Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Minęły wieki od czasu kiedy inkwizytorzy i kapłanki jasności zniszczyły i wypleniły czarną magię ze znanego świata. Zginęli wyznawcy czarnych kultów, mordercy i zbrodniarze, dla których ludzkie życie miało znaczenie tylko jako ofiary dla ciemnych bogów wzmacniających swoją siłę. Świat płonął rozświetlany łunami ogni stosów czarownic i magów strasznych mrocznych kultów. Krzyże znaczyły drogi cesarstwa od Renu do Nilu. Niedobitki ostatnich adeptów zła uciekły w niedostępne góry lub pod ziemię, chroniąc się przed śmiercią. Wielu z nich tej śmierci doświadczyło. Jednak ci, którzy mieli wystarczająco wiele wiedzy i siły życiowe czerpali z samego dna piekieł trwali. Nawet jeśli pozostały tylko kości a czarną duszę zaklęli w przedmiot trwali lata i eony. Czekając na inny świat i człowieka. Czekając na głupca, który obudzi ich wraz z wiedzą, doświadczeniem i złym sercem w świecie głupców w którym zapomniano już jak się bronić przed taką potęgą. W tym miejscu zaczynają się nasza książka. Zaczyna się niewinnie. Od cichego głosu gdzieś na granicy sennego postrzegania proszącego o pomoc. Od spojrzenia najpiękniejszej kobiety świata z wiekowego obrazu czy ciepłych słów starej piastunki niewidomego dziecka. Głosy obiecują pomoc, siłę i nagrodę dla tych, którzy je uwolnią. A wszystkie łączy głód krwi, śmierci i ofiar. Świat rzeczywiście się zmienił. Przestało istnieć inkwizytorium a jego wiedza przepadła wraz z ostatnimi błogosławionymi wojownikami. Dawna wiedza jak walczyć z magią stawała się często powodem do śmiechu, szyderstwa czasami zamkowej legendy. Pośród świata nihilizmu i zapomnienia na straży światła jak skała trwa jeszcze jasny klasztor, którego kapłanki wraz z inkwizytorami wypełniały w dawnych czasach zło. Jedynie one stoją jeszcze na straży świata i życia. Starzy magowie i czarownice się budzą a pomagają im w tym mali chciwi, grzeszni, próżni, aroganccy i po prostu głupi ludzie. Czy same kapłanki poradzą sobie z powracającym złem?

Minęły wieki od czasu kiedy inkwizytorzy i kapłanki jasności zniszczyły i wypleniły czarną magię ze znanego świata. Zginęli wyznawcy czarnych kultów, mordercy i zbrodniarze, dla których ludzkie życie miało znaczenie tylko jako ofiary dla ciemnych bogów wzmacniających swoją siłę. Świat płonął rozświetlany łunami ogni stosów czarownic i magów strasznych mrocznych kultów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz z książką zetknąłem się jeszcze w latach osiemdziesiątych. To były czasy rozkwitu wszelkiej fantastyki w Polsce, która niosła ze sobą powiew zachodu i kolorów świata jakże innych od naszej siermiężnej wtedy komunistycznej jeszcze rzeczywistości. No niestety w osiemdziesiątym piątym roku portal "lubimy czytać" jeszcze nie istniał, więc opinię o książce pisze dopiero teraz. Lubiliśmy wtedy myśleć, że już za chwilę, za klika lat dotkniemy gwiazd i zasiedlimy wszechświat, a przynajmniej naszą galaktykę. I na kanwie tych marzeń projektowano uniwersa światów gdzie człowiek panował nad niezliczoną ilością planet i ciągle zdobywał kolejne. Taki jest świat Jasona dinAlta przemierzającego galaktykę i zarabiającego w międzygwiezdnych szulerniach i domach gier. Na jednej z takich planet zostaje zwerbowany do gry w której ma zarobić ogromne pieniądze. Nie bez pewnych oporów, przyjmuje jednak zlecenie. Przedsięwzięcie się udaje. Po wszystkim trafia na Pyrrusa, planetę zleceniodawcy, która okazuje się tak inna niż wszystkie. Różnica polega na tym, że planeta chce zabić ludzi na niej mieszkających. Cała Fauna i flora ewoluuje tylko w jednym jedynym celu a jest nim wyeliminowanie ludzi żyjących w jedynym mieście na planecie. Jednak oprócz ludzi w mieście żyje tam jeszcze pewna liczba mieszkańców, którzy oddzielili się od głównych osadników i zamieszkali w lesie. Okazuje się, że planeta nie dla wszystkich jest jednakowo śmiertelna i doskonale wie, kto jest jej wrogiem. Nagle zjawia się człowiek z zewnątrz a właściwie znikąd, staje się mesjaszem i ratunkiem dla planety.

Pierwszy raz z książką zetknąłem się jeszcze w latach osiemdziesiątych. To były czasy rozkwitu wszelkiej fantastyki w Polsce, która niosła ze sobą powiew zachodu i kolorów świata jakże innych od naszej siermiężnej wtedy komunistycznej jeszcze rzeczywistości. No niestety w osiemdziesiątym piątym roku portal "lubimy czytać" jeszcze nie istniał, więc opinię o książce pisze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam książki pana Philipiuka. Unikalnie potrafi łączyć elementy Polski i właściwie wszystkiego co mu przyjdzie do głowy. Ze swoistą literacką gracją przemieszcza się pomiędzy wsią Jakuba Wedowycza, magią wplecioną w historię "Kuzynek" a fantastycznymi przygodami w alternatywnych rzeczywistościach na kartach "Operacji Dzień Wskrzeszenia". W jego książkach nie ma miejsca na nudę. Nigdy nie mamy wrażenia, że wiemy już wszystko co chciał powiedzieć jeszcze zanim skończymy czytać, co niestety czasem się zdarza.
Postapokaliptyczna wizja świata jest u niego tłem na którym umieszcza wspaniałe przygody młodych ludzi ratujących nasz świat. Nie są oni typowymi przedstawicielami pokolenia. Są mądrzy i wykształceni. Są patriotami kochającymi swój kraj. Zresztą w ogóle w ich zniszczonym świecie słowa patriotyzm, poświęcenie i Polska mają swoje prawdziwe znaczenie.

Uwielbiam książki pana Philipiuka. Unikalnie potrafi łączyć elementy Polski i właściwie wszystkiego co mu przyjdzie do głowy. Ze swoistą literacką gracją przemieszcza się pomiędzy wsią Jakuba Wedowycza, magią wplecioną w historię "Kuzynek" a fantastycznymi przygodami w alternatywnych rzeczywistościach na kartach "Operacji Dzień Wskrzeszenia". W jego książkach nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słabo znam twórczość Kinga. Czytałem jego wczesne powieści, ale chyba i w jego życiu skończyła się jakaś epoka bo książka którą czytałem jest tak różna od jego dawnych utworów, że musiałem się upewnić, czy to on napisał Holly. Gdzieś wyparowała fantastyczna niesamowitość i groza dawnych powieści. Powieści na granicy horroru, fantazji czy szaleństwa. Tu mamy tylko kryminał, który choć chwilami makabryczny w swojej wymowie nie ma w sobie nic z elementu nadprzyrodzonego za który tak powieści Kinga lubiłem. Jest pani prywatna detektyw, jest zbrodnia i jest jej śledztwo. Wszystko to oczywiście napisane mistrzowskim piórem które doskonale się czyta, ale nie jest to to czego u Kinga szukałem.

Słabo znam twórczość Kinga. Czytałem jego wczesne powieści, ale chyba i w jego życiu skończyła się jakaś epoka bo książka którą czytałem jest tak różna od jego dawnych utworów, że musiałem się upewnić, czy to on napisał Holly. Gdzieś wyparowała fantastyczna niesamowitość i groza dawnych powieści. Powieści na granicy horroru, fantazji czy szaleństwa. Tu mamy tylko kryminał,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka średnia. No, może na moją opinię trochę wpłynęła sama "postolitość" tematu. Z serią Star Trek żyję właściwie od dzieciństwa. Wszystko klasyczne i takie jak lubię. Walka dobra ze złem. Dobry Picard w swoim wspaniałym statku Enterprise znowu ratuje kolejny układ jakiegoś tam słońca. Te książki to powrót do czasów niewinnego dzieciństwa i młodości. Do ideałów w które wtedy wierzyłem. Ideałów, że coś jest dobre a coś złe, a ze złem trzeba walczyć. W świecie, w którym wszystko stoi na głowie, a kłamstwo stało się tak oczywiste, że nie razi nas jego prawdziwe znaczenie, historia Star Trek i jego załogi jest dla nas jak raj utracony.

Książka średnia. No, może na moją opinię trochę wpłynęła sama "postolitość" tematu. Z serią Star Trek żyję właściwie od dzieciństwa. Wszystko klasyczne i takie jak lubię. Walka dobra ze złem. Dobry Picard w swoim wspaniałym statku Enterprise znowu ratuje kolejny układ jakiegoś tam słońca. Te książki to powrót do czasów niewinnego dzieciństwa i młodości. Do ideałów w które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po ukończeniu pierwszego tomu miałem więcej pytań niż odpowiedzi. Autor tworzy tu alternatywny świat, który wydaje się być czy to karykaturą czy odbiciem w krzywym zwierciadle historii chrześcijaństwa i mroków średniowiecza. Tworzy świat gdzie w szaleństwie oskarżeń, pomówień i ciemnoty płoną stosy z czarownicami a anioł stróż schodzi na ziemię pomagając tępić prawdziwe zło na tym i na tamtym świecie. W tej zawierusze dziejowej naszym głównym bohaterem jest licencjonowany inkwizytor jego eminencji biskupa Hez Hezronu, Mortimer Maderdin. Człowiek młody i oddany swojej pracy, zakonowi i wierze. Oddany również sobie samemu i swoim własnym motywacjom jeśli tylko zachodzi taka potrzeba nie oglądając się na takie drobiazgi jak obiektywna prawda czy miłość bliźniego. Zresztą jak przystało na inkwizytora jego szlacetne postępki są wymieszane z ze zwykłą bandytką (jakbyśmy to dziś powiedzieli) i mordem we własnym interesie, że tak naprawdę nie wiadomo już gdzie przechodzi granica. Tej granicy tam nie ma, ale i wykreowany świat jest tak szalony a może nawet bardziej niż główny bohater. Oto wszystko zaczyna się w ziemi świętej gdzie krzyżowany jest Jezus Chrystus. Dotąd historia jest taka jaką znamy. Jednak w tej wersji historii Chrystus schodzi z krzyża i z mieczem w dłoni niszczy Jerozolimę i swoich nieprzyjaciół. Zaczyna się alternatywna wersja rzeczywistości w której kształtuje się świat Mortimera Maderdina. Taki przenicowany świat operujący pojęciami nam znanymi jednak znaczącymi zupełnie co innego. Czy te historie mogą się podobać? Ja osobiście po przeczytaniu pierwszego tomu mam pewien niesmak. Jakiś taki metaliczny posmak na języku jak po piciu kiepskiego wina. Główny bohater nie jest wyrazisty i nawet jeśli opowiada się po jakisjś stronie to ściga heretyków zostawiając za sobą trupy dobrych uczciwych ludzi.

Po ukończeniu pierwszego tomu miałem więcej pytań niż odpowiedzi. Autor tworzy tu alternatywny świat, który wydaje się być czy to karykaturą czy odbiciem w krzywym zwierciadle historii chrześcijaństwa i mroków średniowiecza. Tworzy świat gdzie w szaleństwie oskarżeń, pomówień i ciemnoty płoną stosy z czarownicami a anioł stróż schodzi na ziemię pomagając tępić prawdziwe zło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny doskonały tom opowiadań o Słudze Bożym Inkwizytorze Jego Ekscelencji Biskupa Hez Hezronu Mortimerze Madderdinie nie traci nic ze znakomitego pióra poprzednich tomów ani ze swojej świeżości. W świat Mortimera wpadamy tak jak siedzimy czytając książkę i jesteśmy zaskoczeni faktem iż karty tej książki już się skończyły. Natychmiast udajemy się po kolejny tom przygód aby znowu towarzyszyć naszemu bohaterowi w jego jakby znajomym dla nas a jednocześnie tak innym świecie. Jest to świat co prawda oparty na motywach naszego średniowiecza. Jednak w tej wersji średniowiecza wszystko zaczyna się inaczej. Okazuje się, że historia zbawiciela potoczyła się inaczej niż w naszej wersji świata. Zresztą na tym opiera się całe uniwersum stworzone jako tło dla wszystkich tomów przygód naszego bohatera.

Kolejny doskonały tom opowiadań o Słudze Bożym Inkwizytorze Jego Ekscelencji Biskupa Hez Hezronu Mortimerze Madderdinie nie traci nic ze znakomitego pióra poprzednich tomów ani ze swojej świeżości. W świat Mortimera wpadamy tak jak siedzimy czytając książkę i jesteśmy zaskoczeni faktem iż karty tej książki już się skończyły. Natychmiast udajemy się po kolejny tom przygód...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Typowa kryminalna powiastka lat osiemdziesiątych. Trochę „trąci myszką” i tak naprawdę zrozumieją ją do końca chyba tylko ci, którzy żyli w tamtej rzeczywistości. W samej powieści robi się nawet światowo, jako, że bohaterami powieści są również obcokrajowcy. Zaczyna się w malowniczym pensjonacie w Międzyzdrojach nad Bałtykiem. Obrabowana i pobita zostaje jedna z dziewcząt trudniąca się najstarszym zawodem świata. Mieszka incognito w hotelu wraz z koleżanką. Zostają również przetrząśnięte inne domki a po kilku dniach jesteśmy świadkami pozorowanego na wypadek morderstwa prostytutki. Jako jeden z gości w hotelu przebywa również oficer służby bezpieczeństwa, delegowany tam wydawałoby się w zupełnie innej sprawie. Milicja bada sprawę. Okazuje się, że badane przestępstwa posiadają konotacje daleko wykraczające nie tylko poza półświatek wybrzeża ale nawet kraju. Przesłuchania przepłaszają gości z pensjonatu. Okazuje się, że passa nieszczęśliwych wypadków ze skutkiem śmiertelnym się nie kończy i prześladuje naszych bohaterów nawet po powrocie do Warszawy. W pożarach palą się ludzie i dowody zbrodni. Zbrodnie są jednak tylko skutkiem brudnej gry wywiadów i agentów. Zagadki te rozwiązują „dzielni” funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, którzy pomimo niewielkich trudności okazują się jednak znacznie mądrzejsi i skuteczniejsi od ich zachodnich odpowiedników.

Typowa kryminalna powiastka lat osiemdziesiątych. Trochę „trąci myszką” i tak naprawdę zrozumieją ją do końca chyba tylko ci, którzy żyli w tamtej rzeczywistości. W samej powieści robi się nawet światowo, jako, że bohaterami powieści są również obcokrajowcy. Zaczyna się w malowniczym pensjonacie w Międzyzdrojach nad Bałtykiem. Obrabowana i pobita zostaje jedna z dziewcząt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię naszego detektywa z XIX w. pana Herkulesa Poirot. Właściwie chyba dzięki niemu polubiłem Belgów. Rozwiązuje swoje zagadki z wdziękiem możliwym tylko wiktoriańskiej Anglii. Książka kryminalna a jednocześnie miła i przyjemna jak ciepły koc przed wiktoriańskim kominkiem i opowiadania babci snute przy ogniu.

Bardzo lubię naszego detektywa z XIX w. pana Herkulesa Poirot. Właściwie chyba dzięki niemu polubiłem Belgów. Rozwiązuje swoje zagadki z wdziękiem możliwym tylko wiktoriańskiej Anglii. Książka kryminalna a jednocześnie miła i przyjemna jak ciepły koc przed wiktoriańskim kominkiem i opowiadania babci snute przy ogniu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł na historię niesamowity, jak zresztą większość historii Jakuba Ćwieka. Mamy więc Murzyna jako polskiego patriotę, taksówkarkę strzelającą z karabinu maszynowego na przerobionym samochodzie marki Syrena, młodą mamę znającą sztuki walki, bliźniaków hakerów w tajnej podziemnej kwaterze sieci w Warszawie, a to dopiero początek całej historii. Cała ta menażeria i jej zachowania mają oczywiście drugie dno i służą jako modele na które autor przenosi aktualne problemy tożsamości współczesnego świata. Tożsamości człowieka i jego zachowań w świetle zmieniającego się świata. Książka godna polecenia każdemu. Filozof znajdzie tu pole do filozofowania a człowiek prosty taki jak ja będzie się cieszył wartkimi zwrotami akcji, dowcipem i warstwą przygodową opowieści, co też czytając czyniłem.

Pomysł na historię niesamowity, jak zresztą większość historii Jakuba Ćwieka. Mamy więc Murzyna jako polskiego patriotę, taksówkarkę strzelającą z karabinu maszynowego na przerobionym samochodzie marki Syrena, młodą mamę znającą sztuki walki, bliźniaków hakerów w tajnej podziemnej kwaterze sieci w Warszawie, a to dopiero początek całej historii. Cała ta menażeria i jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra.

Bardzo dobra.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy czytałem tom 3 przygód moich ulubionych chłopców byłem zaszokowany i chyba też trochę zawiedziony. Pan Ćwiek zrobił z nich motocyklistów wypisz wymaluj najgorszego gangu po tej stronie Missisipi. W poprzednich odcinkach historii próbował w szalony sposób łączyć umysłowość zwariowanych dzieciaków z postaciami niemal podstarzałych motocyklistów,jeżdżących na swoich potężnych maszynach gdzieś na granicach światów. Pomiędzy piekłem a rzeczywistością. Nie byli aniołkami, ale raczej pomagali niż szkodzili. Wtedy nawet mu się to udawało. Uciekł od cukierkowatości bajkowej opowieści, czyniąc ją trochę straszną, trochę mroczną i trochę bajkową tą dorosłą bajkowością opowieści fantasy naszych czasów. I właśnie w tym "trochę" kryje się to co w tek książce mi się podobało. Później jest już tylko gorzej. Drugi tom opowieści to właściwie tylko trochę seksu i dużo mordowania, nie licząc odwiedzin Dzwoneczka u dawnego wychowanka i załatwiania przez nią kilku urzędowych spraw. Za to w części trzeciej to już jest dużo seksu i bardzo dużo mordowania! W tej części cukierkowy świat naszego dzieciństwa nie tylko uczynił dorosłym, ale moim zdaniem go spłycił, utopił we krwi i seksie, tak jakby w jego książce dobro walczące ze złem w naszym świecie sromotnie przegrywało. Cień Piotrusia Pana z opowieści J.M. Barriego staje się potworną mroczną istotą z innego świata z mocami niemal równymi a nie wiem czy nie większymi niż sam Piotruś Pan. Piotruś Pan staje się bardzo wątpliwym moralnie indywiduum a Dzwoneczek, jedyna jasna gwiazda w tym zbrodniczym towarzystwie zostaje pojmana i niemal doprowadzona do szaleństwa. Na szczęście nie ma potworów doskonałych ani zła absolutnego. Pozostały osoby o których zło zapomniało i jak zwykle to one zapalą światło, które rozświetli mroki zła z innego świata. Dzwoneczek złamana wraca do wymyślonej przez cień rzeczywistości, gdzie wszystko stoi na głowie. Traci wiarę jednocześnie wypuszczając Piotrusia Pana z innego świata, który zastępując Hucka został wodzem Piratów. Cień niszczy pamięć i dotychczasowe życia chłopców. Daje im iluzję innego życia, napisanego w ich głowach według własnych scenariuszy. Wszystko po to żeby ukarać Dzwoneczka za ucieczkę kiedy Piotruś Pan przestał być tym prawdziwym Piotrusiem. Ukarać chłopców i zrobić z nich bezwolnych wykonawców Piotrusiowych zachcianek. I pewnie by mu się udało gdyby nie Pan Propper. Ale to już przeczytacie sami. Podsumowując. Jest krwawo, jest niemoralnie i brzydko. To chyba jednak zamierzone przez pisarza, który jak sam twierdzi jest tylko odtwórcą historii, która toczy się sama.

Kiedy czytałem tom 3 przygód moich ulubionych chłopców byłem zaszokowany i chyba też trochę zawiedziony. Pan Ćwiek zrobił z nich motocyklistów wypisz wymaluj najgorszego gangu po tej stronie Missisipi. W poprzednich odcinkach historii próbował w szalony sposób łączyć umysłowość zwariowanych dzieciaków z postaciami niemal podstarzałych motocyklistów,jeżdżących na swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonałej powieści ciąg dalszy. Kiedy czytałem pierwszy tom chłopców odżyły dziecięce wspomnienia obrazów z bajek i ich bohaterów czających się gdzieś na granicy postrzegania... a może na granicy światów...? Ci bohaterowie byli oczywiście inni, pełnoletni, brodaci i opaleni papierosami lecz ja widziałem w nich ten blask oczu i chęć przygody. Widziałem w nich dzieci, którymi przecież ciągle byli. Druga część pozbawia naszych chłopców niewinności. Może nie mieli jej już wcześniej, tylko ja nie chciałem tego dostrzec? Tak czy owak, organizowany przez nich zjazd gangów motocyklowych nie różni się specjalnie od przestępczych gangów wschodu i zachodu. Skończyły się cukierkowe historyjki dzieciaków. Zjazd obnaża prawdę, która kiedyś musiała ich dopaść. Zjazd staje się jatką i to dopiero początek historii, która zabiera nas z prędkością jadącego motocykla. Historia niestety nie jest ani oczywista, ani nie toczy się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Pod koniec zadajemy sobie pytanie "ile zostało jeszcze z naszych dziecięcych bajek a w nas dawnej dziecięcej niewinności".

Doskonałej powieści ciąg dalszy. Kiedy czytałem pierwszy tom chłopców odżyły dziecięce wspomnienia obrazów z bajek i ich bohaterów czających się gdzieś na granicy postrzegania... a może na granicy światów...? Ci bohaterowie byli oczywiście inni, pełnoletni, brodaci i opaleni papierosami lecz ja widziałem w nich ten blask oczu i chęć przygody. Widziałem w nich dzieci,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść zaczynamy czytać od poznania człowieka, biznesmena, który uległ niespodziewanie wypadkowi. Niemal niesprawny porzucony przez żonę przenosi się do zatoki meksykańskiej na jedną z małych wysepek i wynajmuje tam dom. Z nudów postanawia wrócić do swojej młodzieńczej pasji jaką było malarstwo. Okazuje się że czy to przez ten dom, czy przez jego stan że obrazy, które wychodzą spod jego ręki wcale nie są takie zwyczajne. W zupełnie nie zamierzony przez autora sposób opowiadają historię, jakby były malowane przez kogoś zupełnie innego. Zresztą sam malarz popada w stan transu, niejako budząc się po każdym seansie pracy przy obrazie. Obrazy są tak dobre, że zorganizowana zostaje wystawa a w prasie ukazują się artykuły o pojawieniu się nowego talentu. Jednak jak zwykle we wszystko mieszają się siły z innego świata, powracając z przeszłości niczym mroczne zwierciadło naszych obecnych zachowań i konsekwencja naszego życia i stosunku do świata.
Dobra rozrywka i jak zawsze u Kinga refleksja nad nami i naszymi wyborami.

Powieść zaczynamy czytać od poznania człowieka, biznesmena, który uległ niespodziewanie wypadkowi. Niemal niesprawny porzucony przez żonę przenosi się do zatoki meksykańskiej na jedną z małych wysepek i wynajmuje tam dom. Z nudów postanawia wrócić do swojej młodzieńczej pasji jaką było malarstwo. Okazuje się że czy to przez ten dom, czy przez jego stan że obrazy, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonały, trzymający w napięciu kryminał z zaskakującym zakończeniem. Policjanci poszukują daleko przestępcy, który jak się domyślamy wcale tak daleko nie jest. Jak zwykle okazuje się, że źródła każdego szaleństwa tkwią w dzieciństwie i traumie jakie przeżywa dziecko. Jeśli przeżycia są naprawdę głębokie a dziecko wrażliwe, potrafią je zmienić w mordercę, szaleńca a czasami jedno i drugie. Oczywiście rzeczone dziecko może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, szafując życiem i śmiercią jak życiem rodziny "Barbi" w kartonowym pudełku. Widzimy, że nic nie dzieje się bez przyczyny a nasze postępki odbijają się echem czasami do końca życia. Jedna decyzja może na zawsze zmienić czyjeś życie każdego dnia bardziej stające się koszmarem. Autor zaprasza nas abyśmy byli świadkami właśnie takiego straconego dzieciństwa, straconego życia i wreszcie postępków, za którymi jest tylko śmierć i cierpienie, niestety nie zawsze tylko to fizyczne.

Doskonały, trzymający w napięciu kryminał z zaskakującym zakończeniem. Policjanci poszukują daleko przestępcy, który jak się domyślamy wcale tak daleko nie jest. Jak zwykle okazuje się, że źródła każdego szaleństwa tkwią w dzieciństwie i traumie jakie przeżywa dziecko. Jeśli przeżycia są naprawdę głębokie a dziecko wrażliwe, potrafią je zmienić w mordercę, szaleńca a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść osadzona w realiach Wiktoriańskiego Londynu i wpleciona, a raczej będąca przedłużeniem opowieści o Sherlocku Holmesie. Wszystko zaczyna się po słynnym starciu Holmesa i doktora Moriartiego nad wodospadem Reichenbach. Żaden z nich nie wrócił z tej potyczki. Świat był przekonany, że stracił wielkiego detektywa oraz mistrza zbrodni. Tu na scenę wkracza agent agencji Pinkertona Frederick Chase z Nowego Jorku oraz detektyw Scotland Yardu Athelney Jones. Łączy ich sprawa zwłok znalezionych pod wodospadem, a później sporo innych spraw a właściwie zbrodni popełnionych w czasie kiedy rozwiązywali tą jedną. Od samego początku współpraca układała im się doskonale. Właściwie dopowiadali po sobie wypowiadane zdania. Przez cały czas czytania książki nawet się nie domyślimy że... ale to już dla tych, którzy będą czytać. W każdym razie to taki miły, klasyczny i całkiem niezły kryminał.

Powieść osadzona w realiach Wiktoriańskiego Londynu i wpleciona, a raczej będąca przedłużeniem opowieści o Sherlocku Holmesie. Wszystko zaczyna się po słynnym starciu Holmesa i doktora Moriartiego nad wodospadem Reichenbach. Żaden z nich nie wrócił z tej potyczki. Świat był przekonany, że stracił wielkiego detektywa oraz mistrza zbrodni. Tu na scenę wkracza agent agencji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę uzyskałem jako audiobooka. Nie spodziewałem się wiele. Była to w sumie historia z czasów dość, jakby to powiedzieć - "trącących myszką". Z każdym przesłuchanym rozdziałem uświadamiałem sobie jak sromotnie się pomyliłem. Historia stawała się coraz lepsza i lepsza. Powieść niosła ze sobą nie tylko wartką, wielowątkową akcję, ale doskonałe przemyślenia o świecie i czasie. Bohater prowadzi walkę o prawdę, która nie wiadomo po co komu była potrzebna. Podczas bijatyk i przelotów po galaktyce razem z głównym bohaterem zastanawiamy się nad fundamentalnymi pytaniami dotyczącymi naszego życia. Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Jaki tak naprawdę jest nasz system wartości? Co jesteśmy w stanie zrobić aby je ratować? A na pierwszym planie doskonale wyszkoleni bionicznie udoskonaleni agenci prowadzą zakulisowe porachunki. Przy wtórze wystrzałów futurystycznej broni dwudziestego trzeciego wieku trup ściele się gęsto a śmierć nie zawsze jest najgorszą rzeczą jaka może spotkać człowieka. Główny bohater walczy nie tylko z innymi agentami. Ściera się również z własnymi demonami czającymi się zawsze tuż obok i tylko czekającymi na chwilę słabości. Czasami świat rzeczywisty przeplata się z wewnętrznym światem Richarda Zongi i wystarczy tylko chwila nieuwagi żeby czarny wielki pies o stalowych kłach rzucił się do gardła i je rozerwał. Na szczęście nie jest sam. Pod koniec fabuła ucieka od wątku samotnego bohatera. Jest jeszcze ktoś komu nie wystarcza gruby szmal wyszkolonego agenta, sex i narkotyki. Kim jednak jest ta druga osoba przeczytajcie sami.

Książkę uzyskałem jako audiobooka. Nie spodziewałem się wiele. Była to w sumie historia z czasów dość, jakby to powiedzieć - "trącących myszką". Z każdym przesłuchanym rozdziałem uświadamiałem sobie jak sromotnie się pomyliłem. Historia stawała się coraz lepsza i lepsza. Powieść niosła ze sobą nie tylko wartką, wielowątkową akcję, ale doskonałe przemyślenia o świecie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo mi się podobała. Nasz Goblin wychodzi z czeluści korytarzy swojej góry, co nie bez podstaw budzi w nim uczucie niepokoju, żeby nie powiedzieć strachu. Wokół niego toczą się wojny Bogów i ludzi. Zmieniają się granice królestw i armii a on oczywiście jak zwykle bohater mimo woli chcąc nie chcąc zawsze znajduje się w centrum tego całego zamieszania. Próbując ocalić swoje wątłe życie okazuje się Goblinem znacznie mądrzejszym niż znaczna większość jego pobratymców. Pozwala mu to zjednać sobie przyjaciół i uratować wiele istnień przed pewną śmiercią. Zaznaczmy tutaj, że pod pojęciem "istnienia" mówimy również o Bogach a zwłaszcza o jednym prywatnym Bogu naszego małego Goblina.
Całą historię czyta się jak piękną baśń z naszych lat dziecięcych. Oprócz naiwnych prawd o tym co dobre i złe, nie zawiera jakichś dylematów dorosłości. Bohater słaby ale mądry, z głupimi ale dobrymi przyjaciółmi przeżywa przygody, z których nie wyszedłby nikt inny. Znajdziemy tu wszystko czego potrzebuje dobra opowieść. Przyjaźń pomiędzy osobnikami, którzy wydawać by się mogło nigdy się nie zaprzyjaźnią. Pomoc tam, gdzie nikt nie spodziewa się pomocy i ludzkie uczucia tam gdzie ludzi nie ma.
Miłe lekkie czytanie, które mogę polecić każdemu.

Książka bardzo mi się podobała. Nasz Goblin wychodzi z czeluści korytarzy swojej góry, co nie bez podstaw budzi w nim uczucie niepokoju, żeby nie powiedzieć strachu. Wokół niego toczą się wojny Bogów i ludzi. Zmieniają się granice królestw i armii a on oczywiście jak zwykle bohater mimo woli chcąc nie chcąc zawsze znajduje się w centrum tego całego zamieszania. Próbując...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka to kolejny tom utrzymanej w Tolkienowsko baśniowej konwencji opowieści o niezbyt dzielnym Goblinie, którego przeznaczenie dopada znacznie częściej niż by chciał i każe mu przeżywać przygody których by sobie zupełnie nie życzył. Tym razem trzeba ratować nie tylko rodzinne Goblinie gniazdo ale także innych mieszkańców tuneli pod górą do których zaliczają się również hobgobliny, ogry i liczne inne mniej rozumne lub zupełnie nierozumne stwory. Górę niestety czeka inwazja złośliwych chochlików z innego świata. Chochliki były małe ale znały się na czarach. Zamieniały górę we własną krainę. I nie wiadomo czy nie zmieniłyby reszty naszego świata gdyby nie dzielna drużyna naszego Jiga i jego przyjaciół, którzy stawili czoła zagrożeniu jak prawdziwi bohaterowie, choć na pierwszy rzut oka było im do nich raczej dość daleko. Najbliżej do bohatera miała Giblinka Veka, członek drużyny Jiga mimo woli a jednocześnie najlepsza goblinia czarodziejka po tej stronie kanałów. W Grocie zabitego smoka znalazła nadpaloną książkę z czarami i egzemplarz "Drogi Bohatera" autorstwa Joski po przeczytaniu którego postanowiła rzeczonym bohaterem zostać. Niestety w księdze czarów złośliwym trafem większość kart z zaklęciami walki było nadpalonych a ostały się zaklęcia użytkowe na przykład jak mocz zamienić w piwo. Jednak Veka stwierdziła, że takie zaklęcia raczej nie pomogą jej zostać bohaterką. Niestety bohaterem jak zwykle mimo woli zostaje Jig. Oczywiście nie bez pomocy reszty grupy. W jaki jednak sposób przeczytać musicie sami.

Ta książka to kolejny tom utrzymanej w Tolkienowsko baśniowej konwencji opowieści o niezbyt dzielnym Goblinie, którego przeznaczenie dopada znacznie częściej niż by chciał i każe mu przeżywać przygody których by sobie zupełnie nie życzył. Tym razem trzeba ratować nie tylko rodzinne Goblinie gniazdo ale także innych mieszkańców tuneli pod górą do których zaliczają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka to miłe lekkie fantasy dla młodzieży. Jedna chyba z najbardziej pospolitych przedstawicieli gatunku. Wszystko tu jest wręcz tolkienowsko klasyczne. Góra, gdzie w wydrążonych przez czarownika korytarzach skrywają się podziemne rasy Goblinów, Hobgoblinów, Orków i masa innej mrocznej menadżerii. Na dodatek na najniższych pokładach góry mieszka Nekromanta (mag) a jeszcze niżej uwięziony Smok, który z nudów nauczył się z ksiąg czarów i stworzył sobie swój własny mały światek z drzewami trawą, niebem i małymi smokami dla towarzystwa. Nasz Goblin zupełnie niechcący staje się członkiem drużyny bohaterów szukających laski stworzenia znajdującej się hipotetycznie u smoka a naprawdę w najbardziej niespodziewanym miejscu ich małego światka znajdującego się pod górą.
Całość czyta się lekko i raczej z rozbawieniem. Czytając dobrze jest być fanem gatunku.
Ogólnie mi się podobało.

Ta książka to miłe lekkie fantasy dla młodzieży. Jedna chyba z najbardziej pospolitych przedstawicieli gatunku. Wszystko tu jest wręcz tolkienowsko klasyczne. Góra, gdzie w wydrążonych przez czarownika korytarzach skrywają się podziemne rasy Goblinów, Hobgoblinów, Orków i masa innej mrocznej menadżerii. Na dodatek na najniższych pokładach góry mieszka Nekromanta (mag) a...

więcej Pokaż mimo to