Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Fenomenalna książka. Napisana w pierwszej osobie, czytamy trochę w formie pamiętnika opowiadanie o młodym chłopaku , który urodził się w mocno patologicznym środowisku. Napisana z humorem historia obrazująca niejednokrotnie dramatyczne przeżycia.
Bardzo kibicujemy głównemu bohaterowi, widzimy jego walkę o zaspokojenie głodu, o odrobinę ludzkiego ciepła.

Obraz ludzi marginesu, Ameryki biednej, zgwałconej i wykorzystanej przez wszystkie możliwe systemy. Właściwie to przedstawiona jest degeneracja systemów – pomocy społecznej, systemu uzależniania nizin społecznych od środków przeciwbólowych, wykorzystywanie, ogłupianie społeczeństwa przez wielkie górnicze koncerny - zapewnianie lokalnej ludności egzystencjalnych potrzeb w postaci kartek na żywność i nic ponad to.

Nie spodziewałem się takiego zżycia z głównym bohaterem , pomimo że minęło trochę czasu od przeczytania nadal o nim myślę.

Mam nadzieję Demon, że podróż nad morze okazała się udana.

Fenomenalna książka. Napisana w pierwszej osobie, czytamy trochę w formie pamiętnika opowiadanie o młodym chłopaku , który urodził się w mocno patologicznym środowisku. Napisana z humorem historia obrazująca niejednokrotnie dramatyczne przeżycia.
Bardzo kibicujemy głównemu bohaterowi, widzimy jego walkę o zaspokojenie głodu, o odrobinę ludzkiego ciepła.

Obraz ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Koniec roku przyniósł mi niespodziankę w postaci książki, chyba jednej z najpiękniejszych jakie przeczytałem w życiu.
Historia o sadze rodzinnej opowiedziana oczami hermafrodyty.
Zabawna i wzruszająca jednocześnie . Napisana pięknym piórem. Edukująca w tematach nieznanych, a niezwykle istotnych. Przeżycie przemiany głównego bohatera, jego akceptacji siebie i towarzyszenie mu w tych chwilach, to było dla mnie oszałamiające, dionizyjskie doświadczenie.
Budząca absolutny zachwyt i uwielbienie. Postawiona na wyeksponowanym miejscu biblioteczki po to, abym mógł po nią często sięgać pamięcią. I jest jedną z nielicznych pozycji, do której na pewno kiedyś wrócę.

Koniec roku przyniósł mi niespodziankę w postaci książki, chyba jednej z najpiękniejszych jakie przeczytałem w życiu.
Historia o sadze rodzinnej opowiedziana oczami hermafrodyty.
Zabawna i wzruszająca jednocześnie . Napisana pięknym piórem. Edukująca w tematach nieznanych, a niezwykle istotnych. Przeżycie przemiany głównego bohatera, jego akceptacji siebie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna z serii Sulina wyd. Czarne na mojej półce. Reportaż o mieście które istnieje w całkowicie innym kształcie niż przez wojną. Historia o mieszkańcach, po których pozostały jedynie duchy.
Autor przeszukuje archiwa , rozmawia ze starszymi przedstawicielami Izbicy, a z uzyskanych efektów tka historię o żydowskiej tożsamości opisywanego miejsca.
Z jednej strony cieszę się , że miałem okazję wzbogacić wiedzę odnośnie poruszanego tematu, z drugiej to była bardzo poruszająca i nieprawdopodobnie smutna historia.
Czytanie dokumentu o nienawiści, wygnaniach, gwałtach i Holocauście nie jest na jesienne wieczory.

Kolejna z serii Sulina wyd. Czarne na mojej półce. Reportaż o mieście które istnieje w całkowicie innym kształcie niż przez wojną. Historia o mieszkańcach, po których pozostały jedynie duchy.
Autor przeszukuje archiwa , rozmawia ze starszymi przedstawicielami Izbicy, a z uzyskanych efektów tka historię o żydowskiej tożsamości opisywanego miejsca.
Z jednej strony cieszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat widziany oczami alkoholika.
Jego słabości, amnezje, nagłe erupcje agresji i momentalne przypływy miłości. To była bolesna podróż przez świat człowieka złamanego, rozszarpanego przez nałóg, oślepionego i dostrzegającego to, co w życiu ważne dopiero w momencie dojmującej straty.
Chyba im mniej się o samej powieści napisze, tym lepiej dla potencjalnego czytelnika.
Nie mogłem oderwać się od czytania. Książka wybitna.

Świat widziany oczami alkoholika.
Jego słabości, amnezje, nagłe erupcje agresji i momentalne przypływy miłości. To była bolesna podróż przez świat człowieka złamanego, rozszarpanego przez nałóg, oślepionego i dostrzegającego to, co w życiu ważne dopiero w momencie dojmującej straty.
Chyba im mniej się o samej powieści napisze, tym lepiej dla potencjalnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko kiedy po przeczytaniu połowy książki mam mocne postanowienie odłożenia jej na zawsze i nie kontynuowania czytania. Tak było z powieścią Cixin Liu. Mamy pomieszanie z poplątaniem wątków historyczno-społeczno-naukowych, które nie powiązane ze sobą powodują irytację w niezrozumieniu powieści. Bo jednak połowa powieści powinna dawać nam jakieś tropy i przede wszystkim satysfakcję z czytania, ciekawość co będzie dalej. Tutaj tego zabrakło.
Niemniej, jest moment „odbicia” i zainteresowanie co będzie dalej wzrasta z każdym rozdziałem. Pomysł na sposób nawiązania kontaktu z obcą cywilizacją, zmiany społeczne jakie nastąpiły na Ziemii po nawiązaniu tejże, szereg naukowych objaśnień które nawet dla zatwardziałego humanisty są zrozumiałe. Koncepcja życia Obcych oraz ich sposób na przetrwanie w trudnych do pojęcia warunkach – zachwycająca.
Pierwszą połowę czytałem 2 tygodnie, drugą połowę 3 dni. Kontynuacja, czyli „Ciemny las” w drodze .

Rzadko kiedy po przeczytaniu połowy książki mam mocne postanowienie odłożenia jej na zawsze i nie kontynuowania czytania. Tak było z powieścią Cixin Liu. Mamy pomieszanie z poplątaniem wątków historyczno-społeczno-naukowych, które nie powiązane ze sobą powodują irytację w niezrozumieniu powieści. Bo jednak połowa powieści powinna dawać nam jakieś tropy i przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hyperion oraz jego kontynuacja zafascynowały mnie ponadprzeciętną wyobraźnią Autora. Nie mam słów aby opisać mój zachwyt. Prawdopodobnie jeszcze nie natknąłem się na lepsze SF.
Przy Endymionie świetnie się bawiłem "skacząc" wraz z bohaterami przez tunele czasoprzestrzenne po międzygwiezdnym planetarium. Mimo objętości książki przeczytanie jej zajęło mi stosunkowo niewiele czasu.
Odnośnie Triumfu ... No cóż, gdzieś po 200 stronach zaczynamy grzęznąć w jakimś bajdurzeniu, filozofowaniu . Panie Simmons - za dużo grzybów w barszczu . Połączenie historii miłosnej z filozofią ZEN, kosmicznym buddą, sztuczną inteligencją, androidami, mesjanizmem , podróżami w czasie, kościołem katolickim, tworzeniem jakiejś sekciarskiej wspólnoty, kontaktem z obcą cywilizacją oraz kilkoma innymi "wspaniałościami" w jednej , długiej i nudnawej opowieści ?
To się nazywa megalomania drogi Autorze.

Hyperion oraz jego kontynuacja zafascynowały mnie ponadprzeciętną wyobraźnią Autora. Nie mam słów aby opisać mój zachwyt. Prawdopodobnie jeszcze nie natknąłem się na lepsze SF.
Przy Endymionie świetnie się bawiłem "skacząc" wraz z bohaterami przez tunele czasoprzestrzenne po międzygwiezdnym planetarium. Mimo objętości książki przeczytanie jej zajęło mi stosunkowo niewiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Didier Eribon jako człowiek sukcesu powraca z wielkomiejskiego świata w rodzinne strony i patrzy z góry na zaściankowość obyczajów klasy robotniczej, najbliższej rodziny .
Opisy matki, przytaczanie cytatów świadczących o jej umysłowym uwstecznieniu , prymitywizmie , były dla mnie nie do zaakceptowania.

Filozofowanie o samoakceptacji płynnie przechodzi do filozofowania o samouwielbieniu oraz własnej wielkości.

Wypełnianie stronic nazwiskami autorów których się czytało , mające świadczyć o jakimś przejawie geniuszu przynosi skutek niechęci do Autora , do oceny człowieka jako pyszałkowatego narcyza patrzącego na wszystkich i wszystko z góry.

To nie jest źle napisana książka, tylko książka napisana przez człowieka który nie widzi świata poza czubkiem własnego nosa.

Nie rozumiem zachwytów

Didier Eribon jako człowiek sukcesu powraca z wielkomiejskiego świata w rodzinne strony i patrzy z góry na zaściankowość obyczajów klasy robotniczej, najbliższej rodziny .
Opisy matki, przytaczanie cytatów świadczących o jej umysłowym uwstecznieniu , prymitywizmie , były dla mnie nie do zaakceptowania.

Filozofowanie o samoakceptacji płynnie przechodzi do filozofowania o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zamysł Autorki był prawdopodobnie taki, aby z ulotnych wspomnień utkać opowiadanie o reminiscencjach mijającego życia.
Przykładowo, mamy na jednej stronie przebłyski o : smaku lodów waniliowych pewnego lata, odgłosu pralki za ścianą, jakimś historycznym wydarzeniu na pierwszej stronie gazety, bólu menstruacyjnym i egzystencjalnym, puchu na wietrze.
Książka ma "momenty" wspaniałe , ale jako całość to kompletnie nie mój rejestr wrażliwości.

Zamysł Autorki był prawdopodobnie taki, aby z ulotnych wspomnień utkać opowiadanie o reminiscencjach mijającego życia.
Przykładowo, mamy na jednej stronie przebłyski o : smaku lodów waniliowych pewnego lata, odgłosu pralki za ścianą, jakimś historycznym wydarzeniu na pierwszej stronie gazety, bólu menstruacyjnym i egzystencjalnym, puchu na wietrze.
Książka ma "momenty"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawy temat oraz niektóre wątki związane z tuszowaniem przestępstw oraz tytułowa hipokryzja kościoła . Na pewno w tym temacie Autor poszerza naszą wiedzę, zwłaszcza tych afer zza oceanu.
Jednak jak wielu przedmówców zauważyło, książka jest po prostu za długa. Trochę przerost formy nad treścią. Zawiera całe morze nazwisk , miejsc i w tej szczegółowości gubi się to, co miało być najważniejszym przesłaniem książki, czyli ukazanie zakłamania , faryzeuszostwa kościoła.
Poza tym, nie podoba mi się podkreślanie na każdym kroku - na początku, kilkukrotnie w środku i na końcu książki, jaką to Autor wykonał tytaniczną pracę nad pisaniem omawianego reportażu. Trąci popadaniem w samozachwyt.
Oceniam jednak wysoko za odwagę w naświetleniu wielu problemów współczesnego Watykanu, kościoła jako instytucji, odbrązowienie niektórych hierarchów , w tym naszego lokalnego, "kremówkowego" misia .

Ciekawy temat oraz niektóre wątki związane z tuszowaniem przestępstw oraz tytułowa hipokryzja kościoła . Na pewno w tym temacie Autor poszerza naszą wiedzę, zwłaszcza tych afer zza oceanu.
Jednak jak wielu przedmówców zauważyło, książka jest po prostu za długa. Trochę przerost formy nad treścią. Zawiera całe morze nazwisk , miejsc i w tej szczegółowości gubi się to, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyka na którą czeka się latami. To moje pierwsze spotkanie z Andy Weir'em i na pewno nie ostatnie.
Mamy tutaj opowieść o pasji nauki, żądzy poszerzania wiedzy sięgając dalekich konstelacji gwiazd spoza naszego układu słonecznego. Przygoda która mnie wciągnęła, zaskoczyła fabułą, wzruszyła, przy której świetnie się bawiłem i która mnie dokształciła w kilku naukowych zawiłościach.
Projekt Hail Mary uważam za najlepszą książkę przeczytaną w 2021r i za jedną z najlepszych jakie miałem przyjemność przeczytać kiedykolwiek.
Polecam każdemu z czystym sumieniem !

Fantastyka na którą czeka się latami. To moje pierwsze spotkanie z Andy Weir'em i na pewno nie ostatnie.
Mamy tutaj opowieść o pasji nauki, żądzy poszerzania wiedzy sięgając dalekich konstelacji gwiazd spoza naszego układu słonecznego. Przygoda która mnie wciągnęła, zaskoczyła fabułą, wzruszyła, przy której świetnie się bawiłem i która mnie dokształciła w kilku naukowych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wizja utopijnego świata w którym zalegalizowano kanibalizm. Przepełniona dehumanizacją i legitymizacją okrucieństwa. Okrutna, wstrząsająca. Nigdy do niej nie powrócę.
Jednocześnie nie potrafię o niej przestać myśleć. Jestem pełen podziwu dla Autorki odnośnie wyobraźni i konsekwencji w wizji tworzenia tego świata.

W oczekiwaniu na kolejną powieść.

Wizja utopijnego świata w którym zalegalizowano kanibalizm. Przepełniona dehumanizacją i legitymizacją okrucieństwa. Okrutna, wstrząsająca. Nigdy do niej nie powrócę.
Jednocześnie nie potrafię o niej przestać myśleć. Jestem pełen podziwu dla Autorki odnośnie wyobraźni i konsekwencji w wizji tworzenia tego świata.

W oczekiwaniu na kolejną powieść.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dekadę temu po raz pierwszy wyruszyłem w podróż samolotem, obierając kierunek Fuerteventury. Od tamtego czasu powracam do tego miejsca, które jałowe, wypalone słońcem, o księżycowej urodzie stało się moją Arkadią, miejscem ucieczki od neonowego świata.
Książka Pana Kaspera Bajona i zawarte w niej przemyślenia są mi bardzo bliskie. Pobrzmiewają w niej lejtmotywy nad pięknem surowości panującej tam, "poetycznej" atmosfery, zachwyt nad sunącymi chmurami czy kolorem oceanu.
To również przedstawienie ciekawej historii rządzących wyspą rodów,najeźdźców czy opisanie smutnego i strasznego losu rdzennej ludności Guanczów.
Wiele wątków historiograficznych opracowanych w gawędziarski i przystępny sposób.
Zdecydowanie książka dla fanów tej pięknej wyspy jaką niewątpliwie jest Fuerteventura, chcących poszerzyć o niej wiedzę, czy też poczuć jej niepowtarzalny klimat.

Dekadę temu po raz pierwszy wyruszyłem w podróż samolotem, obierając kierunek Fuerteventury. Od tamtego czasu powracam do tego miejsca, które jałowe, wypalone słońcem, o księżycowej urodzie stało się moją Arkadią, miejscem ucieczki od neonowego świata.
Książka Pana Kaspera Bajona i zawarte w niej przemyślenia są mi bardzo bliskie. Pobrzmiewają w niej lejtmotywy nad...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Momentami śmiałem się do łez, innym razem musiałem wstać od czytania i się przewietrzyć, bo oczy zachodziły mi łzami ze wzruszenia.

Momentami śmiałem się do łez, innym razem musiałem wstać od czytania i się przewietrzyć, bo oczy zachodziły mi łzami ze wzruszenia.

Pokaż mimo to