-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2020-11-18
2020-06-12
Cała seria "Krok po kroku" jest rewelacyjna.
Ta część o jedzeniu jest o dziwo aktualnie ulubioną mojego dziecka i pewnie dałabym jej więcej gwiazdek gdyby nie to, że książeczka dla dzieci w wieku ok dwóch lat, które mają uczyć się prawidłowych nawyków ma fragment o tym jak to fajnie jeść słodycze. Te dwie strony można jednak omijać i wtedy jest już ok.
Ta seria, jak i niestety większość współczesnych książek ma jednak pewną wadę, którą obserwując opinie innych czytelników, większość osób uważa za największą zaletę... A mianowicie: zbyt kolorowe ilustracje oraz postacie o przesadnie dużych głowach. Oczywiście, że wygląda to pięknie i uroczo, ale niestety zniekształca to prawidłowy obraz rzeczywistości i powoduje, że później może być trudno przetłumaczyć 2-3lakowi, że krowa czy kot w rzeczywistości wyglądają zupełnie inaczej, a głowa nie stanowi 70% ciała.
Mimo wszystko polecam tą książkę podobnie jak i całą serię ze względu na przystępne i ładne wierszyki, a także ilustracje, które przykuwają na długo oczy małych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w czytelniczym świecie.
Cała seria "Krok po kroku" jest rewelacyjna.
Ta część o jedzeniu jest o dziwo aktualnie ulubioną mojego dziecka i pewnie dałabym jej więcej gwiazdek gdyby nie to, że książeczka dla dzieci w wieku ok dwóch lat, które mają uczyć się prawidłowych nawyków ma fragment o tym jak to fajnie jeść słodycze. Te dwie strony można jednak omijać i wtedy jest już ok.
Ta seria, jak i...
2019-12-26
Strzał w dziesiątkę!
Zbiór pozornie niezwiązanych ze sobą opowieści, które łączy idea alternatywnej rzeczywistości. Wciąga, porusza, zastanawia.
W szczególności zachwyciły ,mnie dwie opowieści: "Fantasy" i "Świętowit na księżycu", niemniej nie umniejsza to pozostałym częścią książki.
Książka zainteresuje zarówno wielbicieli zaskakujących powieści fantasy, fanów science fiction jak i osoby lubiące opowieści o alternatywnej rzeczywistości: zarówno współczesnej jak i przyszłej.
Zdecydowanie polecam!
Strzał w dziesiątkę!
Zbiór pozornie niezwiązanych ze sobą opowieści, które łączy idea alternatywnej rzeczywistości. Wciąga, porusza, zastanawia.
W szczególności zachwyciły ,mnie dwie opowieści: "Fantasy" i "Świętowit na księżycu", niemniej nie umniejsza to pozostałym częścią książki.
Książka zainteresuje zarówno wielbicieli zaskakujących powieści fantasy, fanów science...
2018-12-01
Doskonała! Autor "Pustej Ziemi" przedstawia nam niezwykłą wizję przyszłości przedstawioną w przystępnej i ciekawej formie. W powieści jest wszytko to czego nie może zabraknąć w dobrym sci fi. Jest wartka akcja, różnorodne postacie, z którymi bardzo łatwo jest się utożsamić, wiele zagadek czekających na wyjaśnienie, a to tego naprawdę niespodziewane zakończenie.
Książka jest niesamowicie wciągająca. Usiadłam na chwilę i nawet nie zorientowałam się kiedy przeczytałam kilkadziesiąt stron. Uwielbiam książki takie jak ta, które pozostawiają po sobie wrażenie, dobre wrażenie, które z pewnością nie minie. Co więcej niedługo z pewnością przeczytam ją jeszcze raz.
"Pusta Ziemia" udowadnia, że science fiction jako gatunek literacki nie jest pieśnią przeszłości, a ma jeszcze bardzo dużo do zaoferowania. W przedstawieniu autora na okładce książki jest zapowiedź następnej pozycji, która mam nadzieję ukaże się jak najszybciej, ponieważ autor ma szansę zostać moim ulubieńcem.
Bardzo polecam i to nie tylko fanom fantastyki, ale każdemu kto lubi dobre książki bez względu na preferowany gatunek literacki.
Doskonała! Autor "Pustej Ziemi" przedstawia nam niezwykłą wizję przyszłości przedstawioną w przystępnej i ciekawej formie. W powieści jest wszytko to czego nie może zabraknąć w dobrym sci fi. Jest wartka akcja, różnorodne postacie, z którymi bardzo łatwo jest się utożsamić, wiele zagadek czekających na wyjaśnienie, a to tego naprawdę niespodziewane zakończenie.
Książka...
2018-11-25
Doskonałe zakończenie serii, chodź autorka zapowiedziała, że ostatecznie się jeszcze z nią nie rozprawiła. Na prawdę nie mogłam sie doczekać tej książki i nie zawiodłam się. Jest wielowątkowa, wciąga i jak to była i Sary j. Maas, na końcu wszytko splata się w jedną całość. Mało jest tego co irytuje część czytelników, natomiast zamiast tego jest mnóstwo naprawdę doskonałych scen bitew, problemów bohaterów i zwrotów akcji.
Doskonałe zakończenie serii, chodź autorka zapowiedziała, że ostatecznie się jeszcze z nią nie rozprawiła. Na prawdę nie mogłam sie doczekać tej książki i nie zawiodłam się. Jest wielowątkowa, wciąga i jak to była i Sary j. Maas, na końcu wszytko splata się w jedną całość. Mało jest tego co irytuje część czytelników, natomiast zamiast tego jest mnóstwo naprawdę doskonałych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-17
Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po serię "Szklany tron" nie spodziewałam się, że stanie się ona dla mnie takim nowym "Harrym Potterem". Nie spodziewałam się, że będę z niecierpliwością czekać na kolejne części, a uczucie to będzie na tyle niepokojące bym bez chwili zastanowienia w dniu premiery sięgnęła po oryginalną wersję językową.
Dobrze się stało, że Chaol i Nesryn dostali swoją całą powieść, a nie tak jak początkowo planowała autorka: jedynie pojedyncze opowiadanie. Wiem, że ze względu na wydarzenia z poprzednich części Chaol stracił w oczach wielu czytelników i nie był już postacią jednoznacznie pozytywną. Podjął w końcu kilka niewygodnych decyzji, których skutki były takie, a nie inne. Jednak czym byłaby ta seria i czy odniosłaby tak ogromny sukces gdyby wszyscy bohaterowie byli płascy, archetypiczni i podejmowali tylko słuszne decyzje.
Najnowsza część w żadnym stopniu nie zawodzi. Wykreowany zostaje nowy, inny świat Południowego Kontynentu, którego bohaterowie, kultura, klimat i otoczenie jest całkowicie odmienne od tego prezentowanego w Erilei i Wendlyn. Bohaterowie są jak zawsze pełnokrwiści, wielowymiarowi, zmieniają się i rozwijają z biegiem akcji. Samej fabule nic nie brakuje, chociaż jest mniej wartkiej akcji niż w częściach poprzednich. Nie jest to w żadnym wypadku wada, a miła odmiana po naszpikowanych szybką akcją, walkami i przemocą poprzednikach.
Główną myślą przewodnią powieści jest zdrowienie zarówno fizyczne jak i psychiczne, godność i znajdowanie sojuszników. Jeżeli tak jak ja próbowaliście się domyślić co może zdarzyć w tej części, to szykujcie się na ogromne zaskoczenie. Autorka doskonale manipuluje akcją i bohaterami tak aby nasze przypuszczenia co do fabuły nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Również dla odmiany wątek romantyczny, który jest oczywiście obecny w powieści, jest mniej rozwijany i nie wysuwa się na pierwszy plan, co z pewnością ucieszy tą część czytelników zmęczoną szeroko opisywanymi relacjami międzyludzkimi w "Imperium burz".
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć tylko o polecanej przeze mnie kolejności czytania powieści. Akcja części szóstej rozgrywa się jednocześnie z częścią piątą, ale należałoby czytać je w kolejności wydania ze względu na mnogość nawiązań do części poprzedniej. Bohaterowie, nie są odcięci od świata i informacji, zatem lepiej najpierw poznać część piątą. Ponadto bardzo polecam przeczytać "Assassin's blade"/"Zabójczynię" czyli prequel w postaci serii opowiadań, ponieważ w "Tower of down" powraca pewna postać, która odegra tu bardzo ważną rolę.
Wielka szkoda, że na finałowy siódmy tom przyjdzie nam czekać aż rok. Niestety autorka przesunęła datę premiery na jesień 2018, a w maju na pocieszenie dostaniemy jedynie opowiadanie ze świata "Dworu cierni i róż".
Po samym zakończeniu "Tower of down" dostajemy dwustronicowy przedsmak finałowej części, który niestety pozostawia czytelnika w wielkim niepokoju i jeszcze cięższej niecierpliwości. Może w między czasie doczekamy się już bardzo długo obiecywanego filmu i serialu:)
Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po serię "Szklany tron" nie spodziewałam się, że stanie się ona dla mnie takim nowym "Harrym Potterem". Nie spodziewałam się, że będę z niecierpliwością czekać na kolejne części, a uczucie to będzie na tyle niepokojące bym bez chwili zastanowienia w dniu premiery sięgnęła po oryginalną wersję językową.
Dobrze się stało, że Chaol i Nesryn...
Bogaty świat wykreowany przez autora, pełnokrwiści bohaterowie, wartka akcja rewelacyjnie rozwijająca się z tomu na tom. W zasadzie to jedno zdanie wystarczająco opisuje serię o wiedźminie.
Z niecierpliwością czekam na innego polskiego autora, który z podobna lekkością i niewymuszona precyzją stworzy równie świetną i świeżą (nawet mimo upływu lat!) powieść lub serię fantasy.
Bogaty świat wykreowany przez autora, pełnokrwiści bohaterowie, wartka akcja rewelacyjnie rozwijająca się z tomu na tom. W zasadzie to jedno zdanie wystarczająco opisuje serię o wiedźminie.
Z niecierpliwością czekam na innego polskiego autora, który z podobna lekkością i niewymuszona precyzją stworzy równie świetną i świeżą (nawet mimo upływu lat!) powieść lub serię fantasy.
2017-06
Historia Pięknej i Bestii, w której ślub nie jest sztampowym happy endem z naiwnych bajek.
Każda biedna, niewinna bohaterka bajki powinna znaleźć swojego księcia, a potem żyć długo i szczęśliwie. Czyli jak? Jak będzie radzić sobie z demonami przeszłości?
Autorka kontynuując poprzednią część pokazuje bardziej prawdopodobną kontynuację.
Bohaterowie są pełnokrwiści, walczą ze swoimi lękami i mają pełno wad, dzięki którym można uwierzyć, że historia jest prawdziwa.
Pomimo zastrzeżeń, które można mieć do autorki, po przeczytaniu pozostał mi zachwyt i niedosyt.
Końcówka książki prawie złamała mi serce i zmusiła do natychmiastowego zamówienia kolejnej części po angielsku.
Ten niedosyt zmusił mnie po raz pierwszy w życiu do przeczytania książki ponownie zaraz po jej zakończeniu.
Historia Pięknej i Bestii, w której ślub nie jest sztampowym happy endem z naiwnych bajek.
Każda biedna, niewinna bohaterka bajki powinna znaleźć swojego księcia, a potem żyć długo i szczęśliwie. Czyli jak? Jak będzie radzić sobie z demonami przeszłości?
Autorka kontynuując poprzednią część pokazuje bardziej prawdopodobną kontynuację.
Bohaterowie są pełnokrwiści, walczą ze...
2017-07-04
Moje wrażenia po tym tomie są nieco inne niż po poprzednich. Po części wynika to z faktu, że tą część z powodu braku dostępnego tłumaczenia zdecydowałam się przeczytać po angielsku. Dowiedziałam się dzięki temu dlaczego Fae nazywają się tak, a nie inaczej, a książęta to nikt inny jak High Lords. Wiadomo, tłumaczenie może być wierne lub dobre i w przypadku tej serii jest jak najbardziej dobre. Niemniej zasugerowałabym może jakiś mini-słowniczek na końcu, który byłby niewątpliwie bardzo miłym dodatkiem.
Lektura "A Court of Wings and Ruin" sprawiła mi bardzo wiele radości i przyprawiła o cały wachlarz emocji. Nie mam w zwyczaju płakać nad książkami, jednak czytając jedną z końcowych scen prawdziwie się rozkleiłam.
Autorka ma w zwyczaju pozwalać postaciom zmieniać się, często nawet o 180 stopni. Przyzwyczaiła nas już w poprzedniej części, że najgorszy charakter, znienawidzony przez czytelnika okazuje się najszlachetniejszym ze wszystkich. Nie zawiedzie nas i tym razem.
Nie wątpię, że części z czytelników może przeszkadzać ilość i rozległość gorących scen miłosnych. Należy jednak pamiętać, że ta seria wychodzi od początku niejako z romansu. Fabuła przekonuje nas o poziomie zażyłości bohaterów. Nie ukrywajmy, we wszystkich książkach Sarah J. Maas bohaterowie są bardzo ludzcy i mają pełny wachlarz emocji: cieszą się, smucą, wściekają, kochają i nienawidzą. Zdecydowanie mają też pełną fizjologię organizmu, tak często pomijaną w większości powieści. Skoro brudzą się, pocą się, wymiotują i czasem robią w portki, to czemu pomijać relacje międzyludzkie i powiązane z nimi okazywanie sobie uczuć w każdej formie.
Będę czekać niecierpliwie na kolejny tom zapowiadany na rok 2018 i choć ta część znów zostawiła mnie z bolącym sercem, to nie mam już po niej tak wielkiego kaca książkowego jak po poprzednim tomie.
Zdecydowanie polecam ten tom, cierpliwi mogą poczekać na tłumaczenie, a jeśli nie mamy na to chęci bardzo polecam oryginał.
Moje wrażenia po tym tomie są nieco inne niż po poprzednich. Po części wynika to z faktu, że tą część z powodu braku dostępnego tłumaczenia zdecydowałam się przeczytać po angielsku. Dowiedziałam się dzięki temu dlaczego Fae nazywają się tak, a nie inaczej, a książęta to nikt inny jak High Lords. Wiadomo, tłumaczenie może być wierne lub dobre i w przypadku tej serii jest jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Doskonała, zapierająca dech w piersiach.
Nie mogę doczekać się kolejnej części!
Doskonała, zapierająca dech w piersiach.
Nie mogę doczekać się kolejnej części!
Mars, to książka, której bardzo potrzebowałam!
Wśród wszystkich gniotów, które regularnie nas przytłaczają znalazła się książka stanowiąca nową jakość literatury fantastycznej. Każde z opowiadań, mikropowieści jest oryginalne i chociaż mogłoby się wydawać, że wszystko już było, autor za każdym razem zaskakuje. Zostałam prawdziwą fanką pana Szymczaka i z niecierpliwością czekam na jego kolejne dzieła, ponieważ czuję, że mnie nie zawiedzie. Każda kolejna pozycja wydawana przez tego autora jest lepsza od poprzedniej i wnosi powiew prawdziwej świeżości w tych niepewnych czasach.
Gorąco polecam!
Mars, to książka, której bardzo potrzebowałam!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWśród wszystkich gniotów, które regularnie nas przytłaczają znalazła się książka stanowiąca nową jakość literatury fantastycznej. Każde z opowiadań, mikropowieści jest oryginalne i chociaż mogłoby się wydawać, że wszystko już było, autor za każdym razem zaskakuje. Zostałam prawdziwą fanką pana Szymczaka i z niecierpliwością...