rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Malutka Czarownica Danuta Konwicka, Otfried Preussler
Ocena 7,7
Malutka Czarow... Danuta Konwicka, Ot...

Na półkach: ,

Ciekawa książka dla dzieci, o niebanalnej i nieprzesłodzonej fabule.

Ciekawa książka dla dzieci, o niebanalnej i nieprzesłodzonej fabule.

Pokaż mimo to

Okładka książki Pudełko z guzikami Gwendy Richard Chizmar, Stephen King
Ocena 6,7
Pudełko z guzi... Richard Chizmar, St...

Na półkach: , ,

Nieco niepokojąca, a jednocześnie na swój sposób lekka i przyjemna. Trochę smutna, trochę melancholijna, a jednak dająca nadzieję.

Nieco niepokojąca, a jednocześnie na swój sposób lekka i przyjemna. Trochę smutna, trochę melancholijna, a jednak dająca nadzieję.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wspaniałe opowiadania. Słowiańskie wierzenia i demony, szorstki obraz staroświeckiej, umierającej już wsi, i świetna postać Słaboniowej. Zakończenie trochę mnie zdziwiło, może lekko rozczarowało, oczywiście się popłakałam. Mimo to chętnie poczytałabym o kolejnych przygodach Słaboniowej, gdyby kiedykolwiek się pojawiły.

Wspaniałe opowiadania. Słowiańskie wierzenia i demony, szorstki obraz staroświeckiej, umierającej już wsi, i świetna postać Słaboniowej. Zakończenie trochę mnie zdziwiło, może lekko rozczarowało, oczywiście się popłakałam. Mimo to chętnie poczytałabym o kolejnych przygodach Słaboniowej, gdyby kiedykolwiek się pojawiły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam klimat tej książki. Groza w niej jest taka spokojna, nienachalna, prawie statyczna. Nie ma wyskakujących znienacka potworów, morderców czy nawet dzikich zwierząt, jest za to opuszczony przysiółek, samotny dom, w którym nagle pojawiła się spiżarka (ta scena zrobiła na mnie chyba największe wrażenie), piąta osoba czteroosobowej ekipy czy prosta górska ścieżka, na której teoretycznie absolutnie nie można się zgubić. Tak naprawdę dopiero na sam koniec książki akcja przyspiesza tempo, ale absolutnie nie jest to jej wadą.
Główny bohater i narrator tej historii powiedział, że najbardziej przerażające są rzeczy całkiem zwyczajne. Bardzo chciałabym przeczytać więcej książek z taką grozą w zwyczajnych rzeczach.

Uwielbiam klimat tej książki. Groza w niej jest taka spokojna, nienachalna, prawie statyczna. Nie ma wyskakujących znienacka potworów, morderców czy nawet dzikich zwierząt, jest za to opuszczony przysiółek, samotny dom, w którym nagle pojawiła się spiżarka (ta scena zrobiła na mnie chyba największe wrażenie), piąta osoba czteroosobowej ekipy czy prosta górska ścieżka, na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po raz pierwszy od dawna żałuję pieniędzy wydanych na książkę. Powieść w zasadzie o niczym, jałowa i płytka. Główny bohater jest strasznie irytujący, a jego żona - zwyczajnie głupia. Jeśli autor chciał stworzyć dramatyczne postacie, to coś mu nie wyszło. Ich uczucia są płytkie i naciągane, o ile w ogóle jakieś są. Jedyny plus to taki, że książka krótka i szybko się czyta.

Po raz pierwszy od dawna żałuję pieniędzy wydanych na książkę. Powieść w zasadzie o niczym, jałowa i płytka. Główny bohater jest strasznie irytujący, a jego żona - zwyczajnie głupia. Jeśli autor chciał stworzyć dramatyczne postacie, to coś mu nie wyszło. Ich uczucia są płytkie i naciągane, o ile w ogóle jakieś są. Jedyny plus to taki, że książka krótka i szybko się czyta.

Pokaż mimo to

Okładka książki Maszyna. Antologia horroru industrialnego Dagmara Adwentowska, Agnieszka Biskup, Piotr Borlik, Tomasz Czarny, Piotr Ferens, Wojciech Gunia, Przemysław Karbowski, Kazimierz Kyrcz jr, Kornel Mikołajczyk, Anna Musiałowicz, Michał J. Walczak, Flora Woźnica, Marek Zychla
Ocena 7,9
Maszyna. Antol... Dagmara Adwentowska...

Na półkach: ,

Poziom opowiadań dość nierówny, niektórych tekstów osobiście w ogóle bym nie puściła do druku bez uprzedniego przepisania ich od nowa. Ale są też perełki. Na pewno na uznanie zasługują opowiadania: "Dwie i pół minuty" duetu Kyrcz Jr i Walczak, "Wieża milczenia" Wojtka Guni, "Poczekalnia dusz" Piotra Borlika i "Szkiełko w oku" Dagmary Adwentowskiej. "Cela z widokiem na zdrowie" Marka Zychli jest jak zwykle najbardziej oryginalne z całego zbioru, nie tylko dlatego, że jako jedno z niewielu w tej antologii nie traktuje o pracy na taśmie w fabryce.
Najlepszym tekstem jak dla mnie jest "Kwern" Kornela Mikołajczyka, wrzucony na sam koniec książki chyba po to, żeby ostatecznie dobić czytelnika ciężkim, smutnym klimatem panującym w całej antologii.

Poziom opowiadań dość nierówny, niektórych tekstów osobiście w ogóle bym nie puściła do druku bez uprzedniego przepisania ich od nowa. Ale są też perełki. Na pewno na uznanie zasługują opowiadania: "Dwie i pół minuty" duetu Kyrcz Jr i Walczak, "Wieża milczenia" Wojtka Guni, "Poczekalnia dusz" Piotra Borlika i "Szkiełko w oku" Dagmary Adwentowskiej. "Cela z widokiem na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne opowiadania, a przede wszystkim bardzo przyjemny język, jakim zostały napisane.

Świetne opowiadania, a przede wszystkim bardzo przyjemny język, jakim zostały napisane.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam się bez bicia, że do tej pory nie czytałam w zasadzie nic Dostojewskiego ("Zbrodnię i karę" ledwie zaczęłam, a już zaczęliśmy omawiać ją na lekcji języka polskiego i trzeba było się już brać za następną lekturę), więc spodziewałam się po "Opowieściach fantastycznych" poważnego literackiego języka charakterystycznego dla czasów, w jakich Dostojewski żył i tworzył. Tymczasem jego opowiadania urzekły mnie prostym, gawędziarskim wręcz stylem, ale nie przegadanym. Najbardziej zachwycił mnie "Sen śmiesznego człowieka", ale tak naprawdę każde historia w tym zbiorze jest warte uwagi i ma w sobie coś, co na długo zostanie w pamięci. Absolutnie polecam.

Przyznam się bez bicia, że do tej pory nie czytałam w zasadzie nic Dostojewskiego ("Zbrodnię i karę" ledwie zaczęłam, a już zaczęliśmy omawiać ją na lekcji języka polskiego i trzeba było się już brać za następną lekturę), więc spodziewałam się po "Opowieściach fantastycznych" poważnego literackiego języka charakterystycznego dla czasów, w jakich Dostojewski żył i tworzył....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: , ,

Jestem z pierwszego pokolenia, które wychowywało się na Harrym Potterze, i zawsze chętnie powrócę do tego uniwersum, nieważne, w jakim wydaniu. Co prawda nieco topornie mi się czytało książkę w formie sztuki teatralnej, lecz ogólnie jestem zadowolona. Fabuła, początkowo nieco irytująca, tak jak bohaterowie, w końcu nieźle się rozkręca. Mają rację ci, którzy mówią, że ta historia to trochę takie fanfiction, niczym te, które piszą na swoich blogach fanki Pottera, jednak poza drobnymi, nieco przerysowanymi wątkami, nie psuło mi to ogólnego odbioru książki.
Najbardziej w związku z nią mam nadzieję, że Rowling zrobi z tego normalną powieść, w której opisze po swojemu bohaterów, tak że nawet tych na początku irytujących da się zrozumieć i lubić.

Jestem z pierwszego pokolenia, które wychowywało się na Harrym Potterze, i zawsze chętnie powrócę do tego uniwersum, nieważne, w jakim wydaniu. Co prawda nieco topornie mi się czytało książkę w formie sztuki teatralnej, lecz ogólnie jestem zadowolona. Fabuła, początkowo nieco irytująca, tak jak bohaterowie, w końcu nieźle się rozkręca. Mają rację ci, którzy mówią, że ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobry zbiór, raczej melancholijny. Przez wiele opowiadań przebija się aura rozmyślań nad śmiercią i próby oswojenia się z nią na różne sposoby. Jest też kilka lżejszych opowiadań, humoresek, obyczajówek i coś dla fanów Mrocznej Wieży. Dla mnie to jednak przede wszystkim zbiór historii dobrych do przemyśleń. No i trochę klasycznej, kingowej grozy.

Dobry zbiór, raczej melancholijny. Przez wiele opowiadań przebija się aura rozmyślań nad śmiercią i próby oswojenia się z nią na różne sposoby. Jest też kilka lżejszych opowiadań, humoresek, obyczajówek i coś dla fanów Mrocznej Wieży. Dla mnie to jednak przede wszystkim zbiór historii dobrych do przemyśleń. No i trochę klasycznej, kingowej grozy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pozwolę sobie tutaj wypowiedzieć się o całej serii, jako osoba, która wzięła się za jej czytanie dopiero teraz, kiedy jest już dorosła. Nie czytałam "Wędrujących Dżinsów" jako nastolatka, więc mój odbiór może być trochę inny niż u tych, którzy znają te książki z czasów własnej młodości.
Seria mi się podoba i uważam, że im dalej, tym lepiej. Pierwszą część uważam za najsłabszą zarówno ze względu na niektóre wątki fabularne, jak i na styl pisania autorki, który widocznie robi się ciekawszy i bardziej dopracowany warsztatowo z tomu na tom.
Podstawy tej historii są typowo amerykańskie: cztery dziewczyny, różne od siebie, przyjaciółki od zawsze. Przyznaję, że nie przepadam za Leną, ta dziewczyna wybitnie mnie denerwuje, tak jak wiele zachowań Carmen i niektóre u Tibby i Bridget; nie są to moje ulubione bohaterki literatury młodzieżowej, zdecydowanie. Bardzo podoba mi się jednak ich bliskość, która jest o wiele bardziej naturalna, niż w wielu innych tego typu historiach, gdzie bycie przyjaciółką polega tylko na wspólnym spędzaniu czasu. Podobały mi się gesty, jakie dziewczyny wykonywały względem siebie, takie jak pocałowanie w czubek głowy na przykład. Podobał mi się klimat wakacji, nieprzespanych nocy, chodzenie na boso i w byle jakich ubraniach. Nieskrępowana naturalność.
Miło jest czytać takie książki, które wzbudzają w człowieku tęsknotę za własnymi nastoletnimi latami. Choć muszę przyznać, że zakończenie czwartej części jest nawet nie melancholijne, ale po prostu nieco smutne.
Do tego sam motyw magicznych dżinsów jest bardzo udany.

Pozwolę sobie tutaj wypowiedzieć się o całej serii, jako osoba, która wzięła się za jej czytanie dopiero teraz, kiedy jest już dorosła. Nie czytałam "Wędrujących Dżinsów" jako nastolatka, więc mój odbiór może być trochę inny niż u tych, którzy znają te książki z czasów własnej młodości.
Seria mi się podoba i uważam, że im dalej, tym lepiej. Pierwszą część uważam za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Serię tę zaczęłam czytać, kiedy miałam 14 lat. Potem przerwałam ją, jakoś naturalnie, sięgając po inną literaturę i dopiero niedawno, mając 26 lat na karku, postanowiłam powrócić do PK, zacząć od początku dla odświeżenia i przeczytać już wszystkie części, aż do końca. Pomimo tak długiej przerwy wciąż dość emocjonalnie podchodzę do tych powieści. Mia to jedna z moich ulubionych bohaterek, a ze wszystkich głównych bohaterek Meg Cabot to z nią zawsze najbardziej się utożsamiałam. Pomimo tylu lat dalej razem z Mią przeżywałam jej perypetie z ostatnich tomów PK, a kiedy dziś rano skończyłam 10 część, ogarnął mnie ogromny książkowy kac.
Uważam, że każda zagubiona i nieśmiała nastolatka powinna sobie poczytać tę serię.

Serię tę zaczęłam czytać, kiedy miałam 14 lat. Potem przerwałam ją, jakoś naturalnie, sięgając po inną literaturę i dopiero niedawno, mając 26 lat na karku, postanowiłam powrócić do PK, zacząć od początku dla odświeżenia i przeczytać już wszystkie części, aż do końca. Pomimo tak długiej przerwy wciąż dość emocjonalnie podchodzę do tych powieści. Mia to jedna z moich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomimo tego, że mam prawie 27 lat, przeczytałam tę książkę jednym tchem i praktycznie przeżywałam z Mią wszystko, co jej się przytrafiało. Zawsze PK było moją ulubioną serią książek Meg Cabot i teraz, po latach, postanowiłam dokończyć ją, pozostawioną przeze mnie gdzieś na 6 części, kiedy miałam jakieś 17-18 lat. Ta część jest jedną z najbardziej dramatycznych, oprócz ósmej. I widać, jak Mia w przyspieszonym tempie zaczyna dorastać.

Pomimo tego, że mam prawie 27 lat, przeczytałam tę książkę jednym tchem i praktycznie przeżywałam z Mią wszystko, co jej się przytrafiało. Zawsze PK było moją ulubioną serią książek Meg Cabot i teraz, po latach, postanowiłam dokończyć ją, pozostawioną przeze mnie gdzieś na 6 części, kiedy miałam jakieś 17-18 lat. Ta część jest jedną z najbardziej dramatycznych, oprócz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomimo tego, że mam prawie 27 lat, przeczytałam tę książkę jednym tchem i praktycznie przeżywałam z Mią wszystko, co jej się przytrafiało. Zawsze PK było moją ulubioną serią książek Meg Cabot i teraz, po latach, postanowiłam dokończyć ją, pozostawioną przeze mnie gdzieś na 6 części, kiedy miałam jakieś 17-18 lat. Ta część jest jedną z najbardziej dramatycznych, oprócz dziewiątej. I widać, jak Mia w przyspieszonym tempie zaczyna dorastać.

Pomimo tego, że mam prawie 27 lat, przeczytałam tę książkę jednym tchem i praktycznie przeżywałam z Mią wszystko, co jej się przytrafiało. Zawsze PK było moją ulubioną serią książek Meg Cabot i teraz, po latach, postanowiłam dokończyć ją, pozostawioną przeze mnie gdzieś na 6 części, kiedy miałam jakieś 17-18 lat. Ta część jest jedną z najbardziej dramatycznych, oprócz...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki I odpuść nam nasze winy Dagmara Adwentowska, Piotr Borowiec, Paweł Cieliczko, Przemysław Karbowski, Agnieszka Kwiatkowska, Olga Rot, Marek Zychla
Ocena 6,5
I odpuść nam n... Dagmara Adwentowska...

Na półkach: ,

Jak dla mnie na uwagę zasługują jedynie opowiadania: "Modernista", "W malinowym chruśniaku" i "Mulo". "Między innymi lenistwo" ciekawe, ale moim zdaniem lekko niedopracowane, "Tańczące nimfy" ładne i lekkostrawne, ale zbyt szybkim zakończeniem. Pozostałe teksty mnie wynudziły.

Jak dla mnie na uwagę zasługują jedynie opowiadania: "Modernista", "W malinowym chruśniaku" i "Mulo". "Między innymi lenistwo" ciekawe, ale moim zdaniem lekko niedopracowane, "Tańczące nimfy" ładne i lekkostrawne, ale zbyt szybkim zakończeniem. Pozostałe teksty mnie wynudziły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fistaszki jak zwykle mistrzowskie.

Fistaszki jak zwykle mistrzowskie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie mogę powiedzieć nic więcej ponadto, co zwykle: Fistaszki są najcudowniejszym komiksem na świecie.

Nie mogę powiedzieć nic więcej ponadto, co zwykle: Fistaszki są najcudowniejszym komiksem na świecie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna i przede wszystkim niepokojąca. Może trochę długo się rozkręca, ale to jedna z niewielu książek w moim życiu, przy której z takim napięciem czekałam na zakończenie. Niby to "tylko" inspiracja Lovecraftem, ale jakoś nigdy, czytając Lovecrafta, nie poczułam takiej grozy, jak czytając końcówkę "Przebudzenia". Jedna z lepszych ostatnich książek Kinga.

Świetna i przede wszystkim niepokojąca. Może trochę długo się rozkręca, ale to jedna z niewielu książek w moim życiu, przy której z takim napięciem czekałam na zakończenie. Niby to "tylko" inspiracja Lovecraftem, ale jakoś nigdy, czytając Lovecrafta, nie poczułam takiej grozy, jak czytając końcówkę "Przebudzenia". Jedna z lepszych ostatnich książek Kinga.

Pokaż mimo to

Okładka książki Dom tajemnic Chris Columbus, Ned Vizzini
Ocena 7,2
Dom tajemnic Chris Columbus, Ned...

Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Kupiłam ją, bo skusiła mnie okładka i to przez nią właśnie spodziewałam się raczej typowej książki fantasy/przygodowej dla dzieci, takiej, gdzie bohaterowie przeżywają mnóstwo niebezpiecznych przygód, ale ostatecznie z każdej wychodzą bez szwanku i wszystko dobrze się kończy. A "Dom tajemnic" to trochę taka mieszanka: bohaterowie są rozczulająco naiwni, ale niech im będzie, bo to dzieciaki, i mają tak naprawdę więcej szczęścia niż czegokolwiek innego, wychodząc cało z różnych opresji, mają ciekawe przygody typowe dla książek dla dzieci/młodzieży, a tu nagle jeb! Leje się krew, jest dość brutalnie jak na tego typu książki, ktoś umiera. Owszem, są takie baśnie: niby dla dzieci, ale krwawe i brutalne, nic w tym dziwnego ani nowego, ale jednak w tej książce jakoś mi to nie pasowało. Jakby pisarze nie mogli się do końca zdecydować, czy to ma być bardziej przygodowa historyjka dla dzieci, czy jednak trochę poważniejsza lektura dla młodzieży. Mnie osobiście podobały się te krwawe momenty, ale średnio mi pasowały do całości książki. Poza tym widać bardzo mocno, że książkę napisał scenarzysta i reżyser, wyłazi to praktycznie z każdej sceny i z ogólnego stylu pisania. Czasem, zamiast skupić się na punkcie widzenia bohaterów, narracja jest opisana tak, jakbyśmy byli wszechwiedzącymi widzami oglądającymi film, którzy widzą więcej ze swojej perspektywy, niż bohaterowie historii (np. scena walki Króla Burz z Wichrową Wiedźmą i zdanie w stylu "oni walczyli, Brendan i Kordelia leżeli, Eleanor nigdzie nie było widać"). Zwroty akcji są tu częstsze niż w niejednym filmie przygodowym czy sensacyjnym, tu co chwila już ma się coś wydarzyć, najczęściej złego, już ostrze miecza jest tuż, tuż przy gardle bohatera, a tu nagle bum! Łup! Pojawia się coś znikąd, np. olbrzym ex maxina, nie wiedzieć skąd i czemu, tylko po to, żeby pomóc bohaterom, bo pisarz nie miał innego pomysłu, jak ich wyciągnąć z tarapatów. I jeszcze epilog, tak totalnie filmowy i podpowiadający, o czym będzie druga część książki, i że w ogóle ona będzie. Niespecjalnie mi pasuje taki styl pisania.
Jednak ogólnie jest to nawet dobra książka, ma ciekawy główny motyw, choć nic odkrywczego (zamknięcie bohaterów w świecie stworzonym przez jakiegoś pisarza), niektóre sceny czy postacie (jak dla mnie - głównie te brutalne) są naprawdę dobre, jak również sam motyw Księgi Życzeń i Zagłady. W miarę lekka i przyjemna lektura.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Kupiłam ją, bo skusiła mnie okładka i to przez nią właśnie spodziewałam się raczej typowej książki fantasy/przygodowej dla dzieci, takiej, gdzie bohaterowie przeżywają mnóstwo niebezpiecznych przygód, ale ostatecznie z każdej wychodzą bez szwanku i wszystko dobrze się kończy. A "Dom tajemnic" to trochę taka mieszanka: bohaterowie są...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rogi Joe Hill
Ocena 7,0
Rogi Joe Hill

Na półkach: ,

Nie bardzo wiem, co myśleć o tej książce. Jest dobra, owszem, nawet bardzo. Świetny pomysł i pewne motywy końcowe, końcówka w sumie do przewidzenia. Ale czegoś mi brakuje w tej historii. Chyba jest po prostu za krótka i wolałabym, żeby się jeszcze nie kończyła. Mimo to jest dobra. I bardzo ładny wątek miłosny.

Nie bardzo wiem, co myśleć o tej książce. Jest dobra, owszem, nawet bardzo. Świetny pomysł i pewne motywy końcowe, końcówka w sumie do przewidzenia. Ale czegoś mi brakuje w tej historii. Chyba jest po prostu za krótka i wolałabym, żeby się jeszcze nie kończyła. Mimo to jest dobra. I bardzo ładny wątek miłosny.

Pokaż mimo to