-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-10-01
2020
2008
2010
2022-11
2022-10
2019-12
2015-10
2024-04
Na okładce książki "Siedem dalekich rejsów" znajdziemy slogan - perła polskiej powojennej literatury. Mhh... a ja ? Mam duży problem z oceną tej powieści.
Powojenne Darłowo, nacjonalizacja "prywaciarzy", niepewność jutra w nowej, nieznanej, komunistycznej Polsce. Roland Nowak - określony przez Tyrmanda jako " człowiek pośród decyzji" - planujący ucieczkę "na Zachód". Można się domyślać, że żyje z szabrowania m.in. "poniemieckich" kościołów.
Po przeczytaniu kilkunastu stron byłam przekonana, że będzie to świetna literatura - genialne scenki i dialogi / np. bluzka dla Anity, w wyszynku u Krztynki, scenka kapitana Stołypa z Tołłoczko/, gra słów, tyrmandowska ironia w patrzeniu na świat. Gdyby autor pozostał przy głównej historii oceniłabym tę powieść zapewne na 9 gwiazdek.
Pojawia się niestety element "romansowy". Miałam wrażenie, jakby wklejony w powieść na siłę, wybijał mnie z przyjemnego rytmu czytania, irytował. " Nie kupiłam" historii zakochania się Nowaka w ciągu zaledwie kilkunastu godzin i chęci zmiany planów, życia... Ten wątek przebiegałam zaledwie wzrokiem, kanciasty, nudny, niewiele wnoszący dla mnie jako czytelniczki. Tej części wystawiam maksymalnie 3 gwiazdki.
Ostatecznie oceniłam " Siedem dalekich rejsów" na 6-kę, bo od autora książek "Dziennik 1954" i "Zły" oczekuję jednak dużo więcej.
Fragment z tej 9-cio gwiazdkowej części ....
- Ta pani, pod ósemką - powiedziała Anita- przywiozła ze sobą trzy bluzki. (…) Jedna bluzka już trochę taka zdarta, ale ładna, takich tu nie ma. Wie pan, żeby tak zamiast napiwku(..) no, rozumie pan.
- (…)zrobię, co będzie w mojej mocy.
- Może się pan postara, przecież jesteśmy przyjaciôłmi. Pan nigdy nie chciał inaczej.
-Wybacz mi, Anito. Przyjaźń to piękna rzecz. (…)
- Lubię, jak pan mówi. Nie zawsze rozumiem, ale lubię. (…)
.....
- Anita chciałaby odkupić jedną z pani bluzek. Tę najbardziej zniszczoną.
- Przecież nie jestem magazynem bławatnym. Skąd jej przyszło do głowy, że sprzedaję bluzki.
- Nieporozumienie. Anita nie posądza panią o wędrowne kramarstwo. Po prostu zapalała nagłą namiętnością do jednej z pani bluzek.
Na okładce książki "Siedem dalekich rejsów" znajdziemy slogan - perła polskiej powojennej literatury. Mhh... a ja ? Mam duży problem z oceną tej powieści.
Powojenne Darłowo, nacjonalizacja "prywaciarzy", niepewność jutra w nowej, nieznanej, komunistycznej Polsce. Roland Nowak - określony przez Tyrmanda jako " człowiek pośród decyzji" - planujący ucieczkę "na Zachód"....
2010-01-01
2022-03-01
2018-12-31
2020-01-01
2022-10
2020
Brzeżany/ Lwów, rok 1939
Józef Sztendera, kierownik szkoły, Polak;
Maria Sztendera, jego żona, nauczycielka, Ukrainka;
Profesor Sztendera, od 8 lat nie chce widzieć syna, nie akceptuje synowej, nie zna wnucząt;
Grupka Ukraińców podpala polską flagę na maszcie przy szkole;
Grupka Polaków ciągnie "batiuszkę" nad rzekę chcąc go utopić.
Towarzyszymy rodzinie Sztenderów przez kolejne lata w tej wojennej rzeczywistości, pełnej wrogości, na tych terenach szczególnie silnej. Hordy zdziczałych bolszewików dewastujące miasto, bojcy, oddziały ukraińskich "Ptaszników", niemieckie wojska, masowa egzekucja polskich profesorów - to lwowska rzeczywistość.
Zabijając w obronie własnej Ukraińca Fed'ko, Józef Sztendera wydaje na siebie wyrok śmierci. Brat Ukraińca - Chrypływyj- chce go pomścić, zionie nienawiścią do Józefa. Powodem jest też Maria, która w przeszłości odrzuciła jego "awanse". Wybrała Lacha... a to nie jest czas i miejsce na taką miłość...
"Lwowska noc" to nie tylko opowieść o Lwowie, Stanisławowie, Stryju, Wołyniu tamtych dni... Dla mnie to historia, jak w takich czasach, pełnych okrucieństwa,nie stracić Człowieczeństwa tracąc to co najcenniejsze - rodzinę. Jak przebaczyć, by nie żyć w nienawiści?
Powieść ta jest mi bliska, bo to też historia mojej rodziny. Wołyń znam z perspektywy widzianej oczami kilkuletniej dziewczynki /mojej Babci/. Przeżyli dzięki sąsiadce Ukraince, która ich ostrzegła. Siostra mojego Dziadka podczas sowieckiej okupacji Lwowa, na polecenie AK, dokumentowała zbrodnie ukraińskich nacjonalistów na Polakach. Po zakończeniu wojny była aresztowana przez NKWD. Przeżyła. Podobnie jak bohaterowie "Lwowskiej Nocy", dostała bilet w jedną stronę, do Polszy. Przed kilku laty, podczas remontu domu w Tarnobrzegu, znalezione ostatnią
część dokumentacji, którą sporządziła podczas wojny - ponad 1000 relacji świadków zbrodni na Wołyniu. Dama niezłomna - tak zatytułował notkę o niej w internecie jeden z jej studentów. Niezłomna, jak bohaterowie "Lwowskiej Nocy". Przebaczyć nie znaczy zapomnieć.
Brzeżany/ Lwów, rok 1939
więcej Pokaż mimo toJózef Sztendera, kierownik szkoły, Polak;
Maria Sztendera, jego żona, nauczycielka, Ukrainka;
Profesor Sztendera, od 8 lat nie chce widzieć syna, nie akceptuje synowej, nie zna wnucząt;
Grupka Ukraińców podpala polską flagę na maszcie przy szkole;
Grupka Polaków ciągnie "batiuszkę" nad rzekę chcąc go utopić.
Towarzyszymy rodzinie Sztenderów przez...