Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Cóż... pierwsza część podobała mi się o wiele bardziej, tutaj zawiłości i krążenia było za dużo. Samo zakończenie takie zbyt szybkie, podczas gdy cała reszta się mocno dłużyła i ciągnęła. Autor sobie zostawił furtkę na kolejny tom i pewnie tam będzie ukazany rozwój relacji Chyłki i Oryńskiego (nie pewnie, a na pewno). Mam nadzieję, że sprawa będzie ciekawa.

Cóż... pierwsza część podobała mi się o wiele bardziej, tutaj zawiłości i krążenia było za dużo. Samo zakończenie takie zbyt szybkie, podczas gdy cała reszta się mocno dłużyła i ciągnęła. Autor sobie zostawił furtkę na kolejny tom i pewnie tam będzie ukazany rozwój relacji Chyłki i Oryńskiego (nie pewnie, a na pewno). Mam nadzieję, że sprawa będzie ciekawa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja pierwsza od niepamiętnych czasów książka historyczna i muszę przyznać, że przyciągnął mnie jej opis i sama okładka. Katarzyna nie miała lekko - zaraz po śmierci związała się z kolejnym królem, choć długo nie mogła uwierzyć plotkom dwórek, jakoby Henryk VIII Tudor się nią interesował. W międzyczasie pozwoliła się omamić żarliwemu uczuciu względem Tomasza Seymoura i z całych sił próbowała po sobie tego nie pokazać. Miłość jest naprawdę ślepa, ponieważ Katarzyna nie wiedziała jaki Tomasz jest (przekonała się o tym dopiero po ślubie, który wzięli potajemnie). Z samym Henrykiem przeżyła dużo, dlatego tytuł jest tutaj dobrze dobrany - rozgrywka. Wiele przeszkód musiała ominąć, czego nie ułatwiał jej obecny związek z osobą, której zdanie potrafiło zmienić się bardzo szybko. Intrygi i spiski, wieczne pilnowanie się i myślenie nad sensem swoich słów, by przypadkiem nie stracić głowy. Katarzyna Parr sprostała wszystkiemu, co zostało jej później wynagrodzone, po części. Na pewno duży plus ma ta książka za łączenie fikcji z historią, na pewno zachęca to do sięgnięcia samemu do tej tematyki, poznanie jej. Brak unowocześnienia, co pozwala wtopić się w historię (prawie czułam, jakbym ja ubrana była w taką wytworną suknię jak dwórki). Nie zrażajcie się, akcja czasami płynie wolniej, czasami szybciej, ale mimo to warto sięgnąć. Ja po kolejne tomy sięgnę na pewno. (*´∀`*)

Moja pierwsza od niepamiętnych czasów książka historyczna i muszę przyznać, że przyciągnął mnie jej opis i sama okładka. Katarzyna nie miała lekko - zaraz po śmierci związała się z kolejnym królem, choć długo nie mogła uwierzyć plotkom dwórek, jakoby Henryk VIII Tudor się nią interesował. W międzyczasie pozwoliła się omamić żarliwemu uczuciu względem Tomasza Seymoura i z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnie kwietniowe dni spędzam na kończeniu wszystkiego. „Gusła” byłyby w sumie chyba najlepszą częścią z całej trójki. Tu komedii było o wiele mniej, za to było więcej mroku, tajemnicy i ogólnego pokrewieństwa między mieszkańcami podlaskiej wsi w zimowej odsłonie. Nie będę tu opowiadać kto z kim, gdzie i jak, bo musicie sami po to sięgnąć, zdecydowanie za dużo zawiłości, jeszcze bym coś pokręciła. W dodatku bohaterów jest tu od pewnego momentu jeszcze więcej, bo do Siedliska zjeżdżają się rodziny jego właścicielek, Boże Narodzenie też jest blisko. Od razu wykorzystam moment i coś powiem o całości serii, skoro ją skończyłam. Otóż: jak na moją pierwszą styczność z takimi książkami źle nie było, czasami się uśmiechnęłam przez jakąś sytuację, ale głównie czytałam w skupieniu, bo autorka wpakowała tu bohaterów od groma i jeszcze trochę. W miarę płynięcia fabuły poznajemy całą charakterystykę wsi razem w jej fantastyczną stroną (szeptuchy, zielarstwo), co pod sam koniec się w sumie fajnie łączy w całość i trochę wyjaśnia, historia zakończona. Ogólnie było w porządku. Czy są minusy? Może niektóre teksty były trochę... ale odbiłam sobie ostatnią częścią, wszystko się wyrównało. (˶◕‿◕˶✿)

Ostatnie kwietniowe dni spędzam na kończeniu wszystkiego. „Gusła” byłyby w sumie chyba najlepszą częścią z całej trójki. Tu komedii było o wiele mniej, za to było więcej mroku, tajemnicy i ogólnego pokrewieństwa między mieszkańcami podlaskiej wsi w zimowej odsłonie. Nie będę tu opowiadać kto z kim, gdzie i jak, bo musicie sami po to sięgnąć, zdecydowanie za dużo zawiłości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje drugie podejście do książek pani Janiszewskiej i choć podobała mi się mniej niż „Ludzie z mgły” to nie mogę jej ocenić negatywnie. Bardzo lubię historie z motywem, że tak powiem żyją w tobie dwa wilki - jeden dobry, drugi zły - a ta jest tego fajnym przykładem. To, że Wiktor jest właśnie tym złym wilkiem widziałam już od połowy książki (czasami nie byłam pewna czy na pewno, autorka fajnie mnie zwodziła). Spodziewałam się też bardziej krwawej końcówki, niektórzy w opiniach swoich mieli rację, że akcja wtedy przyspiesza, wyjaśniają się wszystkie niewiadome, na przykład co tak naprawdę stało się z Niną (szkoda, że to co sobie myślałam, jednak nie miało miejsca), kim jest Wiktor, a co najważniejsze - kim jest sam Tomasz i do czego doszło kilkanaście lat temu. Na pewno fajnym twistem dla mnie było wyjaśnienie kim były niektóre osoby pracujące w hotelu, tego się w ogóle nie spodziewałam. I gdzie trafił główny bohater... w sumie należało mu się, chociaż z drugiej strony to jego ojca trzeba za to winić. Jeśli szukacie książki, w której czytelnik obserwuje jak bohater wpada powoli w obłęd i nie jest tym, kim myśli, że jest... albo po prostu chcecie fajnie czas spędzić to polecam.

To moje drugie podejście do książek pani Janiszewskiej i choć podobała mi się mniej niż „Ludzie z mgły” to nie mogę jej ocenić negatywnie. Bardzo lubię historie z motywem, że tak powiem żyją w tobie dwa wilki - jeden dobry, drugi zły - a ta jest tego fajnym przykładem. To, że Wiktor jest właśnie tym złym wilkiem widziałam już od połowy książki (czasami nie byłam pewna czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skończyłam ten tom w jakieś dwa-trzy dni i choć bawiłam się dobrze, to jednak nie tak bardzo jak przy pierwszym. Może dlatego, że wiedziałam z jakimi bestialskimi morderstwami będę się tu stykać (dlatego ocena o jedno oczko w dół). Chociaż określenie „bestialski“ bardziej pasuje tu do samego mordercy, z pewnością odbiegał od standardowego schematu, z jakim się stykamy w innych kryminalnych sprawach. Mimo to warto sięgnąć po ten tom. Niektóre wątki są powiązane z poprzednim, na przykład trudna przeszłość Brudnego. Dobrze wyczuł, że zabójstwa dokonywane na osobach kościoła nie są przypadkowe. Przy okazji odkrył jeszcze inne tajemnice, które Gwidona próbowała ukryć (mocne). Mocne również było rozwiązanie sprawy i opis całej sprawy od jej początków. Ale i tak najlepsza w tym była prokurator Winnicka, nie komentuję zachowania tej baby.

Skończyłam ten tom w jakieś dwa-trzy dni i choć bawiłam się dobrze, to jednak nie tak bardzo jak przy pierwszym. Może dlatego, że wiedziałam z jakimi bestialskimi morderstwami będę się tu stykać (dlatego ocena o jedno oczko w dół). Chociaż określenie „bestialski“ bardziej pasuje tu do samego mordercy, z pewnością odbiegał od standardowego schematu, z jakim się stykamy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczynam się powoli przekonywać do tego typu książek. Wiecie - pewna siebie, piękna kobieta (tutaj pani mecenas) spotyka na swojej drodze silnego i przystojnego mężczyznę (tu też mecenasa) i od razu wpadają sobie w oko, kto by się spodziewał. Aż mi się przypomniały czasy gimnazjum/liceum, kiedy to zaczytywałam się w podobnych fanfiction... Ale nie mogę być sceptyczna, bo ostatni rozdział to niezła drama, a ja dramy uwielbiam najbardziej, i aż bym się od razu zabrała za kolejny tom. Momentami trochę wykręcało, ale jak wspominałam wcześniej - zaczynam się przekonywać. Całkiem w porządku lektura do zabicia czasu, (czytałam głównie w drodze do i z pracy), odmóżdżenia po cięższej książce. (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)

Zaczynam się powoli przekonywać do tego typu książek. Wiecie - pewna siebie, piękna kobieta (tutaj pani mecenas) spotyka na swojej drodze silnego i przystojnego mężczyznę (tu też mecenasa) i od razu wpadają sobie w oko, kto by się spodziewał. Aż mi się przypomniały czasy gimnazjum/liceum, kiedy to zaczytywałam się w podobnych fanfiction... Ale nie mogę być sceptyczna, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzuciła mi się w bibliotece w oczy swoim niepozornym wyglądem. A co w sobie ukryła? Tego musicie się dowiedzieć sami i już mówię wam, że warto. Jednak krótko wam opowiem o co chodzi. Książka powstała na bazie nagrań rozmowy, chociaż bardziej pasuje tu słowo monolog, autora z człowiekiem, który zupełnym przypadkiem natrafił na niepokojące materiały odnośnie pewnej osoby. Zaginęła ona w górskim paśmie Trybecz i została odnaleziona po kilku miesiącach. Czy wspominałam, że materiały te spoczywały zamknięte w opuszczonym budynku szpitala psychiatrycznego, w czarnym sejfie i były w postaci kilku płyt gramofonowych i dokumentacji medycznej? No właśnie. A że nasz bohater był zapalonym bloggerem i żadna okazja do zarobienia większej liczby lajków czy komentarzy nie mogła mu przejść obok nosa obojętnie... Był w stanie posunąć się do wszystkiego, by zasięgi się zgadzały - nawet znalezienia osób, które wykazują zainteresowanie pojechania w to tajemnicze górskie pasmo. „Szczelinę“ czytałam tylko w dzień, w nocy bym się nie odważyła przez sam klimat tajemnicy i psychodeli nawet, a napięcie budowane było najwolniej jak tylko się dało, bo rozmówca autora nie chciał nic pominąć. W sumie spodziewałam się więcej dreszczy i nieco innych wydarzeń, ale to w zupełności mi wystarczyło, żeby choć trochę czuć strach, nawet w dzień. Czy „słowacki trójkąt bermudzki“ i związana z nim zagadka znikających bez śladu ludzi są prawdziwe? Ci, których odnaleziono, zachowywali się dziwnie o szybko umierali. Co z bohaterem książki, który chciał, by ktoś to przeczytał i to wszystko nie poszło na marne? Każdy może samemu snuć swoje domysły. A wam polecam serdecznie „Szczelinę“, na mnie wrażenie zrobiła duże.

Rzuciła mi się w bibliotece w oczy swoim niepozornym wyglądem. A co w sobie ukryła? Tego musicie się dowiedzieć sami i już mówię wam, że warto. Jednak krótko wam opowiem o co chodzi. Książka powstała na bazie nagrań rozmowy, chociaż bardziej pasuje tu słowo monolog, autora z człowiekiem, który zupełnym przypadkiem natrafił na niepokojące materiały odnośnie pewnej osoby....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę powiedzieć, że tę część czytało mi się o wiele lepiej od pierwszej. Jakoś ta akcja tak była zbita. Nasz główny bohater trafia do innego klanu, bierze udział w walce, inni odkrywają kim jest naprawdę, przy okazji syn pana, któremu służy, zostaje porwany. Duch wyrusza na pomoc, dzieją się magiczne rzeczy i tak swoje istnienie zaczyna nowy klan, a wrogie siły, podbijające kraj nadciągają nieubłaganie. Ostatni tom to będzie już konfrontacja. Postaram się przeczytać go szybciej, bez takiej długiej, kilkumiesięcznej przerwy. (⁠◠⁠‿⁠◕⁠)

Muszę powiedzieć, że tę część czytało mi się o wiele lepiej od pierwszej. Jakoś ta akcja tak była zbita. Nasz główny bohater trafia do innego klanu, bierze udział w walce, inni odkrywają kim jest naprawdę, przy okazji syn pana, któremu służy, zostaje porwany. Duch wyrusza na pomoc, dzieją się magiczne rzeczy i tak swoje istnienie zaczyna nowy klan, a wrogie siły,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To był kawał naprawdę fajnej książki. I ogromne brawa dla osoby (bądź osób), która ją całą przetłumaczyła, porządna robota, patrząc na to, że tekst to głównie same opisy, mało dialogów. Co do fabuły to spodziewałam się czegoś bardziej krwawego przez to, jak mówili o niej inni. Głodu przy czytaniu nie odczuwałam... no, może troszkę momentami (niektóre opisy jedzenia... aż chciałoby się być bogatym albo gotować tak zamaszyście). Na pewno jest to książka inna niż te, które czytałam do tej pory; rzeczy tu poruszanych nie spotyka się często, a szczególnie w takiej literackiej postaci. Ciekawe co by było, gdyby policja dowiedziała się o tym, co robiła bohaterka przed tym jednym feralnym wydarzeniem, które ją pogrążyło. Na pewno finał byłby taki sam, ale jakie mieliby reakcje... Mogę sobie gdybać. Polecam pozycję wszystkim tym, których nie odstraszają czasami całe rozdziały tekstu ciągłego czy spożywanie „niecodziennych“ produktów. (⁠。⁠•̀⁠ᴗ⁠-⁠)⁠✧

To był kawał naprawdę fajnej książki. I ogromne brawa dla osoby (bądź osób), która ją całą przetłumaczyła, porządna robota, patrząc na to, że tekst to głównie same opisy, mało dialogów. Co do fabuły to spodziewałam się czegoś bardziej krwawego przez to, jak mówili o niej inni. Głodu przy czytaniu nie odczuwałam... no, może troszkę momentami (niektóre opisy jedzenia... aż...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kocia Szajka i duchy w teatrze Malwina Hajduk, Agata Romaniuk
Ocena 8,0
Kocia Szajka i... Malwina Hajduk, Aga...

Na półkach:

Kolejny tom Kocich Detektywów i kolejna dawka fajnej i wciągającej historii (łyknęłam bez odrywania się bardzo szybko, ze smutkiem bym mogła powiedzieć, że za szybko). Kto by pomyślał, że w teatrze mogą straszyć najprawdziwsze duchy! Żartuję, zwierzaki dały sobie spokojnie radę z tą sprawą, a wszystko dzięki dwóm rozgadanym papugom. I wielkie gratulacje dla Walerki, choć postacią jest fikcyjną, cieszę się jej szczęściem i urodzeniem bliźniaków. °˖✧◝(⁰▿⁰)◜✧˖° Muszę się zaopatrzyć w następne tomy Szajniaków, bo im więcej od nich czytam, tym ich bardziej uwielbiam.

Kolejny tom Kocich Detektywów i kolejna dawka fajnej i wciągającej historii (łyknęłam bez odrywania się bardzo szybko, ze smutkiem bym mogła powiedzieć, że za szybko). Kto by pomyślał, że w teatrze mogą straszyć najprawdziwsze duchy! Żartuję, zwierzaki dały sobie spokojnie radę z tą sprawą, a wszystko dzięki dwóm rozgadanym papugom. I wielkie gratulacje dla Walerki, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że już czytałam o przygodach Małego Wilczka, gdy byłam w podstawówce, ale nie jestem pewna. W każdym razie to książka z serii powrót do przeszłości. Tyle się działo, dzieciaki założyły Szkołę Strachów Nie Dla Patałachów i nie mogli znaleźć uczniów przez Złyjca-Stryjca i jego przerażające strachy. Dużo trzeba było się nagimnastykować, żeby znaleźć tego jednego nieustraszonego ochotnika. Kochani oni są, mimo wszystko. (⁠。⁠・⁠ω⁠・⁠。⁠)⁠ノ⁠♡

Mam wrażenie, że już czytałam o przygodach Małego Wilczka, gdy byłam w podstawówce, ale nie jestem pewna. W każdym razie to książka z serii powrót do przeszłości. Tyle się działo, dzieciaki założyły Szkołę Strachów Nie Dla Patałachów i nie mogli znaleźć uczniów przez Złyjca-Stryjca i jego przerażające strachy. Dużo trzeba było się nagimnastykować, żeby znaleźć tego jednego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało się mówi o tej książeczce, a jest przeurocza. (⁠*⁠´⁠ω⁠`⁠*⁠) Jamnik Kabelek to mały piesek, którego wszędzie pełno i równie chaotyczne są opisy przygód, w których bierze udział (chcąc czy nie). Barwnie opowiada, to mu trzeba przyznać, można się kilka razy uśmiechnąć. On i cała ferajna razem z kurami, zającem, szczurami czy małym Mikusiem Koperkiem to ekipa, z którą się nie można nudzić, a pewnie w kolejnych częściach się ona jeszcze bardziej powiększy. Polecam, przeurocza. (⁠。⁠・⁠ω⁠・⁠。⁠)⁠ノ⁠♡

Mało się mówi o tej książeczce, a jest przeurocza. (⁠*⁠´⁠ω⁠`⁠*⁠) Jamnik Kabelek to mały piesek, którego wszędzie pełno i równie chaotyczne są opisy przygód, w których bierze udział (chcąc czy nie). Barwnie opowiada, to mu trzeba przyznać, można się kilka razy uśmiechnąć. On i cała ferajna razem z kurami, zającem, szczurami czy małym Mikusiem Koperkiem to ekipa, z którą się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Matko kochana, nie jedzcie ani nie pijcie nic podczas czytania, mówię wam - są tu momenty niecodzienne. I ja wreszcie się doczekałam jakiegoś gore w tych książkach, Igorze Brudny, gdzieś ty był wcześniej? Jak dobrze, że tu wszystkie rozdziały są jako fizycznie jedno, jako książka, bo gdyby to się miało ukazywać jak serial raz na tydzień, to bym chyba oszalała, takie przeciąganie. Naprawdę ciekawie poprowadzona fabuła, ta tajemnica, co to się wręcz wylewa... Nie było trudno w sumie odkryć kto stoi za tymi mrożącymi krew w żyłach i cofającymi jedzenie morderstwami (ten chlew z prosiakami, oniemiałam), gdy zna się lub kojarzy pewne poruszane tu kwestie, nie chcę dużo zdradzać. Ta odpowiedź nasunęła mi się już w pewnym momencie i była jedną z kilku, na szczęście dobrze trafiłam. Co jeszcze? Ogromny plus (albo ogromny minus) za nawinięcie nowego wątku kolejnego tomu pod sam koniec. Miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno, bo teraz muszę czekać, aż ktoś odda do biblioteki następną część, a na telefonie nie chcę czytać (jakoś trzymanie tego tytułu w rękach jest lepsze, bardziej mi się pozwala wczuć). Standardowo rodzinne tajemnice i powroty do przeszłości (co prawda w opowieściach, ale zawsze coś) - to się klika. A główny bohater, cóż, podobnych mu innych glin jest dużo, czasami mi się mieszają, dlatego muszę sięgnąć po kolejne tomy, by go poznać lepiej i sobie ułożyć w rankingu ulubionych postaci. Myślę, że naprawdę warto sięgnąć po „Piętno“, jeśli zwyczajne morderstwa są tylko zwyczajne, a glina niezniszczalny. (⁠*⁠´⁠ω⁠`⁠*⁠)

Matko kochana, nie jedzcie ani nie pijcie nic podczas czytania, mówię wam - są tu momenty niecodzienne. I ja wreszcie się doczekałam jakiegoś gore w tych książkach, Igorze Brudny, gdzieś ty był wcześniej? Jak dobrze, że tu wszystkie rozdziały są jako fizycznie jedno, jako książka, bo gdyby to się miało ukazywać jak serial raz na tydzień, to bym chyba oszalała, takie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Skunks i Borsuk Jon Klassen, Amy Timberlake
Ocena 6,8
Skunks i Borsuk Jon Klassen, Amy Ti...

Na półkach:

Hmmm. Ciężko mi się to czytało. Ja na miejscu Borsuka bym z takim nowym współlokatorem dawno wykitowała, szczerze mówiąc. Wszystko rozumiem, różne zachowania są, ale to, co czasami robił Skunks... no nie dałabym rady. (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)

Hmmm. Ciężko mi się to czytało. Ja na miejscu Borsuka bym z takim nowym współlokatorem dawno wykitowała, szczerze mówiąc. Wszystko rozumiem, różne zachowania są, ale to, co czasami robił Skunks... no nie dałabym rady. (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Istna sinusoida - czytałam ten tom raz z większym zainteresowaniem, raz z mniejszym. Ale koniec końców nie domyśliłam się kto stał za morderstwami. Może też błąd popełniłam, że zrobiłam sobie tak dużą przerwę między częściami. Obiecuję poprawę. (⁠◕⁠ᴗ⁠◕⁠✿⁠)

Istna sinusoida - czytałam ten tom raz z większym zainteresowaniem, raz z mniejszym. Ale koniec końców nie domyśliłam się kto stał za morderstwami. Może też błąd popełniłam, że zrobiłam sobie tak dużą przerwę między częściami. Obiecuję poprawę. (⁠◕⁠ᴗ⁠◕⁠✿⁠)

Pokaż mimo to


Na półkach:

„(...)Był to styl, który z powodzeniem mógłby znaleźć się w dzienniku nastoletniej dziewczyny, a jednocześnie – bardzo malowniczy i sugestywny.“ Chaos. Krótki, ale ciągły chaos myślowy. Skok z jednego tematu do drugiego, w tym czasie totalne nastrojowe wahanie, naprawdę jak nastolatka. A ile tutaj przemyśleń! Jedne głębsze bardziej, drugiej mniej; wszystko, co może dziać się w głowie młodego człowieka. Niezmiennie literatura japońska mnie zafascynowała po raz kolejny.

„(...)Był to styl, który z powodzeniem mógłby znaleźć się w dzienniku nastoletniej dziewczyny, a jednocześnie – bardzo malowniczy i sugestywny.“ Chaos. Krótki, ale ciągły chaos myślowy. Skok z jednego tematu do drugiego, w tym czasie totalne nastrojowe wahanie, naprawdę jak nastolatka. A ile tutaj przemyśleń! Jedne głębsze bardziej, drugiej mniej; wszystko, co może dziać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że jest to dobry debiut. Sięgam po takie pozycje coraz częściej, żeby na świeżo mieć porównanie jakiekolwiek. Niestety ciężko mi powiedzieć czy czuć tutaj klimat lat 90tych, bo urodziłam się w samej ich końcówce, jednak na pewno atmosfera się różni. A pokazanie samych ofiar... to jest to, co lubię najbardziej. Nacinanie, przybijanie, wieszanie, im bardziej śmierć jest „niecodzienna”, tym lepiej (dla mnie (ꈍᴗꈍ)). Byłam wodzona za nos, to muszę przyznać. Niektóre rozdziały tak bardzo wpuszczały mnie w maliny... zupełnie jak naszych bohaterów policjantów, to samo. Tak, to musi być *wstaw imię podejrzanego bohatera*, cholera wie jak to się dokonało wszystko. A potem puff, rozwiązanie inne zupełnie. Kilka podejrzeń miałam i żadne nie było poprawne. Nie byłaby ze mnie dobra śledcza. W każdym razie polecam, trochę momentów relacji międzyludzkich się tu wkrada, jednak to śledztwo wiedzie prym. Nie powinniście się zanudzić.

Myślę, że jest to dobry debiut. Sięgam po takie pozycje coraz częściej, żeby na świeżo mieć porównanie jakiekolwiek. Niestety ciężko mi powiedzieć czy czuć tutaj klimat lat 90tych, bo urodziłam się w samej ich końcówce, jednak na pewno atmosfera się różni. A pokazanie samych ofiar... to jest to, co lubię najbardziej. Nacinanie, przybijanie, wieszanie, im bardziej śmierć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie! Jakbym wiedziała w grudniu, że ta część jest świąteczna, to bym przyspieszyła czytanie. Ale super ten tom był, wszystkie koty się włączyły w śledztwo w sprawie kradzieży torby i roweru pana listonosza. Nawet z czeskiej granicy! Międzynarodowo się zrobiło. Chłopak chciał dobrze, ale z tej miłości postradał troszkę rozum, jednak na szczęście skończyło się tylko na pouczeniu. Mają w sobie coś te bibliotekarki. (⁠。⁠•̀⁠ᴗ⁠-⁠)⁠✧

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie! Jakbym wiedziała w grudniu, że ta część jest świąteczna, to bym przyspieszyła czytanie. Ale super ten tom był, wszystkie koty się włączyły w śledztwo w sprawie kradzieży torby i roweru pana listonosza. Nawet z czeskiej granicy! Międzynarodowo się zrobiło. Chłopak chciał dobrze, ale z tej miłości postradał troszkę rozum, jednak na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Psierociniec Małgorzata Pietralik, Agata Widzowska
Ocena 7,6
Psierociniec Małgorzata Pietrali...

Na półkach:

Jakie to było kochane. Smutne, ale kochane. Historyjka o pieskach ze schroniska, które wyczekują dnia, aż znajdą się w nowym domu. Jeden z lokatorów wyczekiwał tego szczególnie, ale myślał również o innych, dlatego, mając w głowie centrum poezji, postanowił tworzyć piękne rymowane wiersze. Wierzył, że pomogą one wszystkim ze schroniska znaleźć nowe domki. Historii tej towarzyszą wspaniałe ilustracje, dzięki czemu wszystko do siebie pięknie pasuje. (´∩。• ᵕ •。∩`) ♡

Jakie to było kochane. Smutne, ale kochane. Historyjka o pieskach ze schroniska, które wyczekują dnia, aż znajdą się w nowym domu. Jeden z lokatorów wyczekiwał tego szczególnie, ale myślał również o innych, dlatego, mając w głowie centrum poezji, postanowił tworzyć piękne rymowane wiersze. Wierzył, że pomogą one wszystkim ze schroniska znaleźć nowe domki. Historii tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie ją skończyłam i powiem szczerze, że ta autorka miała o wiele lepsze książki. Jakoś tak ta historia mi się przelała między palcami i nawet jej nie poczułam. Według mnie nie był to „trzymający w napięciu thriller pełen świetnych postaci i zwrotów akcji”. Może miał fajnych bohaterów (tylko garstkę) i zwroty akcji (też tylko garstkę), ale to tyle. Szkoda.

Właśnie ją skończyłam i powiem szczerze, że ta autorka miała o wiele lepsze książki. Jakoś tak ta historia mi się przelała między palcami i nawet jej nie poczułam. Według mnie nie był to „trzymający w napięciu thriller pełen świetnych postaci i zwrotów akcji”. Może miał fajnych bohaterów (tylko garstkę) i zwroty akcji (też tylko garstkę), ale to tyle. Szkoda.

Pokaż mimo to