-
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2019-08
2015-10-03
2015-09-27
Narracja jest pierwszorzędna i rzuca na kolana. Natomiast fabuła przypomina nieco grę w kotka i myszkę, w której myszką jest czytelnik, wodzony za nos niemalże do samego końca. Nic przecież nie może być takie, jak zostało do tej pory opowiedziane, a już na pewno nie główna historia, która stale zmienia swoją treść. Według mnie najsłabsze ogniwo trylogii, o najbardziej młodzieżowym charakterze. Choć nadal bardzo dobre.
Narracja jest pierwszorzędna i rzuca na kolana. Natomiast fabuła przypomina nieco grę w kotka i myszkę, w której myszką jest czytelnik, wodzony za nos niemalże do samego końca. Nic przecież nie może być takie, jak zostało do tej pory opowiedziane, a już na pewno nie główna historia, która stale zmienia swoją treść. Według mnie najsłabsze ogniwo trylogii, o najbardziej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-25
„Dobre opowieści nie potrzebują zbyt wielu słów” jest zarazem kwintesencją zaledwie 250 stronicowej powieści, jak i smutną prawda, bo tak szczególnej narracji nigdy za wiele. Przejmująca, tajemnicza i jednocześnie trzymająca w napięciu historia o miłości i dorastaniu, a przede wszystkim o życiu, w którym tak łatwo o przekroczenie kruchej granicy między światłem a cieniem i o powodach, które do tego skłaniają.
Polecam, idealna na wieczór!
„Dobre opowieści nie potrzebują zbyt wielu słów” jest zarazem kwintesencją zaledwie 250 stronicowej powieści, jak i smutną prawda, bo tak szczególnej narracji nigdy za wiele. Przejmująca, tajemnicza i jednocześnie trzymająca w napięciu historia o miłości i dorastaniu, a przede wszystkim o życiu, w którym tak łatwo o przekroczenie kruchej granicy między światłem a cieniem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-20
Mroczna baśń o przyjaźni, miłości i sile składanych obietnic, bo przecież "nie ma potężniejszej siły niż obietnica".
Książka uniwersalna, w której słowa płyną po papierze. Polecam, idealna na wieczór.
Mroczna baśń o przyjaźni, miłości i sile składanych obietnic, bo przecież "nie ma potężniejszej siły niż obietnica".
Książka uniwersalna, w której słowa płyną po papierze. Polecam, idealna na wieczór.
2015-09-15
Są powieści, w których jeden pomysł goni drugi. I tak w kółko. Bez opcji: wyczerpanie. Tak też stało się w "Pokoju".
Po pierwsze, jego narracja. Czytanie "Pokoju" to z początku nie lada wyzwanie, kiedy brakuje w domu pięciolatka, który swoim myśleniem przypominałby tego, będącego narratorem. Dopiero po kilku stronach opowieści mózg przełącza się na dziecięcą logikę, tak dawno zapomnianą i wywołuje uśmiech na widok stron usłanych neologizmami, przepełnionych dziecięcą wyobraźnią i uporem na miarę każdego malucha w tym wieku.
Po drugie, kompozycja powieści. Konstrukcja czterech części, na jakie podzielona jest powieść, jest prosta i do bólu zdradliwa. Zwłaszcza dla osób podobnych do mnie, które najpierw muszą się z książką zapoznać, by następnie móc z nią spędzić kilka kolejnych godzin. Tytuły rozdziałów niestety doskonale informują jaka skrywa się za nimi fabuła, z zakończeniem książki włącznie. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o finalny element zaskoczenia.
Po trzecie, tematyka. Lektura dotyka ponadczasowych tematów i jest w tym oryginalna. Robi to na swój wyjątkowy sposób. A o czym mowa w "Pokoju"? O miłości oczywiście, o macierzyństwie, niewoli, człowieczeństwie, traumie i przede wszystkim życiu.
I po czwarte i najważniejsze, skłania do refleksji nad cienką granicą, która dzieli dzieciństwo i dojrzałość, nad trudem zmiany myślenia o tym, z czym człowiek obcuje od narodzin oraz nad funkcjonowaniem ludzkiej psychiki, silnej i słabej jednocześnie.
Ciekawa psychologiczna podróż, widziana oczyma dziecka, więc zarazem niewinna w opisie, jak i tragiczna w treści.
Polecam, warto się z nią zapoznać.
Są powieści, w których jeden pomysł goni drugi. I tak w kółko. Bez opcji: wyczerpanie. Tak też stało się w "Pokoju".
Po pierwsze, jego narracja. Czytanie "Pokoju" to z początku nie lada wyzwanie, kiedy brakuje w domu pięciolatka, który swoim myśleniem przypominałby tego, będącego narratorem. Dopiero po kilku stronach opowieści mózg przełącza się na dziecięcą logikę, tak...
2014-07-27
2014-09-25
Choć nie ocenia się książki po okładce, w tym przypadku to ona sprawiła, że sięgnęłam po nią w księgarni. Zawiera w sobie jakiś magiczny element, przykuwający uwagę. Tego też, być może troszkę naiwnie, spodziewałam się po fabule. Nie chcąc być zbyt rygorystyczna, stwierdzę jedynie, że w moje ręce wpadały ciekawsze książki... książki, które znalazły swoje miejsce w moim sercu, których język - bardziej poetycki - bardziej mi odpowiadał. Nie twierdzę jednak, że nie jest to pozycja godna uwagi. Mimo wszystko, na swój wyjątkowy sposób hipnotyzuje. I choć jest dosyć przewidywalna, czyta się ją z zapartym tchem, do końca. Sandy Shortt i jej zaginiony świat pozwala się lubić. Tak, Sandy... Jej osobowość najlepiej chyba odda pytanie, które nurtowało nas kiedyś (bądź nurtuje nadal?) cały czas: Gdzie jest zaginiona skarpetka z pary? Gdzie są te wszystkie zaginione rzeczy? Cóż, może odpowiedź skrywa się w tej oto powieści... ; ) Bardzo ciekawy pomysł! Polecam!
Choć nie ocenia się książki po okładce, w tym przypadku to ona sprawiła, że sięgnęłam po nią w księgarni. Zawiera w sobie jakiś magiczny element, przykuwający uwagę. Tego też, być może troszkę naiwnie, spodziewałam się po fabule. Nie chcąc być zbyt rygorystyczna, stwierdzę jedynie, że w moje ręce wpadały ciekawsze książki... książki, które znalazły swoje miejsce w moim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-06
Naprawdę rzadko jest mi dane sięgnąć po książkę i po przeczytaniu pierwszej strony powiedzieć sobie: „genialne, to jest to!”. A już bardzo rzadko utrzymać ten nastrój zachwytu, dotarłszy na stronę ostatnią.
U Picoult jest to miejsce specjalne, gdzie maluje się długa lista nazwisk, bez których jej powieść nie byłaby tym, czym jest, jak zapewnia. I właściwie to cała kwintesencja. Podziękowania, rzecz piekna, pokazują ponadto, że "W naszym domu" nie jest zwykłą ksiązką z bezbarwną historią w tle. To głębokie studium rodziny dotkniętej autyzmem jednego z jej członków. To chwile radości, smutku, zaskoczenia, z dużą domieszką humoru i niemałą dawką niecodziennej wiedzy. To po prostu Picoult w fenomenalnej odsłonie. Może z wyjątkiem zakończenia, które jest otwarte. Ale to już kwestia gustu.
Naprawdę rzadko jest mi dane sięgnąć po książkę i po przeczytaniu pierwszej strony powiedzieć sobie: „genialne, to jest to!”. A już bardzo rzadko utrzymać ten nastrój zachwytu, dotarłszy na stronę ostatnią.
U Picoult jest to miejsce specjalne, gdzie maluje się długa lista nazwisk, bez których jej powieść nie byłaby tym, czym jest, jak zapewnia. I właściwie to cała...
2015-07-23
Książki. Do książek obowiązkowo kakao. A ponieważ tłem jest deszczowa Anglia, stary dwór, opowieści starszej pani i siostrzana miłość, herbata jest niezbędna. To przecież rozsądne. I oczywiście kot, jako dodatek.
Myślę zatem: obraz dosyć przewidywalny, jak na okrzyknięcie go bestsellerem.
Od pierwszych stron podążało więc za mną pytanie, gdzieś równolegle do odczytywanych kartek.
Czytać dalej czy nie? Ale czytałam, wytrwale, często z zainteresowaniem, choć niekoniecznie zawsze w skupieniu.
Byłam ciekawa czy coś mnie jednak zaskoczy. Coś mnie zaskoczyło, ale nie tak bardzo jak oczekiwałam.
Zbyt wiele przesady wkradło się w te pożółkłe strony i nie odnalazłam dokładnie tego, czego szukałam, co nie oznacza jednak, że ta powieść nic nie wniosła. Kilka ładnych cytatów oraz kilka mądrych przemyśleń.
Książki. Do książek obowiązkowo kakao. A ponieważ tłem jest deszczowa Anglia, stary dwór, opowieści starszej pani i siostrzana miłość, herbata jest niezbędna. To przecież rozsądne. I oczywiście kot, jako dodatek.
Myślę zatem: obraz dosyć przewidywalny, jak na okrzyknięcie go bestsellerem.
Od pierwszych stron podążało więc za mną pytanie, gdzieś równolegle do odczytywanych...
2015-07
2015-06
2015-07-01
2015-02-17
2015-01-10
Nie czarujmy się, po przeczytaniu 165 stronicowej lektury, nie wymyślimy siebie od nowa, stając się z miejsca nieznanym sobie ideałem, niemalże jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zresztą, żaden poradnik tego za nas nie zrobi, to w końcu tylko książka. Nawet jeżeli przeczytamy ich tysiące. Całą pracę musimy wykonać samodzielnie, a proces zmian nie jest najkrótszy. I to właśnie próbuje nam uświadomić pełen optymizmu autor, o mocno poznawczym podejściu i w dodatku w nurcie pozytywnym. No ale czemu nie? Przecież nie zaszkodzi. A jakże miło jest móc przeczytać jak ktoś udowadnia, wspierając się naukowymi dowodami, że jesteśmy pełni możliwości, tylko trzeba wziąć się w garść i odważyć się je realizować, bo wszystko jest możliwe. Granice leżą w końcu w naszej głowie. A przepis na przezwyciężenie ich i sposób na "złe" emocje mamy tu podany na tacy i okraszony licznymi przykładami, metaforami i wyszukanymi cytatami, rozpoczynającymi każdy rozdział. Nic, tylko czerpać z tego garściami, jeśli właśnie to do nas przemawia. Do mnie owszem, dlatego polecam. Jest krótko, ładnie i na temat.
Nie czarujmy się, po przeczytaniu 165 stronicowej lektury, nie wymyślimy siebie od nowa, stając się z miejsca nieznanym sobie ideałem, niemalże jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zresztą, żaden poradnik tego za nas nie zrobi, to w końcu tylko książka. Nawet jeżeli przeczytamy ich tysiące. Całą pracę musimy wykonać samodzielnie, a proces zmian nie jest najkrótszy. I...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to