-
ArtykułyZwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
Biblioteczka
2018-03-20
2018-03-07
Jak do tej pory nigdy wcześniej głębiej nie zastanawiałam się nad tematem niewolnictwa czarnoskórej ludności na terenach kolonizowanych przez białego człowieka. Oczywiście miałam o tym pewne pojęcie i doskonale zdawałam sobie sprawę, że takie wydarzenia miały miejsce, jednak nigdy wcześniej nawet nie próbowałam się zagłębić w ów temat. W zasadzie doszukiwanie się rozwinięcia tej mrocznej karty historii nie bardzo wydaje się być przyjemnym zajęciem, bo w końcu wydarzenia związane ze sprowadzaniem ludności afrykańskiej na tereny skolonizowane to mierzenie się z wglądem w brutalną działalność Europejczyków w czasach wcale nie tak bardzo odległych od tych, w którym nam przyszło żyć.
“Księga nocnych kobiet” na pewno nie należy do książek lekkich, łatwych i przyjemnych. Nie ma w niej sielankowych opisów życia na prowincji nieodłącznie związanych z pracą na roli, beztroskim spędzaniem czasu na łonie natury, podziwianiem malowniczych widoków, czy innych zwyczajów towarzyszącym codziennemu życiu na wsi.
Za to bez trudu niemal na każdej stornie możemy dowiedzieć się jak zastraszano tzw. negrów inaczej zwanych czarnuchami, którzy jako niewolnicy, pracując na konto właścicieli majątków w których żyli, często tracili zdrowie, życie i w wielu przypadkach nadzieję na poprawę swojego losu. Byli upokarzani, poniewierani, wykoprzystywani do granic możliwości. Każde nawet drobne uchybienie od obowiązków kosztowało ich odbyciem bolesnej kary. Dla żadnego ciemnoskórego nie było taryfy ulgowej, nieważne, czy kara tyczy się mulata,czy rdzennego Afrykańczyka, każdy, kto sprzeciwia się woli osobie wyżyej uplasowanej w hierarchii, musi zrozumieć, że brak posłuszeństwa będzie bolesny i upokarzający. Niewolnicy wiedzą też, że kara za bunt będzie jeszcze surowsza. Mimo to pewna grupa niewolnic z Montpelier postanawia się sprzeciwić nieludzkim warunkom życia i będąc w zmowie powoli planują zemstę na swoich właścicielach, która ma być środkiem do ucieczki.
Kobiety często spotykają się poza posiadłością w pobliskiej jaskini. Schadzki odbywają się w nocy, kiedy większość nadzorców śpi. To jedyny czas by wesprzeć się na duchu, choć na chwilę załagodzić ból powracających wspomnień, odreagować cały dzień pracy i spokojnie mówić o planowanym powstaniu.
“Każda czarnucha może w tajemnicy stać się czarną kobieta. Dlatego mamy ciemną skórę, co by w nocy znikać i przemieniać się w duchy. Kiedy skóra znika, jesteśmy tym, kim chcemy być. Stajemy się tym, kim jesteśmy. W ciemności nie ma mojej skóry i wtedy mogę pisać. A to, co pisane w ciemności, jest wolne jak tylko coś może być wolne, nawet jeśli nigdy światła nie ujrzy, co by wyzwolić się naprawdę.”
Główną postacią powieści jest nastoletnia Lilit. Dziewczyna jest mulatką, półsierotą. Jej matka zmarła zaraz po porodzie. Lilit wyróżnia się urodą, którą szczególnie podkreślają zielone oczy, będące potwierdzeniem na to, że jest córką jednego z dozorców. Jako potomek białego człowieka mulatka nie można liczyć na szczególne względy, takich jak ona jest w majątku więcej. Jednak mimo wszystko jej losu nie można porównać do większości niewolników, gdyż ostatecznie dzięki swojemu ojcu dziewczyna unika najcięższej pracy w polu, co niestety i tak nie chroni jej przed karami, wobec których wszyscy ciemnoskórzy są równi...
Jak już wspomniałam książka ta nie należy do najprzyjemniejszych w odbiorze. To raczej cięższy kawał literatury. Dodam jeszcze tylko od siebie, że czytając o tym niegodnym człowieka zachowaniu białych ludzi, nie mogłam pozbyć się natrętnych myśli, które odnoszą się do dzisiejszej polityki państw Zachodu i są, co by dużo nie pisać... chichotem historii.
Jak do tej pory nigdy wcześniej głębiej nie zastanawiałam się nad tematem niewolnictwa czarnoskórej ludności na terenach kolonizowanych przez białego człowieka. Oczywiście miałam o tym pewne pojęcie i doskonale zdawałam sobie sprawę, że takie wydarzenia miały miejsce, jednak nigdy wcześniej nawet nie próbowałam się zagłębić w ów temat. W zasadzie doszukiwanie się ...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-07
Jeśli ktoś się interesuje wywieraniem wpływu na innych, to powinien przeczytać tę książkę! Tym bardziej jeśli osoba zainteresowana tą tematyką chce do niej podejść profesjonalnie i przy tym zachować się uczciwie, to koniecznie powinna sięgnąć po tę pozycję:).
Autor w bardzo ciekawy i przejrzysty sposób opisał w niej wyniki swoich ponad dwuletnich badań i obserwacji, uzupełniając je dodatkowo innymi podjętymi w celu zgłębienia wywierania wpływu badań.
Wg Cialdiniego wyróżnia się sześć reguł, które niewątpliwoe ułatwiają osiągnięcie celu w relacjach z innymi. Każda została osobno w jasny sposób opisana. Dodatkowo na wielu stronach znajdują się humorystyczne ilustracje nawiązujące do omawianych zagadnień.
Warto sięgnąć po tę książę i nie być zgodnie z nazewnictwem Cialdiniego partaczem, czy szmuglerem ale stać się detektywem sztuki wpływu:).
Gorąco polecam:)!
Jeśli ktoś się interesuje wywieraniem wpływu na innych, to powinien przeczytać tę książkę! Tym bardziej jeśli osoba zainteresowana tą tematyką chce do niej podejść profesjonalnie i przy tym zachować się uczciwie, to koniecznie powinna sięgnąć po tę pozycję:).
Autor w bardzo ciekawy i przejrzysty sposób opisał w niej wyniki swoich ponad dwuletnich badań i...
2018-01-25
Motywem przewodnim tej książki jest stary zniszczony notes wypełniony po brzegi zbieranymi przez lata adresami i numerami telefonów, należących do osób znanych głównemu bohaterowi oraz zupełnie mu obcych. Ów notes został zakupiony jeszcze w latach młodości głównej postaci, ponieważ jego format był duży, właściciel za wszelką cenę chciał go wypełnić, toteż wpisywał do niego dane ludzi, z którymi się stykał oraz wszystkich tych które akurat były mu dostępne. Wkładał do niego wizytówki oraz różne inne kartki z otrzymanymi adresami... i w ten właśnie sposób po latach notes zaczał się rozlatywać i stał się mało poręczny. Dlatego też jego właściciel podjął się wyzwania, a przynajmniej miał taki zamiar, by go uporządkować i dokonać selekcji adresów ograniczając się tylko do tych niezbędnych...
Już przez samo patrzenie na tę książkę możńa stwierdzić, że nie dokonał tego od razu, właściwie nie wiadomo czy w ogóle sprostał temu zadaniu...
No cóż, każdy adres to inna historia niektóre są ze sobą bardziej powiązne inne mniej, jednak każda jest niebanalna i każda odkrywa kolejny sekret z życia bohatera.
Warto polecić tę niepozorną książkę:)!
Motywem przewodnim tej książki jest stary zniszczony notes wypełniony po brzegi zbieranymi przez lata adresami i numerami telefonów, należących do osób znanych głównemu bohaterowi oraz zupełnie mu obcych. Ów notes został zakupiony jeszcze w latach młodości głównej postaci, ponieważ jego format był duży, właściciel za wszelką cenę chciał go wypełnić, toteż wpisywał do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-07
"Kobieta dość doskonała" to przedstawienie życia przeciętnej kobiety, próbującej w nieco inny sposób niż większość przedstawicielek płci pięknej, żyć w polskich realiach.
Kasia to kobieta, która niezupełnie chce podzielać los większości kobiet, powielających schematy zachowań starszych w głównej mierze tzw. matek żywicielek, poddających się ich krytyce. Od najmłodszych lat nie podobało jej się ciągłe poprawianie i tłumaczenie co jest dobre, a co złe. W przekonaniu Kasi babcie i ciocie zawsze wiedziały lepiej, co w danym momencie należy zrobić, co jest nienaganne, co wypada.
Może i patrząc na to z dystansu można by pomyśleć, że to tylko fanaberie i kaprysy zbuntowanej nastolatki, a pózniej już kobiety, jednak jak się okazuje wychowanie opisane powyżej na przykładzie Kasi nie zawsze trafia na podatny grunt. Główna bohaterka przez stałe życie w wewnętrznym konflikcie wywołanym na polu starcia utartych zasad wychowania z wewnętrzną chęcią wyboru opartym na uczeniu się świata przez własne doświadczenia, w momencie, kiedy podejmuje pierwsze ważne w życiu decyzje, nagle nie wie, która droga jest właściwa. Z jednej strony są babcie i ciotki, które próbują jej wmówić co ile trzeba prać firanki, w jakich odstępach czasowych karmić noworodka, ile jedzenia nałożyć mężowi na talerz...
Z drugiej zaś odzywa się w Kasi jej sprzeciwiający się tym ciągłym uwagom głos wewnętrzny.
Rodzi się pytanie: kto ma racje?!
"Podobno każdy człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumie, że ma tylko jedno. A ja myślę, że jest jeszcze trzecie. Najpiękniejsze. Zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że większość spraw na świecie to nie twój problem. Że nie wszystkie problemy tego świata dotyczą ciebie. Więcej. Że jest bardzo dużo problemów, które pozornie dotyczą ciebie, ale spokojnie możesz mieć je w dupie."
Autorka opisując wiele kwestii nie przebiera w słowach, o czym w pewnym sensie może świadczyć końcówka tego cytatu. W treści książki nie brakuje też ironii i sarkazmu.
Polecam:)
"Kobieta dość doskonała" to przedstawienie życia przeciętnej kobiety, próbującej w nieco inny sposób niż większość przedstawicielek płci pięknej, żyć w polskich realiach.
Kasia to kobieta, która niezupełnie chce podzielać los większości kobiet, powielających schematy zachowań starszych w głównej mierze tzw. matek żywicielek, poddających się ich krytyce. Od najmłodszych...
Książka “Bezpieczna kryjówka” stanowi kolejne świadectwo osoby, która ratując Żydów, przypłaciła to tułaniem się po więzieniach, a później obozach pracy przymusowej, kończąc swą karę pobytem w Ravensbrück.
Mowa o Corrie ten Boom,autorce i głównej boheterce tej książki. Corrie to stara panna mieszkająca z ojcem i siostrą w jednym domu w małym holenderskim miasteczku.
Na co dzień cała rodzina zaangażowana jest w rodzinny interes, którym jest sklep z zegarkami i zegarami różnej maści, oferujący również usługi zegarmistrzowskie. Rodzina ten Boom słynie ze swego fachu w całej Holandii oraz poza jej granicami, po nauki o naprawie i działaniu mechanizmów zegarowych zjeżdżają żądni wiedzy praktykanci z różnych stron. Rodzina żyje bardzo skromnie i nie wstydzi się swojej chrześcijaskiej wiary. Codziennie rano i wieczorem odmawiana jest modlitwa i czytane Pismo Święte. Właściwie na każdym kroku w domu, który zwie się Beje można dostrzec, że jego mieszkańcy wszystkie swoje problemy przekazują Opatrzności Bożej, gorliwie jej ufając.
Niestety nadszedl dzień, w którym i Holandię pochłonęło jarzmo wojny. Mieszkający tam na stałe Żydzi przestali czuć się bezpiecznie. Wtyedy właśnie niczego nieświadomi wcześniej Holendrzy przekonali się w tych trudnych dla wszystkich warunkach, że ten przysadzisty pan, co dzień wyprowadzający dwa urocze buldogi, który za każdym razem podczas spaceru uprzejmie uchylał kapelusza, tak jak inni znani z widzenia mieszkańcy miasteczka byli naznaczeni gwiazdą Dawida. Nikt wcześniej nie dociekał, czy pani sprzedająca kwiaty na rogu, albo mieszkająca opodal rodzina są wyznania mojżeszowego. Teraz w obliczu narastającego zagrożenia wszystko wyglądało inaczej.
Rodzina ten Boom nie chciała biernie przyglądać się jak niewinni i bezbronni Żydzi znikają z dnia na dzień z miasta bez śladu i żadnej pozostawionej po sobie wiadomości. Corrie razem z siostrą Betsie i ich ojcem nie mieli sumienia zostawiać na pastwę losu ludzi, szukających u nich schronienia. Powstała cała organizacja prowadząca działalność konspiracyjną, której nadrzędnym celem było ratowanie Żydów. Jej główna kwatera była w Beje. Wszystko było dokładnie przemyślane i zaplanowane. Dom rodziny ten Boom nadawał się idealnie do tej funkcji, gdyż dzięki prowadzonemu sklepowi różni ludzie mogli potajemnie wdzierać się do środka pod pretekstem naprawy, bądź kupna zegarka, poza tym ojciec rodziny znany był nie tylko jako wspaniały zegarmistrz, ale też, jako człowiek wielkiego serca, którego dobre rady i życzliwe słowo podtrzymywało na duchu wielu mieszkańców miasteczka. Działania konspiracyjne były na tyle przemyślanie, że opracowano nawet specjalny szyfr na telefon, obawiając się, że linia może być na podsłuchu.
“Mam damski zegarek do naprawy, ale nie mogę znaleźć do niego sprężyny. Kto może ją mieć?(Jest Żydówka poszukująca kryjówki, nie możemy dla niej nic znaleźć przez nasze zwykłe kontakty).
Mam zegarek z uszkodzoną tarczą. Jeden z numerków poluzował się, i zatrzymuje wskazówkę. Czy zna pani kogoś, kto wykonuje takie naprawy?(Mamy tu Żyda, którego rysy twarzy są szczególnie semickie. Czy zna Pani kogoś, kto zdecyduje się na tak duże ryzyko?)
Przykro mi, ale dziecięcy zegarek, który pan zostawił, nie nadaje się do naprawy. Czy ma pan instrukcję obsługi?(W jednym z naszych domów zmarło żydowskie dziecko, potrzebne zezwolenie na pogrzeb.)”
W wielu przypadkach autorka wspomina o łapankach młodych mężczyzn do 30 roku życia, którzy mieli być kierowani na przymusowe roboty, m.in. do fabryk produkujących zbrojenia i amunicję, dlatego też nierzadko starsi chłopcy i mężczyźni , chcąc uniknąć wywózki i dalej wspierać podziemie w Holandii, na co dzień przebierali się za kobiety. W momentch, kiedy była o tym wzmianka, miałam przed oczami sceny z serialu “Allo, Allo”, które zawsze mnie śmieszyły, jednak ten przykład pokazuje, że nie zaistniały one wyłącznie dla potrzeb ubarwienia tej parodii.
Całe przedsięwzięcie konspiracyjne , działało sprawnie, do czasu, aż któregoś dnia Corrie, zgodziła się udzielić wsparcia, komuś, kto pod przykrywką osoby potrzebującej pomocy, w rzeczywistości okazał się “uprzejmie” donoszącym szpiegiem na usługach okupanta.
Krótko po tym zdarzeniu rodzina ten Book zostaje aresztowana i wywieziona poza miasto. Nikt nie wie jak od tego momentu dalej będzie wyglądało życie Corrie, Betsi i ich ojca, cokolwiek miało się wydarzyć, nic nie wskazywało na jakiekolwiek okoliczności łagodzące, które mogłyby się za nimi wstawić w świetle obowiązującego prawa.
Chciaż pewne jest, że w Polsce za ukrywanie Żydów karą była śmierć, to u naszych zachodnich sąsiadów z niewiadomych dla mnie względów prawo nie było aż tak surowe.
Z uwagi na fakt, iż główna bohaterka jest jednocześnie autorką książki, nie powinno zostać odebrane jako spojler dodanie, że Corrie ostatecznie dotrwała do końca wojny i postawiła sobie za cel opowiedzenie światu o tej ciemniejszej stronie wojny, której ona i jej rodzina byli świadkami.
Kobieta do późnej starości podróżowała po różnych krajach świata i opowiadała o swoich przeżyciach sprzed lat.
Na tylnej okładce książki wydania z 2014 r. zostało zamieszczone zdjęcie Corrie. Wpatrując się w tę fotografię trudno uwierzyć, że ta uśmiechnięta starsza kobieta, poświęciła całe swoje życie pomagając innym. Jednocześnie zachowała pogodę ducha i do końca swych dni była gotowa opowiadać o tym wszystkim co przeszła.
Corrie pielęgnowała w sobie pewną prawdę, która pomogła jej przetrwać, to co ją spotkało:
“Szczęście nie zależy od otoczenia, Corrie. Ono jest czymś, co sami w sobie tworzymy.”
Książka ta stanowi uzupełnienie tematu holocaustu, pokazuje jak ten proceder wyglądał w innej części Europy...
Książka “Bezpieczna kryjówka” stanowi kolejne świadectwo osoby, która ratując Żydów, przypłaciła to tułaniem się po więzieniach, a później obozach pracy przymusowej, kończąc swą karę pobytem w Ravensbrück.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMowa o Corrie ten Boom,autorce i głównej boheterce tej książki. Corrie to stara panna mieszkająca z ojcem i siostrą w jednym domu w małym holenderskim...