-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-11-18
moim zdaniem trzecia część jest równie świetna jak poprzednie! jest to też powrót Troelsa Hartmanna, którego brakowało mi w drugiej części (chociaż to jeszcze nic, jak brakowało go w serialu - kto widział, to myślę, że się ze mną zgodzi:) ale przede wszystkim jest Sarah Lund - wciąż ta sama, jak zawsze całkowicie oddana śledztwu. tym razem jest też sporo jej osobistych refleksji na temat życia prywatnego oraz wcześniejszym spraw, głównie zabójstwa Nanny Birk Larsen z pierwszej części. Sarah prowadzi tu sprawę porwania córki właściciela wielkiego koncernu przemysłowego (statki, transport morski, portowe magazyny i tym podobne sprawy), która to firma jest wielce ważna dla duńskiej gospodarki i z tego powodu stanowi przedmiot żywego zainteresowania ze strony świata polityki (i tu wchodzi w grę Troels Hartmann, który kandyduje tym razem na urząd premiera Danii!). a sprawę tą prowadzi wspólnie z Mathiasem Borchem, z którym związana była jeszcze w czasach akademii policyjnej, po czym go zostawiła, gdy sytuacja groziła większym zaangażowaniem się, a dziś się okazuje, że to uczucie jednak nie wygasło. Sarah musi więc zastanowić się nad własnym życiem, relacjami z Mathiasem, z rodziną, w tym głównie z synem Markiem, który wraz ze swoją dziewczyną stoją na progu stworzenia własnej rodziny, a także nad pracą, gdyż po raz kolejny planowała opuścić szeregi wydziału kryminalnego na rzecz spokojniejszej posady za biurkiem i liczenia spinaczy. jak zwykle oszczędna w wyrażaniu uczuć, za to niezwykle intuicyjnie i z pełnym poświęceniem prowadząca śledztwo Sarah Lund jest pomimo wielu bohaterów centralną postacią książki. a samo śledztwo, w którym wiele się dzieje i które przechodzi przez wiele zakrętów (w tym niektóre to pełne zwroty o 180 stopni) sprawia, że czyta się ją jednym tchem (pomimo grubości) i z wielkim zainteresowaniem (na zasadzie: jeszcze jeden akapit, albo i jeszcze jeden, może coś się wyjaśni). a do tego zapomniałabym o odmalowanym w książce świecie polityki przed wyborami ze wszystkimi rozmowami i sojuszami, które raz są, a za godzinę ich nie ma i z ciągłą walką o poparcie i sprawdzaniem sondaży (bo to śledztwo staje się sprawą polityczną). to wszystko również sprawia, że "Dochodzenie 3" jest pasjonujące!
moim zdaniem trzecia część jest równie świetna jak poprzednie! jest to też powrót Troelsa Hartmanna, którego brakowało mi w drugiej części (chociaż to jeszcze nic, jak brakowało go w serialu - kto widział, to myślę, że się ze mną zgodzi:) ale przede wszystkim jest Sarah Lund - wciąż ta sama, jak zawsze całkowicie oddana śledztwu. tym razem jest też sporo jej osobistych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-14
2014-08-10
2014-07-24
2014-01-06
REWELACJA! Osobiście bardzo się cieszę, że mogę znów poczytać historie o Wiedźminie. Nie jest to akurat żadna kontynuacja tematu, lecz po prostu coś, co zdarzyło się w tak zwanym międzyczasie. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że jest i oby było nadal, bo to jak powrót do "złotych, Wiedźmińskich czasów". Jest więc nasz stary znajomy główny bohater ze swoim uszczypliwym i jakżeż inteligentnym poczuciem humoru (słowo daję, przy niektórych "hasłach" nie sposób nie parskać śmiechem, podobnie jak przy niektórych celnych opisach autora odnoszących się co prawda do opisywanych miejsc i sytuacji, ale podejrzanie przypominających nasze codzienne realia). Jest Jaskier ze swoim pozytywnym nastawieniem "jakoś to będzie", bo w końcu "i tak jestem najlepszym bardem i poetą, no i najlepszym przyjacielem Wiedźmina". Jest i Yennefer - mało, bo mało, ale jest. I cała galeria mniej lub bardzie sympatycznych postaci. Jest porządny krasnolud, wredni czarodzieje (jedni bardziej, inni trochę mniej) ponad wszystko przedkładający własne interesy, a na wszystkich innych patrzący z góry (ogólnie wszystkie ewentualne dylematy moralne czarodzieje rozstrzygają według własnego widzimisię, o ile w ogóle takowe mają), no i cała plejada ludzi - jednych bardzo "ciemnych", innych cokolwiek oświeconych, ale znakomitej większości z nich ciężko jest niestety wystawić pozytywne opinie. Jest to bardziej "powieść drogi" - Wiedźmin przeżywa szereg przygód w różnych miejscach, które ostatecznie łączą się w pewną całość. Ogólnie, jeśli komuś podobały się poprzednie części, to ta też mu się spodoba. Ja w każdym razie mocno liczę na ciąg dalszy i już nie mogę się go doczekać!
REWELACJA! Osobiście bardzo się cieszę, że mogę znów poczytać historie o Wiedźminie. Nie jest to akurat żadna kontynuacja tematu, lecz po prostu coś, co zdarzyło się w tak zwanym międzyczasie. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że jest i oby było nadal, bo to jak powrót do "złotych, Wiedźmińskich czasów". Jest więc nasz stary znajomy główny bohater ze swoim uszczypliwym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-27
Martha Grimes jest niesamowita! Choć jest Amerykanką przysięgłabym, że nikt lepiej od niej nie potrafi oddać klimatu angielskiej prowincji. I to takiej "prowincji", która już praktycznie nie istnieje. Nie jestem do końca pewna, w których latach dzieje się akcja jej powieści (nie tylko tego śledztwa inspektora Jury'ego, ale i pozostałych) - zgaduję, że gdzieś na przełomie lat 70 i 80. Wiem jednak, że nie ma w nich korzystania ze zdobyczy nowoczesnych technologii, za to jest tradycyjne śledztwo z galerią ciekawie odmalowanych postaci - często gęsto z kręgu tradycyjnej (i tradycjonalistycznej) angielskiej arystokracji w otoczeniu ich wiejskich posiadłości. Ale obraz małych miasteczek na angielskiej prowincji jest bezbłędny, tak samo jak te nazwy pubów i zajazdów, od których książki biorą swoje tytuły. Kto był w Anglii pewnie nie raz takie cudo widział:) Zresztą mam wrażenie, że to właśnie w tych miejscach dzieją się najważniejsze rzeczy w książkach Marthy Grimes - tam toczone są najważniejsze rozmowy, czy to przesłuchania czy podsumowania i tam też podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące prowadzonych śledztw. Słusznie więc puby w stylu "Przystani Nieszczęsnych Dusz" są jakby uhonorowane tym, że stanowią tytuły poszczególnych tomów. Zresztą samo otoczenie, w którym prowadzone jest śledztwo (czy to środkowa Anglia czy wrzosowiska Dartmoor) w zasadzie tworzy cały klimat powieści. Nie sposób jednak zapomnieć o bohaterach kryminałów pani Grimes - niektórzy z nich wprowadzają humorystyczne akcenty, jak wieczny hipochondryk sierżant Wiggins czy przyjaciel Jury'ego Melrose Plant, który zrezygnował z arystokratycznego tytułu i jego nie przyjmująca tego faktu do wiadomości ciotka Agatha (zresztą z pochodzenia Amerykanka!). A sam inteligentny, spokojny i opanowany inspektor Richard Jury ze Scotland Yardu (w którym praktycznie nigdy nie bywa) to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich:)
Martha Grimes jest niesamowita! Choć jest Amerykanką przysięgłabym, że nikt lepiej od niej nie potrafi oddać klimatu angielskiej prowincji. I to takiej "prowincji", która już praktycznie nie istnieje. Nie jestem do końca pewna, w których latach dzieje się akcja jej powieści (nie tylko tego śledztwa inspektora Jury'ego, ale i pozostałych) - zgaduję, że gdzieś na przełomie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Genialna! cała trylogia taka jest, ale ostatnia część to majstersztyk! Łączy i rozwiązuje wszystkie wątki powstałe we wcześniejszych tomach. Nie sposób o tych książkach zapomnieć nawet po kilku latach!
Genialna! cała trylogia taka jest, ale ostatnia część to majstersztyk! Łączy i rozwiązuje wszystkie wątki powstałe we wcześniejszych tomach. Nie sposób o tych książkach zapomnieć nawet po kilku latach!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to