Chrześcijaństwo. Amoralna religia Ireneusz Ziemiński 5,6

ocenił(a) na 41 tydz. temu W związku z gorącą atmosferą wokół książki i jej recenzjami i ocenami na tym portalu zanim została wydana zamieszczam tu post z bloga Kompletnie inaczej.
"Niedawno ukazała się książka „Chrześcijaństwo. Amoralna religia”, będąca wywiadem rzeką z profesorem Ireneuszem Ziemińskim, filozofem. Odpytującym jest Artur Nowak, prawnik i dziennikarz znany ze współpracy z braćmi Sekielskimi.
Nie czytałem jeszcze książki, ale przeglądałem ją, czytałem też opisy i streszczenia, znam także wcześniejsze wypowiedzi Ziemińskiego, zarówno te w formie artykułów naukowych, jak i wywiadów prasowych. Mniej więcej domyślam się kierunku argumentacji. Ziemiński zastanawia się między innymi nad tym, czy chrześcijański obraz Boga współgra z naszymi dzisiejszymi intuicjami moralnymi. Pyta o to, jak można dziś przyjmować narrację o złożeniu ofiary krzyżowej przez Jezusa Ojcu. Orzeka, że w Biblii jest wiele fragmentów, w których Bóg opisany jest jako postępujący, z naszej perspektywy, niemoralnie. Ostatecznie, jak mogę się domyślać po samym tytule, Ziemiński twierdzi, że chrześcijaństwo jest siedliskiem niemoralności i że powinno zostać odrzucone wprost z powodów etycznych. Mamy więc do czynienia z książką nie tyle polemizującą z obecnym stanem Kościoła czy z jakimś bardzo szczegółowym aspektem doktryny chrześcijańskiej, ale z tekstem krytykującym chrześcijaństwo jako takie.
Jak katolicy reagują na pojawienie się tej książki i w ogóle na pojawianie się tego rodzaju książek? Z pewnością na setki rozmaitych sposobów. Ja podzielę się swoim. Otóż ja reaguję na pojawianie się tego rodzaju książek standardowo. Ogromnie się cieszę, otwieram szampana i wykrzykuję: No, nareszcie coś się dzieje!
Teksty krytykujące chrześcijaństwo na fundamentalnym poziomie są nam potrzebne jak deszcz grzybom. To właśnie takie książki budzą nas z teologicznej drzemki, każą zastanowić się nad istotą naszej wiary. Książki tego rodzaju są dla nas na wagę złota i przynoszą więcej korzyści dla naszej refleksji nad wiarą chrześcijańską niż pięć ton pobożnych broszurek z katolickich wydawnictw. Witam więc książkę Ziemińskiego i Nowaka z entuzjazmem, choć nie spodziewam się, by była ona czymś z tak wysokiej półki, jak niesamowita książka Tomasza Polaka „System kościelny, czyli przewagi pana K”.
Ktokolwiek chce pogłębić swoje przekonania na jakikolwiek temat, powinien otworzyć się na fundamentalną krytykę swojego stanowiska. Dotyczy to także spraw religijnych, nie są tu one wyjątkiem. Dlatego nie ma lepszego ćwiczenia duchowego niż czytanie książek antychrześcijańskich. Bierzemy na siebie wszystkie ciosy i patrzymy, czy coś da się ocalić. Zastanawiamy się, jak można nadal wierzyć mimo tego wszystkiego, co zostało powiedziane. A jeśli to, co zostało powiedziane, wydaje nam się głupie i łatwe do zbicia, to też dobrze – możemy przynajmniej sformułować sobie, jak rozumiemy naszą wiarę, a jakie jej rozumienie uważamy za błędne. Lektura takich rzeczy jest więc generalnie bardzo pożyteczna duchowo, oczyszczająca i może bardziej wartościowa niż czytanie pięćdziesiątej książki z orędziami świętej Zdzisławy.
Widzę jednak, że nie wszyscy podzielają moje zdanie. Czytałem parę przerażonych opinii, a nawet ujrzałem na Facebooku reklamę petycji wymierzonej w to, by wycofać ze sprzedaży bluźnierczą książkę „Chrześcijaństwo. Amoralna religia”. Nie pojmuję, dlaczego algorytmy uznały mnie za target takiej petycji. Samo działanie wydaje mi się natomiast bardzo rozpaczliwe. Gdy dążymy do wprowadzenia cenzury i do zabraniania krytykowania naszej wiary, nie tylko osiągamy jakąś śmieszność, ale chyba dajemy też antyświadectwo, bo dowodzimy tym samym, że w chrześcijaństwie w naszym mniemaniu nie wolno o nic pytać i niczego kwestionować. Stary, jeśli chcesz wyrazić swój sprzeciw, to po prostu napisz rzetelną polemikę, jak robią cywilizowani ludzie i jak robili z zapałem apologeci pierwszych wieków.
A ja chętnie przeczytam w wolnej chwili zarówno książkę, jak i twoją polemikę. Bo właśnie takich dyskusji, fundamentalnych rozmów o chrześcijaństwie, bardzo w Polsce potrzebujemy".
Moja ocena książki na 4* wynika z tego że za dużo w niej takich samych powtorzeń w takim samym kontekscie -to niezwykle rozpraszało mnie.Poza tym nie zgadzam sie z kilkoma zbyt płytkimi argumentami np.zamiast analizować drobiazgowo postawe faryzeuszy wystarczyło zrobić to w kontekscie ogromnego biblijnego hejtu na nich .Pisała o tym Anna Swiderkówa, pisala doradczyni JP2 -siostra Emillia Erlich, pisal ks.Perzynski,a nasi duchowni z uporem maniaka- faryzeuszy uwazaja za zło i dają z uporem maniaka ich za przykąd takiego zła. Załaczam link do postu o faryzeuszach:https://testimonia.pl/faryzeusze-fikcja-a-fakty/