rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Zwierzęta i ludzie bez tajemnic!

Kto przeczytał "Dlaczego oczy kota świecą w nocy? I inne sekrety świata zwierząt", z pewnością sięgnie też po kolejną książkę Doroty Sumińskiej – "Dlaczego hipopotam jest gruby? Sekrety nie tylko świata zwierząt". Obie stanowią zbiór ciekawostek dotyczących życia istot zamieszkujących Ziemię. Obie intrygują i zadziwiają, ale też bawią i uczą, odkrywając tajemnice otaczającego nas świata.

Dorota Sumińska jest specjalistką od spraw związanych ze zwierzętami. A że człowiek jest ssakiem, jak wiele innych istot żywych, w swoich książkach pisarka odkrywa również tajemnice ludzi. Po teksty tej autorki szczególnie chętnie sięgają najmłodsi czytelnicy. Zwykle bardzo interesuje ich świat zwierząt, ale jest w nich też silne pragnienie poznawania rzeczywistości, w której egzystują. To objawia się na przykład mnóstwem zadawanych przez nich codziennie pytań. Teraz już ich dociekliwość nie będzie budzić skrępowania dorosłych. Po przeczytaniu "Dlaczego hipopotam jest gruby?", rodzice i dziadkowie poznają niemal wszystkie tajemnice zwierząt, ale także będą mogli zaskoczyć dzieci ciekawostkami, które zadziwią i szybko zostaną zapamiętane.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Zwierzęta i ludzie bez tajemnic!

Kto przeczytał "Dlaczego oczy kota świecą w nocy? I inne sekrety świata zwierząt", z pewnością sięgnie też po kolejną książkę Doroty Sumińskiej – "Dlaczego hipopotam jest gruby? Sekrety nie tylko świata zwierząt". Obie stanowią zbiór ciekawostek dotyczących życia istot zamieszkujących Ziemię. Obie intrygują i zadziwiają, ale też bawią i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Babcia na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach!

Moja babcia, Sabina, ma 95 lat. Ona nie opowie mi już żadnej historii o sobie, bo nawet nie wie, że ja to ja. Smutno mi, kiedy zwraca się do mnie jak do swojej siostry, ciotki, czasem matki. Ale zawsze wtedy uśmiecham się do niej, bo chcę, żeby czuła, że wszystko jest w porządku. Kocham ją i cieszę się, że jest nadal z nami.

Mój dziadek, Stanisław, jej mąż, był więźniem obozów w Dachau i Gross-Rosen. Przeżył, bo był świetnym rzemieślnikiem. Miałby mi wiele do opowiedzenia. Zmarł, kiedy miałam 6 lat. Jeśli masz dziadka lub babcię, którzy mogą ci o sobie opowiedzieć, spisz ich historie. Wspomnienia zachowane w pamięci, są ulotne. To, co zapiszesz, pozostanie. Pomocna będzie przy tym pięknie wydana Opowiedz mi, Babciu. Książka do przechowywania wspomnień. Została przewidziana przede wszystkim na prezent, dlatego zadbano zwłaszcza o jej szatę graficzną. To dobrze. Kiedy bierze się do ręki już uzupełnioną, można poczuć, jak ważne są zapisane w niej wspomnienia.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Babcia na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach!

Moja babcia, Sabina, ma 95 lat. Ona nie opowie mi już żadnej historii o sobie, bo nawet nie wie, że ja to ja. Smutno mi, kiedy zwraca się do mnie jak do swojej siostry, ciotki, czasem matki. Ale zawsze wtedy uśmiecham się do niej, bo chcę, żeby czuła, że wszystko jest w porządku. Kocham ją i cieszę się, że jest nadal z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Misja: Rodzinka John-Paul Flintoff, Hariett Green
Ocena 7,8
Misja: Rodzinka John-Paul Flintoff,...

Na półkach: ,

Rodzina: Twoje niepowtarzalne dzieło

Misja: rodzinka Johna-Paula Flintoffa oraz Harriet Green jest książką, która pomoże poznać historię twojej rodziny, najszczęśliwsze i najtrudniejsze momenty jej istnienia, opowieści, których jeszcze nie słyszałeś. Wszystko to może stać się świetną zabawą i jednym z najbardziej wzruszających wydarzeń w życiu.

John-Paul Flintoff to pisarz, artysta, a także twórca filmowy. Pisał artykuły do The Financial Times i The Sunday Times. To również doświadczony coach, który uczy kreatywności przede wszystkim w londyńskiej School of Life. Harriet Green jest z kolei dziennikarką, redaktorem działu dotyczącego rodziny w The Guardian. Razem tworzą małżeństwo, które posiada jedną córkę. Swoje życiowe doświadczenie przenieśli do Misji: rodzinka książki, która jest tworzona razem z jej odbiorcami. Adresatem tej pozycji może być każdy, osoby samotne, posiadające małą i dużą rodzinę, wszyscy, którzy chcą poznać historie swoich przodków, a przez to i opowieść o swoim pochodzeniu. Autorzy jedynie podpowiadają i motywują do wspólnych poszukiwań własnej tożsamości.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Rodzina: Twoje niepowtarzalne dzieło

Misja: rodzinka Johna-Paula Flintoffa oraz Harriet Green jest książką, która pomoże poznać historię twojej rodziny, najszczęśliwsze i najtrudniejsze momenty jej istnienia, opowieści, których jeszcze nie słyszałeś. Wszystko to może stać się świetną zabawą i jednym z najbardziej wzruszających wydarzeń w życiu.

John-Paul Flintoff to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdrowie na święta i na cały rok!

Kiedy pisałam o Zamień chemię na jedzenie, wspominałam też o własnych przygodach związanych z niezdrowymi produktami, powodującymi wysypki i nawet – pokrzywkę. Dziś już wszystko wygląda inaczej. Unikamy bogatych w chemiczne składniki etykiet, znajdujących się na opakowaniach. Jak przekonuje Julita Bator, chemia w jedzeniu nie jest fikcją. Jeśli więc zależy ci na zdrowym odżywianiu, sięgnij po Święta bez chemii, by każde spotkanie rodzinne nie kończyło się kłopotliwymi dolegliwościami trawiennymi.

Uroczystości rodzinne kojarzą się nam z obżarstwem. Ileż razy w ciągu tegorocznego Bożego Narodzenia usłyszycie od babci, cioci lub mamy: Zjedz jeszcze trochę. Może kawałeczek ciasta? Tego jeszcze nie próbowałeś? Trudno walczyć z takimi nawykami, podobnie jak z ociekającymi tłuszczem potrawami gotowanymi przez lata przez najbliższych. Widzę tylko jedno rozwiązanie. Musisz zrobić kilka dań z książki Święta bez chemii i zabrać je ze sobą lub zaprosić wszystkich na Wigilię do swojego domu. W ten sposób pokażesz innym, jak można gotować smacznie, zdrowo i lekko.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Zdrowie na święta i na cały rok!

Kiedy pisałam o Zamień chemię na jedzenie, wspominałam też o własnych przygodach związanych z niezdrowymi produktami, powodującymi wysypki i nawet – pokrzywkę. Dziś już wszystko wygląda inaczej. Unikamy bogatych w chemiczne składniki etykiet, znajdujących się na opakowaniach. Jak przekonuje Julita Bator, chemia w jedzeniu nie jest fikcją....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mister Maker, czyli Pan Robótka w inspirujących książkach!

Uwielbiamy prace plastyczne, dlatego chętnie oglądamy Mister Maker, czyli Pana Robótkę. Czasem wykonujemy proponowane przez prowadzącego pomysły. Wielokrotnie też stają się one inspiracją do tworzenia własnych projektów. Jeśli więc dzieci są fanami Pana Robótki lub jeszcze go nie znają, ale lubią tworzyć, powinny sięgnąć po serię "Pan Robótka" Centrum Edukacji Dziecięcej.

Pan Robótka jest zabawnym artystą. W kilka minut z rzeczy, które czasem śmiało mogą być traktowane jako odpady, potrafi wyczarować przeróżne postacie i przydatne do zabawy rekwizyty. Dzieci go uwielbiają. Zawsze po obejrzeniu programu, sięgają po swoje przybory plastyczne i same stają się małymi twórcami. Teraz nie muszą już czekać na kolejny odcinek Pana Robótki, ponieważ powstała seria książek, w której znaleźć można mnóstwo inspirujących pomysłów.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Mister Maker, czyli Pan Robótka w inspirujących książkach!

Uwielbiamy prace plastyczne, dlatego chętnie oglądamy Mister Maker, czyli Pana Robótkę. Czasem wykonujemy proponowane przez prowadzącego pomysły. Wielokrotnie też stają się one inspiracją do tworzenia własnych projektów. Jeśli więc dzieci są fanami Pana Robótki lub jeszcze go nie znają, ale lubią tworzyć, powinny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Człowiek nie wie, ile potrafi. Czyli jak literatura szwedzka uczy dzieci życia!

Wszystko zaczęło się od tego, że Minę ugryzł w pupę krokodyl i dziewczynka spotkała ludożerców. O, przepraszam! To było dawno, bo jakieś trzy tygodnie temu. Kto by o tym pamiętał? To należące już do przeszłości i mało istotne wydarzenie spowodowało, że dziadek zorganizował ekspedycję na Górę Trzech Grot. Nie był to najlepszy pomysł, ale jedno jest pewne – w trzy dni dzieci dojrzały i dowiedziały się, co trzeba robić w awaryjnej sytuacji.

Per Olov Enquist jest szwedzkim pisarzem, którego teksty skierowane były dotąd do dorosłego czytelnika. Góra Trzech Grot jest jego pierwszą książką dla dzieci. Nie jest to literatura dla najmłodszych. Polecam ją jednak do czytania kilkulatkom i nastolatkom, by uczyli się, jak należy pracować w grupie, zwłaszcza w ekstremalnych warunkach oraz by przekonali się, że mają w sobie więcej siły i sprytu, niż sobie to wyobrażają. Per Olov Enquist zaprasza swoich czytelników na wyprawę, która zmieni każdego.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Człowiek nie wie, ile potrafi. Czyli jak literatura szwedzka uczy dzieci życia!

Wszystko zaczęło się od tego, że Minę ugryzł w pupę krokodyl i dziewczynka spotkała ludożerców. O, przepraszam! To było dawno, bo jakieś trzy tygodnie temu. Kto by o tym pamiętał? To należące już do przeszłości i mało istotne wydarzenie spowodowało, że dziadek zorganizował ekspedycję na Górę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To książka, w której podejmuje się ważne, dziecięce problemy. Może służyć jako narzędzie w socjoterapii i biblioterapii. Uczy, bawi oraz ułatwia radzenie sobie w sytuacjach kryzysowych. Staje się motywacją do podejmowania rozmów na trudne tematy.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

To książka, w której podejmuje się ważne, dziecięce problemy. Może służyć jako narzędzie w socjoterapii i biblioterapii. Uczy, bawi oraz ułatwia radzenie sobie w sytuacjach kryzysowych. Staje się motywacją do podejmowania rozmów na trudne tematy.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wieś, która już nie istnieje

Takiej wsi, o jakiej pisze Andrzej Muszyński w "Podkrzywdziu", już nie ma. Nie chodzi mi o to, że ludzie nie gospodarują w sposób, w jaki swoje gospodarstwa prowadzą mieszkańcy przestrzeni ukrytej gdzieś w Lasach Błędowskich, między rzeką Białą a Zamczyskami, w pobliżu Pustyni Błędowskiej. Chodzi o to, że dziś już młodzi gospodarze nie widzą magii ukrytej w zakamarkach zagród, nie dostrzegają duchów, coraz rzadziej pielęgnowane są przez nich dawne zwyczaje i obrzędy. Wieś wyzbyła się cudowności, a człowiek nie jest już tak mocno związany z siłami natury, jak było to przed laty w pokoleniu naszych dziadków.

"Podkrzywdzie" jest pierwszą powieścią Andrzeja Muszyńskiego, znanego reportera, poety i autora krótkich form literackich. Tę opowieść odbiera się wszystkimi zmysłami. Czytając ją, czułam zapachy wsi, jej odgłosy, widziałam charakterystyczne dla niej obrazy. Więcej nawet. W wyobraźni dostrzegłam wieś, jaką znam ze swojego dzieciństwa, zwłaszcza zaś gospodarstwo siostry mojej babci. Pamiętam zbieranie najcenniejszego dobytku i zawijanie go w tłumok przed każdą burzą. Przypominam sobie zboże zrzynane sierpem i malowane na niebiesko budynki. Nigdy nie zapomnę zabijania kur i obdzierania ich z pierza. Tutaj rzeczywiste mieszało się z nierzeczywistym, a życie uzależnione było od natury. Takiej magii, o jakiej pisze też w swojej powieści Andrzej Muszyński, nie doświadczyłam już nigdy.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Wieś, która już nie istnieje

Takiej wsi, o jakiej pisze Andrzej Muszyński w "Podkrzywdziu", już nie ma. Nie chodzi mi o to, że ludzie nie gospodarują w sposób, w jaki swoje gospodarstwa prowadzą mieszkańcy przestrzeni ukrytej gdzieś w Lasach Błędowskich, między rzeką Białą a Zamczyskami, w pobliżu Pustyni Błędowskiej. Chodzi o to, że dziś już młodzi gospodarze nie widzą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pan Paluszek bawi i motywuje do twórczego działania

W wielu przypadkach motywacją do napisania książki stają się własne dzieci. Marcin Prokop wydał opowieści o Longinie, by córka mogła dowiedzieć się, jak wyglądało jego dzieciństwo. Inspiracją do napisania przez Grzegorza Kasdepke jego pierwszej książki, "Kacperiady", był syn. Takich przykładów można byłoby wskazywać wiele. Kinga Grabowska-Bednarz rymuje od dawna. Dziecięce odciski paluszków małego artysty stały się motywem do stworzenia historii "Pana Paluszka", który bawi i uczy, ale też zachęca do wykonywania własnych obrazków.

Kinga Grabowska-Bednarz jest architektką, która uwielbia rymować. Napisała już zbór wierszyków "Muchy". Syn zainspirował ją do wydania kolejnej książki – "Pan Paluszek". Chłopiec, jak każde twórcze dziecko, zostawiał odciski paluszków na meblach i kartkach. Dla niektórych mam jest to powód do zdenerwowania, dla innych motyw do tworzenia własnych historii i obrazków. Do jednego z takich odcisków Kinga Grabowska-Bednarz domalowała pisakiem ręce, nogi, oczy i uśmiech. W taki sposób powstał "Pan Paluszek".

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Pan Paluszek bawi i motywuje do twórczego działania

W wielu przypadkach motywacją do napisania książki stają się własne dzieci. Marcin Prokop wydał opowieści o Longinie, by córka mogła dowiedzieć się, jak wyglądało jego dzieciństwo. Inspiracją do napisania przez Grzegorza Kasdepke jego pierwszej książki, "Kacperiady", był syn. Takich przykładów można byłoby wskazywać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szwedzi – najszczęśliwsze społeczeństwo w Europie!

Katarzyna Molęda pisze, że jej książka jest niedoskonała i niepełna. Twierdzi, że tak musi być, kiedy chce się stworzyć jedną charakterystykę prawie dziesięciu milionów ludzi. Szwedzi. Ciepło na Północy to tekst, po przeczytaniu którego nie czuje się, by czegoś brakowało. Dzięki niemu poznałam jeden z najpełniejszych obrazów Szwecji, z jakim przyszło mi się dotychczas zetknąć.

Katarzyna Molęda była konsulem Rzeczypospolitej Polskiej w Sztokholmie. Jest dziennikarką, skandynawistką i mieszkanką Szwecji. To ciepła osoba, która zdaje się posiadać umiejętność zjednywania sobie ludzi, co też z pewnością pozwoliło jej na poznanie różnych typów osobowości, wejście do wielu mieszkań Szwedów i do ich prywatnych przestrzeni życia. To dalej przyczyniło się do napisania książki, która łączy w sobie różne historie, tworzące interesujący obraz Szwecji.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Szwedzi – najszczęśliwsze społeczeństwo w Europie!

Katarzyna Molęda pisze, że jej książka jest niedoskonała i niepełna. Twierdzi, że tak musi być, kiedy chce się stworzyć jedną charakterystykę prawie dziesięciu milionów ludzi. Szwedzi. Ciepło na Północy to tekst, po przeczytaniu którego nie czuje się, by czegoś brakowało. Dzięki niemu poznałam jeden z najpełniejszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Duchy Iwaszkiewicza

Anna Król wierzy, że ubrania, zapachy, stare fotografie zachowują jakąś cząstkę ich właścicieli. Jeśli dobrze się im przyjrzysz, będziesz mieć możliwość poznania ludzi, do których należały. W taki sposób poszukuje się duchów lub ducha osób zmarłych, tych których już nie ma. Autorka Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie odbywa podróże do przeszłości, przedstawiając swoją wersję pamięci o Iwaszkiewiczu.

Wszystko zaczęło się w pewne niedzielne popołudnie we wrześniu 2012 roku. Wtedy to Anna Król znalazła się w Stawisku i poczuła tę niezwykłą atmosferę, która tam panuje. Wystarczy wybrać się do muzeum, by móc przekonać się, jakie emocje towarzyszyły tej wizycie. Pamiętam swoje, kiedy byłam tam po raz pierwszy. Przekraczasz bramę posiadłości i już czujesz tę niespotykaną nigdzie indziej atmosferę, jaką posiadają przestrzenie związane z artystami, będące bohaterami utworów literackich. Znam dziwne uczucie towarzyszące człowiekowi, opisywane przez Annę Król: docieram do krzyżówki, którą szczególnie lubię. Spotykają się tam cztery drogi. Jadąc prosto, dojedzie się do Grodziska i Milanówka. Jeśli skręci się w lewo, dotrze się do Podkowy Leśnej. A droga w prawo biegnie do głównej części Brwinowa*.

Pisarka, znana jako pomysłodawczyni oraz dyrektor Big Book Festival, menedżerka i promotorka kultury oraz autorka scenariuszy, wcześniej redagowała też książkę Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografię. Zadebiutowała opowieścią Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie. Jak sama twierdzi, wszystkie z przedstawionych przez nią historii są prawdziwe lub prawdopodobne. Nawiązują do znanych pisarce faktów oraz zdarzeń. Pojawia się tu też charakterystyczny rys tej książki. To szczegóły, przedstawienie zachowania bohaterów i prowadzone między nimi dialogi, będące fantazją Anny Król. Ja Rzeczy… kojarzę z zamknięciem oczu. Czytasz zapiski w dziennikach Jarosława Iwaszkiewicza, zamykasz oczy i wyobrażasz sobie to, o czym w nich opowiada. Widzisz ubranie, szczotkę do włosów, biurko. Dotykasz je i nagle w twoim umyśle tworzy się wiele obrazów, scen z życia człowieka, który używał je codziennie. Anna Król opisała historie dziejące się wokół rzeczy Jarosława Iwaszkiewicza.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Duchy Iwaszkiewicza

Anna Król wierzy, że ubrania, zapachy, stare fotografie zachowują jakąś cząstkę ich właścicieli. Jeśli dobrze się im przyjrzysz, będziesz mieć możliwość poznania ludzi, do których należały. W taki sposób poszukuje się duchów lub ducha osób zmarłych, tych których już nie ma. Autorka Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie odbywa podróże do przeszłości,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Banzai. Japonia dla dociekliwych Zofia Fabjanowska-Micyk, Joanna Grochocka
Ocena 7,6
Banzai. Japoni... Zofia Fabjanowska-M...

Na półkach:

Japonia – Kraj Wschodzącego Słońca

Japonia nazywana jest Krajem Kwitnącej Wiśni, ale też Krajem Wschodzącego Słońca. To drugie określenie kojarzy mi się z barwną kulturą jego mieszkańców, z przywiązaniem do tradycji, co pociąga za sobą ogromny szacunek, jakim darzą siebie Japończycy. Zofia Fabjanowska-Micyk w Banzai. Japonii dla dociekliwych w rzeczowy i niezwykle sugestywny sposób opowiada o kraju, który zadziwia różnorodnością, poszanowaniem przeszłości, ale też nowoczesnością.

Banzai jest pierwszą książką dla dzieci Zofii Fabjanowskiej-Micyk, dziennikarki, znawczyni Japonii i pisarki. Chociaż tekst ten skierowany jest do młodego odbiorcy, zachęcam do jego czytania także dorosłych. Warto to zrobić, ponieważ autorka świetnie opowiada. Z dużą wprawą pisze o rzeczach z pozoru oczywistych, które szybko nabierają dużego znaczenia, ponieważ okazuje się, że w Japonii za najmniejszym nawet elementem rzeczywistości kryje się jakaś niesamowita historia. Współczesność jest tu silnie związana z przeszłością, a tradycja stanowi podwalinę najbardziej nawet nowatorskich rozwiązań.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Japonia – Kraj Wschodzącego Słońca

Japonia nazywana jest Krajem Kwitnącej Wiśni, ale też Krajem Wschodzącego Słońca. To drugie określenie kojarzy mi się z barwną kulturą jego mieszkańców, z przywiązaniem do tradycji, co pociąga za sobą ogromny szacunek, jakim darzą siebie Japończycy. Zofia Fabjanowska-Micyk w Banzai. Japonii dla dociekliwych w rzeczowy i niezwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Stambuł, miasto w mojej głowie

Mevlut ponad czterdzieści lat sprzedaje buzę* w Stambule. Codziennie przemierza ulice miasta, bo tylko to pozwala mu zachować jasność umysłu i go odpręża. Jest idealistą, który wierzy, że tylko dobro i uczciwość ocalają, że tylko one zapewnią mu pomyślność i dostatek. Niemal przez całe swoje życie musi zmagać się z biedą, a największe szczęście osiąga dzięki przypadkowi. Bohater powieści Orhana Pamuka, Dziwna myśl w mej głowie, powoli prowadzi czytelnika przez codzienność mieszkańca wciąż zmieniającego się miasta. Stambuł przeobraża się, jest przygnębiający i piękny, a jego największa wartość kryje się w historii Mevluta.

Wielbiciele prozy Orhana Pamuka, laureata Nagrody Nobla z roku 2006, aż pięć lat musieli czekać na kolejną powieść tego pisarza. To oczekiwanie zostało wynagrodzone książką, która długo prowadzi czytelnika przez codzienność mieszkańców Stambułu. Życie to toczy się niespiesznie, jak cała opowieść. Nie ma tutaj nagłych zwrotów akcji i zaskoczeń. Każde, nawet najdramatyczniejsze wydarzenie, zdaje się być naturalnym elementem egzystencji bohaterów. Wielu z nich, jak Mevlut, przybyło tutaj ze wsi za chlebem. Wielu jednak wciąż musi zmagać się z biedą, jako konsekwencją przewrotów politycznych. Wielka historia stanowi więc tło dla codziennej egzystencji stambułczyków.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Stambuł, miasto w mojej głowie

Mevlut ponad czterdzieści lat sprzedaje buzę* w Stambule. Codziennie przemierza ulice miasta, bo tylko to pozwala mu zachować jasność umysłu i go odpręża. Jest idealistą, który wierzy, że tylko dobro i uczciwość ocalają, że tylko one zapewnią mu pomyślność i dostatek. Niemal przez całe swoje życie musi zmagać się z biedą, a największe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Minecraft i jego nieograniczony świat

Notch, a więc Markus Alexej Persson, twórca Minecrafta, stwierdził, że początkowo praca nad nim było tylko zabawą. Nie przypuszczał nawet, że Minecraft będzie najpopularniejszą grą na świecie, wokół której powstanie tak ogromna społeczność. Początki Minecrafta sięgają roku 2009. Już w styczniu 2010 roku zarejestrowało się 100000 graczy. Dziś osiągnięto poziom 10000 jego egzemplarzy sprzedawanych w ciągu jednego dnia.

Nie zabraniam swojej córce grać na komputerze, tablecie lub telefonie. Pozwalam jej na to, ale tylko wtedy, kiedy odrobi pracę domową, kiedy nauczy się wierszyka, kiedy przygotuje się na następny dzień do szkoły. Jeśli ma do przeczytania jakąś lekturę, nie gra dopóty, dopóki jej nie przeczyta. Gra jest nagrodą, którą może się cieszyć nie dłużej niż przez godzinę dziennie. Poznałam może dwoje dzieci, które nie uwielbiają Minecrafta. Znają go zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Wymieniają się opowieściami o przygodach, jakie spotykają ich w niekończącej się przestrzeni gry. I co cieszy mnie najbardziej, czytają książki, przedstawiające tajemnice świata Minecrafta. Ponieważ moja córka jest początkującym graczem, zaczyna od „Minecrafta. Poradnika dla początkujących”.

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Minecraft i jego nieograniczony świat

Notch, a więc Markus Alexej Persson, twórca Minecrafta, stwierdził, że początkowo praca nad nim było tylko zabawą. Nie przypuszczał nawet, że Minecraft będzie najpopularniejszą grą na świecie, wokół której powstanie tak ogromna społeczność. Początki Minecrafta sięgają roku 2009. Już w styczniu 2010 roku zarejestrowało się 100000...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klapu klap, czyli rzecz o dźwiękach codzienności

Książki dla małych czytelników powinny przede wszystkim zachwycać ich światem, uczyć dostrzegania najmniejszych nawet elementów rzeczywistości, w jakiej żyją. Madalena Matoso, portugalska projektantka graficzna, oddała w ręce polskich dzieci książkę Klapu klap, którą nazwałabym podręcznikiem wprowadzającym najmłodszych w świat dźwięków.

Niewielu z nas zauważa, jak wiele dźwięków wydaje człowiek, który wykonuje codzienne czynności. Cmokamy dając najbliższej osobie całusa, pukamy puk, puk, kiedy chcemy wejść do mieszkania, śmiejemy się ha, ha, ha, kiedy jesteśmy radośni. O Madalenie Matoso mówi się jako o wizytówce portugalskiej sztuki dla dzieci. Jeśli obejrzycie przygotowane przez nią ilustracje, dostrzeżecie, jak doskonale odczytane zostały w nich potrzeby małych odbiorców literatury. Proste kształty, liczne barwy, pogodny nastrój panujący na obrazkach są tym, czego oczekują od książek najmłodsi.

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Klapu klap, czyli rzecz o dźwiękach codzienności

Książki dla małych czytelników powinny przede wszystkim zachwycać ich światem, uczyć dostrzegania najmniejszych nawet elementów rzeczywistości, w jakiej żyją. Madalena Matoso, portugalska projektantka graficzna, oddała w ręce polskich dzieci książkę Klapu klap, którą nazwałabym podręcznikiem wprowadzającym najmłodszych w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Warkocze. Przewodnik krok po kroku Laura Kristine Arnesen, Wivel Marie Moesgaard
Ocena 7,6
Warkocze. Prze... Laura Kristine Arne...

Na półkach: ,

Warkocze na każdą okazję!

Warkocze dodają dziewczętom uroku i nadają się na każdą okazję. Sama nie umiałam ich pleść do momentu, kiedy urodziła się moja córka. Pierwszy warkocz francuski zrobiłam, będąc już dorosłą kobietą. Pomogły mi w tym filmiki oglądane na YouTube. Wszystkich, którzy lubią te romantyczne fryzury, zachęcam do oglądania profilu na Instagramie @HairAndNailsInspiration i do zakupienia książki jego autorek Laury i Marie – „Warkocze. Przewodnik krok po kroku”.

Laura Kristine Arnesen i Wivel Marie Moesgaard są nastolatkami i przyznały, że odkąd tylko pamiętają, uwielbiają pleść warkocze. Dziewczyny są przyjaciółkami, testującymi na sobie różne plecione fryzury. Dziś jest to już ich pasją, którą dzielą się z ludźmi na całym świecie. Sam pomysł na pokazanie swojego hobby innym wielbicielom warkoczy narodził się w 2013 roku. Podczas strajku szkół w Danii, Laura i Marie bardzo się nudziły, dlatego też postanowiły wypróbować kilka nowych splotów. Wtedy też zdecydowały się na założenie profilu na Instagramie. Nie przypuszczały nawet, jak wielką popularnością cieszyć będą się wykonywane przez nie fryzury.

„Warkocze. Przewodnik krok po kroku” to książka, która przyda się osobom dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z pleceniem warkoczy oraz tym, które już mają wprawę w ich wykonywaniu. Laura i Marie najpierw udzielają wielu pomocnych wskazówek i wymieniają najbardziej przydatne akcesoria. W kolejnej części poradnika pokazują, jak wykonać podstawowe sploty, a więc – francuza, holendra, kłos, linę i splot koronkowy. Następnie omawiają dziesięć swoich ulubionych plecionych fryzur. W książce znajdziecie do tego również rozdział z propozycjami warkoczy na imprezę. Wszystkie instrukcje ich wykonania składają się z – omówienia krok po kroku kolejno wykonywanych czynności, zdjęć i rad, dzięki którym można sprawić, że splot będzie jeszcze bardziej efektowny. Po każdym dziale dodano też kilka propozycji fryzur, pozwalających na połączenie wszystkich z wcześniej zdobytych umiejętności. Nie zabrakło tutaj również kodów QR do filmików z instrukcjami wykonania poszczególnych warkoczy.

Jeśli zdecydujecie się na wykonanie najprostszych nawet splotów proponowanych przez Laurę i Marie, z pewnością zbierzecie mnóstwo komplementów. Co ważne, przewodnik ten nauczy samodzielnego wykonywania fryzur, które w salonie fryzjerskim czasem są bardzo drogie. Jeśli więc chcecie zaoszczędzić czas i pieniądze oraz wyglądać pięknie na co dzień i od święta, koniecznie zapoznajcie się z propozycjami Laury i Marie w Internecie lub w książce.

Magdalena Żerek www.czytamto.pl

Warkocze na każdą okazję!

Warkocze dodają dziewczętom uroku i nadają się na każdą okazję. Sama nie umiałam ich pleść do momentu, kiedy urodziła się moja córka. Pierwszy warkocz francuski zrobiłam, będąc już dorosłą kobietą. Pomogły mi w tym filmiki oglądane na YouTube. Wszystkich, którzy lubią te romantyczne fryzury, zachęcam do oglądania profilu na Instagramie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Julia, co nie chciała Pawła

Julia, bohaterka „Przypadków pewnej desperatki” Magdaleny Wali, jest studentką historii i początkującą nauczycielką. Trudno jej pogodzić naukę z pracą, a musi jeszcze uporać się z ważnymi problemami życiowymi. Zakochany w niej Paweł nieustannie nalega, by zdecydowała się na małżeństwo. Ta nie chce o tym jednak nawet słyszeć!

„Przypadki pewnej desperatki” są pierwszą powieścią Magdaleny Wali. Pisarka, podobnie jak tytułowa bohaterka, jest nauczycielką historii i miłośniczką zabytków. Obie są pasjonatkami-historyczkami, co czyni je przede wszystkim dobrymi wychowawczyniami, które potrafią znaleźć wspólny język nawet z najbardziej krnąbrnymi podopiecznymi. Nawiązanie tego porozumienia bywa bardzo trudne, o czym mogłam się przekonać, przygotowując się do zawodu nauczyciela. Wiem też, że nawet pozornie absurdalne i komiczne szkolne przygody Julii, mimo że są fikcją literacką, często zdarzają się pedagogom w realnym życiu.

Bohaterka powieści uwielbia odkrywać tajemnice z przeszłości, czego dowodem jest zapał, z jakim czyta pamiętnik pensjonarki, która służyła na dworze księżnej Czartoryskiej. Wątki z przeszłości łączą się z teraźniejszością, domykając opowiadaną historię. Pamiętnik, tajemnica, jaką w sobie zawiera, stają się też motywem podjęcia przez Julię istotnych decyzji życiowych. Choć do końca powieści nie można dociec, co tak naprawdę łączy bohaterkę z Pawłem – prawdziwa miłość czy tylko rozsądek, poczucie bezpieczeństwa i ciekawość, jaką wzbudza w kobiecie odziedziczony przez mężczyznę majątek.

Julia przeciwstawia się małżeństwu z Pawłem nie dlatego, że jest zwariowaną studentką, która chciałaby się wyszaleć. Wręcz przeciwnie. Jest domatorką, poucza i wyciąga z tarapatów swoją siostrę, pracuje, kiedy trzeba uczy się na egzaminy i zdaje je w pierwszych terminach, wszystko stara się poukładać tak, by choć stwarzało pozory normalności. Od czasu do czasu przytrafiają się jej tylko zaskakujące przygody, które sprawiają, że powieść zawiera kilka bardzo zabawnych momentów. Jednak mimo tego, że bardzo się starałam, nie mogłam bohaterki polubić. Julia patrzy na życie w stereotypowy sposób. Mówi o „typowych facetach” i nazywa swojego chłopaka głupkiem, nawet jeśli jego zachowania są rozsądne i wynikają z jego troski o ukochaną. Małżeństwo zaś kojarzy jej się z pieluchami oraz matkami-histeryczkami, które zmęczone, zajmują się dziećmi i nieustannie o nich opowiadają. Jej kaprysy i sposób, w jaki traktuje kochającego ją mężczyznę, irytują.

„Przypadki pewnej desperatki” są więc powieścią kobiecą, która rozbawi i odpręży po ciężkim dniu pracy. Traktowałabym je jednak jak komedię romantyczną, którą ogląda się, żeby się pośmiać, ale od której wiele się nie wymaga.

Magdalena Żerek www.czytamto.pl

Julia, co nie chciała Pawła

Julia, bohaterka „Przypadków pewnej desperatki” Magdaleny Wali, jest studentką historii i początkującą nauczycielką. Trudno jej pogodzić naukę z pracą, a musi jeszcze uporać się z ważnymi problemami życiowymi. Zakochany w niej Paweł nieustannie nalega, by zdecydowała się na małżeństwo. Ta nie chce o tym jednak nawet słyszeć!

„Przypadki pewnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie bywa smutne!

Smutna jest Jolka. Smutne jest życie Jolki i Warszawa jest smutna. „Jolanta” Sylwii Chutnik to opowieść o młodej kobiecie z „ograniczonym terminem ważności”, której mottem staje się stwierdzenie: „Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać”. To historia Joli, „co nie chciała życia”. Przegrała, „bo to wyczerpujące tak całe życie się bać, nosić strach głęboko pod skórą”.

Takich Jolek w polskich powieściach i polskich filmach jest mnóstwo. Co szczególnie niepokojące, jest ich też wiele wokół nas. Kiedy czyta się powieść Sylwii Chutnik, szybko poszukuje się symptomów depresji u siebie, później zaś stwierdza się, że każdy ma w sobie coś z Jolki. Chociaż tytułowa bohaterka mieszka na warszawskim Żeraniu w czasach PRL-u, chociaż w dorosłość wchodzi w okresie transformacji ustrojowej, można mieć wrażenie, że jej życie nie różni się od egzystencji wielu współczesnych Polaków. Ciągle kobiety muszą dźwigać piętno stereotypów i czasem jest im trudno wywalczyć niezależność. Tkwią w swoim smutnym życiu jak w pułapce, starając się przetrwać kolejny dzień. Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać. Być szczęśliwą wymuszonym szczęściem przy kieliszku wina lub innego alkoholu.

(...)

Magdalena Żerek www.czytamto.pl

Życie bywa smutne!

Smutna jest Jolka. Smutne jest życie Jolki i Warszawa jest smutna. „Jolanta” Sylwii Chutnik to opowieść o młodej kobiecie z „ograniczonym terminem ważności”, której mottem staje się stwierdzenie: „Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać”. To historia Joli, „co nie chciała życia”. Przegrała, „bo to wyczerpujące tak całe życie się bać, nosić strach głęboko pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niech to trwa!

„I piszę. I niech to trwa, (…) a potem niech trwać przestanie i niech będzie potem nowe” – pisze Szczepan Twardoch w „Wielorybach i ćmach. Dziennikach 2007-2015”. Podoba mi się to jego zanurzenie w przeszłości, szacunek, jakim darzy historię, przodków, swoje miejsce zamieszkania i codzienność. Po przeczytaniu tej książki, czytelnik inaczej spojrzy na otaczającą go rzeczywistość. Rozsmakuje się w tym, co namacalne i mu najbliższe, a powszedniość objawi niedostrzeganą dotąd wartość, ponieważ stanie się wstępem do tworzenia nowych historii.

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Niech to trwa!

„I piszę. I niech to trwa, (…) a potem niech trwać przestanie i niech będzie potem nowe” – pisze Szczepan Twardoch w „Wielorybach i ćmach. Dziennikach 2007-2015”. Podoba mi się to jego zanurzenie w przeszłości, szacunek, jakim darzy historię, przodków, swoje miejsce zamieszkania i codzienność. Po przeczytaniu tej książki, czytelnik inaczej spojrzy na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cicha woja, bo najwięcej dzieje się we wnętrzu człowieka

Anglia i Francja są przestrzeniami życia Lucindy Riley, ale też głównych bohaterów jej wzruszającej powieści obyczajowej – „Tajemnice zamku”. Trzydziestoletnia Emilie Martinières, przedstawicielka szanowanego, francuskiego rodu, po śmierci obojga rodziców, musiała uporać się z problemami ogromnego spadku, jaki otrzymała. Choć nigdy nie brała udziału w publicznym życiu rodziny, musiała przerwać spokojne życie i podjąć wiele istotnych decyzji. Szybko okazało się, że nie rozwiąże dotykających jej przeciwności, bez rozwikłania zagadek z przeszłości jej przodków.

Jak wskazuje na to Lucinda Riley, „Tajemnice zamku” są powieścią, w której fikcyjna akcja została oparta na prawdziwych wydarzeniach historycznych. Pierwszoplanową postacią jest wspominana już Emilie, która po śmierci rodziców, odziedziczyła ogromny majątek i znaczne długi. Kobieta odrzucana przez matkę, skończyła weterynarię i wiodła spokojne życie. Nie chciała brać udziału w wystawnej egzystencji rodu Martinières. W spadku otrzymała między innymi zamek znajdujący się na południu Francji. Stąd pochodzą najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa, które spędzała w tym miejscu z ojcem i zarządcami pobliskiej winiarni. Emilie postanowiła więc zachować posiadłość. Kiedy podejmowała tę decyzję, nie wiedziała jeszcze, jak tragiczna historia jest z zamkiem związana.

(...)

Magdalena Żerek, www.czytamto.pl

Cicha woja, bo najwięcej dzieje się we wnętrzu człowieka

Anglia i Francja są przestrzeniami życia Lucindy Riley, ale też głównych bohaterów jej wzruszającej powieści obyczajowej – „Tajemnice zamku”. Trzydziestoletnia Emilie Martinières, przedstawicielka szanowanego, francuskiego rodu, po śmierci obojga rodziców, musiała uporać się z problemami ogromnego spadku, jaki...

więcej Pokaż mimo to