Nicholas Pileggi
Nicholas Pileggi (ur. 22 stycznia 1933 roku w Nowym Jorku).
Amerykański pisarz włoskiego pochodzenia. Jego powieści dotyczą głównie działań gangów i mafii w Ameryce. Jego najbardziej znane powieści to Wiseguy, na podstawie którego nakręcono film Chłopcy z ferajny i powieść Casino, na podstawie którego również nakręcono film o tym samym tytule. Zajmuje się także pisaniem scenariuszy do filmów.
- 652 przeczytało książki autora
- 585 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Odkąd pamiętam, zawsze chciałem być gangsterem. Według mnie... lepiej było zostać gangsterem niż prezydentem Stanów Zjednoczonych. Najtrudniej było rozstać się z dawnym życiem. Podobało mi się takie życie. Byliśmy traktowani jak gwiazdy filmowe. Mieliśmy wszystko. Dziś wszystko jest inaczej. Nic się nie dzieje. Muszę narobić się jak inni. Nie mogę nawet dostać przyzwoitego żarcia. Kiedy zamówiłem spaghetti z sosem marinara... dostałem jakieś kluchy z keczupem. Jestem nikim, jak wszyscy. Resztę życia przeżyję jak frajer.
Odkąd pamiętam, zawsze chciałem być gangsterem. Według mnie... lepiej było zostać gangsterem niż prezydentem Stanów Zjednoczonych. Najtrud...
Rozwiń ZwińJeżeli jesteś członkiem ferajny, nikt nigdy ci nie powie, że zapadł na ciebie wyrok. To odbywa się całkiem inaczej. Bez żadnych wielkich sprzeczek, kąsania pięści czy przekleństw, jak w tych filmach o mafii. Twoi mordercy przychodzą z uśmiechem na ustach. Przychodzą jako przyjaciele, ludzie, którzy przez całe życie byli ci bardzo bliscy. Poza tym zawsze zjawiają się w momencie, kiedy jesteś najsłabszy i najbardziej potrzebujesz ich pomocy czy wsparcia.
Jeżeli jesteś członkiem ferajny, nikt nigdy ci nie powie, że zapadł na ciebie wyrok. To odbywa się całkiem inaczej. Bez żadnych wielkich spr...
Rozwiń ZwińMieliśmy w życiu wiele rzeczy, i to mieliśmy je za darmo. Ciężarówki pełne trefnego towaru, futra, telewizory, ubrania - na każde życzenie(...)Nasze żony, matki i dzieci, wszyscy z tego żyli. Miałem papierowe torby pełne biżuterii ukryte w kuchni i cukiernicę z kokainą tuż koło łóżka. Wszystko, co tylko chciałem, mogłem sobie zamówić przez telefon. Darmowe samochody wypożyczane na fałszywe nazwiska i klucze do dziesiątków mieszkań - kryjówek. W czasie weekendów stawiałem w zakładach trzydzieści lub czterdzieści tysięcy, a potem - w ciągu tygodnia - albo przepuszczałem wygraną, albo też szedłem do lichwiarzy, żeby móc spłacić bukmacherów. Nie miało to znaczenia. Kiedy byłem spłukany, po prostu wychodziłem i organizowałem kolejny skok. Rządziliśmy wszystkim. Opłacaliśmy prawników. Przepłacaliśmy gliny. Wszyscy wyciągali do nas ręce. A my z uśmiechem na ustach wychodziliśmy na wolność. Mieliśmy wszystko, co najlepsze(...)Ludzie przychodzili i proponowali nam bilety do teatrów, obiady, apartamenty. A teraz koniec z tym wszystkim. I to jest właśnie najgorsze. Dziś wszystko wygląda zupełnie inaczej. Nie pozostało nic z tego, co było kiedyś. Muszę żyć tak, jak inni. Jestem tylko przeciętnym nikim. I muszę przeżyć resztę życia jako zwyczajny palant.
Mieliśmy w życiu wiele rzeczy, i to mieliśmy je za darmo. Ciężarówki pełne trefnego towaru, futra, telewizory, ubrania - na każde życzenie(....
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE