Unicestwienie

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Southern Reach (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Annihilation
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2014-04-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-30
- Data 1. wydania:
- 2014-02-04
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375152937
- Tłumacz:
- Anna Gralak
- Inne
Pełna grozy opowieść, która stawia pytania o tożsamość, relacje z innymi i własne ograniczenia.
Powstała po tajemniczym Wydarzeniu Strefa X rządzi się własnymi, nieznanymi ludziom prawami. Członkowie jedenastu pierwszych ekspedycji do Strefy umierali, popełniali samobójstwa lub zabijali się nawzajem. Ci, którzy przetrwali, nie pamiętali, jak przebiegał ich powrót. Dwunastą wyprawę tworzą wyłącznie kobiety. Czy im uda się odkryć tajemnice Strefy? Jakie sekrety kryje niezwykła flora i fauna tego miejsca? A może to ona je stworzyła i nim rządzi? Jedno jest pewne: Strefa X wpływa na ludzkie umysły i zmienia każdego.
„Unicestwienie”, pierwsza część nowej trylogii Jeffa VanderMeera, to obowiązkowa pozycja dla miłośników klasycznej fantastyki – książek Silverberga, Harrisona, braci Strugackich i Lema – oraz dla fanów literatury grozy najwyższej próby.
Wciągająca opowieść o spotkaniu z Nieznanym, które zamienia się w spotkanie z samym sobą. Historia, która stawia pytania o tożsamość, relacje z innymi i własne ograniczenia. To podróż w głąb Strefy X i w głąb psychiki głównej bohaterki.
Prawa do sfilmowania trylogii kupiły już Paramount Pictures i Scott Rudin Productions. Okładkę i ilustracje do polskiego wydania książki wykonał jeden z najbardziej znanych polskich grafików Patryk Mogilnicki.
"Jedna z najbardziej wyczekiwanych książek science fiction 2014 roku."
BuzzFeed
"VanderMeer sprawnie łączy klasyczne motywy science fiction w pełną tajemnic, fascynującą całość."
Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny „Nowej Fantastyki”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Polecane księgarnie
Pozostałe księgarnie
Informacja
Oficjalne recenzje
Przekrocz granicę do innego świata
Strefa X. Oficjalnie – miejsce katastrofy ekologicznej spowodowanej przez wojsko. Tak naprawdę – odizolowany teren, do którego nie ma wstępu zwykły śmiertelnik, gdzie podobno dzieją się rzeczy dziwne i niepojęte. Nie wiadomo, czym Strefa X jest, w jaki sposób powstała i czy na pewno dzięki wojsku. Wiadomo natomiast, że ma wpływ na każdego gościa: jedni nie wracają wcale, inni tak, ale odmienieni.
Główną bohaterką i naszą przewodniczką po Strefie X jest pani biolog – uczestniczka 12. wyprawy naukowej wysłanej przez tajemniczą organizację Southern Reach. Cztery kobiety uzbrojone w szczątkowe informacje i ogólnikowe mapy mają kontynuować eksplorację odmienionych terenów rozpoczętą przez poprzednie wyprawy. Na miejscu odkrywają dziwną podziemną konstrukcję w kształcie koła, jakby odwróconą wieżę, i spiralne schody prowadzące daleko w jej głąb. O budowli nie ma żadnych śladów na mapach ani wzmianek w dziennikach poprzednich wypraw. Jednocześnie pomiędzy uczestniczkami ekspedycji narasta irracjonalna nieufność, stopniowo przeradzająca się w otwartą agresję. Czym jest tajemnicza wieża, jaki ma wpływ na kobiety i jakie jest jej znaczenie dla Strefy X?
Jeff VanderMeer w „Unicestwieniu” wykorzystuje ciekawy motyw strefy oderwanej od naszej rzeczywistości, z odmienną fizyką, a może nawet będącej kawałkiem innego wymiaru. Koncepcja jest efektywnie eksploatowana w wielu formach w japońskiej mandze, u nas i na Zachodzie już jakoś mniej, chociaż nie narzeka na brak zainteresowania ze strony pisarzy. Nie można się zatem dziwić, że i tu stała się kanwą nowej historii. Wprawny czytelnik na pewno zauważy podobieństwo do powieści braci Strugackich, Stephena Kinga czy Deana Koontza. Gracz komputerowy poczuje się, jakby kolejny raz eksplorował Zonę (seria gier S.T.A.L.K.E.R.). Co ciekawe, te podobieństwa dają również całkiem niezły obraz powieści jako całości. Autor, zdaje się, połączył najlepsze elementy i zaadaptował do swojej wizji. Z jednej strony mamy coś na kształt powieści postapokaliptycznej i science fiction, z drugiej – rozbudowany thriller psychologiczny z niespiesznie rozwijającą się fabułą i mrożącą krew w żyłach eksploracją nieznanego. Miłośnicy wartkiej akcji mogą być nieco zawiedzeni. Na szczęście rekompensuje to umiejętnie stopniowane napięcie i świetnie zbudowana atmosfera powieści, która jest wręcz przesiąknięta niepokojem. W każdym cieniu i najmniejszym szmerze czai się groza i nieznane. A jak się wkrótce okaże, nieznane wcale nie musi przypominać niczego, co moglibyśmy sobie wyobrazić.
Pozory wskazują, że „Unicestwienie” to szablonowa powieść, jednak gwarantuję, że do ostatnich stron nie będziecie pewni zakończenia. A nawet potem wiele z zagadek pozostanie wielką niewiadomą. Autor stawia na skrajną tajemniczość i grozę, które potrafią wzbudzić w odbiorcy niezdrową ciekawość. Może to jest właśnie sposób na przyciągnięcie czytelnika do kolejnych tomów tworzonej trylogii. Jednak już na obecną chwilę jest to pozycja godna uwagi i w mojej ocenie najświeższa koncepcja powieści fantastycznej, jaka pojawiła się na naszym rynku od kilkunastu miesięcy. Trzymam kciuki, aby kolejne części utrzymały klimat i poziom „Unicestwienia” i z niecierpliwością czekam, aż ujrzą światło dzienne.
Robert Fryga
Popieram [ 22 ] Link do recenzji
OPINIE i DYSKUSJE
Nnnno dobrze, przeczytane. Machnę ją jeszcze - pewnie za niecały rok - drugi raz, bo mam wrażenie, że nie wszystko odebrałam tak, jak Autor to sobie obmyślił. Na razie daję mocną szóstkę, bo chociaż wciągnęło, czasami kazało kombinować, to nie trzymało w czytelniczym napięciu do samego finału.
Ale to może moja, rozkojarzona, wina :)
Nnnno dobrze, przeczytane. Machnę ją jeszcze - pewnie za niecały rok - drugi raz, bo mam wrażenie, że nie wszystko odebrałam tak, jak Autor to sobie obmyślił. Na razie daję mocną szóstkę, bo chociaż wciągnęło, czasami kazało kombinować, to nie trzymało w czytelniczym napięciu do samego finału.
Pokaż mimo toAle to może moja, rozkojarzona, wina :)
Czytałem w oryginale i muszę powiedzieć, że język którym posługuje się VanderMeer jest naprawdę piękny. Cała koncepcja: jak ze skrzyżowania "Stalkera" (czy może "Pikniku na skraju drogi", ale chyba jednak większą inspiracją mógł być film Tarkowskiego) i "Solaris" urzeka prostotą i minimalizmem. Klocki, z których autor konstruuje "Area X" i przemierzającą ją ekspedycję przypominają wyszlifowane kamienie szlachetne precyzyjnie złączone w urzekającą kompozycję. Mrok i prawdziwy egzystencjalny horror przesącza się w czytelnika słowo po słowie, zdanie po zdaniu i strona po stronie.
Zupełnie inne doświadczenie niż filmowa adaptacja - chociaż ekranizacji Garlanda jestem wdzięczny, że skierowała mnie do książki.
Czytałem w oryginale i muszę powiedzieć, że język którym posługuje się VanderMeer jest naprawdę piękny. Cała koncepcja: jak ze skrzyżowania "Stalkera" (czy może "Pikniku na skraju drogi", ale chyba jednak większą inspiracją mógł być film Tarkowskiego) i "Solaris" urzeka prostotą i minimalizmem. Klocki, z których autor konstruuje "Area X" i przemierzającą ją ekspedycję...
więcej Pokaż mimo toCzytane drugi raz - i zupełnie inaczej odbierane. Może wynika to z lektur powieści Lema i Wattsa, które także opisują niemożność zrozumienia "drugiego" – intelektu/organizmu/istoty - ludzkiej, a tym bardziej nie-ludzkiej.
Ten proces dochodzenia do świadomości niemożności zrozumienia, opierania wiedzy właściwie na domysłach, ciągłej niepewności, ale także niechętnej (?) akceptacji jest fantastycznie tu przedstawiony.
Moim zdaniem, choć to pierwsza część trylogii, można czytać ją jako samodzielną powieść.
Czytane drugi raz - i zupełnie inaczej odbierane. Może wynika to z lektur powieści Lema i Wattsa, które także opisują niemożność zrozumienia "drugiego" – intelektu/organizmu/istoty - ludzkiej, a tym bardziej nie-ludzkiej.
więcej Pokaż mimo toTen proces dochodzenia do świadomości niemożności zrozumienia, opierania wiedzy właściwie na domysłach, ciągłej niepewności, ale także niechętnej (?)...
Specyficzna książka ale takie też muszą być. Zobaczę co pokaże druga część a tymczasem daje 7 pkt bo dosyć oryginalna i trzyma w napięciu co uwielbiam.
Specyficzna książka ale takie też muszą być. Zobaczę co pokaże druga część a tymczasem daje 7 pkt bo dosyć oryginalna i trzyma w napięciu co uwielbiam.
Pokaż mimo toTrochę jak kobieta, która strzeliła focha.
Intrygująca, ale gdy próbujesz dopytać, odpowiedź brzmi: "Domyśl się."
;)
Trochę jak kobieta, która strzeliła focha.
Pokaż mimo toIntrygująca, ale gdy próbujesz dopytać, odpowiedź brzmi: "Domyśl się."
;)
Lemowi by się spodobało. Kontynuacja mocno wyczekiwana.
Lemowi by się spodobało. Kontynuacja mocno wyczekiwana.
Pokaż mimo toPrzeczytałam i... nie wiem, co przeczytałam. Cóż, coś tam o sobowtórach, coś tam o hipnozie i mieszaniu w umyśle, coś jakieś światło...
To chyba pierwsza książka, gdzie odpowiedź na jedno pytanie prowadzi do postawienia pięciu następnych pytań, na które nie dostanę odpowiedzi, bo się książka skończyła, albo - jak to powiedziała jedna z bohaterek - tego się nie da wyjaśnić słowami. Jak się nie da, jak się da, tylko trzeba chcieć! Podejrzewam, że w kontynuacji coś więcej się dowiem, ale, jeśli tom 2 jest tak samo pisany, jak pierwszy, to będę mieć kolejny pizdylion pytań.
Plus taki, że się szybko czyta, filozoficzne dyrdymały spłycono, charaktery bohaterek poznajemy po łebkach (więc nie będzie mi ich żal). Minus tak, że cuda i dziwy są, mnożą się na potęgę, a jednak mnie — fankę dziwactw! Fantastyki! I bebechów na wierzchu! - wcale a wcale nie pociąga. Nęci mnie, żeby się dowiedzieć czegoś więcej. Obejrzę sobie film (się okazało, że jest), to może coś się dowiem? I wtedy łatwiej mi będzie pojąć, co to za światło i żywe napisy? Może.
Przeczytałam i... nie wiem, co przeczytałam. Cóż, coś tam o sobowtórach, coś tam o hipnozie i mieszaniu w umyśle, coś jakieś światło...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo chyba pierwsza książka, gdzie odpowiedź na jedno pytanie prowadzi do postawienia pięciu następnych pytań, na które nie dostanę odpowiedzi, bo się książka skończyła, albo - jak to powiedziała jedna z bohaterek - tego się nie da wyjaśnić...
Książka inna niż wszystkie jakie dotychczas przeczytałem ze względu na to, że fantastyka to zdecydowanie nie mój konik, ale ta miała coś w sobie co po opisie i kilku recenzjach książki mnie do niej bardzo przekonało. Długo nie musiałem czekać, żeby jednak pojawiła się na mojej półce. Książka porwała mnie w wir wydarzeń i zagadek, które z każdą kolejną stroną chciałem chłonąć całym sobą. Jednak nie jest to do końca pozycja, po której przeczytaniu powiedziałem wielkie "wow". Mimo to książka bardzo mnie pochłonęła, po prostu była bardzo ciekawa.
Książka inna niż wszystkie jakie dotychczas przeczytałem ze względu na to, że fantastyka to zdecydowanie nie mój konik, ale ta miała coś w sobie co po opisie i kilku recenzjach książki mnie do niej bardzo przekonało. Długo nie musiałem czekać, żeby jednak pojawiła się na mojej półce. Książka porwała mnie w wir wydarzeń i zagadek, które z każdą kolejną stroną chciałem...
więcej Pokaż mimo toKolejne spotkanie z książką Jeffa VanDerMeera, jakże inną od Miasta Szaleńców i Świętych. Bo pierwszy tom trylogii Southern Reach to klasyczna powieść science fiction zawdzięczająca wiele największym mistrzom gatunku takim jak Lem, Dick czy Strugaccy, a jednak nad wyraz oryginalna i nowoczesna. Znów jest niesamowicie, tajemniczo, mrocznie. Czym jest tajemnicza Strefa X – ostateczną odpowiedź na to pytanie znajdziemy być może w następnych tomach. Ten pierwszy wciągnął mnie w wir niezwykłości podsuwającej czytelnikowi najważniejsze dylematy dotyczące naszego istnienia, tożsamości i sensu. Gdy wszystko ulega odkształceniom, cóż nam pozostaje? Na pewno czytać i nie być obojętnym.
Kolejne spotkanie z książką Jeffa VanDerMeera, jakże inną od Miasta Szaleńców i Świętych. Bo pierwszy tom trylogii Southern Reach to klasyczna powieść science fiction zawdzięczająca wiele największym mistrzom gatunku takim jak Lem, Dick czy Strugaccy, a jednak nad wyraz oryginalna i nowoczesna. Znów jest niesamowicie, tajemniczo, mrocznie. Czym jest tajemnicza Strefa X –...
więcej Pokaż mimo toKonia z rzędem temu, kto mi wyjaśni, co właśnie przeczytałem. "Southern Reach" męczy niemiłosiernie, bo jest powieścią obszerną (żadna to trylogia, casus "Władcy pierścieni" się kłania, a jeżeli autor twierdzi, że jest to trylogia, to oznacza, że nie zna znaczenia podstawowych terminów literackich), opierającą swój konstrukt fabularny na przeżyciach wewnętrznych kilkorga bohaterów, akcji w zasadzie nie ma, czytelnik przez cały czas nie dowiaduje się prawie nic o samej Strefie X, poza milionem domysłów i domniemań samych bohaterów. Do tego sami bohaterowie, pomimo tego że śledzimy ich losy z ich punktu widzenia, nie dają się do siebie zbliżyć, spędzamy z nimi sporo czasu, ale niewiele się dowiadujemy o nich samych, zwłaszcza o ich motywacjach. Prawie tysiąc stron mocno umownego świata przedstawionego, umownej fabuły i umownych bohaterów sprawia, że nie mam pojęcia co przeczytałem. W mojej ocenie Vandermeer wymyślił sobie pewną formę, sztafaż, i do końca postanowił ten sztafaż zrealizować, stworzył misterny świat tajemnicy i tej tajemnicy nie raczył prawie w ogóle odsłonić. A wielka szkoda, bo odgrywanie sekretów świata przedstawionego byłoby największą atrakcją lektury, co Vandermeerowi wybornie wyszło w trylogii Ambergris, gdzie czytelnik w didaskaliach, pobocznych wątkach poszczególnych powieści i opowiadań śledzi rzeczywistą główną linię fabularną związaną z tajemnicą Szarych Kapeluszy. W Southern Reach tego nie ma, jest tylko męcząca psychikę czytelnika 1000-stronicowa wędrówka błędnymi ścieżkami umysłów głównych bohaterów, bez początku i bez końca.
I niech nikt nie mówi, że to nie było zamierzone przez autora. New Weird, którego Vandermeer jest czołowym przedstawicielem, powinno być środkiem do celu, a nie samym celem, kluczowa zawsze powinna być historia, wędrówka bohatera z jednego punktu do drugiego, jeżeli tego nie ma, kreacja świata przedstawionego powinna być scenografią, ewentualnie wpływać na historię, a nie tę historię zastępować. Takie pisanie to tylko sztuka dla sztuki, nie niesie ze sobą treści, przekazu, skupiamy się wyłącznie na formie, być może jestem literackim purystą, może mam ograniczone zdolności percepcyjne, niemniej poświęcając lekturze ileś tam swojego cennego czasu chciałbym, żeby mi ta lektura coś dała, coś wniosła do mojego życia, choćby przyjemność z jej przeczytania. Vandermeer tworzy niby fantasmagoryczną, niby rzeczywistą opowieść, nie tworząc tak naprawdę niczego dla mnie, nawet odrobiny przyjemności.
Ps Analogiczne wrażenia miałem po lekturze "Stacji centralnej" Laviego Tidhara.
Ps 2 Jak rzekłem na wstępie, w mojej ocenie "Unicestwienie", "Ujarzmienie" i "Ukojenie" tworzą jedną powieść, którą można roboczo nazwać "Southern Reach". Trylogia to cykl dzieł składający się z trzech utworów, z których każdy stanowi zamkniętą i integralną całość. Dzieła w trylogii łączą zwykle takie cechy, jak tematyka, czy grupa postaci. Tutaj trzy powieści nie tworzą zamkniętej i integralnej całości, jako że są ściśle ze sobą powiązane fabularnie i nie sposób przeczytać jednej z nich, nie znając treści pozostałych.
Konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni, co właśnie przeczytałem. "Southern Reach" męczy niemiłosiernie, bo jest powieścią obszerną (żadna to trylogia, casus "Władcy pierścieni" się kłania, a jeżeli autor twierdzi, że jest to trylogia, to oznacza, że nie zna znaczenia podstawowych terminów literackich), opierającą swój konstrukt fabularny na przeżyciach wewnętrznych kilkorga...
więcej Pokaż mimo to