Opinie użytkownika
Dwie rzeczy trzeba tej powieści oddać:
1) Ma naprawdę dobry początek. Mocny, świetnie napisany, wciągający, sprawiający, że chce się czytać, że chce się obcować z tym światem, wykreowanymi przez Miniera bohaterami i zdarzeniami,
2) To początkowe wrażenie udaje się autorowi rozciągnąć na nieco dłuższy czas, nie znika ono po pierwszych kilku czy chyba nawet kilkunastu...
Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej książce jest dużo słów. Również wiele zdań, konstrukcji gramatycznych, także np. aluzji i nawiązań do historii politycznej USA z czasów, gdy działali obaj główni bohaterowie powieści. Dużo… może za...
więcej Pokaż mimo toEj, czy Coben w swoich pozostałych kryminałach czy thrillerach też tak bardzo starał się rozłożyć przed czytelnikiem literackie puzzle? Sprawić, byśmy składali fragmenty układanki, zastanawiając się, jak je do siebie dopasować? Serio, nie raz i nie dwa widziałem już u niego najbardziej podstawową zagrywkę zastosowaną w tej powieści: śledzimy losy większej liczby postaci i w...
więcej Pokaż mimo toCzasem jest tak, że autorowi czy autorce danej powieści bardzo zależy na tym, by tworzony przez niego czy ją tekst był bardzo przejrzysty, „łatwy w odbierze”. Taki ktoś stara się o to bardzo, bardzo i w końcu okazuje się, że te starania owej osoby zdominowały książkę w takim stopniu, że dokładnie wszystko w niej jest nimi „zarażone”. Wszystko - także te elementy, które tymi...
więcej Pokaż mimo to
Okej, trzeba rozpocząć od stwierdzenia faktu, że jest taka jedna pewna, niezaprzeczalna konkluzja związana z tym tekstem. Wniosek, z którym wszyscy się chyba zgodzą, który nie wzbudzi prawdopodobnie żadnych kontrowersji.
To jest teledysk.
Zmontowany klip, niczym ze złotej ery MTV, jakieś dwie-trzy dekady temu. Sposób pisania, przedstawiania wydarzeń, wtręty odautorskie,...
Ta powieść to choinka. Taka świąteczna, bożonarodzeniowa :) Tak, przez cały czas spędzony z „Pacjentem” miałem taki właśnie obrazek przed oczami – niezbyt imponująca, cherlawa sosenka uginająca się pod ciężarem przeładowania zdecydowanie zbyt licznymi i dość kiczowatymi bombkami, łańcuchami i świeczkami. Banalna, porażająco wręcz banalna historyjka upstrzona tu została taką...
więcej Pokaż mimo to
Rzadko kiedy jakaś powieść ma aż tak wyraźną „sprawę” z tempem akcji co „Szadź”. Nie napiszę „charakterystyczne tempo akcji”, bo to by było za mało, ale też nie aż „problemy z tempem akcji”. Właśnie „sprawę z tempem akcji”.
Tak, to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas lektury – bardzo gładko i przyjemnie wchodzimy w tę opowieść. Autor zdaje się kontrolować całość...
Czasem jest tak, że czytasz jakąś książkę, widzisz, że jest ona bardzo, bardzo klasyczna w swoim gatunku, a jednocześnie czujesz, że autorowi zależało na oryginalności, na tym, byś uznał stworzony przez niego tekst za właśnie wymykający się schematom, w każdym zaś razie mający w sobie coś więcej, jakąś dodatkową wartość. No to to jest właśnie ten przypadek :) Dwa plany...
więcej Pokaż mimo to
Nate Overbay się szarpie.
Tak, tak właśnie można by streścić fabułę tej książki, w każdym zaś razie to, co zostaje czytelnikowi w pamięci po odłożeniu jej na półkę. To aż zaskakujące, jak jednostajny obraz tego, co się dzieje na kartach „Bez Wahania” pozostaje nam w głowach: jest facet, zostaje postawiony w trudnej, traumatycznej wręcz sytuacji (o kryminalno-sensacyjnym...
Remigiusz Mróz nie najlepiej radzi sobie z opisami skondensowanego śledztwa. Z opisami tych momentów, w których mamy mocno, konkretnie zobaczyć, jak prowadzące dane czynności postacie dochodzą do tego, o co w wypadku danej sprawy chodzi. Dopóki wszystko jest nieco bardziej "rozwodnione", w mniejszym stopniu określone, bohaterowie obok sprawy kryminalnej jeżdżą po Polsce,...
więcej Pokaż mimo toRemigiuszowi Mrozowi bardzo zależało na tym, by ta powieść była naszpikowana zwrotami akcji. Tak, ten fakt mocno rzuca się w oczy podczas lektury. Nie jest co prawda tak, że jedna przewrotka następuje za drugą – w końcu nawiązanie do skandynawskich kryminałów* zobowiązuje i w treści „Promu” musi być trochę pomulenia, takiego w ich stylu :)))) , a to takim twistom nie...
więcej Pokaż mimo to
Jest coś paradoksalnego w zakończeniu tej serii. I to właśnie w większym stopniu w „Odnalezionym” rozumianym jako finał całej trylogii niż w nim samym w sobie, niż „w nim jako nim”.
Pierwszą rzeczą, którą się zauważa biorąc tą książkę do ręki jest fakt, że nie jest ona zbyt długa. Banalne spostrzeżenie, ale trzeba je w tym miejscu poczynić. Wydaje się wręcz zauważalnie...
W Vestmannie nadal jest zimno.
Tak, to była moja pierwsza konkluzja po zakończeniu lektury „Połowu”. W całej tej powieści czuć chłód. I, podobnie jak to było w wypadku pierwszej części tej trylogii (pamiętacie moją reckę tamtej książki i to, jak wiele wtedy pisałem o tym elemencie?), przenosi on się na kwestię relacji międzyludzkich, zachowań bohaterów, na obraz...
Nie wiem, naprawdę nie jestem w stanie tego zrozumieć: czemu Coben tak bardzo postawił na to, by czytelnikowi wydawało się, że wątek wprowadzony i zamknięty w tym tomie łączy się jakoś z główną intrygą całej trylogii, jest z nią powiązany, jednocześnie totalnie olewając samą tę wprowadzoną fabułę. Serio, czytałem „Kilka sekund od śmierci” i autentycznie wierzyłem, że to nie...
więcej Pokaż mimo to
Ależ to było rozmyte. Tak, to słowo dobrze oddaje problem, który mam ze „Schronieniem”.
Od samego początku tekstu - bo zawiązanie akcji jest akurat (ono i tylko ono) w tej powieści dość konkretne - lecą dwa kryminalno-sensacyjne wątki, ale czy można powiedzieć, że czytelnik je tak naprawdę śledzi? No… moim zdaniem nie. Oba po prostu przypominają o sobie od czasu do czasu,...
Tak, akurat to Remigiusz Mróz z całą pewnością potrafi robić: tworzyć powieściową atmosferę. Młody autor udowadniał to już setki razy, w cyklu forstowskim naprawdę czuć atmosferę górskich szlaków, w nielubianym przeze mnie cyklu chyłkowym atmosferę warszawskiego światka prawniczego (oraz samej stolicy), w cyklu z Sewerynem Zaorskim - prowincji we wschodniej Polsce itd. I...
więcej Pokaż mimo to
Ot, historyjka :) Kryminalna, PRLowsko milicyjna, żeby nie było. Klasycznie kryminalna, z milicjantem i w zasadzie od początku zamkniętą grupką podejrzanych.
Wielkiego wrażenia nie robi, choć widać, że autorowi na nim zależało. Zadaje się właśnie w klasycznej angielskiej literaturze kryminalnej ceniono ten motyw – jeden szczególik naprowadza na rozwiązanie zagadki, które...
„Bardzo dobrze napisane” – to była moja pierwsza myśl po tym, gdy przeczytałem początkowe dwadzieścia – trzydzieści stron tej powieści. Serio, mocno rzucało się to w oczy, gdy obcowałem z początkiem „Wróć przed zmrokiem”. Opisy, dialogi, wprowadzenie czytelnika w sytuację głównej bohaterki, sama konstrukcja fabuły, zwróćcie np. uwagę na tę minizmyłkę pod koniec sceny jej...
więcej Pokaż mimo toOkej, otworzyłem więc tę powieść i pierwsze, co mi się rzuciło w oczy podczas lektury to jakieś takie nader wyraźne zredukowanie warstwy psychologicznej i obyczajowej w tym tekście. Te elementy można było zawsze znaleźć w książkach Gerritsen, prawda? Mieliśmy wgląd w psyche postaci, widzieliśmy ich otoczenie itd. No to tu tak jakby niespecjalnie się to pojawiało. Mamy jedno...
więcej Pokaż mimo to
Izabeli Janiszewskiej bardzo zależało na tym, żeby było misternie.
Tak, nader wyraźnie rzuca się to w oczy podczas lektury. Tym wyraźniej, że autorka tka tu aż dwa płótna. Z jednej strony prowadząc narrację w dwóch planach czasowych chce, by czytelnik układał powieściowe puzzle, domyślał się i spekulował na temat tego, jak obie historie się wzajemnie uzupełnią, drugiej zaś...