-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2024-05-01
2024-04-29
Po przeczytaniu tego thrillera czuję się, jakbym dopiero co z piekła wyjrzał, przez które mnie autor przeczołgał.
O tym, że Carter nie należy do tych wysublimowanych autorów, którzy napomkną ogólnie, że znaleziono zmasakrowane zwłoki i na tym poprzestanie- wie dobrze każdy, kto zna jego twórczość. On jest raczej z tych, którzy drobiazgowo opiszą każdy wypruty flaczek i obcięty paluszek.
Ale to, na co się nadziałem do tej pory w jego cyklu o detektywach z LA, to jeszcze nic nic w porównaniu do książki ,,Jestem śmiercią".
Mroczna wyobraźnia Cartera dostała tu ostrego kopa, rozkręciła się w kosmos. No po prostu przeskoczył sam siebie- poszły w ruch bicze do poskramiania zwierząt, szlifierki, a takoż oprzyrządowanie do patroszenia ofiar.
W taki sposób powstała historia- koszmarek, który czytałem na zasadzie szybkiego przewracania kartek z najbardziej szokującymi fragmentami, których nie byłem w stanie przetrawić.
Nie, żeby historia sama w sobie była zła. Wprost przeciwnie, jak każda pozycja Cartera wciąga i pochłania niesamowicie. Detektywów Huntera i Garcię niezmiennie lubię. Trochę mniejszą sympatią darzę oporną na wyciąganie własnych wniosków kapitan Blake. Jej aktywność umysłowa ogranicza się do pocierania w namyśle czoła, mrużenia w namyśle oczu, tudzież zadawania pytań retorycznych. Ogólnie mam wrażenie, że kapitan Barbara zapełnia wakat, żeby nie pozostawał nieobsadzony i nic poza tym.
Co więc twórca thrillera nam tu zaserwował?
Tym razem seryjny morderca z Los Angeles zasadza się na niczemu niewinne młode kobiety, porywa je, więzi i torturuje. Po czym z najwyższym okrucieństwem morduje. Policji zostawia wiadomość, w której podpisuje się ,,Jestem śmiercią" (stąd też taki tytuł).
Wszystkiemu przygląda się małoletni chłopak, którego potwór porwał, zmusza go do obserwacji krwawej jatki- w ten sposób niszczy go psychicznie i odziera z człowieczeństwa.
Zakończenie jest zaskakujące, plot twist przewraca dosłownie wszystko do góry nogami. Nie wpadłem na to, któż to taki jest seryjnym, ani jakie motywy nim kierowały. A były takowe. Nie był to po prostu bezmyślny impuls mordercy. Ktoś odpowiadał za stworzenie takiej bestii.
Dochodzenie jest niebezpieczne i trudne. Sprawca wydaje się być nieuchwytny, zawsze kilka kroków do przodu przed policją, z którą sobie bezczelnie pogrywa. W celu popchnięcia śledztwa do przodu i potwierdzenia swoich podejrzeń, Hunter zmuszony jest do skorzystania z pomocy komuś, kto wisi mu przysługę. A wszystko przetykane jest nieznośnie brutalnymi scenami zabójstw i maltretowania, od których włos się jeży, lub wręcz człowiek broni się przed ich czytaniem.
Gdyby nie ekstremalnie krwawa łaźnia, z którą pisarz wyskoczył, to dałbym ,,ósemkę".
Książka tylko dla najbardziej nieustraszonych czytelników o stalowych nerwach.
Po przeczytaniu tego thrillera czuję się, jakbym dopiero co z piekła wyjrzał, przez które mnie autor przeczołgał.
O tym, że Carter nie należy do tych wysublimowanych autorów, którzy napomkną ogólnie, że znaleziono zmasakrowane zwłoki i na tym poprzestanie- wie dobrze każdy, kto zna jego twórczość. On jest raczej z tych, którzy drobiazgowo opiszą każdy wypruty flaczek i...
,,Puste miejsce" to druga książka p. Cedlerskiej, którą mam na półce ,,Przeczytane". Pierwszą był thriller ,,Od ognia piekielnego", który średnio mi się podobał.
Między tymi książkami widać liczne podobieństwa. Autorka trzyma się pewnego schematu: mazurska okolica, młoda bohaterka, mająca bolesne doświadczenia życiowe, zatrudniona w redakcji podrzędnej gazety. Zaginięcia ludzi i zaangażowanie się owej bohaterki w ich wyjaśnienie. Akcja osadzona w kilku osiach czasowych. No i otwarte zakończenie.
Od razu wyjaśniam, że nie jest to zarzut, ponieważ ten schemat nie wpływał niekorzystnie na odbiór ,,Pustych miejsc".
Główna bohaterka, Karolina Andrychowska, przed dziesięcioma laty (2013 rok), straciła jedyną bliską osobę- brata Pawła. Rodzice nie żyją, a ona opiekowała się niepełnosprawnym umysłowo bratem, wspomagając go w jego ograniczeniach. Chłopak zaginął bez wieści w czasie powrotu z zawodów pływackich, wraz z trzema kolegami, będącymi wraz z nim pod opieką poradni zdrowia psychicznego. Auto i dwie ofiary udało się odnaleźć w leśnej gęstwinie. Paweł zaś i pozostały towarzysz nigdy nie zostali znalezieni.
Rok 2023. Małżeństwo świeżo po ślubie, Jaśmina i Wojtek, tłuką się camperem poprzez Puszczę Piską w ramach podróży poślubnej. De facto jest to ucieczka Wojtka, ściganego przez konsekwencje swojego uczynku. Oni również przepadają bez śladu, w tej samej okolicy, gdzie przed dekadą zaginęli wspomniani wcześniej młodzieniaszkowie.
Karolina (obecnie pracująca w redakcji podupadającej gazety), cały czas żyła przygnieciona wyrzutami sumienia oraz nie pogodziła się z niepowodzeniem w śledztwie i poszukiwaniach Pawła. Teraz czuje, że to może być szansa na znalezienie odpowiedzi na to, co stało się podczas feralnego powrotu z zawodów. Podejrzewa, ze obie te sprawy mogą się łączyć. Ma nadzieję, że obecne śledztwo doprowadzi do wyjaśnienia losów zaginionego przed laty brata. Jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, aby dopiąć tego celu.
Nawiązuje znajomość, a potem nawet bliższą relację z Darkiem, policjantem. Można się domyślić, że głównym motywem tego układu jest chęć zdobycia wiadomości z pierwszej ręki w kwestii dochodzenia.
Kobieta jednak nawet nie domyśla się, że w jej otoczeniu egzystują osoby, kryjące swoje makabryczne sekrety... Ktoś za wszelka cenę nie chce dopuścić, aby prawda wyszła na jaw.
Właściwie, poza redakcyjną koleżanką Adą, nie udało mi się polubić żadnego bohatera. Karolinę można jeszcze tłumaczyć, jej obcesowe traktowanie ludzi, ale pozostali są irytujący, albo to bestie z piekła rodem.
Autorka dała radę utrzymać moje zainteresowanie od początku do końca. Nie ma tu nudnawych opisów, zalewu wklejek z Wikipedii, mających na celu zwiększenie objętości książki, jak to ma w modzie wielu pisarzy, bo inwencji im już zabrakło.
Klimat jest mroczny, nieprzyjemny, mimo pełni lata, w którym ta historia się rozgrywa. Rozległe mazurskie lasy, opuszczone wsie, przejęte z powrotem przez naturę. Historia samotnej kobiety z odludzia, zwanej Potwornicą, i jej koszmarne, tragiczne losy. Pętla niebezpieczeństwa, powoli zaciskająca się wokół Wojtka. Bezradność i narastające przerażenie Jaśminy pośród żyjącej własnym życiem puszczy. Wrażenie bycia obserwowanym, bez sprecyzowanej pewności, skąd nadejdzie cios.
To robi wrażenie i nastrój powieści.
Trzeba się nastawić na dość liczne przeskoki czasowe, aby nie stracić wątku.
Zakończenie, jak już wspomniałem, nie do końca zamknięte, pozostawia pole dla wyobraźni czytelnika.
No cóż, ,,Puste miejsca" podobały mi się, wciągnęły mnie, omotały- za to godziwie będzie, jak ocenię na ,,ósemkę"
,,Puste miejsce" to druga książka p. Cedlerskiej, którą mam na półce ,,Przeczytane". Pierwszą był thriller ,,Od ognia piekielnego", który średnio mi się podobał.
Między tymi książkami widać liczne podobieństwa. Autorka trzyma się pewnego schematu: mazurska okolica, młoda bohaterka, mająca bolesne doświadczenia życiowe, zatrudniona w redakcji podrzędnej gazety. Zaginięcia...
Kontynuacja syberyjskiego etapu historii Ludzi Lodu, który rozpoczął się w tomie ,,Wiatr od wschodu".
W części ,,Ogród śmierci" dominuje fantastyka, baśniowość, motyw podróży, jest także coś niecoś z obyczajów plemion zamieszkujących północną Syberię.
Książka, jak wszystkie z cyklu, napisana dla czystej rozrywki i zabicia czasu, niemniej bardzo interesująca, wciągająca.
Młody Daniel Lind wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż nad Morze Karskie, do osady Taran Gai. To tam przed laty uciekł z rosyjskiej niewoli jego starszy krewniak, szwedzki wojak Vendel Grip. Odkrył on przypadkiem nieznaną linię swojego rodu, których przodkowie nigdy nie dotarli do celu wędrówki- Skandynawii. Po krótkim, burzliwym pobycie w tym miejscu, Vendel wrócił w dramatycznych okolicznościach do rodzinnej Szwecji, jako człowiek wykończony, kaleki i świadomy, że nigdy nie zobaczy swojego dziecka, które miało się narodzić ze związku z Sinsiew- córką plemiennej szamanki.
Poruszony i zdeterminowany Daniel postanawia ruszyć śladami Vendela. Po to, by rozwiązać zagadkę zła, które sprowadził na ród Tengel Zły. Także po to, by poznać potomka swojego krewnego, oraz innych dalekich kuzynów, Taran- gaiczyków.
Czy nieznane dziecko okaże się przeklętym, dotkniętym, czy wybranym członkiem rodziny?
Shira, po śmierci matki wychowywana przez dziadka Irovara, żyła w obowiązku podjęcia misji oswobodzenia Ludzi Lodu z przerażającej klątwy. Była świadoma, że nie ucieknie przed przeznaczeniem- wędrówką przez labirynt dwunastu komnat w osnutej legendami Górze Czterech Wiatrów. Ma tam u Źródeł Życia zdobyć jasną wodę dobra, aby przełamać przekleństwo Tengela Złego.
Ale może tego dokonać człowiek o krystalicznym charakterze, bez skazy. A każdy śmiałek zostanie poddany swoistemu sprawdzianowi w tej wędrówce. Niegodni przepadną na wieki podczas którejś z dwunastu okrutnych, wymyślnych prób, przygotowanych w Górze.
Tylko jak sprostać wyśrubowanym wymaganiom, jeśli będzie trzeba wykazać, że nie zraniliśmy kogoś nawet nieświadomie? Albo nie dopiekliśmy nikomu poprzez pomoc czy uczynek, w naszym zamyśle dobry?
Według legendy, taką sama drogę przed wiekami przebył Tengel Zły, by zdobyć wodę zła. Jednak przeciwnie, niż Shira, potwór nie mógł mieć na koncie ani jednego dobrego uczynku, musiał reprezentować zło w najczystszej postaci.
Shira nie wybiera się tam sama. W drodze do Góry Czterech Wiatrów towarzyszy jej Daniel oraz wojowniczy Strażnicy Gór, ludzie surowi, często okrutni, których ukształtowała ta nieprzyjazna, lodowata kraina, i życiowe tragedie. Ale w których kołacze się jeszcze ślad sprawiedliwości.
Niestety, należy też do nich Mar. Przerażająca, ponura istota, pozbawiona ludzkich uczuć. To jeden z najbardziej dotkniętych Ludzi Lodu, potężny zaklinacz, zapamiętale oddany od dziecka w służbę złu. Z radością udaremniłby młodej Shirze powodzenie w tym niebezpiecznym przedsięwzięciu.
Dziewczyna ma wsparcie duchów czterech żywiołów. Ale i jeszcze jednego śmiertelnego wroga- Shamę, Demona Gasnącej Nadziei. To z nim stoczy ostateczną walkę w drodze do Źródeł Życia.
Paradoksalnie, mimo woli, jeden z przeciwników Shiry staje się jej sojusznikiem...
Czy Shira osiągnie cel, czy uczestnicy wyprawy wrócą cali i zdrowi, a Vendel spotka swoje wytęsknione dziecko- przeczytajcie sami.
Kontynuacja syberyjskiego etapu historii Ludzi Lodu, który rozpoczął się w tomie ,,Wiatr od wschodu".
więcej Pokaż mimo toW części ,,Ogród śmierci" dominuje fantastyka, baśniowość, motyw podróży, jest także coś niecoś z obyczajów plemion zamieszkujących północną Syberię.
Książka, jak wszystkie z cyklu, napisana dla czystej rozrywki i zabicia czasu, niemniej bardzo interesująca,...