Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Lektura kilkakrotnie przeczytana, w czwartej, piątej, szóstej, pierwszej klasie gimnazjum. Opowiadająca o niemiłym i skąpym mężczyźnie, imieniem Ebenzer Scrooge, który w ciągu jednej nocy zmienił się nie do poznania.
Bardzo mi się podobała i podoba, bardzo szybko się ją czyta, polecam wziąć się za nią szczególnie w Święta Bożego Narodzenia. Zawarto w niej wiele bardzo mądrych rzeczy, daje do myślenia. Rewelacyjna.

Lektura kilkakrotnie przeczytana, w czwartej, piątej, szóstej, pierwszej klasie gimnazjum. Opowiadająca o niemiłym i skąpym mężczyźnie, imieniem Ebenzer Scrooge, który w ciągu jednej nocy zmienił się nie do poznania.
Bardzo mi się podobała i podoba, bardzo szybko się ją czyta, polecam wziąć się za nią szczególnie w Święta Bożego Narodzenia. Zawarto w niej wiele bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy będąc w szkole i siedząc w ławce, na języku polskim usłyszałam ogłoszenie, że jedną z naszych lektur będzie "Quo vadis", zastanawiałam się, czy książka ta będzie ciekawa. Dodatkowo moi rodzice bardzo ją zachwalali, tak więc wylądowałam w bibliotece z lekturą w ręku i... zaczęłam czytać!
Sądzę, że "Quo vadis" mogłabym polubić gdyby nie ilość opisów i bohaterowie. Ligia, Winicjusz, Ursus, Pomponia Grecyna... W moim odczuciu byli bezbarwni i denerwujący.
Książka była po prostu nudna, co utrudniało czytanie. Akcja nabrała tempa dopiero gdzieś w połowie i od tamtej pory uznałam, że lektura jest nawet ciekawa, co nie zmienia faktu, że i tak uważam ją za nudną i że tak dostanie ode mnie trójeczkę. No, może z plusem!

Gdy będąc w szkole i siedząc w ławce, na języku polskim usłyszałam ogłoszenie, że jedną z naszych lektur będzie "Quo vadis", zastanawiałam się, czy książka ta będzie ciekawa. Dodatkowo moi rodzice bardzo ją zachwalali, tak więc wylądowałam w bibliotece z lekturą w ręku i... zaczęłam czytać!
Sądzę, że "Quo vadis" mogłabym polubić gdyby nie ilość opisów i bohaterowie. Ligia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podeszłam do książki z dużymi oczekiwaniami, ponieważ pierwsza część bardzo mi się spodobała i czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego dzieła. Wiedziałam, że na początku będzie wiało nudą, ale mimo wszystko "Ostatni smok" mi się nie podoba. Pierwsza księga mnie nie zachwyciła, ale lekko i szybko się ją czytało, wątek Kapitana, jego gromadki oraz ich przygód był ciekawy, choć nie od razu go polubiłam. Zaś druga kompletnie nie przypadła mi do gustu, czytało mi się ją ciężko i gdyby nie mój tata ("A kiedy skooończysz czytać?"), z pewnością bym ją porzuciła i zabrała się za coś innego. W książce znajdziemy wiele opisów, co w danej chwili czują bohaterowie, a nawet opisy pogody czy przyrody.
Wystawiam ocenę 3, ale tylko za Kapitana, jego świtę i ich przygody. Za nic więcej.

Podeszłam do książki z dużymi oczekiwaniami, ponieważ pierwsza część bardzo mi się spodobała i czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego dzieła. Wiedziałam, że na początku będzie wiało nudą, ale mimo wszystko "Ostatni smok" mi się nie podoba. Pierwsza księga mnie nie zachwyciła, ale lekko i szybko się ją czytało, wątek Kapitana, jego gromadki oraz ich przygód był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie będę ukrywać: marzyłam o wydaniu "Noragami" po polsku odkąd zobaczyłam anime. Przeczytanie wydrukowanej mangi napełniło mnie ogromną radością.
W pierwszym tomiku poznajemy troje głównych bohaterów. Yato, bezdomny bóg, który dostaje właśnie wymówienie od swojego sługi, Hiyori, licealistkę, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku staje się pół-zjawą i nastolatka Yukine. Przeczytałam mangę z zapartym tchem w jeden wieczór. Kreska z początku nie przypadła mi do gustu, ale zdążyłam się do niej przekonać i... nie jest zła! Oczywiście, tak samo w mandze (jak i w serialu) pojawiła się spora dawka humoru. Yato dużo błaznuje, ciągle marząc, aby pewnego dnia stać się potężnym bogiem, mającym własną świątynię i grono wyznawców. Może jedynym minusem jest spolszczenie nazw Świętych Broni, ale to szczegół i zapewne z czasem się do tego przyzwyczaję.
Nie mogę doczekać się następnej części, więc chętnie dam 5 jenów i... niech mi się darzy! :D

Nie będę ukrywać: marzyłam o wydaniu "Noragami" po polsku odkąd zobaczyłam anime. Przeczytanie wydrukowanej mangi napełniło mnie ogromną radością.
W pierwszym tomiku poznajemy troje głównych bohaterów. Yato, bezdomny bóg, który dostaje właśnie wymówienie od swojego sługi, Hiyori, licealistkę, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku staje się pół-zjawą i nastolatka Yukine....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaciekawiona weszłam któregoś dnia do Empika, aby sprawdzić, czy jest już "To nie Książka", kolejna książka Keri Smith. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją obok "Zniszcz ten dziennik", który zrobił prawdziwą furorę w tamtym roku. "To nie książka" podobna jest do Dziennika, lecz tu nie niszczy się książki, tylko wysila swoją mózgownicę i wykonuje zadanie wedle własnej wyobraźni. Nie powiem, że złe - ciekawy pomysł. Ale tak naprawdę, nawet jeśli mi się podoba to trzy dychy to za dużo jak na taką książeczkę. :(

Zaciekawiona weszłam któregoś dnia do Empika, aby sprawdzić, czy jest już "To nie Książka", kolejna książka Keri Smith. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją obok "Zniszcz ten dziennik", który zrobił prawdziwą furorę w tamtym roku. "To nie książka" podobna jest do Dziennika, lecz tu nie niszczy się książki, tylko wysila swoją mózgownicę i wykonuje zadanie wedle własnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szkoda, że zanim "Zniszcz Ten Dziennik" pojawił się w Polsce, gdzie indziej miał inne znaczenie i jego celem było pobudzanie wyobraźni kreatywna destrukcja. Niestety polski tytuł to "zniszczył" i dziś od kolegów, słyszę gdy widzą mój "ozdobiony", jak to mówią dziennik, "Ale ty masz go niszczyć, a nie się z nim cackać".
Książka jest świetna dla osób, które kochają zabawę z papierem, z kredkami farbami - ogólnie mówiąc, przyborami plastycznymi. Z kolei Dziennik można też "niszczyć" - podpalać go, pluć na niego, deptać go, wrzucać do wody, co się tylko chce. Osobiście ja "niszczę" go w sposób wymieniony jako pierwszy i efekt bardzo mi się podoba.

Szkoda, że zanim "Zniszcz Ten Dziennik" pojawił się w Polsce, gdzie indziej miał inne znaczenie i jego celem było pobudzanie wyobraźni kreatywna destrukcja. Niestety polski tytuł to "zniszczył" i dziś od kolegów, słyszę gdy widzą mój "ozdobiony", jak to mówią dziennik, "Ale ty masz go niszczyć, a nie się z nim cackać".
Książka jest świetna dla osób, które kochają zabawę z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Another t. 4 Yukito Ayatsuji, Hiro Kiyohara
Ocena 7,7
Another t. 4 Yukito Ayatsuji, Hi...

Na półkach: , ,

Aż nie chce się wierzyć, że to koniec naprawdę mnie to wciągnęło, choć podeszłam do mangi ostrożnie. Miło mi było się zaskoczyć przekonałam się, że to bardzo dobra manga!
Historia trwa dalej. Wyjawione jest w końcu jak powstrzymać klątwę, okazuje się jednak to dużo trudniejsze, niż przypuszczali bohaterowie. Dowiadujemy się tu czegoś nowego; kim była naprawdę Misaki Fujioka, która zmarła w dniu spotkania się Sakakibary z Mei. I... kto w tym roku był zmarłym. Co prawda, w pewnym momencie już wcześniej zaczęłam się domyślać, kto to był utwierdziłam się w przekonaniu, że miałam rację. Gorąco polecam z ciepłym kakao i ciasteczkami (najlepiej piernikami)!

Aż nie chce się wierzyć, że to koniec naprawdę mnie to wciągnęło, choć podeszłam do mangi ostrożnie. Miło mi było się zaskoczyć przekonałam się, że to bardzo dobra manga!
Historia trwa dalej. Wyjawione jest w końcu jak powstrzymać klątwę, okazuje się jednak to dużo trudniejsze, niż przypuszczali bohaterowie. Dowiadujemy się tu czegoś nowego; kim była naprawdę Misaki...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Another t. 3 Yukito Ayatsuji, Hiro Kiyohara
Ocena 7,6
Another t. 3 Yukito Ayatsuji, Hi...

Na półkach: , ,

Co znalazłam pod choinką? Trzeci oraz czwarty tom "Anothera", przy czym bardzo się ucieszyłam i od razu wzięłam się do lektury.
Co do kreski - nie mam nic do zarzucenia, jest wspaniała choć no cóż... przy dokładnym przyjrzeniu się twarzom chłopaków są one niemal identyczne, ale nie przeszkadza to podczas czytania.
Mogę uznać, że to jeden z lepszych tomów, dowiadujemy się tu trochę więcej na temat klątwy trzeciej "ce" oraz jak ją powstrzymać. Poznajemy również osobę, która była wychowawcą trzeciej klasy dwadzieścia sześć lat temu i co spowodowało, że ów klątwa się uaktywniła. Jesteśmy również świadkami śmierci kolejnych dwóch ofiar. Wszystko zmierza ku zakończeniu - jednak nie znamy jeszcze tożsamości "zmarłego".
Manga o wiele lepsza od anime moim skromnym zdaniem, fabuła ciekawa i trzymająca w napięciu... co dalej?

Co znalazłam pod choinką? Trzeci oraz czwarty tom "Anothera", przy czym bardzo się ucieszyłam i od razu wzięłam się do lektury.
Co do kreski - nie mam nic do zarzucenia, jest wspaniała choć no cóż... przy dokładnym przyjrzeniu się twarzom chłopaków są one niemal identyczne, ale nie przeszkadza to podczas czytania.
Mogę uznać, że to jeden z lepszych tomów, dowiadujemy się tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawać by się mogło iż lektury rzecz najzwyczajniej w świecie nudna, przy których można stracić kilka godzin (ba, nawet dni, miesięcy!) życia, a jednak.
"Szatan z siódmej klasy" - no nie, znów lektura. A skoro lektura, to musi, po prostu m u s i być nudna! Jednak, w czasie mojej choroby wzięłam ją do rąk i nie żałuję. Świetny Adam Cisowski, świetny profesor Gąsowski, świetna fabuła! Szkoda, że do naszej klasy takie geniusz nie chodzi i nie zdradzi nam jaki jest sposób pytania uczniów, wiadomo, że każdy miałby "5" z odpowiedzi. Nie żałuję, że ją przeczytałam, pierwsza lektura o której mogę powiedzieć, że mnie nie nudziła. Polecam!

Wydawać by się mogło iż lektury rzecz najzwyczajniej w świecie nudna, przy których można stracić kilka godzin (ba, nawet dni, miesięcy!) życia, a jednak.
"Szatan z siódmej klasy" - no nie, znów lektura. A skoro lektura, to musi, po prostu m u s i być nudna! Jednak, w czasie mojej choroby wzięłam ją do rąk i nie żałuję. Świetny Adam Cisowski, świetny profesor Gąsowski,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Genialne! Do tej pory akcja działa się tylko w Angli, tym razem "Kundel Królowej", Ciel wraz ze służącymi musiał wybrać się do Niemczech, w celu rozwiązania tajemniczych śmierci, do których tam doszło. Mamy okazję poznać nowych bohaterów, potrawy niemieckie i część przeszłości Ciela i Finniego. Literówek raczej w tym tomiku nie ma, tylko coś "Y" zjadło w "zaczęły" na stronie 51. Kreska jak zwykle śliczna, tylko Grella tu brakuje... bo wystarczy, że ów Bóg Śmierci się pojawi i od razu zmienia klimat mangi. Przeczytałam w jeden wieczór w towarzystwie herbatki i czekam z niecierpliwością na kolejny tom.
"Kuroshitsuji" bardzo mi się podoba - raz jest owiane mrokiem, raz komedią. Bohaterowie też nie są źli, a w tym tomie normalnie pokochałam panienkę Sullivan... mogłam się śmiać wieczności, po jej tekstach. Oczywiście pod koniec stało się bardziej poważniej.

Genialne! Do tej pory akcja działa się tylko w Angli, tym razem "Kundel Królowej", Ciel wraz ze służącymi musiał wybrać się do Niemczech, w celu rozwiązania tajemniczych śmierci, do których tam doszło. Mamy okazję poznać nowych bohaterów, potrawy niemieckie i część przeszłości Ciela i Finniego. Literówek raczej w tym tomiku nie ma, tylko coś "Y" zjadło w "zaczęły"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podeszłam do tej książki z miną "Znowu głupia lektura". Tak tak, nienawidzę lektur szkolnych, aczkolwiek już trzy lata nie czytałam lektury, która by mi się spodobała, a co dopiero mogłabym ją wstawić na półkę "Ulubione", lub inaczej - piszczeć z jej powodu jak fanki na koncertach.
Początek - może był ciekawy, może nie, nawet nie pamiętam. Tajemniczy intruz, małomówna dziewczyna, dwóch chłopaków i chłopaczyca. Są oburzeni faktem, że ktoś odkrył ich wyspę, którą odkryli i mieli pewność, że nikt o niej nie wie, że jest tylko ich. Zmuszona, czytałam dalej. Dalej, dalej, dalej, ale czym dalej, tym bardziej mnie nudziło. Może dlatego, że czytałam ją w godzinach nocnych (22-23), więc umysł nie był taki jak za dnia. Odłożyłam ją niedokończoną w połowie i przez parę dni nie czytałam. Jakoś mi się upiekło, oceny z lektury dostawałam dobre. Ale tak się zdarzyło, że gdy miałam ją dokończyć, przestaliśmy omawiać lekturę i mi się po prostu nie chciało dokończać czegoś, co mnie nie zaciekawiło.
Jakiś czas potem, to zrobiłam i... nie mam na ten temat zdania. Nawet teraz nie pamiętam tej drugiej połowy. A szkoda.

Podeszłam do tej książki z miną "Znowu głupia lektura". Tak tak, nienawidzę lektur szkolnych, aczkolwiek już trzy lata nie czytałam lektury, która by mi się spodobała, a co dopiero mogłabym ją wstawić na półkę "Ulubione", lub inaczej - piszczeć z jej powodu jak fanki na koncertach.
Początek - może był ciekawy, może nie, nawet nie pamiętam. Tajemniczy intruz, małomówna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co to za udręka siedzieć w słoneczny, wręcz upalny dzień wakacji w domu, w łóżku, popijając co chwilę wapno! A kto jest na tyle mądry, że dostaje wysypki w wakacje? Oczywiście ja!
W pewien lipcowy dzień z krostami na ciele, ciocia przyszła do nas z stosem ulubionych książek swojej córki. Cała nasza gromadka - siostra, kuzynowie - miała dziwne plamki na ciele, i my, jako najstarsi zaciekawieni wzięliśmy książki do rąk. W moje wpadła "Tajemnica Sittaford".
Podeszłam do tej książki ostrożnie, jak do każdej zresztą, bo nie znałam jej w ogóle, a jestem taka wybredna, że czasami książki po prostu porzucam. Przeczytałam bardzo szybko i równie bardzo szybko mi się spodobała. Pełna tajemnic, jak narzeczona oskarżonego o zabójstwo swojego pracodawcy (jeśli dobrze pamiętam) próbuje dowieść, że jest on niewinny, a pomaga jej w tym zakochany po uszy reporter. Bardzo podobało mi się to, że nic nie było napisane językiem dla mnie niezrozumiałym, czasami naprawdę miałam przeczucie, że to ta osoba jest mordercą, a tu zaskoczenie, bo było inaczej. Zakończenie bardzo mną wstrząsnęło, choć znów spotykam się z przykładem... oj, chyba trochę mnie poniosło.
Nie chcę tu niczego zdradzać (prawie mogłam...!), więc powiem tyle - mi się podobało.

Co to za udręka siedzieć w słoneczny, wręcz upalny dzień wakacji w domu, w łóżku, popijając co chwilę wapno! A kto jest na tyle mądry, że dostaje wysypki w wakacje? Oczywiście ja!
W pewien lipcowy dzień z krostami na ciele, ciocia przyszła do nas z stosem ulubionych książek swojej córki. Cała nasza gromadka - siostra, kuzynowie - miała dziwne plamki na ciele, i my, jako...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Another t. 2 Yukito Ayatsuji, Hiro Kiyohara
Ocena 7,6
Another t. 2 Yukito Ayatsuji, Hi...

Na półkach: , ,

Drugi tom "Anothera" przeczytałam bardzo szybko, tak mnie to wciągnęło. Zmieniło się trochę moje zdanie do mangi, może dlatego, że samo anime trochę mnie zraziło, bo lał się trup za trupem.
Drugi tom szczerze, bardzo mi się podobał. Kilka rzeczy zostało wyjaśnionych, ale nie wszystkie, co bardzo mi się spodobało i czekam aż się wyjaśnią.
Kreska i w tym tomie mnie urzekła, była bardzo ładna, momentami było zabawnie, co zmieniało nastrój mangi. :D W zasadzie każde zdanie byłoby już spoilerem, w takim razie po prostu czytajcie, a ja nie mogę się już doczekać, kiedy w moje łapki wpadnie 3 i 4 tom.

Drugi tom "Anothera" przeczytałam bardzo szybko, tak mnie to wciągnęło. Zmieniło się trochę moje zdanie do mangi, może dlatego, że samo anime trochę mnie zraziło, bo lał się trup za trupem.
Drugi tom szczerze, bardzo mi się podobał. Kilka rzeczy zostało wyjaśnionych, ale nie wszystkie, co bardzo mi się spodobało i czekam aż się wyjaśnią.
Kreska i w tym tomie mnie urzekła,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Another t. 1 Yukito Ayatsuji, Hiro Kiyohara
Ocena 7,6
Another t. 1 Yukito Ayatsuji, Hi...

Na półkach: , ,

"Another" to moja kolejna własna manga, którą mogę postawić na półce i gapić się godzinami. Przechodząc do opinii, zacznę od małego wstępu;

Moja przyjaciółka czasami doprowadza mnie do szału.
"- Hej, powiem ci super rzecz".
"-Hmf, jaką?" - pytam.
"- No, nie powiem ci, ale jest super".
"- Skoro jest super, to powiesz mi?" - pytam znów, a ona znowu odpowiada, że nie, ale jest super.

Po co ten bezsensowny wstęp, można by powiedzieć? Otóż manga jest na zasadzie "Znam-super-sekret-ale-ci-go-nie-powiem". Uczniowie klasy 3C skrywają przed głównym bohaterem mangi - Sakakibarą - pewien sekret, więc gdy też zagaduje dziewczynę, która rzekomo nie istnieje, nie mówią mu czemu nie ma się z nią zadawać, tylko żeby przestał i tyle. To była jedyna wada tej mangi, która mnie irytowała. Warto wspomnieć, że "Another" to horror, hmf, odradzam osobom o słabych nerwach. Bardzo podoba mi się kreska, miejscami nierówna, ale co tam. Postacie też są okej, a Mei Misaki bardzo tajemnicza. Moimi ulubionymi są Mei i pani Mizuno. ;A; Fabuła też mi się podoba. Zamierzam czytać dalej, ponieważ nie mam zwyczaju porzucać mangi bądź anime po jednym tomie lub odcinku.
Nie dam wszystkich gwiazdek, myślę, że "Another" zasługuje na 7/10.

"Another" to moja kolejna własna manga, którą mogę postawić na półce i gapić się godzinami. Przechodząc do opinii, zacznę od małego wstępu;

Moja przyjaciółka czasami doprowadza mnie do szału.
"- Hej, powiem ci super rzecz".
"-Hmf, jaką?" - pytam.
"- No, nie powiem ci, ale jest super".
"- Skoro jest super, to powiesz mi?" - pytam znów, a ona znowu odpowiada, że nie, ale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Alicja w Krainie Serc t.6 QuinRose, Hoshino Soumei
Ocena 7,5
Alicja w Krain... QuinRose, Hoshino S...

Na półkach: , ,

Świetna manga!
Nic, tylko czytać ;) Wielka szkoda tylko, że tak się zakończyło, nie mogłam w to uwierzyć, czytałam chyba z 5 razy i bardzo dokładnie zanim dotarł do mnie sens. Ale ogólnie bardzo mi się podobała i na pewno do niej wrócę.

Świetna manga!
Nic, tylko czytać ;) Wielka szkoda tylko, że tak się zakończyło, nie mogłam w to uwierzyć, czytałam chyba z 5 razy i bardzo dokładnie zanim dotarł do mnie sens. Ale ogólnie bardzo mi się podobała i na pewno do niej wrócę.

Pokaż mimo to

Okładka książki Alicja w Krainie Serc t.5 QuinRose, Hoshino Soumei
Ocena 7,5
Alicja w Krain... QuinRose, Hoshino S...

Na półkach: , ,

Śliczna kreska i wciągająca fabuła, "połknęłam" ją w godzinę. Cieszę się z wielu zmian, które w mandze nastąpiły, że Alicja wreszcie doszła do porozumienia z Bloodem. Najbardziej rozśmieszył mnie Ace, który zdążył upić Juliusa... "Żłopiesz jak smok, od kiedy tu wszedłeś! Każdy normalny człowiek już dawno leżałby od stołem!".
Jak najbardziej polecam wszystkim "mangozjebom"* i osobom lubiącym anime-Bishōnen! :3

* osoba czytająca mangę, inne określenie "Otaku".

Śliczna kreska i wciągająca fabuła, "połknęłam" ją w godzinę. Cieszę się z wielu zmian, które w mandze nastąpiły, że Alicja wreszcie doszła do porozumienia z Bloodem. Najbardziej rozśmieszył mnie Ace, który zdążył upić Juliusa... "Żłopiesz jak smok, od kiedy tu wszedłeś! Każdy normalny człowiek już dawno leżałby od stołem!".
Jak najbardziej polecam wszystkim "mangozjebom"*...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pinokio to opowieść o drewnianym pajacyku. Już od początku książki drewno, z którego Dżeppetto wystrugał pajacyka mu "dokuczało".
Pinokio był bardzo łatwowierny, padł więc ofiarą Lisa i Kota. Potem zmienił się w osła...
Książka, którą dostałam miała bardzo ładne ilustracje, być może dlatego "podwyższyło" to ocenę książki. Ona była koszmarna! A musiałam ja przeczytać, inaczej by była jedynka z polskiego... :c Na pewno drugi raz nie będę się tak męczyć. T

Pinokio to opowieść o drewnianym pajacyku. Już od początku książki drewno, z którego Dżeppetto wystrugał pajacyka mu "dokuczało".
Pinokio był bardzo łatwowierny, padł więc ofiarą Lisa i Kota. Potem zmienił się w osła...
Książka, którą dostałam miała bardzo ładne ilustracje, być może dlatego "podwyższyło" to ocenę książki. Ona była koszmarna! A musiałam ja przeczytać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Akademię Pana Kleksa" przeczytałam rok temu, jako lekturę szkolną. Uwielbiałam ten film, mogłam oglądać go po sto razy, wiec gdy nauczyłam się czytać, przeczytałam tą książkę. Pełna humoru, wyobraźni, niekiedy tajemnicza. Tajemnicza, gdzie?! Chociażby w momencie opowieści Szpaka Mateusza. Polecam ją przeczytać, naprawdę warto. :)

"Akademię Pana Kleksa" przeczytałam rok temu, jako lekturę szkolną. Uwielbiałam ten film, mogłam oglądać go po sto razy, wiec gdy nauczyłam się czytać, przeczytałam tą książkę. Pełna humoru, wyobraźni, niekiedy tajemnicza. Tajemnicza, gdzie?! Chociażby w momencie opowieści Szpaka Mateusza. Polecam ją przeczytać, naprawdę warto. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rok temu miałam ją za lekturę. Hmm, jak dla dla mnie, dziewczyny to ona taka "git" nie była. Może dlatego, że to powieść dla chłopców? Książka opowiada o chłopięcych zabawach, przygodach i wybrykach. Tomek także się w kimś podkochuje... :p Są tu też momenty straszne (jak np. morderstwo na cmentarzu *-*) i zabawne. Polecam do przeczytania szczególnie chłopcom.

Rok temu miałam ją za lekturę. Hmm, jak dla dla mnie, dziewczyny to ona taka "git" nie była. Może dlatego, że to powieść dla chłopców? Książka opowiada o chłopięcych zabawach, przygodach i wybrykach. Tomek także się w kimś podkochuje... :p Są tu też momenty straszne (jak np. morderstwo na cmentarzu *-*) i zabawne. Polecam do przeczytania szczególnie chłopcom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytałam tę książkę, kiedy byłam w drugiej klasie i była to moja lektura. Przeczytawszy wtedy książkę, uznałam, że jest super. Ale wtedy byłam w drugiej klasie, a teraz jestem w piątej i uważam książkę za... nie taką extra, tylko taką... no, taką... taką dla dzieciuchów uczących się dopiero czytać.

Czytałam tę książkę, kiedy byłam w drugiej klasie i była to moja lektura. Przeczytawszy wtedy książkę, uznałam, że jest super. Ale wtedy byłam w drugiej klasie, a teraz jestem w piątej i uważam książkę za... nie taką extra, tylko taką... no, taką... taką dla dzieciuchów uczących się dopiero czytać.

Pokaż mimo to