-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać14
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2018-10
2018-08
2018-09
2015-02-20
2015-07-17
2016-08
2016-08
2016-07
2015-09-21
2015-09-05
2015-07-13
2015-07-13
2015-07-08
2015-07-05
2014
2014-09-27
Zacznijmy od tego, że jest to bardzo dobrze napisana książka: i nie chodzi mi tutaj o język, lecz głównie o szczegółowe, wiarygodne, niesamowicie wnikliwe odtworzenie realiów tamtej epoki: obyczajów, niepisanych zasad, hierarchii społecznej i przemian, które wstrząsnęły w posadach tą drabiną; oraz oczywiście krajobrazów, architektury i mody wówczas panującej.
Drobiazgowo rozplanowana akcja pochłania czytelnika całkowicie, wciągając w życie Rutherford Park i jego mieszkańców; ich dramaty, wzloty i upadki - tak niewiele różniące się od tych rozgrywających się tutaj parę wieków temu. "Tajemnice Rutherford Park" to niesamowicie wnikliwy obraz życia arystokracji. W tle jednak, a zarazem na pierwszym planie, Autorka przemyciła pewną stałą wartość i pragnienie każdego człowieka: miłość. Ta powieść to w gruncie rzeczy - moim zdaniem - historia walki bohaterów o miłość w świecie aranżowanych małżeństw oraz konwenansów nie do przebycia. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze ich losy, dlatego nie mogę się doczekać polskiego wydania kontynuacji powieści. Obowiązkowy punkt na liście amatorów powieści historycznych!
Zacznijmy od tego, że jest to bardzo dobrze napisana książka: i nie chodzi mi tutaj o język, lecz głównie o szczegółowe, wiarygodne, niesamowicie wnikliwe odtworzenie realiów tamtej epoki: obyczajów, niepisanych zasad, hierarchii społecznej i przemian, które wstrząsnęły w posadach tą drabiną; oraz oczywiście krajobrazów, architektury i mody wówczas panującej.
Drobiazgowo...
2014-09
Uważam, że wypisywanie po raz trzeci tych samych zachwytów nad twórczością Marka Krajewskiego jest już nudne, dlatego spróbuję znaleźć coś, do czego mogłabym się przyczepić.
Nie ukrywam, że Marek Krajewski niedawno trafił na listę moich ulubionych pisarzy. Od dawna przepadam za książkami sensacyjnymi, gdzie akcja toczy się niebywale szybko i trzeba niezwykle uważać, aby wiedzieć, co się akurat dzieje. Tymczasem książek tego Autora do gatunku sensacyjnych raczej bym nie zaliczyła. Mimo to, akcja wciąga czytelnika całego, niemal przenosząc w świat kilka dekad wcześniej. To niebywałe, jak realistycznie Autor odtwarza tamtejszą rzeczywistość. Zachwycam się tym już podczas trzeciej książki z rzędu.
Masz Ci los, miałam napisać coś o wadach!
A więc wady. O, jest jedna. Za dużo rozpusty. Miałam wrażenie, że to słowo oraz wszystkie z gatunku z nim powiązanych powtarza się na co drugiej stronie! Jakby tego było mało, Popielski znalazł sobie jeszcze kompana o podobnie nieokiełznanej stronie seksualnej. Do tego trzeba dodać jeszcze główny kryminalny wątek książki, który przecież opiera się (znowu) na gwałconych i mordowanych bestialsko dziewicach. Autor przesadził. Miałam ochotę zwymiotować tą całą mieszanką sprzecznie pojmowanego erotyzmu.
Co oczywiście nie zmienia faktu, iż kryminały Marka Krajewskiego zaliczam do najlepszych, jakie kiedykolwiek przeczytałam.
Uważam, że wypisywanie po raz trzeci tych samych zachwytów nad twórczością Marka Krajewskiego jest już nudne, dlatego spróbuję znaleźć coś, do czego mogłabym się przyczepić.
Nie ukrywam, że Marek Krajewski niedawno trafił na listę moich ulubionych pisarzy. Od dawna przepadam za książkami sensacyjnymi, gdzie akcja toczy się niebywale szybko i trzeba niezwykle uważać, aby...
2014-09-02
Sądzę, że z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, iż należałoby tutaj przepisać całą listę zachwytów, które wylałam w opinii o książce "Erynie" Marka Krajewskiego - a było to moje pierwsze zetknięcie z książkami tego autora.
Po raz kolejny się nie zawiodłam. Mistrzowsko rozplanowana fabuła, w mistrzowsko napisany sposób. Autor z łatwością, kiedy mu się to tylko podoba, przenosi nas w bardzo realistyczny sposób w wybrany przez siebie rok i miejsce, odmalowując przy tym szczegółowo nie tylko wygląd miasta i zwyczaje jego mieszkańców, ale także sytuację geopolityczną i rys historyczny.
Opisy morderstw i cierpień ich ofiar wstrząsają swoją brutalnością. Nie sposób, by nie poruszyły emocji w czytelniku. Jedyne, co podnosi na duchu to to, że sprawiedliwość zawsze zostanie prędzej czy później wymierzona. I właśnie ona sprawia, że czym prędzej sięgnę po kolejną książkę Marka Krajewskiego. W dzisiejszym świecie potrzebujemy poczucia sprawiedliwości niczym chleba i wody.
Sądzę, że z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, iż należałoby tutaj przepisać całą listę zachwytów, które wylałam w opinii o książce "Erynie" Marka Krajewskiego - a było to moje pierwsze zetknięcie z książkami tego autora.
Po raz kolejny się nie zawiodłam. Mistrzowsko rozplanowana fabuła, w mistrzowsko napisany sposób. Autor z łatwością, kiedy mu się to tylko podoba,...
Już po zobaczeniu okładki i tytułu książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać i, że na pewno zaliczę ją do grona swoich ulubionych. Wiedziałam też, czego się po niej spodziewam - i ani trochę nie zdziwił mnie fakt, że moje przewidywania spełniły się w stu procentach.
To bardzo budujące uświadomić sobie, że są ludzie, których podzielają moją (dla niektórych odrażającą i straszną) fascynację śmiercią i tym, co robi z ludzkim ciałem, kiedy już je obejmie w swoje władanie. Temat śmierci, a konkretniej zwłok i ich rozkładu, jest wciąż dla znacznej większości ludzi tematem tabu - niezależnie od zamieszkiwanej części globu.
Do powieści podeszłam złakniona wiedzy. Autor okazał się być nie tylko profesjonalistą, ba!, sławnym i poważanym (pionierskim) naukowcem w swojej dziedzinie, który nie boi się mówić o czerwiach żerujących w ludzkich zwłokach, ale także żywiołowym, pełnym energii człowiekiem ze skłonnością do gadulstwa. Chociaż często zdarzało mu się na chwilę zbaczać z głównego tematu (może na szczęście?), w żadnym momencie nie poczułam nudy. O swojej pracy i życiu opowiada z niebywałą pasją i ciekawością, którą zaraża czytelnika. Książka jest moim zdaniem pewną formą autobiografii, o czym mówię z szacunkiem, bo Autor sobie na nią w pełni zasłużył. Jego wkład w rozwój antropologii sądowej jest nie do przecenienia.
Autorowi udało się połączyć funkcję edukacyjną z rozrywkową, co - patrząc na temat książki - wydaje się być niebywałe. Oczywiście istnieje również opcja taka, iż jestem fanką czarnego humoru (w czym sporo prawdy), dlatego tak ogromną przyjemność sprawiło mi czytanie. Skupmy się lepiej na talentach pisarskich Billa Bassa, którego gawędziarstwo zasługuje zdecydowanie na uwagę. Biorąc to pod uwagę, zazdroszczę studentom, którzy mają możliwość słuchania jego wykładów.
Ta książka jest idealna dla wszystkich "odszczepieńców", zafascynowanych procesami, które zachodzą w naszych ciałach, kiedy nasze dusze już je opuszczą. Nie ma w niej żadnych tematów tabu. To książka, w której Autor nie boi się odpowiadać na najbardziej "obrzydliwe" i przerażające innych pytania - nawet na te, co do których zadania Ty sam miałbyś opory. "Ucząc bawi, bawiąc uczy". Moja pasja i niezaspokojona ciekawość wreszcie znalazły profesjonalną pożywkę. Polecam całym (wciąż bijącym!) sercem!
Już po zobaczeniu okładki i tytułu książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać i, że na pewno zaliczę ją do grona swoich ulubionych. Wiedziałam też, czego się po niej spodziewam - i ani trochę nie zdziwił mnie fakt, że moje przewidywania spełniły się w stu procentach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo bardzo budujące uświadomić sobie, że są ludzie, których podzielają moją (dla niektórych odrażającą i...