-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-28
2024-03-10
To była pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam 15 lat temu. Dzięki niej pokochałam Kinga, choć za cholerę moja nastoletnia głowa nie była w stanie skumać, co się dzieje pod koniec książki. Teraz, gdy mam za sobą 95% dorobku mistrza, w tym dwukrotną podróż przez wszystkie części Mrocznej Wieży, byłam w stanie wyłapać znacznie więcej sensu i smaczków. Choć przyznam, że nadal niektóre sceny były totalnie odjechane :)
Przez te 15 lat, gdy myślałam o tej książce, pamiętałam, że podobało mi się wprowadzenie do opowiadanej historii oraz motyw aur i doktorków. Mogę śmiało stwierdzić, że nadal są to moje ulubione elementy tej opowieści.
PS. Z czasem, gdy zapoznawałam się z dalszą twórczością Kinga, napotykałam opinie, że nie jest to dobra książka na początek. U mnie - jak już wspomniałam wyżej - się to nie sprawdziło, jednak ja lubię rzeczy dziwne i mnie Bezsenność nie odstraszyła moim brakiem zrozumienia czym jest Karmazynowy Król ;) jednak gdy myślę o tym, czy poleciłabym ją komuś, kto jest kingowym nowicjuszem, miałabym dla niego lepsze propozycje.
To była pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam 15 lat temu. Dzięki niej pokochałam Kinga, choć za cholerę moja nastoletnia głowa nie była w stanie skumać, co się dzieje pod koniec książki. Teraz, gdy mam za sobą 95% dorobku mistrza, w tym dwukrotną podróż przez wszystkie części Mrocznej Wieży, byłam w stanie wyłapać znacznie więcej sensu i smaczków. Choć przyznam, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-23
Długo zwlekałam z zabraniem się za tę książkę, bo bałam się, że będzie "ciężka". Nic bardziej mylnego - w moim odczuciu książkę czyta się bardzo lekko i błyskawicznie. Polecam każdemu :)
Długo zwlekałam z zabraniem się za tę książkę, bo bałam się, że będzie "ciężka". Nic bardziej mylnego - w moim odczuciu książkę czyta się bardzo lekko i błyskawicznie. Polecam każdemu :)
Pokaż mimo to2023-12-31
Gdybym miała kiedyś napisać książkę popularnonaukową, zrobiłabym to na takim samym poziomie szczegółowości, jak Asia, gdyż w moim odczuciu towarzyszy temu dbałość o to, by czytelnik pewnych informacji nie tylko się dowiedział, ale i je zrozumiał: co, skąd i dlaczego działa jak działa, i jak to wszystko się pięknie łączy. Jednocześnie takie podejście może się spotkać z zarzutem, że treść książki jest zbyt trudna. Ale wiecie – takich prostych książek z poradami na temat mózgu to już na rynku trochę jest (i jedną taką o diecie dla mózgu recenzowałam dla was rok temu – i dla tych co szukają czegoś napisanego krótko, zwięźle i na temat – nadal polecam!). Tymczasem w „Tak działa mózg” Asia przelała na papier całą swoją wiedzę w formie (na ile pewnie redakcja pozwoliła) skondensowanej, tłumacząc o co chodzi w tym całym dbaniu o wysokoodżywczą dietę, spanko i aktywność fizyczną, jak to działa na poziomie całego układu nerwowego, komórek które go budują, a także na poziomie biochemicznym i molekularnym. No bo to, że dobra karma, sen i ruch są ważne, to chyba każdy wie, ale dlaczego to chyba już niekoniecznie (i dlatego zachęcam, by przeczytać co Asia ma do powiedzenia na ten temat). Wisienką na torcie jest niezwykle ważny rozdział na temat szkodliwości papierosów (to każdy wie) i alkoholu (tu spotykamy ciągle żywy społeczny opór materii z przyswojeniem tego faktu). Polecam!
Disclaimer: Asię znam, lubię, książkę dostałam w prezencie od wydawnictwa, co nie zmienia faktu, że sama bym kupiła, a tak to kupujemy ją w prezencie dla bliskich!
Gdybym miała kiedyś napisać książkę popularnonaukową, zrobiłabym to na takim samym poziomie szczegółowości, jak Asia, gdyż w moim odczuciu towarzyszy temu dbałość o to, by czytelnik pewnych informacji nie tylko się dowiedział, ale i je zrozumiał: co, skąd i dlaczego działa jak działa, i jak to wszystko się pięknie łączy. Jednocześnie takie podejście może się spotkać z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-17
Jeśli ktoś nie jest pasjonatem historii, może się zniechęcić drobiazgowością opisywanych wydarzeń. Mnie temat zainteresował i czytałam ją powoli, na raty, przez 4 miesiące - choć nie każdy może być tak wytrwały jak ja, polecam choć spróbować zaznajomić się z tą pozycją. Pozwala spojrzeć na rzeczywistość trochę inaczej.
Jeśli ktoś nie jest pasjonatem historii, może się zniechęcić drobiazgowością opisywanych wydarzeń. Mnie temat zainteresował i czytałam ją powoli, na raty, przez 4 miesiące - choć nie każdy może być tak wytrwały jak ja, polecam choć spróbować zaznajomić się z tą pozycją. Pozwala spojrzeć na rzeczywistość trochę inaczej.
Pokaż mimo to
Stephen King jest moim ukochanym autorem już od ponad 15 lat. Czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością, choć odnoszę wrażenie, że w oryginale ta przyjemność byłaby większa - niektóre fragmenty sprawiają wrażenie, jakby mogły być lepiej przetłumaczone, nie wspominając o błędach czysto edytorskich.
Polecam z perspektywy osoby, która nie przeczytała może 2 lub 3 książek z dorobku SK. Jeśli jednak znacie Kinga z zaledwie kilku powieści, obawiam się, że w tym przewodniku natkniecie się na masę spojlerów dotyczącym wielu innych jego książek.
Stephen King jest moim ukochanym autorem już od ponad 15 lat. Czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością, choć odnoszę wrażenie, że w oryginale ta przyjemność byłaby większa - niektóre fragmenty sprawiają wrażenie, jakby mogły być lepiej przetłumaczone, nie wspominając o błędach czysto edytorskich.
Polecam z perspektywy osoby, która nie przeczytała może 2 lub...
2023-11
Lynchowskie ciekawostki, które z łatwością można znaleźć również w luźnych źródłach internetowych. Przyjemna książeczka na jeden wieczór. Dla fanów, ale i twórczych dusz.
Lynchowskie ciekawostki, które z łatwością można znaleźć również w luźnych źródłach internetowych. Przyjemna książeczka na jeden wieczór. Dla fanów, ale i twórczych dusz.
Pokaż mimo to2023-11-03
Świetna, polecam każdemu - nie tylko dla naukowych pasjonatów :)
Świetna, polecam każdemu - nie tylko dla naukowych pasjonatów :)
Pokaż mimo to
Zaczęło się ciekawie, jakoś w połowie miałam mieszane uczucia (było trochę meh), jednak po 60% przeczytanej książki (wiem, to sporo, a tak dokładny % mogę podać dzięki czytaniu ebooka) zaczęła się groza i to co w Kingu kocham najbardziej. Ostatecznie mogę śmiało powiedzieć, że mi się podobało i nawet zakończenie moim zdaniem kliknęło. Ale nie wiem, czy poleciłabym tę książkę komuś „niekingowemu”, choć od typowego Kinga ten baśniowy klimat mimo wszystko odbiega.
To czego mi brakowało, a co mogłoby dodać tej historii czegoś ciekawszego, to np. przeplatanie rozdziałów historiami odległymi miejscem i czasem - mam tutaj konkretnie na myśli np. głębsze poznanie historii Empis poprzez doświadczenie jej poprzez jednego z bohaterów (np. Leia) żyjących przed nadejściem szarości. W sumie ciekawe byłoby również przeczytanie rozdziałów pisanych z perspektywy czarnego charakteru.
Oprócz tego, przez dobrą połowę książki miałam problem z motywacją głównego bohatera i towarzyszyło mi takie „serio? takie poświęcenie dla psa?”. Trochę mi to się kojarzyło z Talizmanem, gdzie jednak misją było ocalenie umierającej matki.
Zaczęło się ciekawie, jakoś w połowie miałam mieszane uczucia (było trochę meh), jednak po 60% przeczytanej książki (wiem, to sporo, a tak dokładny % mogę podać dzięki czytaniu ebooka) zaczęła się groza i to co w Kingu kocham najbardziej. Ostatecznie mogę śmiało powiedzieć, że mi się podobało i nawet zakończenie moim zdaniem kliknęło. Ale nie wiem, czy poleciłabym tę...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-21
Nikt tak pięknie nie opowiada o chemii, jak Dawid!
Zabierając się za lekturę "7 cząsteczek" wiedziałam tylko, że "na początku będzie dużo chemii" - Dawid musiał o tym wspomnieć gdzieś na etapie promowania książki. I fakt, na początku jest dużo chemii - ale proszę, niech was to nie zniechęca. Puśćcie wodze fantazji i wyobraźcie sobie ten podjazd pod górę na rowerze (mam nadzieję, że to nie spojler!). Z racji na to, że sama mam doktorat z nauk chemicznych, czytałam (i wizualizowałam sobie) wszelkie chemiczne analogie i metafory w odniesieniu do życia codziennego z podziwem, jak dobrze są one wytłumaczone :)
Przechodząc do meritum, czyli tytułowych 7 cząsteczek: fakt, że nie wiemy właściwie o jakich 7 cząsteczkach będziemy w książce czytać daje dużo radości z poznawania opowiadanych historii. Nie zdradza tego nawet spis treści, czy tytuły rozdziałów - i moim zdaniem najlepiej dla Ciebie, Czytelniku, aby tak zostało (damn, no nawet głupio było mi cokolwiek sprzedawać w relacjach podczas czytania, by nie psuć innym tej frajdy).
Moje TOP3 ulubionych rozdziałów: drugi, szósty i trzeci.
Czy jest to książka o chemii? Tylko częściowo. To bardziej popularnonaukowy, życiowy duet historyczno-chemiczny. Bardzo trafnie opisuje ją podtytuł: są to historie o tym jak chemia ukształtowała, kształtuje i będzie kształtować świat. I są to naprawdę doskonałe historie. Wprowadzam hashtag #ChcemyWięcejCząsteczek.
Nikt tak pięknie nie opowiada o chemii, jak Dawid!
Zabierając się za lekturę "7 cząsteczek" wiedziałam tylko, że "na początku będzie dużo chemii" - Dawid musiał o tym wspomnieć gdzieś na etapie promowania książki. I fakt, na początku jest dużo chemii - ale proszę, niech was to nie zniechęca. Puśćcie wodze fantazji i wyobraźcie sobie ten podjazd pod górę na rowerze (mam...
Pierwszy raz czytałam w wieku licealnym (mniej więcej) i byłam zachwycona, wzruszona. Odświeżyłam lekturę po ponad 10 latach, zaraz po ponownej lekturze Mrocznej Wieży i Bezsenności, żeby uzupełnić wątki z MW (Mali ludzie w żółtych płaszczach). Tym razem jednak lektura nie chwyciła mnie za serce jak za pierwszym razem - być może jest to kwestia wieku i młodzieńczej wrażliwości :)
Nie polecam na pierwsze spotkanie z Kingiem, można by się było zrazić niepotrzebnie ;)
Pierwszy raz czytałam w wieku licealnym (mniej więcej) i byłam zachwycona, wzruszona. Odświeżyłam lekturę po ponad 10 latach, zaraz po ponownej lekturze Mrocznej Wieży i Bezsenności, żeby uzupełnić wątki z MW (Mali ludzie w żółtych płaszczach). Tym razem jednak lektura nie chwyciła mnie za serce jak za pierwszym razem - być może jest to kwestia wieku i młodzieńczej...
więcej Pokaż mimo to