-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-07
2023-11-28
2023-11-28
2023-11-28
PRZEPIĘKNA OPOWIEŚĆ.
Płakałam czytając.
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że to mógłby być podręcznik na przedmiocie w temacie budowania w ludziach Empatii. Książka tak perfekcyjnie oddaje perspektywę osoby upośledzonej umysłowo, że była to dla mnie nowość, aby odczuć emocje, jakie mogłaby mieć taka osoba.
Sama fabuła świetna, retrospekcje, utrzymanie napięcia, motywy zachowań, relacje i emocje bohaterów, wszystko bardzo realne i głębokie.
Genialny styl pisania dziennika udającego wpisy osoby bardzo ograniczonej umysłowo. Aż oczy bolą na początku, ale to dodaje niesamowitego klimatu w pierwszej części książki :)
Motyw fantasy (w kontekście pomysłu na naukowy eksperyment poprawy inteligencji u myszy i człowieka) jest moim zdaniem tylko pretekstem do zawieszenia fabuły i wytłumaczenia przyczyny zmian przemyśleń głównego bohatera, ale sama książka jest w gruncie rzeczy opowieścią o życiu, o tęsknotach, o niespełnieniu, rozczarowaniu, o zrozumieniu i braku zrozumienia, również o rodzajach miłości, więc o tematach bardzo uniwersalnych i ponadczasowych.
Nakręcili 2h film o tym samym tytule, ale fabuła niedokładnie oddaje treść książki, dlatego polecam najpierw i przede wszystkim książkę :)
PRZEPIĘKNA OPOWIEŚĆ.
Płakałam czytając.
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że to mógłby być podręcznik na przedmiocie w temacie budowania w ludziach Empatii. Książka tak perfekcyjnie oddaje perspektywę osoby upośledzonej umysłowo, że była to dla mnie nowość, aby odczuć emocje, jakie mogłaby mieć taka osoba.
Sama fabuła świetna, retrospekcje, utrzymanie napięcia, motywy...
2023-01-08
Piękna historia, piękne opisy, czyta się jakby się uczestniczyło w wydarzeniach, oglądało przebieg fabuły stojąc obok bohaterów. Sceny intymne dosyć infantylne, lub celowo opisane bardzo ogólnikowo, to jedyny minus. Szczegółowa analiza wewnętrznych przeżyć i rozterek głównych bohaterek, bardzo dogłębna i dająca do myślenia jak ciężko było kobietom w czasach kiedy miały głównie rodzić dzieci i dbać by mąż miał ciepło, sucho i pełno w brzuchu. Pokazanie niesprawiedliwości pomiędzy różnymi warstwami społecznymi. Piękna okładka. Polecam 10/10.
Piękna historia, piękne opisy, czyta się jakby się uczestniczyło w wydarzeniach, oglądało przebieg fabuły stojąc obok bohaterów. Sceny intymne dosyć infantylne, lub celowo opisane bardzo ogólnikowo, to jedyny minus. Szczegółowa analiza wewnętrznych przeżyć i rozterek głównych bohaterek, bardzo dogłębna i dająca do myślenia jak ciężko było kobietom w czasach kiedy miały...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-08
STRATA CZASU, NIE POLECAM. tak pustej książki dosłownie o niczym to jeszcze nie czytałam, z korpo ma tyle wspólnego co kilka stereotypów o ploteczkach, udawaniu pracy, przymusowych imprezach integracyjnych i szkoleniach z których wynosi się jedynie jedzenie z cateringu, oraz o ciągłym chodzeniu na kawkę pomiędzy jednym a drugim mailem. Autorka to raczej dnia nie przepracowała w korporacji. Fabuła płaska, postacie suche, zero morału, zero humoru, nie wiadomo co autorka w sumie chciała przekazać. Pomylone pojęcie burnoutu z brakiem zadań do zrobienia. Przez całą książkę przewija się dziwny motyw kompleksu braku odpowiedniej higieny - główna bohaterka co drugi rozdział czymś śmierdzi, a to deszczem, a to rozlaną kawą, a to strachem, a to potem, a to przypadkowym kolesiem, z którym się przespała, a to znów rozlanym mlekiem, a to jakimś jedzeniem i ponownie deszczem i brakiem wzięcia prysznica...
STRATA CZASU, NIE POLECAM. tak pustej książki dosłownie o niczym to jeszcze nie czytałam, z korpo ma tyle wspólnego co kilka stereotypów o ploteczkach, udawaniu pracy, przymusowych imprezach integracyjnych i szkoleniach z których wynosi się jedynie jedzenie z cateringu, oraz o ciągłym chodzeniu na kawkę pomiędzy jednym a drugim mailem. Autorka to raczej dnia nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Myślałam, że to będzie książka warsztatowa.
Jednak i tak, i nie, ponieważ okazało się, że zawiera także przykłady dlaczego warto pisać, odniesienia do przełamywania trudności związanych z pisaniem, i mnóstwo pozytywnej motywacji dla aspirujących przyszłych pisarzy.
Już koło 30 strony tak wciągnęła, że płynęłam z czytaniem, nie myśląc o niczym innym, zostawiając nierozwiązane problemy na później, przestając słyszeć koszącego trawnik ogrodnika...
Cytat, który najbardziej mnie urzekł:
"Jeśli chcesz pisać, jesteś tak samo potrzebny jak piekarz, kucharka, szewc czy policjant. Dla kultury twoja praca znaczy więcej niż praca copywritera, który talent zamienia na pieniądze, by wzrastała konsumpcja. Ty możesz jednak otworzyć oczy także pracownikowi agencji reklamowej, by i on poczuł prawdziwe emocje".
- przypomniał mi o uniwersalnej prawdzie, że artyści są tak samo potrzebni światu jak rzemieślnicy, naukowcy i ludzie biznesu - o ile nie bardziej? aby nasze społeczeństwo trwało, człowieczeństwo nie zanikało i rozwój podążał w kierunku rozkwitu, a nie zagłady. Piękne odniesienie do genialnego filmu pt. "Filozofowie" (eng. "After the Dark" z 2013) - przy okazji też Polecam :)
Myślałam, że to będzie książka warsztatowa.
Jednak i tak, i nie, ponieważ okazało się, że zawiera także przykłady dlaczego warto pisać, odniesienia do przełamywania trudności związanych z pisaniem, i mnóstwo pozytywnej motywacji dla aspirujących przyszłych pisarzy.
Już koło 30 strony tak wciągnęła, że płynęłam z czytaniem, nie myśląc o niczym innym, zostawiając...
NUDA 0/10.
strata czasu, nawet nie zaczynajcie, choćby okładka kusiła, bo niewątpliwie kusi - niestety :(
TRAGEDIA.
cud, że autor to skończył i nie zasnął w trakcie, ale że korektor i redaktor dotrwali do końca - chyle czoła.
książka nie rozszerza żadnych granic, chyba że granice cierpliwości czytelnika.
koło Harrego Pottera to to nawet nie stało, nie ma nic wspólnego - zero, zbiory rozłączne, a Lewisowi do podeszwy stóp nie dorasta.
i tym bardziej denerwuje marketing wokół książki, chwalebne recenzje na okładce - wstyd dla recenzentów nawet jak otrzymali za te kilka słów honorarium....
wstyd dla opłaconych influencerów i książko-IG-polecaczy. WSTYD.
Miłość? autor chyba nawet nigdy jej nie doświadczył, opisy suche jak przepis na bułkę tartą.
Sex? jaki sex, tam nawet nie ma scen, poza jedną z parzącymi się lisami. Kpina.
w skrócie:
strona 80... o czym to jest, kiedy się zacznie??
strona 150... a gdzie kontynuacja poprzedniego już prawie rozkręcającego się wątku??
strona 220... hmm, o czym jest to...? co za nieporozumienie.
zazwyczaj przeczytane książki sprzedaje, przekazuje dalej, pożyczam,
tą spaliłam, bo to się w głowie nie mieści, że ktokolwiek takie rzeczy pozwala wydawać i nazywa literaturą.
NUDA 0/10.
więcej Pokaż mimo tostrata czasu, nawet nie zaczynajcie, choćby okładka kusiła, bo niewątpliwie kusi - niestety :(
TRAGEDIA.
cud, że autor to skończył i nie zasnął w trakcie, ale że korektor i redaktor dotrwali do końca - chyle czoła.
książka nie rozszerza żadnych granic, chyba że granice cierpliwości czytelnika.
koło Harrego Pottera to to nawet nie stało, nie ma nic wspólnego -...