rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Odłożyłam ją w połowie. Zrezygnowałam. Nie mogłam dłużej. Zabrakło mi tchu. Za dużo emocji.
Jest piękna.
Chcę o niej zapomnieć.

Odłożyłam ją w połowie. Zrezygnowałam. Nie mogłam dłużej. Zabrakło mi tchu. Za dużo emocji.
Jest piękna.
Chcę o niej zapomnieć.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Mądra ta muminkowa historia. Trudna też, bo jest tu i samotność, i nieśmiałość, i strach, i śmierć. Ale jest również radość, nadzieja, przyjaźń, wsparcie, odwaga, pomoc, sukces, empatia, troska... Wiele tu różnych istot - chyba każdy czytelnik odnajdzie się w którejś z nich (albo w kilku jednocześnie). Jako osoba dorosła widzę w tej książce poradnik: nie tkwij w miejscu ze śpiącymi - idź szukać tych, którzy chcą działać, którzy żyją; mów prawdę, ale nie bądź okrutny, tylko łagodny; kiedy ktoś na Ciebie patrzy, wie o Twoich wysiłkach, to nie potrzebujesz jego fizycznej obecności, żeby osiągnąć sukces w swoich dążeniach; sama świadomość, że ktoś Ci towarzyszy, dodaje Ci sił; jeśli coś tracisz, bo ktoś inny wykorzystał to, co Twoje - nie jest to strata i trzeba się cieszyć, że się przydało; żyj każdą chwilą, każda sytuacja Cię rozwija i wzbogaca - Muminek żył przez cały rok, nie przespał zimy, doświadczył niebezpieczeństw (mróz, Lodowa Pani, kurczące się zapasy, ratowanie Małej Mi wśród pękającej na morzu kry) i piękna (gwiazdki śniegu, śnieżne połacie, błyszczące i puszyste zaspy).

"Przez chwilę wahał się. Ale potem uznał, że jeszcze gorzej byłoby znosić samotność, będąc jedynym nieśpiącym wśród śpiących.
I Muminek ruszył przed siebie, wydeptując pierwsze ślady [...]" (s. 14).

Żyjmy przez cały, c a ł y Nowy Rok! :)
6.01.2024 r.

Mądra ta muminkowa historia. Trudna też, bo jest tu i samotność, i nieśmiałość, i strach, i śmierć. Ale jest również radość, nadzieja, przyjaźń, wsparcie, odwaga, pomoc, sukces, empatia, troska... Wiele tu różnych istot - chyba każdy czytelnik odnajdzie się w którejś z nich (albo w kilku jednocześnie). Jako osoba dorosła widzę w tej książce poradnik: nie tkwij w miejscu ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przejmująca... W tej szczerości i prostocie, w tym już gdzieniegdzie splątaniu Księdza.

Przejmująca... W tej szczerości i prostocie, w tym już gdzieniegdzie splątaniu Księdza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szybko zdyskwalifikowało autora w moich oczach zdanie ze wstępu: "Nawet jeśli jest to treść dogłębnie fałszywa, myślę, że warto ją poznać". I już na "dogłębną" lekturę jego "dociekań" szkoda mi było czasu. Przejrzałam kolejne rozdziały. Autor świetnie się bawił, kpiąc z ludzi, którzy nie tylko "wierzą" w opisywane tu kwestie, ale też z tych, którzy poświęcają swój czas na ich badanie. Ja również z niektórymi teoriami się nie zgadzam, inne brzmią dla mnie fałszywie i wręcz śmiesznie, ale są tu i takie (bardzo nieliczne) zagadnienia, które dają mi do myślenia.
Cóż, kiedy jednym tchem wylicza się bzdury, fakty, domysły, wymysły i kwestie, które są wiarygodne, choć brzmią zaskakująco, to wiadomo, że część odbiorców wymiesza je i wszystkie uzna za zwariowane, chore, głupie i bezsensowne.
Autor nie znalazł autorytetów w żadnej dziedzinie naukowej. Dla mnie natomiast autorytetem nie jest autor tej książki.

Szybko zdyskwalifikowało autora w moich oczach zdanie ze wstępu: "Nawet jeśli jest to treść dogłębnie fałszywa, myślę, że warto ją poznać". I już na "dogłębną" lekturę jego "dociekań" szkoda mi było czasu. Przejrzałam kolejne rozdziały. Autor świetnie się bawił, kpiąc z ludzi, którzy nie tylko "wierzą" w opisywane tu kwestie, ale też z tych, którzy poświęcają swój czas na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie każdy potrafi napisać dobrą powieść o życiu i o umieraniu. Marianne Cronin też nie potrafiła. Dała nam książkę grającą emocjami, ale głębi i mądrości tutaj nie znalazłam.

Nie każdy potrafi napisać dobrą powieść o życiu i o umieraniu. Marianne Cronin też nie potrafiła. Dała nam książkę grającą emocjami, ale głębi i mądrości tutaj nie znalazłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyczny kryminał o niezbyt skomplikowanej fabule, z dość licznymi bohaterami o ciekawych charakterach. Klimat świąteczny jest lekko wyczuwalny, pozwala jedynie określić czas wydarzeń. Powieść napisana lekko, miejscami dowcipnie. Akcja toczy się wolno, a czytelnik wędruje za narratorem i wraz z nim analizuje zachowania bohaterów, okoliczności morderstwa i potencjalne motywy zbrodni. Miła odmiana po brutalnych, krwawych rzeźniach dzisiejszych kryminałów.

Klasyczny kryminał o niezbyt skomplikowanej fabule, z dość licznymi bohaterami o ciekawych charakterach. Klimat świąteczny jest lekko wyczuwalny, pozwala jedynie określić czas wydarzeń. Powieść napisana lekko, miejscami dowcipnie. Akcja toczy się wolno, a czytelnik wędruje za narratorem i wraz z nim analizuje zachowania bohaterów, okoliczności morderstwa i potencjalne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zmęczyła mnie ta powieść. Jest w bohaterach "Żmijowiska" tyle złości, podłości, rozczarowania, braku przebaczenia, zapiekłego gniewu, bezmyślności, głupoty, okrucieństwa, niedojrzałości, jest w tej książce tak wiele osamotnienia, chęci spełnienia swoich żądz, wypaczonych charakterów, wykpionych cech, egoizmu, stereotypów, poniżenia, jest tu takie mnóstwo wulgarności i wulgaryzmów, że obcowanie z tym wszystkim przez 470 stron wywołało we mnie niesmak, znudzenie i pragnienie jak najszybszego rozstania się z lekturą.

Zmęczyła mnie ta powieść. Jest w bohaterach "Żmijowiska" tyle złości, podłości, rozczarowania, braku przebaczenia, zapiekłego gniewu, bezmyślności, głupoty, okrucieństwa, niedojrzałości, jest w tej książce tak wiele osamotnienia, chęci spełnienia swoich żądz, wypaczonych charakterów, wykpionych cech, egoizmu, stereotypów, poniżenia, jest tu takie mnóstwo wulgarności i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mój "pierwszy coben". Gdybym nie wzięła udziału w wyzwaniu czytelniczym, to leżałby jeszcze na półce i się kurzył. Tymczasem rok 2019 ruszył wartko i mocno. Nie było mi łatwo odłożyć "Obiecaj mi" - Harlan Coben pisze tak, jak lubię: język ma giętki, pomysły świetne, akcję to przyspiesza, to spowalnia, ironizuje, miewa uniwersalne refleksje... Bohaterowie są tak różni, że budzili we mnie żywe emocje. Myron Bolitar to człowiek z krwi i kości, nie wszystko mu się udaje, natomiast Win, jego przyjaciel, kumpel, stróż jest niemożliwie doskonały. Tak, wiem, uznać go za ideał nie można, ale nie chodzi mi o to, że jest idealny pozytywnie, bo dobry, szlachetny itd. Nie, Win jest doskonały, bo żadne z niego ciepłe kluchy. Nie jest jak bohaterowie, którzy "prawie" złapali przeciwnika, "prawie" go zabili, "prawie" złamali mu nos czy inną kończynę, "prawie" uciekli tylnym wyjściem. Nie. Win jest idealnie tu, gdzie trzeba i wtedy, gdy trzeba. I nie pudłuje. Zatem dzięki tym bohaterom całą lekturę spędziłam pod wysokim napięciem, fabułę śledziłam zaintrygowana.
Spotkam się jeszcze z Harlanem Cobenem, to pewne.

Mój "pierwszy coben". Gdybym nie wzięła udziału w wyzwaniu czytelniczym, to leżałby jeszcze na półce i się kurzył. Tymczasem rok 2019 ruszył wartko i mocno. Nie było mi łatwo odłożyć "Obiecaj mi" - Harlan Coben pisze tak, jak lubię: język ma giętki, pomysły świetne, akcję to przyspiesza, to spowalnia, ironizuje, miewa uniwersalne refleksje... Bohaterowie są tak różni, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwszą część wychwalałam pod niebiosa, ale druga rozczarowała mnie bardzo. Mnogość wynaturzeń, mnóstwo szczegółowych opisów scen współżycia, banalne i płytkie historyjki miłosne - kiczowate i mdłe to jest. Dopiero ostatnia 1/3 tomu przypomniała mi, dlaczego zachwyciłam się "Hotelem Varsovie". Mam ogromną nadzieję, że trzecia część odzyska poziom.

Pierwszą część wychwalałam pod niebiosa, ale druga rozczarowała mnie bardzo. Mnogość wynaturzeń, mnóstwo szczegółowych opisów scen współżycia, banalne i płytkie historyjki miłosne - kiczowate i mdłe to jest. Dopiero ostatnia 1/3 tomu przypomniała mi, dlaczego zachwyciłam się "Hotelem Varsovie". Mam ogromną nadzieję, że trzecia część odzyska poziom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rzeczywiście książeczka ta jest przepięknie wydana, cieszy oko, zaspokaja głód poezji, której w życiu brak na co dzień. I jak ilustracje do dziecka dotrą, tak słowom będzie bardzo trudno. Właśnie ze względu na olbrzymią ilość metafor. Metafor, nad którymi można się zadumać na długo, ale dzieciom trzeba by wszystko objaśniać. To też jakieś rozwiązanie: zastanawiać się razem z kilkulatkiem, jakiż to obraz malują słowami poszczególne uczucia i emocje. Bez pomocy dorosłego dziecko sobie z tą treścią nie poradzi. Ale czy jest to w takim razie książka dla dzieci?... "Wtedy wybucha feeria barw", "A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony".

Rzeczywiście książeczka ta jest przepięknie wydana, cieszy oko, zaspokaja głód poezji, której w życiu brak na co dzień. I jak ilustracje do dziecka dotrą, tak słowom będzie bardzo trudno. Właśnie ze względu na olbrzymią ilość metafor. Metafor, nad którymi można się zadumać na długo, ale dzieciom trzeba by wszystko objaśniać. To też jakieś rozwiązanie: zastanawiać się razem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Styl i język - prawie nienaganne. Opisy - barwne, szczegółowe, plastyczne, żywe. Bohaterowie - o zróżnicowanych charakterach, wplątani w meandry konsekwencji swoich wyborów. Fabuła intrygująca, zaś akcja kapryśna jak Wisła, która bywa tu ratunkiem lub zgubą. I Warszawa - miasto, które w tej powieści rodzi się, umiera w pożarach, odradza się, tonie w nędzy i brudzie, lśni w królewskim przepychu oraz szlacheckiej i mieszczańskiej próżności. Powieść-hołd dla Bolesława Prusa za jego "Lalkę" i bystre oko warszawskiego kronikarza.
Odjęłam w ocenie dziesiątą gwiazdkę za wielokrotne powtórzenia: w powieści tej jest takie mnóstwo przebogatych opisów ulic, kamienic, strojów, fryzur, kapeluszy, płynących strumieniami nieczystości... że wręcz męczyła mnie konieczność czytania po raz kolejny i kolejny o tym samym. Każdy nowy bohater przybywający do Warszawy to kolejna powtórka opisów, które już znam.
Podsumowując: bardzo polecam "Hotel Varsovie".

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Styl i język - prawie nienaganne. Opisy - barwne, szczegółowe, plastyczne, żywe. Bohaterowie - o zróżnicowanych charakterach, wplątani w meandry konsekwencji swoich wyborów. Fabuła intrygująca, zaś akcja kapryśna jak Wisła, która bywa tu ratunkiem lub zgubą. I Warszawa - miasto, które w tej powieści rodzi się, umiera w pożarach, odradza się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Opowiedziane bez upiększeń. Codzienność polskiego misjonarza: ciężka praca fizyczna; próby nauczenia się języka plemienia, wśród którego żyje; zmagania z chorobami (w pierwszym roku pobytu w Afryce ojciec Bogusław aż 10 razy przechodził malarię); niezwykle trudna do zaakceptowania mentalność tubylców; zwątpienia i kryzysy duchowe, zmagania psychiczne z samym sobą; budowa kościoła, kaplic i szkół; ewangelizowanie; nawrócenia; śluby, pogrzeby, chrzty i... krowa, która podczas Mszy zjada połowę liściastego dachu nad kaplicą. I to oczywiście nie wszystko.
Warto poznać tę opowieść. Barwną, przeplataną śmiechem, wzruszeniem, budzącą nierzadko przerażenie, złość i smutek - opowieść szczerą.

Opowiedziane bez upiększeń. Codzienność polskiego misjonarza: ciężka praca fizyczna; próby nauczenia się języka plemienia, wśród którego żyje; zmagania z chorobami (w pierwszym roku pobytu w Afryce ojciec Bogusław aż 10 razy przechodził malarię); niezwykle trudna do zaakceptowania mentalność tubylców; zwątpienia i kryzysy duchowe, zmagania psychiczne z samym sobą; budowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako satyra - dobre.

Taki semiologiczny Dan Brown.

Jednak... "jak zachwyca, kiedy nie zachwyca"?

Jako satyra - dobre.

Taki semiologiczny Dan Brown.

Jednak... "jak zachwyca, kiedy nie zachwyca"?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dla nastolatek. Owszem, przesłodzona, ale wśród tak licznych dzisiaj powieści (skierowanych do tej grupy wiekowej) nasyconych płytkimi opisami seksualnego zbliżenia i wulgarnym słownictwem jest miło zaskakującą odmiennością. A nie powinna być odmiennością, lecz jednym spośród wielu tytułów, po które młodzież sięgnie, by szukać dla siebie pozytywnych wzorców. Nastoletnia bohaterka, wrażliwa i szukająca pomysłu na siebie samą, niewierząca w swój talent, mądrość i urok, opowiada o swojej przyjaźni, rodzinie, zauroczeniu, zmaganiach z własnymi uczuciami, "walce" z chłopakiem, którego postrzega jako swego prześladowcę, o lekcjach chemii, listach, połamanej gitarze, Króliku Lwie, bransoletce na przeprosiny i piosence na konkurs. Zabawnie, romantycznie i przyjemnie.

Książka dla nastolatek. Owszem, przesłodzona, ale wśród tak licznych dzisiaj powieści (skierowanych do tej grupy wiekowej) nasyconych płytkimi opisami seksualnego zbliżenia i wulgarnym słownictwem jest miło zaskakującą odmiennością. A nie powinna być odmiennością, lecz jednym spośród wielu tytułów, po które młodzież sięgnie, by szukać dla siebie pozytywnych wzorców....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zabawna, lekka (ale z akcentami ścierającymi uśmiech z ust), taka do poduszki, żeby się przyjemnie zasypiało. Jej klimat i sposób prowadzenia narracji przypomina mi "Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął".

Zabawna, lekka (ale z akcentami ścierającymi uśmiech z ust), taka do poduszki, żeby się przyjemnie zasypiało. Jej klimat i sposób prowadzenia narracji przypomina mi "Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął".

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Może do młodzieży trafi Hołownia tą książką. Dla mnie ta pozycja jest nie do przebrnięcia ze względu na "młodzieżowy", nafaszerowany kolokwializmami język, luzacki styl: "katechizm o tym trąbi", "w tym cały pic", "wkręcają mnie w lęk", "modlitwa nie polega na odsiadywaniu przepisanych dupogodzin", prorocy "gadają" z Bogiem, który "czasem pośle anioła, żeby to czy tamto kopnął i ustawił". Nie chodzi mi o to, żeby było górnolotnie, tylko... żeby było normalnie, bez zbędnych udziwnień i bez nazywania proroka "brachem". Sfera duchowa nie musi być sztywno-poważna, ale musi zachować tyle powagi, by nie rozmywać spraw ważnych.

Może do młodzieży trafi Hołownia tą książką. Dla mnie ta pozycja jest nie do przebrnięcia ze względu na "młodzieżowy", nafaszerowany kolokwializmami język, luzacki styl: "katechizm o tym trąbi", "w tym cały pic", "wkręcają mnie w lęk", "modlitwa nie polega na odsiadywaniu przepisanych dupogodzin", prorocy "gadają" z Bogiem, który "czasem pośle anioła, żeby to czy tamto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie polecę tej książki dzieciom (ani młodszym, ani starszym). 12-latek opiekujący się chorą matką, greccy bogowie pomagający śmiertelnikom, zło i głupota wykpione i ukarane - za to pięć gwiazdek. Ale tyle samo odjęłam za promowanie prymitywnych zachowań i za fragmenty (nader częste) z równie prymitywnym poczuciem humoru. To, co do łez bawiło innych opiniodawców, mnie najczęściej irytowało.

Nie polecę tej książki dzieciom (ani młodszym, ani starszym). 12-latek opiekujący się chorą matką, greccy bogowie pomagający śmiertelnikom, zło i głupota wykpione i ukarane - za to pięć gwiazdek. Ale tyle samo odjęłam za promowanie prymitywnych zachowań i za fragmenty (nader częste) z równie prymitywnym poczuciem humoru. To, co do łez bawiło innych opiniodawców, mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra, ale bez rewelacji. Pomysł interesujący, ale fabuła rozciągnięta do granic mojej cierpliwości. W dialogach za dużo "okej" i "spoko". Przeczucia co do winowajcy miałam już po kilkunastu stronach. "Kredowy" dopisek na okładce stanowczo zaszkodził, ukierunkował mnie i jego bezmyślny pomysłodawca jest mi winien odszkodowanie za to, że odebrał mi przyjemność czytania. Ach, a na dodatek te płytkie (żeby nie rzec: prostackie) "przemyślenia" światopoglądowe bohaterów...

Dobra, ale bez rewelacji. Pomysł interesujący, ale fabuła rozciągnięta do granic mojej cierpliwości. W dialogach za dużo "okej" i "spoko". Przeczucia co do winowajcy miałam już po kilkunastu stronach. "Kredowy" dopisek na okładce stanowczo zaszkodził, ukierunkował mnie i jego bezmyślny pomysłodawca jest mi winien odszkodowanie za to, że odebrał mi przyjemność czytania. Ach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Porażająca, przygnębiająca, warta przeczytania. Krystyna Siesicka, Zbigniew Nienacki, ksiądz Jan Twardowski, Aleksander Krawczuk, Marta Tomaszewska... i inni. I nie mają/ nie mieli sobie nic do zarzucenia! Gdy donosili na kolegów na SB i łamali im życie, to czuli się ważni i wielcy. Po ujawnieniu dokumentów i treści własnych donosów uznali się za maluczkich, którzy przecież nie zrobili "nic złego".
Prócz dowodów na to, że czasami potwornie trudno być człowiekiem, przedstawia ta książka przerażający obraz zwyrodniałej, zdemoralizowanej, chorej władzy, totalitaryzmu, którego pozostałości tkwią niestety jeszcze w naszym życiu państwowym, politycznym, kulturalnym, społecznym.

Porażająca, przygnębiająca, warta przeczytania. Krystyna Siesicka, Zbigniew Nienacki, ksiądz Jan Twardowski, Aleksander Krawczuk, Marta Tomaszewska... i inni. I nie mają/ nie mieli sobie nic do zarzucenia! Gdy donosili na kolegów na SB i łamali im życie, to czuli się ważni i wielcy. Po ujawnieniu dokumentów i treści własnych donosów uznali się za maluczkich, którzy przecież...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To druga książka o ojcu Aleksandrze, którą przeczytałam. Dokładniej: delektowałam się. Lekki kryminał retro, z morderstwem, barwnymi postaciami, z mnóstwem ironicznego dystansu i humoru, z przedwojennym klimatem. Chciałabym jeszcze więcej tego samego, ale brakuje mi jednej części, a nowej na razie nie ma i nie wiadomo, czy będzie. Oby jednak powstała!

To druga książka o ojcu Aleksandrze, którą przeczytałam. Dokładniej: delektowałam się. Lekki kryminał retro, z morderstwem, barwnymi postaciami, z mnóstwem ironicznego dystansu i humoru, z przedwojennym klimatem. Chciałabym jeszcze więcej tego samego, ale brakuje mi jednej części, a nowej na razie nie ma i nie wiadomo, czy będzie. Oby jednak powstała!

Pokaż mimo to