rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jestem nieobiektywna, bo po pierwsze ta seria jest idealnie w moim guście, od początku bardzo mi się podobała i każda część mnie ciekawiła, a po drugie lubię styl pisania Autora, jest przystępny, niewymuszony i adekwatny do opisywanych sytuacji.
Tym razem także nie będę w opinii oryginalna, bo kolejna historia z życia komisarza Brudnego bardzo mi się podobała, przeczytałam ją w ciągu jednego dnia i od razu pożałowałam, że nie ma następnej. Ciekawa akcja, dobrze, dynamicznie opisana, zróżnicowani bohaterowie (dzięki Ci Autorze, że opisujesz Igora Brudnego jako normalnego człowieka ze słabościami, a nie Bruce'a Willisa rodem ze "Szklanej Pułapki" ;) ). Po prostu moim zdaniem cała ta seria zalicza się do grupy bardzo dobrych kryminałów i póki jestem na fali tego zachwytu to wszystkie części tej historii biorę w ciemno i czytam jak oczarowana.
P.S. Kolejny projekt okładki, który mnie zahipnotyzował, wspaniale niepokojący i intrygujący zarazem.

Jestem nieobiektywna, bo po pierwsze ta seria jest idealnie w moim guście, od początku bardzo mi się podobała i każda część mnie ciekawiła, a po drugie lubię styl pisania Autora, jest przystępny, niewymuszony i adekwatny do opisywanych sytuacji.
Tym razem także nie będę w opinii oryginalna, bo kolejna historia z życia komisarza Brudnego bardzo mi się podobała, przeczytałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena dobra, bo mimo wszystko dobrze się tę książkę czytało. Szybkie rozwinięcie akcji, retrospekcje i stopniowe budowanie całej fabuły dało całkiem satysfakcjonującą rozrywkę. Trochę o relacjach międzyludzkich, trochę o wymiarze sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych, trochę o dylematach moralnych, liźnięcie problemu mniejszego/ większego zła, rasizmu- taka książka, w której jest wszystko, ale de facto nic konkretnego. Przewidywalne zakończenie. Historia na dwa wieczory dla zmęczonych po pracy w ramach relaksu, nic porywającego, ale na pewno też nie strata czasu :)

Ocena dobra, bo mimo wszystko dobrze się tę książkę czytało. Szybkie rozwinięcie akcji, retrospekcje i stopniowe budowanie całej fabuły dało całkiem satysfakcjonującą rozrywkę. Trochę o relacjach międzyludzkich, trochę o wymiarze sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych, trochę o dylematach moralnych, liźnięcie problemu mniejszego/ większego zła, rasizmu- taka książka, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mnie ta książka kompletnie rozczarowała. Wydawało mi się, że na każdej stronie czytam ciągle te same wypowiedzi tylko w innych słowach, bohaterowie w większości wydali mi się infantylni, a całość w ogóle się nie skleiła. Sięgnęłam po tę pozycje, bo temat wydał mi się bardzo niszowy i niezbadany, generalnie podejrzewałam, że nie dostanę czarno- białego obrazu sytuacji, bo życie ma od cholery odcieni szarości, ale nie znalazłam żadnej pointy podsumowującej którąkolwiek z historii. Jedna opowieść wręcz wydała mi się bełkotem bez ładu i składu i poniekąd uważam, że skoro Autorka zapewniła rozmówcom anonimowość to powinna mimo wszystko pozwolić sobie na większą ingerencję w tekst /redagowanie, bo oryginalny zapis z rozmów czasami wydawał mi się bez sensu. Nie znalazłam w tej książce emocji, a przecież powinno być ich multum, w końcu mowa o ludzkich tragediach, złamanych życiach, oszukanych i zranionych osobach z dwóch perspektyw. Plusem dla mnie był ostatni "rozdział", notabene szalenie ciekawy, w którym Autorka rozmawiała z ekspertami i nawet przyznaję się szczerze, że spojrzałam na seksualność człowieka trochę z innej perspektywy.
Jeśli miałabym ocenić książkę po samym zapisie rozmów z głównymi bohaterami, to mnie ta pozycja w ogóle nie poruszyła i generalnie jestem na nie.

Mnie ta książka kompletnie rozczarowała. Wydawało mi się, że na każdej stronie czytam ciągle te same wypowiedzi tylko w innych słowach, bohaterowie w większości wydali mi się infantylni, a całość w ogóle się nie skleiła. Sięgnęłam po tę pozycje, bo temat wydał mi się bardzo niszowy i niezbadany, generalnie podejrzewałam, że nie dostanę czarno- białego obrazu sytuacji, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie miałam co do tej książki w zasadzie żadnych oczekiwań, ale według mnie w niej się zwyczajnie niewiele dzieje, praktycznie 3/4 treści to opisy przyrody, ponadprzeciętnej urody i lęków głównej bohaterki ze wtrąceniami dotyczącymi jej przeszłości i relacji z przyjaciółką. Nawet można powiedzieć, że Zuza jest momentami infantylna i irytująca, jej los wcale nie budzi współczucia, przynajmniej nie we mnie.
Czytałam gdzieś wypowiedź Autora dotyczącą pracy nad tą książką, więc też zepsułam sobie efekt "wow" (jeśli taki w ogóle miał nastąpić), bo wiedziałam o czym będzie ta historia i w sumie przez tę wiedzę, czytanie było trochę bez sensu, bo z góry wiedziałam o co chodzi. Motyw przewodni całej opowieści wstrząsający, a sam pomysł na jej napisanie też ma dosyć ciekawe podstawy. Problem jednak polega na tym, że kompletnie mnie nie porwała- jak odrywałam się od czytania, to wcale nie miałam ochoty na szybki powrót do lektury. Końcówka całkiem przyzwoita, coś zaczęło się dziać, szkoda tylko że cała akcja rozwiązuje się ekspresowo dosłownie na kilku ostatnich stronach.
Na pewno nie wrócę do tej książki, bo była przeciętna, może w porywach dobra/ przyzwoita, ale to nie zmienia faktu, że Pan Piotrowski to moje odkrycie i po przeczytaniu serii z komisarzem Brudnym stał się ulubionym polskim pisarzem- zaraz po P. Chmielarzu ;)

Nie miałam co do tej książki w zasadzie żadnych oczekiwań, ale według mnie w niej się zwyczajnie niewiele dzieje, praktycznie 3/4 treści to opisy przyrody, ponadprzeciętnej urody i lęków głównej bohaterki ze wtrąceniami dotyczącymi jej przeszłości i relacji z przyjaciółką. Nawet można powiedzieć, że Zuza jest momentami infantylna i irytująca, jej los wcale nie budzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wstępie rzecz oczywista- bardziej lubię serię z Forstem niż z Chyłką. "Przepaść" mnie nie zawiodła, czytało się szybko, byłam ciekawa co wydarzy się dalej, wartka akcja, bohater taki jak zawsze- twardy na zewnątrz, miękki w środku, dużo się działo zarówno w fabule ogólnej jak i w wątkach pobocznych, dostałam to czego od tej książki oczekiwałam, ALE jednej rzeczy się obawiam... Że Pan Mróz zrobi z Forsta kolejny tasiemiec pokroju właśnie Chyłki, przemieli go pisarsko na milion różnych sposobów, że już się nie będzie chciało tego czytać. Czekam na kolejną część- oby ostatnią, ale za to zakończoną "fajerwerkami".

Na wstępie rzecz oczywista- bardziej lubię serię z Forstem niż z Chyłką. "Przepaść" mnie nie zawiodła, czytało się szybko, byłam ciekawa co wydarzy się dalej, wartka akcja, bohater taki jak zawsze- twardy na zewnątrz, miękki w środku, dużo się działo zarówno w fabule ogólnej jak i w wątkach pobocznych, dostałam to czego od tej książki oczekiwałam, ALE jednej rzeczy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc myślałam, że po "Prostej sprawie" to będzie taka na siłę ciągnięta kontynuacja historii, żeby tylko jakaś kolejna książka wyszła na rynek wydawniczy, a tutaj pełne zaskoczenie. Mogę nawet chyba napisać, że druga część podobała mi się bardziej niż pierwsza. Było więcej akcji, dynamiki, prawdopodobieństwa zdarzeń, no i bardzo przypadło mi do gustu to niezagłębianie się w psychikę i życie prywatne głównego bohatera- bez jakichś specjalnych wynurzeń emocjonalnych, co jest błogosławieństwem w tego typu historiach, bo gdybym chciała przeczytać esej filozoficzny to sięgnęłabym po inną pozycję. Plus za to, że Bezimienny mimo wszystko nie jest jednak taki do końca nieznany, w końcu kodeks postępowania i zasady moralne, którymi się kieruje w całej akcji też wiele o nim mówią. Życzyłabym sobie i innym fanom kolejnej, równie dobrej części, bo przeczytam ją z nieukrywaną radochą. W ogóle jeśli chodzi o książki Pana Chmielarza to są gorsze i lepsze pozycje (zależy od gustu), ale ogólnie rzecz ujmując to według mnie najlepszy polski pisarz tego typu gatunku, wszystkie jego książki są dopracowane, przemyślane, drobiazgowe, lubię go jako pisarza i jako człowiek też wydaje się być świetny, więc zawsze z przyjemnością wyczekuję na jego kolejne książki i śmiało polecam- nawet jeśli tylko na czytelniczy rekonesans :)

Szczerze mówiąc myślałam, że po "Prostej sprawie" to będzie taka na siłę ciągnięta kontynuacja historii, żeby tylko jakaś kolejna książka wyszła na rynek wydawniczy, a tutaj pełne zaskoczenie. Mogę nawet chyba napisać, że druga część podobała mi się bardziej niż pierwsza. Było więcej akcji, dynamiki, prawdopodobieństwa zdarzeń, no i bardzo przypadło mi do gustu to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia w związku z tą lekturą, bo chyba nie będę obiektywna w ocenie- brak mi porównania z innymi pozycjami w tym gatunku, ale na pewno mogę napisać, że nie nudziłam się ani przez chwilę przy czytaniu. Co więcej, czyta się ją szybko i były momenty, że przysłowiowy włos mi się jeżył. Opisy są sugestywne, historia interesująca (chociaż, nie oszukujmy się, nawiedzony dom to dość oklepany temat) i byłam szczerze ciekawa jak potoczy się fabuła. Ale najważniejsze i najlepsze zarazem jest to, że zakończenie mnie zaskoczyło i bardzo mi się podobało! Uważam, że Autor świetnie skończył tę historię, a bardzo rzadko mam taki dosyt po przeczytaniu książki. W mojej ocenie to może nie jakaś wybitna petarda, która powala z fotela, ale zdecydowanie bardzo fajna lektura. No i jeszcze raz- zakończenie zdecydowanie mówi wiele o kunszcie pisarza, tutaj według mnie wszystko świetnie zagrało.

Mam mieszane uczucia w związku z tą lekturą, bo chyba nie będę obiektywna w ocenie- brak mi porównania z innymi pozycjami w tym gatunku, ale na pewno mogę napisać, że nie nudziłam się ani przez chwilę przy czytaniu. Co więcej, czyta się ją szybko i były momenty, że przysłowiowy włos mi się jeżył. Opisy są sugestywne, historia interesująca (chociaż, nie oszukujmy się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cierpiąca na syndrom sztokholmski w związku z serią o przygodach duetu prawniczego sięgnęłam po kolejną jej część (już poprzednie części mnie "bolały"). Samą książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale nie wiedziałam jak się zebrać w sobie, żeby ją skomentować. Oczywiście nie spotkało mnie w tej lekturze nic dobrego. Kolejny tom "Chyłki" przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, jeśli myślałam, że gorzej być nie może to dowiedziałam się, że przecież może! Nie dość, że sama książka jest po prostu nieciekawie napisana, ekstremalnie wydumane i nieprawdopodobne losy bohaterów sprawiają, że już na początku odechciewa się czytać, to na dodatek sama seria straciła w ogóle sens... Każdy tom zawsze wiązał się z jakąś sprawą sądową, tutaj już niczego takiego nie znajdziesz, za to dostaniesz w zamian smętną obyczajówkę rodem z polskich seriali... Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Zapewne będzie kolejna część, ale przeczytam ją tylko jako "pożyczkę" z biblioteki lub od kogoś znajomego, bo na pewno nie polecę po nią do księgarni, po prostu nie warto.

Cierpiąca na syndrom sztokholmski w związku z serią o przygodach duetu prawniczego sięgnęłam po kolejną jej część (już poprzednie części mnie "bolały"). Samą książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale nie wiedziałam jak się zebrać w sobie, żeby ją skomentować. Oczywiście nie spotkało mnie w tej lekturze nic dobrego. Kolejny tom "Chyłki" przeszedł moje najśmielsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając tę książkę przede wszystkim trzeba oddać Autorowi, że trzyma się zapewnienia z napisanego wstępu, co na pewno było trudne zważając na tematykę, którą porusza. Warto przeczytać tę książkę choćby właśnie z tego powodu. Nie znajdziecie tam swoistej tyrady o Stanisławie Dziwiszu, na 350 stronach nikt nie wkłada do głowy Czytelnika "jednej właściwej prawdy", wręcz przeciwnie- jest to w dużej części zbiór wypowiedzi (negatywnych, ale także pozytywnych) oraz materiałów zgromadzonych i zebranych w całość, z których każdy może wyciągnąć własne wnioski. Tym samym trzeba też zauważyć jaki ogrom pracy włożył Autor w przygotowanie takiej "pigułki" wiedzy, bo po lekturze nie mam żadnych wątpliwości, że jest to jedynie jakaś drobna część tego co dzieje się w strukturach KK.
W książce poruszanych jest mnóstwo wątków, zaczynając od przedstawienia sylwetki samego Stanisława Dziwisza, jego faktycznych związków z JPII po działania w kwestiach finansowych oraz oczywiście najbardziej drażliwy- pedofilia w kościele.
Na pewno cała książka jest szalenie ciekawa, ukazuje Stanisława Dziwisza w trochę innym świetle niż to, które większość ludzi sobie utrwaliła, bo przecież kto z nas nie słyszał o nim jak o "najbliższym współpracowniku, przyjacielu, powierniku JPII"? Tak przecież mówiono o nim w mediach, ale czy tak było w rzeczywistości? Czy obecne poczynania arcybiskupa są świadectwem tej rzekomej "przyjaźni"? Czy jego przeszłość i lata posługi położą cień na pontyfikacie papieża Polaka? Jak wyglądała jego praca u boku głowy kościoła? No i chyba najważniejsze- jak dużą władzę posiadał i czym się naprawdę zajmował w czasach posługi w Watykanie?
Na te pytania można spróbować poszukać odpowiedzi właśnie w tej książce, co więcej, mogą być one szokujące i naprawdę niewygodne. Lektura na pewno skłania do refleksji, bo przecież czy to możliwe, że JPII przez tyle lat nie zorientował się kogo trzyma u swojego boku, komu może ufać i czy w ogóle prawdopodobne było to, żeby działać tak bardzo za jego plecami i o niczym go nie informować (nawet o sprawach tak ważnych jak krzywdzenie dzieci przez katolickich księży- czy papież naprawdę nic nie słyszał i nic o tym nie wiedział). W książce przewija się też wiele znanych i głośnych spraw (jak choćby ta o Legionach Chrystusa), w których zawsze gdzieś w samym środku pojawia się Stanisław Dziwisz i jak się później głębiej wczytujemy nagle okazuje się, że wszystko od początku było jasne, ale oczywiście zamiecione pod dywan.
Zawsze jak czytam książkę o KK to chodzi za mną jedna myśl, która wydaje mi się bardzo uniwersalna, to nie kościół jest zły tylko ludzie, a że sami ludzie tworzą ten kościół..., wiadomo.
Poza tym prawda znana nie od dziś- kościół jest potężną, wpływową instytucją, w której, tak jak w każdej innej instytucji, liczą się pieniądze i władza. Dopóki będzie przyzwolenie na zmowę milczenia (która też jest swoją drogą opisana w książce), na "kolesiostwo" i na unikanie odpowiedzialności, przede wszystkim karnej, to kościół zawsze będzie okryty cieniem, bo cytując "ten system tworzy potwory" i do tego jeszcze bezkarne...
Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie egzemplarza i tym samym możliwość przeczytania tej książki.

Czytając tę książkę przede wszystkim trzeba oddać Autorowi, że trzyma się zapewnienia z napisanego wstępu, co na pewno było trudne zważając na tematykę, którą porusza. Warto przeczytać tę książkę choćby właśnie z tego powodu. Nie znajdziecie tam swoistej tyrady o Stanisławie Dziwiszu, na 350 stronach nikt nie wkłada do głowy Czytelnika "jednej właściwej prawdy", wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo mnie fascynuje ta seria kryminalna, chociaż jest zupełnie niepodobna do wszystkich innych- nie ma nagłych zwrotów akcji, niebezpieczeństwa i napięcia. Jak na kryminał można nawet powiedzieć, że styl prowadzenia fabuły jest niesamowicie statyczny, uporządkowany, nawet trochę melancholijny. W trakcie czytania można nasycić się opisami Neapolu, gwarem tamtejszych ulic, czy choćby wyobrazić sobie smak i zapach tamtejszych potraw. Istotny jest także kontekst historyczny nadający rytm opowieści i niektórym zachowaniom bohaterów. Nie można jednak napisać, że „wieje nudą”, bo w tej części, tak samo jak w poprzednich, wiele się dzieje, choć na swój niewymuszony sposób. Mnie osobiście bardzo odpowiada ten klimat i prowadzenie narracji, można powoli zanurzyć się w lekturze czerpiąc przyjemność z towarzyszenia głównemu bohaterowi w jego kolejnej sprawie. Do tego ciekawie wpleciony wątek polityczny, miłosny (nawet kilka) i fantastyczny. Dla mnie to miła lektura i przyjemnie spędzony czas, ale taki styl pisania trzeba lubić i też trochę chcieć się w nim „zatopić”.

Bardzo mnie fascynuje ta seria kryminalna, chociaż jest zupełnie niepodobna do wszystkich innych- nie ma nagłych zwrotów akcji, niebezpieczeństwa i napięcia. Jak na kryminał można nawet powiedzieć, że styl prowadzenia fabuły jest niesamowicie statyczny, uporządkowany, nawet trochę melancholijny. W trakcie czytania można nasycić się opisami Neapolu, gwarem tamtejszych ulic,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ot kolejna książka Pana Mroza na jedno popołudnie. Dużo różnych wątków splątanych i na koniec połączonych ze sobą w dosyć nieprawdopodobny sposób. Do tego odnoszę dziwne wrażenie, że Autor ma jakieś, niezrozumiałe dla mnie, ciągoty do przedstawiania w bliźniaczo podobny sposób relacji międzyludzkich. Ostatnio ciągle znajduję w jego książkach taki sposób łączenia emocji u bohaterów, który mi zdecydowanie nie leży, a podczas czytania nawet uwiera.
Jeśli ktoś miałby się mnie zapytać za miesiąc o czym jest ta książka, to na 99% nie będę pamiętała, albo będę musiała się bardzo skoncentrować, żeby sobie cokolwiek z jej treści przypomnieć.
Czy do niej kiedyś wrócę? Pewnie nie.

Ot kolejna książka Pana Mroza na jedno popołudnie. Dużo różnych wątków splątanych i na koniec połączonych ze sobą w dosyć nieprawdopodobny sposób. Do tego odnoszę dziwne wrażenie, że Autor ma jakieś, niezrozumiałe dla mnie, ciągoty do przedstawiania w bliźniaczo podobny sposób relacji międzyludzkich. Ostatnio ciągle znajduję w jego książkach taki sposób łączenia emocji u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat poruszony ciekawie. Narracja i ogólna forma przekazu jest kwestią subiektywną- niektóre przedstawienia historii podobały mi się bardziej inne mniej. Jedna to nawet sprawiła, że się skrzywiłam, bo według mnie było tam wyjątkowo nietrafione, nieadekwatne i trochę niesmaczne porównanie, ale to także- jak wyżej- ocena subiektywna. Warto na pewno przekonać się samemu. Jeśli spodziewacie się krwawych, "malowniczych", rozrywających serca wspomnień, to ta książka może nie spełnić Waszych oczekiwań, ale jeśli chcecie zostać "dotknięci", poruszeni, to na pewno można znaleźć w tych opowieściach coś dla siebie, bo w tej książce chodzi przede wszystkim o ludzi, o te dzieci, których historie przedstawiła Autorka.

Temat poruszony ciekawie. Narracja i ogólna forma przekazu jest kwestią subiektywną- niektóre przedstawienia historii podobały mi się bardziej inne mniej. Jedna to nawet sprawiła, że się skrzywiłam, bo według mnie było tam wyjątkowo nietrafione, nieadekwatne i trochę niesmaczne porównanie, ale to także- jak wyżej- ocena subiektywna. Warto na pewno przekonać się samemu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka tam kolejna część o detektywie Hunterze. Nic specjalnego, całość dalej oceniam na plus, bo to taki relaksacyjny „odmóżdżacz”, ale jakieś specjalnej filozofii w tej historii nie ma. Miejscami fabuła wydaje się nawet nieprawdopodobna, taka sztucznie patetyczna. Przeczytałam raczej z przyzwyczajenia i sympatii do samego Autora aniżeli jakiejś ogromnej ciągoty do poznania dalszych losów głównego bohatera. Ot, kryminalny tasiemiec dla zabicia czasu.

Taka tam kolejna część o detektywie Hunterze. Nic specjalnego, całość dalej oceniam na plus, bo to taki relaksacyjny „odmóżdżacz”, ale jakieś specjalnej filozofii w tej historii nie ma. Miejscami fabuła wydaje się nawet nieprawdopodobna, taka sztucznie patetyczna. Przeczytałam raczej z przyzwyczajenia i sympatii do samego Autora aniżeli jakiejś ogromnej ciągoty do poznania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i mamy kolejny tom przygód, niekoniecznie lubianego, prywatnego detektywa Dawida Wolskiego. I szczerze?
Nie jest to moja ulubiona seria, nie jest to też mój ulubiony bohater, ale nie mam poczucia straconego czasu, była akcja, była zagadka, było napięcie, więc uznaję książkę za zwyczajnie dobrą, bo w sumie dobrze mi się ją czytało. Tak jak pisałam- nie jest to moja ulubiona seria, ale na pewno napisał ją jeden z moich ulubionych polskich pisarzy, więc nie mogło być źle :)
Bardzo lubię w książkach Pana Chmielarza, że dba o to, żeby cała fabuła się "kleiła", szanuje czytelnika- dyskretnie przypomina co było w poprzednich częściach i trzyma napięcie przez całość historii- nie zrzuca bomby na sam koniec żeby nie było wiadomo jakim cudem akcja rozwiązała się w taki, a nie inny sposób. Lubię Autorów uważnych i drobiazgowych, Pan Chmielarz taki jest, to widać w jego książkach, mam po prostu wrażenie, że mu zależy- zależy na czytelniku i na tym jak odbierze napisaną przez niego historię. Uważam, że to niezwykle cenna umiejętność, pisać dla wszystkich i jednocześnie dla każdego osobno.
Seria z Wolskim nie jest porywająca, ale warto się z nią zapoznać, bo można ją zaliczyć do całkiem udanego "czasoumilacza". Całość historii do przyjęcia, ale bez zachwytów- z gorszymi i lepszymi momentami.
Okładka książki przyjemna, wydaję mi się trochę podobna do "Gorzko, gorzko" Pani Joanny Bator, wszędzie kwiaty ;)

No i mamy kolejny tom przygód, niekoniecznie lubianego, prywatnego detektywa Dawida Wolskiego. I szczerze?
Nie jest to moja ulubiona seria, nie jest to też mój ulubiony bohater, ale nie mam poczucia straconego czasu, była akcja, była zagadka, było napięcie, więc uznaję książkę za zwyczajnie dobrą, bo w sumie dobrze mi się ją czytało. Tak jak pisałam- nie jest to moja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycję z kilku powodów: pierwszy to oczywiście genialna seria Autora z Igorem Brudnym (naprawdę świetnie mi się czytało trylogię o przygodach komisarza), po drugie- ciekawy opis fabuły, autentycznie poczułam się zaintrygowana, czekałam na premierę zniecierpliwiona i po trzecie- uznałam, że to kryminał, pozycja idealna na weekendowy relaks przy kawie. Co z tego wyszło? Niewiele. Oczywiście książkę przeczytałam, ale na pewno NIE był to kryminał na "odmóżdżenie", jakiś wątek kryminalny w książce jest chociaż zdecydowanie nie stanowi on osi całej historii. Generalnie styl pisania, narracja z perspektywy głównego bohatera, ciągłe powtórzenia (chyba miały podkreślać sytuację narratora, nie wiem) to wszystko było zwyczajnie irytujące. Te pisanie co parę stron tego samego sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, czy książka przypadkiem nie musi mieć określonej ilości słów/ stron i przez to Autor ciągle magluje to samo. Miało być dosadnie, według mnie wyszło nieznośnie... Opis książki jest wyjątkowo mylący, wskazuje na sprawę kryminalną, jakiś wyścig z czasem, zagadkę, tymczasem chodzi zupełnie o coś innego i szczerze mówiąc, gdyby ktoś nakreślił fabułę bardziej realnie i rzeczowo (bez stwierdzenia, że cytując "rozpoczyna się przewrotna gra między policją, pisarzem i jego najbardziej zabójczym fanem...") to nie sięgnęłabym po tę pozycję, bo to zwyczajnie nie moja "bajka czytelnicza". Podsumowując- przeczytałam, nie zachwyciłam się, nie podobała mi się forma przekazu, więc na pewno nie wrócę do tej książki i szczerze mówiąc wolę w ogóle o niej zapomnieć. Rozwiązanie akcji dosyć przewidywalne, bo wpisuje się w prawdę znaną wszystkim nie od dzisiaj- miłość do dziecka nie ma granic, żadnych granic.
Samego Autora dalej ubóstwiam za komisarza Brudnego ;)))

Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycję z kilku powodów: pierwszy to oczywiście genialna seria Autora z Igorem Brudnym (naprawdę świetnie mi się czytało trylogię o przygodach komisarza), po drugie- ciekawy opis fabuły, autentycznie poczułam się zaintrygowana, czekałam na premierę zniecierpliwiona i po trzecie- uznałam, że to kryminał, pozycja idealna na weekendowy relaks...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem z czego to wynika, ale powiało nudą. Na początku mojej drogi z książkami Mroza było tak, że wciągały mnie, bo nigdy nie wiedziałam jak dana historia się zakończy, po prostu autor uzyskiwał efekt „wow”. Jednak z książki na książkę nauczyłam się po prostu tego, że najbardziej niedorzeczne i poplątane rozwiązanie będzie tym właściwym- i tak oto efekt „wow” przeminął, zostało tylko odhaczenie kolejnej pozycji jako przeczytanej. Moja, już chyba jedyna, przyjemność czytelnicza od Pana Remigiusza to seria z Forstem, po prostu lubię ten klimat i głównego bohatera, cała reszta zrobiła się przewidywalna, a niektóre pozycje nawet męcząco- irytujące (choćby te z Sewerynem Zaorskim).
Co do samej książki, to widzę parę plusów- poruszenie tematyki kruchej psychiki młodzieży i jej podatności na wpływy z zewnątrz, zwrócenie uwagi na potęgę internetu, który może de facto wyrządzić więcej szkody niż pożytku, i w końcu najważniejsze- brak należytej opieki psychologicznej, do której powinni mieć dostęp młodzi ludzie.
Reszta książki to poprawna otoczka dla tych zaledwie „liźniętych” problemów społecznych.

Nie wiem z czego to wynika, ale powiało nudą. Na początku mojej drogi z książkami Mroza było tak, że wciągały mnie, bo nigdy nie wiedziałam jak dana historia się zakończy, po prostu autor uzyskiwał efekt „wow”. Jednak z książki na książkę nauczyłam się po prostu tego, że najbardziej niedorzeczne i poplątane rozwiązanie będzie tym właściwym- i tak oto efekt „wow” przeminął,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nakręciłam się niesamowicie na tę nowość, czekałam na nią w napięciu, bo King to przecież zawsze gwarancja dobrej książki. Tymczasem zwyczajnie się rozczarowałam. I mimo, że powieść nie jest zła, to jednak bez fajerwerków. Fajny pomysł na fabułę i chyba właśnie przez to nie mogłam się jej doczekać, ale nie jest to trzymający w napięciu horror, a szkoda. Pozostaje nadzieja, że to pierwsza część jakiejś serii, która z tomu na tom będzie jednak bardziej porywająca niż, ten trochę jednak nijaki, początek.

Nakręciłam się niesamowicie na tę nowość, czekałam na nią w napięciu, bo King to przecież zawsze gwarancja dobrej książki. Tymczasem zwyczajnie się rozczarowałam. I mimo, że powieść nie jest zła, to jednak bez fajerwerków. Fajny pomysł na fabułę i chyba właśnie przez to nie mogłam się jej doczekać, ale nie jest to trzymający w napięciu horror, a szkoda. Pozostaje nadzieja,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dziewięć rozmów o aborcji Krystyna Romanowska, Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
Ocena 7,2
Dziewięć rozmó... Krystyna Romanowska...

Na półkach:

Osiem rozmów z kobietami, które doświadczyły aborcji z różnych powodów, dwie z nich autentycznie rozerwały moje serce na kawałki, popłakałam się. Tak zwyczajnie po ludzku chciałabym je przytulić. Każda z nich opowiada swoją historię, motywacje do wykonania aborcji są różne, sposoby także, różnią się wiarą i poglądami, nawet ich sytuacje życiowe się od siebie różnią. Mimo to każda z nich mówi o indywidualności takiej decyzji, o wyborze, o sile psychicznej lub jej braku, o tym że każda z nas jest inna i nie można „mierzyć swoją miarką” drugiej kobiety, bo jedna z czymś sobie poradzi- inna już nie. Trochę o beznadziei polskiej służby zdrowia zaszczutej przez polskie prawo, o bezduszności ludzi wokół, a także o tym, że żadna skrajność nie jest dobra. O stygmatyzacji kobiet dokonujących aborcji, o tabu jakim jest aborcja i ogromnej traumie, z którą kobiety nierzadko zostają same- potępione.

Osiem rozmów z kobietami, które doświadczyły aborcji z różnych powodów, dwie z nich autentycznie rozerwały moje serce na kawałki, popłakałam się. Tak zwyczajnie po ludzku chciałabym je przytulić. Każda z nich opowiada swoją historię, motywacje do wykonania aborcji są różne, sposoby także, różnią się wiarą i poglądami, nawet ich sytuacje życiowe się od siebie różnią. Mimo to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem nawet jak mam skomentować tę książkę- na pewno nie zaliczyłabym tego do kryminału, prędzej może jakaś przygodówka, bo generalnie więcej jest tam historii i poszukiwania skarbów niż samej zbrodni, co sprawiło, że się rozczarowałam jeszcze bardziej. Chciałam jednak przeczytać kryminał, a trafiłam na coś przygodowo podobnego. Poza tym zaczęło mi się w pewnym momencie robić niedobrze, kiedy co chwilę czytałam opisy uniesień seksualnych głównych bohaterów i tych wszystkich ich przemyśleń, uczuć i nie wiadomo czego jeszcze. Nie jestem święta, wiem że różne rzeczy się w życiu zdarzają, ale te opisy wielkiego uczucia (miłości, pożądania, ekstazy), kiedy jest jedna nieświadoma, krzywdzona osoba (dziwne, że przy tak częstym wspominaniu tego płomiennego uczucia nikt nic widzi i wszystko jest cacy) wprawiały mnie już w rozdrażnienie. No ileż można w kółko powtarzać to samo, tym bardziej, że fabuła stała się przez to jeszcze bardziej płytka niż była. W zasadzie wymęczyłam tę część bez większej przyjemności- dobrze, że przebrnęłam. Jak to u Pana Mroza często bywa, może się zdarzyć kolejna część- jeśli się zdarzy to dwa razy się zastanowię zanim po nią sięgnę. Ja mówię tej książce zdecydowanie NIE.

Nie wiem nawet jak mam skomentować tę książkę- na pewno nie zaliczyłabym tego do kryminału, prędzej może jakaś przygodówka, bo generalnie więcej jest tam historii i poszukiwania skarbów niż samej zbrodni, co sprawiło, że się rozczarowałam jeszcze bardziej. Chciałam jednak przeczytać kryminał, a trafiłam na coś przygodowo podobnego. Poza tym zaczęło mi się w pewnym momencie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W podejściu do serii o detektywie Hunterze popełniłam chyba jeden podstawowy błąd- przeczytałam całą serię jedna po drugiej. Same historie generalnie są w porządku, dobrze się to czyta, szybko, kawał porządnego kryminału. Wiadomo, że są części, które podobały mi się bardziej od innych, ale jest jedna rzecz, której nie mogę przeboleć. Rozumiem, że wydanie każdej następowało po jakimś dłuższym czasie i warto czytelnikowi przypomnieć o co chodziło w poprzedniej części, albo że ktoś może czytać nie po kolei i się zgubić bez wyjaśnień, ale Autorze- miejże litość. Kopiowanie tych samych rozdziałów i całych akapitów z poprzednich tomów w kolejnych (słowo w słowo) to dla mnie niebywały brak szacunku do czytelnika, przecież można było napisać objaśnienia krócej lub dłużej, obojętne, ale w innych słowach, a nie żywcem jechać "kopiuj-wklej". Wiadomo, że ktoś czytający kolejną część po roku może tego nie wyłapać- ja jednak czytałam właśnie książka po książce i fragmenty dotyczące dzieciństwa Huntera, jego problemów osobistych, nawyków i "pasji" były po prostu kopiowane od pierwszej części. Bardzo niefajne.
Postać pani kapitan- porażka. Kobieta w zasadzie nie wnosi nic do fabuły, ale jak się pojawia, to od razu wkurza. Ciągle tylko "warczy", jest zirytowana, wymaga wyników, czepia się, a sama nic nie robi, do tego jest przedstawiana jako fantastyczny szef- dla mnie pomyłka. Do tego dochodzą błędu typu- kolor samochodu Garcii w jednym tomie się nagle zmienia, żeby w następnym wrócić do właściwego albo jest ciało człowieka, które po śmierci opisuje się jako bardzo blade- szkoda tylko, że zamordowany miał ciemny kolor skóry, więc nie jestem przekonana, czy to dobre określenie...
Generalnie pomysł na fabułę i cała narracja jest w porządku, bardzo dopracowane, szczegółowe opisy, ciekawe wątki, tak jak wspomniałam- czyta się to szybko i dobrze. Daję 8 gwiazdek za całość serii, która jednak w końcowym rozrachunku mi się podobała i nie żałuję jej przeczytania, jednak opcji "kopiuj-wklej" mówię stanowcze nie. Pisarzu nie rób tak, to paskudna zagrywka względem czytelnika. Natomiast istnieje jeszcze szansa, że to tłumacz był leniwcem i widząc fragment nawiązujący do poprzednich części po prostu kopiował tłumaczenie- jeśli tak, to człowiek do wymiany, a Autora przepraszam :P

W podejściu do serii o detektywie Hunterze popełniłam chyba jeden podstawowy błąd- przeczytałam całą serię jedna po drugiej. Same historie generalnie są w porządku, dobrze się to czyta, szybko, kawał porządnego kryminału. Wiadomo, że są części, które podobały mi się bardziej od innych, ale jest jedna rzecz, której nie mogę przeboleć. Rozumiem, że wydanie każdej następowało...

więcej Pokaż mimo to