rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pierwszy raz czytałam w wieku licealnym (mniej więcej) i byłam zachwycona, wzruszona. Odświeżyłam lekturę po ponad 10 latach, zaraz po ponownej lekturze Mrocznej Wieży i Bezsenności, żeby uzupełnić wątki z MW (Mali ludzie w żółtych płaszczach). Tym razem jednak lektura nie chwyciła mnie za serce jak za pierwszym razem - być może jest to kwestia wieku i młodzieńczej wrażliwości :)

Nie polecam na pierwsze spotkanie z Kingiem, można by się było zrazić niepotrzebnie ;)

Pierwszy raz czytałam w wieku licealnym (mniej więcej) i byłam zachwycona, wzruszona. Odświeżyłam lekturę po ponad 10 latach, zaraz po ponownej lekturze Mrocznej Wieży i Bezsenności, żeby uzupełnić wątki z MW (Mali ludzie w żółtych płaszczach). Tym razem jednak lektura nie chwyciła mnie za serce jak za pierwszym razem - być może jest to kwestia wieku i młodzieńczej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To była pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam 15 lat temu. Dzięki niej pokochałam Kinga, choć za cholerę moja nastoletnia głowa nie była w stanie skumać, co się dzieje pod koniec książki. Teraz, gdy mam za sobą 95% dorobku mistrza, w tym dwukrotną podróż przez wszystkie części Mrocznej Wieży, byłam w stanie wyłapać znacznie więcej sensu i smaczków. Choć przyznam, że nadal niektóre sceny były totalnie odjechane :)

Przez te 15 lat, gdy myślałam o tej książce, pamiętałam, że podobało mi się wprowadzenie do opowiadanej historii oraz motyw aur i doktorków. Mogę śmiało stwierdzić, że nadal są to moje ulubione elementy tej opowieści.

PS. Z czasem, gdy zapoznawałam się z dalszą twórczością Kinga, napotykałam opinie, że nie jest to dobra książka na początek. U mnie - jak już wspomniałam wyżej - się to nie sprawdziło, jednak ja lubię rzeczy dziwne i mnie Bezsenność nie odstraszyła moim brakiem zrozumienia czym jest Karmazynowy Król ;) jednak gdy myślę o tym, czy poleciłabym ją komuś, kto jest kingowym nowicjuszem, miałabym dla niego lepsze propozycje.

To była pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam 15 lat temu. Dzięki niej pokochałam Kinga, choć za cholerę moja nastoletnia głowa nie była w stanie skumać, co się dzieje pod koniec książki. Teraz, gdy mam za sobą 95% dorobku mistrza, w tym dwukrotną podróż przez wszystkie części Mrocznej Wieży, byłam w stanie wyłapać znacznie więcej sensu i smaczków. Choć przyznam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zwlekałam z zabraniem się za tę książkę, bo bałam się, że będzie "ciężka". Nic bardziej mylnego - w moim odczuciu książkę czyta się bardzo lekko i błyskawicznie. Polecam każdemu :)

Długo zwlekałam z zabraniem się za tę książkę, bo bałam się, że będzie "ciężka". Nic bardziej mylnego - w moim odczuciu książkę czyta się bardzo lekko i błyskawicznie. Polecam każdemu :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdybym miała kiedyś napisać książkę popularnonaukową, zrobiłabym to na takim samym poziomie szczegółowości, jak Asia, gdyż w moim odczuciu towarzyszy temu dbałość o to, by czytelnik pewnych informacji nie tylko się dowiedział, ale i je zrozumiał: co, skąd i dlaczego działa jak działa, i jak to wszystko się pięknie łączy. Jednocześnie takie podejście może się spotkać z zarzutem, że treść książki jest zbyt trudna. Ale wiecie – takich prostych książek z poradami na temat mózgu to już na rynku trochę jest (i jedną taką o diecie dla mózgu recenzowałam dla was rok temu – i dla tych co szukają czegoś napisanego krótko, zwięźle i na temat – nadal polecam!). Tymczasem w „Tak działa mózg” Asia przelała na papier całą swoją wiedzę w formie (na ile pewnie redakcja pozwoliła) skondensowanej, tłumacząc o co chodzi w tym całym dbaniu o wysokoodżywczą dietę, spanko i aktywność fizyczną, jak to działa na poziomie całego układu nerwowego, komórek które go budują, a także na poziomie biochemicznym i molekularnym. No bo to, że dobra karma, sen i ruch są ważne, to chyba każdy wie, ale dlaczego to chyba już niekoniecznie (i dlatego zachęcam, by przeczytać co Asia ma do powiedzenia na ten temat). Wisienką na torcie jest niezwykle ważny rozdział na temat szkodliwości papierosów (to każdy wie) i alkoholu (tu spotykamy ciągle żywy społeczny opór materii z przyswojeniem tego faktu). Polecam!

Disclaimer: Asię znam, lubię, książkę dostałam w prezencie od wydawnictwa, co nie zmienia faktu, że sama bym kupiła, a tak to kupujemy ją w prezencie dla bliskich!

Gdybym miała kiedyś napisać książkę popularnonaukową, zrobiłabym to na takim samym poziomie szczegółowości, jak Asia, gdyż w moim odczuciu towarzyszy temu dbałość o to, by czytelnik pewnych informacji nie tylko się dowiedział, ale i je zrozumiał: co, skąd i dlaczego działa jak działa, i jak to wszystko się pięknie łączy. Jednocześnie takie podejście może się spotkać z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli ktoś nie jest pasjonatem historii, może się zniechęcić drobiazgowością opisywanych wydarzeń. Mnie temat zainteresował i czytałam ją powoli, na raty, przez 4 miesiące - choć nie każdy może być tak wytrwały jak ja, polecam choć spróbować zaznajomić się z tą pozycją. Pozwala spojrzeć na rzeczywistość trochę inaczej.

Jeśli ktoś nie jest pasjonatem historii, może się zniechęcić drobiazgowością opisywanych wydarzeń. Mnie temat zainteresował i czytałam ją powoli, na raty, przez 4 miesiące - choć nie każdy może być tak wytrwały jak ja, polecam choć spróbować zaznajomić się z tą pozycją. Pozwala spojrzeć na rzeczywistość trochę inaczej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Stephen King jest moim ukochanym autorem już od ponad 15 lat. Czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością, choć odnoszę wrażenie, że w oryginale ta przyjemność byłaby większa - niektóre fragmenty sprawiają wrażenie, jakby mogły być lepiej przetłumaczone, nie wspominając o błędach czysto edytorskich.

Polecam z perspektywy osoby, która nie przeczytała może 2 lub 3 książek z dorobku SK. Jeśli jednak znacie Kinga z zaledwie kilku powieści, obawiam się, że w tym przewodniku natkniecie się na masę spojlerów dotyczącym wielu innych jego książek.

Stephen King jest moim ukochanym autorem już od ponad 15 lat. Czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością, choć odnoszę wrażenie, że w oryginale ta przyjemność byłaby większa - niektóre fragmenty sprawiają wrażenie, jakby mogły być lepiej przetłumaczone, nie wspominając o błędach czysto edytorskich.

Polecam z perspektywy osoby, która nie przeczytała może 2 lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lynchowskie ciekawostki, które z łatwością można znaleźć również w luźnych źródłach internetowych. Przyjemna książeczka na jeden wieczór. Dla fanów, ale i twórczych dusz.

Lynchowskie ciekawostki, które z łatwością można znaleźć również w luźnych źródłach internetowych. Przyjemna książeczka na jeden wieczór. Dla fanów, ale i twórczych dusz.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna, polecam każdemu - nie tylko dla naukowych pasjonatów :)

Świetna, polecam każdemu - nie tylko dla naukowych pasjonatów :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczęło się ciekawie, jakoś w połowie miałam mieszane uczucia (było trochę meh), jednak po 60% przeczytanej książki (wiem, to sporo, a tak dokładny % mogę podać dzięki czytaniu ebooka) zaczęła się groza i to co w Kingu kocham najbardziej. Ostatecznie mogę śmiało powiedzieć, że mi się podobało i nawet zakończenie moim zdaniem kliknęło. Ale nie wiem, czy poleciłabym tę książkę komuś „niekingowemu”, choć od typowego Kinga ten baśniowy klimat mimo wszystko odbiega.

To czego mi brakowało, a co mogłoby dodać tej historii czegoś ciekawszego, to np. przeplatanie rozdziałów historiami odległymi miejscem i czasem - mam tutaj konkretnie na myśli np. głębsze poznanie historii Empis poprzez doświadczenie jej poprzez jednego z bohaterów (np. Leia) żyjących przed nadejściem szarości. W sumie ciekawe byłoby również przeczytanie rozdziałów pisanych z perspektywy czarnego charakteru.

Oprócz tego, przez dobrą połowę książki miałam problem z motywacją głównego bohatera i towarzyszyło mi takie „serio? takie poświęcenie dla psa?”. Trochę mi to się kojarzyło z Talizmanem, gdzie jednak misją było ocalenie umierającej matki.

Zaczęło się ciekawie, jakoś w połowie miałam mieszane uczucia (było trochę meh), jednak po 60% przeczytanej książki (wiem, to sporo, a tak dokładny % mogę podać dzięki czytaniu ebooka) zaczęła się groza i to co w Kingu kocham najbardziej. Ostatecznie mogę śmiało powiedzieć, że mi się podobało i nawet zakończenie moim zdaniem kliknęło. Ale nie wiem, czy poleciłabym tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nikt tak pięknie nie opowiada o chemii, jak Dawid!

Zabierając się za lekturę "7 cząsteczek" wiedziałam tylko, że "na początku będzie dużo chemii" - Dawid musiał o tym wspomnieć gdzieś na etapie promowania książki. I fakt, na początku jest dużo chemii - ale proszę, niech was to nie zniechęca. Puśćcie wodze fantazji i wyobraźcie sobie ten podjazd pod górę na rowerze (mam nadzieję, że to nie spojler!). Z racji na to, że sama mam doktorat z nauk chemicznych, czytałam (i wizualizowałam sobie) wszelkie chemiczne analogie i metafory w odniesieniu do życia codziennego z podziwem, jak dobrze są one wytłumaczone :)

Przechodząc do meritum, czyli tytułowych 7 cząsteczek: fakt, że nie wiemy właściwie o jakich 7 cząsteczkach będziemy w książce czytać daje dużo radości z poznawania opowiadanych historii. Nie zdradza tego nawet spis treści, czy tytuły rozdziałów - i moim zdaniem najlepiej dla Ciebie, Czytelniku, aby tak zostało (damn, no nawet głupio było mi cokolwiek sprzedawać w relacjach podczas czytania, by nie psuć innym tej frajdy).

Moje TOP3 ulubionych rozdziałów: drugi, szósty i trzeci.

Czy jest to książka o chemii? Tylko częściowo. To bardziej popularnonaukowy, życiowy duet historyczno-chemiczny. Bardzo trafnie opisuje ją podtytuł: są to historie o tym jak chemia ukształtowała, kształtuje i będzie kształtować świat. I są to naprawdę doskonałe historie. Wprowadzam hashtag #ChcemyWięcejCząsteczek.

Nikt tak pięknie nie opowiada o chemii, jak Dawid!

Zabierając się za lekturę "7 cząsteczek" wiedziałam tylko, że "na początku będzie dużo chemii" - Dawid musiał o tym wspomnieć gdzieś na etapie promowania książki. I fakt, na początku jest dużo chemii - ale proszę, niech was to nie zniechęca. Puśćcie wodze fantazji i wyobraźcie sobie ten podjazd pod górę na rowerze (mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyjemna historia do odsłuchania w audiobooku :) (odświeżenie po 10 latach od pierwszego przeczytania)

Bardzo przyjemna historia do odsłuchania w audiobooku :) (odświeżenie po 10 latach od pierwszego przeczytania)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z jednej strony książka jest niedługa i sprawia wrażenie takiej, co będzie się ją szybko czytało. Z drugiej strony, ma momenty, które męczą i paradoksalnie czytałam ją dość długo. W moim odczuciu jest to pozycja nierówna - jedne fragmenty są bardziej, inne mniej wciągające. Niemniej jednak nie warto na niej utknąć, bo czeka na was dalej świetny ostatni tom :)

Z jednej strony książka jest niedługa i sprawia wrażenie takiej, co będzie się ją szybko czytało. Z drugiej strony, ma momenty, które męczą i paradoksalnie czytałam ją dość długo. W moim odczuciu jest to pozycja nierówna - jedne fragmenty są bardziej, inne mniej wciągające. Niemniej jednak nie warto na niej utknąć, bo czeka na was dalej świetny ostatni tom :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając książkę pierwszy raz ponad jakieś 10 lat temu byłam nią zachwycona. Powróciłam do niej słuchając audiobooka w oryginale i... cóż, nie jest to najlepszy wybór na audiobooka. Akcja przez większość książki jest niespieszna i znacznie lepiej jest wsiąkać w ten świat z książką w ręku - przynajmniej według mnie. Tak czy siak - polecam!

Czytając książkę pierwszy raz ponad jakieś 10 lat temu byłam nią zachwycona. Powróciłam do niej słuchając audiobooka w oryginale i... cóż, nie jest to najlepszy wybór na audiobooka. Akcja przez większość książki jest niespieszna i znacznie lepiej jest wsiąkać w ten świat z książką w ręku - przynajmniej według mnie. Tak czy siak - polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniały powrót do przeszłości.

Pierwszy raz czytałam Christine ok. 10 lat temu i pamiętam, że bardzo mi się podobała.

Teraz po latach odświeżyłam w formie audiobooka czytanego w oryginale na storytel - mimo upływu lat, nadal uważam, że powieść jest fantastyczna. Ma w sobie tę magię dorastania i młodzieńczego świata. Nie będę wiele zdradzać, ale niech was nie zniechęca motyw krwiożerczego samochodu ;)

Jednym słowem: warto!

Wspaniały powrót do przeszłości.

Pierwszy raz czytałam Christine ok. 10 lat temu i pamiętam, że bardzo mi się podobała.

Teraz po latach odświeżyłam w formie audiobooka czytanego w oryginale na storytel - mimo upływu lat, nadal uważam, że powieść jest fantastyczna. Ma w sobie tę magię dorastania i młodzieńczego świata. Nie będę wiele zdradzać, ale niech was nie zniechęca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta fantastyczna książka, której fragmentami dzieliłam się na story w ostatnich tygodniach o „Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu” Roberta Sapolsky’ego z @pwnwydawnictwo ✨
.
Według mnie totalny MUST READ dla tych, których fascynuje jak działa ludzki organizm, jak dalekosiężne mogą być skutki stresu (fizycznego, psychicznego) i co do ma psychika do fizjologii. Każda strona tej książki jest dosłownie naładowana informacjami - tu nie ma miejsca na wodolejstwo! Jednak lekkość pióra Sapolsky’ego i żartobliwe anegdotki i komentarze sprawiają, że… no totalnie to jest sposób, w jaki chcemy przyswajać wiedzę (nie ma nudy!), a ja musiałam się mocno kontrolować, by nie udostępniać co drugiej strony (w końcu to żadna przyjemność czytać gęsto napisany tekst na ekranie telefonu). Za to ogromną przyjemnością była ta lektura i jest to na pewno pozycja, do której będę wracać!

Ta fantastyczna książka, której fragmentami dzieliłam się na story w ostatnich tygodniach o „Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu” Roberta Sapolsky’ego z @pwnwydawnictwo ✨
.
Według mnie totalny MUST READ dla tych, których fascynuje jak działa ludzki organizm, jak dalekosiężne mogą być skutki stresu (fizycznego, psychicznego) i co do ma psychika do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczytuję się w Kingu od ponad 10 lat, przeczytałam ponad 70 jego książek. To była jedna z tych nielicznych, po które wcześniej nie sięgnęłam, mimo jej niewielkich gabarytów. Fabuła nie była dla mnie zachęcająca, więc zapoznałam się z tą historią w formie czasoumilacza podczas przemieszczania się w warszawskich korkach (innymi słowy, słuchałam audiobooka). To było póki co pierwsze słuchowisko, o którym wysiadając z samochodu zapominałam, nie słuchałam później jeszcze w domu, podczas spacerów itp. Nic specjalnego, ale z całą pewnością NIE POLECAM jako PIERWSZEGO spotkania z Kingiem, bo można się zniechęcić.

Zaczytuję się w Kingu od ponad 10 lat, przeczytałam ponad 70 jego książek. To była jedna z tych nielicznych, po które wcześniej nie sięgnęłam, mimo jej niewielkich gabarytów. Fabuła nie była dla mnie zachęcająca, więc zapoznałam się z tą historią w formie czasoumilacza podczas przemieszczania się w warszawskich korkach (innymi słowy, słuchałam audiobooka). To było póki co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale z całą pewnością okazała się inna, niż pozwalała to przewidzieć moja wyobraźnia :)

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Neila Gaimana i muszę przyznać, że dobrze się bawiłam. Myślę, że nie podejdzie tym, co nie lubią zbyt enigmatycznych historii ;)

Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale z całą pewnością okazała się inna, niż pozwalała to przewidzieć moja wyobraźnia :)

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Neila Gaimana i muszę przyznać, że dobrze się bawiłam. Myślę, że nie podejdzie tym, co nie lubią zbyt enigmatycznych historii ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy znacie kogoś, kto… nie lubi warzyw? 🥦 Albo kogoś, kto chciałyby zwiększyć ich ilość w swojej diecie, ale nie ma pomysłu jak to zrobić, aby przygotowywane posiłki były nie tylko zdrowe, ale i smaczne? 🌯 A może ten opis pasuje właśnie do Ciebie? Czytaj dalej, być może mam dla Ciebie rozwiązanie 🤸

Książka Agaty Lewandowskiej stanowi krótki, podręczny przegląd informacji zdrowotnych oraz kulinarnych dla 23 popularnych warzyw. Dowiecie się z niej:
🔸jakie wartości odżywcze mają opisywane warzywa (witaminy, minerały) + tabele na końcu książki, w których zestawiono w jakich warzywach poszukiwać interesujących nas składników odżywczych i mineralnych,
🔸dla kogo poszczególne warzywa będą dobrym wyborem (np. podczas diety redukcyjnej lub o niskim ładunku glikemicznym) ✅,
🔸u kogo pewne warzywa są niezalecane lub muszą być spożywane z umiarem (np. w przypadku występowania refluksu żołądkowo-przełykowego) ❌,
🔸jakie są przykładowe zastosowania kulinarne danego warzywa, jak je przygotować, doprawić oraz z czym łączyć 🥙.

Dla każdego z warzyw znajdziecie dołączone 3 przykładowe (bardzo proste i niewymagające kucharskiego skilla) przepisy - zupy 🍜, dania główne 🍝, sałatki 🥗, koktajle 🥤 i słodkości 🥧 – do wyboru, do koloru (miały być przykładowe fotki moich dań stworzonych na podstawie przepisów ale totalnie nie potrafię w insta #foodporn fotki 😅🫣).

Warto pochylić się również nad tytułem „warzywa, które leczą” – chciałabym podkreślić, że nie chodzi tutaj o nagłówki rodem z o2 („Ten jeden składnik wystarczy, aby już w 2 dni pozbyć się wysokiego cholesterolu!”) – nie, nie, nie! Tytuł odnosi się do korzyści zdrowotnych, jakie niesie za sobą uwzględnianie w CODZIENNYM menu RÓŻNORODNYCH warzyw – odnosi się to zarówno do prewencji chorób cywilizacyjnych jak i dietoterapii. Korzyści, jakie płyną ze spożywania warzyw, nie da się zastąpić stosowaniem półśrodków (np. suplementów diety 💊). Wynika to z całej, unikalnej matrycy żywieniowej danego warzywa (unikalne połączenie mikro- i makroskładników, witamin, błonnika, przeciwutleniaczy i innych prozdrowotnych związków pochodzenia roślinnego).

Recenzja powstawała i została opublikowana na IG @ironwis w zamian za egzemplarz recenzencki od wydawnictwa RM.

Czy znacie kogoś, kto… nie lubi warzyw? 🥦 Albo kogoś, kto chciałyby zwiększyć ich ilość w swojej diecie, ale nie ma pomysłu jak to zrobić, aby przygotowywane posiłki były nie tylko zdrowe, ale i smaczne? 🌯 A może ten opis pasuje właśnie do Ciebie? Czytaj dalej, być może mam dla Ciebie rozwiązanie 🤸

Książka Agaty Lewandowskiej stanowi krótki, podręczny przegląd informacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest tajemnicą, że Polacy kochają suplementy diety i rynek ten ma się u nas dobrze. Niestety, mimo ogromnej popularności zażywania preparatów uzupełniających dietę, nadal brakuje w społeczeństwie wiedzy na temat tego, jak powinna wyglądać rozsądna suplementacja – z tego powodu uważam, że pojawienie się na polskim rynku wydawniczym książki „Suplementy od A do Z” jest strzałem w dziesiątkę.

W książce zebrano zwięzłe opisy 49 suplementów diety z podziałem na m.in. witaminy, minerały oraz zioła. Poprzedza je bardzo ważny wstęp, który podkreśla różnice między suplementami diety a lekami oraz wypunktowuje zasady rozsądnej suplementacji.

Dla poszczególnych suplementów (w zależności od ich rodzaju) znajdziecie krótki opis jego właściwości, źródeł w diecie, informacje o tym kto jest narażony na niedobory, jakie są skutki wystąpienia niedoborów oraz jak można zbadać poziom danego składnika w organizmie. Co bardzo istotne – dla każdego omawianego suplementu znajdziecie informacje na temat tego, czy zawierające go substancje aktywne mogą wchodzić w reakcje z lekami lub żywnością, komu preparat może zaszkodzić oraz jakie mogą być skutki uboczne suplementacji (lub przyjmowania danego składnika w nadmiarze).

📌Dla kogo jest ta książka?
Polecam tę książkę przede wszystkim tym, co mają niską świadomość dotyczącą żywienia i/ lub suplementów diety (innymi słowy tym, co zajadają suplementy jak cukierki i nie wiedzą, że jeśli są one stosowane w sposób nieodpowiedni i niedostosowany do stanu zdrowia to mogą mieć również negatywne konsekwencje zdrowotne).

📌Komu książka raczej się nie przyda?
Uważam, że książka niekoniecznie nada się dla specjalistów – książka nie ma charakteru stricte naukowego w związku z czym ciężko pewne informacje zweryfikować (niewiele cytowań), zwłaszcza, że wiedza ciągle podlega aktualizacji. Informacje są podane też w sposób bardzo ogólny, bez zagłębiania się w szczegóły, zatem nie jest to materiał z pomocą którego pogłębimy posiadaną już wiedzę.

Recenzja została sporządzona i opublikowana na IG @ironwis w zamian za egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Publicat.

Dodatkowe przemyślenia: w książce brakuje poruszenia tematu niedoborów subklinicznych.

Nie jest tajemnicą, że Polacy kochają suplementy diety i rynek ten ma się u nas dobrze. Niestety, mimo ogromnej popularności zażywania preparatów uzupełniających dietę, nadal brakuje w społeczeństwie wiedzy na temat tego, jak powinna wyglądać rozsądna suplementacja – z tego powodu uważam, że pojawienie się na polskim rynku wydawniczym książki „Suplementy od A do Z” jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ciekawa, ale dość nierówna - momentami się dłużyła.

Książka ciekawa, ale dość nierówna - momentami się dłużyła.

Pokaż mimo to