rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Elsberg niby napisał coś co w założeniu ma być fikcją, tyle tylko, że klarowny research oraz sposób przedstawienia sytuacji sprawiają, że wydaje się być to bardzo konkretną kroniką wydarzeń, które jeszcze się nie wydarzyły, a wydarzyć mogą. Nie pozostawia wątpliwości fakt, że ta książka ma wręcz wartość edukacyjną i uświadamiającą to, jak krucha jest codzienność i tkanka z której zbudowana jest cywilizacja europejska. Człowiek zaczyna myśleć, gdzie by był i co sam by zrobił w takiej sytuacji.

Elsberg niby napisał coś co w założeniu ma być fikcją, tyle tylko, że klarowny research oraz sposób przedstawienia sytuacji sprawiają, że wydaje się być to bardzo konkretną kroniką wydarzeń, które jeszcze się nie wydarzyły, a wydarzyć mogą. Nie pozostawia wątpliwości fakt, że ta książka ma wręcz wartość edukacyjną i uświadamiającą to, jak krucha jest codzienność i tkanka z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dragon Ball ma to do siebie, że czasem rozbija jakieś wydarzenia niemiłosiernie, inne znów rozgrywają się w tempie ekspresowym. Ten zeszyt wrzuca nas pomiędzy jedną, a drugą większą historię dlatego zobaczymy jaki będzie efekt, ale zakończenie Wielkiego Turnieju jak najbardziej dostarczyło funu.

Dragon Ball ma to do siebie, że czasem rozbija jakieś wydarzenia niemiłosiernie, inne znów rozgrywają się w tempie ekspresowym. Ten zeszyt wrzuca nas pomiędzy jedną, a drugą większą historię dlatego zobaczymy jaki będzie efekt, ale zakończenie Wielkiego Turnieju jak najbardziej dostarczyło funu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książkę sięgnąłem jako wierny fan gry na PS4 i chcąc poszerzyć przygodę, miałem nadzieję na ciekawą historię z Milesem w roli głównej.
Szybko okazało się, że w zasadzie na samą grę - której rzekomo prequelem ma być książka - fabuła z kart opowiadanie nie będzie miała żadnego wpływu; powiem więcej - bardziej namiesza niż pomoże, bo wiele tu nieścisłości i rodzących się znaków zapytania jak zna się tytuły od Insomniac. Poza postaciami "Skrzydła Furii" nijak nie korespondują, z grą i jeśli sięgacie po książkę z podobnym nastawieniem co ja, to się srogo zawiedziecie.

"Skrzydła Furii" działają jednak jako książka dla nastolatków z małym pajęczym motywem w tle niemniej muszę przyznać, że czułem się jakbym czytał jeden ze słabszych komiksów o pajęczaku (niezależnie którym). Autorka, bardzo duży nacisk położyła na kwestie wewnętrznego rozwoju Milesa Moralesa : co nim steruje, co młodziak czuje w związku z tak ciężkim zadaniem, którym jest bycie superbohaterem - i to będącego jeszcze częścią "hiszpańskiego Harlemu". Bo tak - książka jest osadzona też w problemach współczesnego świata, czasem przybierając bardzo poważny ton dotyczący tożsamości rasowej itd.

Nie zrozumcie mnie źle - to wszystko są ważne tematy, ale mam wrażenie, że za dużo tu Teen Dramy a za mało bycia Spider-Manem.

Przyznam się, że przemęczyłem tą lekturę i z momentem gdy ją zamknąłem mam zamiar pozbyć się jej ze swojej kolekcji. Plusem jest to, że autorka stara się przenieść growego Milesa na karty książki dość wiernie, ale to tak naprawdę marketingowy zapychacz, który ma przynieść kilka $ więcej z nowego IP jakim jest SPIDER-MAN na PS4.

Po książkę sięgnąłem jako wierny fan gry na PS4 i chcąc poszerzyć przygodę, miałem nadzieję na ciekawą historię z Milesem w roli głównej.
Szybko okazało się, że w zasadzie na samą grę - której rzekomo prequelem ma być książka - fabuła z kart opowiadanie nie będzie miała żadnego wpływu; powiem więcej - bardziej namiesza niż pomoże, bo wiele tu nieścisłości i rodzących się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No nie da się zaprzeczyć, że obserwowanie tych gagatków sprawia przyjemność i wrasta w człowieka, nawet jeśli na dzisiejsze standardy treść jest co najmniej dziwna :P

No nie da się zaprzeczyć, że obserwowanie tych gagatków sprawia przyjemność i wrasta w człowieka, nawet jeśli na dzisiejsze standardy treść jest co najmniej dziwna :P

Pokaż mimo to

Okładka książki Death Note #6: Zamiana Takeshi Obata, Tsugumi Ohba
Ocena 8,1
Death Note #6:... Takeshi Obata, Tsug...

Na półkach:

No i wracamy na właściwe tory. Akcja zaczyna się zawężać, a katorga piątego zeszytu zostaje wynagrodzona. Cieszę się, że coś się zaczęło dziać, chociaż niektóre postaci są bardzo niekonsekwentnie prowadzone - tak MISA patrzę na ciebie.

No i wracamy na właściwe tory. Akcja zaczyna się zawężać, a katorga piątego zeszytu zostaje wynagrodzona. Cieszę się, że coś się zaczęło dziać, chociaż niektóre postaci są bardzo niekonsekwentnie prowadzone - tak MISA patrzę na ciebie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Death Note #5: Pustka Takeshi Obata, Tsugumi Ohba
Ocena 8,0
Death Note #5:... Takeshi Obata, Tsug...

Na półkach:

Death Note wciąga ale moment pojawienia się Yotsuby tak niemiłosiernie wyhamowuje rozwój wydarzeń, że szczerze przyznam, miałem kilka ciężkich chwil przy tym zeszycie, kiedy zastanawiałem się gdzie to zmierza i czy ciągle warto. Bardzo bardzo przegadany zeszyt - i to tak bezpardonowo - ale emocji niewiele .

Death Note wciąga ale moment pojawienia się Yotsuby tak niemiłosiernie wyhamowuje rozwój wydarzeń, że szczerze przyznam, miałem kilka ciężkich chwil przy tym zeszycie, kiedy zastanawiałem się gdzie to zmierza i czy ciągle warto. Bardzo bardzo przegadany zeszyt - i to tak bezpardonowo - ale emocji niewiele .

Pokaż mimo to


Na półkach:

Maus jest bardzo specyficznym tworem. Z jednej strony wylewa się z niego symbolizm, z innej brutalna prawda, a to wszystko przyprószone jest konkretną meta-narracją i pewnym burzeniem czwartej ściany w obrazowaniu przez autora procesu twórczego (chociaż nie pełnym zburzeniem). W tym całym szaleństwie wojny to też opowieść o próbie powrotu do życia i w zasadzie zupełna niemożliwością takiego podejścia. Wszystko tu jest szare i ciężkie i chociaż ciężko głównego bohatera lubić - i autor sam daje do zrozumienia, że specjalnie nie stara się abyśmy go na siłę polubili - z czasem czytelnik zaczyna rozumieć dlaczego bohater jest jaki jest - w całej swojej nieskromnej osobie.

Przesłanie nie zamyka się jednak w niczym rewolucyjnym i jest to raczej bardzo ciekawy sposób ujęcia tematu niż coś nowego w temacie Shoah. Warto się jednak zapoznać - również dlatego, że pokazuje perspektywę żyda, który przeżył ale bynajmniej nie tylko dzięki Polakom, a wręcz powiedziałbym, że i z ich strony nie miał lekko, co na gruncie Polskim, może i powinno zostać wprowadzone do dyskusji o wojnie.

Maus jest bardzo specyficznym tworem. Z jednej strony wylewa się z niego symbolizm, z innej brutalna prawda, a to wszystko przyprószone jest konkretną meta-narracją i pewnym burzeniem czwartej ściany w obrazowaniu przez autora procesu twórczego (chociaż nie pełnym zburzeniem). W tym całym szaleństwie wojny to też opowieść o próbie powrotu do życia i w zasadzie zupełna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja to ujmę tak. Anime nie oglądałem - zupełnie ominął mnie szał na Dragon Ball'a, który rozpoczął się kilka lat przed moimi narodzinami, natomiast wiem jak popularna była i jest to seria. Mam jednak z tą Mangą mały problem - jest absurdalna. Wiem, że to kwestia wyborów narracyjno estetycznych, ale świat rysowany przez Toriyame jest co najmniej dziwaczny i wypełniony treścią niemalże oniryczną - gadające żółwie, kapsułki z przedmiotami, dinozaury i inne cuda, a w dodatku - co tu dużo mówić galopujący seksizm. Ok - Japonia ma swoją specyficzną kulturę, ale niektóre ze scen w tym zeszycie są co najmniej kłopotliwe, zważając że do ma być skierowane do młodszych (nie dzieci) odbiorców, a sami bohaterowie mają po 14-15-16 lat ;/ Nie wiem -może to moje uprzedzenie i fakt, że nie trafiłem na nic podobnego ale seksualne insynuacje to jedno ale ukazywanie scen pełnej nagości to trochę dużo. Oglądałem też Naruto i tam ograne to zostało jakoś przystępniej - tu jest bardzo w twarz. Poza tym jeśli mowa o Naruto i jakiejkolwiek innej mandze czy anime, mam wrażenie, że światy i to co się w nich dzieje bardziej jest przemyślane i spójne niż tu. Poza tym historia nie wciąga jakoś przesadnie. Na początek daję 4 - bo nie mam pojęcia jak to ugryźć. Zobaczymy w przyszłych zeszytach czy coś z tego wyjdzie.

Ja to ujmę tak. Anime nie oglądałem - zupełnie ominął mnie szał na Dragon Ball'a, który rozpoczął się kilka lat przed moimi narodzinami, natomiast wiem jak popularna była i jest to seria. Mam jednak z tą Mangą mały problem - jest absurdalna. Wiem, że to kwestia wyborów narracyjno estetycznych, ale świat rysowany przez Toriyame jest co najmniej dziwaczny i wypełniony treścią...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Death Note #2: Połączenie Takeshi Obata, Tsugumi Ohba
Ocena 8,2
Death Note #2:... Takeshi Obata, Tsug...

Na półkach:

Kontynuujemy przygodę, ale tu zaczyna się robić duszno i nerwowo. Light lekko zaczyna schizować, a i L ma chwilę słabości. Mimo wszystko to nadal wspaniała fabuła, trzymająca w napięciu i świetnie prowadzona zarówno kreską, jak i klimatem. Daję o gwiazdkę niżej niż poprzednio bo niczym specjalnym - w porównaniu ze startem serii - nie uderza.

Kontynuujemy przygodę, ale tu zaczyna się robić duszno i nerwowo. Light lekko zaczyna schizować, a i L ma chwilę słabości. Mimo wszystko to nadal wspaniała fabuła, trzymająca w napięciu i świetnie prowadzona zarówno kreską, jak i klimatem. Daję o gwiazdkę niżej niż poprzednio bo niczym specjalnym - w porównaniu ze startem serii - nie uderza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kontynuacja przygód nadal trzyma poziom, chociaż mam wrażenie, że ten zeszyt niespecjalnie ma wiele treści, którą można nazwać atrakcyjną. Owszem - pierwsze walki i i potężny przeciwnik są ciekawe, ale czegoś tu mi brakuje.

Kontynuacja przygód nadal trzyma poziom, chociaż mam wrażenie, że ten zeszyt niespecjalnie ma wiele treści, którą można nazwać atrakcyjną. Owszem - pierwsze walki i i potężny przeciwnik są ciekawe, ale czegoś tu mi brakuje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety w tym tomie Yukimura za wszelką cenę chce ugryźć wiele wątków innych postaci i chociaż nie wychodzi mu to tragicznie, to cała konsekwentnie budowana rzeczywistość społeczna związana z podbojem kosmosu rozmywa się, a wątki zostają spłycone - zakończenie niestety nie jest nazbyt satysfakcjonujące i chciałoby się więcej. Kreska jak i klimat - chociaż nie pogłębiony i tak jest genialny.

Niestety w tym tomie Yukimura za wszelką cenę chce ugryźć wiele wątków innych postaci i chociaż nie wychodzi mu to tragicznie, to cała konsekwentnie budowana rzeczywistość społeczna związana z podbojem kosmosu rozmywa się, a wątki zostają spłycone - zakończenie niestety nie jest nazbyt satysfakcjonujące i chciałoby się więcej. Kreska jak i klimat - chociaż nie pogłębiony i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko nie wpaść w pułapkę zastawioną przez Lema w Solaris. Ta książka łączy w sobie tak wiele, jednocześnie potrafiąc budować swój własny klimat. Tam gdzie światy Sci-Fi silą się na skomplikowane opisy technologii, Lem uderzył w sprawy "ludzkie" ukazując paradoks podboju kosmosu - bo chociaż możemy zdobywać kolejne planety i je eksplorować nigdy nie przestaniemy być ludźmi, którzy mają problem z wzajemną komunikacją, aspirując jednocześnie to kontaktów z obcymi bytami.
Jednocześnie opisy solarystyczne mają bardzo podobną jakość do tych, które spotkać można w serii "Diuna".

Ciężko nie wpaść w pułapkę zastawioną przez Lema w Solaris. Ta książka łączy w sobie tak wiele, jednocześnie potrafiąc budować swój własny klimat. Tam gdzie światy Sci-Fi silą się na skomplikowane opisy technologii, Lem uderzył w sprawy "ludzkie" ukazując paradoks podboju kosmosu - bo chociaż możemy zdobywać kolejne planety i je eksplorować nigdy nie przestaniemy być...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Death Note #1: Nuda Takeshi Obata, Tsugumi Ohba
Ocena 8,2
Death Note #1:... Takeshi Obata, Tsug...

Na półkach:

Wspaniała Manga. W moim przypadku bardzo ciężko o to, abym podzielał entuzjazm większości osób co do jakichś tekstów kultury - zawsze, krytyczne oko wychwyci jakieś niedoskonałości, czy też najzwyczajniej nastawienie do popularnego lub wychwalanego dzieła sprawi, że oczekiwania względem niego będą zbyt wysokie. Jednak tu jestem pełen podziwu jak dobrze prowadzona jest akcja, jak idealnie podzielone są kolejne "odcinki". Zdecydowanie będę czytał dalej z chęcią.

Wspaniała Manga. W moim przypadku bardzo ciężko o to, abym podzielał entuzjazm większości osób co do jakichś tekstów kultury - zawsze, krytyczne oko wychwyci jakieś niedoskonałości, czy też najzwyczajniej nastawienie do popularnego lub wychwalanego dzieła sprawi, że oczekiwania względem niego będą zbyt wysokie. Jednak tu jestem pełen podziwu jak dobrze prowadzona jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Thorgal: Zdradzona czarodziejka Grzegorz Rosiński, Jean Van Hamme
Ocena 7,6
Thorgal: Zdrad... Grzegorz Rosiński,&...

Na półkach:

Nic odkrywczego nie powiem. Banalny niemniej klarownie przeznaczony dla bardziej dojrzałego odbiorcy twór opływa wręcz w stereotypową bajkę o wikingach ale należy mu oddać, że ma swój klimat oraz wyraźnego bohatera. Od pierwszych stron komiksu czuć charakter Thorgala i wydaje się być on dziwnie znajomy - przynajmniej mi. Popkultura oczywiście przemieliła ten typ bohatera na wszystkie strony. Jako PS dodam, że w zasadzie ta seria widoczna była dla mnie już od najmłodszych lat w bibliotece miejscowości z której pochodzę, ale jako dzieciaka zdecydowanie bardziej obchodziły mnie "Kaczory Donaldy" itd. Gdybym sięgnął po to wtedy pewnie bym się mocno zraził a tak - przeczytałem z przyjemnością i nawet jeśli momentami powiewa to swoimi czasami to i tak warto się zapoznać.

Nic odkrywczego nie powiem. Banalny niemniej klarownie przeznaczony dla bardziej dojrzałego odbiorcy twór opływa wręcz w stereotypową bajkę o wikingach ale należy mu oddać, że ma swój klimat oraz wyraźnego bohatera. Od pierwszych stron komiksu czuć charakter Thorgala i wydaje się być on dziwnie znajomy - przynajmniej mi. Popkultura oczywiście przemieliła ten typ bohatera na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Diuna to bardzo specyficzny twór. Jest to opowieść naznaczona czasami w których powstawała i dla każdego, kto choć trochę rozumie co działo się w polityce i społeczeństwie gdy autor tworzył opowiadanie nie będzie to wielkim odkryciem. Z drugiej zaś strony jest w wyobraźni Herberta jakaś niecodzienność - nawet dziś. Oto staje przed nami planeta, która wydaje się być wielkim grobowcem - z czasem jednak czytelnik jest w stanie wsiąknąć w piasek Arrakis chcąc zrozumieć lud zamieszkujący planetę i prześledzić wydarzenia. Herbert bardzo umiejętnie rzuca okruszki wiedzy o swoim świecie, tak aby czytający nie czuł, że wie już wszystko - ja po przeczytaniu książki nadal uważam, że wiem bardzo mało. Przyznam - ciągnęło mi się to wybitnie i jeśli miałbym Diunę porównać do czegokolwiek byłaby to (serialowa) Gra o Tron w kosmosie. Jednakże im dłużej się zastanawiam, tym bardziej dostrzegam jak niesamowitą wizję przelał Herbert na karty książki i jak ciekawy i na swój sposób uzależniający - niczym przyprawa - świat wykreował. Z wykształcenia jestem kulturoznawcą i przyznam, że odkrywanie tego świata odczuwam niemal jakbym realnie zanurzył się w przemyślenia badaczy nowo odkrytej cywilizacji co uważam za prawdziwie wyjątkowe doznanie. Myślałem, że na tej jednej części poprzestanę ale zaczynam tęsknić i niebawem sięgnę pewnie po kolejny tom.

Diuna to bardzo specyficzny twór. Jest to opowieść naznaczona czasami w których powstawała i dla każdego, kto choć trochę rozumie co działo się w polityce i społeczeństwie gdy autor tworzył opowiadanie nie będzie to wielkim odkryciem. Z drugiej zaś strony jest w wyobraźni Herberta jakaś niecodzienność - nawet dziś. Oto staje przed nami planeta, która wydaje się być wielkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część serii zachwyca kreską ale nie tylko. Wbrew pozorom jest to bardzo prawdopodobna wizja przyszłości, która na swój sposób może być brana jako High Sci-Fi. Ludzie są ludźmi, a naukowe elementy świata, mają swoje poparcie w realnych teoriach oraz historii kosmicznej. Nie tylko przybliża więc na swój sposób historię podboju kosmosu ale sprawia, że każdy zainteresowany tematem może naprawdę zatopić się w genialnej historii przypudrowanej bardzo dobrze wyważonym humorem.

Pierwsza część serii zachwyca kreską ale nie tylko. Wbrew pozorom jest to bardzo prawdopodobna wizja przyszłości, która na swój sposób może być brana jako High Sci-Fi. Ludzie są ludźmi, a naukowe elementy świata, mają swoje poparcie w realnych teoriach oraz historii kosmicznej. Nie tylko przybliża więc na swój sposób historię podboju kosmosu ale sprawia, że każdy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wolverine: Panie i panowie, oto... Wolverine! / Dorwać Mystique Jason Aaron, Jack Abel, Ron Garney, Jason Keith, Herb Trimpe, Glynis Wein, Len Wein
Ocena 7,2
Wolverine: Pan... Jason Aaron, Jack A...

Na półkach:

Przeczytałem kilka części w kolekcji jednak - póki co - Wolverine najbardziej mnie rozczarował. Nie jest to kwestia jakości wybranych zeszytów - krzywdzącym byłoby powiedzenie, że są słabej jakości : Klasyczny 181 numer Hulka z pierwszym pojawieniem się Rosomaka jest świetny -mimo, że zalatuje mocno swoimi czasami. Jednak wybór pozostałych zeszytów jest dla mnie niezrozumiały - zwłaszcza, że Wolverine ma niesamowicie bogatą historię i w zasadzie każdy kluczowy okres jego historii został tu pominięty (o czym dowiedzieć można się chociażby czytając jego historię). Ocena jest więc bardziej za wydawnictwo nie jakość konkretnych zeszytów. Te jednak - poza piękną kreską - nie mają zbyt wiele do zaoferowania w kwestii przedstawienia nam postaci i za ten wybór ocena musi być adekwatna. Samą fabułę oceniam na 6 ;)

Przeczytałem kilka części w kolekcji jednak - póki co - Wolverine najbardziej mnie rozczarował. Nie jest to kwestia jakości wybranych zeszytów - krzywdzącym byłoby powiedzenie, że są słabej jakości : Klasyczny 181 numer Hulka z pierwszym pojawieniem się Rosomaka jest świetny -mimo, że zalatuje mocno swoimi czasami. Jednak wybór pozostałych zeszytów jest dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Thor: Son of Asgard #1 C. B. Cebulski, Akira Yoshida
Ocena 6,0
Thor: Son of A... C. B. Cebulski, Aki...

Na półkach:

Przyjemny wstęp do większej przygody. Tak naprawdę w tym numerze początkowym Thor, jest chyba najbardziej nijaką z postaci - za to przed szereg wychodzi Sif. Niemniej - czekam na dalsze przygody trójki dzieciaków - chętnie dowiem się czy wszyscy są godni.

Przyjemny wstęp do większej przygody. Tak naprawdę w tym numerze początkowym Thor, jest chyba najbardziej nijaką z postaci - za to przed szereg wychodzi Sif. Niemniej - czekam na dalsze przygody trójki dzieciaków - chętnie dowiem się czy wszyscy są godni.

Pokaż mimo to

Okładka książki Avengers West Coast #52 Tom DeFalco, Howard Mackie
Ocena 4,0
Avengers West ... Tom DeFalco, Howard...

Na półkach:

Oczywiście - kreski komentować nie będę jako, że jest to jeden z najciekawszych w mojej ocenie okres komiksów Marvela (przynajmniej na razie tak twierdzę :P ).
Historia przedstawiona w zeszycie, wymaga kilku numerów wcześniej aby w pełni wybrzmieć. Wydarzenia kluczowe rozgrywają się szybko i są momentami niejasne - chciałbym mimo wszystko wiedzieć więcej, a śmierć Thomasa i Williama wydaje się tu być nieznacząca - przynajmniej nie na tyle by wybrzmieć poprawnie.

Oczywiście - kreski komentować nie będę jako, że jest to jeden z najciekawszych w mojej ocenie okres komiksów Marvela (przynajmniej na razie tak twierdzę :P ).
Historia przedstawiona w zeszycie, wymaga kilku numerów wcześniej aby w pełni wybrzmieć. Wydarzenia kluczowe rozgrywają się szybko i są momentami niejasne - chciałbym mimo wszystko wiedzieć więcej, a śmierć Thomasa i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem fanem Naruto od podstawówki jednak jest to miłość bardzo trudna i z dużymi przerwami - Seria anime po prostu czasem mnie męczy i muszę od niej odpoczywać bardzo długo i tak mija ponad 10 lat mojej przygody z Naruto a ja ciągle nie jestem nawet w połowie Shippudena niemniej, dorwałem mangę aby lekko odświeżyć sobie początki tego dzieciaka i muszę przyznać - MANGA jest dużo lepsza od anime. Śmiałem się bardzo często a kwestia tego co wyobraźnie nadrabia pomiędzy zamrożonymi obrazkami daje olbrzymie pole do popisu w narracji co też się staje. Szczerze się śmiałem co nie zdarza mi się często przy czytaniu - więc myślę że można polecić nawet osobom, które są już duuużo dalej w anime.

Jestem fanem Naruto od podstawówki jednak jest to miłość bardzo trudna i z dużymi przerwami - Seria anime po prostu czasem mnie męczy i muszę od niej odpoczywać bardzo długo i tak mija ponad 10 lat mojej przygody z Naruto a ja ciągle nie jestem nawet w połowie Shippudena niemniej, dorwałem mangę aby lekko odświeżyć sobie początki tego dzieciaka i muszę przyznać - MANGA jest...

więcej Pokaż mimo to