarżmy szeroko pojęty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Raczej o Europie Zachodniej, nie Wschodniej, ale to nie mniej ważny temat.
Dodatkowa gwiazdka za odwagę w publikowaniu książek w tym temacie - jak wiemy, każdy kto nie popiera masowej migracji od razu staje się: rasistą, faszystą, odsądzany jest od czci i wiary, itepe.

Raczej o Europie Zachodniej, nie Wschodniej, ale to nie mniej ważny temat.
Dodatkowa gwiazdka za odwagę w publikowaniu książek w tym temacie - jak wiemy, każdy kto nie popiera masowej migracji od razu staje się: rasistą, faszystą, odsądzany jest od czci i wiary, itepe.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Na świeżo po lekturze:
książka z pewnością dobrze napisana, prosto i zwięźle. Jej objętość też nie jest niczym zaskakującym, jeśli logicznie o tym pomyśleć. Na duży plus zaliczam podsumowania rozdziałów, miejsce na notatki i możliwość tworzenia na bieżąco strategii inwestycyjnej.
To takie vademecum początkującego inwestora.
Dla mnie za zupełnie zbędną uważam trzecią cześć książki: moim zdaniem dwie poprzednie doskonale wyjaśniają punkt widzenia Autora i nie trzeba większości z tych rzeczy powtarzać.
Poza tym Autorowi czasem zdarza się ogólnie powtarzać te same kwestie - ale może problem jest w tym, że łyknęłam tę pozycję w weekend i wszystko doskonale pamiętam na bieżąco ^^"

W każdym razie: polecam z czystym sumieniem każdemu, kto nie bardzo wie czy chce inwestować, ale zastanawia się czy to zacząć robić. Na pewno ta pozycja pomoże rozwiać wiele wątpliwości.

Na świeżo po lekturze:
książka z pewnością dobrze napisana, prosto i zwięźle. Jej objętość też nie jest niczym zaskakującym, jeśli logicznie o tym pomyśleć. Na duży plus zaliczam podsumowania rozdziałów, miejsce na notatki i możliwość tworzenia na bieżąco strategii inwestycyjnej.
To takie vademecum początkującego inwestora.
Dla mnie za zupełnie zbędną uważam trzecią cześć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawiam się czemu ktoś zmarnował papier na wydanie tego... czegoś.
Ale do rzeczy: Autorka we wstępie zaznacza, że będzie operować faktami i ma w planach wyjaśnić do czego to wszystko zmierza.
Otóż, litości... Miało być rzetelne dziennikarstwo, a wyszła ideologiczna papka. Emocjonalna, nieprzemyślana.
Naprawdę nie potrzebuję elementów biograficznych Autorki, wkręcanych idealnie by manipulować Czytelnikiem i jego opinią! Nie jestem idiotką, sama mogę zdecydować co myśleć, nie potrzebuję, by ktoś praktycznie palcem wskazywał mi jedyną właściwą drogę!
Miały być fakty, a nie manipulacja od pierwszej strony książki!
Czuję się tak srodze rozczarowana... Zamiast interesującej polemiki z naprawdę trudnym tematem, to dostaję 600 stron emocjonalnego bełkotu, przeplatanego znanymi wydarzeniami, tak by jeszcze lepiej wcisnąć Czytelnikowi, że to "jedyna, słuszna opcja". :/

Nie wiem komu mogę to polecić. Chyba tylko komuś, kto w życiu nie czytał żadnej książki historycznej i nie ma zielonego pojęcia jak jest skonstruowane polskie prawo... Ah! I miłośnikom teorii spiskowych.

Zastanawiam się czemu ktoś zmarnował papier na wydanie tego... czegoś.
Ale do rzeczy: Autorka we wstępie zaznacza, że będzie operować faktami i ma w planach wyjaśnić do czego to wszystko zmierza.
Otóż, litości... Miało być rzetelne dziennikarstwo, a wyszła ideologiczna papka. Emocjonalna, nieprzemyślana.
Naprawdę nie potrzebuję elementów biograficznych Autorki, wkręcanych...

więcej Pokaż mimo to