-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2018-02-23
2018-02-21
2018-02-16
2018-02-15
Dawno się tak nie śmiałam jak dzisiaj czytając "Chyba śnisz". Cieszę się, że Ćwiek napisał historię ze wszystkimi jego najlepszymi bohaterami: Loki, Chłopcy i Dreszcz. Przyjemnie się czytało, było napięcie i koniec w dobrym stylu.
Dawno się tak nie śmiałam jak dzisiaj czytając "Chyba śnisz". Cieszę się, że Ćwiek napisał historię ze wszystkimi jego najlepszymi bohaterami: Loki, Chłopcy i Dreszcz. Przyjemnie się czytało, było napięcie i koniec w dobrym stylu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-12
Zombie na Dzikim Zachodzie i niesympatyczna banda. Zdecydowanie za krótka i zdecydowanie za ciężko jest mi wydać konkretną opinię.
Zombie na Dzikim Zachodzie i niesympatyczna banda. Zdecydowanie za krótka i zdecydowanie za ciężko jest mi wydać konkretną opinię.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-09
Pomysł z krasnoludami świetny. Momentami jednak niektóre momenty nie były dla mnie jasne i zrozumiałe. Jakby wycięto ten fragment z jakiejś istniejącej już książki. Jednak dobrze się bawiłam czytając tę historię i mam nadzieję, że powstanie z tego coś większego.
Fajnie, że pan Popper się pojawił.
Pomysł z krasnoludami świetny. Momentami jednak niektóre momenty nie były dla mnie jasne i zrozumiałe. Jakby wycięto ten fragment z jakiejś istniejącej już książki. Jednak dobrze się bawiłam czytając tę historię i mam nadzieję, że powstanie z tego coś większego.
Fajnie, że pan Popper się pojawił.
2018-01-02
Miła odmiana po tych wszystkich przeczytanych ostatnio książek dla "dorosłych". Dobrze się bawiłam, uśmiechałam a na koniec nawet lekko wzruszyłam. + bardzo ładne ilustracje pani Babińskiej.
Nie trzeba oglądać serialu "Firefly" by ta historyjka się podobała (przynajmniej ja osobiście nie oglądałam).
Miła odmiana po tych wszystkich przeczytanych ostatnio książek dla "dorosłych". Dobrze się bawiłam, uśmiechałam a na koniec nawet lekko wzruszyłam. + bardzo ładne ilustracje pani Babińskiej.
Nie trzeba oglądać serialu "Firefly" by ta historyjka się podobała (przynajmniej ja osobiście nie oglądałam).
2018-01-01
Krótkie, mroczne, mocne i zdecydowanie świetne. Historyjka napisana trochę w innym stylu, mało dialogów, ale koniecznie były one tu potrzebne. Przeczytana na dobry początek 2018 roku.
Krótkie, mroczne, mocne i zdecydowanie świetne. Historyjka napisana trochę w innym stylu, mało dialogów, ale koniecznie były one tu potrzebne. Przeczytana na dobry początek 2018 roku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-31
2014-08-06
Półwampirzyca Catherine Crawfield poluje na nieumarłych. Pewnego dnia wybiera sobie na cel nieodpowiedniego wampira i zostaje schwytana. Bones - wampir, łowca głów, nie obchodzi się delikatnie z kobietą. Pragnie wydobyć z niej potrzebne informacje, ponieważ sądzi, że ktoś ją wysłał. Oboje postanawiają zawrzeć współpracę i wyruszają na łowy. Nie wiedzą jednak, że połączy ich coś innego niż praca.
Lubię takie paranormalne romanse. Fantastyka połączona z nutką romantyzmu i czuję się usatysfakcjonowana. Czasami brutalne i mordercze wampiry nie wystarczają. Przydałaby się świadomość, że drapieżcę można ugłaskać. Dlatego lubię powieści takiego gatunku, a Jeaniene Frost zaserwowała mi to wszystko w "W pół drogi do grobu". Poza tym uwielbiam jej humor. Wiedziała co zrobić i jak to opisać bym zwijała się ze śmiechu. Coś przyjemnego, coś zabawnego, coś romantycznego i zarazem mrocznego. Czego chcieć więcej? Polecam!
Półwampirzyca Catherine Crawfield poluje na nieumarłych. Pewnego dnia wybiera sobie na cel nieodpowiedniego wampira i zostaje schwytana. Bones - wampir, łowca głów, nie obchodzi się delikatnie z kobietą. Pragnie wydobyć z niej potrzebne informacje, ponieważ sądzi, że ktoś ją wysłał. Oboje postanawiają zawrzeć współpracę i wyruszają na łowy. Nie wiedzą jednak, że połączy ich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-21
Chyba każda z nas czasami ma ochotę sięgnąć po jakieś przyjemne romansidło. W końcu dopadło to i mnie. "Odzyskaną miłość" znalazłam przypadkiem i postanowiłam zaryzykować. Morgan Lyons przyłapał swoją żonę na zdradzie w ich noc poślubną. Wściekły zesłał ją do rezydencji na wieś a sam pozostał w Londynie oddając się cielesnym rozkoszom. Po trzech latach posłuszeństwa, Claire Lyons przybywa do Londynu do swojego męża prosić go o przysługę. Zostaje jednak na dłużej, mając nadzieję, że uzyska jego przebaczenie i zostaną prawdziwym małżeństwem. Czy Morgan ulegnie Claire i dowie się co to prawdziwa miłość?
Strasznie przewidywalna. Jednak czy nie wszystkie romanse są takie? W każdym razie przyjemnie spędziłam czas śledząc losy miłości Claire i Morgana. W książce pojawia się kilka scen erotycznych, ale nie przeszkodziły mi one w żaden sposób. Zdziwiło mnie jedynie to, że mroczny i groźny Morgan podbił moje serce, tymczasem gdy delikatna i cudowna Claire strasznie mnie nudziła. Szkoda, że przeciwieństwa przyciągają się jedynie w książkach. Duży plus za to, że momentami czułam motylki w brzuchu. Lekka, idealna na deszczowe wieczory. :-)
Chyba każda z nas czasami ma ochotę sięgnąć po jakieś przyjemne romansidło. W końcu dopadło to i mnie. "Odzyskaną miłość" znalazłam przypadkiem i postanowiłam zaryzykować. Morgan Lyons przyłapał swoją żonę na zdradzie w ich noc poślubną. Wściekły zesłał ją do rezydencji na wieś a sam pozostał w Londynie oddając się cielesnym rozkoszom. Po trzech latach posłuszeństwa, Claire...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-23
2014-08-16
2014-08-10
2014-08-04
2013-01-25
Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" Victorię Gische skłoniła zasłyszana legenda o Lucyferze, według której na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Niestety za swoje uczucia został ukarany. Autorka napisała powieść, która jest jakby jej punktem widzenia tej całej legendy. Historia może wydać się nam naprawdę realistyczna, ponieważ pani Gische umieściła w niej wydarzenia znane nam z lekcji historii. "Lucyfer. Moja historia" jest pierwszym tomem zaplanowanej serii, kolejne dwa zapewne są już pisane. Przyznam szczerze, że postać Lucyfera już od jakiegoś czasu mnie ciekawiła. Z chęcią więc zabrałam się za czytanie tej powieści. Zostałam mile zaskoczona nie tylko treścią, ale również i Lucyferem.
"Dlaczego są w stanie zrobić drugiemu człowiekowi coś tak przerażającego? Jak to możliwe, że w istotach, które Bóg stworzył na własne podobieństwo, drzemie taki mrok?"*
Marek razem ze swoją dziewczyną Anną, która jest lekarką, wybrał się na lekarskie spotkanie. Szczęśliwym trafem Marek spotkał swojego kolegę Roberta ze szkolnych lat. Mężczyźni rozmawiali ze sobą jak za dawnych lat. W pewnym momencie Robert podzielił się z Markiem tajemnicą. Jak się okazało do szpitala trafił mężczyzna w ciężkim stanie po wypadku. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Jego stan jednak się polepszał. Najdziwniejsze jednak okazały się wyniki badań krwi. Według nich ten mężczyzna jest naprawdę stary. Nie 100 lat, czy 120 lat... Tylko stary jak świat. Robert prosi Marka by ten, będąc dziennikarzem spróbował porozmawiać z tym mężczyzną i wyciągnąć od niego jakieś informacje. Mężczyzna podejmuje się tego zadania. Jednak to wszystko przerosło jego oczekiwania. Okazało się, że na szpitalnym łóżku leży Lucyfer we własnej osobie. Prawdziwy Lucyfer nie jest szatanem pochodzącym z piekła. To zwykły boski anioł, który został ukarany, bo uczucia, które żywił do zwykłej śmiertelnej kobiety sprawiły, że świat na jakiś czas przestał wierzyć w istnienie jednego Boga. Lucyfer spędza całe swoje życie uwięziony, jednak raz na sto lat zostaje zesłany na Ziemię, na 10 lat by odnaleźć duszę kobiety, którą pokochał, w innym ciele. Zaczyna opowiadać swoją historię Markowi. Opowiada o licznych próbach odnalezienia swej kobiety, jednak każdą sabotował anioł Michał, który uważnie pilnował Lucyfera. I tym razem odwiedził go w sali szpitalnej, udowadniając tym samym Markowi, że Lucyfer mówi prawdę. Jednak to nie "diabeł" budzi w nim przerażenie, tylko sam Michał. I co począć, gdy nagle okazuje się, że Michał uknuł jakiś plan? Że do tego potrzebna mu była dziewczyna Marka? I nagle zostaje tylko 10 lat, by Lucyfer odnalazł swoją ukochaną, bo inaczej raz na zawsze ją straci. I być może aż 10 długich lat, które Mark będzie musiał spędzić bez Anny.
"Nie miał pojęcia, jak on – słaby człowiek – mógłby wygrać z aniołami."*
Powieść pani Gische nie została jeszcze wydana, więc miałam okazję czytać ją w formie Ebooka. Przeczytałam go całkiem szybko, powieść w ogóle mi się nie dłużyła. Poświęciłam na nią około czterech godzin. Muszę przyznać, że podoba mi się sposób w jaki przedstawiła autorka Lucyfera. Nie jest on tym złym szatanem z piekła, chociaż od wieków nam tak wpajano. W jej historii jest on aniołem, który momentami wykonywał straszne rzeczy, jednak prawie to wszystko było po to, by odnaleźć kobietą, którą pokochał. Mimo to wolę gdy Lucyfer występuje w znanej nam już postaci, ale to nie znaczy, że nie podobają mi się odstępy od tego schematu. Historia napisana przed autorkę przypadła mi do gustu. Przyznam, że niezbyt interesowało mnie to co się działo teraz, wolałam czytać retrospekcje. Niektóre były naprawdę interesujące. Najbardziej przypadły mi do gustu te o średniowiecznej Francji, być może dlatego, że po prostu uwielbiam tą epokę i ten kraj. Jestem ciekawa co się stanie z dalej z bohaterami tej powieści. Najbardziej interesuje mnie los Elizy (kobiety, którą pokochał Lucyfer) i Anny. Wychodzi na to, że z chęcią sięgnę po kolejną część. Co do postaci to chyba nie mam swojej ulubionej. Jedynie Gabriel na swój sposób mnie zaintrygował, chociaż pojawił się zaledwie kilka razy. Momentami wydawało mi się, że niektóre postacie są bez koloru, że zachowują się tak samo. Ale to były tylko nieliczne sytuacje. Czasami pojawiały się też błędy, ale powieść nie została jeszcze podana korekcie redaktora, więc to zapewne dlatego. Jednak mimo tych błędów da się wszystko zrozumieć. Czytając powieść warto jeszcze zwrócić uwagę na temat wiary. Według mnie autorka ciekawie poruszyła ten temat.
"Od początku każdy z nas ma los zapisany w gwiazdach. Nawet gdybyśmy cofnęli czas, ty żyłbyś tylko po to, aby mnie karać po wieczność, a ja nawet gdybym pamiętał, że nie wolno mi jej kochać, zakochałbym się z pewnością jeszcze raz..."*
Podsumowując, "Lucyfer. Moja historia" jest debiutem pani Gische, jest całkiem interesującą powieścią i jeśli ktoś chce poznać Lucyfera w nowym wydaniu to warto się z nią zapoznać. Nie jest to genialna powieść, ale miło spędziłam przy niej czas i z chęcią przeczytam kolejną część, by dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów.
*cytaty pochodzą z powieści pani Gische.
Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" Victorię Gische skłoniła zasłyszana legenda o Lucyferze, według której na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Niestety za swoje uczucia został ukarany. Autorka napisała powieść, która jest jakby jej punktem widzenia tej całej legendy. Historia może wydać się nam naprawdę realistyczna, ponieważ pani...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-03
Kolejna genialna część pani Mead o Georginie. Na początku nie miałam pojęcia, że tak pokocham tą wariatkę i tą serię. Wszyscy bohaterowie są na swój sposób cudowni i chyba żadnego nie zdołam nawet troszkę nienawidzić.
Kolejna część i coraz więcej problemów. Tym razem ktoś zabierał energię życiową Kincaid. Rozwiązując swoje problemy jak zawsze kierowała się najpierw do Erika. On jak zawsze był dla niej w jakiś sposób pomocny.
Zobaczymy nawet kolejnego nefilm i więcej uroczych aniołów. W tym nie możemy zapomnieć o Carter'ze, który jak zawszy służy pomocą i zagadkami.
Nawet przyjaciele nie opuszczają sukuba, są dla niej jak rodzina.
Wracając do problemów Georginy, będzie miała ich kilka. Seth, energia życiowa, Niphon. Tak to właśnie TEN Niphon, który zaprzedał jej duszę.
Z niecierpliwością sięgam po kolejną część.
Ah, tak. Przy okazji rozwalił mnie moment jak okazało się, że Carter podpalił dla Georginy choinkę na święta Bożonarodzeniowe. Padłam. XD
Kolejna genialna część pani Mead o Georginie. Na początku nie miałam pojęcia, że tak pokocham tą wariatkę i tą serię. Wszyscy bohaterowie są na swój sposób cudowni i chyba żadnego nie zdołam nawet troszkę nienawidzić.
Kolejna część i coraz więcej problemów. Tym razem ktoś zabierał energię życiową Kincaid. Rozwiązując swoje problemy jak zawsze kierowała się najpierw do...
2011-08-24
Uroczo. Uroczo i jeszcze raz uroczo.
Kade i taki talent? Już podejrzewałam to w 6 części, jak "oczarował" wtedy te dwa psy.
Alex i Kade zdecydowanie pasują do siebie. Trochę szkoda, że ta historia była taka krótka.
Chase zaczyna mnie niepokoić swoim zachowaniem. Chętnie przeczytałabym już o nim część. Od 3 części jestem nim zafascynowana.
Uroczo. Uroczo i jeszcze raz uroczo.
Kade i taki talent? Już podejrzewałam to w 6 części, jak "oczarował" wtedy te dwa psy.
Alex i Kade zdecydowanie pasują do siebie. Trochę szkoda, że ta historia była taka krótka.
Chase zaczyna mnie niepokoić swoim zachowaniem. Chętnie przeczytałabym już o nim część. Od 3 części jestem nim zafascynowana.
2011-07-11
Niko właśnie jest moim ulubionym wampirem z tej serii. Cieszę się, że Adrian napisałam o nim książkę.
Niko jest taki cudowny, potrafi być opiekuńczy, czuły ale szalony i groźny. Renata ma szczęście, że na niego trafiła.
Niko właśnie jest moim ulubionym wampirem z tej serii. Cieszę się, że Adrian napisałam o nim książkę.
Niko jest taki cudowny, potrafi być opiekuńczy, czuły ale szalony i groźny. Renata ma szczęście, że na niego trafiła.
2011-07-11
Ta część chyba spodobała mi się najbardziej. Było trochę śmiesznych momentów. No i smutnych również.
Ta część chyba spodobała mi się najbardziej. Było trochę śmiesznych momentów. No i smutnych również.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Piękna historia, która pokazuje jak przekazać dzieciom wiadomość o umieraniu, jednocześnie z dobrymi i mądrymi poradami. Poza tym cudowne obrazki Magdaleny Babińskiej. Ja osobiście wzruszyłam się czytając tą historię. Polecam gorąco, nie tylko dla dzieci.
Piękna historia, która pokazuje jak przekazać dzieciom wiadomość o umieraniu, jednocześnie z dobrymi i mądrymi poradami. Poza tym cudowne obrazki Magdaleny Babińskiej. Ja osobiście wzruszyłam się czytając tą historię. Polecam gorąco, nie tylko dla dzieci.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to