-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2016-11
2016-09-26
2016-07-17
2016-07-12
2016-07-12
2016-06-21
2016-06-28
2016-03
2016-03-27
2009-11
2009-02
2016-03-19
2016-03-12
2016-02-09
2016-02-05
2016-02-02
Dość późno sięgnęłam po tę książkę. Mimo, iż uwielbiam twórczość obu Beksińskich - Tomasza i Zdzisława, nie wiedziałam o tej książce aż do momentu informacji o tym, że będzie film o Beksińskich. A ja, trzymająca się starej zasady - najpierw książka, potem film, od razu zdobyłam "Portret podwójny". To historia o rodzinie, nad którą wisiało fatum. I być może tam było, być może ciągle wisi. Zgubiłam tę książkę w bardzo zawiłych okolicznościach, mogłam zgubić wszystko, o wiele więcej przedmiotów, ale tylko ona się nie ostała. Mimo to nie poddałam się, bardzo chciałam poznać tych, których uwielbiałam, a także ich otoczenie o którym niewiele wiadomo. Zosia, rodzice Zdzisława? Nikt się tym nie interesował, najpierw Zdzisław być w centrum, a potem Tomek-Wampir. A mimo wszystko Ci, o których najmniej mówiono bardzo wpłynęli na obu Beksińskich. Sama musiałam skonfrontować swoje wyobrażenia na temat obu mężczyzn z prawdą. Czasami była niezwykle brutalna, na pewno nie taka, jaką chcieli widzieć fani Mistrza i Nosferatu. A czasami była zbyt zwyczajna, jak na takie wybitne jednostki. Trzeba przyznać, że autorka książki przykłada się, szuka jak najmniejszych szczegółów, które mogłyby stanowić brakujący element w tej układance, a przez to nie mówiąc o wszystkim. Mimo, że przedstawione fakty często szokują, trzeba się pogodzić z niektórymi rzeczami, że jednak wyidealizowany obraz nigdy nie miał miejsca w rzeczywistości warto po tę książkę sięgnąć. Nie tylko dla tych, którzy znają i podziwiają sztukę chociażby Beksy, dla każdego będzie ciekawe czytanie historii o niezwykłej rodzinie.
Dość późno sięgnęłam po tę książkę. Mimo, iż uwielbiam twórczość obu Beksińskich - Tomasza i Zdzisława, nie wiedziałam o tej książce aż do momentu informacji o tym, że będzie film o Beksińskich. A ja, trzymająca się starej zasady - najpierw książka, potem film, od razu zdobyłam "Portret podwójny". To historia o rodzinie, nad którą wisiało fatum. I być może tam było, być...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książkę przeczytałam tuż przed premierą "Ostatniej rodziny", ale dość długo nie mogłam wyrobić sobie ostatecznej opinii. Albo może inaczej: opinia pojawiła się bardzo szybko, ale emocje, które przyszły wraz z nią nie pozwalały mi niczego napisać. Dlatego dzisiaj, po wielu tygodniach od zakończenia "Portretu prawdziwego" piszę. Jako wielka fanka rodziny Beksińskich nie mogę przemilczeć tego wydania.
Po przeczytaniu książki Grzebałkowskiej czułam ogromny niedosyt, jeśli chodzi o osobę Tomka. Mimo początkowo dobrej oceny tamtej książki potem stwierdziłam, że Tomka potraktowano po "macoszemu", że nie poświęcono mu wystarczająco miejsca, czasu, że pobieżnie zajęto się tematem, znajomi losowo wybrani albo właściwie tylko Ci najbardziej znani, przez co ich wypowiedzi były wtórne, nic nie wnoszące. Czułam, że to nie do końca to, że musi pojawić się coś innego, co zapełni tę lukę.
No i jest, pojawiła się informacja o książce Wiesława Weissa. Ucieszyłam się i miałam nadzieję, że ta pozycja książkowa w końcu mnie usatysfakcjonowała. To brakujące ogniwo, którego tak pragnęłam. W końcu ktoś zajął się Tomkiem, jak należy i zrobił to jego redakcyjny kolega. Mnóstwo wypowiedzi ogromnej ilości znajomych, które nie są pocięte tak, żeby robić wrażenie i wzbudzać sensacje, a które w końcu budują prawdziwy obraz tego wrażliwego człowieka. I pokazują, jakie miał cechy, zarówno te dobre jak i złe. Muzyka, która tak skrupulatnie została opisana i wymieniona począwszy od pierwszego okresu fascynacji rockiem a kończąc na 99 roku i tych najważniejszych wykonawcach, którzy towarzyszyli mu do końca jego dni i w jego ostatniej drodze - dla mnie to niezwykle ważne i cieszę się, że dzięki tej pozycji mogłam w końcu uzupełnić w tej kwestii swoją wiedzę.
To nie jest książka, która ma ubarwiać Tomka - ani nie pokazuje go jako cukierkowego chłopca, wrażliwego ale cudownego, ani też nie próbuje wykreować go na wariata, emocjonalnie rozwalonego chłopczyka, który niszczy sobie i innym życie. Na kartach książki widzimy chłopaka, który ie potrafi stać się do końca mężczyzną, gdzie jego wrażliwość go zabija i sprawia często (ale nie zawsze!) przykrość innym. Tego, który szuka bezinteresownej miłości, ale nigdy jej nie znajdzie, a może właśnie znajdzie, ale dopiero w ramionach śmierci... To naprawdę portret prawdziwy i każdy, kto choć trochę interesuje się Beksińskimi powinien sięgnąć po tę pozycję.
Książkę przeczytałam tuż przed premierą "Ostatniej rodziny", ale dość długo nie mogłam wyrobić sobie ostatecznej opinii. Albo może inaczej: opinia pojawiła się bardzo szybko, ale emocje, które przyszły wraz z nią nie pozwalały mi niczego napisać. Dlatego dzisiaj, po wielu tygodniach od zakończenia "Portretu prawdziwego" piszę. Jako wielka fanka rodziny Beksińskich nie mogę...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to