rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

W trzecim tomie mamy drastyczną zmianę scenerii w porównaniu z poprzednimi dwoma. Z niekończącej się pustyni, przez niekończącą się plażę, aż tutaj nagle dostajemy lasy, dżunglę, a nawet cywilizację. Tylko czy plaża i pustynia nie były jednak przyjemniejszym miejscem?

Postapokalistyczny świat Rolanda jest zniszczony, nieprzyjazny i niebezpieczny. Magia połączona z futurystyczną technologią i walczącymi ze sobą siłami dobra i zła, utopiły Świat Pośredni w nuklearno-magicznej zupie, zostawiając za sobą jedynie ruiny, mutantów, choroby, obłąkane roboty i anomalie.

Trójka kompanów idzie przed siebie, mając przed sobą tysiące zakrzywionych mil i tygodnie/ miesiąca/ lata/ stulecia drogi zanim dotrą do mrocznej wieży, bo w tym paskudnym świecie nawet czas i odległość zmienia się według własnego uznania.

Eddie i Susannah (która powstała przez połączenie Odetty i Detty) szybko uczą się życia i drogi rewolwerowca, jakby zostali do tego stworzeni. I właściwie to tak właśnie było.

Roland z kolei, jest rozrywany od środka przez dwie zaprzeczające sobie rzeczywistości i wydarzenia, które miały miejsce, choć nie mają prawa mieć.

Dokładnie to samo czuje Jake Chambers, który przez zmianę przeszłości w poprzednim tomie. teraz jak kot Schrödingera jednocześnie żyje i nie żyje.

Część książki skupiająca się na Jake'u, jego ciągłym otwieraniu drzwi, dziwnym wypracowaniu w szkole i sklepie z książkami, jest opisana świetnie i rzuca w formie niejasnych słów i wydarzeń wątki, tajemnice i zagadki, których jeszcze nie mamy prawa rozumieć.

W trzecim tomie mamy drastyczną zmianę scenerii w porównaniu z poprzednimi dwoma. Z niekończącej się pustyni, przez niekończącą się plażę, aż tutaj nagle dostajemy lasy, dżunglę, a nawet cywilizację. Tylko czy plaża i pustynia nie były jednak przyjemniejszym miejscem?

Postapokalistyczny świat Rolanda jest zniszczony, nieprzyjazny i niebezpieczny. Magia połączona z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

7.5

Wszystko to co w poprzednich książkach plus dużo więcej. Wszystkie wątki poprowadzone świetnie i każda perspektywa mnie ciekawiła (najczęściej jedna perspektywa wydaje się ciekawsza niż te inne. W tej książce wcale tak nie uważam) Przy tym tomie zdałem sobie sprawę, że Chaol to moja ulubiona i najlepiej napisana postać z tej serii bezkonkurencyjnie (niestety Rowan, nie wyszło). Nie cierpię Aelin, choć mam nadzieję, że się odbuduje.

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

7.5

Wszystko to co w poprzednich książkach plus dużo więcej. Wszystkie wątki poprowadzone świetnie i każda perspektywa mnie ciekawiła (najczęściej jedna perspektywa wydaje się ciekawsza niż te inne. W tej książce wcale tak nie uważam) Przy tym tomie zdałem sobie sprawę, że Chaol to moja ulubiona i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Znowu taka sama opinia, ale teraz jeszcze bardziej, bo moja ulubiona część książki, czyli dialogi między postaciami nabrała jeszcze większej mocy w postaci jadu i nienawiści między Caeleną a Rowanem, który rywalizuje z Chaolem o tytuł mojej ulubionej postaci z tej serii.

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Znowu taka sama opinia, ale teraz jeszcze bardziej, bo moja ulubiona część książki, czyli dialogi między postaciami nabrała jeszcze większej mocy w postaci jadu i nienawiści między Caeleną a Rowanem, który rywalizuje z Chaolem o tytuł mojej ulubionej postaci z tej serii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Opinia taka sama, jak w poprzednim tomie. Podoba mi się sposób pisania autorki. Skupia się głównie na postaciach, ich emocjach i na dialogach między nimi, czyli najlepszej części prawie każdej książki. Nie ma zbędnie długich opisów terenu i otoczenia, a jednak wszystko wydaje się opisane czytelnie. Ciekawa fabuła, ciekawy świat, ciekawe postacie, wątki miłosne, które nie przyprawiają o mdłości i wciąga jak bagno.

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Opinia taka sama, jak w poprzednim tomie. Podoba mi się sposób pisania autorki. Skupia się głównie na postaciach, ich emocjach i na dialogach między nimi, czyli najlepszej części prawie każdej książki. Nie ma zbędnie długich opisów terenu i otoczenia, a jednak wszystko wydaje się opisane czytelnie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Podoba mi się sposób pisania autorki. Skupia się głównie na postaciach, ich emocjach i na dialogach między nimi, czyli najlepszej części prawie każdej książki. Nie ma zbędnie długich opisów terenu i otoczenia, a jednak wszystko wydaje się opisane czytelnie. Ciekawa fabuła, ciekawy świat, ciekawe postacie, wątki miłosne, które nie przyprawiają o mdłości i wciąga jak bagno.

Wklejam stary opis, bo ta strona jakiś cyrk robi z tą zmianą okładek.

Podoba mi się sposób pisania autorki. Skupia się głównie na postaciach, ich emocjach i na dialogach między nimi, czyli najlepszej części prawie każdej książki. Nie ma zbędnie długich opisów terenu i otoczenia, a jednak wszystko wydaje się opisane czytelnie. Ciekawa fabuła, ciekawy świat, ciekawe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten tom można uznać za rzeczywisty początek cyklu. Po wydarzeniach z pierwszej części ledwo żywy Roland jakimś sposobem znajduje się na niekończącej się plaży morza zachodniego, na których znajduje drzwi.

Właśnie od tego momentu widzimy mniej lub więcej, na czym będzie polegać cała droga do tytułowej mrocznej wieży. Ten tom skupia się na zebraniu drużyny, co jak dobrze wszyscy wiemy, jest na szczycie rzeczy do zrobienia przed wyruszeniem w drogę.

A patrząc na drużynę można się domyślić, że droga do wieży nie będzie łatwa, skoro najlepsze co los/ przeznaczenie/ Ka mu przydzieliło, to ćpun i kaleka kobieta z wieloma osobowościami.

Eddie Dean, pierwszy z nowych kompanów rewolwerowca, to bardzo przyjemny kontrast do sztywnego Rolanda bez poczucia humoru, bo robi za drużynowego pajaca, o dziwo w dobrym tego słowa znaczeniu. Trochę raźniej z nim jakoś, choć bywa irytujący.

Odetta to bogata kobieta na wózku inwalidzkim, która jest miłą i ciepłą osobą.
Detta to całkowita odwrotność. Jest psychopatyczna, agresywna, okrutna, pyskata i niefortunnie dla Rolanda i Eddiego, dominuję tą pierwszą przez większość czasu.

Podoba mi się. Nie mam pojęcia czego się spodziewać, ale zapowiada się ciekawie.

Ten tom można uznać za rzeczywisty początek cyklu. Po wydarzeniach z pierwszej części ledwo żywy Roland jakimś sposobem znajduje się na niekończącej się plaży morza zachodniego, na których znajduje drzwi.

Właśnie od tego momentu widzimy mniej lub więcej, na czym będzie polegać cała droga do tytułowej mrocznej wieży. Ten tom skupia się na zebraniu drużyny, co jak dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

5.5

Książka nie jest tak zła/ tak straszna jak mnie ludzie ostrzegali. Czuć w sposobie pisania, że King nie miał jeszcze takiego doświadczenia, jak później. Co jest normalne, skoro zaczął pisać Rolanda mając 19 lat.

Świat głównego rewolwerowca jest jałowy, nieprzyjemny i postapokaliptyczny. W tym tomie większość rzeczy owiane jest tajemnicą i niewiele wie się o samych postaciach. Roland idzie, ściga człowieka w czerni na pustyni i w sumie o tym jest ta książka. Czuć, że King nie wiedział jeszcze wtedy dokąd idzie z fabułą i o czym w ogóle będzie cały cykl, ale dostając tak mało informacji człowiek w jakimś stopniu zawsze chce wiedzieć, co będzie dalej i dlaczego stan rzeczy z początku książki jest taki jaki jest.

5.5

Książka nie jest tak zła/ tak straszna jak mnie ludzie ostrzegali. Czuć w sposobie pisania, że King nie miał jeszcze takiego doświadczenia, jak później. Co jest normalne, skoro zaczął pisać Rolanda mając 19 lat.

Świat głównego rewolwerowca jest jałowy, nieprzyjemny i postapokaliptyczny. W tym tomie większość rzeczy owiane jest tajemnicą i niewiele wie się o samych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobry kryminał i trochę nadprzyrodzonych, typowo jak u Kinga. Fajnie się czytało.

Dobry kryminał i trochę nadprzyrodzonych, typowo jak u Kinga. Fajnie się czytało.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka, dobrze pokazująca przemianę Arthasa i jedna z lepszych z serii Warcrafta.

Świetna książka, dobrze pokazująca przemianę Arthasa i jedna z lepszych z serii Warcrafta.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kombinacje Allomancji i Feruchemii rozrosły się tak, że ciężko się połapać w tym wszystkim, a Sanderson w każdej następnej książce wymyśla tego więcej, nowe kombinacje, nowe zastosowania, nowe zasady, jednocześnie nie łamiąc przy tym oryginalnych zasad, które opisał w Z Mgły Zrodzonym.

Fabuła ma znany już schemat. Dostajemy coś, co wyjaśni nam poprzednią tajemnice, podeprze jedną teorię, obali drugą i stworzy dziesięć następnych. Człowiek ledwo dostanie odpowiedź na jedno pytanie i zdaje sobie sprawę, że wciąż nic nie wie.

Każdy rozdział z perspektywy Wayne'a to cudo. MeLaan pełni rolę TenSoona z oryginalnej trylogii, będąc podręczną Kandra (a takie coś zawsze się przydaje) i dodaje więcej humoru, bo jej charakter idzie bardziej ku Wayne'owi niż poważnemu Waxowi i Marasi. Steris w Stopie Prawa była nieznośna, ale coś w jej charakterze jest po prostu rozbrajające i nie da się nie czuć sympatii.

Pierwszy raz opuszczamy Elendel. Wax ściga Krąg i wuja, będącego niezmiennie krok przed nim, a trop prowadzi tym razem do kilku miejsc, w tym innego dużego miasta, czyli Nowego Seran. Ten tom był w moim odczuciu bardziej po prostu mostem do Zaginionego Metalu (oczywiście i tak działy się ważne i kluczowe rzeczy). Wiele wątków zaczęto lub kontynuowano, ale to najzwyczajniej nie była jeszcze pora na zamykanie ich.

Kombinacje Allomancji i Feruchemii rozrosły się tak, że ciężko się połapać w tym wszystkim, a Sanderson w każdej następnej książce wymyśla tego więcej, nowe kombinacje, nowe zastosowania, nowe zasady, jednocześnie nie łamiąc przy tym oryginalnych zasad, które opisał w Z Mgły Zrodzonym.

Fabuła ma znany już schemat. Dostajemy coś, co wyjaśni nam poprzednią tajemnice,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klimat taki sam jak w poprzednim tomie. Wracamy do Elendel, gdzie znowu dzieje się cała akcja. Wax to wciąż nieco zgorzkniały szeryf superbohater, Wayne jest najlepiej napisaną postacią w tej serii (wybacz Sazed, zostajesz w tyle) Po prostu uwielbiam tego gościa. Fabuła skupia się w dużej mierze na dobrze znanych Kandra, pokazując w nich trochę więcej człowieczeństwa niż dotychczas. Bardzo polubiłem postać MeLaan. Marasi wciąż stara się nie zostać w tyle z byciem ważną i przydatną i w sumie jej wychodzi. Nawet o dziwo Steris łatwo można polubić. Niewiele więcej można napisać bez spoilerów odnośnie tej książki poza tym, że jest większą ilością tego samego, co jest na plus, patrząc na to jak krótka była poprzednia część. Ta tutaj też do specjalnie długich nie należała, więc lecimy dalej.

Klimat taki sam jak w poprzednim tomie. Wracamy do Elendel, gdzie znowu dzieje się cała akcja. Wax to wciąż nieco zgorzkniały szeryf superbohater, Wayne jest najlepiej napisaną postacią w tej serii (wybacz Sazed, zostajesz w tyle) Po prostu uwielbiam tego gościa. Fabuła skupia się w dużej mierze na dobrze znanych Kandra, pokazując w nich trochę więcej człowieczeństwa niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie można było po prostu zakończyć tak ciekawego świata. Zbyt duży potencjał, co udowadnia początek tej serii. Kilkaset lat po wydarzeniach z pierwszej trylogii, technologia się rozwinęła, w tym allomancja i feruchemia. I obie te moce, już wcześniej skomplikowane, rozrosły kilkukrotnie. Pierwsza trylogia skupiała się na wielkich siłach, gdzie zwykli mgliści wydawali się wręcz niegroźni. Wszystko kręciło się wokół zrodzonych z mgły, pełnych feruchemików, hemalurgii i hybryd pomiędzy wszystkim.

Sanderson zszedł poziom niżej ze skalą siły, jednocześnie tworząc niemal nieskończone możliwości. Wynik tego, czyli Podwójni, z jedną mocą allomancyjną i jedną feruchemiczną, zmienili wygląd pojedynków i taktyk. Wszystko jest ciekawsze. Jak z poprzednich opisów, jak zwykle więcej gadam o geniuszu wymyślonej alomacji i feruchemii niż o fabule, więc teraz kilka słów o tym.

Wax wraca z bycia szeryfem stróżem prawa na bezprawiu Dziczy do gigantycznego Elendel, gdzie miał porzucić dawne zycie i stać się przykładnym obywatelem i głową rodu. Nagle jakaś grupa zaczyna porywać ludzi, mistrzowsko rabować pociągi i robić wszystkie inne ciekawe rzeczy, które sprawiały, że Wax nie mógł usiedzieć na miejscu. Jeśli chociaż raz w tygodniu nie jest się celem ostrzału i eksplozji, to czy człowiek w ogóle czuje, że żyje?

Duet Waxa i Wayne'a to idealny kontrast.

Wax, racjonalny, szlachetny, z poczuciem obowiązku, ale i wariat, uzależniony od bycia tarczą strzelecką.

Wayne, kleptoman, spec od akcentów, przebrań, kapeluszy i aktorstwa, najgłupszy geniusz w historii Scadrial i postać rozluźniająca atmosferę przez bycie po prostu zabawnym, niezależnie od sytuacji.

Ten tom był krótki, ale od początku mnie wciągnął i biorę się za kolejny.

Nie można było po prostu zakończyć tak ciekawego świata. Zbyt duży potencjał, co udowadnia początek tej serii. Kilkaset lat po wydarzeniach z pierwszej trylogii, technologia się rozwinęła, w tym allomancja i feruchemia. I obie te moce, już wcześniej skomplikowane, rozrosły kilkukrotnie. Pierwsza trylogia skupiała się na wielkich siłach, gdzie zwykli mgliści wydawali się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ilość zwrotów akcji, wyjaśnień i informacji po prostu powala na plecy. Idealnie wyjaśnienie wszystkiego, co i dlaczego dzieje się na świecie. Akcja przybrała kompletnie inne tempo od pierwszego i drugiego tomu. Wszystkie problemy poprzednich tomów stały się błahe, przyziemne i bez znaczenia. Czasem się zastanawiałem "jaki trzeba mieć łeb, żeby wymyślić coś takiego?"

Vin to pierwsza żeńska protagonistka, która nie irytowała mnie w żadnym momencie.
Sazed to wciąż najciekawsza postać, ale TenSoon i Spook chwilowo ukradli książkę, będać szczerym.

Genialne.







#RashekDidNothingWrong

Ilość zwrotów akcji, wyjaśnień i informacji po prostu powala na plecy. Idealnie wyjaśnienie wszystkiego, co i dlaczego dzieje się na świecie. Akcja przybrała kompletnie inne tempo od pierwszego i drugiego tomu. Wszystkie problemy poprzednich tomów stały się błahe, przyziemne i bez znaczenia. Czasem się zastanawiałem "jaki trzeba mieć łeb, żeby wymyślić coś takiego?"

Vin...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom trzyma poziom pierwszego. Allomancja wciąż robi na mnie wrażenie, a Sanderson znowu mistrzowsko pokazuje z każdym rozdziałem mały skrawek informacji, który udziela odpowiedzi na jedno pytanie, ale tworzy dwa następne. Po zniszczeniu porządku, trzeba posprzątać. Wtedy okazuje się dopiero, jak niewiele wiedzą o swoim świecie ludzie, którzy żyją w nim od tysiąca lat.

Wciąż tak samo lubię Vin.
Sazed to najciekawsza postać w tej serii.

Drugi tom trzyma poziom pierwszego. Allomancja wciąż robi na mnie wrażenie, a Sanderson znowu mistrzowsko pokazuje z każdym rozdziałem mały skrawek informacji, który udziela odpowiedzi na jedno pytanie, ale tworzy dwa następne. Po zniszczeniu porządku, trzeba posprzątać. Wtedy okazuje się dopiero, jak niewiele wiedzą o swoim świecie ludzie, którzy żyją w nim od tysiąca lat....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawy klimat czuć z tego świata. Troche jak z Fable 2, jeśli już mam z czymś porównać. Sanderson rzucił mi w twarz kolejną unikatową mocą. A myślałem, że znam już wszystko. Allomancja jest zrobiona na tyle dobrze, że w większości przypadków gubiłem się w tym, co się w ogóle dzieje. Świetna sprawa.

Fabuła mi się w podoba. Kompletnie inny klimat, niż stosunkowo barwny Roshar z bogatymi rasami i kulturami. Ostatnie Imperium trzymane krótko przez Ostatniego Imperatora. Nieprzyjemny miejsce, nieprzyjemny świat, nieprzyjemni ludzie u władzy. Wychylisz się z szeregu i zakłócisz idealny porządek, a spędzisz resztę krótkiego życia pod ziemią, wydobywając cenny metal albo, jeśli masz szczęście, umrzesz na miejscu. Idealnie.

Kelsier to ciekawa postać. Trochę idealizmu, trochę bezwględności, troche zemsty, dużo charyzmy, dużo szaleństwa. Idealny przywódca, żeby wszcząć rebelię.

Lubię Vin. Jej charakter jest dziwny, jej zachowania tak paranoiczne, że czasem aż zabawne.


Dobre.

Ciekawy klimat czuć z tego świata. Troche jak z Fable 2, jeśli już mam z czymś porównać. Sanderson rzucił mi w twarz kolejną unikatową mocą. A myślałem, że znam już wszystko. Allomancja jest zrobiona na tyle dobrze, że w większości przypadków gubiłem się w tym, co się w ogóle dzieje. Świetna sprawa.

Fabuła mi się w podoba. Kompletnie inny klimat, niż stosunkowo barwny...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Panowanie smoka Linda Antonsson, Elio M. García jr., George R.R. Martin
Ocena 8,0
Panowanie smoka Linda Antonsson, El...

Na półkach: , ,

Po raz kolejny historia Targaryenów od Aegona I Zdobywcy do Aegona III, tak samo jak w Ogniu i Krwi czy Świecie Lodu i Ognia, ale w formie jeszcze większej książki niż ta druga. Ilustracje na każdej stronie są tak dobre, szczegółowe i czytelne, że rzucam temu 10/10 tak samo jak Światu Lodu i Ognia i tyle.

Po raz kolejny historia Targaryenów od Aegona I Zdobywcy do Aegona III, tak samo jak w Ogniu i Krwi czy Świecie Lodu i Ognia, ale w formie jeszcze większej książki niż ta druga. Ilustracje na każdej stronie są tak dobre, szczegółowe i czytelne, że rzucam temu 10/10 tak samo jak Światu Lodu i Ognia i tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ten tom rozbił się na wiele wątków i perspektyw. Jardir i jego otoczenie, Leesha z Rojerem w Zakątku, samotne podróże Arlena i Renny w Potoku Tibbeta. Autor dobrze sobie radzi z gospodarowaniem czasu, który poświęca wszystkim postaciom i nikt nie wydaje się mniej ważny. Arlen przez długi czas nie miał swojej perspektywy i możliwość wejścia w jego myśli, już jako Naznaczonego, robi z niego jeszcze lepszą postać. Leesha zaczyna mnie irytować, Rojera uwielbiam, a Renna zajęła pierwsze miejsce, wśród moich ulubionych żeńskich postaci, wyprzedzając Ineverę. Fabuła dopiero zaczyna zmierzać w planowanym kierunku i już widzę, że będzie ciekawie.

Ten tom rozbił się na wiele wątków i perspektyw. Jardir i jego otoczenie, Leesha z Rojerem w Zakątku, samotne podróże Arlena i Renny w Potoku Tibbeta. Autor dobrze sobie radzi z gospodarowaniem czasu, który poświęca wszystkim postaciom i nikt nie wydaje się mniej ważny. Arlen przez długi czas nie miał swojej perspektywy i możliwość wejścia w jego myśli, już jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Większość książki to przedstawienie całego życia Jardira, którego szybko polubiłem pomimo wydarzenia z poprzedniego tomu. Sama Krasja jest świetnie opisana. Poza Jardirem, błyszczy postać Inevery. Cykl trzyma poziom, a każda następna książka jest coraz ciekawsza.

Większość książki to przedstawienie całego życia Jardira, którego szybko polubiłem pomimo wydarzenia z poprzedniego tomu. Sama Krasja jest świetnie opisana. Poza Jardirem, błyszczy postać Inevery. Cykl trzyma poziom, a każda następna książka jest coraz ciekawsza.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jednotomowe wydanie stworzyło chaos w moich opiniach, więc wkleję je jeszcze raz, jedna pod drugą z pierwszej i drugiej części Malowanego Człowieka.

Tom 1:
Tak znane wszystkim tematy, jak demony, klimaty średniowiecza i magiczne runy, a jednak wszystko zrobione tak unikatowo., że wciągnąłem się od razu. Ciekawie przedstawiony świat, w którym nie brakuje brudu, jak to bywa z mniej "heroicznymi" fantasy. Spośród trzech głównych bohaterów, oczywiście Arlena polubiłem od razu i stawiam, że będzie moim ulubieńcem do samego końca, ale taki był chyba zamiar autora. Co tu więcej dodać? Cykl Demoniczny zaczyna się całkiem nieźle.

Tom 2:
Kontynuacja Malowanego Człowieka to ponad trzysta stron, w których postać Arlena nabiera zamierzonego kształtu. Nie mogłem się oderwać. Rojer i Leesha też zapowiadają się ciekawie, szczególnie ten pierwszy.

Jednotomowe wydanie stworzyło chaos w moich opiniach, więc wkleję je jeszcze raz, jedna pod drugą z pierwszej i drugiej części Malowanego Człowieka.

Tom 1:
Tak znane wszystkim tematy, jak demony, klimaty średniowiecza i magiczne runy, a jednak wszystko zrobione tak unikatowo., że wciągnąłem się od razu. Ciekawie przedstawiony świat, w którym nie brakuje brudu, jak to bywa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom Szczurów Wrocławia w formie audio serialu, więc dam gwiazdkę w górę za wykonanie i po prostu wkleję moje wypociny, które dodałem pod książką.

Zombie w Polsce w latach 60tych? Tego jeszcze chyba nie było. Ciekawe wykonanie. Nietypowe. Apokalipsa w środku Wrocławia, nad którą próbują zapanować władze, czyli policja, wojsko i wyżej postawione mózgi. Zombie jak to zombie. Dla fana tych tematów (którym jestem) nie ma produkcji szczególnie słabej, a i tutaj znalazły się elementy, które można uznać za nowe i unikatowe w tym oklepanym do granic możliwości temacie, ale hej, zombie nigdy dość, prawda?

Pierwszy tom Szczurów Wrocławia w formie audio serialu, więc dam gwiazdkę w górę za wykonanie i po prostu wkleję moje wypociny, które dodałem pod książką.

Zombie w Polsce w latach 60tych? Tego jeszcze chyba nie było. Ciekawe wykonanie. Nietypowe. Apokalipsa w środku Wrocławia, nad którą próbują zapanować władze, czyli policja, wojsko i wyżej postawione mózgi. Zombie jak...

więcej Pokaż mimo to