Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Mimo, że lubię takie pozycje była to nużąca lektura.

Mimo, że lubię takie pozycje była to nużąca lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie napisana książka, akurat na dwa wieczory. Co istotne u współczesnych literatów, autor nie stawia swojej osoby w centrum. Szczególnie interesujące były dla mnie fragmenty dotyczące środowiska obserwatorów ptaków w UK jak i w Polsce. Chętnie przeczytałbym więcej.

Świetnie napisana książka, akurat na dwa wieczory. Co istotne u współczesnych literatów, autor nie stawia swojej osoby w centrum. Szczególnie interesujące były dla mnie fragmenty dotyczące środowiska obserwatorów ptaków w UK jak i w Polsce. Chętnie przeczytałbym więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo przyjemna lektura łącząca współczesny krajobraz rolniczy z aktywizmem i literackimi fascynacjami autora. Trzymam kciuki, żeby wydawnictwo wydało kolejne prace Lewisa-Stempela, bo z każdą przeczytaną pozycją autor rośnie w moich oczach.

Bardzo przyjemna lektura łącząca współczesny krajobraz rolniczy z aktywizmem i literackimi fascynacjami autora. Trzymam kciuki, żeby wydawnictwo wydało kolejne prace Lewisa-Stempela, bo z każdą przeczytaną pozycją autor rośnie w moich oczach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałem tak wciągającej książki biograficznej. Polecam nie tylko fanom Oty Pavla. Najmocniej poruszyły mnie cytaty z Oty dotyczące jego miłości do rzek i ryb w nich pływających.

Dawno nie czytałem tak wciągającej książki biograficznej. Polecam nie tylko fanom Oty Pavla. Najmocniej poruszyły mnie cytaty z Oty dotyczące jego miłości do rzek i ryb w nich pływających.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dla jednego czytelnika to świetne opowiadania o wędkarstwie i typowo czeskie bajania w stylu Hrabala i Haszka, dla innego smutnawa rozprawa z własną traumą poprzez idealizowanie ukradzionego przez wojnę dzieciństwa.

Dla jednego czytelnika to świetne opowiadania o wędkarstwie i typowo czeskie bajania w stylu Hrabala i Haszka, dla innego smutnawa rozprawa z własną traumą poprzez idealizowanie ukradzionego przez wojnę dzieciństwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako zdeklarowany rowerzysta zainteresowany rozwojem przestrzennym miast itd itp ze smutkiem melduję, że książka jest przegadana i nudna.

Jako zdeklarowany rowerzysta zainteresowany rozwojem przestrzennym miast itd itp ze smutkiem melduję, że książka jest przegadana i nudna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czyta się to przyjemnie, zwłaszcza uraczyły mnie opisy łowienia pstrągów. Jest jedno "ale". Autor wielokrotnie wykazuje bardzo niepokojące zainteresowania dziewczynkami. Małe dziewczynki w jego pamiętnikach mają nie tylko rumiane buźki i piękne loczki, ale i słodkie stópki, piękne nóżki, a gdzieś tam było widać brak majteczek ... zgroza.

Czyta się to przyjemnie, zwłaszcza uraczyły mnie opisy łowienia pstrągów. Jest jedno "ale". Autor wielokrotnie wykazuje bardzo niepokojące zainteresowania dziewczynkami. Małe dziewczynki w jego pamiętnikach mają nie tylko rumiane buźki i piękne loczki, ale i słodkie stópki, piękne nóżki, a gdzieś tam było widać brak majteczek ... zgroza.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy zbiór wywiadów z mieszkańcami wsi z okolic Suffolk. Bardzo dużo informacji o biedzie, niedożywieniu, pracy dzieci, wyzysku robotników rolnych przez właścicieli farm. Interesujące fragmenty o poborze do wojska i walkach angielskich żołnierzy na frontach I wojny światowej. Momentami sporo o brytyjskiej Partii Pracy (nie powinno dziwić, bo książka została wydana w UK pod koniec lat 60tych a w PRL już 10 lat później), ze względu na wywiady z jej pochodzącymi ze wsi członkami.

Najbardziej zaciekawiła mnie część zawierająca wypowiedzi dotyczące relacji wieś - nowi osadnicy. Mimo bariery 60 lat obserwacje miejscowych względem mieszczan "zakochanych we wsi" są zaskakująco aktualne.

Książkę czyta się szybko, napisana jest przystępnym językiem. Dla mnie największym jej plusem jest różnorodność poruszanych tematów. Czytałem sporo pamiętników chłopskich z ziem polskich, ale zaskoczył mnie poziom biedy i zacofania technologicznego jaki miał miejsce w niektórych zakątkach Wielkiej Brytanii jeszcze po zakończeniu II wojny światowej.

Warto przeczytać, ale to pozycja raczej dla zdeklarowanych fanów literatury pamiętnikarskiej dotyczącej życia na wsi i stosunków quasifeudalnych.

Bardzo ciekawy zbiór wywiadów z mieszkańcami wsi z okolic Suffolk. Bardzo dużo informacji o biedzie, niedożywieniu, pracy dzieci, wyzysku robotników rolnych przez właścicieli farm. Interesujące fragmenty o poborze do wojska i walkach angielskich żołnierzy na frontach I wojny światowej. Momentami sporo o brytyjskiej Partii Pracy (nie powinno dziwić, bo książka została wydana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała.

Wspaniała.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo inspirująca, dobrze napisana książka. Autor z dużą śmiałością przedstawia swoje poglądy, które niespecjalnie spodobają się "zakochanym w wiejskim życiu" mieszczuchom. Życie na wsi, opisane przez Rebanksa to nie tylko romantyczne wręcz przywiązanie do ziemi, rodziny i stada, ale przede wszystkim mordercza dla większości współczesnego społeczeństwa, słabo opłacalna praca bez karty multisport, owocowej środy, młodego dynamicznego zespołu i bonów do empika. Początkowa idealizacja ciężkiego wiejskiego życia ustępuje bardziej wyważonej ocenie, poprzedzonej opisami popularnych w środowisku autora problemom: alkoholizmowi, rodzinnym konfliktom, problemom emocjonalnym. Długie opisy prac pasterskich potrafią znużyć, ale generalnie książkę czyta się bardzo dobrze. Czy pasterz strzelający do kruków czy gawronów jest "mniej ekologiczny" niż wegetarianin kilka razy w roku latający samolotem po całej kuli ziemskiej i kupujący na potęgę zasadniczo niepotrzebne rzeczy?

Polecam

Bardzo inspirująca, dobrze napisana książka. Autor z dużą śmiałością przedstawia swoje poglądy, które niespecjalnie spodobają się "zakochanym w wiejskim życiu" mieszczuchom. Życie na wsi, opisane przez Rebanksa to nie tylko romantyczne wręcz przywiązanie do ziemi, rodziny i stada, ale przede wszystkim mordercza dla większości współczesnego społeczeństwa, słabo opłacalna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka sprawia wrażenie karykatury krytyki soboru watykańskiego II i modernizmu w KK. Autor nie sięgnął do bogatej literatury dotyczącej teologii i historii soboru, nie skorzystał także z licznych pamiętników i wywiadów przeprowadzonych z duchownymi biorącymi udział w soborze. "Powzięto zamiar", "zawiązano spisek" - kto, z kim, kiedy, dlaczego i skąd autor o tym wie niestety nie odpowiada. Praca stanowi marną kompilację publicystyki na temat modernizmu w KK i negatywnego wpływu SWII. Płytką kwerendę Autor maskuje mającymi budzić grozę sformułowaniami typu "homoseksualni drapieżcy" (to jakieś wampiry? chodziło chyba po prostu o przestępców seksualnych o orientacji LGBTQIA+) lub zupełnie niebronionymi przez siebie zbitkami sataniści+komuniści+biskupi w Szwajcarii, co zresztą wytknął Paweł Lisiecki w przedmowie.

Treści zawarte w książce są szerokodostępne w Internecie, także polskojęzycznym (Bibula, pch24, etc.).
Czytelnik stykający się po raz pierwszy z krytyką zjawiska modernizmu w KK może odebrać zagadnienie w kategorii teorii spiskowej, bo tak napisana jest praca Amerykanina.
Na szczęście tej niepokojącej tematyce poświęcone zostało wiele wartościowych tytułów, prezentujących omawiane zagadnienie w oparciu o bogatą bazę faktograficzną i bibliograficzną.

Książka sprawia wrażenie karykatury krytyki soboru watykańskiego II i modernizmu w KK. Autor nie sięgnął do bogatej literatury dotyczącej teologii i historii soboru, nie skorzystał także z licznych pamiętników i wywiadów przeprowadzonych z duchownymi biorącymi udział w soborze. "Powzięto zamiar", "zawiązano spisek" - kto, z kim, kiedy, dlaczego i skąd autor o tym wie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor musi być bardzo lubiany przez Stasiuka, że wyd. Czarne wydało taką książkę. Bardzo słaba kwerenda, nikła wiedza wędkarska. Książka nudzi i utrwala negatywny stereotyp wędkarzy. Wielu spotkanych, przypadkowych wędkarzy potrafi piękniej i ciekawiej opowiadać o pstrągach, lipieniach czy sandaczach niż mający przecież doświadczenie literackie autor.

Autor musi być bardzo lubiany przez Stasiuka, że wyd. Czarne wydało taką książkę. Bardzo słaba kwerenda, nikła wiedza wędkarska. Książka nudzi i utrwala negatywny stereotyp wędkarzy. Wielu spotkanych, przypadkowych wędkarzy potrafi piękniej i ciekawiej opowiadać o pstrągach, lipieniach czy sandaczach niż mający przecież doświadczenie literackie autor.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Morze, ryby, motywy biblijne, celtyckie chrześcijaństwo.

Morze, ryby, motywy biblijne, celtyckie chrześcijaństwo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lekka, niezobowiązująca pozycja na niedzielne popołudnie.

Lekka, niezobowiązująca pozycja na niedzielne popołudnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjne kompendium dla początkujących muszkarzy. Wiadomo, że wszystko jest dostępne w Internecie i sporo się od czasu wydania książki zmieniło, ale tutaj dostajemy podstawowe informacje w pigułce.

Rewelacyjne kompendium dla początkujących muszkarzy. Wiadomo, że wszystko jest dostępne w Internecie i sporo się od czasu wydania książki zmieniło, ale tutaj dostajemy podstawowe informacje w pigułce.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Proza pełna powolności starszego, spracowanego człowieka. Szumiąca morskim wiatrem, pachnąca torfem i rybami. Fabuła nie powala, ale nie jest to literatura po którą sięga się dla zwrotów akcji czy rozbudowanych dialogów. Konflikt jednostki z większością, starego z młodymi, tajemnice małej społeczności, lokalny patriotyzm rozumiany jako miłość do ziemi, skał, morza i ryb. O tym jest ta książka. Wszystko podszyte fascynacją celtyckim chrześcijaństwem i wczesnośredniowieczną historią wysp brytyjskich. Książka smakowała mi torfową whisky.

Proza pełna powolności starszego, spracowanego człowieka. Szumiąca morskim wiatrem, pachnąca torfem i rybami. Fabuła nie powala, ale nie jest to literatura po którą sięga się dla zwrotów akcji czy rozbudowanych dialogów. Konflikt jednostki z większością, starego z młodymi, tajemnice małej społeczności, lokalny patriotyzm rozumiany jako miłość do ziemi, skał, morza i ryb. O...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałem ochotę na tę książkę od dłuższego czasu. Bardzo lubię ilustracje Krzysztofa Wrońskiego (super okładka!), Rowokół i okolice Smołdzina odwiedzałem kilka razy, więc książka "Czarny Bóg" mocno mnie do siebie przyciągała.
Książka dostarczyła mi dużo przyjemności, przeczytałem ją w dwa czy trzy wieczory. Autor stworzył bardzo fajny świat, do którego jeszcze chętnie bym wrócił. Sugestywne opisy Smołdzina i lasów otaczających Rowokół sprawiły, że w przerwach od czytania wracałem myślami do słupskiej prowincji. Jak już wiele osób wspomniało, w Czarnym Bogu znajdziemy wiele inspiracji prozą Lovecrafta. Dla mnie jest to plus.

Miałem ochotę na tę książkę od dłuższego czasu. Bardzo lubię ilustracje Krzysztofa Wrońskiego (super okładka!), Rowokół i okolice Smołdzina odwiedzałem kilka razy, więc książka "Czarny Bóg" mocno mnie do siebie przyciągała.
Książka dostarczyła mi dużo przyjemności, przeczytałem ją w dwa czy trzy wieczory. Autor stworzył bardzo fajny świat, do którego jeszcze chętnie bym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę należy potraktować raczej jako wstęp do kolejnych lektur na temat historii wędkarstwa.

Książkę należy potraktować raczej jako wstęp do kolejnych lektur na temat historii wędkarstwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dawna chciałem poczytać o przeżytkach pogaństwa i neopogaństwie na Litwie i Białorusi. Odwiedzając co roku Litwę widzę sporo współczesnej sztuki wykorzystującej dawne, przedchrześcijańskie motywy, folklorystyczne festiwale. W internecie można dotrzeć do zdjęć z wielu neopogańskich świąt, zapoznać się ze współczesną prozą czy publicystyką o takiej tematyce. Autor zatytułował swoją pracę bardzo ciekawie, obstawiałem, że to jakieś polodowcowe jeziora, jednak po zakończonej lekturze nadal nie znam genezy tych zbiorników wodnych. Fantastyczne, klimatyczne zdjęcie z okładki zapowiadało ciekawą lekturę. Tymczasem każda z opowieści wygląda tak:
"Wuodzisław je kiełbase i ogląda moskiewskie wiadomości. Mówi, że w jeziorze jest zatopione miasto. Dużo na Białorusi takich legend. Jak każde wierzenia pozwala ludziom uciec od rzeczywistości". Żadnych konkluzji, zerowa kwerenda archeologiczno-etnograficzna. Duży plusem książki jest niska objętość.

Od dawna chciałem poczytać o przeżytkach pogaństwa i neopogaństwie na Litwie i Białorusi. Odwiedzając co roku Litwę widzę sporo współczesnej sztuki wykorzystującej dawne, przedchrześcijańskie motywy, folklorystyczne festiwale. W internecie można dotrzeć do zdjęć z wielu neopogańskich świąt, zapoznać się ze współczesną prozą czy publicystyką o takiej tematyce. Autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Josepha Pearce'a cenię za niesamowicie bogate i inspirujące studium katolickiego odrodzenia literackiego ("Pisarze nawróceni"), więc miałem spore oczekiwania co do zawartości tej niewielkiej książeczki poświęconej relacji Lewisa z KK. Niestety praca wydaje się dosyć chaotyczna, rola znajomości z Tolkienem w nawróceniu Lewisa i ich późniejsze ochłodzenie relacji wywołane związkiem Lewisa z rozwódką zupełnie zmarginalizowane. Dla czytelnika nieobeznanego w podziałach wewnętrznych brytyjskiego protestantyzmu cenne by były obszerniejsze przypisy.

Josepha Pearce'a cenię za niesamowicie bogate i inspirujące studium katolickiego odrodzenia literackiego ("Pisarze nawróceni"), więc miałem spore oczekiwania co do zawartości tej niewielkiej książeczki poświęconej relacji Lewisa z KK. Niestety praca wydaje się dosyć chaotyczna, rola znajomości z Tolkienem w nawróceniu Lewisa i ich późniejsze ochłodzenie relacji wywołane...

więcej Pokaż mimo to