Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ta historia skradnie Wam serce.✨

„Jessie K. chce czegoś więcej” dała mi świetny klimat licealnych lat, wraz ze wszystkimi lepszymi i gorszymi chwilami. Jednocześnie pozwoliła spojrzeć na świat z perspektywy osoby w spektrum autyzmu. Cudownie było patrzeć, jak zmienia i rozwija się główna bohaterka, oraz do jakich wniosków dochodzi na końcu.

Uwielbiam sposób w jaki autorka wykreowała wszystkich bohaterów - zarówno tych pozytywnych jak i tych trochę mniej. Dzięki, czemu ta historia dostarczy Wam tyle emocji - taki emocjonalny rollercoaster sympatii i niechęci do niektórych bohaterów. Jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji przede wszystkim Leviego i Griffina - nie wiem jak autorka to zrobiła, ale gdy tylko pojawiał się jeden z nich automatycznie odczuwałam niepokój i nie chęć, z kolei pojawienie się drugiego odrazu przynosiło mi spokój. Główną bohaterkę polubiłam niemalże odrazu, a z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić.

Książka jest lekka i niesamowicie wciągająca. W tej historii cały czas coś się dzieję - rodzinne perypetie, miłosne przygody, nieporozumienia i kłamstwa między przyjaciółkami.

Nie wahajcie się ani chwili tylko czytajcie to! Gwarantuje, że spodoba się młodszym i starszym czytelnikom!

W skrócie:
🧡 główna bohaterka w spektrum autyzmu
🧡 pierwsza miłość
🧡 lista celów do zrealizowania
🧡 początek liceum

Ta historia skradnie Wam serce.✨

„Jessie K. chce czegoś więcej” dała mi świetny klimat licealnych lat, wraz ze wszystkimi lepszymi i gorszymi chwilami. Jednocześnie pozwoliła spojrzeć na świat z perspektywy osoby w spektrum autyzmu. Cudownie było patrzeć, jak zmienia i rozwija się główna bohaterka, oraz do jakich wniosków dochodzi na końcu.

Uwielbiam sposób w jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy ta książka rozpoczęła moją miłość do hokejowych romansów? Zdecydowanie tak!🤍

Na temat tej książki, słyszałam różne opinie - te lepsze i te gorszę. I jak po przeczytaniu rozumiem te opinie pozbawione zachwytu, tak nie do końca się z nimi z zgadzam. Albo inaczej, nie przeszkadzały mi one w ogóle z czerpania przyjemności z czytanie tej książki.

Sidney ma w życiu zasady, których sens brzmi mniej więcej tak - żadnego zakochiwania, a zwłaszcza w hokeistach. Wszystko szło dobrze, dopóki na horyzoncie nie pojawił się Jax, hokeista z zamiłowaniem do łamania zasad i Sidney.🤭

W tę historię wciągnęłam się odrazu i nie potrafiłam oderwać. Mimo, że wiedziałam, że ta relacja (w teorii) skazana jest na niepowodzenie ogromnie kibicowałam bohaterom, a zwłaszcza Jaxowi w zdobywaniu serca głównej bohaterki.

Dwie rzeczy szczególnie spodobały mi się w tej historii. Przede wszystkim, to że niechęć głównej bohaterki do hokeistów i te wszystkie jej zasady były uzasadnione i wynikały z jej osobistych przeżyć. A druga kwestia, to postępowanie Jaxa na samym końcu książki. W sumie to przez większość książki.

„Zasada numer pięć” sprawdzi się idealnie na jeden, może dwa wieczory, jako lekki trochę słodki i uroczy romans z dawką, dobrze napisanych spisy scen.

Czy ta książka rozpoczęła moją miłość do hokejowych romansów? Zdecydowanie tak!🤍

Na temat tej książki, słyszałam różne opinie - te lepsze i te gorszę. I jak po przeczytaniu rozumiem te opinie pozbawione zachwytu, tak nie do końca się z nimi z zgadzam. Albo inaczej, nie przeszkadzały mi one w ogóle z czerpania przyjemności z czytanie tej książki.

Sidney ma w życiu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogromnie zawiodłam się na tej historii.💔

Czytając opis spodziewałam się zupełnie innej historii. W której bohaterowie wyruszają we wspólną podróż. Świetny humor, trochę uszcypliowści i złośliwości. Jakże moje wyobrażenie było dalekie od rzeczywistości…

Pierwsze 250 stron było dla mnie ogromnym nieporozumieniem. Wydarzenia przeskakiwały między sobą z prędkością światła, nie działa się nic konkretnego. A główni bohaterowie w ogólnie nie przypadli mi do gustu. Ciągle się kłócili i skali sobie do gardeł - ale nie w ten fajny sposób, który mówi „taaak, oni są w sobie zakochani”. Większość ich rozmów sprowadzały się do łóżka i chęci wsadzania czegoś do ust.

Mimo, że później fabularnie ta książka stała się lepsza. Niektóre wydarzenia nabrały większego sensu i tak nie jestem w stanie zrozumieć głównej bohaterki i jej zachowania. W ogóle komunikacja i rozmowy między bohaterami są tak złe. Nie rozumiem nawet dlaczego oni się w sobie zakochali. W tej historii jest dla mnie tak wiele niezrozumiałych…

Poza zażenowaniem, nie wywołała we mnie większych emocji. Końcówce była trochę urocza i nawet raz się wzruszyłam. Najmocniejszymi elementami tej książki była babcia i córka głównego bohatera. 😅

Póki co jest to moje jedyne rozczarowanie tego roku. Ani nie poleca ani nie odradzam tej historii. Myślę, że są osoby, którym może się ona spodobać. Mimo, ciężkiego tematu jaki porusza jest lekka i bardzo szybko się ją czyta - są to głównie dialogi.

W skrócie
💛on zakochuje się pierwszy
💛choroba i śmierć bliskiej osoby
💛od nienawiści do miłości

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Papierowe Serca]

Ogromnie zawiodłam się na tej historii.💔

Czytając opis spodziewałam się zupełnie innej historii. W której bohaterowie wyruszają we wspólną podróż. Świetny humor, trochę uszcypliowści i złośliwości. Jakże moje wyobrażenie było dalekie od rzeczywistości…

Pierwsze 250 stron było dla mnie ogromnym nieporozumieniem. Wydarzenia przeskakiwały między sobą z prędkością światła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to idealne połączenia wszystkich najlepszych książkowych motywów. 💛

Pierwsza historia, w której narracja trzecioosobowa mi nie przeszkadzała, baaa nawet nie zwróciłam na nią uwagi, a co więcej zakochałam się w tej historii. A to się naprawdę nie zdarza.

Pierwsze spotkanie głównych bohaterów było przypadkowe, później trafili na siebie w aplikacji randkowej a na koniec zakładają, się kto pierwszy znajdzie miłość. Tylko, że po drodze przydarzyła się ich wyjątkowa przyjaźń.

Główni bohaterowie byli tacy swoiscy, tak samo jak ich relacja - naturalna, pozbawiona skrępowania i zabawna. Chemię między bohaterami czuje się już na samym początku. Zapalałam do nich ogromną sympatią. Stworzyli wspólnie piękną przyjaźń. To właśnie ona najbardziej urzekła mnie w tej książce. Wiadomości, które ze sobą wymienili. Wspólne rytuały po nie udanych randkach (myślę, że tylko dla nich jeszcze chodzili na te randki😅).

W fajny i bardzo realistyczny sposób zostały przedstawione randkowanie w aplikacjach randkowych. Jack i Hailly - szukali tam prawdziwej miłości, jednak dla każdego oznaczała co innego, o czym też otwarcie mówili.

„Chcesz się założyć?” to urocza i słodka komedia romantyczna, od której nie będziesz w stanie się oderwać, a uśmiech nie będzie schodził Wam z twarzy. Sama przeczytałam ją za jednym razem i była to najbardziej komfortowa historia, jaką przeczytałam w tym roku.

W skrócie:
💛 udawany związek na weselu siostry
💛od nieznajomych do przyjaciół i do kochanków
💛 on zakochuje się pierwszy
💛 szukanie idealnej drugiej połówki
💛 zakład między bohaterami
💛 jedno łóżko

Ta książka to idealne połączenia wszystkich najlepszych książkowych motywów. 💛

Pierwsza historia, w której narracja trzecioosobowa mi nie przeszkadzała, baaa nawet nie zwróciłam na nią uwagi, a co więcej zakochałam się w tej historii. A to się naprawdę nie zdarza.

Pierwsze spotkanie głównych bohaterów było przypadkowe, później trafili na siebie w aplikacji randkowej a na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciepła i urocza historia - idealna na jeden wieczór. 💗

Mimo, że jest to romans - i to on jest tu na pierwszym miejscu - dla mnie jest to piękna historia miłości rodzicielskiej. Oddania i poświęcenia Macka dla swoich córek. Był do nich zarówno matką i ojcem - choć nie zawsze wychodziło mu to zbyt dobrze. Jednak mnie to niesamowicie rozczulało i wzruszało.

Bez dwóch zdań moją ulubioną sceną w całej książce było interwencja dziewczynek, to było tak urocze i tak im potrzebne!

Jak samą książę określiłabym jako raczej spokojną i bez większych zwrotów akcji, tak historia Macka i Frannie ( idealny dobór imienia dla niani 😅) już taka nie była. Między bohaterami od początku iskrzyło, rozumieli się i troszczyli się o sobie. Jednak jakiekolwiek uczucia między tą dwójką były zakazane. Ale! W końcu wybuchły i już nic nie było pewne.

„Irresistible” to także, historie o odnajdywaniu sobie. Zarówno przez Frannie, która od dziecka była trzymana w złotej klatce przez mamę, jak i Macka, który na nowo musiał odnaleźć siebie po odejściu żony.

Ta książka niesamowicie mnie wciągnęła. Czytało mi się ją tak dobrze, że nawet nie wiem kiedy skończyłam. Pewnie nie wrócę więcej do tej książki, ale zapamiętam ją jako idealną historię samotnego ojca.

W skrócie:
💗 różnica wieku
💗 samotny ojciec i niania (która też jest córką szefa)
💗 od przyjaźni do miłości
💗 małe miasteczko

[współpraca z Wydawnictwem Papierowe Serca]

Ciepła i urocza historia - idealna na jeden wieczór. 💗

Mimo, że jest to romans - i to on jest tu na pierwszym miejscu - dla mnie jest to piękna historia miłości rodzicielskiej. Oddania i poświęcenia Macka dla swoich córek. Był do nich zarówno matką i ojcem - choć nie zawsze wychodziło mu to zbyt dobrze. Jednak mnie to niesamowicie rozczulało i wzruszało.

Bez dwóch zdań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To historia, w której zakochałam się już przy pierwszych rozdziałach. 🤍

Historia o której mogę powiedzieć, że jest słodko-gorzka. Dla niektórych momentami może być nawet przesłodzona, jednak ja tę słodycz uwielbiam.

Nie potrafiłam się oderwać od tej książki. Wszystkie wydarzenia i emocje przeżywałam z bohaterami. Zarówno Graysona jak i Arię, los nie oszczędzał od najmłodszych lat. Musili zbudować swój świat, z tego co im zostało. Kiedy dziewczyna myślała, że w końcu się jej udało. Życie znowu ją rozczarowało. Na szczęście cały czas miała najlepszego przyjaciela brata, po swojej stronie.

Do tej pory myślałam, że połączenie motywu enemies to lovers i pisania ze sobą na anonimowej platformie jest idealne, ale w połączeniu z friends to lovers to dopiero złoto! Przecudowne było połączenie opiekuńczości, czułości i przyjaźni Graya i Ari, z humorem, chemią i pikanterią Asha i Nyks. Relacja między bohaterami była niesamowita, opierała się nie tylko na wzajemnym przyciąganiu, ale także na przyjaźni i wzajemnym oddaniu.

Poza cudowną i słodką relacją między bohaterami, w tej historii nie zabraknie dobrej fabuły, zwrotów akcji i nie jednego złamanego serca.

Nie wiem jak zachwycać się tą historią nie zdradzając zbyt wiele. Ale! Jak dla mnie, jest to must have tego roku dla każdej romansiary! Gwarantuje, że dla tej historii wasze serce zabije mocniej. Pełna czułości, namiętności i humoru.

W skrócie:
👩🏽‍💻 Młodsza siostra przyjaciela
👩🏽‍💻 Traumatyczne przeżycia
👩🏽‍💻 Inteligentni bohaterowie
👩🏽‍💻 Zakochani w sobie od lat
👩🏽‍💻 Piszą ze sobą na anonimowej platformie, ale o tym nie wiedzą

To historia, w której zakochałam się już przy pierwszych rozdziałach. 🤍

Historia o której mogę powiedzieć, że jest słodko-gorzka. Dla niektórych momentami może być nawet przesłodzona, jednak ja tę słodycz uwielbiam.

Nie potrafiłam się oderwać od tej książki. Wszystkie wydarzenia i emocje przeżywałam z bohaterami. Zarówno Graysona jak i Arię, los nie oszczędzał od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak uwielbiam tę serię tak ten tom mnie rozczarował. 💔

Bohaterowie to swoje zupełne przeciwieństwa. On jest niezwykle odpowiedzialny i rozsądny, według Keeley jest nudziarzem. Ona jest szalona i radosna, według Graham jest wariatką i imprezowiczką. I tutaj muszę zgodzić się z głównym bohaterem. Keeley była nieodpowiedzialna i niedojrzała, momentami drażniło mnie jej zachowanie i podejście do wiele spraw.

Bohaterowie krążyli w około siebie, nie bardzo wiedzieli jak wybrnąć z sytuacji i jak zachowywać się w stosunku do siebie. Dlatego też fabuła była trochę rozwleczona, choć nie zabrakło w niej zwrotów akcji.

„Diabeł w obrączce” to historia dwóch zagubionych osób, które chciały postąpić dobrze, ale nie do końca wiedziały od czego zacząć.

Jak dla mnie jest to troszkę niewykorzystany potencjał, zwłaszcza u tej autorki. Zarówno jeśli chodzi o bohaterów jak i samą fabułę. Relacja bohaterów była bardziej współlokatorska niż romantyczna. Choć nie zabrakło kilku uroczych i rozczulających momentów, czuje niedosyt tej cudownej chemii, którą autorka potrafi stworzyć między bohaterami.

Jedyne na czym się nie zawiodłam to humor, który jak zawsze był rewelacyjny.

Mimo wszystkich niedoskonałości czytało mi się ją dobrze i szybko. Fajnie się przy niej bawiłam, ale jest to zdecydowanie najsłabszy tom całej serii

Jak uwielbiam tę serię tak ten tom mnie rozczarował. 💔

Bohaterowie to swoje zupełne przeciwieństwa. On jest niezwykle odpowiedzialny i rozsądny, według Keeley jest nudziarzem. Ona jest szalona i radosna, według Graham jest wariatką i imprezowiczką. I tutaj muszę zgodzić się z głównym bohaterem. Keeley była nieodpowiedzialna i niedojrzała, momentami drażniło mnie jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Gaba i Elli była kolejną próbą wzbudzenia mojej miłości do opowieści tworzonych przez Mię Sheridan.❤️‍🩹

„Most of all you” to książka z dużym ładunkiem emocjonalnym. Historia niezwykle trudna. Porusza wiele ciężkich tematów takich jak pobicie, próba gwałtu czy porwanie, dlatego też uważam że nie będzie ona dla każdego.

Ellie i Gabriel to bohaterowie, którzy dużo przeszli. Niosą ze sobą ogromny bagaż doświadczeń. Mimo że teraz wiodą zupełnie różne od siebie życia pasują do siebie jak nikt inny. Są swoim przeznaczeniem i ratunkiem.

To co najbardziej urzekło mnie w tej historii to podejście Ellie, która pierw zawalczyła o siebie, żeby później walczyć o swoją miłość. Dzięki czemu zakończenie tej historii stało się dla mnie jednym z najpiękniejszych o jakich czytałam.

Żałuje jedynie że autorka nie poświęciła więcej uwagi Gabrielowi, jego przeszłości i lękowi przed bliskością.

Może i ta historia nie trafi do moich ulubieńców ale uważam, że jest to piękna i wartościowa historia. O odnajdywaniu siebie, leczeniu starych ran i szukaniu szczęścia. Historia, która poruszy wasze serca, wzruszy i wywoła wasz uśmiech.

🌼są „zmuszeni” spędzać czas razem,
🌼więź traumatycznych przeżyć
🌼emocjonalny rollercoaster

Historia Gaba i Elli była kolejną próbą wzbudzenia mojej miłości do opowieści tworzonych przez Mię Sheridan.❤️‍🩹

„Most of all you” to książka z dużym ładunkiem emocjonalnym. Historia niezwykle trudna. Porusza wiele ciężkich tematów takich jak pobicie, próba gwałtu czy porwanie, dlatego też uważam że nie będzie ona dla każdego.

Ellie i Gabriel to bohaterowie, którzy dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem totalnie i nieodwołanie zakochana!🤍

W bohaterach ich relacjach i całej historii w ogóle.

W tej książce wszystko jest tak jak, należy. Idealna dawka humoru, czułości i spisy scen.

Adam i Lucy tworzą duet idealny. Chemię i napięcie między nimi czuć już przy pierwszym spotkaniu. Kiedy to ona postanawia się włamać do jego ogrodu, a on w zamian wsadza ją do więzienia. Tak właśnie powstaje rewelacyjnie poprowadzony motyw enemies to lovers.

Niestety nie wiem, kto bardziej skradł moje serce: Adam czy jego pięcioletni synek - Aiden. Nie sposób nie pokochać tego małego człowieczka. Gwarantuje, że ta dwójka skradnie również Twoje serce.

„To Hate Adam Connor” zagwarantuje Ci nieprzespaną noc, masę śmiechu i ciągły uśmiech, nawet na długo po jej skończeniu. 🤍

⭐️4,75/5
🌶 2/5
📖cute open doors romance

[ współpraca @znakjednymslowem ]

Jestem totalnie i nieodwołanie zakochana!🤍

W bohaterach ich relacjach i całej historii w ogóle.

W tej książce wszystko jest tak jak, należy. Idealna dawka humoru, czułości i spisy scen.

Adam i Lucy tworzą duet idealny. Chemię i napięcie między nimi czuć już przy pierwszym spotkaniu. Kiedy to ona postanawia się włamać do jego ogrodu, a on w zamian wsadza ją do więzienia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Haelyn i Riona należy do tych trudnych, pełnych smutku, żalu, lęku i nienawiści do samego siebie. Jest to opowieść o dziewczynie, która bała się umrzeć i chłopaku, który tej śmierci pragnął.

Relacja bohaterów rozwija się na przestrzeni tygodni i miesięcy, przechodzi wiele prób. A zaczyna się od wspólnego kopania śmietników. To, co mi się podoba w tej książce to to, że nie pojawia się w niej idealny bohater, który nagle rozwiązuje wszystkie problemy. Ale mamy tutaj dwójkę bohaterów, którzy w życiu przeszli bardzo dużo. Jednak w nich samych i w tej relacji czegoś mi zabrakło. Tych kilku momentów, gdzie faktycznie mogli się w sobie zakochać.

Autorka w swojej książce porusza wiele trudnych tematów i choć nigdy nie miałam odczynienia z żadnym z nich, wydaje mi się, że zrobiła to dobrze. Nie słodziła i nie umniejszała tym tematom.

Szczerze powiedziawszy gdy, zobaczyłam, jak bardzo gruba ta książka jest, byłam lekko przerażona. Nie spodziewałam się, że przeczytam ją praktycznie w jeden dzień.😮

Zdecydowanie potrzebuje kontynuacji tej historii, najlepiej na już. Mimo że nie należę do osób, którym ta historia złamała serce. Nie wylałam przy niej też morza łez.

TW: ataki paniki, próba samobójcza, depresja, morderstwo, stany lękowe

[ Współpraca: @wydawnictwojaguar ]

Historia Haelyn i Riona należy do tych trudnych, pełnych smutku, żalu, lęku i nienawiści do samego siebie. Jest to opowieść o dziewczynie, która bała się umrzeć i chłopaku, który tej śmierci pragnął.

Relacja bohaterów rozwija się na przestrzeni tygodni i miesięcy, przechodzi wiele prób. A zaczyna się od wspólnego kopania śmietników. To, co mi się podoba w tej książce to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli szukasz uroczej, komedii romantycznej, która wywoła u Ciebie uśmiech, momentami rozbawi i rozczuli, to trafiłeś idealnie!

„Porozmawiajmy o eksie” to taka komfortowa komedia romantyczna, z motywem enemiem to lovers, age gap i można powiedzieć, że też fake dating. Relacja bohaterów w tej książce zmienia się ciągle, dynamicznie. Jednak bez względu na wszystko czuć przyciąganie między Shay i Dominiciem, a ich interakcje są taaak cudowne i zabawne! Uwielbiam takie duety w książkach!

Szczerze powiedziawszy początek był dla mnie trudny, nie mogłam się wciągnąć, za dużo radia za mało docinków głównych bohaterów. Ale od połowy! Nie mogłam się już oderwać. Pomysł na książkę rewelacyjny, coś nowego i świeżego dla mnie. Wykonaniu również nic nie brakuje. Jeśli pojawią się kolejne książki tej autorki w Polsce, na pewno znajdzie się u mnie.

Jeśli szukasz uroczej, komedii romantycznej, która wywoła u Ciebie uśmiech, momentami rozbawi i rozczuli, to trafiłeś idealnie!

„Porozmawiajmy o eksie” to taka komfortowa komedia romantyczna, z motywem enemiem to lovers, age gap i można powiedzieć, że też fake dating. Relacja bohaterów w tej książce zmienia się ciągle, dynamicznie. Jednak bez względu na wszystko czuć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po tą książkę spodziewałam się, czegoś lekkiego. Trochę też obawiałam się tej lektury. Jednak „The boy she hates” niesamowicie mnie zaskoczyło, zmiażdżyło moje serce, wywołało gonitwę myśli i serię niedowierzeń. Nie jest to historia idealna, ale zmiażdży Was emocjonalnie.

„The boy she hades” to bardzo smutna historia o dwójce zagubionych nastolatków, którzy odgrywali rolę jakich oczekiwało od nich otoczenie. W tej książce nic jest takie, jakim się wydaje. Zwrot akcji jest zaskakujący, nieprzewidywalny i niesamowicie szokujący. Niecierpliwie czekam na drugi tom, bo ta historia nie może się tak skończyć. Jaymerson i Hunter zasługują na ciąg dalszy.

Jaymerosn jest bohaterką trochę naiwną, patrzy na świat przez różowe okulary, żyje ideałami i spełnia oczekiwania otoczenia. Nie jest to bohaterką, którą lubi się odrazu. Jednak dziewczyna z czasem zmienia się. Ludzie, którymi zaczyna się otaczać sprawiają, że otwierają się jej oczy.
Hunter jest bohaterem, do którego nie pała się sympatią od pierwszych stron, tylko po to, żeby rozkochać w sobie czytelnika pod koniec. Jest to też bohater, którego historia łamie serce, którego chce się przytulić i powiedzieć „że wszystko będzie dobrze”.

Książką zdecydowanie warta uwagi, się jeśli choć przez chwile zastanawiał*ś czy ją przeczytać, to zrób to. Gwarantuje, że się na niej nie zawiedziesz.

Sięgając po tą książkę spodziewałam się, czegoś lekkiego. Trochę też obawiałam się tej lektury. Jednak „The boy she hates” niesamowicie mnie zaskoczyło, zmiażdżyło moje serce, wywołało gonitwę myśli i serię niedowierzeń. Nie jest to historia idealna, ale zmiażdży Was emocjonalnie.

„The boy she hades” to bardzo smutna historia o dwójce zagubionych nastolatków, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ludzie, których spotykamy na wakacjach” to druga książka tej autorki jaką czytałam i bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że podobała mi się ona dużo bardziej. Relacja jaką mieli Poppy z Aleksem była cudowna, zabawna i naturalne. Czytając epilog miałam takie „kurczę, chciałabym kiedyś stworzyć taką relację jaką ma Poppy i Alex.”

Świetna historia, nie tylko na wakacje. Pełna humoru, ciepła, ciekawych ludzi i miejsce, a przede wszystkim opowiadająca piękna historię dwóch zagubionych osób. Zagubionych w swoich marzeniach, planach i oczekiwaniach, ślepych na szczęście. Historia skrywanych uczuć, leków i niewypowiedzianych słów.

Bohaterowie i ich relacja jest fenomenalnie wykreowana. Książka wywoła u Was dużo uśmiechu, niejednokrotnie się zaśmiejecie, ale także sprawi że łza zakręci się Wam w oku. Jej jedyny minus to długie opisy, których osobiście nie jestem fanką, ale sięgając po tą książę liczyłam się z nimi.

Historię Poppy i Alexa poznajemy na przestrzeni lata, gdzie teraźniejszość miesza się z przeszłością. Od samego początku nie mogłam się doczekać, aż dowiem się co takiego stało się w Chorwacji, tego pamiętnego lata. Jednak później liczyło się dla mnie tylko tu i teraz.

P.S. Jeśli Lubicie film „Kiedy Harry poznał Sally” to ta książka będzie dla Was idealna 🤍

„Ludzie, których spotykamy na wakacjach” to druga książka tej autorki jaką czytałam i bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że podobała mi się ona dużo bardziej. Relacja jaką mieli Poppy z Aleksem była cudowna, zabawna i naturalne. Czytając epilog miałam takie „kurczę, chciałabym kiedyś stworzyć taką relację jaką ma Poppy i Alex.”

Świetna historia, nie tylko na wakacje. Pełna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nadzwyczajna, poruszająca i ubrana w piękne słowa historia o żałobie, śmierci i życiu. Jest to opowieść o tym, że czasem wystarczy właściwa osoba, żeby obrócić nasze życie do góry nogami. Jej pojawieni się w naszym życiu jest nam przeznaczone, a nie zawsze jej obecność.

Szczerze powiedziawszy jestem trochę zła na siebie, że nie spodobała mi się ta książka w takim stopniu w jakim mogła. Wszystko za sprawą narracji. Jestem przyzwyczajona do narracji pierwszoosobowe, do uczuć i emocjo bohaterów. Tutaj, przez narracje w trzeciej osobie, było ciężko poczuć TO i zżyć się z bohaterami. Przez to wszystko nie mogłam się wciągnąć, choć było kilka momentów, gdzie nie zauważyłam upływającego czasu.

Mimo, że nie potrafiłam zżyć się z bohaterami to uważam, że są oni naprawdę dobrze wykreowani. Nie są to postacie na chwile, mają swoją przeszłość i przyszłość. A zaznaczone fragmenty rozmów, pomiędzy nimi za każdym razem poruszają coś we mnie.

Mogłabym powiedzieć, że książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej, fabuła skupiona jest w większym stopniu na podróży i poznawaniu się Astrid i Plutona. W druga część, wszystko skupia się na relacji między tą dwójką, ich uczuciami i tym co ich łączy.

Nadzwyczajna, poruszająca i ubrana w piękne słowa historia o żałobie, śmierci i życiu. Jest to opowieść o tym, że czasem wystarczy właściwa osoba, żeby obrócić nasze życie do góry nogami. Jej pojawieni się w naszym życiu jest nam przeznaczone, a nie zawsze jej obecność.

Szczerze powiedziawszy jestem trochę zła na siebie, że nie spodobała mi się ta książka w takim stopniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokochałam tą historię całym sercem, od pierwszy stron. Śmiałam się i płakałam, nie potrafiłam się od niej oderwać. To była tak wspaniała książka. Jak tylko ją skończyłam miałam ochotę przeczytać ją od nowa.🤍

Szczerze, jak dla mnie jest to książka bez wad. Bohaterowie świetnie wykreowani, ich relacja była cudowna. No i Wes! Ideał! Idealny męski bohater. Uroczy, zabawny, z takim chłopięcym urokiem. I te wszystkie dobre rzeczy, które robił do Lizz - to chyba właśnie tym skradł moje serce. Choć czasem główna bohaterka mnie denerwował i miałam ochotę nią potrząsnąć, to rozumiem jej zachowanie, lęk i obawę przed zapomnieniem. Bo mimo, że jest to megaurocza i słodka historia, to jest to także historia małej zagubionej dziewczynki, która straciła mamę. Która zrobi wszystko byle nie zapomnieć, byle cząstka niej nadal żyła.

Uwielbiam w tej książce, liczne wzmianki i nawiązania do filmów i serial, a także do muzyki filmowej. Lizz miała taki swoje hobby - tworzyła playlisty do różnych momentów w swoim życiu. Kolejna rzecz, która bardzo mi się spodobała.

Z całego serca polecam tą historię! Niesamowita, ciepła, urocza i zabawiana.🤍🤭

Pokochałam tą historię całym sercem, od pierwszy stron. Śmiałam się i płakałam, nie potrafiłam się od niej oderwać. To była tak wspaniała książka. Jak tylko ją skończyłam miałam ochotę przeczytać ją od nowa.🤍

Szczerze, jak dla mnie jest to książka bez wad. Bohaterowie świetnie wykreowani, ich relacja była cudowna. No i Wes! Ideał! Idealny męski bohater. Uroczy, zabawny, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Lonty Heart” to niesamowicie przejmująca i poruszająca historia, pełna smutku, lęku i nadziei. Nadzieji na lepszą przyszłość, pozbawioną demonów przeszłości, nienawiści i lęków. I nawet pomimo tego, że na początku nie mogłam się wciągnąć w tą historię, końcówka złamała moje serce. Sprawiła, że z niecierpliwością będę wypatrywać premiery kolejnego tomu.

Historia Adama i Rosie to nie słodkim i cukierkowym romansem. A ich relacja jest dość specyficzna, oparta na wymianie wiadomości i telefonów. Jest to, też trudna relacja. Główny bohater nie dopuszcza do siebie ludzi, nie pozwala na dotyk, zmaga się z własną traumą. Dlatego, gdy Adam zaczyna odsłaniać się przed Rosie, sama byłam dumna z tego chłopaka. A każdy przebłysk chłopięcego uroku Adama, był rozczulający i powodował uśmiech.

W twórczości Mony Kasten zakochałam się lata temu, w jej sposobnie kreowania bohaterów i ich rzeczywistości. Jednak to co tutaj stworzyła autorka, jest czymś nowym, o wiele bardziej poruszającym. Autorka zwraca uwagę na depresję, ataki paniki, nadużywanie alkoholu a także przemoc seksualna, hejt i szerzenie nienawiści w mediach społecznościowych. Robi to w naprawdę przejmujący sposób. Ciężko nie wczuć się w bohaterów i w emocje jakie odczuwają.

"Lonty Heart” to niesamowicie przejmująca i poruszająca historia, pełna smutku, lęku i nadziei. Nadzieji na lepszą przyszłość, pozbawioną demonów przeszłości, nienawiści i lęków. I nawet pomimo tego, że na początku nie mogłam się wciągnąć w tą historię, końcówka złamała moje serce. Sprawiła, że z niecierpliwością będę wypatrywać premiery kolejnego tomu.

Historia Adama i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Potyczki w raju” to przezabawna komedia, z motywem enemies to lovers w wakacyjnym klimacie. Z ciekawą fabuła i bohaterami. To co, wyróżnią tą książkę to otwartość i szczerość w relacji miedzy bohaterami. Brak niedopowiedzeń i domysłów było bardzo odświeżające. Henley i Graem nie byli bohaterami idealnymi, ale bardzo ich polubiłam. W szczególności głównego bohatera, za jego poczucie humoru. W 100% do mnie przemówiło. Jednak Henley nie pozostawał mu dłużna w tym wszystkim.

Bardzo spodobał mi się motyw ekologii, migracji gatunków i zanieczyszczania planety. Uwielbiam książki, które nie tylko dostarczają nam rozrywki ale też w pewien sposób uczą. A tutaj znajdziemy wiele ciekawostek na temat wysp Galapagos, jej flory i fauny. A wspaniałe opisy przenoszą wprost na te piękne i malownicze wyspy.

Angie Rockman w swojej książce poruszyła wiele kwestii. Mimo, lekkiego wakacyjnego klimatu nadal po części jest to romans biurowy z mobbingiem, dyskryminacją kobiet i kradzieżą własności intelektualnej.

„Potyczki w raju” to historia, w której każdy znajdzie coś dla sobie. Troszkę humoru, wzajemnego przyciągania, wspaniałego wakacyjnego klimatu w pięknych oklicznościach przyrody i z kobiecą siłą.

„Potyczki w raju” to przezabawna komedia, z motywem enemies to lovers w wakacyjnym klimacie. Z ciekawą fabuła i bohaterami. To co, wyróżnią tą książkę to otwartość i szczerość w relacji miedzy bohaterami. Brak niedopowiedzeń i domysłów było bardzo odświeżające. Henley i Graem nie byli bohaterami idealnymi, ale bardzo ich polubiłam. W szczególności głównego bohatera, za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Tysiąc pocałunków” to historia pokrewieństwa dusz, prawdziwej miłości, miłości po wsze czasy. Miłości która musiała skończyć się przedwcześnie.

Historia Poppy i Runa wyrwała moje serce, zdeptała je i wyrzuciła do śmieci. Najsmutniejsza, najbardziej rozdzierająca serce historia jaką czytam. Od pierwszych do ostatnich stron łzy lały mi się bez przerwy. Co kilka stron musiałam robić przerwy, żeby dojść do siebie i móc czytać dalej. Nawet teraz, wracając myślami do niej mam łzy w oczach. I choć wczoraj przysięgałam, że więcej jej nie przeczytam tak teraz mam ochotę rzucić wszystko i przeżyć to jeszcze raz.

Zakochałam się w głównych bohaterach, razem jak i w każdym z osobna. Rune i jego oddanie, miłość i pasja. Poppy i jej radość z życia, usposobienie i zrozumienie. Cała historia skupiona jest w około miłości tej dwójki. W pewnym momencie zabrakło mi relacji Poppy z jej rodziną, pokazania jak wszystkie wydarzenia na nich wpłynęły, jak oni sobie z tym radzą. Myślę, że przez to cała historia byłaby jeszcze bardziej emocjonująca. A brak tych momentów w książce jest jej jedynym minusem.

Przepiękna historia młodzieńczej miłość, ulotności chwil, oddania. Polecam z całego serca, jednak ostrzegam - przygotujcie sobie zapas chusteczek.

„Tysiąc pocałunków” to historia pokrewieństwa dusz, prawdziwej miłości, miłości po wsze czasy. Miłości która musiała skończyć się przedwcześnie.

Historia Poppy i Runa wyrwała moje serce, zdeptała je i wyrzuciła do śmieci. Najsmutniejsza, najbardziej rozdzierająca serce historia jaką czytam. Od pierwszych do ostatnich stron łzy lały mi się bez przerwy. Co kilka stron...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ryzykowany pocałunek” to debiut Juli Popiel, swoją drogą bardzo dobry debiut. Historia Avy i Cartera to zbieg przypadków, wzajemne przyciąganie i trochę tajemniczości.

Rozwój relacja między bohaterami, jest bardzo powolny. Oparty na poznawaniu siebie, zaprzyjaźnianiu. Dzięki czemu, my też możemy poznać lepiej bohaterów. Choć mam wrażenie, że w dużo większym stopni było nam dane poznać Avę.

Należę do osób które zdecydowanie wolą szybką akcje, a w tej książce relacja między bohaterami rozwija się dosyć powoli. Z drugiej strony lubię też kiedy bohaterów ciągnie do siebie, jednak za wszelką cenę nie chcą dać tego po sobie poznać. A ich słowa i czyny mówią zupełnie co innego. I właśnie tutaj to dostałam. Niestety większość ( jak nie wszystkie) z tych zaskakujących, rozpadających krew w żyłach czy rozbrajających momentów nie były dla mnie zaskoczeniem bo widziałam je już wcześniej na instagramie lub tik toku. I to zabrała mi dużo uroku z czytania tej książki. Jednak mimo wszystko relacja głównych bohaterów bardzo mi się podobała, a to że Carter był zagubiony w tej relacji dodaje jej wyjątkowości. Urealnia głównego bohatera, który nie jest typowym pewnym siebie podrywaczem.

Historii owiana jest dużą ilością zagadek, tajemnic i niedopowiedzeń. Które powodują że z niecierpliwością czekam na kolejne tomy i rozwikłanie tych wszystkich zagadek, które na pewno nie pojawiły się przypadkowo.

„Ryzykowany pocałunek” to debiut Juli Popiel, swoją drogą bardzo dobry debiut. Historia Avy i Cartera to zbieg przypadków, wzajemne przyciąganie i trochę tajemniczości.

Rozwój relacja między bohaterami, jest bardzo powolny. Oparty na poznawaniu siebie, zaprzyjaźnianiu. Dzięki czemu, my też możemy poznać lepiej bohaterów. Choć mam wrażenie, że w dużo większym stopni było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Kenny skradła moje serce, rozerwała je na strzępy tylko po to, żeby później posklejać na nowo. Niesamowicie przejmująca historia o stracie, tęsknocie, żalu i źle podjętych decyzjach, ale także o miłość, nadzieji i przebaczeniu. Jest to historia, która w idealny sposób pokazuje że czas leczy rany. Że nie w każdej sytuacji jest winy i ofiara, niektóre zdarzenia pociągają za sobą lawinę zranionych ludzi.

„Reminders of him” to istny emocjonalny rollercoaster. W jednej chwili siedzę zalana łazami, ledwo widzę co czytam, żeby zaraz się roześmiać. Choć tych smutnych i rozdzierających serce momentów jest znacznie więcej niż tych wywołujących uśmiech. Choć na końcu siedziałam z uśmiechem na twarzy i łzami płynącymi, jak wodospad, po policzkach. A teraz, gdy wracam do tej historii, łzy same się cisną do oczu.

„Reminders of him” skradło cząstkę mnie i wiem, że już nigdy jej nie odzyskam. Ale nie szkodzi, bo pierwszy raz od 2016 roku jestem w stanie powiedzieć, która z książek Colleen Hoover jest moją ulubioną. Boleśnie piękna historia matki, która chce odzyskać kilka chwil szczęścia.

Historia Kenny skradła moje serce, rozerwała je na strzępy tylko po to, żeby później posklejać na nowo. Niesamowicie przejmująca historia o stracie, tęsknocie, żalu i źle podjętych decyzjach, ale także o miłość, nadzieji i przebaczeniu. Jest to historia, która w idealny sposób pokazuje że czas leczy rany. Że nie w każdej sytuacji jest winy i ofiara, niektóre zdarzenia...

więcej Pokaż mimo to