Najnowsze artykuły
- ArtykułyGwiazda Hollywood czyta Tokarczuk, a „Quo vadis” i „Heartstopper” wracają na ekranyAnna Sierant4
- Artykuły„Piszę takie powieści, jakie sama chciałabym czytać”: rozmawiamy z Agnieszką PeszekSonia Miniewicz4
- ArtykułyPrzyszłość należy do czytających. Weź udział w konferencji Literacy for Democracy & BusinessLubimyCzytać1
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Dach
2
8,0/10
Pisze książki: historia
Najpopularniejsza książka
Żelazny legion Michała Archanioła. Z dziejów ruchu faszystowskiego w Rumunii
8,3 z 9 ocen
26 czytelników 1 opinia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
28 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Marszałek Ion Antonescu. Biografia żołnierza i polityka
Krzysztof Dach, Tadeusz Dubicki
7,7 z 7 ocen
19 czytelników 0 opinii
2003
Żelazny legion Michała Archanioła. Z dziejów ruchu faszystowskiego w Rumunii
Krzysztof Dach, Tadeusz Dubicki
8,3 z 9 ocen
26 czytelników 1 opinia
1996
Najnowsze opinie o książkach autora
Marszałek Ion Antonescu. Biografia żołnierza i polityka Krzysztof Dach
7,7
75/2024
Przyznam się, że bardzo żywo interesuję się Rumunią doby II wojny światowej. Niestety nasz rynek wydawniczy jest wyjątkowo ubogi w publikacje dotyczące tego kraju. Rumunia często jest traktowana po macoszemu w historiografii, w mojej opinii bardzo niesłusznie. Wobec ataku Niemców na Związek Radziecki w czerwcu 1941 Rumunia stała się kluczowym sojusznikiem Rzeszy nie tylko z militarnego punktu widzenia, ale także gospodarczego.
Zawiłych losów Rumunii w przededniu i w trakcie II wojny światowej nie da się zrozumieć bez zapoznania się z życiorysem jednego z najważniejszych Rumunów w historii — marszałka Iona Antonescu.
Przez pół wieku komunizmu wokół Iona Antonescu narosło wiele mitów. Trzeba jednak stwierdzić, że nie jest to także krystaliczna, pomnikowa postać. Nadrzędnym celem Conducătora („przywódca” po rumuńsku, taki przydomek przyjął po objęciu dyktatorskiej władzy) było uniknięcie sowietyzacji swojego kraju. Dlatego był zdecydowany sprzymierzyć się z hitlerowską Rzeszą, bo był to jedyny czynnik ratujący przed bolszewizacją. Antonescu o wiele chętniej przystałby na sojusz z Aliantami. Niestety ani Francja, ani Wielka Brytania nie były w stanie okazać wystarczającej pomocy krajowi znajdującemu się między młotem, a kowadłem i ten musiał iść swoją zawiłą drogą.
To sojusz z Niemcami miał umożliwić odzyskanie terytoriów utraconych w 1940 roku. Szczególnie bolesna była utrata na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow Besarabii i północnej Bukowiny na Rzecz ZSRR. Niedługo później Rumunia została zmuszona do zrzeczenia się na rzecz Węgier dużej części Siedmiogrodu. Poza tym na rzecz Bułgarii stracono południową Dobrudżę, którą Rumuni zdobyli podczas II wojny bałkańskej w 1913 roku.
Na fali szoku spowodowanej tymi wydarzeniami do władzy doszedł Ion Antonescu. Wojskowy był w silnym konflikcie z królem Karolem II jeszcze na długo przed wojną. Jednym z warunków przyjęcia władzy przez Antonescu z rąk króla była jego abdykacja na rzecz swojego młodego syna Michała, co nastąpiło w 1940 roku.
Od tego czasu Conducător rozpoczął coraz silniejsze zacieśnianie współpracy z III Rzeszą. Zwieńczeniem odwrócenia rumuńskich sojuszy z mocarstw zachodnich w kierunku Niemiec było wydelegowanie potężnych sił ekspedycyjnych do ataku na Związek Radziecki. Pierwotnie Antonescu był zainteresowany tylko odzyskaniem utraconych na rzecz ZSRR ziem. Jednak pokusa zniszczenia raz na zawsze bolszewizmu była silniejsza i to był niestety wielki błąd. Jednak ówcześnie Antonescu nie mógł wiedzieć, że w ten sposób przypieczętował swój i setek tysięcy swoich żołnierzy los.
Postać Antonescu jest o tyle fascynująca, bo z jednej strony był strategicznym sojusznikiem Hitlera, ale z drugiej był gotów w każdej chwili odwrócić się od Niemców, gdyby Alianci mogli zagwarantować Marszałkowi, że uchronią jego kraj przed sowietyzacją. Niestety nie mogli mu tego zagwarantować i mimo, że Antonescu został odsunięty od władzy i Rumunia zmieniła strony i zaczęła walkę przeciw niedawnemu sojusznikowi, to nie mogło to już odmienić losu Rumunii i Conducătora.
Początkowo w Moskwie liczono, że Antonescu pójdzie drogą Friedricha Paulusa, dowódcy kapitulującego w Stalingradzie, który był niezwykle przydatny w kreowaniu sowieckiej propagandy. Rumun jednak był niezłomnym wrogiem komunizmu i nie dał się skusić.
Skończył przed plutonem egzekucyjnym i do ostatnich sekund życia pozostał niezłomny. Po pierwszej salwie, która go nie zabiła krzyknął do wykonujących egzekucję pamiętne słowa: „Strzelajcie, kanalie, bo jeszcze nie umarłem”. W ten sposób pożegnał się z życiem jeden z najważniejszych ludzi w historii Rumunii...
***
Krzysztof Dach i Tadeusz Dubicki odmalowali postać Antonescu bardzo sprawiedliwie. Książka odarta jest z prób oceny działań dyktatora, mimo, że Dach był naocznym świadkiem pogromów na Żydach przeprowadzanych w Bukowinie.
Publikacja jest bardzo bogato poparta źródłami w rumuńskich archiwach i w publikacjach w języku rumuńskim, co jest kluczowe w tego typu książkach.
Dach i Dubicki przemycają też sporo smaczków, które znacznie uprzyjemniają lekturę. Jedną z takich ciekawostek jest fakt, że przedwojenny przywódca Legionu Michała Archanioła oraz Żelaznej Gwardii, Corneliu Zelea Codreanu, dążący do Rumuniu „czystej” rasowo był synem mającego polskie pochodzenie Iona (Jana) Zelinskiego (Zielińskiego),który zmienił nazwisko na zdecydowanie bardziej rumuńsko brzmiące Zelea Codreanu. To pokazuje jak bardzo zagmatwane i nieoczywiste były losy narodów w pierwszej połowie XX wieku
Myślę, że autorzy w wyczerpujący sposób wypełnili posuchę na polskim rynku wydawniczym w tematyce Rumunii doby II wojny światowej oraz postaci Iona Antonescu, który dla swojego kraju byłby gotowy sprzymierzyć się z samym diabłem. Niestety losy Polski i Rumunii są o tyle podobne, że pokonując zdecydowanie różne drogi na koniec i tak skończyliśmy z „ręką w sowieckim nocniku” na pół wieku...
Żelazny legion Michała Archanioła. Z dziejów ruchu faszystowskiego w Rumunii Krzysztof Dach
8,3
Bardzo się cieszę, że książka ta wpadła mi w ręce. Jest to najbardziej obszerna publikacja dotycząca Legionu Michała Archanioła i Żelaznej Gwardii w języku polskim. Ilość faktów i niuansów zebrana w owej publikacji jest imponująca. Podczas pisania pracy licencjackiej (o Żelaznej Gwardii właśnie) "Żelazny Legion..." był moim głównym kompendium wiedzy z zakresu działalności organizacji. Niestety, nie mogę ocenić książki na 10, gdyż miejscami odchodzono od narracji typowej dla publikacji historycznej i przerzucano się na dialogi między uczestnikami opisanych wydarzeń w czasie teraźniejszym, co nieraz wprawiało mnie w konfuzję. Wadą jest również to, że mimo iż książka posiada bibliografię, nie ma w niej przypisów, przez co nie wiedziałam do której pozycji umieszczonej w bibliografii sięgnąć by rozwinąć dany temat. Merytorycznie bardzo dobra, jedynie ta forma troszeczkę zepsuła ocenę ogólną.