Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Drugą część serii Utracone córki czytało mi się lepiej niż pierwszą, lecz podobnie jak ,,Córka z Włoch”, ,,Córka z Kuby” jest lekką, przewidywalna opowieścią. Już na początku książki wiele rzeczy jest oczywistych, trudno tu o zaskoczenia. Ponownie obraz postaci jest prosty, lektura jest bardzo uboga w opisy przyrody, miejsc czy bohaterów, przez co cała opowieść szybko goni do zakończenia i - mimo dwóch linii czasowych - jest dość banalna.
Porównania do wielowymiarowych, nieoczywistych ,,Siedmiu Sióstr” moim zdaniem są nietrafione. Chociaż oczywiście motyw adopcji, dwóch linii czasowych i dochodzenia do prawdy o rodzinach bohaterek są żywcem przekopiowane ze wspomnianej sagi.

Drugą część serii Utracone córki czytało mi się lepiej niż pierwszą, lecz podobnie jak ,,Córka z Włoch”, ,,Córka z Kuby” jest lekką, przewidywalna opowieścią. Już na początku książki wiele rzeczy jest oczywistych, trudno tu o zaskoczenia. Ponownie obraz postaci jest prosty, lektura jest bardzo uboga w opisy przyrody, miejsc czy bohaterów, przez co cała opowieść szybko goni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakie to było dobre!
Oczywiście, 600-stronnicowa cegła, która ,,tajemnicę” morderstwa wyjaśnia już w pierwszych zdaniach może nudzić 😄 Ale każdy, kto ceni niebanalne ujęcia tematu, klimat dark academia, ciekawe portrety psychologiczne postaci, nawiązania do filologii klasycznej i rozkminy moralno-filozoficzne odnajdzie w tej lekturze dużo przyjemności.

Historia nie jest opowiadana równo - najpierw dość wolno się rozkręca, potem bardzo przyspiesza. Wydarzenie, wokół którego snuta jest opowieść, czyli morderstwo, opisane jest zaskakująco pobieżnie, bez napięcia czy wielkich emocji. Celem jest nowe ujęcie tematu - pokazanie, jak łatwo jest pozbawić kogoś życia, a jak trudno żyć z konsekwencjami tego czynu.

Warto poświęcić trochę zimowych wieczorów, żeby wsiąknąć w ten świat, jednak na pewno nie jest to lektura dla każdego. Fani kryminałów i wartkiej akcji mogą być zawiedzeni. Ja na pewno zapamiętam tę opowieść na długo i będę wracać do niej myślami 🤍

Jakie to było dobre!
Oczywiście, 600-stronnicowa cegła, która ,,tajemnicę” morderstwa wyjaśnia już w pierwszych zdaniach może nudzić 😄 Ale każdy, kto ceni niebanalne ujęcia tematu, klimat dark academia, ciekawe portrety psychologiczne postaci, nawiązania do filologii klasycznej i rozkminy moralno-filozoficzne odnajdzie w tej lekturze dużo przyjemności.

Historia nie jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Atlas. Historia Pa Salta Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 8,2
Atlas. Histori... Lucinda Riley, Harr...

Na półkach:

Wspaniałe zakończenie serii!
,,Historia Pa Salta” to książka, na którą z pewnością czekał każdy fan sagi o Siedmiu Siostrach. Początek powieści przyniósł mi pewną ulgę - okazało się bowiem, że syn autorki potrafi pisać w ten sam wciągający sposób jak ona sama. Historia ciekawi już od pierwszych stron, a kiedy przychodzi pierwsze czytelnicze ,,olśnienie”, pojawiają się ciarki.
Zakończenie sagi przynosi odpowiedzi na pytania postawione w poprzednich częściach serii. Scala je, łączy wątki, nadaje sens. Ukazuje od początku do końca przebieg życia Atlasa, ojca poznanych wcześniej sióstr. Z jednej strony odkrywa tajemnice, z drugiej dodaje do tej historii jeszcze więcej magii.
Choć jedno z ostatnich wydarzeń opisanych w książce było, jak na mój gust, już nieco banalne, cała powieść od początku do końca trzyma świetny, wysoki poziom. Wciąga, porusza, intryguje i z całą pewnością dobrze zamyka serię.

Wspaniałe zakończenie serii!
,,Historia Pa Salta” to książka, na którą z pewnością czekał każdy fan sagi o Siedmiu Siostrach. Początek powieści przyniósł mi pewną ulgę - okazało się bowiem, że syn autorki potrafi pisać w ten sam wciągający sposób jak ona sama. Historia ciekawi już od pierwszych stron, a kiedy przychodzi pierwsze czytelnicze ,,olśnienie”, pojawiają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest lekka, przyjemna, trochę za bardzo przewidywalna. Nawiązania do sagi ,,Siedem Sióstr” na początku lektury są jak dla mnie zbyt duże, w pewnym momencie poczułam się tym zniechęcona, ale później opowieść rozwinęła się we własnym kierunku. I chociaż widać tu masę inspiracji słynną już historią pióra Lucindy Riley, to niestety książka Lane bardzo ustępuje jej stylem. ,,Córka z Włoch” jest mniej złożona, mniej zaskakująca i słabo oddaje realia. Nie znajdziemy tu niemal żadnych dokładniejszych opisów miejsc czy ludzi, przez co trudno wczuć się w klimat, a relacje wydają się powierzchowne.
To dość krótka lektura, którą można zabrać ze sobą na wakacje, ale niekoniecznie zapamiętać na dłużej.

Książka jest lekka, przyjemna, trochę za bardzo przewidywalna. Nawiązania do sagi ,,Siedem Sióstr” na początku lektury są jak dla mnie zbyt duże, w pewnym momencie poczułam się tym zniechęcona, ale później opowieść rozwinęła się we własnym kierunku. I chociaż widać tu masę inspiracji słynną już historią pióra Lucindy Riley, to niestety książka Lane bardzo ustępuje jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny pomysł na książkę, takiego rozwiązania wątków nie można było się spodziewać.
,,Poszukiwany ukochany” to lekki romans, trudno tu doszukiwać się wyższej literatury, ale postacie, zwłaszcza kobiece, są ciekawe i niebanalne, a historia opowiedziana jest w nowatorski sposób.
Do wad napewno można zaliczyć zbyt długie rozwleczenie środka powieści. Przez większość lektury nie dostajemy żadnych wskazówek, co do rozwiązania akcji, co usypia nieco czytelniczą ciekawość. Niektóre dialogi są dość sztuczne, a opisy sytuacji erotycznych nieco żenujące, ale być może to kwestia tłumaczenia.
Koniec końców, to przyjemna książka do szybkiego przeczytania, ale bez fajerwerków.

Świetny pomysł na książkę, takiego rozwiązania wątków nie można było się spodziewać.
,,Poszukiwany ukochany” to lekki romans, trudno tu doszukiwać się wyższej literatury, ale postacie, zwłaszcza kobiece, są ciekawe i niebanalne, a historia opowiedziana jest w nowatorski sposób.
Do wad napewno można zaliczyć zbyt długie rozwleczenie środka powieści. Przez większość lektury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ,,Wielka Magia” Elizabeth Gilbert nie jest poradnikiem i jeśli nie będziemy jej tak traktować, możemy - bez wstępnych założeń - dać się ponieść na fali barwnych opowieści pisarki na temat procesu tworzenia.
Autorka w lekkim, typowym dla siebie stylu dzieli się z czytelnikiem swoim podejściem do kreatywności. Udowadnia, że warto oddawać się twórczym zajęciom, uczy dystansu do swoich dzieł, a przede wszystkim pokory. Pokory zarówno w stosunku do samego do aktu twórczego, jak i do dzieła, aż w końcu do sukcesu lub porażki, które mogą być następstwem zaprezentowania go światu.
Gilbert pokazuje, że kreatywność jest pełna paradoksów, które warto zaakceptować, aby móc tworzyć spokojnie, świadomie, z uporem i radością, ale bez oczekiwań.
Z pewnością będę wracać do tej książki, żeby w ten lekki i przyjemny sposób przypominać sobie, że warto żyć tak, jak się lubi.

Książka ,,Wielka Magia” Elizabeth Gilbert nie jest poradnikiem i jeśli nie będziemy jej tak traktować, możemy - bez wstępnych założeń - dać się ponieść na fali barwnych opowieści pisarki na temat procesu tworzenia.
Autorka w lekkim, typowym dla siebie stylu dzieli się z czytelnikiem swoim podejściem do kreatywności. Udowadnia, że warto oddawać się twórczym zajęciom, uczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Sapiens" Harariego to historia ludzkości w pigułce. Pisana w bardzo przystępny sposób opowieść o tym, jak człowiek podporządkował sobie Ziemię. Autor prowadzi nas przez tysiąclecia odmalowując wydarzenia, które sprawiły, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Przybliża procesy biologiczne, historyczne, społeczno-kulturowe czy ekonomiczne, które doprowadziły nas tutaj i roztacza różne wizje przyszłości. To duża dawka wiedzy z wielu dziedzin, ale przede wszystkim mnóstwo okazji do refleksji, m.in. nad tym, dokąd zmierzamy i czy jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek wcześniej. Nie ze wszystkimi poglądami autora musimy się zgadzać, ale warto je poznać i upewnić się, że mamy własne.

,,Sapiens" Harariego to historia ludzkości w pigułce. Pisana w bardzo przystępny sposób opowieść o tym, jak człowiek podporządkował sobie Ziemię. Autor prowadzi nas przez tysiąclecia odmalowując wydarzenia, które sprawiły, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Przybliża procesy biologiczne, historyczne, społeczno-kulturowe czy ekonomiczne, które doprowadziły nas tutaj i roztacza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Życie Violette” Valérie Perrin to francuski bestseller, który przyciągnął mnie intrygującą historią o dozorczyni cmentarza tkającej swoje szczęście z nitek codziennych chwil.

Opowieść wciąga już od pierwszych stron. Począwszy od zaskakujących okoliczności narodzin bohaterki, wiedzie nas przez jej nieciekawą młodość, aż do najgorszego, łamiącego serce momentu. Historia nie jest opowiedziana chronologicznie, a czytelnikowi trudno uwierzyć, że młoda Violette i dozorczyni cmentarza to ta sama osoba.

Po nitce dochodzimy jednak do kłębka, zaczynamy rozumieć, co przeżyła Violette, a historie, które toczą się rownolegle stają się większą całością.

Powieść pisana jest dość nierówno, momentami porywa, a czasem, zwłaszcza na końcu, wątki się spłycają. Odniosłam smutne wrażenie, że autorka dobrze zna i odmalowuje gorzkie strony życia, ale trudniej pisze jej się o tych dobrych. Uważam, że słowa pochodzące z opisu książki: ,,Oda do szczęścia i pochwała radości z małych rzeczy” są mocno nad wyrost. Zakończenie daje nadzieję, że Violette czeka jeszcze wiele szczęścia, jednak jej życiu już do końca towarzyszyć będzie żal i pustka nie do wypełnienia.

Książka warta jest lektury przede wszystkim ze względu na różne ujęcia życia i śmierci, pożegnania i żałoby, końca, początku i trwania

,,Życie Violette” Valérie Perrin to francuski bestseller, który przyciągnął mnie intrygującą historią o dozorczyni cmentarza tkającej swoje szczęście z nitek codziennych chwil.

Opowieść wciąga już od pierwszych stron. Począwszy od zaskakujących okoliczności narodzin bohaterki, wiedzie nas przez jej nieciekawą młodość, aż do najgorszego, łamiącego serce momentu. Historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Tajemnice Fleat House” to jedyny kryminał Lucindy Riley. Autorka znana jest m.in. z poczytnej serii ,,Siedem sióstr”, którą sama pochłonęłam w zeszłym roku i - jeśli jeszcze jej nie czytaliście - bardzo polecam ją Waszej uwadze.

Tajemnicza smierć ucznia w starej, angielskiej szkole z internatem na prowincji, zaginięcie kolejnego chłopca, samobójstwo nauczyciela i… to jeszcze nie koniec. Coś, co początkowo wydawało się być wypadkiem okazuje się zabójstwem, a podejrzani mnożą się i mnożą.

Sprawę dostaje młoda pani detektyw, która przez burzliwy rozpad swojego małżeństwa ucieka na wieś - z dala od Londynu, Scotland Yardu, byłego męża i jego kochanki. Mimo prywatnych problemów, z poświeceniem oddaje się sprawie. Wiedziona intuicją, szuka głębiej niż mogłoby się to wydawać konieczne.

Historia wciąga od pierwszych stron, a lekki styl pisania autorki sprawia, że książkę pochłania się zdecydowanie za szybko. Lucinda Riley czerpała ze swojego pisarskiego doświadczenia, ale nie powieliła schematów spotykanych w jej innych książkach. Stworzyła zagadkę bez oczywistego rozwiązania, historię bez grozy, postaci bez sztampy, ale z ludzkimi problemami.

To bardzo przyjemna propozycja na lato - do poczytania w podróży, w ogrodzie, czy tak jak u mnie - w parku 😃 I to nie tylko dla fanów kryminałów

,,Tajemnice Fleat House” to jedyny kryminał Lucindy Riley. Autorka znana jest m.in. z poczytnej serii ,,Siedem sióstr”, którą sama pochłonęłam w zeszłym roku i - jeśli jeszcze jej nie czytaliście - bardzo polecam ją Waszej uwadze.

Tajemnicza smierć ucznia w starej, angielskiej szkole z internatem na prowincji, zaginięcie kolejnego chłopca, samobójstwo nauczyciela i… to...

więcej Pokaż mimo to