rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Krótko: Utrata własnej tożsamości to cena, jaką przyszło zapłacić głównej bohaterce - Mali za przetrwanie Zagłady.
Miała - co oczywiste - sporo szczęścia, ale też coś niezwykłego było w jej osobowości - wszak jedną z jej najlepszych przyjaciółek była antysemitka, a pod swój dach - jako folksdojczkę - przygarnęli ją i pokochali zagorzali naziści, największą miłością jej życia był zaś Niemiec Erich. Żadna z powyżej wymienionych osób nie wiedziała, że Mala jest Żydówką.
Historia pokazuje też jak wielka w człowieku jest chęć przetrwania, bo ""życie jest świętsze od śmierci" (cytat z książki).

Krótko: Utrata własnej tożsamości to cena, jaką przyszło zapłacić głównej bohaterce - Mali za przetrwanie Zagłady.
Miała - co oczywiste - sporo szczęścia, ale też coś niezwykłego było w jej osobowości - wszak jedną z jej najlepszych przyjaciółek była antysemitka, a pod swój dach - jako folksdojczkę - przygarnęli ją i pokochali zagorzali naziści, największą miłością jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieadekwatny tytuł, gdyż nie są to portrety żon poetów, główne role grają sami pisarze, acz kobiety stanowią tło tej historii, bo autor skupia się na życiu uczuciowym Gombrowicza, Mrożka, Miłosza i Iwaszkiewicza.
Efekt zamierzony Kopeć uzyskał przy przedstawianiu Iwaszkiewiczów, gdzie de facto na główny plan wydaje się wyłaniać żona Anna, natomiast co do pozostałej trójki - jak wyżej.
Czytało się jednak całkiem przyjemnie.

Nieadekwatny tytuł, gdyż nie są to portrety żon poetów, główne role grają sami pisarze, acz kobiety stanowią tło tej historii, bo autor skupia się na życiu uczuciowym Gombrowicza, Mrożka, Miłosza i Iwaszkiewicza.
Efekt zamierzony Kopeć uzyskał przy przedstawianiu Iwaszkiewiczów, gdzie de facto na główny plan wydaje się wyłaniać żona Anna, natomiast co do pozostałej trójki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka lat temu poznałem słuchowisko Polskiego Radia o tym tytule, teraz przesłuchałem wersji audio w interpretacji Ksawerego Jasieńskiego.
To, co wyłania się z tego opowieści, wspomnień, to niezwykła czułość Różewicza wobec matki i matki wobec kochanego syna, jej niezwykła łagodność. Piorunujące wrażenie zrobił na mnie sam początek, Różewicz miał w sobie mnóstwo pokory.
Warto zapoznać się, gdyż matka odegrała w życiu i twórczości poety niezwykle ważną rolę.
"To, co w naszym domu było najdroższe i najpiękniejsze, to mama".

Kilka lat temu poznałem słuchowisko Polskiego Radia o tym tytule, teraz przesłuchałem wersji audio w interpretacji Ksawerego Jasieńskiego.
To, co wyłania się z tego opowieści, wspomnień, to niezwykła czułość Różewicza wobec matki i matki wobec kochanego syna, jej niezwykła łagodność. Piorunujące wrażenie zrobił na mnie sam początek, Różewicz miał w sobie mnóstwo pokory....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Prawda jest oceanem, nasze teorie i koncepcje to małe wiaderka”
Dość ciekawe spojrzenie na rzeczywistość proponuje Jon Federickson.
Autor pokazuje nam, w jakim stopniu kłamstwa niszczą nasze życie i dlaczego warto zwrócić się ku prawdziwej rzeczywistości. Kłamstwo występuje tu na głębszym poziomie – chodzi o błędne przekonania, w które wierzymy, które były nam wpajane od dziecka. J. Federikson zachęca do zmierzenia się z prawdą na swój temat, do zgłębienia jej tajemnicy. Można to zrobić na wiele sposobów – kluczem jest wsłuchanie w siebie, w swoje uczucia.
Autor dowodzi też, że w relacjach często skupiamy się na własnych wyobrażeniach, oczekiwaniach na temat danej osoby niż rzeczywiście na tej osobie. A drugiego człowieka w pełni nie poznamy, zawsze będzie stanowił pewien sekret. Tak samo jak życie. Zamiast ciągłych manipulacji rzeczywistością (której i tak nie zmienimy), lepiej poddać się jej i się na nią otworzyć. Wtedy pojawią się nowe, prawdziwe doświadczenia.
W książce Federikson opisuje schemat działania mechanizmów obronnych, pokazując jak sami sobie robimy krzywdę. Ale też do niczego nie namawia, a jedynie zachęca – by znaleźć w sobie odwagę zmierzenia się ze sobą. Ostateczny wybór pozostawia czytelnikom.

„Prawda jest oceanem, nasze teorie i koncepcje to małe wiaderka”
Dość ciekawe spojrzenie na rzeczywistość proponuje Jon Federickson.
Autor pokazuje nam, w jakim stopniu kłamstwa niszczą nasze życie i dlaczego warto zwrócić się ku prawdziwej rzeczywistości. Kłamstwo występuje tu na głębszym poziomie – chodzi o błędne przekonania, w które wierzymy, które były nam wpajane od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie udokumentowany obraz tego, jak w młodym umyśle można zasiać nienawiść, do drugiego człowieka. Żądni krwi, pełni pogardy, aroganccy, fanatyczni, gdzie liczyła się higiena fizyczna, a wpływ „umysłu” redukowano do zera – tak Hitler tworzył nazistów.
Hitler obudził w tłumie całkowitą gotowość do pójścia za ideą, – przez całą lekturę zastanawiałem się i byłem zdumiony: jak można stać się samozwańczym zbawicielem narodu i pociągnąć za sobą tyle jednostek – obudził „ducha narodu” tyle że to duch zmierzający ku śmierci, a nie życiu. Dziewczyny miały rodzić przyszłych żołnierzy po to, by ci umierali później na froncie. Czy nie ma tu pewnego paradoksu?

Świetnie udokumentowany obraz tego, jak w młodym umyśle można zasiać nienawiść, do drugiego człowieka. Żądni krwi, pełni pogardy, aroganccy, fanatyczni, gdzie liczyła się higiena fizyczna, a wpływ „umysłu” redukowano do zera – tak Hitler tworzył nazistów.
Hitler obudził w tłumie całkowitą gotowość do pójścia za ideą, – przez całą lekturę zastanawiałem się i byłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze, że ów temat został podjęty, ale został poddany czytelnikowi w niewłaściwy sposób. Po pierwsze, nie są to historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera., a narracje matek ów dzieci. Ale głowny mój zarzut co do tej książki – jest to głos matek sfrustrowanych. Za dużo tu pretensji, za mało determinacji o los swoich pociech.

Dobrze, że ów temat został podjęty, ale został poddany czytelnikowi w niewłaściwy sposób. Po pierwsze, nie są to historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera., a narracje matek ów dzieci. Ale głowny mój zarzut co do tej książki – jest to głos matek sfrustrowanych. Za dużo tu pretensji, za mało determinacji o los swoich pociech.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Można powiedzieć – tam, gdzie Polska odwraca oczy, pojawia się Justyna Kopińska ze swoim zbiorem reportaży, głównie policyjno-śledczych. Autorka oddaje głos ofiarom, pokazuje bezduszność wymiaru sprawiedliwości, który często zamiast po stronie ofiar, stawał po stronie sprawcy. Ale okazuje się też, że ten, kto w przeszłości był ofiarą, później w swojej bezsilności staje się sprawcą.
Brawo za odwagę dla autorki.

Można powiedzieć – tam, gdzie Polska odwraca oczy, pojawia się Justyna Kopińska ze swoim zbiorem reportaży, głównie policyjno-śledczych. Autorka oddaje głos ofiarom, pokazuje bezduszność wymiaru sprawiedliwości, który często zamiast po stronie ofiar, stawał po stronie sprawcy. Ale okazuje się też, że ten, kto w przeszłości był ofiarą, później w swojej bezsilności staje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

King stworzył niesamowitą postać Annie. Z jednej strony opiekująca się swoim ukochanym pisarzem pielęgniarka; z drugiej zaś - niezrównoważona psychicznie psychopatka, u której poczucie zadowolenia przeradza się w złowieszczy gniew w ułamek sekundy.
Ciągłe balansowanie na tej huśtawce nastrojów przez biednego, połamanego Paula Sheldona tworzy ciekawy klimat grozy.
Doszukać można się kilku mankamentów (np. nudna tytułowa Misery jako powieść w powieści), ale za pełne napięcia dialogi należą się brawa.

King stworzył niesamowitą postać Annie. Z jednej strony opiekująca się swoim ukochanym pisarzem pielęgniarka; z drugiej zaś - niezrównoważona psychicznie psychopatka, u której poczucie zadowolenia przeradza się w złowieszczy gniew w ułamek sekundy.
Ciągłe balansowanie na tej huśtawce nastrojów przez biednego, połamanego Paula Sheldona tworzy ciekawy klimat grozy.
Doszukać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to powieść kryminalna, lecz obyczajowa. Jak dla mnie, opowiada o trudnych realiach rodzin z początku transformacji ustrojowej w latach 90. Uwikłani w trudach codzienności dorośli pragną - sami pozbawieni większych perspektyw w przeszłości - lepszego jutra dla swoich pociech. Ci trochę się przeciwko temu buntują, a trochę marzą o wyrwaniu się do "prawdziwego" świata.

Na tle tego społecznego portretu, doskonale odwzorowanego przez autora, mamy historię dwójki młodych chłopaków. Jeden z pozornie dobrego domu, drugi zaś obserwuje alkoholową degrengoladę ojca.

Na głównym planie, u Jędrka, pod płaszczykiem uczynności, pracowitości i zaradności dostrzegamy powoli i stopniowo mroczne zakamarki psychopatycznej "innej duszy", a mrok ten tylko stale się pogłębia.

Z kolei na dalszym planie, u Krzyśka -naratora powieści - narasta gniew i pogarda wobec staczającego się na dno ojca.

Całą opowieść doskonale oddaję cytat z matki Krzyśka: "Prawdziwe życie jest gdzie indziej, a my wszyscy zostaliśmy zapomniani". Pesymistycznywydźwięk, ale taka jest ta opowieść.

Nie jest to powieść kryminalna, lecz obyczajowa. Jak dla mnie, opowiada o trudnych realiach rodzin z początku transformacji ustrojowej w latach 90. Uwikłani w trudach codzienności dorośli pragną - sami pozbawieni większych perspektyw w przeszłości - lepszego jutra dla swoich pociech. Ci trochę się przeciwko temu buntują, a trochę marzą o wyrwaniu się do "prawdziwego"...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Michał Koterski. To już moje ostatnie życie Michał Koterski, Beata Nowicka
Ocena 7,9
Michał Kotersk... Michał Koterski, Be...

Na półkach:

Ciekawa, potrzebna rozmowa.
Najbardziej jednak zaciekawił mnie początek rozmowy, wątek dzieciństwa i alkoholizmu ojca. Później chociaz szczerze i autentycznie bylo troszkę nudnanawo. Końcówka ciekawa ze względu na zawirowania w związku, więc ucieszyłem się na koniec.

Ciekawa, potrzebna rozmowa.
Najbardziej jednak zaciekawił mnie początek rozmowy, wątek dzieciństwa i alkoholizmu ojca. Później chociaz szczerze i autentycznie bylo troszkę nudnanawo. Końcówka ciekawa ze względu na zawirowania w związku, więc ucieszyłem się na koniec.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W Jordanii honor rodziny jest najważniejszy, a dobro wspólnoty przekłada się wyraźnie ponad dobro jednostki. Córka może stracić życie z rąk ojca, a ten nie zostanie nawet pociągnięty do odpowiedzialności (lub w naprawdę minimalnym stopniu). Często ze strony "najbliższych" grozi takie niebezpieczeństwo, iż kobiety zamyka się na kilkanaście lat do więzienia. By je chronić.
Brawo dla Autorki za odwagę podjęcia tematu i pełen profesjonalizm

W Jordanii honor rodziny jest najważniejszy, a dobro wspólnoty przekłada się wyraźnie ponad dobro jednostki. Córka może stracić życie z rąk ojca, a ten nie zostanie nawet pociągnięty do odpowiedzialności (lub w naprawdę minimalnym stopniu). Często ze strony "najbliższych" grozi takie niebezpieczeństwo, iż kobiety zamyka się na kilkanaście lat do więzienia. By je chronić....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dopiero drugie spotkanie ze światem grozy Stephena Kinga. Kiedyś jednak namiętnie kupowałem jego książki „przy okazji” z nadzieją, że kiedyś w końcu je przeczytam. No i na „Chudszego”, którego nabyłem gdzieś nad morzem w „koszu z książkami”, przyszedł czas teraz, około 5 lat później.
Nie zawiodłem się. King wysłał swojego bohatera na dietę, tam i z powrotem.

Dopiero drugie spotkanie ze światem grozy Stephena Kinga. Kiedyś jednak namiętnie kupowałem jego książki „przy okazji” z nadzieją, że kiedyś w końcu je przeczytam. No i na „Chudszego”, którego nabyłem gdzieś nad morzem w „koszu z książkami”, przyszedł czas teraz, około 5 lat później.
Nie zawiodłem się. King wysłał swojego bohatera na dietę, tam i z powrotem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając książkę czułem się jakbym oglądał dr House. Z tą wielką różnicą, że dr Marsh to naprawdę empatyczny człowiek. Książka przede wszystkim o odpowiedzialności lekarskiej lekarza wobec pacjenta.

Czytając książkę czułem się jakbym oglądał dr House. Z tą wielką różnicą, że dr Marsh to naprawdę empatyczny człowiek. Książka przede wszystkim o odpowiedzialności lekarskiej lekarza wobec pacjenta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimat jak to w typowym skandynawskim kryminale - zimowa sceneria, mróz, śnieg, ogólnie glucho i ponuro.
I tak tez jest u bohaterów książki. Nikt nikogo nie lubi, o miłości nie wspominając. Każdy wręcz na swój sposób oswaja się ze śmiercią.
Klimat więc dość mroczny, ale jak to skandynawski kryminał - na plus.

Klimat jak to w typowym skandynawskim kryminale - zimowa sceneria, mróz, śnieg, ogólnie glucho i ponuro.
I tak tez jest u bohaterów książki. Nikt nikogo nie lubi, o miłości nie wspominając. Każdy wręcz na swój sposób oswaja się ze śmiercią.
Klimat więc dość mroczny, ale jak to skandynawski kryminał - na plus.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanotowałem dwa fragmenty, które oddają istotę książki:
"Miała wiele wad, ta moja matka. Była tak zwaną "trudną osobą. Jak dodatkowe zadanie na szóstkę. Jak jolka w sobotniej gazecie. Przyjaciele twierdzą, że mówiła prawdę w oczy. Czasem mówiła, czasem nie. Ale jedno jest pewne: kiedy już chciała coś powiedzieć, nikt nie potrafił jej uciszyć". (s. 135)

I drugi cytat, ostatnie piekne zdanie pani Joanny:
- Dzisiaj się nie odzywała, ale kiedy czytalam jej książkę, to się śmiała.
- W odpowiednich momentach - odzywa się nagle moja matka. - Śmiałam się w odpowiednich momentach. (s. 172)

Dla tych dwóch fragmentów warto było sięgnąć po ten tytuł. By poznać charakterną panią Joasię we wspomnieniach jej syna.

Zanotowałem dwa fragmenty, które oddają istotę książki:
"Miała wiele wad, ta moja matka. Była tak zwaną "trudną osobą. Jak dodatkowe zadanie na szóstkę. Jak jolka w sobotniej gazecie. Przyjaciele twierdzą, że mówiła prawdę w oczy. Czasem mówiła, czasem nie. Ale jedno jest pewne: kiedy już chciała coś powiedzieć, nikt nie potrafił jej uciszyć". (s. 135)

I drugi cytat,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemnie się czytało, fabuła jednak nie porwala - ot, chwilowy bunt nastolatka, który ma wszystkich i wszystkiego dość.
Ale mam nadzieję, że życie jego jednak jakoś się zmieni.

Przyjemnie się czytało, fabuła jednak nie porwala - ot, chwilowy bunt nastolatka, który ma wszystkich i wszystkiego dość.
Ale mam nadzieję, że życie jego jednak jakoś się zmieni.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz przeczytałem tę książkę w 2010.
Teraz po raz drugi. Refleksja jest taka, że King nie oszczędza swoich bohaterów.

Pierwszy raz przeczytałem tę książkę w 2010.
Teraz po raz drugi. Refleksja jest taka, że King nie oszczędza swoich bohaterów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ćwiczenia duszy, rozciąganie mózgu Grzegorz Strzelczyk, Jerzy Vetulani
Ocena 7,3
Ćwiczenia dusz... Grzegorz Strzelczyk...

Na półkach:

Spotyka się prof. Vetulani z ks. Strzelczykiem, wyszła ciekawa rozmowa. Takie rozmowy właśnie lubię, takie wywiady-rzeki mogą płynąć i płynąć - gdy spotyka się dwóch ekspertów w swej dziedzinie. Kibicowałem Vetulaniemu, doceniałem ks. Strzelczyka.
A więc Vetulani raczej delikatnie wygrał, bo miał dobre riposty, nie raz potrafił cały wywód ks. trafnie zripostować. Ale panowie (prof. i ks. , ks. i prof.) bardzo zgrabnie odbijali piłeczki przez całą rozmowę.
To się ceni, to się chwali. Na końcu podali sobie ręce, pozostali przy swoich przekonaniach.
Ale znajdzie się pewnie niejedna osoba, której ta rozmowa nie będzie pasować. A takie dialogi wydają się potrzebne.
Wydają się, bo nie czuję się na tyle "określony", by zająć jedną ze stron. Wolę być po środku i doceniam dobrą rozgrywkę.
Zarządzam więc remis :)

Spotyka się prof. Vetulani z ks. Strzelczykiem, wyszła ciekawa rozmowa. Takie rozmowy właśnie lubię, takie wywiady-rzeki mogą płynąć i płynąć - gdy spotyka się dwóch ekspertów w swej dziedzinie. Kibicowałem Vetulaniemu, doceniałem ks. Strzelczyka.
A więc Vetulani raczej delikatnie wygrał, bo miał dobre riposty, nie raz potrafił cały wywód ks. trafnie zripostować. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dość ciekawe, ale nie wybitne. Odniosłem wrażenie, że Autora czasem za bardzo poniosła fantazja, ale jestem za! :)

Dość ciekawe, ale nie wybitne. Odniosłem wrażenie, że Autora czasem za bardzo poniosła fantazja, ale jestem za! :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba jestem jednym z nielicznych tu facetów, akurat to miejsce, ta książka powstała dla Was, drogie Kobiety.
Na początku był lekki sprzeciw, za dużo lukru się tu wylewało. Ale zaraz, zaraz...
W sumie po kolejnej historii już mi to nie przeszkadzało. Jeżeli jest taka wasza potrzeba, ja po prostu z ciekawością przyjrzałem się, jak sam reaguje na tą książkę.
Historia do historii podobna - beznadziejny przypadek, nikt sobie z tym poradzić nie mógł, trafia się do lekarza-cudotwórcy profesora Dębskiego, on doprowadza do: zajścia w ciążę, porodu, a później przytula niemowlę.
Ale z tej książki wyłania się portret lekarza, któremu Polki - "Bielańskie Mamy" - zaufały bezgranicznie. Wyniosły go na piedestał, ale - najwyraźniej zasłużył, bo pracy poświęcił się bezgranicznie. Emanował empatią i troską.
Cud życia...

Chyba jestem jednym z nielicznych tu facetów, akurat to miejsce, ta książka powstała dla Was, drogie Kobiety.
Na początku był lekki sprzeciw, za dużo lukru się tu wylewało. Ale zaraz, zaraz...
W sumie po kolejnej historii już mi to nie przeszkadzało. Jeżeli jest taka wasza potrzeba, ja po prostu z ciekawością przyjrzałem się, jak sam reaguje na tą książkę.
Historia do...

więcej Pokaż mimo to