rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

A mowa o „Szkarłatnej Ćmie” autorstwa Kristen Ciccarelli.

Opis:

Kilka lat wcześniej Rune musiała wydać swoją babkę czarownicę łowcom. Dziś dziewczyna jest arystokratką, opływającą w luksusach, bywająca na salonach i czarująca swoim wdziękiem innych. Ale to za dnia. Bo nocą Rune jest Szkarłatną Ćmą, rebeliantką działającą na szkodę łowcom czarownic, czarownicą, która nie boi się ratować inne, nawet za cenę życia.

I nagle na trop Szkarłatnej Ćmy wpada Gideon – jeden z najlepszych łowców czarownic w królestwie. I podejrzewa właśnie Rune. Ale żeby dostać się do dziewczyny jak najbliżej postanawia ją uwieść, usypiając jej czujność. Między tym dwojgiem zaczyna się niebezpieczna gra pozorów. Które z nich ją wygra? Czy w ogóle w tym przypadku można mówić o wygranej?

Opinia:

Bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce. Chyba sam fakt tego, w jakim czasie ją przeczytałam, na to wskazuje. Ale ja też niczego od niej nie oczekiwałam.
Nie mogę jej też nazwać rewelacyjną, bo mam wrażenie, że było już sporo książek, które traktowały o podobnej tematyce, gdzie fabuła jest raczej – może nie przewidywalna – ale schematyczna.

Ale chyba właśnie tego się oczekuje od książki, z którą mamy fajnie spędzić czas. Ma wciągnąć, ma zabawić, wprowadzić w świat inny, niż znamy z rzeczywistości. I tutaj tak było.

Na plus zasługują bardzo fajne dialogi i dość krótkie rozdziały, dzięki którym tę książkę siłę połykało❤️
Jakoś szczególnie nie lubuję się w fantastyce z wątkiem czarownic i łowców czarownic, a tutaj historia mnie zaintrygowała.

Do samego końca liczyłam na jakiś ciekawy plot twist i go dostałam. Stawiałam raczej na inne rozwinięcie fabularne, a tutaj się zaskoczyłam. No i oczywiście zarwałam nockę, żeby skończyć tę książkę. I nie żałuje! I myślę, że wy też nie będziecie. Ja się bawiłam bardzo dobrze i liczę po cichu na drugi tom, który przeczytam z wielką ochotą ❤️

A mowa o „Szkarłatnej Ćmie” autorstwa Kristen Ciccarelli.

Opis:

Kilka lat wcześniej Rune musiała wydać swoją babkę czarownicę łowcom. Dziś dziewczyna jest arystokratką, opływającą w luksusach, bywająca na salonach i czarująca swoim wdziękiem innych. Ale to za dnia. Bo nocą Rune jest Szkarłatną Ćmą, rebeliantką działającą na szkodę łowcom czarownic, czarownicą, która nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś o kolejnej dobrej, co ja mówię dobrej... REWELACYJNEJ książce!

Czy trafiłam na kolejną fenomenalną fantastykę?

Opis:

Na wyspie Cesarskiej rządy sprawuje władca, który potrafi korzystać z magii kości. To dzięki nim tworzy konstrukty – twory, połączone z różnych zwierząt, zaprojektowane tak, by służyły dobru cesarstwa i Cesarzowi. I wydawałoby się, że Cesarz wykazuje się wielką wspaniałomyślnością. Gdyby nie coroczne święto – Festiwal Trybutów – na którym kilkuletnie dzieci stracą kawałek siebie. Kawałek kości, którymi napędzane są te konstrukty. A czy te dzieci przeżyją? To tylko zależy od tego, czy cesarz wykorzysta akurat kawałek z ich kości ochraniającej mózg.

Ale nie wszyscy są zgodni z tym, co robi cesarz. I Garstka Bezkostnych postanawia walczyć. A w tym wszystkim jest Lin – córka cesarza, która stara się mu udowodnić, że nie jest wybrakowana po utracie pamięci.

Jest też Jovis– przemytnik – który przez przypadek zostanie zaangażowany w wojnę z cesarzem.

I jest też Phalue – córka gubernatora. Czy dla swojej miłości, jest w zdolna do zdrady cesarstwa?

Opinia:

Co tu się działo! Niezwykle złożona fantastyka, która we wszystkich elementach ma swoje logiczne wytłumaczenie. Sposób konstrukcji fabuły i to w jaki sposób został zaprojektowany ten świat niesamowicie mnie zaintrygował. Podobał mi się również podział 3 narracje. Bo poznajemy 3 zgoła inne osoby, które w żaden sposób się ze sobą nie łączą, ale kiedy już nadchodzi ten konkretny rozdział to Ty już wiesz. I masz takie WTF! 😵

Nie sztuką jest napisać zawoalowaną fantastykę, ale sztuką jest zainteresować czytelnika do tego stopnia, że sam będzie kombinował o co tutaj chodzi. A w rezultacie zafundować mu rozwiązanie, którego totalnie się nie spodziewał.

Rewelacja! Postacie mają swoje misje, każda z nich dąży do tego, by jego cele się ziściły. Każda postać jest niejednoznacznie dobra, a może zła?

Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo dawno nie czytałam tak dobrej fantastyki!

Dziś o kolejnej dobrej, co ja mówię dobrej... REWELACYJNEJ książce!

Czy trafiłam na kolejną fenomenalną fantastykę?

Opis:

Na wyspie Cesarskiej rządy sprawuje władca, który potrafi korzystać z magii kości. To dzięki nim tworzy konstrukty – twory, połączone z różnych zwierząt, zaprojektowane tak, by służyły dobru cesarstwa i Cesarzowi. I wydawałoby się, że Cesarz wykazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś o książce, która miała szansę, by mi się spodobać. Więc co poszło nie tak? Mowa o „Wszystkich nocach Zeusa” Gosi Lisińskiej.

Może na początek Wam i niej trochę opowiem. Bo wydaje mi się, że trafiłam na nią po prostu w złym czasie.

Opis:

Aneta ma stabilną pracę w korpo, a jej życie jest dość poukładane. Jednak jeszcze nie trafiła na tego jedynego, w którym mogłaby się zakochać. I gdy kolega z pracy zaprasza ją na spotkanie, ta myśli, że to randka. Ubiera się dość wyzywająco, a do dziewczyny przylega łatka. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by zmienić pracę. I za namową przyjaciółki rekrutuje do Olimpu sp. Z o.o. Dostaje tę pracę, a wraz z nią nieziemsko przystojnego szefa, który jak się okazuje, czekał na nią przez całe stulecia.

Opinia:

Ta książka będzie bardzo, bardzo lekka. Pisana trochę z humorem i żartem, więc jeśli macie ochotę na coś całkowicie niezobowiązującego, na czym nie będziecie musieli się przesadnie skupiać to śmiało! Oczywiście wielki plus za nawiązania do mitologii greckiej (wszelkie książki z tym motywem połykam w całości 😅)

Ale mi ta lekkość trochę przeszkadzała. Bohaterka wydawała się bardzo naiwna. I każdy facet, który koło niej się pojawił, sprawił, że robiło się jej gorąco 😅 I chyba właśnie przez to nie do końca czułam chemię między bohaterami. No bo wiecie, mają 15 dni, by się poznać, ale przez te 15 dni muszą się trzymać od siebie i swoich ciał z daleka. To miało potencjał. Ale jakoś mnie nie porwało. No i ten gromowładny Zeus. Kurcze, no ja go nie czułam. A czasami bohaterowie aż wychodzą z książek i postanawiają zamieszkać na stałe w naszych głowach. Zeus nie zamieszkał w mojej😅

Ot lekka, fajna historia, z trochę irytującą bohaterką. Ale niestety nic więcej.

Być może wybrałam zły czas na te książkę. A może to wynik tego, że poprzednia książka, która przeczytałam ciągle mi siedzi w głowie i nie chce z niej wyjść.

Jeśli macie ochotę, czytajcie! Chcecie coś nieprzesadnie rozbudowanego z happy endem? Śmiało! Może Wam się spodoba 💙

Dziś o książce, która miała szansę, by mi się spodobać. Więc co poszło nie tak? Mowa o „Wszystkich nocach Zeusa” Gosi Lisińskiej.

Może na początek Wam i niej trochę opowiem. Bo wydaje mi się, że trafiłam na nią po prostu w złym czasie.

Opis:

Aneta ma stabilną pracę w korpo, a jej życie jest dość poukładane. Jednak jeszcze nie trafiła na tego jedynego, w którym mogłaby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam takiej książki!

Połączenie obyczajówki z elementami fantastyki, a może bardziej realizmu magicznego. Zamknięta społeczność – osada – otoczona puszczą, która żyje, dosłownie i w przenośni. A do tego silne kobiece postacie, które w świecie mężczyzn postanawiają walczyć. Nawet za cenę swojej wolności. Mowa o tytule „Córki Puszczy. Siostry Ognia” autorstwa Moniki Godlewskiej.

Opis:

Trzy siostry urodziły się w złym dla siebie czasie. Żyją w osadzie, w której panują surowe zasady ustanawiane przez mężczyzn. Bo to oni tam panują i ten świat należy do mężczyzn. Ale w kobietach coś się zaczyna budzić. Zaczyna nawoływać je puszcza. Z kolei z drugiej strony nadchodzi niebezpieczeństwo. Wilk, który zaczyna mordować mieszkańców osady. Ktoś coś musi zrobić. Czy to właśnie one będą tymi, które temu zaradzą?

Opinia:

Bardzo lubię takie książki, w których nie wszystko jest powiedziane wprost. Wiecie jest tak mistycznie. W tych kobietach jest magia, ale nie taką jakbyśmy sobie wyobrażali. Bo to magia wolności, magia siły, magia ziemi i natury, magia ognia. Ale nie jest to takie wszystko oczywiste. Ich moc nie jest do końca określona. Są nazywane wiedźmami, ale czy faktycznie mają taką władzę jaką się im przypisuje? A może to tylko strach przed siłą i zawziętością kobiet buduje w głowach pozostałych ich obraz.
Obraz potrafiących wynieść się poza standardy i pisane zasady.

Ale książka ma też kilka małych (subiektywnych) minusów, o których chciałabym wspomnieć. Bo jest tutaj sporo postaci. Sporo rodzin, na czele których stoją starsi rodem. I niekiedy ta mnogość osób może przytłaczać. Ale autorka wychodzi naprzeciw i buduje drzewo genealogiczne, do którego w każdym momencie można sięgnąć.

Książka jest też pisana z perspektywy 3 kobiet. Nie ma tutaj rozdziałów. I początkowo mi to przeszkadzało i nie potrafiłam się przestawić. Trochę czułam się zagubiona, ale to tylko na początku. Później już jest zdecydowanie lepiej.

Dawno nie czytałam takiej książki!

Połączenie obyczajówki z elementami fantastyki, a może bardziej realizmu magicznego. Zamknięta społeczność – osada – otoczona puszczą, która żyje, dosłownie i w przenośni. A do tego silne kobiece postacie, które w świecie mężczyzn postanawiają walczyć. Nawet za cenę swojej wolności. Mowa o tytule „Córki Puszczy. Siostry Ognia” autorstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

CO TO BYŁA ZA HISTORIA?!

Przeczytałam pierwsze zdanie i już miałam ciarki. To się nie zdarza. Czytam mnóstwo tytułów (i to głównie fantastyki), więc mało co jest mnie w stanie zaskoczyć, zdziwić i sprawić, żebym czuła się tak, jak czułam się tutaj. A czułam się całkowicie pokonana przez tę historię. Tak, jakby miała nade mną władanie i nie zamierzała odpuścić. A to co się tutaj działo. Dobra po kolei, bo nadal czuję podekscytowanie 😵

Opis:

Arysa i Calypso opuściły pałac królowej Elathy. Wiedziały, że nic nie będzie już tak, jak wcześniej. Zdawały sobie też sprawę z tego, że może być ciężko. Ale tego, co się księżniczkom przytrafiło, nie spodziewała się żadna z nich. Będą musiały walczyć. I Arysa to robi, ale zawsze odbywa się to kosztem przyjaciółki. Czy warto? Czy przełamie swoją dumę, ukorzy się, by nie przydawać cierpienia Calypso?

Tymczasem Lorcan zażywa przyrody poza pałacem. Wraz z najemnikiem Baltrickiem wyruszają, by odnaleźć księżniczki. Tym bardziej, że teraz los połączył ich z jedną z nich. A bez jednego nie może być drugiego. Ale czy połączenie ognia i lodu ma szansę uratować innych? A może będzie tak, że to połączenie zabójcze. I jedno z nich będzie musiał coś poświęcić...

Opinia:

Wooow! Myślę, że dobrze będzie podzielić moją opinię na kilka składowych, bo nie sposób napisać o tej książce w jednym zdaniu. 

Fabuła

Autorka nie da się Wam nudzić, gwarantuję! Bardzo mi się podobały rozwiązania fabularne. I to, że autorka często utrudniała bohaterom, jakby ich testowała ile jeszcze są w stanie znieść, tylko po to, by później jeszcze bardziej ją zaskoczyli, wstając z podłogi i mówiąc: No To patrz! 

Postacie:

Tutaj każdy jest wyrazisty. I wiecie co mi się podoba! Zawsze podkreślam, że lubię, kiedy autorzy nie boją się trudnych i bolących rozwiązań. Mam na myśli to, że nie trzymają na siłę pewnych bohaterów, tylko po to, żeby przeżyli. 

Bardzo podobał mi się rozwój Arysy i to, że nie zawsze jej się udawało. Bo to silna postać i dla bliskich zrobi wiele, ale czasem i to za mało. Bo jest jeszcze za słaba. Jeszcze. 

Lorcan! Co ciekawe, jego humor załapałam dopiero w drugim tomie i kurcze! Polubiłam go bardzo, bo wiecie to taki typ bohatera, który jest uparty, arogancki i zawzięty, ale dla bliskich zrobiłby wiele, bardzo wiele. 

I wreszcie moja ulubiona postać Cassio. No przecież to jest idealna książka dla kociar i kociarzy! No błagam Was! To tak bardzo widać, kiedy autor przelewa całe swoje serce i całą swoją miłość do kotów na kartki! Cassio jest niezwykle inteligentna jak na kota. Ale proszę Was, czy my nie uważamy tak samo swoich kotów? Zachowania, zabawy i zwykle głupie psoty Cassio są idealnie odwzorowane do rzeczywistości. Ja to czytałam i widziałam, jak podobnie zachowuje się mój Hastur. Cassio pojawia się bardzo często w tej historii i jest jest integralną częścią. I bardzo dobrze. Bo bez pewnie niejeden z bohaterów by się poddał. 

Klimat

Gwarantuję, że tutaj go odczujecie. Będzie powiew morskiej bryzy, która bardzo często Was ochłodzi swoją temperaturą. Będzie skwar gorącego wulkanu. No i będą smoki!

Ahh smoki😍 Czy doczekamy się tego jedynego, na którego czekamy? Wiecie, ja Wam tego nie powiem. Przeczytajcie, a się przekonacie😏

Emocje

Zaznaczam je tutaj, bo są w tej książce niezwykle istotne. Bo tu niekiedy będzie bardzo brutalnie. To okrutny świat. Są źli bohaterowie, którzy swoimi działaniami narobią wiele przykrości naszym bohaterom. Takich po których niektórzy z nich nie będą w stanie się otrząsnąć. Będzie dużo śmiechu (z dialogów Lorcana), ale będzie też trochę płaczu. Będzie złamane serce. Tak bardzo, że łzy będą kąpały na kolejne strony książki, a Wy będziecie czytać dalej. I będzie wiele zaskoczeń. Bardzo wiele. Chylę czoła, bo to naprawdę dobra fantastyka! I nie ma jakiegoś bardzo wysokiego progu wejścia. Świat jest rozbudowany, ale jednocześnie łatwo go pojąć. 

Chciałabym żebyście to przeczytali. Bo my mamy cudowne smoki u siebie na naszym podwórku. Tylko pora je poznać 💙

CO TO BYŁA ZA HISTORIA?!

Przeczytałam pierwsze zdanie i już miałam ciarki. To się nie zdarza. Czytam mnóstwo tytułów (i to głównie fantastyki), więc mało co jest mnie w stanie zaskoczyć, zdziwić i sprawić, żebym czuła się tak, jak czułam się tutaj. A czułam się całkowicie pokonana przez tę historię. Tak, jakby miała nade mną władanie i nie zamierzała odpuścić. A to co się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiecie co, to lektura w sam raz na wiosnę! Jest taka lekka, przyjemna, odświeżająca i niezwykle wciągająca – jak przystało na mistrzynię gatunku!

W zbiorze znajduje się 12 dość krótkich, ale za to niezwykle treściwych opowiadań, w których zagadki rozwiązują czy to Panna Marple czy Herkules Poirot czy Tommy i Tuppence. To właśnie dzięki nim dowiemy się dlaczego zaraz przed przyjazdem męża zaginęła jego żona, kto w hotelu ukradł perły lub też kto dorzucił śmiertelne ziele do obiadu gości.

To, że uwielbiam pióro Agathy Christie to nic zaskakującego. A dzięki tym opowiadaniom tylko się utwierdziłam w tym przekonaniu. Są niezwykle zabawne, napisane wyrafinowanym językiem, a popełnione zbrodnie mają w sobie coś na kształt elegancji.

Jeśli lubicie skondensowane treści, które w zalewie 20 stronach zawierają w sobie wszystko to, co potrzeba, by zaspokoić Wasz czytelniczy apetyt, bardzo polecam ten zbiór. Ja czytałam go podczas świąt, relaksując się na zewnątrz, przy ciepełku i przyjemnym nastroju i było idealnie.

Czy zło rozkwita wiosną? Przeczytajcie, a przekonacie się czy to prawda 😏

Wiecie co, to lektura w sam raz na wiosnę! Jest taka lekka, przyjemna, odświeżająca i niezwykle wciągająca – jak przystało na mistrzynię gatunku!

W zbiorze znajduje się 12 dość krótkich, ale za to niezwykle treściwych opowiadań, w których zagadki rozwiązują czy to Panna Marple czy Herkules Poirot czy Tommy i Tuppence. To właśnie dzięki nim dowiemy się dlaczego zaraz przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyobraźcie sobie, że istnieje sklepik, który można odwiedzać co noc, żeby kupić inny sen. Zainteresowani?

O tym jest ta cudowna opowieść! O śnieniu, ale nie tylko. Mowa o „Galerii DallerGuta” autorstwa Lee MiYe.

Opis:

W pewnym miasteczku istnieje osobliwa galeria. Penny jest zainteresowana pracą w niej. Dzięki swoim niestandardowym odpowiedziom na pytania pana DallerGuta zostaje przyjęta do pracy. Teraz tylko Penny musi wybrać piętro, na którym chce sprzedawać sny. Czy wybierze odpowiednie?

Fabuła:

Dawno nie czytałam tak ciepłej lektury. Ja to zawsze powtarzam, że powieści azjatyckie mają w sobie coś z magii. Z jednej strony mają niezwykle interesujący i intrygujący punkt główny, wokół którego rozgrywa się cała akcja, ale z drugiej strony są bardzo proste. Wiecie, uderzają w takie najgłębsze zakątki naszej duszy i bardzo dobrze wiedzą, jak do niej trafić.

I właśnie tutaj tak jest. Główna bohaterka mierzy się z różnymi, niespotykanymi dotąd sytuacjami i stara się je (często z pomocą innych) rozwiązać i pomoc potrzebującym i szukającym odpowiednich snów.

Bo tutaj śnienie to coś więcej. Projektujący sny są artystami, celebrytami, którzy wygrywają nagrody za najwybitniejsze sny, a płaci się za te sny emocjami, z odroczonym terminem płatności.

Sny mogą być dobrą przygodą, ale mogą być terapią. Mogą pomóc zwalczyć traumy i pogodzić się ze stratą. Bo czasami tylko w śnie możemy sobie pozwolić na coś, czego nigdy nie doświadczymy.

To była niezwykle barwna i piękna historia. Ale też nieco łamiąca serce. Bo złamał ją rozdział 9. I wtedy zapłakałam. Ale i tak ukochałam tę historię całym sercem. Jest piękna, jest ciepła, taka jakby idącą prosto z duszy najlepszego przyjaciela.

„Czy musimy odnosić sukcesy?
Jeśli do tej pory dałeś z siebie wszystko,
to czy nie jest to już sukces?” [Lee MiYe, 2024: 199]

Wyobraźcie sobie, że istnieje sklepik, który można odwiedzać co noc, żeby kupić inny sen. Zainteresowani?

O tym jest ta cudowna opowieść! O śnieniu, ale nie tylko. Mowa o „Galerii DallerGuta” autorstwa Lee MiYe.

Opis:

W pewnym miasteczku istnieje osobliwa galeria. Penny jest zainteresowana pracą w niej. Dzięki swoim niestandardowym odpowiedziom na pytania pana DallerGuta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Cierniu” T. Kingfisher, bo to opowieść, o Śpiącej Królewnie, ale to nie ona jest tutaj główną bohaterką. Jest nią Ropuszka, wróżka, która rzuciła na królewnę czar...

Ropuszka jest taką postacią, którą chce się uscisnąć, bo Ropuszka robi co może. Ale czasami i to nie wystarcza...
Bo Ropuszka jest postacią chcącą czynić dobro, chcącą pomóc, chcącą znaleźć swoje miejsce. Bo pasowała do kilku żywiołów i do kilku światów, ale czy faktycznie przynależała do któregoś z nich?

„On był śmiertelnikiem, a ona... czymś innym. Czymś pomiędzy i nie do końca. Czymś mniej i nie więcej. Nie miała rodziny, nia miała krajan, niewiele wiedziała o świecie śmiertelników, a to, co wiedziała, już dawno stało się nieaktualne.” [Kingfisher; 2024; 148].

To jest opowieść nieszablonowa. Czytając ją ma się wrażenie, jakby ktoś zaczął opowiadać nam baśń zaczynając słowami „Dawno, dawno temu, za lasami...” I właśnie w tę baśń zostają wtłoczone postacie nieszablonowe. Postacie, które nie pasują do świata, do tej baśni, bo są inne. Czasem kruche i bojące się podjąć ryzyko, ale mimo to chcące czynić dobro. Pojawiają się tutaj także postacie, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o czyny, których się dopuszczają.

Autorka przyzwyczajając nas do kojącej i usypiającej konwencji baśni bawi się przedstawiając nam zachowania i decyzje bohaterów, które
do takowego formatu nie pasują. I to jest w tym wszystkim niesamowite.

Pojawiają się postacie mroczne, morskie potwory, wróżki. Pojawia się również odważny rycerz, chcący uratować księżniczkę, bo tak mu nakazuje zwyczaj. Ale czy to zrobi? A może zrobi coś zgoła innego?

Przeczytaj💙 Zrób sobie tę przyjemność i zapoznaj się z tą słodko-gorzką historią!
Nie pożałujesz!

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Cierniu” T. Kingfisher, bo to opowieść, o Śpiącej Królewnie, ale to nie ona jest tutaj główną bohaterką. Jest nią Ropuszka, wróżka, która rzuciła na królewnę czar...

Ropuszka jest taką postacią, którą chce się uscisnąć, bo Ropuszka robi co może. Ale czasami i to nie wystarcza...
Bo Ropuszka jest postacią chcącą czynić dobro, chcącą pomóc,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie czytać książki, które są przesiąknięte kulturą, z którą na co dzień nie macie dużej styczności?

Taki jest właśnie „Powrót Wojowniczki” autorstwa Angeline Boulley. Niezwykle bogaty treściowo i kulturowo, pokazujący nam zwyczaje i tradycje Indian.

Fabuła:

Szesnastoletnia Odżibwejka Perry Firekeeper-Birch musi odbyć staż wakacyjny, by oddać swojej ciotce pieniądze pożyczone jej na naprawę auta po stłuczce.
I to właśnie ten powód prowadzi ją w miejsce uświadamia prawdę, która była kryta, a Perry nie była jej świadoma. Podczas pracy w muzeum dowiaduje
się, jak traktowane jest jej dziedzictwo. Uświadamia sobie, że dla niektórych to dobry sposób na zdobycie pieniędzy, na zarobienie i wybicie się, kiedy
dla niej to część tożsamości. Dziewczyna postanawia działać! Za długo pozwalała innym żerować na jej przynależności do rodzimej kultury.

Opinia:

Muszę przyznać, że ta historia jest pełna treści, których nie byłam świadoma. Zawierała mnóstwo tradycji pokazujących zwyczaje Indian. Autorka zrobiła naprawdę dobrą robotę, jeśli chodzi o narrację. Widać to choćby przez poszczególne słowa, które wplecione w fabułę, są w zapisane w rodzimym języku bohaterki. Książka jest niezwykle wartościowa choćby poprzez pokazanie trudności z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie. Prawo wcale nie ułatwia
im dochodzenia roszczeń dotyczących ich własności i pozostałości po przodkach.

Jeśli chodzi o akcję powieści, to tutaj rozwija się ona dopiero w drugiej połowie książki, ponieważ pojawia
się także wątek morderstwa, w które uwikłana jest ciotka bohaterki. Ale to nie jest tego typu lektura. Tutaj autorka skupia się na czymś innym.
Narracja nie jest „wupucowana”. Bohaterka często mówi, co jej ślina na język przyniesie, często w emocjonalny sposób i wszelkimi dostępnymi
sposobami walczy o swoje dziedzictwo.

Czy trafiło to w moje gusta czytelnicze? Cóż, nie. Ta książka pewnie nie trafi do topki tego roku. Niemniej jednak bardzo doceniam tematy jakie autorka podjęła w tej książce. Myślę, że dla wielu osób będzie ona istotna i odnajdą w niej coś ważnego i niezwykłego.

Lubicie czytać książki, które są przesiąknięte kulturą, z którą na co dzień nie macie dużej styczności?

Taki jest właśnie „Powrót Wojowniczki” autorstwa Angeline Boulley. Niezwykle bogaty treściowo i kulturowo, pokazujący nam zwyczaje i tradycje Indian.

Fabuła:

Szesnastoletnia Odżibwejka Perry Firekeeper-Birch musi odbyć staż wakacyjny, by oddać swojej ciotce pieniądze...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bliźniacze korony Catherine Doyle, Katherine Webber
Ocena 8,0
Bliźniacze korony Catherine Doyle, Ka...

Na półkach:

Fabuła:

Rose od zawsze wiedziała, z czym wiąże się władza. Księżniczka od narodzin była przygotowywana do tej roli. Jednak pewnej nocy zostaje porwana, a jej miejsce zajmuje Wren. I przez bardzo, bardzo długi czas nikt nie orientuje się, że Wren nie jest księżniczką Rose. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wyglądają identycznie, a Rose nie była świadoma, że ma siostrę bliźniaczkę, która chce pozbawić ją tronu. Ale czy na pewno?

Opinia:

Fantastyczna historia! Rozdziały pisany były z perspektywy dziewczyn, raz Wren, podszywającej się pod Rose, a raz Rose przemierzającej wraz ze swoim porywaczem podróż. Zarówno jedna, jak i druga świetnie radziły sobie w nowej dla nich sytuacji.

Bardzo podobał mi się fakt tego, że nie mieliśmy wszystkiego podanego na tacy. Dopiero pod koniec książki zaczęły wyjaśniać się przeszłości sióstr, ich rodziców oraz ludzi, którzy się nimi opiekowali.

Nie byłabym sobą, gdybym nie doceniła również delikatnego wątku romantycznego, który nawiązał się między bohaterami a wybranymi przez nich partnerami. W obu przypadkach było to w konwencji enemies to lovers, który tak bardzo lubię 🔥

Historia sióstr zdecydowanie zasługuje na większy rozgłos. Śmiało możecie po nią sięgnąć, jeśli lubicie wątki czarownic, zaginionej rodziny, zapomnianych korzeni oraz odnalezienia siebie i swojego dziedzictwa.

Książka jest napisana prostym i dostępnym językiem i przystosowana dla czytelników od 14 roku życia.

Nie mogę nie docenić tego pięknego wydania! Żałuję jedynie, że jest to miękka okładka, ale wiem, że wielu z Was takie woli, więc szczególnie to będzie dla Was rarytas 💜

Fabuła:

Rose od zawsze wiedziała, z czym wiąże się władza. Księżniczka od narodzin była przygotowywana do tej roli. Jednak pewnej nocy zostaje porwana, a jej miejsce zajmuje Wren. I przez bardzo, bardzo długi czas nikt nie orientuje się, że Wren nie jest księżniczką Rose. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wyglądają identycznie, a Rose nie była świadoma, że ma siostrę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaka to była dobra fantastyka!!! Mowa oczywiście o tytule „Zabij mrok. Black Bird Academy. Tom 1” autorstwa Stelli Tack. Cegiełka, ale absolutnie warta Waszej uwagi!

Opis:

Leaf Young jest młodą dziewczyną, która jakiś czas temu rozstała się z facetem.
Teraz Leaf pracuje jako kelnerka w restauracji
i pewnego wieczoru daje się wyciągnąć przyjaciółkom na imprezę.
Koniec z opłakiwaniem byłego!

I z takim też nastawieniem idzie zabawić się z towarzystwie pewnego przystojnego mężczyzny, którego skądś kojarzy. Cóż impreza będzie miała
zdecydowanie opłakane skutki, bo...

... Leaf budzi się w lochach Akademii Egzorsytów, a młody mężczyzna imieniem Falco
informuje ją, że jej ciałem zawładnął demon i teraz chce przejąć nad nią kontrolę. Jednak Leaf zdaje się umie nad nim panować. A nawet chyba z nim rozmawia...

Opinia:

No i te rozmowy! Demon (imieniem Lore) jest tutaj niesamowicie ciekawą postacią!!!
Sarkastyczny, zabawny, łamiący wszelkie schematy, a przy tym niezwykle inteligentny. No come on! Jak go nie lubić 🔥Ta dwójka będzie miała sporo
przygód przed sobą, szczególnie, że Leaf ma postawione ultimatum.
Jeśli nie chce zostać usunięta przez egzorcystów, będzie musiała dla nich pracować.
A więc i siedzący w niej demon. Demon, który z egzorcystami przez całe życie walczył.
No to już możecie sobie wyobrazić, czego tutaj można się spodziewać.

Ta książka mocno oddawała mi vibe „Wespertyny” @wydawnictwo_vesper (tam również mamy pewną parkę, która jest zmuszona ze sobą współpracować, i równie podobnie się lubią) oraz mangi i/lub anime „Jujutsu Kaisen”.

Fenomenalne bawiłam się przy tej historii. I bardzo, bardzo będę czekała na kolejny tom!

Jaka to była dobra fantastyka!!! Mowa oczywiście o tytule „Zabij mrok. Black Bird Academy. Tom 1” autorstwa Stelli Tack. Cegiełka, ale absolutnie warta Waszej uwagi!

Opis:

Leaf Young jest młodą dziewczyną, która jakiś czas temu rozstała się z facetem.
Teraz Leaf pracuje jako kelnerka w restauracji
i pewnego wieczoru daje się wyciągnąć przyjaciółkom na imprezę.
Koniec z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Niegodnym i Nieopierzonej” z serii „W objęciach magii” autorstwa Karrelyn Sparks. I bardzo mnie to zaskoczyło, bo książka zapowiadała się na naprawdę w moim stylu. No bo romans, fantasy i humor... Czego chcieć więcej?

No właśnie...

Opis:

Eviana, księżniczka posługująca się darem Objętych, musi zacząć współpracować z Quentinem, jej żołnierzem, który potrafi zmienić się w orła.
Dziewczyna wraz z całą grupą Objętych (ludzi posługujących się magią) są w niebezpieczeństwie, ponieważ zagraża im zakon chcący się ich pozbyć. Dlatego też wyrusza na misję z Quentinem oraz dwójką swoich przyjaciół. Podczas tej misji, czeka ich sporo wyzwań, a jednym z nich jest powstrzymywanie pożądania, które między nimi wzrasta.

Opinia:

No i tutaj niestety nie przypadła mi ta historia do gustu. Chyba trochę przez humor, który niekiedy był dość rubaszny, a czytając niektóre fragmenty czułam się cringe'owo. Nie do końca przekonywała mnie też relacja bohaterów,
ponieważ wydawała mi się bardzo niewiarygodna. Eviana, księżniczka, która usilnie starała się usidlić Quentina, oraz on który stale jej powtarzał, że czuje się jej niegodny. Nie wiem, czy to poprzez tłumaczenie czy po prostu taki jest styl autorki – no ale niestety historia nie dla mnie.

Mam też wrażenie, że książka została niedopracowana. Pojawiały się błędy językowe i gramatyczne, na które
niestety nie mogę przymknąć oka. Trochę szkoda, bo liczyłam, że będzie to książka w sam raz dla mnie. No ale niestety nie tym razem.

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Niegodnym i Nieopierzonej” z serii „W objęciach magii” autorstwa Karrelyn Sparks. I bardzo mnie to zaskoczyło, bo książka zapowiadała się na naprawdę w moim stylu. No bo romans, fantasy i humor... Czego chcieć więcej?

No właśnie...

Opis:

Eviana, księżniczka posługująca się darem Objętych, musi zacząć współpracować z Quentinem, jej żołnierzem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś Wam chcę opowiedzieć o książce trudnej. Książce emocjonalnej. Pełnej bólu, cierpienia i chęci zrozumienia okrutnych kolei losu.

„Żyć szybko” autorstwa Brigitte Giraud to autobiograficzna powieść, historia o żałobie, o smutku, o radzeniu sobie z tym trudnym okresem poprzez konwencję narracji „Co by było gdyby”.
Bohaterka opowieści prowadzi niezwykle emocjonalny monolog, w którym niejako rozlicza się ze światem i z wydarzeniami, które miały miejsce
przed wypadkiem jej męża.

Narracja jest prowadzona w sposób pełen napięcia, ale jednocześnie prosty. Czytając tę historię miałam wrażenie, jakby tę opowiadała mi ją
bliska osoba. Niesamowita była szczerość z jaką autorka dzieliła się z nami swoimi przeżyciami, przemyśleniami i tym całym bólem.

Rozdziały podzielone są zgodnie z chronologią wydarzeń, rozpoczynając od chęci sprzedania mieszkania przez autorkę. Według niej właśnie ten dom, rozpoczął całą lawinę wydarzeń.

Tytuł zdecydowanie warty przeczytania i zapoznania się.

Dziś Wam chcę opowiedzieć o książce trudnej. Książce emocjonalnej. Pełnej bólu, cierpienia i chęci zrozumienia okrutnych kolei losu.

„Żyć szybko” autorstwa Brigitte Giraud to autobiograficzna powieść, historia o żałobie, o smutku, o radzeniu sobie z tym trudnym okresem poprzez konwencję narracji „Co by było gdyby”.
Bohaterka opowieści prowadzi niezwykle emocjonalny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś Wam chcę opowiedzieć o „Kosie” debiutanckiej powieści kryminalnej Anastazji Drabot

Opis:

Na przyjęciu dosyć bogatej i poważanej warszawskiej rodziny z okna domu wypada gospodarz– znany i bogaty architekt. Gdy na miejsce przyjeżdża komisarz Kosowski zauważa, że okno domu pozostaje... zamknięte. A więc kto chciał
pozbyć się popularnego warszawskiego bogacza?

Gdy komisarz zagłębia się w sprawę do głosu dochodzi pewna młoda studentka,
która szantażuje mężczyznę, by ten umożliwił jej towarzyszenie mu przy śledztwie.
Jednak jest ktoś jeszcze. Ktoś, kto nie daje o sobie Kosowskiemu zapomnieć.

Opinia:

Powieść kryminalna z wątkami obyczajowymi. Tak, bo to nie był taki rasowy kryminał. Skonstruowanie fabuły przypominało mi nieco to znane od mistrzyni
gatunku Agathy Christie. Z tym, że tutaj byli specyficzni bohaterowie. Nieco stereotypowi i poprzez właśnie tę stereotypowość groteskowi.
Niekiedy ich zachowania były wyolbrzymione, wyśmiewały ludzkie osądy i opinie.

Sam debiut uważam za udany! Z rozdziału na rozdział fabuła stale parła do przodu, co przy takim gatunku uważam za absolutną konieczność.
W pewnym momencie wywiązał się intrygujący plot twist, którego rozwiązania byłam bardzo ciekawa.

Książka jest wzbogacona o rysunki autorki, które dopełniają fabułę i dodają jej uroku.
Jeśli macie ochotę na trochę lżejszą sensację, to bardzo Was zachęcam, żeby przeczytać ten tytuł.
Myślę, że się nie rozczarujecie!

Dziś Wam chcę opowiedzieć o „Kosie” debiutanckiej powieści kryminalnej Anastazji Drabot

Opis:

Na przyjęciu dosyć bogatej i poważanej warszawskiej rodziny z okna domu wypada gospodarz– znany i bogaty architekt. Gdy na miejsce przyjeżdża komisarz Kosowski zauważa, że okno domu pozostaje... zamknięte. A więc kto chciał
pozbyć się popularnego warszawskiego bogacza?

Gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja tę książkę naprawdę pokochałam całym sercem! I bardzo bym chciała, żebyście ją poznali. Bo ona na to zasługuje!

Bo to historia o przyjaźni.
Historia o poszukiwaniu swojej drogi.
O czymś tak głęboko ukrytym, być może nieistniejącym, co powoli rodzi się w człowieku.
O decyzjach, które bywają nieodwracalne.

✨To historia Nicolasa i Mai✨

Opis:

Po śpiewająco zdanych egzaminach, mimo sprzeciwów matki, Nicolas postanowił uczęszczać do Akademii Czarnoksięskiej. Jest zmotywowany i zrobi wszystko, by odnaleźć i rozbudzić w sobie nieistniejącą duszę. I pewnie by mu szło całkiem sprawnie, gdyby nie niezwykle chaotyczna i zakręcona dziewczyna, która już pierwszego dnia zajęć wpędza go w kłopoty. A to dopiero początek ich przygód, początek historii, którą napiszą razem. Ponieważ Nick jeszcze nie jest świadomy w co się wpakuje i jaki tajemniczy przedmiot czeka na niego w bibliotece.

Jakby go przywoływał...

Opinia:

Wiecie czego możecie się spodziewać po tej historii?

🔹 Fantastycznie napisanych bohaterów.
Połączenie niezwykle zachowawczego bohatera, który nie rozumie emocji (ponieważ ich nie czuje) z niezwykle wrażliwą i empatyczną dziewczyną (i trochę pyskatą) to ładunek wybuchowy.

🔹 Świetnych dialogów, pełnych humoru, sarkazmu i groteski. A to za sprawą naszych bohaterów, którzy początkowo nie za bardzo za sobą przepadają.

🔹 Fajnie zarysowanego świata.
Taki, że swobodnie możecie do niego wejść, dobrze się bawić, a on przyjmie Was z otwartymi ramionami.

🔹 Sporo magicznych stworzeń, których bohaterowie będą spotykać (na swoje [nie]szczęście) często.

🔹 Wielu przygód, trochę walk, ucieczek i unoszenia się honorem – jak to u Magów bywa.

🔹 I pewnej tajemniczej postaci, która będzie ich prześladowała.

Chciałabym Wam bardzo dużo opowiedzieć o tej książce. Ale wiecie co? Nie chcę Wam odbierać funu z jej czytania.

Wiecie za co jeszcze doceniłam tę historię? Za to, że będzie idealna na początek przygody z fantastyką.

Bo czuję, że to właśnie dzięki niej możecie pokochać ten gatunek! Jest jednocześnie wciągająca, z przystępnym światem, ciekawymi bohaterami i nutką dobrego humoru.

Ale wiecie co? Wiecie za co jeszcze cenie tę historię?
Za zakończenie. Chyba z nimi jest zawsze problem. Tak myślę. Są albo za słodkie, albo przegadane, albo nudne. Albo przekombinowane. A autor trafił tutaj w punkt. To zakończenie było zwyczajnie dobre! Było zaskakujące, no bo tego to się nie spodziewałam.

Ja tę książkę naprawdę pokochałam całym sercem! I bardzo bym chciała, żebyście ją poznali. Bo ona na to zasługuje!

Bo to historia o przyjaźni.
Historia o poszukiwaniu swojej drogi.
O czymś tak głęboko ukrytym, być może nieistniejącym, co powoli rodzi się w człowieku.
O decyzjach, które bywają nieodwracalne.

✨To historia Nicolasa i Mai✨

Opis:

Po śpiewająco zdanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„10 000 mil które nas dzielą” autorstwa Mercedes Ron to kontynuacja sagi Bali. No i ta część zdecydowanie była inna. Może nieco gorsza niż pierwsza. Ale to pewnie dlatego, że mi dużo bardziej podobał się klimat Bali aniżeli Londynu. Ale wiecie, to nie znaczy, że ta książka była słaba. Wyciągnęłam ją tak szybko jak pierwszą. Ale myślę, że dostanie pół oceny niżej. Już piszę dlatego.

Opis:

Po trzydziestu cudownych dniach ich drogi się rozchodzą. Nikki musi zmierzyć się z trudną prawdą, którą przekazał jej Alex. Z kolei on wraca do Londynu. Do obowiązków, do rodziny, do firmy. I jest coś, czego nie powiedział dziewczynie, a co może zmienić ich relację i zakończyć ją na zawsze. Oboje cierpią i oboje wiedzą, że ta relacja nie przetrwa. I nagle Margot wyskakuje z wiadomością, która szokuje wszystkich. I we dwie lecą na Wyspy. Czy spotkają tam swoje letnie miłości?

Opinia:

W tej części fabuła głównie rozgrywała się w Londynie. Dużo bardziej poznaliśmy Alexa, jego rodzinę, zachowanie, charakter. Czy mi się to podobało? Oj, chyba wolałam go takiego z Bali. Dużo więcej się działo jeśli chodzi o taki charakter sensacyjny, czy nawet akcyjny. Bo nagle żyjąca w spokoju Nikki jest w niebezpieczeństwie, a Alex postanawia zrobić wszystko, żeby ją chronić. No i trochę wyszedł niego bad boy, który jest świadomy tego kim jest, co robi i jaką dzięki temu zdobywa fortunę. Czy mi to przeszkadzało? Nie. Aczkolwiek chyba bardziej odpowiadała mi forma pierwszej części, która była lekka, przyjemna, a relacja między bohaterami niezobowiązująca. W tej części pojawiły się problemy i niebezpieczeństwo.

Tutaj było inaczej, zdecydowanie! Ale uważam, że to naprawdę fajna i wciągająca dylogia. I będę Wam polecać, bo jest warta poznania 💜

„10 000 mil które nas dzielą” autorstwa Mercedes Ron to kontynuacja sagi Bali. No i ta część zdecydowanie była inna. Może nieco gorsza niż pierwsza. Ale to pewnie dlatego, że mi dużo bardziej podobał się klimat Bali aniżeli Londynu. Ale wiecie, to nie znaczy, że ta książka była słaba. Wyciągnęłam ją tak szybko jak pierwszą. Ale myślę, że dostanie pół oceny niżej. Już piszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś będzie o „30 zachodach słońca w których można się zakochać” autorstwa Mercedes Ron!

Cóż to był za romans ❤️
W sam raz na wakacje! Lekki, odprężający, nieco dramatyczny, pełny urokliwych scen z Bali.

Opis:

Nikki jest dwudziestotrzyletnią mieszkanką Bali. Jest weterynarzem i wkłada całe serce w opiekę nad zwierzętami, o których na tej wyspie po za nią mało kto się troszczy. Pewnego razu podczas pływania spotyka jego wzrok. Turysty, nieziemsko przystojnego, który okazuje jej swoje zainteresowanie.

Trzydziestoletni Alex przyjechał na Bali razem ze swoim przyjacielem. Ma być to dla niego miesiąc, podczas którego odpocznie, oderwie się od problemów, może trochę zabawi. I nagle spotka ją. I już wie, że ten miesiąc spędzi z nią.

Oboju pasuje taki układ. Spotykać się przez miesiąc. Dobrze bawić. Nie zakochać w sobie! I dobrze wspominać ten czas. Ale jak to w życiu bywa, układ powoli się sypie. I oboje nawet nie wiedzą tego, jakie sekrety skrywają nawzajem.

Opinia:

To był naprawdę angażujący i dobry romans. Bardzo fajnie działał tutaj klimat Bali. Bohaterowie, którzy co chwila odkrywali przed sobą coraz to nowe karty sprawiali, że chciało się czytać dalej. No i Alex. Od samego początku mieliśmy nabudowany pewien suspens. Wiedzieliśmy, że mężczyzna od czegoś ucieka, zostawił w domu problemy, które ciągle są przed nami ukrywane.

Rozdziały poświęcone były także relacji przyjaciela Alexa Nate'a z Margot, którą już znał z tej wyspy. Tych dwojga łączył inny typ relacji i fajnie było od czasu do czasu poznać ich bardziej.

Bardzo lubię narrację pierwszoosobową, a tutaj ją mieliśmy! W rozdziałach autorka oddawała głos bohaterom, nie tracąc przy tym ciągłości fabuły. I to uważam za naprawdę duży plus.

To chyba jeden z lepszych romansów jakie czytałam!

Dziś będzie o „30 zachodach słońca w których można się zakochać” autorstwa Mercedes Ron!

Cóż to był za romans ❤️
W sam raz na wakacje! Lekki, odprężający, nieco dramatyczny, pełny urokliwych scen z Bali.

Opis:

Nikki jest dwudziestotrzyletnią mieszkanką Bali. Jest weterynarzem i wkłada całe serce w opiekę nad zwierzętami, o których na tej wyspie po za nią mało kto się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A ja dziś Wam trochę opowiem o „Damie” książce autorstwa Evelyn Skye napisanej na podstawie scenariusza Dana Mazeau. Historia był naprawdę dobra!

„Dama” premierę będzie miała 13 marca!

Opis:

Elodie nie jest stereotypową księżniczką. Razem z ojcem władają ziemiami Inophe. Miejscem, od którego bóstwa odwróciły swoje oczy. Jałowe tereny, brak urodzaju, pokarmu czy wody. Jednak dziewczyna robiła co mogła, by pomóc mieszkańcom, i przy okazji nie bała się ubrudzić rąk pracą. Kiedy Elodie dostała szansę zamążpójścia, nie wahała się ani chwili. Wiedziała, że dzięki temu będzie mogła pomóc swojemu ludowi. Jednak to, co ją czekało już ma miejscu, przekroczyło jej wyobrażenia. I było to mityczne niebezpieczeństwo, któremu musiała stawić czoła.

Opinia:

To była całkiem fajna lektura. Serio. Czytało mi się ją bardzo dobrze. Fabuła bardzo szybko i wartko szła do przodu i nie pozwalała nam się nudzić. Świat nie był jakiś szczególnie rozbudowany i opisany, ale moim zdaniem to nie jest wada. Ta książka raczej tego nie potrzebowała. Myślę, że można zarzucić jej zarzucić, że była nieco naiwna. Ale hej! To wszystko zależy od naszego podejścia do tematu. Ja nastawiłam się na dobrą zabawę i chyba niczego nie oczekiwałam i pozytywnie się zaskoczyłam. Główna bohaterka moim zdaniem była fajnie wykreowaną postacią i w żadnym wypadku mnie nie irytowała.
Na plus zasługuje na pewno oryginalny i wykreowany na potrzeby tej książki smoczy język, za który odpowiada córka autorki Reese Skye. Fakt, może ta książka jest trochę przewidywalna, ale wiecie co? Wcale mi to nie przeszkadzało. Spędziłam z nią dobry czas. I fanom smoków będę polecać ☺️

A ja dziś Wam trochę opowiem o „Damie” książce autorstwa Evelyn Skye napisanej na podstawie scenariusza Dana Mazeau. Historia był naprawdę dobra!

„Dama” premierę będzie miała 13 marca!

Opis:

Elodie nie jest stereotypową księżniczką. Razem z ojcem władają ziemiami Inophe. Miejscem, od którego bóstwa odwróciły swoje oczy. Jałowe tereny, brak urodzaju, pokarmu czy wody....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historie tej Pani nigdy nie zawodzą.

Opis:

Na pewnym przyjęciu ginie wielbicielka gwiazdy filmowej Mariny Gregg Heather Badcock. Kobiety kiedyś się już spotkały. Dla kogo był przeznaczony zabójczy drink? Kto chciał otruć Marinę? Po tym jak Heather wylała swój napój, Marina postanowiła oddać jej swojego drinka. A to dopiero początek zgonów w miasteczku. Starsza panna Marple postanawia rozpocząć swoje śledztwo. I każdy bardzo dobrze wie, że to tylko kwestia czasu, by odnalazła sprawcę.

Opinia:

Kryminały Agathy Christie nie zawodzą! Udowadniają, że wcale nie muszą być brutalne, by zaciekawić. Wcale nie musi być zabudowanego klimatu grozy i strachu, by wciągnęły! Są eleganckie, mają klasę i styl i przed wszystkim tę zagadkę, której rozwiązanie zawsze na końcu szokuje. Ilekroć czytam czytam coś spod pióra autorki zawsze dobrze się bawię. Myślę, że ten tytuł, ale i inne autorki, będą idealnie się nadawały na początek przygody z delikatnymi kryminałami. Dla kogoś, kto chce dobrze się bawić, chce mieć do rozwiązania zagadkę morderstwa, ale bez całej tej otoczki brutalności i lejącej się krwi. To też dobry pomysł dla młodszych czytelników (13/14+), którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z takim gatunkiem. Myślę, że się nie zawiodą. Bo na ten Pani jeszcze chyba nikt się nie zawiodł!

Historie tej Pani nigdy nie zawodzą.

Opis:

Na pewnym przyjęciu ginie wielbicielka gwiazdy filmowej Mariny Gregg Heather Badcock. Kobiety kiedyś się już spotkały. Dla kogo był przeznaczony zabójczy drink? Kto chciał otruć Marinę? Po tym jak Heather wylała swój napój, Marina postanowiła oddać jej swojego drinka. A to dopiero początek zgonów w miasteczku. Starsza panna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po czym poznać dobry kryminał?

Ja Wam powiem. Po tym, kiedy zatwardziała fanka fantastyki, odkłada ją na rzecz kontynuowania zaczętej serii. Właśnie tak teraz mam z „Blizną” Juana Gómeza-Jurando. Mnóstwo osób mi mówiło o książkach tego autora, ale że nieszczególnie przepadam za kryminałami to odpuszczałam. Ale wiecie co, tak sobie myślę, że jak książka jest dobrze napisana, to powinna też zaciekawić osoby, które nie gustują w tych gatunkach. No i zaciekawiła. I to jeszcze jak!

Opis:

Simon jest programistą. I teraz ma szansę wypuścić algorytm, który może zarobić dla niego miliony. Ale Simon jest też samotny. Pewnego razu przełamuje swoje uprzedzenia i wchodzi na portal randkowy. Wydaje się, że jego życie zaczyna się układać. I nagle dzieję się coś, co przewraca jego życie do góry nogami.

Opinia:

No moi drodzy rewelacja! Zaczęłam swoją przygodę od tej serii i już teraz wiem, że będę chciała czytać kolejne książki tego autora. Ale to co mnie zachwyciło w tej książce to sposób narracji. To chyba kwestia tego, że historia pisana jest z perspektywy głównego bohatera Simona. Poznajemy jego emocje, odczucia i doświadczenia.

Mamy tutaj również przeskoki do przeszłości i zmianę linii czasowej. Poznajemy wtedy trochę bohaterkę.

Muszę przyznać, że tutaj momentami było gęsto! I było brutalnie. Nawet bardzo, ale to wszystko spajało się w całość i czytało się tak dobrze!

Jestem naprawdę, naprawdę w ogromnym szoku, że jako naczelna fanka fantastyki, po przeczytaniu tej serii mam ochotę na jeszcze. Będę Wam polecać! Bardzo będę Wam polecać tę historię, bo uważam, że zasługuje na rozgłos!!!

Po czym poznać dobry kryminał?

Ja Wam powiem. Po tym, kiedy zatwardziała fanka fantastyki, odkłada ją na rzecz kontynuowania zaczętej serii. Właśnie tak teraz mam z „Blizną” Juana Gómeza-Jurando. Mnóstwo osób mi mówiło o książkach tego autora, ale że nieszczególnie przepadam za kryminałami to odpuszczałam. Ale wiecie co, tak sobie myślę, że jak książka jest dobrze...

więcej Pokaż mimo to