rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że niezwykle miło było po latach wrócić do perypetii Mii. Książka może i zdezaktualizowała się pod względem popkulturowo-społecznych nawiązań (Mia i Michael w 2024 roku na pewno nie rozmawialiby o Star Treku i Buffy, a raczej o nowej Dunie) ale absolutnie nie pod względem uczuć, jakie wywołuje w czytelniku. Przyjemne, lekkie pisarstwo dla nastolatek, nie wywołujące zażenowania w osobach dorosłych. Wielkie brawa dla Prószyńskiego za to wznowienie - co za piękne nowe okładki! No cóż, teraz trzeba będzie znowu zebrać całą serię, bo pierwszy Pamiętnik to stanowczo książka, którą kończy się z apetytem na kolejne tomy. I może nareszcie doczekamy się wydania tomu ostatniego?

Muszę przyznać, że niezwykle miło było po latach wrócić do perypetii Mii. Książka może i zdezaktualizowała się pod względem popkulturowo-społecznych nawiązań (Mia i Michael w 2024 roku na pewno nie rozmawialiby o Star Treku i Buffy, a raczej o nowej Dunie) ale absolutnie nie pod względem uczuć, jakie wywołuje w czytelniku. Przyjemne, lekkie pisarstwo dla nastolatek, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo zgrabnie napisane i przyjemne cosy fantasy z elementami lekkiej makabry - myślę, że zarówno młodsi jak i starsi czytelnicy mogą spędzić przy tej lekturze miłe popołudnie. T. Kingfisher, jak zawsze, nie zawodzi.

Bardzo zgrabnie napisane i przyjemne cosy fantasy z elementami lekkiej makabry - myślę, że zarówno młodsi jak i starsi czytelnicy mogą spędzić przy tej lekturze miłe popołudnie. T. Kingfisher, jak zawsze, nie zawodzi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Raczej zbiór krótkich esejów/relacji o sytuacji życiowej Europejskich Romów około lat 90. niż solidnie opracowana analiza społeczno-psychologiczna - niemniej, przeczytałam książkę z zainteresowaniem i skończyłam ją z apetytem na więcej treści poruszających ten temat, więc zasadniczo bardziej polecam niż odradzam.

Raczej zbiór krótkich esejów/relacji o sytuacji życiowej Europejskich Romów około lat 90. niż solidnie opracowana analiza społeczno-psychologiczna - niemniej, przeczytałam książkę z zainteresowaniem i skończyłam ją z apetytem na więcej treści poruszających ten temat, więc zasadniczo bardziej polecam niż odradzam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niezwykle rzadko, i to trzeba powiedzieć na wstępie, pojawia się biografia napisana w taki sposób, że czytelnik nie może się od niej oderwać. ,,Na plebani w Haworth" jest jednak taką książką. Pochłonęłam tą 600-stronnicową cegłę w dwa dni i, szczerze mówiąc, od dawna nie byłam tak zaangażowana w lekturę jakiejkolwiek, nawet najlepiej napisanej, powieści.

Dzieje sióstr Bronte to materiał tak fascynujący jak i frapujący dla biografa. Z jednej strony są to niewątpliwie postaci wybitne, intrygujące w swojej dziwaczności, hermetyczności i oderwaniu od świata. Z drugiej strony owa izolacja czyni z nich momentami bardziej duchy niż kobiety. O ile Charlotte Bronte nawiązała podczas swojego życia kilka znajomości, które pozwoliły wypełnić luki w jej życiorysie, to Anne i Emily skazane są na egzystencję w cieniu siostry i byciu postrzeganym przez jej pryzmat. To co jednak wiemy o trzech siostrach (i ich ojcu, i bracie, i dwóch pozostałych siostrach, które wraz z matką znikają z historii nim ta może się na dobre zacząć) i co Anna Przedpełska - Trzeciakowska przedstawia w swojej książce, jest tragiczne, dojmująco smutne i zadziwiające. Ostatnią część ,,Na plebani.." czyta się ze ściśniętym gardłem i łzami w oczach. Trudno nie czuć żałości, kiedy odchodzą tak wybitnie uzdolnieni ludzie i to w tak prozaiczny sposób. Ciche śmierci Anne, Emily i Charlotte są zakończeniami ich cichych żyć, ale życia te, w swojej cichości, skłaniają do refleksji nad nad bogactwem wewnętrznym, które niektóry ludzie noszą w sobie nigdy niezauważone i niedocenione.

Książka jest porywająca. Niezrozumiała jest dla mnie jednak decyzja stylistyczna autorki ( a może wydawcy?) żeby spolszczyć wiele (choć nie wszystkie, a ta niekonsekwencja jest dodatkowym grzechem) imion bohaterów, którzy są przecież postaciami historycznymi. Jeżeli w tekście mogły się pojawić Ellen czy Fossy, nie widzę powodu dla którego Emily stała się Emilią. Jest to dla mnie na tyle dotkliwe przewinienie, że odejmuję jedną gwiazdkę od oceny. Z pozostałych minusów - książce wyraźnie brakuje bogatszej bibliografii, większej ilości zdjęć czy rycin. Momentami autorka pozwala sobie również na osobiste komentarze, podkreślając wiele cech Charlotte jako ,,staropanieńskie". Jest to nieco niesmaczne w 21. wiecznej książce. Przedstawianie realiów to jedno, brak zachowania obiektywizmu i ocena opisywanych postaci bez chociażby dopisku ,,w mojej ocenie/ osobiście uznaję, że" - to zupełnie inna kwestia. Niepotrzebne były moim zdaniem też oceny i wartościowanie książek sióstr przez samą autorkę - wystarczyło poprzestać na przedstawieniu jak były one oceniane przez inne osoby, recenzentów, itp.

Koniec końców, jest to jednak pozycja wybitna. Tak jak już wspominałam, wywołać żałobę po straconym talencie w biografii jest ciężko, a przynajmniej mi takie doświadczenie jak dotąd zdarzyło się po raz pierwszy. Dla fanów sióstr Bronte, literatury angielskiej, czy też osób nawet pobieżnie zainteresowanych tematem - lektura obowiązkowa.

Niezwykle rzadko, i to trzeba powiedzieć na wstępie, pojawia się biografia napisana w taki sposób, że czytelnik nie może się od niej oderwać. ,,Na plebani w Haworth" jest jednak taką książką. Pochłonęłam tą 600-stronnicową cegłę w dwa dni i, szczerze mówiąc, od dawna nie byłam tak zaangażowana w lekturę jakiejkolwiek, nawet najlepiej napisanej, powieści.

Dzieje sióstr...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetne zakończenie bardzo solidnej młodzieżowki która, co miło mi stwierdzić po tym re-readzie, elegancko się broni nawet w oczach dorosłego już czytelnika. Riordan to niezwykle sprawny pisarz i czytanie jego książek nadal jest dla mnie bardzo przyjemną i angażującą rozrywką. Dorosłym fanom polecam odświeżyć sobie tą serię jako odskocznię od "poważniejszych" lektur, nadal bawi!

Świetne zakończenie bardzo solidnej młodzieżowki która, co miło mi stwierdzić po tym re-readzie, elegancko się broni nawet w oczach dorosłego już czytelnika. Riordan to niezwykle sprawny pisarz i czytanie jego książek nadal jest dla mnie bardzo przyjemną i angażującą rozrywką. Dorosłym fanom polecam odświeżyć sobie tą serię jako odskocznię od "poważniejszych" lektur,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka to zasadniczo zbiór ciekawostek na temat poszczególnych elementów ubioru oraz ich ewolucji w czasie - świetnie nada się do takiego wyrywkowego czytania od czasu do czasu, bo przy dłuższej lekturze formuła robi się nieco nużąca. Jest całkiem ładnie wydana, chociaż nie pogardziłabym jeszcze większą ilością zdjęć i rycin. Moje największe zastrzeżenie do tej książki to miałki i płaski styl, niczym ze szkolnego podręcznika albo niezbyt porywającej pozycji popularnonaukowej. Jestem fankom youtubowego kanału Karoliny (który też każdej osobie zainteresowanej historią mody polecam) i liczyłam, że w jej książce pojawi się charakterystyczna dla niej mocno sarkastyczna i zabawna narracja. Niestety, nic z tego błyskotliwego humoru nie przeniosło się na kartki Modowych Rewolucji.

Książka to zasadniczo zbiór ciekawostek na temat poszczególnych elementów ubioru oraz ich ewolucji w czasie - świetnie nada się do takiego wyrywkowego czytania od czasu do czasu, bo przy dłuższej lekturze formuła robi się nieco nużąca. Jest całkiem ładnie wydana, chociaż nie pogardziłabym jeszcze większą ilością zdjęć i rycin. Moje największe zastrzeżenie do tej książki to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Absolutnie wybitna literatura i klasyk w najlepszym tego słowa znaczeniu - w swojej esencji, jest to po prostu historia młodej kobiety, która w samotności rozpoczyna swoją dorosłość i ani jedno słowo tej książki nie zestarzało się ani nie straciło na aktualności od momentu jej wydania. Tak jak w 1848, tak i w 2024, to przesłanie do młodych kobiet, aby na pierwszym miejscu stawiały szacunek do samych siebie i swoje własne zasady, rozbrzmiewa głośno i wyraźnie. Pomimo zmieniających się zasad moralności czy realiów społecznych, romans, w którym główna bohaterka słucha swojego własnego rozumu nie uciszając przy tym serca, pozostaje wyjątkowo cennym głosem, w który warto się wsłuchać. Bezapelacyjnie moja ulubiona Bronte.

Absolutnie wybitna literatura i klasyk w najlepszym tego słowa znaczeniu - w swojej esencji, jest to po prostu historia młodej kobiety, która w samotności rozpoczyna swoją dorosłość i ani jedno słowo tej książki nie zestarzało się ani nie straciło na aktualności od momentu jej wydania. Tak jak w 1848, tak i w 2024, to przesłanie do młodych kobiet, aby na pierwszym miejscu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mistrzowie opowieści. Skandynawska zima Hans Aanrud, Elin Bengtsson, Þórir Bergsson, Minna Canth, Stig Dagerman, Inger Edelfeldt, Karin Erlandsson, Frode Grytten, Viktor Arnar Ingólfsson, Santeri Ivalo, Roy Jacobsen, Jonas Karlsson, Malin Kivelä, Juha-Pekka Koskinen, Selma Lagerlöf, Kim Leine, Óskar Árni Óskarsson, Tiina Raevaara, Ingvild H. Rishøi, Raija Siekkinen, Hjalmar Söderberg, Britta Stenberg, Laila Stien, Tarjei Vesaas, Elin Wägner, Charlotte Weitze
Ocena 6,8
Mistrzowie opo... Hans Aanrud, Elin B...

Na półkach: , , ,

Wyjątkowo udany zbiorek opowiadań, lepszy nawet niż Skandynawskie Lato z tego samego cyklu. Muszę powiedzieć, że bardzo rzadko się zdarza, żeby spodobał mi się dosłownie każdy utwór w antologii, a to właśnie miało miejsce w tym przypadku - brawo za selekcję! Tylko śniegu za oknem brak, żeby dopełnić przyjemności z lektury...

Wyjątkowo udany zbiorek opowiadań, lepszy nawet niż Skandynawskie Lato z tego samego cyklu. Muszę powiedzieć, że bardzo rzadko się zdarza, żeby spodobał mi się dosłownie każdy utwór w antologii, a to właśnie miało miejsce w tym przypadku - brawo za selekcję! Tylko śniegu za oknem brak, żeby dopełnić przyjemności z lektury...

Pokaż mimo to

Okładka książki Hobbit z objaśnieniami Douglas A. Anderson, J.R.R. Tolkien
Ocena 8,5
Hobbit z objaś... Douglas A. Anderson...

Na półkach: , ,

Doceniam wkład pana Tolkiena w fantasy i jak najbardziej zgadzam się, że jego Śródziemie to podwaliny tego gatunku w literaturze współczesnej, niekwestionowana klasyka - ale, jako dorosłej kobiecie, czytało mi się Hobbita po raz pierwszy bardzo ciężko. Sam brak jakiejkolwiek (jakiejkolwiek!) postaci kobiecej pokazuje jak źle zestarzała się ta historia. Psychologia bohaterów nie jest też jakoś specjalnie nakreślona, przez co ciężko poczuć sympatię do kogokolwiek poza nieszczęsnym panem Bagginsem, który traktowany jest dość miernie przez swoich towarzyszy podróży podczas całego jej trwania. Niewątpliwie jednak jest to wybitny przykład powieści przygodowej, a światotwórstwo jest najbardziej intrygującym jej elementem. Co do objaśnień w tym wydaniu - dla świeżaczka (takiego jak ja) były one raczej nieprzydatne ale podejrzewam, że stanowić będą gratkę dla każdego zapalonego czytelnika Tolkiena. Słowem podsumowania - Hobbit to nie moja filiżanka herbaty. Ale bezsprzecznie każdemu fanowi fantasy wypada się z tym klasykiem zmierzyć.

Doceniam wkład pana Tolkiena w fantasy i jak najbardziej zgadzam się, że jego Śródziemie to podwaliny tego gatunku w literaturze współczesnej, niekwestionowana klasyka - ale, jako dorosłej kobiecie, czytało mi się Hobbita po raz pierwszy bardzo ciężko. Sam brak jakiejkolwiek (jakiejkolwiek!) postaci kobiecej pokazuje jak źle zestarzała się ta historia. Psychologia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wyzwanie dla pana Sapkowskiego - założę się, że nie da rady napisać książki w której Geralt przynajmniej raz nie chędoży czarodziejki. Minus trzy punkty w tej kategorii otrzymuje Sezon Burz, który jest nieco wtórną i nieco niepotrzebną opowieścią w tym uniwersum ale którą, muszę przyznać, czytałam z ogromnym zaangażowaniem. Smakowita powieść przygodowa, tak bym to określiła. Tylko czarodziejek nieco żal.

Wyzwanie dla pana Sapkowskiego - założę się, że nie da rady napisać książki w której Geralt przynajmniej raz nie chędoży czarodziejki. Minus trzy punkty w tej kategorii otrzymuje Sezon Burz, który jest nieco wtórną i nieco niepotrzebną opowieścią w tym uniwersum ale którą, muszę przyznać, czytałam z ogromnym zaangażowaniem. Smakowita powieść przygodowa, tak bym to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeczytałam tą powieść dwa razy i wielokrotnie wracałam do niej myślami po lekturze, ale nadal tak naprawdę nie umiem wyrobić sobie o niej konkretnej opinii.
Bez wątpienia sama kreska jest przepiękna, a ilustracje, inspirowane wzornictwem arabskim i Koranem, zachwycają szczegółowością i dynamiką. Muszę też przyznać, że samo przesłanie tej opowieści trafia do mnie i wzrusza. Ale trzeba powiedzieć to jasno - Habibi nie tylko erotyzuje przemoc wobec kobiet, ale i jaskrawo powiela orientalistyczne kalki o kulturze arabskiej. Brak tu niuansu, brak przełamania stereotypów. Bohaterów zalewa ocean cierpienia, a czytelnika - ocean wątpliwości czy dobrze robi, czytając tą książkę. Niestety, rasa i płeć autora w tym przypadku mają znaczenie.

Przeczytałam tą powieść dwa razy i wielokrotnie wracałam do niej myślami po lekturze, ale nadal tak naprawdę nie umiem wyrobić sobie o niej konkretnej opinii.
Bez wątpienia sama kreska jest przepiękna, a ilustracje, inspirowane wzornictwem arabskim i Koranem, zachwycają szczegółowością i dynamiką. Muszę też przyznać, że samo przesłanie tej opowieści trafia do mnie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sama koncepcja jest bardzo ciekawa, wpisująca się lekko w popularny ostatnio trend cosy fantasy. Jednak efekt końcowy to zupełnie inna kwestia - intrygujące pomysły zatonęły w pisarskim stylu niespełna piętnastolatki o wyjątkowo niewyrobionym piórze. Postaci są nudne, wtórne i papierowe, a główna bohaterka jest tak irytująca jak tylko można. Sama treść książki jest też mocno oderwana od rzeczywistości - w pewnym momencie bohaterki o mocno ograniczonym budżecie samodzielnie meblują trzypokojowe mieszkanie. Koń by się uśmiał. Czytało się dość szybko, ale uważam że nie warto nawet tej małej ilości czasu marnować na tą książkę.

Sama koncepcja jest bardzo ciekawa, wpisująca się lekko w popularny ostatnio trend cosy fantasy. Jednak efekt końcowy to zupełnie inna kwestia - intrygujące pomysły zatonęły w pisarskim stylu niespełna piętnastolatki o wyjątkowo niewyrobionym piórze. Postaci są nudne, wtórne i papierowe, a główna bohaterka jest tak irytująca jak tylko można. Sama treść książki jest też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po latach pierwszą część cyklu czyta się trochę jak bajeczkę, ale siła nostalgii i tak czyni z tego bardzo przyjemne doświadczenie. Trudno nie zauważyć dlaczego Harry Potter stał się instant klasykiem - dziesięciolatka we mnie była wciąż zachwycona każdą stroną.

Po latach pierwszą część cyklu czyta się trochę jak bajeczkę, ale siła nostalgii i tak czyni z tego bardzo przyjemne doświadczenie. Trudno nie zauważyć dlaczego Harry Potter stał się instant klasykiem - dziesięciolatka we mnie była wciąż zachwycona każdą stroną.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po pierwsze - muszę powiedzieć, że dawno nie widziałam tak paskudnej okładki. Gdybym nie była zainteresowana tą książką od czasu premiery jej oryginału w Stanach, to w życiu bym jej nie kupiła bo wygląda paskudnie na półce. Odstręczający projekt.

Co do ważniejszej kwestii czyli zawartości, stanowczo nie zaklasyfikowałabym ,,Biblioteki..." jako horroru - jest to mroczne urban fantasy z elementami cosmic horroru, bardzo w stylu ,,Amerykańskich Bogów" Gaimana (i każdemu fanowi Gaimana w ogóle mogę gorąco polecić powieść Hawkinsa!). Jest straszno. Jest niekomfortowo. Jest dziwacznie. Jest - zabawnie? W bardzo mroczny sposób? To bez wątpienia jedna z najoryginalniejszych książek jakie czytałam od bardzo dawna, a autor ma tak lekkie pióro że wręcz nie mogłam się doczekać co dalej. Bohaterowie to słabsza strona powieści, miałam wrażenie, że wszyscy są nieco niedopracowani (zwłaszcza nasza protagonistka Carolyn). Wydaje mi się, że książka skorzystałaby na nieco innej chronologii, ale też rozumiem zamysł autora z poukładaniem akcji w tak specyficzny sposób. Ogólnie, jeżeli lubicie ,,dziwne'' książki, to ta prawie na pewno wam się spodoba. Ja bawiłam się znakomicie.

Po pierwsze - muszę powiedzieć, że dawno nie widziałam tak paskudnej okładki. Gdybym nie była zainteresowana tą książką od czasu premiery jej oryginału w Stanach, to w życiu bym jej nie kupiła bo wygląda paskudnie na półce. Odstręczający projekt.

Co do ważniejszej kwestii czyli zawartości, stanowczo nie zaklasyfikowałabym ,,Biblioteki..." jako horroru - jest to mroczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo sprawny horror, a przy tym nostalgiczna podróż do lat 80. - fani Jennifer's Body i Stranger Things na pewno będą się świetnie bawić podczas lektury. Przede wszystkim, jest to jednak książka o sile kobiecej przyjaźni i solidarności, a na zakończeniu naprawdę bardzo ciężko się nie wzruszyć. Wspaniała rzecz, Grady Hendrix jak zawsze nie zawodzi!

Bardzo sprawny horror, a przy tym nostalgiczna podróż do lat 80. - fani Jennifer's Body i Stranger Things na pewno będą się świetnie bawić podczas lektury. Przede wszystkim, jest to jednak książka o sile kobiecej przyjaźni i solidarności, a na zakończeniu naprawdę bardzo ciężko się nie wzruszyć. Wspaniała rzecz, Grady Hendrix jak zawsze nie zawodzi!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Yellowface" to książka porywająca.

W przeciwieństwie do wielu czytelników nie miałam doświadczenia z wcześniejszymi dziełami autorki, także tą lekturę zaczęłam trochę na oślep, ale z ogromną ciekawością. I, co chyba najważniejsze, z totalnie otwartą głową. I muszę powiedzieć, że jestem wręcz oszołomiona jakością tej prozy. Akcja wręcz płynie - dawno nie zdarzyło mi się tak szybko i lekko przeczytać książkę. Całość ma pikantny posmak dramy w twitterka relacjonowanej przez ulubioną podcasterkę. Dużo tu skandalu, komentarzy na temat współczesnej krytyki kultury, rynku literatury. Ale też zadziwiająco dużo bardzo ludzkich emocji jak zazdrość, zawiść, żal. A wszystkie te emocje odmalowane zostały wyjątkowo realistyczne. Kuang robi fantastyczną robotę z narracją pierwszoosobową - podczas czytania, bardzo ciężko stanąć mi było oiektywnie obok i wylać na June wiadro pomyj, niezależnie jak moralnie złe byłyby jej wybory. Muszę przyznać że najzwyczajniej w świecie było mi jej momentami bardzo szkoda. Bo to właśnie niejednoznaczność - bohaterów, narracji, wszystkich sytuacji przedstawionych w ,,Yellowface" - jest prawdopodobnie najmocniejszą stroną tej książki. Nie da się o niej oderwać, tak jak ciężko nam oderwać wzroku od rozgrywającej się w mediach burzy na temat głośnego morderstwa. I koniec końców, po lekturze zostajemy z całą masą uczuć i przemyśleń tak wybitnie pogmatwanych, że nie łatwo będzie z nimi dojść do ładu.

Warto. Bardzo.

"Yellowface" to książka porywająca.

W przeciwieństwie do wielu czytelników nie miałam doświadczenia z wcześniejszymi dziełami autorki, także tą lekturę zaczęłam trochę na oślep, ale z ogromną ciekawością. I, co chyba najważniejsze, z totalnie otwartą głową. I muszę powiedzieć, że jestem wręcz oszołomiona jakością tej prozy. Akcja wręcz płynie - dawno nie zdarzyło mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Seria Lustrzanna należy do moich największych odkryć ostatnich lat - dlatego świadomie opóźniałam przeczytanie ostatniego tomu, nie chcąc, by ta przygoda się już skończyła. Muszę niestety podzielić opinie większości fanów. ,,Echa nad światami" są stanowczo najsłabszą częścią serii i najmniej satysfakcjonującą pod względem rozwiązań fabularnych. Wszystko jest bardzo spójne, wyjaśnione i epickie w skali, ale książka skręca w stronę metafizycznego sci-fi i egzystencjalnego horroru, co jest dość niewygodne dla czytelnika, któremu głównie jednak zależy na bohaterach (z którymi zdążyliśmy się już przecież mocno zżyć). Wielu z nich zostaje zmarginalizowanych, pominiętych lub ich wątki kończą się w bardzo nieprzyjemny sposób i ciężko nad tym nie ubolewać. Sama Ofelia też zostaje dość ciężko potraktowana przez autorkę, i to w stopniu, który jest dla mnie dość ciężki do wytłumaczenia. Mimo wszystko, konkluzja tej opowieści stanowczo nie wpłynęła na moje ogólne podejście do całej serii. Jest to absolutna perełka literatury fantasy dla młodszego i starszego czytelnika (a okładki nie przestają mnie zachwycać).

Seria Lustrzanna należy do moich największych odkryć ostatnich lat - dlatego świadomie opóźniałam przeczytanie ostatniego tomu, nie chcąc, by ta przygoda się już skończyła. Muszę niestety podzielić opinie większości fanów. ,,Echa nad światami" są stanowczo najsłabszą częścią serii i najmniej satysfakcjonującą pod względem rozwiązań fabularnych. Wszystko jest bardzo spójne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dobre uzupełnienie grishaverse Bardugo i nowelka, ktora faktycznie dużo wnosi do naszego zrozumienia głównego antagonisty serii. A sama powieść graficzna jest przepięknie zilustrowana, warto mieć ją w swojej kolekcji.

Dobre uzupełnienie grishaverse Bardugo i nowelka, ktora faktycznie dużo wnosi do naszego zrozumienia głównego antagonisty serii. A sama powieść graficzna jest przepięknie zilustrowana, warto mieć ją w swojej kolekcji.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Abstrakcyjna, niejednoznaczna, niezwykle poruszająca w swoim okrucieństwie. Literatura najwyższych lotów.

Abstrakcyjna, niejednoznaczna, niezwykle poruszająca w swoim okrucieństwie. Literatura najwyższych lotów.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nawet jeśli nie wszyscy pójdziemy do raju, ja czasem w nim bywam."

"Nawet jeśli nie wszyscy pójdziemy do raju, ja czasem w nim bywam."

Pokaż mimo to