Opinie użytkownika
Dość beznadziejne rozwiązanie z opowieści z "Bezgłośnej klingi" okazało się mieć całkiem ciekawe rozwinięcie. Gdyby tylko nasi bohaterowie mogli nazywać się bardziej "wymownie" to może nawet komuś bym opowiedział tą książkę bo i frakcja drowich najemników jest całkiem spoko ze swoim równie przekoksanym co nieudacznikowatym przywódcą i "Sługa Reliktu" dał trochę wglądu...
więcej Pokaż mimo toI cyk powrót do Doliny Lodowego Wichru w generalnym rozczarowaniu blichtru Mithralowej Hali, przywracanie do życia umarłych, którzy naprawdę mogli by po prostu nie żyć. Pewnie jest to jakaś metafora ale za dzieciaka raczej mi umykała i bardziej była czytana jako zamknięcie i dowiedzenie się co dokładnie się stało (bo niestety szybciej przeczytałem kolejną książkę niż tą).
Pokaż mimo to
Książka, którą można streścić następująco:
- przygotowują się do bitwy
- klepią się
- ewentualnie po wygranej dobra coś tam obgadują
Jeżeli mam myśleć o sobie z dawnych lat, to oczywiście wtedy wystarczało mi to, a nawet właśnie tego oczekiwałem po tych książkach. Dzisiaj sam nie wiem, chyba tak średnio?
Więcej białych mrocznych elfów na okładce.
Najsłabsza z czteroksięgu, takie:
"- ej pewnie chcielibyście więcej książek o tym, że Drizzt w podmroku?
- no w sumie nie
- to macie
- ..."
Wydaje mi się, że generalnie cały te 4 książki można by zamknąć w max 3 bardziej rozbudowanych, ale widocznie formuła wydawniczo-ekonomiczna nie pozwoliła żeby pieniądze fanów FR mogłyby...
1 tom z czteroksięgu, który szczerze mówiąc już za dzieciaka mocno mnie wymęczył. Pewnie dlatego, że Salvatore próbował tu robić jakieś podchody pod emocjonalne pogłębianie postaci, co raczej średnio mnie interesowało. W każdym razie pierwszy z czterech tomów nie był taki zły. Dlaczego mroczny elf jest biały? Nie zastanowił się nigdy nikt. Gdyby mroczne elfy były z gruntu...
więcej Pokaż mimo to
Te hobbity to mają chyba jakąś tendencje do bycia porwanymi. Oczywiście reszty drużyny pierścienia już ciśnie na pomoc skoro Frodo i Sam coś tam coś tam.
Innymi słowy nasi bohaterowie (ci żyjący i uleczeni) ruszają w pościg za utraconym kolegą, na szczęście zło jest na tyle powolne, że zdążą porobić kilka side questów - ale nie na tyle żeby ich dogonić (tak w sam raz). Po...
Drugi tom przygód Drizzta już na powierzchni (no w sumie trzeci jeśli liczyć "Nowy Dom") przepycha nas błyskawicznie przez różne krainy i encountery - w sumie dobry przykład tego jak można poprowadzić sesję w kampanii gdzie gracze podróżują ale my nie musimy wcale wykonywać i śledzić każdego ruchu postaci w czasie rzeczywistym. Duża dawka działań, w końcu cel, który okazuje...
więcej Pokaż mimo toMoja pierwsza książka o Drizzcie i chyba ogólnie druga z FR. Wtedy gdy ją w gimbazie czytałem była spoko w sam raz. Człowiek wgryzał się mocniej w D&D i FR. Czy jest to uniwersalnie dobra książka? Bardzo wątpię bo i tłumaczenia słabe i same książki takie se. Zastanawiam się czy dzisiaj też nie wyszłoby jednak, że sposób konstruowania świata i fabuły nie okazałby się jakiś...
więcej Pokaż mimo to"Nowy dom" wyciąga Drizzta z Podmroku i ładuje go na średnio przyjazną powierzchnię. Dowiadujemy się jak mu się żyje, jak poznaje i expi u boku swojego nowego ślepego mentora, jak w końcu dociera do Doliny Lodowego Wichru gdzie trochę posiedzi. Całkiem spoko zamknięcie. Chociaż do dzisiaj pamiętam krzywdę wyrządzoną psom głównego złola tego tomu. Cóż dla przygodowego...
więcej Pokaż mimo to"Wygnanie" było jeszcze trochę fajniejsze niż "Ojczyzna" bo więcej było Podmroku jako tako zamiast stulejarskich wizji matriarchatu. Jednak nie wybijała się jakoś specjalnie ponad, a wątpię abym zajrzał do nich kiedyś znów.
Pokaż mimo to
Pierwszą chronologicznie książek o Drizzcie przeczytałem właściwie jako drugą, bo całą przygodę z drowim wymiataczem rozpocząłem od "Kryształowego reliktu", który był dokładnie tym, co było mi potrzebne wówczas.
No i "Ojczyzna" również była spoko, całkiem fajnie pokazywała nam ten "zły" świat mrocznych elfów z FR. Dzisiaj możnaby było znacząco lepiej opowiedzieć ich świat...
Z tego co pamiętam Krzysztof Lisowski zajmował się przez jakiś czas Jerzym Harasymowiczem, którego swego czasu uwielbiałem (i akurat w jego punkowej fazie). Niestety wiersze Lisowskiego są takie sobie. Dość zwyczajnie wynurzenia po śmierci i może należało je napisać, ale nie wiem czy upublicznić.
Pokaż mimo toZa lekturowych czasów chyba okazała się za trudna w sumie. No i niezbyt interesująca kogoś, kto wolał światy fantasy, a nie historie rówieśnicze - przecież to była nasza codzienność i zresztą też przebiegała inaczej. W sumie nie jestem przekonany, że jeżeli literatura jest o dzieciach i młodzieży to z konieczności jest do nich kierowana. Albo inaczej, że jeśli piszemy do...
więcej Pokaż mimo toOstatnia z Drizztowych książek jaką przeczytałem i choć przez chwilę interesowało mnie co dalej, to po książkach o Wulfgarze i Entrerim totalnie mi przeszło. Po prostu dla mnie formuła się już wyczerpała, człowiek też zaczął już widzieć, że jednak to wszystko jest po prostu słabo napisane. Świat przedstawiony nawet spoko, ale też bywały wykrętki, które wymagają do dzisiaj...
więcej Pokaż mimo to
"You lose Bobby"
Derrida wygłasza ten wykład w 1998 r.
Polski przekład wychodzi w 2015 r. (czyli 17 lat później).
I mógłbym chcieć tu zakończyć moją opinię, bo mimo to, że Derrida mówi/pisze bardzo ciekawie i porusza wiele kwestii podstawowych, które mogłyby się stać podstawami pewnych dyskusji, to jednak ma się wrażenie, że to za późno.
W 2015 i teraz gdy przeczytałem...
Za dzieciaka musiałem to przeczytać jako lekturę i niespodziewanie wtedy mi się podobała. Co prawda wolałem latać ze znajomymi i uzbrojony w kije prać armie orków, ale świat harcerski miał trochę taki fantasy-przygodowy vibe. Ostatecznie jednak cieszę się, że mogłem sobie o tym poczytać i broń bobrze nie angażować się w harcerstwo. Pewnie przyjął bym całe to narodowe pitolenie.
Pokaż mimo toCałkiem fajny wybór wierszy Harasymowicza. Jeżeli potrzebujecie w życiu jakiejś podstawowej kompilacji jego wierszy to można się zaopatrzyć i poczytać, ale ostatecznie zachęcałbym raczej do czytania konkretnych książek niż tych zbiorówek.
Pokaż mimo toZabrałem się za tą książkę bo nie słyszałem o ruchu kibucowym, a zainteresowało mnie jego funkcjonowanie. I choć autorka usilnie stara się nas przekonać, że jej życie w kibucu było znośne w najlepszym razie, ale generalnie dość straszne, to trochę jej się nie udało. W wielu miejscach po prostu opis rzeczywistości nie do końca odpowiadał jej ocenie tego, co zostało nam...
więcej Pokaż mimo to
Trochę jednak liczyłem na więcej legendowych motywów, a mniej na krytykę dawno już upadłego PRLu. No cóż widocznie my Ślązacy tak mamy, że wstydzimy się swojej odrębności i musimy powtarzać krytyki za innymi (bardziej oświeconymi).
Bo niestety te przytyki do dawnego systemu to bajania typowego intelektualisty, który miał bardzo źle w PRLu bo nie stał odpowiednio wysoko...