-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-20
2024-02-16
Miejscami podejście nazbyt krytyczne do postaci Edwarda Gierka, wręcz na siłę szukanie negatywów, ale ogółem doskonała praca pokazująca dokładnie jego drogę od nastolatka pracującego w kopalni do przywódcy kraju. Dla niektórych publikacja może być nawet nazbyt naszpikowana informacjami, lecz według mnie bez nich trudne byłoby zrozumienie postaci Gierka. Jakbym miał się czegoś przyczepić, to przytaczane życiorysy innych działaczy PZPR-u umieściłbym raczej w przypisach niż w treści.
Mam nadzieję, że autor zgodnie z zapowiedzią zrobi odpowiednią kwerendę i w przyszłości doczekamy się kolejnej części poświęconej samym rządom I sekretarza.
Miejscami podejście nazbyt krytyczne do postaci Edwarda Gierka, wręcz na siłę szukanie negatywów, ale ogółem doskonała praca pokazująca dokładnie jego drogę od nastolatka pracującego w kopalni do przywódcy kraju. Dla niektórych publikacja może być nawet nazbyt naszpikowana informacjami, lecz według mnie bez nich trudne byłoby zrozumienie postaci Gierka. Jakbym miał się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-26
Wreszcie jakieś naprawdę interesujące podejście do kwestii ruchu nazistowskiego i ideologicznej podbudowy działalności Adolfa Hitlera. Nie zaś kolejna freudowska pseudppsychoanaliza pod tytułem "przywódcy NSDAP mieli ciężko w dzieciństwie, a Hitler miał tylko jedno jądro, więc dlatego stali się sadystami". Nie zajmuje się także równie sensacyjnymi, co nie mającymi pokrycia w rzeczywistości związkami nazizmu z pogaństwem (w rzeczywistości był to margines ruchu nazistowskiego).
Autor zgodnie z zapowiedzią ze wstępu zajmuje się więc fenomenem nazizmu od zupełnie innej strony, wskazując na ówczesne realia życia w Niemczech i odpowiedzi dawane przez nazistów na konkretne problemy. W tym kontekście cytuje relacje działaczy NSDAP, polityków partii opozycyjnych (niekiedy rzeczywiście chwalą oni narodowy socjalizm), intelektualistów i nade wszystko zwykłych Niemców.
Jednocześnie nie jest to książka spod znaku udowadniania, że nazizm to lewica, chociaż przez całą publikację przewija się wątek idei "niemieckiego socjalizmu". Między innymi dlatego zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję, a nie po całą masę bezwartościowych sensacyjnych wypocin na temat nazizmu.
Wreszcie jakieś naprawdę interesujące podejście do kwestii ruchu nazistowskiego i ideologicznej podbudowy działalności Adolfa Hitlera. Nie zaś kolejna freudowska pseudppsychoanaliza pod tytułem "przywódcy NSDAP mieli ciężko w dzieciństwie, a Hitler miał tylko jedno jądro, więc dlatego stali się sadystami". Nie zajmuje się także równie sensacyjnymi, co nie mającymi pokrycia...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-17
W pewnym momencie miałem wrażenie, że autor zbyt daleko rozminął się z tytułem książki i kompletnie zapomniał o gorączce złota. Ostatecznie wraca jednak na właściwe tory i przedstawia nie tylko rzeczywistość wenezuelsko-brazylijskiego pogranicza, lecz także stara się w zarysie przedstawić największe problemy kraju rządzonego przez Nicolasa Maduro.
Warto podkreślić zwłaszcza dwie rzeczy. Autor w dobie kryzysu dziennikarstwa nie napisał książki zza biurka siedząc na Słowacji i przepisując teksty wenezuelskich czy latynoskich mediów. Ponadto przedstawiony przez niego obraz nie jest czarno-biały, dlatego krytycznie podchodzi on zarówno do wenezuelskiej opozycji, jak i do mniejszości Pemonów oraz zwykłych Wenezuelczyków nie mających nigdy specjalnych tendencji do myślenia perspektywicznego.
Niektóre historie i opisy mogłyby być mniej szczegółowe, a ponadto autor mógł jednak poświęcić nieco więcej miejsca zagranicznym sankcjom mającym jeszcze pogarszać sytuację Wenezueli z korzyścią dla jej wrogów, ale i tak jest to interesująca lektura.
W pewnym momencie miałem wrażenie, że autor zbyt daleko rozminął się z tytułem książki i kompletnie zapomniał o gorączce złota. Ostatecznie wraca jednak na właściwe tory i przedstawia nie tylko rzeczywistość wenezuelsko-brazylijskiego pogranicza, lecz także stara się w zarysie przedstawić największe problemy kraju rządzonego przez Nicolasa Maduro.
Warto podkreślić...
2023-07-02
Doprawdy wciągająca lektura i aż żal ściska, że nikt nie wznowił tej książki. Być może dlatego, że byłaby niewygodna dla zwolenników restauracji zbankrutowanej idei "międzymorza" (zwanego przez złośliwych "nędrzymorzem"), którą ostatecznie zarzucili nawet jej twórcy.
Autor w niezwykle przystępny sposób tłumaczy więc zawiłości polskiej polityki zagranicznej lat 1918-1926, przedstawiając na jej tle koncepcję "międzymorza" i sposób jej realizacji. Przede wszystkim wskazuje zaś na rozbieżne interesy państw Europy Środkowo-Wschodniej, przez które realizacja podobnych idei nie była i zapewne nigdy nie będzie możliwa.
Trzeba przy tym przyznać, że piłsudczycy byli w tym względzie bardziej realistycznie nastawieni, niż naśladująca ich nieudolnie obecna ekipa rządowa. Co prawda dążyli różnymi sposobami do realizacji "międzymorza", ale jednocześnie stawiali na twarde interesy i nie ulegali Ukraińcom czy śmiesznym państewkom bałtyckim, na przykład troszcząc się o interesy polskiej mniejszości. Nie do pomyślenia pod rządami obecnej władzy.
Czasami mogą denerwować niektóre literówki, ale to tylko szczegół. Ta praca powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich osób zainteresowanych polską polityką zagraniczną.
Doprawdy wciągająca lektura i aż żal ściska, że nikt nie wznowił tej książki. Być może dlatego, że byłaby niewygodna dla zwolenników restauracji zbankrutowanej idei "międzymorza" (zwanego przez złośliwych "nędrzymorzem"), którą ostatecznie zarzucili nawet jej twórcy.
Autor w niezwykle przystępny sposób tłumaczy więc zawiłości polskiej polityki zagranicznej lat 1918-1926,...
2023-06-24
Z prof. Michałem Lubiną na pewno nie zgadzam się w kwestii oceny junty wojskowej, która chroni kraj przed rozpadem i jest z pewnością lepszym rozwiązaniem niż rządy motłochu ulegającego populistom, tym niemniej książka jest naprawdę bardzo dobra. Niby Birma jest interesującym krajem, ale myślę, że bez erudycji i żartu profesora raczej nie przeczytałbym o niej blisko 400 stron :)
Z prof. Michałem Lubiną na pewno nie zgadzam się w kwestii oceny junty wojskowej, która chroni kraj przed rozpadem i jest z pewnością lepszym rozwiązaniem niż rządy motłochu ulegającego populistom, tym niemniej książka jest naprawdę bardzo dobra. Niby Birma jest interesującym krajem, ale myślę, że bez erudycji i żartu profesora raczej nie przeczytałbym o niej blisko 400...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-21
Podręcznik akademicki, czyli jakby nie patrzeć trudny do oceny. Zwłaszcza, że bardzo obszerny i traktujący o okresie historycznym niezwykle długim i obfitującym w wiele ciekawych wydarzeń, które miały bezpośredni wpływ na obecny kształt świata. Według mnie miejscami przydałoby się więcej, a miejscami mniej informacji, natomiast w wielu miejscach książka Antoniego Czubińskiego ma mocno politycznie niepoprawny charakter. Autor nie wzbrania się bowiem przed krytyką dawnych systemów politycznych, ale jednocześnie w wielu momentach zwraca uwagę na hipokryzję tak zwanego świata zachodniego.
Podręcznik akademicki, czyli jakby nie patrzeć trudny do oceny. Zwłaszcza, że bardzo obszerny i traktujący o okresie historycznym niezwykle długim i obfitującym w wiele ciekawych wydarzeń, które miały bezpośredni wpływ na obecny kształt świata. Według mnie miejscami przydałoby się więcej, a miejscami mniej informacji, natomiast w wielu miejscach książka Antoniego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-13
Zmarły wczoraj Silvio Berlusconi był rzeczywiście postacią kontrowersyjną, ale nikt nie zaprzeczy, że jednocześnie w ciągu ostatnich dziesięcioleci odcisnął ogromne piętno na swoim kraju. Nie tylko w dziedzinie polityki, bo przecież zrewolucjonizował także tamtejszy rynek medialny i przyczynił się do największych sukcesów niezwykle popularnego na świecie klubu piłkarskiego AC Milan.
Sama książka będąca między innymi zapisem rozmów z samym jej bohaterem podejmuje wszystkie trudne dla byłego premiera tematy. Oczywiście pozostaje otwarte pytanie, na ile jego opowieści rzeczywiście mają związek z rzeczywistością. Nie zmienia to jednak faktu, że lektura jest wciągająca i dobrze tłumaczy fenomen Berlusconiego.
Zmarły wczoraj Silvio Berlusconi był rzeczywiście postacią kontrowersyjną, ale nikt nie zaprzeczy, że jednocześnie w ciągu ostatnich dziesięcioleci odcisnął ogromne piętno na swoim kraju. Nie tylko w dziedzinie polityki, bo przecież zrewolucjonizował także tamtejszy rynek medialny i przyczynił się do największych sukcesów niezwykle popularnego na świecie klubu piłkarskiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-04
Świetna książka na słoneczny i leniwy weekend, zwłaszcza gdy jest się akurat po jakiejś poważniejszej lekturze. Szamo to kopalnia anegdot, które po kilku razach dalej śmieszą tak samo.
Świetna książka na słoneczny i leniwy weekend, zwłaszcza gdy jest się akurat po jakiejś poważniejszej lekturze. Szamo to kopalnia anegdot, które po kilku razach dalej śmieszą tak samo.
Pokaż mimo to2023-05-17
Kompendium wiedzy na temat działalności Zakonu Krzyżackiego w Prusach, oczywiście wzbogacone o wątki dotyczące początków zakonu oraz jego działalności na ziemiach odbieranych w Polsce. Nie ma tutaj może fajerwerków, ale też trudno się do czegoś przyczepić, Może nieco rozczarowują podrozdziały dotyczące życia religijnego, kulturowego czy "ideologicznego" niemieckiej organizacji, lecz z drugiej strony być może nie było po prostu do tego źródeł.... Pozycja obowiązkowa dla osób interesujących się historią Krzyżaków, dla laików może być z kolei za bardzo szczegółowa i "naukowa".
Kompendium wiedzy na temat działalności Zakonu Krzyżackiego w Prusach, oczywiście wzbogacone o wątki dotyczące początków zakonu oraz jego działalności na ziemiach odbieranych w Polsce. Nie ma tutaj może fajerwerków, ale też trudno się do czegoś przyczepić, Może nieco rozczarowują podrozdziały dotyczące życia religijnego, kulturowego czy "ideologicznego" niemieckiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-28
Prof. Marcin Król był zadeklarowanym liberałem (chociaż według obecnych standardów właściwie konserwatywnym liberałem), ale starał się w sposób możliwie jak najbardziej obiektywny przedstawić najważniejszych myślicieli i idee polityczne. Niekiedy gani nawet próby dyskredytowania ideowych przeciwników, na przykład krytykując sugestie dotyczące związków Kościoła katolickiego i totalitaryzmu.
Oczywiście omawiana publikacja jest tylko zarysem historii myśli politycznej, dlatego omawia najważniejsze idee w dużym skrócie, tym niemniej wręcz zachęca do bardziej szczegółowego zagłębienia się w temat.
Prof. Marcin Król był zadeklarowanym liberałem (chociaż według obecnych standardów właściwie konserwatywnym liberałem), ale starał się w sposób możliwie jak najbardziej obiektywny przedstawić najważniejszych myślicieli i idee polityczne. Niekiedy gani nawet próby dyskredytowania ideowych przeciwników, na przykład krytykując sugestie dotyczące związków Kościoła katolickiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-16
2023-01-16
Doskonała książka dotycząca nie tyle samej Lizbony, która jest tłem dla fascynującej opowieści, ale całej polityki Portugalii w czasie II wojny światowej. Cieszy zwłaszcza, że autor miejscami krytycznie podchodząc do rządów Antonio Salazara nie uległ kanonom politycznej poprawności i chwali go za jego balansowanie między aliantami i III Rzeszą. A było to niezwykle trudne, bo przez cały konflikt Portugalia była w różny sposób naciskana przez obie strony, aby jednak zrezygnowała ze swojej polityki neutralności lub przynajmniej życzliwiej spoglądała na jedną ze stron konfliktu.
Książka jest dodatkowo świetnie napisana i właściwie w żadnym momencie nie nuży, chociaż pojawiają się w niej pewne powtórzenia, które w żaden sposób nie wpływają jednak na ocenę całości.
Doskonała książka dotycząca nie tyle samej Lizbony, która jest tłem dla fascynującej opowieści, ale całej polityki Portugalii w czasie II wojny światowej. Cieszy zwłaszcza, że autor miejscami krytycznie podchodząc do rządów Antonio Salazara nie uległ kanonom politycznej poprawności i chwali go za jego balansowanie między aliantami i III Rzeszą. A było to niezwykle trudne,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-06
Cóż w sumie można napisać na temat publikacji tego typu? Ossolineum w swojej serii historii państw świata stawia na przekrojowe i jednocześnie naukowe podejście do tematu. Nie ma więc tutaj szczególnych "fajerwerków", choć ogółem styl pisania autora nie jest toporny w porównaniu do wielu innych publikacji tego rodzaju. Czasami widać natomiast, że Józef Łaptos miał pewien kłopot z rozgraniczeniem historii Belgii od ogólnej historii Europy, co jednak nie jest żadnym poważnym zarzutem, bo ziemie belgijskie przez setki lat przechodziły z rąk do rąk.
Cóż w sumie można napisać na temat publikacji tego typu? Ossolineum w swojej serii historii państw świata stawia na przekrojowe i jednocześnie naukowe podejście do tematu. Nie ma więc tutaj szczególnych "fajerwerków", choć ogółem styl pisania autora nie jest toporny w porównaniu do wielu innych publikacji tego rodzaju. Czasami widać natomiast, że Józef Łaptos miał pewien...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-21
Korwin jak to Korwin - bawi, prowokuje i uczy, ale czasem pisze także odklejone od rzeczywistości brednie. Podobnie jest także z tą publikacją, choć ma ona więcej dobrych niż złych momentów. Na wychowywaniu dzieci się co prawda nie znam, tym niemniej zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy (książka miała pierwsze wydanie w 1991 roku) Korwin trafnie przewidział choćby konsekwencje emancypacji kobiet.
Korwin jak to Korwin - bawi, prowokuje i uczy, ale czasem pisze także odklejone od rzeczywistości brednie. Podobnie jest także z tą publikacją, choć ma ona więcej dobrych niż złych momentów. Na wychowywaniu dzieci się co prawda nie znam, tym niemniej zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy (książka miała pierwsze wydanie w 1991 roku) Korwin trafnie przewidział choćby...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-06
Niezwykle ciekawy zapis XIX-wiecznej podróży nurtem polskich rzek. Zygmunt Gloger był nie tylko wybitnym historykiem, etnografem i krajoznawcą, ale dodatkowo także erudytą. Z tego względu nawet nieco przydługawe i zbyt szczegółowe opisy w zasadzie nie kuły w oczy.
Na pewno jest to bardzo interesujący opis różnorodności etnicznej i religijnej ówczesnych ziem polskich. Takiej Rzeczpospolitej już nie ma, przy czym nie jestem szczególnie przekonany czy jest czego specjalnie żałować.
Niezwykle ciekawy zapis XIX-wiecznej podróży nurtem polskich rzek. Zygmunt Gloger był nie tylko wybitnym historykiem, etnografem i krajoznawcą, ale dodatkowo także erudytą. Z tego względu nawet nieco przydługawe i zbyt szczegółowe opisy w zasadzie nie kuły w oczy.
Na pewno jest to bardzo interesujący opis różnorodności etnicznej i religijnej ówczesnych ziem polskich....
2020-04-25
Pierwsza i najważniejsza zaleta tej książki jest taka, że nie jest ona kolejną publikacją utrzymaną w sensacyjnym tonie. To nie wspomnienia pomywaczki, "która uciekła z serca przerażającego reżimu". Nie jest to też opowieść zbudowana wokół jednej historii, jak to było choćby w przypadku jednej z książek oscylującej wokół kwestii zabicia brata Kim Dzong Una. Przede wszystkim nim Anna Fifield nie napisała kolejnej publikacji, która byłaby zbiorem pochodzących z internetu fake newsów choćby na temat obowiązku noszenia przez wszystkich Koreańczyków z północy "fryzury na kima".
Oczywiście trudno uciec od podobnych treści, jednak najczęściej autorka przytacza je w kontekście faktu, że o KRLD wiemy wciąż bardzo niewiele. Nie mogła też całkowicie zrezygnować z rozmów z Koreańczykami, którzy postanowili stamtąd uciec. Na całe szczęście nie skupiła się na wspomnianych już najbardziej sensacyjnych treściach.
Zamiast tego serwuje możliwie pełny obraz sytuacji w Korei Północnej. Obowiązujących tam zasad, wartości, polityki gospodarczej i zagranicznej, a przede wszystkim cech tytułowego "Wielkiego Następcy". Autorka nie tylko gani, ale stara się też zrozumieć (oczywiście nie przekraczając w tym zakresie niebezpiecznej granicy) motywacje stojące za Koreańczykami z północy. Trzeba bowiem pamiętać, co przewija się zresztą w rozmowach, że nawet osoby decydujące się na ucieczkę są dumne choćby z programu nuklearnego swojego kraju.
"Wielki Następca" to z pewnością jedna z najciekawszych publikacji dotyczących Korei Północnej. Można mieć tylko nadzieję, że w Polsce o KRLD będzie wydawać się mniej książek, ale będą one równie treściowe jak ta autorstwa nowozelandzkiej dziennikarki.
Pierwsza i najważniejsza zaleta tej książki jest taka, że nie jest ona kolejną publikacją utrzymaną w sensacyjnym tonie. To nie wspomnienia pomywaczki, "która uciekła z serca przerażającego reżimu". Nie jest to też opowieść zbudowana wokół jednej historii, jak to było choćby w przypadku jednej z książek oscylującej wokół kwestii zabicia brata Kim Dzong Una. Przede wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-14
Chociaż od pierwszego wydania tej książki minęło dziewięć lat, zaś choćby obecna turecka władza przeżywa największy kryzys od początku swoich rządów, z pewnością jest to wciąż publikacja w doskonały sposób przedstawiająca współczesną Turcję. Kraj znajdujący się między Wschodem a Zachodem, w którym obok "zachodnich" ludzi stworzonych de facto przez postępowego "Ojca Turków" żyją ultra-konserwatywni muzułmanie nie widzący niczego złego choćby w zabójstwach honorowych.
Autor przedstawia więc najważniejsze problemy społeczne i polityczne Turcji: pogodzenie nowoczesności z islamem, rządy Erdogana i jego AKP, wspomniany już problem zabójstw honorowych, podejście Turków do seksu i prostytucji, wielonarodowy charakter państwa czy traktowanie Turcji przez imigrantów jako przystanku na drodze do Europy (czyli problem ten pojawił się już na długo przed kryzysem migracyjnym z 2015 roku), a wszystko dopełnia także rozdział poświęcony Ali Agcy. Warto przy tym podkreślić, że Witold Szabłowski dotarł lub przynajmniej starał się dotrzeć do wielu ważnych postaci, które mogłyby przedstawić swój punkt widzenia na najbardziej palące tureckie sprawy.
Trudno powiedzieć ile jeszcze lat będzie można korzystać z tej książki jako swoistego podręcznika do zrozumienia współczesnej Turcji, ale jak na razie nie warto przejmować się datą jej wydania - jest to z pewnością wciąż jedna z najbardziej wartościowych pozycji pokazujących prawdziwą Turcję.
P.S. Warto zauważyć, że autor jako najbardziej konserwatywną i zaściankową część Turcji (tam najpopularniejsze są zabójstwa honorowe) przedstawia tę zamieszkaną przez Kurdów, co raczej nie jest obecnie za bardzo eksponowane przez idealizowanie ich jako "prozachodnich".
Chociaż od pierwszego wydania tej książki minęło dziewięć lat, zaś choćby obecna turecka władza przeżywa największy kryzys od początku swoich rządów, z pewnością jest to wciąż publikacja w doskonały sposób przedstawiająca współczesną Turcję. Kraj znajdujący się między Wschodem a Zachodem, w którym obok "zachodnich" ludzi stworzonych de facto przez postępowego "Ojca...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-30
Sam się sobie dziwię, że sięgnąłem po tę książkę dopiero w tym roku, a ponadto czytałem ją fragmentami bodaj przez cztery czy pięć miesięcy. Wróciłem do niej ponownie i postanowiłem skończyć, kiedy jej autor czy może bardziej ghostwriter - Krzysztof Stanowski - poinformował o kolejnych problemach Andrzeja Iwana. Nie były one zresztą w sumie niczym specjalnym, ponieważ od czasu wydania tej publikacji ponownie trafił on do szpitala (być może nawet więcej niż raz, nie pamiętam w tej chwili), a ponadto kilkukrotnie powtarza w "Spalonym", iż sam w sobie jest właściwie tykającą bombą.
Szczerze przyznam, że choć nie znam popularnego "Ajwena" osobiście to poprzez występy w mediach wzbudza moją sympatię, co według jego znajomych wypowiadających się w książce i na łamach mediów jest zarówno jego zaletą, jak i wadą. Wadą, bo jako popularny piłkarz nie miał kłopotów ze znalezieniem sobie towarzystwa, a tak naprawdę to towarzystwo spotykało jego, stąd jego przyjaciele dopatrują się początków problemów z alkoholem w tym, że "nie potrafił odmawiać". Sam hazard był już z kolei wynikiem zbyt dużej ilości wolnego czasu oraz pieniędzy, których w PRL-u nie za bardzo było na co wydać. Czasy komunizmu były zresztą mocno deprawujące dla każdego - powszechne pijaństwo oraz brak perspektyw (nawet dla piłkarza, który mógł wyjechać do zagranicznej ligi po 30-tce) przeorały nawet kilka pokoleń Polaków.
Co do historii będących czasem niestety tylko tłem dla alkoholowych i hazardowych problemów Iwana, większość z nich rzeczywiście jest zabawnych. Piłkarze w tamtych czasach (ale zapewne i teraz) na wszelkie możliwe sposoby próbowali po prostu dobrze się bawić, co zwłaszcza przy okazji zgrupowań reprezentacyjnych czy przedsezonowych nie było oczywiście dobrze widziane przez szkoleniowców i władze klubów. W przypadku "Ajwena" było jednak nieco inaczej, ponieważ po prostu był świetnym piłkarzem i wielu trenerów przymykało oko na jego np. wielodniową nieobecność na treningach. Można jednak tylko się domyślić, że nie tylko kontuzje, ale i luźne podejście do życia pomiędzy meczami mocno wyhamowały jego piłkarską karierę.
Książkę czyta się bardzo dobrze, można nie przepadać za Stanowskim (zwłaszcza za jego poglądami na temat środowiska kibicowskiego), lecz świetnego pióra trudno mu odmówić - nawet jeśli pisze o często smutnych sprawach, których przecież w tej autobiografii nie brakuje. Moją ocenę zaniża jedynie brak jakiegokolwiek opisu skromnej kariery szkoleniowej Iwana, ponieważ chętnie dowiedziałbym się jak w praktyce wyglądało prowadzenie przez niego kilku małopolskich zespołów w niższych ligach.
Sam się sobie dziwię, że sięgnąłem po tę książkę dopiero w tym roku, a ponadto czytałem ją fragmentami bodaj przez cztery czy pięć miesięcy. Wróciłem do niej ponownie i postanowiłem skończyć, kiedy jej autor czy może bardziej ghostwriter - Krzysztof Stanowski - poinformował o kolejnych problemach Andrzeja Iwana. Nie były one zresztą w sumie niczym specjalnym, ponieważ od...
więcej mniej Pokaż mimo to
W życiu przeczytałem sporo typowo branżowych publikacji, dlatego nie mam nic przeciwko książkom w dużo bardziej przystępny sposób opisującym funkcjonowanie kolei. Nie rozumiem z tego powodu krytyki autora za prosty język. Zakładam, że większość miłośników kolejnictwa nie zaczynała jednak od naukowych artykułów zamieszczanych w "Technice Transportu Szynowego".
Nie dowiedziałem się więc niczego nowego z tej książki, ale uważam, że spełnia swoją rolę jako zachęta do zgłębiania opisywanej w niej tematyki. Minusem są natomiast zupełnie zbędne powtórzenia.
W życiu przeczytałem sporo typowo branżowych publikacji, dlatego nie mam nic przeciwko książkom w dużo bardziej przystępny sposób opisującym funkcjonowanie kolei. Nie rozumiem z tego powodu krytyki autora za prosty język. Zakładam, że większość miłośników kolejnictwa nie zaczynała jednak od naukowych artykułów zamieszczanych w "Technice Transportu Szynowego".
więcej Pokaż mimo toNie...