Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Witold Lech

Źródło: GoldenLine
13
6,8/10
Urodzony: 25.02.1966
Krakowianin, mgr historii, absolwent UJ. Przed historią zaczynał i nie kończył nauki w studium kolejowym, nauczycielskim, medyczno-pielęgniarskim; pociągnęło go też religioznawstwo. Grał w zespołach rockowych, pracował w szkole, domach kultury, ochronie i sklepie wędkarskim; prowadził z żoną działalność gospodarczą. Jest zamiłowanym wędkarzem, działaczem, wydaje książki o historii wędkarstwa. Debiutował w konwencji fantasy zbiorem opowiadań Dżamis (zb 1993, 10),później ukazał się dwutomowy cykl o Rokhormie z Aron: Rokhorm z Aron (zb 1996, ls6) i Jeszcze raz Abhum (zb 1999, ls6) oraz powieść Twierdza Kozic (1994). Cykl opowieści sf CW, publikowany w "Nowej Fantastyce" w latach 1999-2019, ukazał się w formie książkowej pt. Cieć swojego software'u (zb 2020, 8) z pominięciem opowiadania "Ich cyberbarokowy sen" ("Fantastyka wydanie specjalne" # 1/2011).
6,8/10średnia ocena książek autora
134 przeczytało książki autora
204 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Poliamoria space story
Piotr Witold Lech
Cykl: Poliamoria (tom 1)
7,2 z 5 ocen
21 czytelników 2 opinie
2021
Wędkarze Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie (1879-1950)
Piotr Witold Lech
8,2 z 5 ocen
5 czytelników 1 opinia
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Wizje alternatywne 6 Marek Baraniecki 
6,1

Kolejna kolekcja przeciętniaków jak na mój gust. Z wyjątkiem Kossakowskiej - jej autorstwa to bym i książkę telefoniczną przeczytał. Ale reszta to mniej lub bardziej nie moja bajka.
Wydaje mi się, że coraz bardziej fantastykę toczy wirus fantasy. Nie chcę urazić fanów gatunku, ale ja nie przepadam. A już przede wszystkim nie cierpię mieszania. To się udało raz, w Gwiezdnych Wojnach i to tylko dwóch pierwszych filmach. I wystarczy. Więcej nie będzie z tego nic dobrego. Casa finita.
A tu nawet nie o klasyczne motywy chodzi, nie o scenografię, tylko o te jakieś wizje koszmarnie się ciągnące. Może trochę z pogranicza Strugackich, może trochę z co bardziej szalonego Dicka, ale przegięte co najmniej o rząd wielkości. Duchy, transy, narkotyczne wizje, latające domy... Nawet jak obcy to demiurdzy w n-tym wymiarze... duszne to strasznie i z porządną fantastyką dla mnie niewiele ma wspólnego.
Gdzie się podziała stara, dobra, klarowna sci-fi? Chciałem napisać "prosta," ale bym chyba przegiął. Chodzi o to, żeby pomysł był science a wykonanie fiction, a nie odwrotnie. W dobrze pojętym gatunku jest wszak miejsce i na baśń i na kryminał i powieść socjologiczną i właściwie na wszystko. Pod warunkiem, że ma toto jakieś ręce i nogi.
Reasumując, poza jednym opowiadaniem Kochańskiego, "Latarnia," (i wspomnianą wcześniej Kossakowską, choć to inna bajka) nic tu nie znalazłem. A i w "Latarni" jakoś cienko... pomysł jakby na wymyśleniu miejsca akcji się kończy bo fabuły... właściwie... nie stwierdzono. To już byle niedokończony szkic Zajdla ma więcej wątków.
Cieć swojego software'u Piotr Witold Lech 
8,5

Zbiór opowiadań luźno powiązanych ze sobą wątkiem CWM, czyli alternatywną rzeczywistością, każde z nich dopracowane, ze spójną fabułą (o co czasem trudno we współczesnej literaturze science-fiction). Tematyka nawiązuje do współczesnych problemów społeczno-kulturowych, co dodatkowo wzbudza niepokój czytelnika i strach o jutro. Lektura obowiązkowa dla każdego fana science-fiction