Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Witold Lech
Źródło: GoldenLine
15
7,0/10
Urodzony: 25.02.1966
Krakowianin, mgr historii, absolwent UJ. Przed historią zaczynał i nie kończył nauki w studium kolejowym, nauczycielskim, medyczno-pielęgniarskim; pociągnęło go też religioznawstwo. Grał w zespołach rockowych, pracował w szkole, domach kultury, ochronie i sklepie wędkarskim; prowadził z żoną działalność gospodarczą. Jest zamiłowanym wędkarzem, działaczem, wydaje książki o historii wędkarstwa. Debiutował w konwencji fantasy zbiorem opowiadań Dżamis (zb 1993, 10),później ukazał się dwutomowy cykl o Rokhormie z Aron: Rokhorm z Aron (zb 1996, ls6) i Jeszcze raz Abhum (zb 1999, ls6) oraz powieść Twierdza Kozic (1994). Cykl opowieści sf CW, publikowany w "Nowej Fantastyce" w latach 1999-2019, ukazał się w formie książkowej pt. Cieć swojego software'u (zb 2020, 8) z pominięciem opowiadania "Ich cyberbarokowy sen" ("Fantastyka wydanie specjalne" # 1/2011).
7,0/10średnia ocena książek autora
142 przeczytało książki autora
226 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Cieć swojego software'u
Piotr Witold Lech
Cykl: CWM (tom 1)
8,6 z 11 ocen
40 czytelników 5 opinii
2024
Poliamoria space story
Piotr Witold Lech
Cykl: Poliamoria (tom 1)
7,4 z 7 ocen
24 czytelników 2 opinie
2021
Wędkarze Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie (1879-1950)
Piotr Witold Lech
8,2 z 5 ocen
5 czytelników 1 opinia
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Wizje alternatywne 6 Marek Baraniecki
6,1
Kolejna kolekcja przeciętniaków jak na mój gust. Z wyjątkiem Kossakowskiej - jej autorstwa to bym i książkę telefoniczną przeczytał. Ale reszta to mniej lub bardziej nie moja bajka.
Wydaje mi się, że coraz bardziej fantastykę toczy wirus fantasy. Nie chcę urazić fanów gatunku, ale ja nie przepadam. A już przede wszystkim nie cierpię mieszania. To się udało raz, w Gwiezdnych Wojnach i to tylko dwóch pierwszych filmach. I wystarczy. Więcej nie będzie z tego nic dobrego. Casa finita.
A tu nawet nie o klasyczne motywy chodzi, nie o scenografię, tylko o te jakieś wizje koszmarnie się ciągnące. Może trochę z pogranicza Strugackich, może trochę z co bardziej szalonego Dicka, ale przegięte co najmniej o rząd wielkości. Duchy, transy, narkotyczne wizje, latające domy... Nawet jak obcy to demiurdzy w n-tym wymiarze... duszne to strasznie i z porządną fantastyką dla mnie niewiele ma wspólnego.
Gdzie się podziała stara, dobra, klarowna sci-fi? Chciałem napisać "prosta," ale bym chyba przegiął. Chodzi o to, żeby pomysł był science a wykonanie fiction, a nie odwrotnie. W dobrze pojętym gatunku jest wszak miejsce i na baśń i na kryminał i powieść socjologiczną i właściwie na wszystko. Pod warunkiem, że ma toto jakieś ręce i nogi.
Reasumując, poza jednym opowiadaniem Kochańskiego, "Latarnia," (i wspomnianą wcześniej Kossakowską, choć to inna bajka) nic tu nie znalazłem. A i w "Latarni" jakoś cienko... pomysł jakby na wymyśleniu miejsca akcji się kończy bo fabuły... właściwie... nie stwierdzono. To już byle niedokończony szkic Zajdla ma więcej wątków.
Klub Murakamiego Piotr Witold Lech
9,0
W "Klubie Murakamiego" Piotr Witold Lech z niezwykłą wrażliwością i subtelnym piórem odkrywa przed czytelnikami świat pełen melancholii, tęsknoty, ale również nadziei i poszukiwania własnej tożsamości. Siedem opowiadań to siedem różnych historii, które choć osadzone w codzienności, niosą ze sobą głębokie przesłanie i uniwersalne wartości. Autor z precyzją wplata w narrację elementy życia współczesnego, zachęcając do refleksji nad własnymi wyborami i relacjami z innymi.
Lech doskonale porusza się w konwencji literatury obyczajowej, dodając do niej szczyptę romansu, co sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej przystępna i bliska sercu każdego czytelnika. "Klub Murakamiego" to nie tylko opowieści o samotności i poszukiwaniu, ale również o akceptacji i znajdowaniu piękna w prostych, codziennych momentach