-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-12-04
2023-12-18
2023-11-30
2023-12-16
2023-11-10
2023-10-26
2023-10-25
2023-10-25
2023-10-30
2023-05-26
2023-05-18
2023-02-15
2023-08-23
2023-08-30
2023-10-13
2023-10-10
2023-09-28
Cztery dziewczyny. Dyskusyjny Klub Książki o nazwie „Krąg Polarny”. Dziewczyny z różnych domów, z różnymi ambicjami, planami, charakterami i pasjami. Nagle jedna dziewczyna znika, bez słowa, bez śladu.
Mija czterdzieści lat. Zostaje odnalezione ciało zaginionej nastolatki. Sprawdzę prowadzi Wiking, którego ojciec prowadził śledztwo z sprawie zaginięcia Sofii.
Mała miejscowość, tajemnice sprzed lat. Nastoletnie miłości, niedopowiedzenia, niezrealizowane marzenia, różne osobowości, kłótnie i przyjaźnie. Czy naprawdę nikt nic nie wie?
Oj powiem Wam, że mam problem z tą książką i to dość spory. Przez dobrą jedną trzecią książki po prostu się męczyłam. Męczyły mnie główne bohaterki, te realia, klimat. Ale mimo męczenia się, ciągle miałam w głowie pytanie: co tak naprawdę się stało te 40 lat temu? I czytałam dalej, chociaż nie było to łatwe.
I nagle, pstryk. Coś się zmieniło i nie dość, że nie mogłam się oderwać, to bohaterowie, narracja, wydarzenia, klimat mnie już nie męczyły. Nagle zaczęło mi się to czytać bardzo dobrze i w mgnieniu oka doszłam do zakończenia, które… no właśnie. W pewnym momencie coś zaczęłam podejrzewać i troszeczkę odgadłam, ale nie wszystko. I wiem, że jeszcze trochę tajemnic przed nami w tej trylogii jest.
I dlatego mam problem z oceną tej książki. Z jednej strony trochę męczarni, ale z drugiej ciekawa sprawa kryminalna, intrygująca społeczność, bohaterowie nie są idealni. Było dobrze, ale mogło być lepiej. Dam szansę jednak kolejnej części i mam nadzieję, że nie będzie już tak ciężko ;)
Cztery dziewczyny. Dyskusyjny Klub Książki o nazwie „Krąg Polarny”. Dziewczyny z różnych domów, z różnymi ambicjami, planami, charakterami i pasjami. Nagle jedna dziewczyna znika, bez słowa, bez śladu.
Mija czterdzieści lat. Zostaje odnalezione ciało zaginionej nastolatki. Sprawdzę prowadzi Wiking, którego ojciec prowadził śledztwo z sprawie zaginięcia Sofii.
Mała...
2023-09-11
Thriller prawniczy: jesteście na tak czy nie?
To było moje pierwsze książkowe spotkanie z autorem Stevem Cavanaghem. A jest to zaskakujące, ponieważ „Pół na pół” jest kolejnym tomem serii! Przeczytałam opis książki i zaczęłam czytać. Bo opis obiecuje naprawdę dużo!
Dwie siostry. Obydwie zadzwoniły pod 911 i błagały o pomoc. Bestialsko okaleczony ojciec, jedna siostra w łazience, druga w sypialni nad ojcem. Policja zaaresztowała obie, i obie czekają na proces za tę samą zbrodnię. Każda obwinia tę drugą i każda twierdzi, że jest niewinna. Któraś z nich kłamie. A w trakcie przygotowywania do procesu i w jego trakcie, giną kolejne osoby powiązane ze sprawą … Czyli były burmistrz nie był jedyną ofiara.
Powiedzcie, czyż to nie jest oryginalny pomysł na fabułę? Mamy rodzinę, w dodatku bogatą (bardzo). Wpływowy ojciec, polityk. Dwie siostry. Wypadek matki, śmierć macochy. Rodzina pełna tajemnic, miłości i jej braku, nienawiści, bólu i szaleństwa. To mieszanka gwarantująca tragedię i dokonania zła.
Historia poprowadzona tak, że nie raz miałam ciarki na ciele. Wszystko, przez jedną z sióstr, zostało zaplanowane z najdrobniejszymi szczegółami. Dbałość o anonimowość, odpowiednią kolejność zdarzeń. Jestem pod wrażeniem.
Obydwie siostry wykreowane bardzo dobrze, świetnie opisany proces. Dobrze przedstawieni zostali również inni bohaterowie, w tym obydwoje prawników, a ich wątki poboczne bardzo mnie zaintrygowały i spodobało mi się ich poprowadzenie.
W pewnym momencie zaczęłam domyślać się, która z sióstr jest tak naprawdę winna. I przewidziałam, chociaż nie przewidziałam sposobu zakończenia. Przez to, że odgadłam która, odczuwam lekki niedosyt, ponieważ liczyłam na o wiele większe zaskoczenie! Nie zmienia to faktu, że się wciągnęłam i bardzo dobrze mi się czytało.
A i jeszcze jedno: nieznajomość poprzednich tomów w żaden sposób nie utrudniała czytania. Ale i tak zamierzam te części nadrobić
Thriller prawniczy: jesteście na tak czy nie?
To było moje pierwsze książkowe spotkanie z autorem Stevem Cavanaghem. A jest to zaskakujące, ponieważ „Pół na pół” jest kolejnym tomem serii! Przeczytałam opis książki i zaczęłam czytać. Bo opis obiecuje naprawdę dużo!
Dwie siostry. Obydwie zadzwoniły pod 911 i błagały o pomoc. Bestialsko okaleczony ojciec, jedna siostra w...
2023-08-31
Ostatnio wróciłam do książek z tematyką szpiegowską. Intrygi, tajni agenci, tajemnice, potyczki polityczne i nie tylko. To mieszanka, która powinna gwarantować niesamowite emocje podczas lektury.
Szpiedzy, którzy wypadli już z gry. Agenci, których zesłano z Regent’s Park do Slough House za różne przewinienia. Mogli być asami wywiadu, a teraz przerzucają tylko papiery. Ale żaden z nich nie przyszedł do kontrwywiadu, aby bawić się z papierami. Porwany został chłopak, a zapowiadają transmisję na żywo z jego egzekucji. Góra wydaje jednoznaczne instrukcje, ale.. Kulawe Konie nie mają zamiaru patrzeć na to wszystko bezczynnie!
To było zupełnie coś innego od innych szpiegowskich książek, jakie czytałam do tej pory. Mamy do czynienia z bohaterami, którzy z różnych powodów zostali odsunięci od M15. Agenci wywiadu przedstawieni w fatalnym świetle, w równie fatalnym świecie. Są niewygodni: ten zepsuł akcję, ta zgubiła obiekt obserwacji, tamten jeszcze zostawił tajne dokumenty w miejscu publicznym.
Na początku poznajmy całe Slough House, wszystkich zesłanych tam agentów. Dopiero potem akcja zaczyna się rozkręcać, wychodzą na jaw różne intrygi, ukryte motywy, nieoficjalne działania.
Czułam to napięcie, byłam ciekawa jak zostanie rozwiązany wątek porwania chłopaka, jak poradzą sobie z tym Kulawe Konie i przede wszystkim: kto wygra potyczkę pomiędzy Slough House a M15? Jednak ostrzegam: czytanie wymaga trochę cierpliwości. Klimat szpiegowski, „zesłańcy” wywiadu, których nie da się od razu lubić czy też nie lubić.
Domyślam się, że nie każdemu spodoba się taki sposób kreacji świata i zupełnie inne przedstawienie agentów wywiadu. Ja jednak jestem na tak i Was również zachęcam do sprawdzenia tego tytułu!
Ostatnio wróciłam do książek z tematyką szpiegowską. Intrygi, tajni agenci, tajemnice, potyczki polityczne i nie tylko. To mieszanka, która powinna gwarantować niesamowite emocje podczas lektury.
Szpiedzy, którzy wypadli już z gry. Agenci, których zesłano z Regent’s Park do Slough House za różne przewinienia. Mogli być asami wywiadu, a teraz przerzucają tylko papiery. Ale...
2023-08-25
Lubicie powieści szpiegowskie, sensacyjne? Interesuje Was praca służb wywiadu?
Ja bardzo lubię takie historie i aspekty pracy w wywiadzie, dlatego chętnie sięgnęłam po książkę „Partnerzy. Początek” od Roberta Michniewicza.
Wywiad polski kontra wywiad rosyjski. Luty 2022, przeddzień wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Barbara Szymańska, porucznik Agencji Wywiadu, rusza na pogranicze ukraińskie by spotkać się z agentem i otrzymać od niego tajne informacje. Na towarzysza wybrany jest kolega z placówki kijowskiej. Nie wie, że służby rosyjskie przygotowują pułapkę, a walka będzie nie tylko z czasem, ale też z kilkoma wrogami i o własne życie oraz dobre imię.
Książkę przeczytałam niemalże na raz, bardzo mnie wciągnęła. Akcja goniła akcje, tu ucieczka, tam zasadzka, tu światełko w tunelu i nadzieja na ratunek, tam znowu coś poszło nie tak… Intrygi polityczne na najwyższych szczeblach, informatorzy wysoko w hierarchii rządowej…
Fabuła świetnie wymyślona i poprowadzona. Nie można oderwać się od wydarzeń. Co jest fikcją, a co prawdą? Która intryga została lepiej poprowadzona i zakończy się pomyślnie?
Jest to debiut autora i jak to debiut, było kilka niedociągnięć. Między innymi dialogi – momentami były takie ciężkie, niby z emocjami, ale tak naprawdę bez nich. Główna bohaterka Basia, silna kobieta – a czasami trochę za silna, a przez to mało realna (w moim odczuciu). Ale podsumowując całość – wyszło naprawdę bardzo dobrze! Panie autorze, czekam na więcej!
Lubicie powieści szpiegowskie, sensacyjne? Interesuje Was praca służb wywiadu?
Ja bardzo lubię takie historie i aspekty pracy w wywiadzie, dlatego chętnie sięgnęłam po książkę „Partnerzy. Początek” od Roberta Michniewicza.
Wywiad polski kontra wywiad rosyjski. Luty 2022, przeddzień wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Barbara Szymańska, porucznik Agencji Wywiadu, rusza na...
Książki świąteczne: jesteście na tak, czy raczej na nie? Ja zazwyczaj czytałam jedną taką książkę w grudniu (już bliżej Wigilii) i po więcej nie sięgałam. Ale ten rok jest jakiś inny, „Kierunek miłość” jest moją pierwszą grudniową książką, ale na pewno nie ostatnią świąteczną!
Molly i Andrew co roku wracają do Irlandii na Święta Bożego Narodzenia. Wspólne loty od dziewięciu lat są już ich tradycją. Na dziesiąty lot Molly szykuje coś specjalnego dla nich obojga: lot klasą biznes!
Ale świat chce im coś udowodnić – a może przekazać – i burza śnieżna i odwołany ich lot wszystko komplikuje. Dla Andrew spędzenie świąt w domu rodzinnym to najważniejszy cel. Molly, raczej sceptyczna do tradycji świątecznej, decyduje się pomóc przyjacielowi. I tak rozpoczyna się ich kolejna, dziesiąta wspólna podróż, tak zupełnie inna od poprzednich.
Przyjemna, lekka, pozytywna historia. O tym, że nie zawsze miłość wybucha nagle, czasami rodzi się stopniowo tak, że możemy nawet tego nie zauważyć: że szybciej bije serce, że pojawia się to „przyciąganie”, że szczęście drugiego człowieka staje się najważniejsze. Podróż, która pomaga bohaterom spojrzeć inaczej na ich znajomość oraz otworzyć się na to, co ofiaruje im los. To wszystko w świątecznej aurze, gdzie nawet sceptyk (a raczej sceptyczka) dowiaduje się, że ten okres roku jest ważny również i dla niej.
Sporo humoru oraz, jak to bywa w romantycznej historii, również trochę niedopowiedzeń, które powodują konflikt, na szczęście zażegnany
I tak, czasami miłość mamy na wyciągnięcie ręki, jednak czasami trzeba otworzyć oczy, mieć odwołany lot, aby to móc zauważyć.
To był bardzo dobrze spędzony czas z książką, z samymi pozytywnymi emocjami. Idealna pod kocyk, z herbatą czy grzańcem w ręku, gdy w tle cicho gra świąteczna melodia…
Książki świąteczne: jesteście na tak, czy raczej na nie? Ja zazwyczaj czytałam jedną taką książkę w grudniu (już bliżej Wigilii) i po więcej nie sięgałam. Ale ten rok jest jakiś inny, „Kierunek miłość” jest moją pierwszą grudniową książką, ale na pewno nie ostatnią świąteczną!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMolly i Andrew co roku wracają do Irlandii na Święta Bożego Narodzenia. Wspólne loty od...