-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2
-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2024-06-14
2024-06-12
2024-06-11
2024-06-08
2024-06-03
2024-06-02
2024-06-01
2024-05-30
2024-05-28
Historia zaczyna się w ciepłe, wakacyjne dni, kiedy młody Jakub postanawia przebić się przez ogrodzenie działki zwariowanego sąsiada, o którym krążą tajemnicze opowieści. To właśnie w starym sadzie odkrywa szopę z pozbawionym kół czarnym autem. Niewielka kropla krwi, utracona podczas tej przygody, wydaje się być niską ceną za błyskotkę ukradzioną z pakamery. Jednak szybko okazuje się, że ta drobna rana budzi w aucie uśpioną bestię…
Sam początek działał na mnie nostalgicznie przypominając o beztroskich dniach spędzonych na dworze, pełnych przygód i niewinnej ciekawości. Wspomnienia te, choć nie jestem z pokolenia które straszono czarną wołgą, sprawiły, że historia Jakuba stała się dla mnie bliska i z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów.
Książkę czyta się bardzo szybko, narracja jest płynna. Autor umiejętnie buduje atmosferę grozy, ożywiając stare legendy i budzące grozę istoty. Historia trzyma w napięciu od początku do końca, a uczucie niepokoju towarzyszyło mi przez całą lekturę. To właśnie ten element nieustannego napięcia sprawia, że "Grzechòt" jest tak wciągającą lekturą.
„Grzechòt” to trzymająca w napięciu opowieść zabierająca czytelnika do dawnych, dziecięcych wspomnień połączona z mrocznym klimatem dawnych legend. Co mogłoby się wydarzyć, gdybyśmy nie posłuchali rodziców i zbliżyli się do czegoś, co powinno pozostać tajemnicą. Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią historie pełne napięcia i grozy.
Historia zaczyna się w ciepłe, wakacyjne dni, kiedy młody Jakub postanawia przebić się przez ogrodzenie działki zwariowanego sąsiada, o którym krążą tajemnicze opowieści. To właśnie w starym sadzie odkrywa szopę z pozbawionym kół czarnym autem. Niewielka kropla krwi, utracona podczas tej przygody, wydaje się być niską ceną za błyskotkę ukradzioną z pakamery. Jednak szybko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-21
W swojej nowej powieści „Osobliwy dar Vanilli Bourbon” Mańka Smolarczyk zabiera nas w podróż do niezwykłego świata zapachów i emocji - współpraca
W rodzinie Bourbonów kobiety posiadają fascynujące umiejętności odczuwania emocji innych pod postacią zapachów, kolorów czy kształtów.
Świat Vanilli wypełniają zapachy oraz jej z a b ó j c z e poczucie humoru. Od razu polubiłam się z główną bohaterką, była intrygująca, a jej czarny humor idealnie do mnie trafiał. Czasami jednak miałam wrażenie, że jej cechy są nieco zbyt wyraziste, przerysowane, co chwilami odbierało jej autentyczność.
Fabuła książki skupia się głównie na zagadkowym zniknięciu matki Vanilli, która pozostawia po sobie jedynie kawałek pergaminu i laskę wanilii. Pomimo intrygującej fabuły, zagadka zniknięcia matki Vanilli nie wzbudziła we mnie większych emocji. Choć jest dobrze napisana, brakuje jej ‘tego czegoś’.
Świat zapachów w którym żyje Vanilla jest jednym z najbardziej fascynujących elementów książki. Autorka z wielką starannością opisuje różne aromaty, co sprawia, że czytelnik niemal czuje je na własnej skórze. Chętnie dowiedziałabym się więcej o darze matki i babci Vanilli, może jakaś historia z nimi jako głównymi postaciami ?
Jeśli chodzi o watek romantyczny to mam wrażenie, że autorka na siłę starała się zrobić enemies to lovers, co wychodziło sztucznie i dopiero kiedy bohaterowie przeszli już do lovers, ich związek zaczyna nabierać sensu i naturalności.
Książkę czyta się szybko i płynnie, co jest zasługą lekkiego stylu pisania i dobrze poprowadzonej fabuły. Jednak po przeczytaniu czuję niedosyt, moglibyśmy jeszcze bardziej zagłębić się w historię, a tak to dostaliśmy taką… bajeczkę.
„Osobliwy dar Vanilli Bourbon” to książka z potencjałem, która mimo pewnych niedociągnięć potrafi wciągnąć i oczarować. Unikalny świat zapachów i emocji, intrygująca główna bohaterka i tajemnicze rodzinne sekrety sprawiają, że warto po nią sięgnąć i spędzić czas dobrze się bawiąc podczas czytania.
- współpraca wydawnictwo Young
W swojej nowej powieści „Osobliwy dar Vanilli Bourbon” Mańka Smolarczyk zabiera nas w podróż do niezwykłego świata zapachów i emocji - współpraca
W rodzinie Bourbonów kobiety posiadają fascynujące umiejętności odczuwania emocji innych pod postacią zapachów, kolorów czy kształtów.
Świat Vanilli wypełniają zapachy oraz jej z a b ó j c z e poczucie humoru. Od razu...
2024-05-14
Muszę zacząć od pięknego wydania książki, twarda oprawa, intrygująca okładka i piękne ilustracje w środku autorstwa Wiolety Herczyńskiej, świetnie uzupełniają historię.
Jak pierwszy raz usłyszałam o ksiązce to najbardziej zaciekawiło mnie wykorzystanie motywów słowiańskich, które raczej kojarzą mi się z mrocznymi klimatami i byłam ciekawa jak autorka poradzi sobie z nimi w książce skierowanej dla dzieci. Do tego jeszcze rodzinne tajemnice, magia i porwania.
Wyszło świetnie! Wszystko opisane w odpowiedniej dawce. Tematy słowiańskich demonów były ciekawie opisane w sposób dostosowany do wieku odbiorców. Autorka z mistrzowską wprawą łączy elementy magii z codziennością, tworząc opowieść, która jest zarówno ekscytująca, jak i wzruszająca.
Ksiązka przedstawia nam świat w którym żyją ludzie z magicznymi zdolnościami nazywani Iskrami. Poznajemy Magdę, która potrafi czytać w myslach. Nistety musi ukrywać swój dar przed mamą i rodzeństwem, zwykłymi ludźmi nieświadomymi istnienia magii.
Dziewczynka dowiaduje się, że tym razem, zamiast spędzić lato u swojej babci czarownicy, wyjedzie z rodziną na kemping nad jeziorem. Czy jest coś gorszego dla czytającej w myślach dziewczynki niż cała rodzina ściśnięta w małej przyczepie, otóż jest…
Magda coraz częściej staje się świadkiem zjawisk paranormalnych, a na kempingu pojawiają się słowiańskie demony. Dlaczego wokół rodzinnej przyczepy zaczyna węszyć krwiożerczy inspektor z Biura do spraw Bezpieczeństwa Magii? A jakby tego było mało, dochodzi do porwania siostry Magdy…
Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, oferując dynamiczną, pełną przygód fabułę osadzoną w świecie magicznych Iskier, zaskakującą częstymi zwrotami akcji. Magda, Madzik od razu wzbudziła moją sympatię, to taka cudowna, mądra dziewczynka, wystawiona na trudne okoliczności związane z ukrywaniem swojego daru.
"Wakacje pełne magii" to książka, która zaskakuje swoją świeżością i pomysłowością, przenosząc czytelników w fascynujący świat przygód i tajemnic. Zapewni świetną zabawę dla dzieci, jak i dorosłych.
Muszę zacząć od pięknego wydania książki, twarda oprawa, intrygująca okładka i piękne ilustracje w środku autorstwa Wiolety Herczyńskiej, świetnie uzupełniają historię.
Jak pierwszy raz usłyszałam o ksiązce to najbardziej zaciekawiło mnie wykorzystanie motywów słowiańskich, które raczej kojarzą mi się z mrocznymi klimatami i byłam ciekawa jak autorka poradzi sobie z nimi w...
2024-05-19
2024-04-26
Od czasu do czasu lubię obejrzeć komedie romantyczną tak samo jak od czasu do czasu lubię przeczytać romans. I dzisiaj przychodzę do Was świeżutką dzisiejszą premierą książki „Na co czekasz kochanie?”, którą czytałam z uśmiechem na ustach.
Główną bohaterką jest Kate Smith, rudowłosa pisarka, która napotyka kryzys twórczy w trakcie pisania ostatniej części swojego bestsellerowego cyklu bardzo nieprzyzwoitych, ociekających seksem powieści. Wena niespodziewanie wróciła w nietypowej scenerii, bo w warsztacie samochodowym, a dokładniej, gdy Kate trafiła do poczekalni dla klientów, porządnie zaopatrzonej w wyborną kawę i pyszne ciastka. Nigdy wcześniej słowa powieści nie spływały z klawiatury równie łatwo! I to przesądziło sprawę. Od tego momentu Kate była stałą bywalczynią poczekalni.
Jej rude loki zwróciły w końcu uwagę mechanika Milesa. Zaintrygowany, zamiast wszcząć alarm, ukradkiem obserwował kobietę, która dzień w dzień przesiadywała z laptopem w poczekalni. A kiedy przypadkowo zderzyła się z nim w przejściu, nie pozostało nic innego, jak zawrzeć znajomość. Po kilku dniach Kate poprosiła Milesa o pomoc w pewnych badaniach, które chciała przeprowadzić na potrzeby swojej najnowszej książki…
Uważam, że nie da się nie polubić Kate, ma ona energię golden retrievera, jest zabawną i bezczelną postacią, a razem z Miles'em mającym charakterystyczny urok twardziela z miękkim sercem, tworzy relację pełną humorystycznych sytuacji i przepełnioną chemią. Ich dialogi są dowcipne, a interakcje pełne energii.
Amy Daws doskonale balansuje pomiędzy lekkością romansu a głębszymi wątkami emocjonalnymi, tworząc historię, która jest zarówno zabawna, jak i wzruszająca. Zdecydowanie humor tej powieści sprawił, że czytanie było bardzo przyjemne i z chęcią śledziłam losy bohaterów, mimo, że fabuła była raczej oczywista.
Od czasu do czasu lubię obejrzeć komedie romantyczną tak samo jak od czasu do czasu lubię przeczytać romans. I dzisiaj przychodzę do Was świeżutką dzisiejszą premierą książki „Na co czekasz kochanie?”, którą czytałam z uśmiechem na ustach.
Główną bohaterką jest Kate Smith, rudowłosa pisarka, która napotyka kryzys twórczy w trakcie pisania ostatniej części swojego...
2024-04-29
Fabuła książki rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, oddalonych od siebie o tysiąc lat. Poznajemy Rielle, która kontroluje wszystkie żywioły i aby udowodnić, że jest Słoneczną królową i panuje nad swoimi mocami musi przejść siedem prób po jednej dla każdego żywiołu. Śledzimy też losy Eliany, żyjącej 1000 lat po Rielle łowczyni, która musi sprzymierzyć się z wrogiem, aby odszukać porwaną matkę i zapewnić bezpieczeństwo bratu.
"Furyborn" okazała się dla mnie nużącą lekturą, która nie spełniła moich oczekiwań. Mimo obiecującego konceptu dwóch królowych i ich potężnych mocy, historie Rielle i Eliany nie potrafiły mnie porwać.
Świat przedstawiony w książce pozostaje niewyjaśniony i powierzchowny. Brakuje głębszego zrozumienia dla jego historii, funkcjonowania czy struktur społecznych, co sprawia, że trudno się w nim zanurzyć i poczuć autentyczność.
Dialogi również pozostawiają wiele do życzenia. Są suche i pozbawione życia, nie potrafią oddać emocji ani związać czytelnika z bohaterami. Nawet wątek romantyczny, który mógłby być jednym z głównych atutów tej książki, wydaje się płaski i pozbawiony chemii między głównymi postaciami.
Liczyłam, że chociaż zakończenie będzie emocjonujące i wbije mnie w fotel, niestety tak się nie stało. "Furyborn. Zrodzona z furii" to książka, która niestety nie wzbudziła we mnie żadnych emocji.
Fabuła książki rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, oddalonych od siebie o tysiąc lat. Poznajemy Rielle, która kontroluje wszystkie żywioły i aby udowodnić, że jest Słoneczną królową i panuje nad swoimi mocami musi przejść siedem prób po jednej dla każdego żywiołu. Śledzimy też losy Eliany, żyjącej 1000 lat po Rielle łowczyni, która musi sprzymierzyć się z wrogiem, aby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-25
2024-01-05
2024-01-25
Instagram: magiczna.tynka
[współpraca recenzencka]
„Zanim wybuchnie słońce” debiutancka książka Józefiny Płotki
Jak potoczy się twoje życie, gdy popuścisz do głosu serce?
Leon nie dogaduje się ze swoim ojcem, który jest dyrektorem szkoły do której chodzi. I postanawia, że będzie udawać związek z największym postrachem szkoły, aby go zdenerwować.
-
Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że to książka dla mnie i się nie myliłam. Świetnie się bawiłam czytając, wciągnęłam się już od pierwszych stron. Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, w którym nie zabraknie humoru i momentów, które potrafią wzruszyć.
Realistycznie wykreowani bohaterowie, każdy inny i każdy łatwy do pokochania. Bohaterowie nie są wyidealizowani, czasem zachowują się głupio, spędzają czas z przyjaciółmi czy na nauce, a także zmagają się z problemami jak każdy typowy nastolatek. Książka mimo, że głównie skupia się na okładkowej dwójce, nie zapomina o pozostałych bohaterach, oni też mają swoje emocje i problemy, nie są tylko „słupami”. A przez to jak są różni, każdy może odnaleźć w nich cząstkę siebie i utożsamić się z którymś bohaterem.
Podobał i się rozwój relacji Daniela i Leona, nie było pośpiechu, wszystko było ładnie budowane. Między chłopakami nawiązuje się nić porozumienia. Okazuje się, że łączy ich więcej, niż przypuszczali: obaj dobrze wiedzą, jak to jest być obgadywanym, obaj znają smak zawodzenia oczekiwań innych. Najpierw najważniejsze miały być korzyści z udawania i robienie show, potem zaczęły się drobne gesty nawet kiedy nikt nie patrzył, telefony pod byle pretekstem… aż to serca chłopaków w końcu zabrały głos. Uwielbiam moment kiedy Daniel zaczyna zwracać się do Leona skarbie
Książka porusza różne ważne problemy, ale nie w nachalny sposób, tylko je przystępnie omawia. Można powiedzieć, że książka uczy tolerancji i zrozumienia siebie i innych. Proszę zapoznajcie się przed czytaniem z ostrzeżeniem.
Mimo, że polubiłam wszystkich bohaterów to z łatwością wskażę swojego ulubionego czyli Adama. Chciałabym mieć takiego przyjaciela, jak tylko się pojawiał od razu robiło się wesoło. Dbał o innych i był mega uroczy.
Jeśli szukasz młodzieżowej wersji „Red, White & Royal Blue” albo lubisz twórczość Sophie Gonzales oraz serial „Książęta”, ten tytuł jest dla ciebie!
Instagram: magiczna.tynka
[współpraca recenzencka]
„Zanim wybuchnie słońce” debiutancka książka Józefiny Płotki
Jak potoczy się twoje życie, gdy popuścisz do głosu serce?
Leon nie dogaduje się ze swoim ojcem, który jest dyrektorem szkoły do której chodzi. I postanawia, że będzie udawać związek z największym postrachem szkoły, aby go zdenerwować.
-
Po przeczytaniu opisu...
2024-01-16
2024-03-15
Jeleni sztylet wciągnął mnie od pierwszych stron, uwielbiam silne bohaterki, które nie dają sobie w kaszę dmuchać, a Bora idealnie wpisuje się w tą kategorię. Stawia czoła licznym wyzwaniom już od najmłodszych lat, jest odważna, lojalna, nie godzi się na przemoc i dyskryminację. W krainie pełnej magii i niebezpieczeństw, musi odnaleźć swoje miejsce.
Jednym z największych atutów tej powieści jest bogactwo świata przedstawionego. Uwielbiam opisane elementy słowiańskiego folkloru. W powieści spotkamy mnóstwo słowiańskich istot, takich jak Leszy, rusałki czy wąpierze.
Książkę bardzo szybko się czyta, styl Marty Mrozińskiej jest bardzo przyjemny i łatwy do czytania. Jej narracja jest płynna i dynamiczna. Autorka potrafi zgrabnie prowadzić akcję, budować napięcie oraz interesującymi i barwnymi opisami przedstawić świat i postacie.
Fabuła, podzielona na dwie części, pełne przygód Bory. Pierwsza część była świetna, ciekawa i z humorem, przeczytałam ją na raz. Druga część ma już inny klimat bardziej poważny przez co stanowił duży kontrast do pierwszej części i troszkę przez to gorzej mi się czytało.
Jeśli chodzi o zakończenie to jestem w szoku, nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Zachowania Dago w końcówce w ogóle nie rozumiem i nie pasuje mi do jego postaci, ale może wyjaśnienie dostanę w kolejnym tomie, który mam nadzieję pojawi się jak najszybciej!!!
Jeleni sztylet to prawdziwa uczta dla miłośników fantastyki, słowiańskiego folkloru i dynamicznej akcji.
Jeleni sztylet wciągnął mnie od pierwszych stron, uwielbiam silne bohaterki, które nie dają sobie w kaszę dmuchać, a Bora idealnie wpisuje się w tą kategorię. Stawia czoła licznym wyzwaniom już od najmłodszych lat, jest odważna, lojalna, nie godzi się na przemoc i dyskryminację. W krainie pełnej magii i niebezpieczeństw, musi odnaleźć swoje miejsce.
Jednym z największych...
2024-04-01
Lubicie jak w książkach występują słowiańskie motywy?
Ja lubię, a dzięki Wiktorii co miesiąc moja lista książek ze słowiańskimi motywami wydłuża się o kilka pozycji. Uwielbiam jej konto, dlatego jak tylko zobaczyłam, że razem z Natalią wydają komiks, wiedziałam, że muszę go przeczytać!
Czytałam już kilka książek z elementami mitologii słowiańskiej i myślę, że coraz lepiej ją rozumiem. Jednak autorzy często wplatają jedynie fragmenty mitologii dostosowane do fabuły, przez co brakowało mi bazy… takiego wprowadzenia do samej mitologii słowiańskiej.
Na szczęście dziewczyny przyszły mi z pomocą i stworzyły cudowny komiks, zbierający podstawową wiedzę o słowiańskim świecie, przedstawioną w formie historii opowiedzianej przez babcię swoim wnukom.
W komiksie znajdziemy słowiańskie święta i tradycję jak drapanie pisanek, topienie marzanny; mity m.in. o stworzeniu świata czy człowieka, poznamy słowiańskich bogów i demony. Jestem fanką opisów demonów i zrobienia z tego trochę takich „kart postaci” zawierających informacje o pochodzeniu, działaniu demona czy taż jak się przed nim chronić. Jestem pod wrażeniem całości, dużo informacji, przejrzyście podanych w zrozumiały sposób. I jeszcze to piękne wydanie Wspaniałe ilustracje autorstwa Natalii Noszczyńskiej, wykonane są z ogromną dbałością o szczegóły. Ich cudowna kolorystyka i ciekawa kreska sprawiają, że mogłabym oglądać je w kółko.
Komiks skierowany jest do dzieci, ale myślę, że nie jeden dorosły też się skusi, aby zapoznać się z mitologią słowiańską lub tak jak ja usystematyzować swoją wiedzę.
Gratulacje dziewczyny! Świetna robota!
Lubicie jak w książkach występują słowiańskie motywy?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJa lubię, a dzięki Wiktorii co miesiąc moja lista książek ze słowiańskimi motywami wydłuża się o kilka pozycji. Uwielbiam jej konto, dlatego jak tylko zobaczyłam, że razem z Natalią wydają komiks, wiedziałam, że muszę go przeczytać!
Czytałam już kilka książek z elementami mitologii słowiańskiej i myślę, że coraz lepiej...