rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Chronologicznie trzecia i ostatnia książka z serii.
Traktuje o możliwych drogach rozwoju gatunku ludzkiego i czekających wyzwaniach, na które możemy - globalnie jako ludzkość - się natknąć. Wskazuje na zagrożenia i szanse dla jednostek.
Choć książka jest ciekawa, pozostawiła u mnie dość ponure odczucie ze względu na wskazanie marności pojedynczej osoby.
Z całej serii oceniam najniżej, być może ze względu na to, że ma najbardziej filozoficzny wydźwięk i pomimo przytaczanych badań jest niejako jak wróżenie ze szklanej kuli. Poprzednie tomy oparte na twardych, solidnych dowodach stanowiły raczej podsumowanie naszych działań, z kolei Homo Deus traktuję jako swego rodzaju rozmyślania i wizje autora.
Książka napisana przystępnym, prostym językiem, bogata w odnośniki źródłowe dla ciekawskich.

Chronologicznie trzecia i ostatnia książka z serii.
Traktuje o możliwych drogach rozwoju gatunku ludzkiego i czekających wyzwaniach, na które możemy - globalnie jako ludzkość - się natknąć. Wskazuje na zagrożenia i szanse dla jednostek.
Choć książka jest ciekawa, pozostawiła u mnie dość ponure odczucie ze względu na wskazanie marności pojedynczej osoby.
Z całej serii...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mitologia słowiańska Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona
Ocena 7,2
Mitologia słow... Jakub Bobrowski, Ma...

Na półkach:

Ciekawa forma przedstawienia mitologii słowiańskiej, która nie została do tej pory zebrana w formie opowiadań skierowanych do przeciętnego odbiorcy. Bezsprzecznie doprowadzi do promowania i większej świadomości czytelników o bóstwach i wierzeniach dawnych Słowian. Podzielona na trzy główne części, z których w pierwszej poznajemuy bóstwa i wytłumaczenia zjawisk przyrodniczych, w drugiej wybrane historie biesów, takich jak wiedźmy, strzygi, wilkołaki, południce i inne mniej obecnie znane, w trzeciej natomiast zostają opisane historie dawnych bohaterów słowiańskich.
Podane w formie przystępnych opowiadań i historii, na pewno wymagają pewnego dopracowania, język w przeważającej większości został zarchaizowany, jednak momentami można znaleźć fragmenty, które są nieco zbyt mocno współczesne, to wprowadza lekki zamęt i sprawia, że całość nie jest spójna.
W zależności od opowiadanej historii książka jest bardzo różnorodna, momentami ciekawa, momentami uspokojona.
Estetyczna okładka i cały layout książki, a także ilustracje zostały bardzo trafnie i konsekwentnie wprowdzone, przez to książkę bardz przyjemnie i bardzo szybko się czyta.
Reasumując : na pewno do niej wrócę, choćby po to, aby jeszcze jaz przeanalizować naszą pierwotną religię. Wymaga dopracowania stylistycnego, ale nie można zapominać, że jest to pierwsze takie wydanie, które jest zrobumiałe dla przeciętnego czytelnika.
Pomimo niedoskonałości zdecydowanie warta, żeby po nią sięgnąć.

Ciekawa forma przedstawienia mitologii słowiańskiej, która nie została do tej pory zebrana w formie opowiadań skierowanych do przeciętnego odbiorcy. Bezsprzecznie doprowadzi do promowania i większej świadomości czytelników o bóstwach i wierzeniach dawnych Słowian. Podzielona na trzy główne części, z których w pierwszej poznajemuy bóstwa i wytłumaczenia zjawisk...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomimo upływu ponad dwóch tysięcy lat od momentu napisania dzieła uważam, że jest to jedna z bardziej wartościowych pozycji dla każdego czytelnika zainteresowanego architekturą. Ukazuje stosowane przez starożytnych rozwiązania technologiczne, prezentuje proporcje, zasady, schematy - książka jest przepełniona informacjami.
Architektura to nie tylko projektowanie wyglądu budynku, to także technologia, a książka prezentuje dokładne rozwiązania, które były stosowane przez bardzo długi czas począwszy od starożytności.
"O Architekturze ksiąg Dziesięć" pozwala zrozumieć ewolucję estetyki starożytnej, która jest przestawiona w sposób jasny, czytelny i obrazowy, co więcej zawarte w niej są społeczne i kulturowe wątki, wyjaśniające etymologię nazw. Prezentuje spojrzenie na problemy z perspektywy człowieka, który nie posiadał jeszcze wiedzy nam dostępnej, ale próbował wytłumaczyć sobie zasady rządzące światem.

Pomimo upływu ponad dwóch tysięcy lat od momentu napisania dzieła uważam, że jest to jedna z bardziej wartościowych pozycji dla każdego czytelnika zainteresowanego architekturą. Ukazuje stosowane przez starożytnych rozwiązania technologiczne, prezentuje proporcje, zasady, schematy - książka jest przepełniona informacjami.
Architektura to nie tylko projektowanie wyglądu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka stanowi zbiór dogmatów i teorii filozoficzno-estetycznych. Autor powołuje się na rozmaite teorie estetów XX wieku.
Momentami ciężka do zrozumienia dla laika i osób nie powiązanych z tematyką estetyki, jednak jest to pozycja na tyle obszernie opisująca temat i poruszająca wiele różnych kwestii spornych, że na pewno warto poświęcić jej nieco czasu i dokładnie zrozumieć przedstawiane problemy.

Książka stanowi zbiór dogmatów i teorii filozoficzno-estetycznych. Autor powołuje się na rozmaite teorie estetów XX wieku.
Momentami ciężka do zrozumienia dla laika i osób nie powiązanych z tematyką estetyki, jednak jest to pozycja na tyle obszernie opisująca temat i poruszająca wiele różnych kwestii spornych, że na pewno warto poświęcić jej nieco czasu i dokładnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po kolei. Okładka jest ładna, nawet bardzo. Muszę przyznać, że "Zwiadowcy" to jedna z niewielu serii, której okładki mnie przyciągają. Ale niestety, pod ciekawą okładką nie kryje się ciekawe wnętrze.
Nadal jest to opowieść o prawdziwej męskiej przyjaźni, która gna przyjaciół na różne krańce świata, pomagają sobie nawzajem, żałują, kiedy nie są razem. Jonh Flanagan po raz kolejny udowodnił, że potrafi wymyślać taktyki dla potrzeb akcji.
Ale właśnie, czytając o formacjach bojowych, poczułam jakieś zgrzyty. Bo tak na prawdę czytając, momentami wydawało mi się, że przeglądam atlas historyczny. Opisano tu dokładnie, kropka w kropkę styl walki starożytnych Rzymian, żółwie, centurie i te sprawy. Chwilę później pojawiają się wojownicy senshi, którzy wydają się być lustrzanym odbiciem japońskich wojowników. Ich kultura, zachowanie, przywitanie, budownictwo - opisano ty Japonię i chociaż wschodnia kultura wykracza poza krąg moich zainteresowań, wiem o niej tyle, co przeciętny człowiek, raziło mnie to. Myślałam, że Araluen i wszystkie stworzone przez autora krainy to dobrze przemyślane, nieistniejące miejsca, które dzięki temu, że nie istnieją, stają się dla mnie bardziej atrakcyjne i pociągające. Być może dzięki temu, że Nihon-ja "istnieje", miałam jako takie wyobrażenie o tym kraju, nawet bez opisów.
Cóż, dziesiąta część z serii to dla mnie trochę za dużo, całość zaczyna się trochę ciągnąć, i nadal gryzie mnie, że bohaterowie są idealni, niepokonani. Czasem może się im coś nie udać...
Cóż, po tej serii zaczęłam się zastanawiać, czy John Flanagan nie ma już pomysłów skoro opisuje naszą Ziemię, tylko pod inną nazwą?

Po kolei. Okładka jest ładna, nawet bardzo. Muszę przyznać, że "Zwiadowcy" to jedna z niewielu serii, której okładki mnie przyciągają. Ale niestety, pod ciekawą okładką nie kryje się ciekawe wnętrze.

Nadal jest to opowieść o prawdziwej męskiej przyjaźni, która gna przyjaciół na różne krańce świata, pomagają sobie nawzajem, żałują, kiedy nie są razem. Jonh Flanagan po raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Okup za Eraka". Siódma księga serii "Zwiadowcy". Utrzymana w podobnej stylistyce, ale akcja nie toczy się w zalesionej krainie Araluenu tylko na spalonej słońcem pustyni w obcym dla bohaterów kraju.
Szkoda, że ta część została wydana w tym, a nie innym momencie, a właściwie przed "Czarnoksiężnikiem z północy". Bo, mimo wielu nowości i akcji toczącej się daleko od znajomych nam krain, po części wiadomo było, co się stanie, a mam tu na myśli momenty, w których waży się życie bohaterów, lub wszystkie momenty walki. I... od początku wiadomo było, że wszyscy wyjdą z opresji bez szwanku. Poza tym trochę mnie już denerwuje to, że zwiadowcy są tacy nieomylni i niesamowici. Bo chociaż ćwiczą przez większość swojego życia, to są tylko ludźmi i mają prawo do błędów. Brakuje mi trochę ich ludzkiego, niedoskonałego zachowania.
Oczywiście książka napisana łatwym i przystępnym językiem, dzięki czemu przyjemnie i lekko się ją czyta.
Bardzo przypadł mi do gustu rodzaj humoru, którego używa John Flanagan w Swoich książkach.
Zachowania niektórych bohaterów szokują, inne irytują, inne przerażają. A autor tak manipuluje opisami, że niektórzy bohaterowie wydają się być zamieszani w różne intrygi.

Poza tym książka, jak zresztą cała seria jest pełna złotych myśli i mądrych stwierdzeń, przez które autor udowadnia, że nie napisał serii na "odczep się".

Polecam książkę przeczytać przed innymi z serii, w których Will zostaje samodzielnym zwiadowcą i nic nam się potem w łepetynach nie pomiesza. Poza tym jest naprawdę godna polecenia.

"Okup za Eraka". Siódma księga serii "Zwiadowcy". Utrzymana w podobnej stylistyce, ale akcja nie toczy się w zalesionej krainie Araluenu tylko na spalonej słońcem pustyni w obcym dla bohaterów kraju.
Szkoda, że ta część została wydana w tym, a nie innym momencie, a właściwie przed "Czarnoksiężnikiem z północy". Bo, mimo wielu nowości i akcji toczącej się daleko od znajomych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Genialna książka utrzymana w tajemniczym klimacie. Fantastyczny język i styl autorki, nagłe i zupełnie niespodziewane zwroty akcji.
Nie ukrywam, za pierwszym razem nie dokończyłam czytania, chyba rozmiar nieco mnie zniechęcił, ale zrobiłam sobie przerwę i za drugim razem książkę czytało się tak szybko, że nie chciało się wieczorem odkładać na półkę.

Zupełnie niesamowite zakończenie i nierozwiązanie tajemnicy do końca sprawia, że czuję lekki niedosyt... nic jednak nie zmienia faktu, że jest to najlepsze książka, jaką dotychczas przeczytałam. Naprawdę zachęcam do lektury.

Mimo zakończenia trylogii mam nadzieję, że kiedyś wydane zostaną dalsze przygody z życia buntowniczej, odważnej Gemmy i dalszego losu Międzyświata:)

Genialna książka utrzymana w tajemniczym klimacie. Fantastyczny język i styl autorki, nagłe i zupełnie niespodziewane zwroty akcji.
Nie ukrywam, za pierwszym razem nie dokończyłam czytania, chyba rozmiar nieco mnie zniechęcił, ale zrobiłam sobie przerwę i za drugim razem książkę czytało się tak szybko, że nie chciało się wieczorem odkładać na półkę.

Zupełnie niesamowite...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Otchłań Roderick Gordon, Brian Williams
Ocena 7,5
Otchłań Roderick Gordon, Br...

Na półkach:

Nie skończyłam czytać tej książki. Może to przez to, że zaczął sie rok szkolny, ale po prostu do książki mnie nie ciągnęło, bo jak się coś chce, to się zrobi.
Odkąd zginął Cal (którego bardzo lubiłam) akcja jest mozolna i toczy się jak jakiś ślimak. I jakoś tak dziwnie się okazało, że dwie wstrętne bliźniaczki ocalały wraz ze śmiercionośnym wirusem. Kogo to zdziwiło? Mnie nie. Może lepiej by było, żeby seria skończyła się po drugim tomie zniszczeniem fioki z zarazą i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie? A teraz tak: książki nie dość że są grube to jest och coraz więcej i chyba autorom skończyły się fajne pomysły, bo myślę, że mimo wszystko pod ziemią są szczęśliwi "ludzie", a każdy kogo poznajemy przeżył tragedię straty bliskiej osoby/osób i tracimy jedną, dwie strony żeby poczytać o lamencie tych osób.
Nie podoba mi się ta książka. Nie chodzi o język, bo ten nadal pozostał na przyzwoitym poziomie, ale akcja już nie jest dla mnie taka atrakcyjna, jak w poprzednich częściach.
Wstrzymam się na razie od oceny, bo może w późniejszych rozdziałach akcja się rozkręci; nie będę oceniać książki po fragmencie.

Nie skończyłam czytać tej książki. Może to przez to, że zaczął sie rok szkolny, ale po prostu do książki mnie nie ciągnęło, bo jak się coś chce, to się zrobi.
Odkąd zginął Cal (którego bardzo lubiłam) akcja jest mozolna i toczy się jak jakiś ślimak. I jakoś tak dziwnie się okazało, że dwie wstrętne bliźniaczki ocalały wraz ze śmiercionośnym wirusem. Kogo to zdziwiło? Mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Głębiej Roderick Gordon, Brian Williams
Ocena 7,3
Głębiej Roderick Gordon, Br...

Na półkach:

Po pierwszej części druga zapowiadała się całkiem nieźle. Język przystępny i bardzo obrazowy. Akcja też niczego sobie, tylko moim zdaniem za dużo jest scen z serii "zabili go i uciekł". Pod koniec często pojawia się też za dużo stwierdzeń "ale los chciał inaczej" czy "nic nie mogło go przygotować na to, co było potem". Cóż, jeśli autorzy chcą zaskoczyć czytelnika, to niech nie informują go o zmianach akcji. Lub na odwrót: podobno zabity Drake; wszyscy rozpaczają po jego rzekomej śmierci, Will doznaje załamania, a kilka rozdziałów później Drake, cały i zdrowy w magiczny niemalże sposób pomaga Sarze. Nie lubię być zaskakiwana w ten sposób, tak samo jak nie przepadam za bohaterami "prawie niezniszczalnymi" jakimi tutaj są Drake i Elliott (sympatyczni i potężni sprzymierzeńcy)

Czytając opinie czytelników natknęłam się na stwierdzenia, że koniec jest niezbyt udany. Zgadzam się z tym. W końcu, jak długo może przeżyć śmiertelnie ranna Sara Jerome?
Denerwowały mnie jeszcze opisy zachowania Rebeki: "-Rozsypałyśmy ją na polu borowików". Nie znam jeszcze z żadnej książki tak zepsutego dziecka i wydaje mi się, że tutaj jest to "nieco" przesadzone.

Podsumowując: nie licząc powyższych uwag, książka jest całkiem udana i polecam ją czytelnikom, którzy lubią jednoznaczne postacie, długie rozwodzenie się bohaterów nad zachowaniem innych i częste zwroty akcji.

Po pierwszej części druga zapowiadała się całkiem nieźle. Język przystępny i bardzo obrazowy. Akcja też niczego sobie, tylko moim zdaniem za dużo jest scen z serii "zabili go i uciekł". Pod koniec często pojawia się też za dużo stwierdzeń "ale los chciał inaczej" czy "nic nie mogło go przygotować na to, co było potem". Cóż, jeśli autorzy chcą zaskoczyć czytelnika, to niech...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria zwiadowców od początku bardzo mi się podobała. Ta część jest moim zdaniem najciekawsza. Po przeczytaniu muszę powiedzieć, że jest bardzo naturalna. O co mi chodzi: podczas oblężenia zamku nie ma udramatyzowanych opisów, typu "krew lała się strumieniami", albo odwrotnie. Wszystkiego jest w umiarze. Poza tym książka pełna jest specyficznego poczucia humoru, który mnie przypadł do gustu. Opisy są ciekawe, bardzo obrazowe.

No i te dwa słowa: "Kocham cię". Magiczne słowa, przełamujące złe uroki, miłość to od zawsze najpotężniejsza magia. Gdzie jak gdzie, ale w tej książce na prawdę się tego nie spodziewałam. Jako, że ten element mnie zaskoczył, ZWIADOWCY: OBLĘŻENIE... spodobały mi się jeszcze bardziej.

Książka jest naprawdę fajna, chociaż w panującej obecnie erze wampirów nie każdy może dostrzec jej normalność, a przez to niezwykłość.

Seria zwiadowców od początku bardzo mi się podobała. Ta część jest moim zdaniem najciekawsza. Po przeczytaniu muszę powiedzieć, że jest bardzo naturalna. O co mi chodzi: podczas oblężenia zamku nie ma udramatyzowanych opisów, typu "krew lała się strumieniami", albo odwrotnie. Wszystkiego jest w umiarze. Poza tym książka pełna jest specyficznego poczucia humoru, który mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wampiry. Skojarzenie: Zmierzch. Liczyłam na tę książkę, że może wreszcie będzie coś świeżego, nowego. I nie zawiodłam się.
Wampiry oczywiście są piękne, nieśmiertelne, bogate, wpływowe (deja vu??). Tylko że teraz dodatkowo okazuje się, że (zgrozo) to są anioły. Głupoty, aż głowa boli.
Poza tym klasyczny standard: biedna nastolatka, piękna i niedowartościowana okazuje się być tą najpotężniejszą z wszystkich, najniezwyklejszą i jedyną, która może ocalić innych.
Postacie są w typowym Disney'owskim stylu
Schuyler jest ta dobra, skromna i niezwykła.
Mimi to ta zła, zepsuta, nieposiadająca dobrych stron.
Bliss, oszukiwana cały czas przez Mimi, jej pionek i obstawa.
Jack nieszczęśliwie zakochany (dziwne, że nie tak naprawdę w Schuyler)
I inni...

Język w porządku, tylko denerwowały mnie te ciągłe nazwy ekskluzywnych ciuchów. Pojawiają się tak często, że czasami miałam wrażenie, że czytałam czasopismo o modzie. Jest to oryginalne i na początku ciekawe, ale póżniej niesamowicie denerwujące.

Wampiry. Skojarzenie: Zmierzch. Liczyłam na tę książkę, że może wreszcie będzie coś świeżego, nowego. I nie zawiodłam się.
Wampiry oczywiście są piękne, nieśmiertelne, bogate, wpływowe (deja vu??). Tylko że teraz dodatkowo okazuje się, że (zgrozo) to są anioły. Głupoty, aż głowa boli.
Poza tym klasyczny standard: biedna nastolatka, piękna i niedowartościowana okazuje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze powiem, że czytając opinie niektórych czytelników, miałam pewne wątpliwości co do tej książki. I z wieloma opiniami się zgadzam - początek książki jest dość nudny. Jednak pani Canavan ma bardzo ciekawe wyobrażenie na temat magii. Dotychczas słysząc "magia" miałam przed oczami obraz gościa ubranego w długą pelerynę i wymachującego różdżką na prawo i lewo, tworząc różne cuda. W tej książce podoba mi się to, że magia jest opisana jako umiejętność, którą trzeba opanować i mieć nad nią stałą kontrolę i zaklęcia rzuca się siłą woli, a nie - jak to najczęściej bywa - wykrzykując jakąś dziwną formułkę. Ogromny plus za pomysłowość!

Szczerze powiem, że czytając opinie niektórych czytelników, miałam pewne wątpliwości co do tej książki. I z wieloma opiniami się zgadzam - początek książki jest dość nudny. Jednak pani Canavan ma bardzo ciekawe wyobrażenie na temat magii. Dotychczas słysząc "magia" miałam przed oczami obraz gościa ubranego w długą pelerynę i wymachującego różdżką na prawo i lewo, tworząc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

UCZENNICA MAGA jest dobrym wprowadzeniem to Trylogii Czarnego Maga. Za czytanie tej książki zabierałam się kilka razy, pewnie dlatego, że początek jest nudny. Później, w miarę rozkręcania się akcji coraz bardziej wciągała mnie ta historia. Podziwiam Tessię za jej upór i zamiłowanie do lecznictwa, zawsze oceniała wszystko pod kątem pomagania innym.

Styl, w jakim jest napisana książka jest taki sam, jak cała trylogia, co pozwala od samego początku poczuć klimat i urok miejsca, w którym toczy się akcja. Niektóre rozdziały aż za bardzo opisują miejsca i motywy niektórych działań przez co są nieco nudne i ciągnące się, inne zaś opisują dużo działań, czasem można się w tym wszystkim pogubić.

Trudi Canavan ma manię wprowadzania bardzo wielu postaci naraz, co przez pewien czas bywa kłopotliwe dla czytelnika, który momentami nie wie, o kim jest właśnie mowa. Jednak po pewnym czasie (kiedy książka się już kończy ;)), wiadomo who is who. Wymaga to od czytelnika pełnego skupienia w trakcie lektury.

Polecam tę książkę, szczególnie na niemiłosiernie ciągnące się wieczory przed telewizorem - to jest o wiele lepsze niż Moda na sukces...

UCZENNICA MAGA jest dobrym wprowadzeniem to Trylogii Czarnego Maga. Za czytanie tej książki zabierałam się kilka razy, pewnie dlatego, że początek jest nudny. Później, w miarę rozkręcania się akcji coraz bardziej wciągała mnie ta historia. Podziwiam Tessię za jej upór i zamiłowanie do lecznictwa, zawsze oceniała wszystko pod kątem pomagania innym.

Styl, w jakim jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podczas wojny zdarzają się różne wypadki - cieszę się, że nie okazało się, że Will jest niezwykle odważny, nadludzko silny i potrafi zachować zimną krew w momencie zagrożenia życia, jak to się często okazuje w niektórych kiczowatych książkach. Will, owszem, jest bohaterem, bo dostarcza ważnych informacji o wrogu, jak na dobrego zwiadowce przystało, próbuje również samodzielnie pokrzyżować jego plany, co nie kończy się dla niego dobrze. Przypomnienie drugiej części mamy z głowy, teraz trzecia.

Kiedy Halt dowiaduje się, że Will został wzięty do niewoli, próbuje go odbić. Kiedy mu się nie udaje, decyduje się na ostateczny krok - łamie prawo i zostaje skazany na roczne wygnanie. Pokazał tym czynem, jak ważny jest dla niego Will, jakim jest odpowiedzialnym nauczycielem, i opiekunem. W tej części zostaje również rozwinięty wątek Horace'a, który również udaje się z Haltem na poszukiwanie Willa.

A Will? Razem z księżniczką Cassandrą wymyśla różne sposoby ucieczki. Wszystkie spełzają na niczym, Cassandra traci nadzieję, jednak Will nadal się nie poddaje. Księżniczka twierdzi, że zostaną wykupieni przez króla, ale kłopoty okazują się być szybsze od nich i wkrótce się okazuje, że jeśli Skandianie dowiedzą się, kim jest Evanlyn będzie im groziło jeszcze większe niebezpieczeństwo, niż obecnie. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia.

Po drugiej części, trzecia zapowiadała się obiecująco. Ja się nie zawiodłam, dlatego polecam tę książkę.

Podczas wojny zdarzają się różne wypadki - cieszę się, że nie okazało się, że Will jest niezwykle odważny, nadludzko silny i potrafi zachować zimną krew w momencie zagrożenia życia, jak to się często okazuje w niektórych kiczowatych książkach. Will, owszem, jest bohaterem, bo dostarcza ważnych informacji o wrogu, jak na dobrego zwiadowce przystało, próbuje również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nudny początek. Nie dzieje się praktycznie nic, ostatnich kilka rozdziałów akcja się rozkręca. Opisy ćwiczeń Willa na początku były wciągające, ale ile można? Jak się czyta po raz setny, że Will podszedł do drzewa, wyciągnąć strzałę, która utkwiła dokładnie pośrodku tarczy, zaczyna się robić nudno...

Nudny początek. Nie dzieje się praktycznie nic, ostatnich kilka rozdziałów akcja się rozkręca. Opisy ćwiczeń Willa na początku były wciągające, ale ile można? Jak się czyta po raz setny, że Will podszedł do drzewa, wyciągnąć strzałę, która utkwiła dokładnie pośrodku tarczy, zaczyna się robić nudno...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od okładki: nie jest zła. Ale nie ocenia się książki po okładce.

Fabuła całej sagi jest godna Disneyowskich bajek dla małych dziewczynek, o biednej, skromnej i pokrzywdzonej przez los Belli i przystojnym, mądrym, bogatym i jakże troskliwym księciu z bajki - Edwardzie. Moim zdaniem cała saga jest niezbyt udaną próbą udoroślenia bajki.
Interpretacja wygląda tak:
Bella - kopciuszek, wiecznie niedoceniany i marzący o poprawie swojego życia,
książe z bajki - edzio: uzasadnienie wyżej,
role złych sióstr przypadły Rosalie i Jacobowi: Rosali, bo nie chce dopuścić do wiecznego szczęścia Belii i Edwarda, a Jacob, bo chce odebrać Edwardowi jego miłość,
wróżką jest Alice, która cięgle pomaga Belli.

Ale wszystko się dobrze kończy...

Teraz o książce. Bella nareszcie staje się wampirem - ale oczywiście niesamowitym: niesamowicie silnym, oczywiście oszałamiająco pięknym, ma silną wolę i wspaniałą supermoc. Po pierwszym "polowaniu" nie mogła przeboleć, że warknęła na Edzia. Nie wytrzymam! Mogła zabić ludzi, ale obchodzi ją to, że warknęła na ukochanego. Dowód, że wampirów nie obchodzą ludzie. Potem jest nuda, nuda i jeszcze raz nuda. A na koniec wyskakują z Wielką bitwą, którą rodzina Cullenów wygrywa jedynie przy pomocy Belli.
Kwitując, seria jest wielkim miksem różnych gatunków: romansu, horroru, fantasty i przygodówki. Wyszło nieciekawie...

Zacznę od okładki: nie jest zła. Ale nie ocenia się książki po okładce.

Fabuła całej sagi jest godna Disneyowskich bajek dla małych dziewczynek, o biednej, skromnej i pokrzywdzonej przez los Belli i przystojnym, mądrym, bogatym i jakże troskliwym księciu z bajki - Edwardzie. Moim zdaniem cała saga jest niezbyt udaną próbą udoroślenia bajki.
Interpretacja wygląda tak:
Bella...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

żenująca jak pozostałe i ciągnie się niemiłosiernie, ale ze wszystkich części najbardziej przypadła mi do gustu. Nie wiem, dlaczego, ale z całej sagi tę część lubię najbardziej, nie oznacza to jednak, że jest godna polecenia

żenująca jak pozostałe i ciągnie się niemiłosiernie, ale ze wszystkich części najbardziej przypadła mi do gustu. Nie wiem, dlaczego, ale z całej sagi tę część lubię najbardziej, nie oznacza to jednak, że jest godna polecenia

Pokaż mimo to


Na półkach:

Forma ciekawa, ale treść to porażka stulecia! Niczym nie zaskakuje, przewidywalna, żałośnie nienaturalne zachowania bohaterów (która normalna dziewczyna mdleje na widok chłopaka, nawet jeśli jest zabójczo przystojnym wampirem??), momentami sztuczne dialogi. Zero przekazu, max żenujących opisów i prób nadawania dramatyzmu fabule.
W skali od 1-5 daję 0

Forma ciekawa, ale treść to porażka stulecia! Niczym nie zaskakuje, przewidywalna, żałośnie nienaturalne zachowania bohaterów (która normalna dziewczyna mdleje na widok chłopaka, nawet jeśli jest zabójczo przystojnym wampirem??), momentami sztuczne dialogi. Zero przekazu, max żenujących opisów i prób nadawania dramatyzmu fabule.
W skali od 1-5 daję 0

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiele książek dla młodzieży przedstawia bohaterów s supermocami, którzy używają swoich niezwykłych zdolności do ratowania świata przed złem. I zawsze im się udaje. Ja uważam, że jeśli bohaterem jest ktoś do bólu niezwykły, to książka jest po prostu nudna, to żadna sztuka zrobić bohatera z kogoś nadzwyczajnego; tutaj postacie nie są superbohaterami, choć mają supermoce. Sztuką jest zrobić z kogoś zwykłego bohatera.

W GONE:ZNIKNĘLI znikają dorośli. Ileż to ja razy zastanawiałam się jak wyglądałby nasz świat bez dorosłych. Wydawało mi się, że byłoby fantastycznie, żadnych reguł, zasad, przymusu. Ale ta książka uświadomiła mnie w bardzo bezpośredni sposób, że chyba wcale nie byłoby tak różowo bez rodziców, lekarzy, kucharzy, strażaków. A dzieciaki latałyby tam i z powrotem wymachując nożami i wprowadzając chaos. Niezbyt ciekawa perspektywa.

Miłą odmianą jest to, że głównym bohaterem nie jest jakaś zakompleksiona nastolatka, jak to ostatnio (za)często bywa.

Język nie zwalił mnie z nóg, ale jest dość prosty i łatwo zrozumieć o co chodzi. Za to postacie mnie zaskoczyły! W pozytywny sposób. Bardzo się cieszę, że bohaterowie mają dwa oblicza, to dobre i złe, nie są przesłodzone, mają problemy, ale w razie potrzeby stają ramię w ramię. Bardzo miła odmiana po kiczowatych "bestsellerach".
Akcja toczy się szybko, momentami nieco zbyt szybko, ale da się za nią nadążyć.

Mogłabym napisać, że książka jest nudna i wiem, co będzie dalej, ale skłamałabym, bo nie mam nawet podejrzeń. Kończąc: polecam książkę, nie tylko na nudne wieczory, bo akurat tę książkę czyta się przyjemnie o każdej porze.

Wiele książek dla młodzieży przedstawia bohaterów s supermocami, którzy używają swoich niezwykłych zdolności do ratowania świata przed złem. I zawsze im się udaje. Ja uważam, że jeśli bohaterem jest ktoś do bólu niezwykły, to książka jest po prostu nudna, to żadna sztuka zrobić bohatera z kogoś nadzwyczajnego; tutaj postacie nie są superbohaterami, choć mają supermoce....

więcej Pokaż mimo to