Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Choć to pielgrzymka nie wychwala żadnego stwórcy, żadnego projektanta. Oto podróż przez czas do naszych początków. Pełna ciekawostek i wydawałoby się, nieprawdopodobnych wydarzeń.

Choć to pielgrzymka nie wychwala żadnego stwórcy, żadnego projektanta. Oto podróż przez czas do naszych początków. Pełna ciekawostek i wydawałoby się, nieprawdopodobnych wydarzeń.

Moim zdaniem, dla osób, które nie znają żadnego nazwiska z koszykarskiego parkietu, poza Jordanem i Bryantem, książka będzie trudna do przebrnięcia.

Moim zdaniem, dla osób, które nie znają żadnego nazwiska z koszykarskiego parkietu, poza Jordanem i Bryantem, książka będzie trudna do przebrnięcia.

Książka jest dokładnie tym co głosi tytuł.
Jest przewodnikiem dla początkujących.
Wstępem do zastanowienia się nad otaczającym nas światem. Jest zachętą do zagłębienia się w temat ewolucji.
Religia nie lubi pytań, religia twierdzi, że zna już wszystkie odpowiedzi, ale świat wciąż skrywa wiele ciekawostek i tajemnic. Nauka jest otwarta na rozmowę, uwielbia pytania, wręcz zachęca by je stawiać i by szukać rozwiązań.
To dobra książka aby rozpocząć znajomość z książkami Richarda Dawkinsa. I nie chodzi o "Boga Urojonego" w której krytykuje religie, ale o wszystkie pozostałe książki, w których pokazuje jak świat jest wspaniały pomimo tego, że nie został zaprojektowany.
Polecam.
(swoją drogą ciekawym pomysłem było by wprowadzić ten tytuł na listę lektur szkolnych ;) )

Książka jest dokładnie tym co głosi tytuł.
Jest przewodnikiem dla początkujących.
Wstępem do zastanowienia się nad otaczającym nas światem. Jest zachętą do zagłębienia się w temat ewolucji.
Religia nie lubi pytań, religia twierdzi, że zna już wszystkie odpowiedzi, ale świat wciąż skrywa wiele ciekawostek i tajemnic. Nauka jest otwarta na rozmowę, uwielbia pytania, wręcz...

plus: Bardzo dogłębna i szczegółowa analiza.
minus: Poważna i czasem trudna w odbiorze.

plus: Bardzo dogłębna i szczegółowa analiza.
minus: Poważna i czasem trudna w odbiorze.

Fani serialu się rozczarują, a pozostali zawiodą...

Fani serialu się rozczarują, a pozostali zawiodą...

Choć imperium istnieje kilkanaście tysięcy lat, odnoszę wrażenie, że pod względem technologicznym wyprzedziliśmy je w ciągu tych kilku dziesięcioleci, które upłyneły od powstania książki. Oczywiście nie podróżujemy po całej galaktyce, ba nawet słabo wychodzi nam ogarnięcie układu słonecznego, ale książka źle się zestarzała.

Choć imperium istnieje kilkanaście tysięcy lat, odnoszę wrażenie, że pod względem technologicznym wyprzedziliśmy je w ciągu tych kilku dziesięcioleci, które upłyneły od powstania książki. Oczywiście nie podróżujemy po całej galaktyce, ba nawet słabo wychodzi nam ogarnięcie układu słonecznego, ale książka źle się zestarzała.

Przerażająca.

Przerażająca.

Kontroler, kontrolowany przez matkę, kontroluje sytuację nad, którą nie ma kontroli...

Kontroler, kontrolowany przez matkę, kontroluje sytuację nad, którą nie ma kontroli...

Trochę jak kobieta, która strzeliła focha.
Intrygująca, ale gdy próbujesz dopytać, odpowiedź brzmi: "Domyśl się."

;)

Trochę jak kobieta, która strzeliła focha.
Intrygująca, ale gdy próbujesz dopytać, odpowiedź brzmi: "Domyśl się."

;)

Męcząca okrutnie...

Męcząca okrutnie...

Bardzo mroczna powieść.
Autor w ciekawy sposób przedstawia naukowe teorie z dziedziny fizyki.
Jednak wydaje mi się że wątek fabularny jest zbyt ciężki, zbyt trudny do zrozumienia dla młodego (9+) czytelnika.

Bardzo mroczna powieść.
Autor w ciekawy sposób przedstawia naukowe teorie z dziedziny fizyki.
Jednak wydaje mi się że wątek fabularny jest zbyt ciężki, zbyt trudny do zrozumienia dla młodego (9+) czytelnika.

Parafrazując większość tekstu z tej mini powieści:
Jacek (przypisek Dukaj) emotnął książkę SF.

Parafrazując większość tekstu z tej mini powieści:
Jacek (przypisek Dukaj) emotnął książkę SF.

Krótkie, proste wprowadzenie w świat filozofii.

Krótkie, proste wprowadzenie w świat filozofii.

Ciekawa. Godna polecenia.
Choć w paru miejscach książka jest trochę chaotyczna przez dygresje autora, który mocno odbiega od głównego wątku.

Ciekawa. Godna polecenia.
Choć w paru miejscach książka jest trochę chaotyczna przez dygresje autora, który mocno odbiega od głównego wątku.

Mam nie lada problem z oceną tej książki. Z jednej strony potrafi mocno zaintrygować z drugiej jest bardzo naiwna. Jakby została napisana przez nastolatka dla nastolatków. Tylko, że autor jest z rocznika 1972 ?!? I chyba tylko jego rówieśnicy będą potrafili zrozumieć tęsknotę autora za latami osiemdziesiątymi ubiegłego wieku.

Sięgnąłem po ten tytuł ze względu na zbliżającą się premierę filmu. Z ciekawości co tak bardzo zaintrygowało Spielberga. Zwiastuny są obiecujące, ale znając już fabułę, pójdę jedynie zobaczyć możliwości współczesnych komputerów.

Mam nie lada problem z oceną tej książki. Z jednej strony potrafi mocno zaintrygować z drugiej jest bardzo naiwna. Jakby została napisana przez nastolatka dla nastolatków. Tylko, że autor jest z rocznika 1972 ?!? I chyba tylko jego rówieśnicy będą potrafili zrozumieć tęsknotę autora za latami osiemdziesiątymi ubiegłego wieku.

Sięgnąłem po ten tytuł ze względu na...

(las; mężczyzna ubrany jak myśliwy obserwuje coś przez lornetkę; podchodzi dziennikarz z mikrofonem)

DZIENNIKARZ
Dobry wieczór. W dzisiejszym programie, bardzo starannie, zajmiemy się obserwowaniem wielbłądów. Cześć.

OBSERWATOR WIELBŁĄDÓW
Cześć Peter.

D: Czym się pan zajmuje?

OW: Obserwuję wielbłądy. Rozglądam się za wielbłądami, a potem zapisuję je w swoim notesie obserwatora wielbłądów.

D: Ile wielbłądów wypatrzył pan do tej chwili?

OW: Do tej chwili... jak na razie... prawie... prawie jednego.

D: Prawie jednego?

OW: Powiedzmy... żadnego.

D: Świetnie. Od dawna pan tu jest?

OW: Od trzech lat.

D: Przez trzy lata nie zauważył pan wielbłądów?

OW: Tak, tylko przez trzy lata... Skłamałem, przez cztery, a szczerze mówiąc przez pięć lat... Wypatruję wielbłądów od siedmiu lat. Przedtem obserwowałem yeti.

D: Yeti? To na pewno było bardzo ciekawe.

OW: Bardzo, bardzo ciekawe, prawie całkiem... To było nudne, potwornie nudne. Boże, jak nudne! Siedziałem w poczekalni dworca Waterloo, ale jak zobaczysz jednego yeti, to tak jakbyś zobaczył wszystkie.

D: A widział pan wszystkie?

OW: Jednego, małego... zdjęcie. Słyszałem o nim.

D: Co pan robi gdy widzi pan wielbłąda?

OW: Zapisuję jego numer.

D: Wielbłądy nie mają numerów.

OW: Mają. Trzeba tylko wiedzieć gdzie ich szukać... z boku lokomotywy.

D: Co?

OW: A jeśli to dromader, wówczas zapisuję go w rubryce z dromaderami.

D: Po czym poznaje pan dromadera?

OW: Dromader ma jeden garb, zaś wielbłąd ma wagon restauracyjny i konduktora.

D: Czy nie zajmuje się pan przypadkiem pociągami?

OW: Co?

D: Pan obserwuje pociągi.

OW: Przestałeś być zabawny.

(cięcie)

(las; mężczyzna ubrany jak myśliwy obserwuje coś przez lornetkę; podchodzi dziennikarz z mikrofonem)

DZIENNIKARZ
Dobry wieczór. W dzisiejszym programie, bardzo starannie, zajmiemy się obserwowaniem wielbłądów. Cześć.

OBSERWATOR WIELBŁĄDÓW
Cześć Peter.

D: Czym się pan zajmuje?

OW: Obserwuję wielbłądy. Rozglądam się za wielbłądami, a potem zapisuję je w swoim notesie...

Amerykanin, który „odkrył Finlandię”.
Słaba książka, raczej dla pedagogów. Informacje w niej zawarte można by było spokojnie przedstawić w obszernym artykule zamieszczonym w kwartalniku dla nauczycieli.
Po jej przeczytaniu pojawia się jednak refleksja. Okazuje się, że najwyraźniej kończyłem „fińską” szkołę…

Amerykanin, który „odkrył Finlandię”.
Słaba książka, raczej dla pedagogów. Informacje w niej zawarte można by było spokojnie przedstawić w obszernym artykule zamieszczonym w kwartalniku dla nauczycieli.
Po jej przeczytaniu pojawia się jednak refleksja. Okazuje się, że najwyraźniej kończyłem „fińską” szkołę…

Krótkie Bajki na Dłuższą Metę są zaskakujące. Poruszają wyobraźnię, bawią, a czasem skłaniają do zastanowienia.
Myślę, że czytelnik w każdym wieku znajdzie wśród nich coś dla siebie.

Krótkie Bajki na Dłuższą Metę są zaskakujące. Poruszają wyobraźnię, bawią, a czasem skłaniają do zastanowienia.
Myślę, że czytelnik w każdym wieku znajdzie wśród nich coś dla siebie.

Irytujące jest, że pan Zbigniew Kościuk dokonując tłumaczenia nie zadał sobie trudu i nie sprawdził pod jakim polskim tytułem ukazały się na naszym rynku wspominane w tekście książki, a postanowił przetłumaczyć je osobiście, często wprowadzając w błąd czytelnika pragnącego poszerzyć wiedzę.

Irytujące jest, że pan Zbigniew Kościuk dokonując tłumaczenia nie zadał sobie trudu i nie sprawdził pod jakim polskim tytułem ukazały się na naszym rynku wspominane w tekście książki, a postanowił przetłumaczyć je osobiście, często wprowadzając w błąd czytelnika pragnącego poszerzyć wiedzę.

Zawiodłem się już przy Utopi...
Kosmos tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że ogromny potencjał jaki kryje się w Długiej Ziemi został zupełnie niewykorzystany.

Zawiodłem się już przy Utopi...
Kosmos tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że ogromny potencjał jaki kryje się w Długiej Ziemi został zupełnie niewykorzystany.