-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2017-09-06
2020-03-26
2020-02-09
2012-03-01
2014-01-24
Na prawdę zacne i imponujące wydanie.
A sama treść?
Było to moje pierwsze spotkanie z Lovercraftem. Na pewno wyróżnia się in plus stylem, charakterem grozy, wyobraźnią i plastycznością opisów (szczególnie porównując ze współczesnymi książkami tego gatunku).
Jednak nie wszystkie teksty mi się podobały.
Część była zbyt mocno skupiona na nieistotnych detalach. Część nie była zbyt porywająca. Pojawiały się czasem dość śmieszne i nieporadne rozwiązania fabularne. Cała wizja świata z rozmaitymi przedwiecznymi i wielkimi rasami kosmitów - również średnio mi się spodobała (przypominała bardziej książkę SF niż horror).
Niektóre opowiadania bardzo przypadły mi jednak do gustu, a na 'Szczuty w murach' na prawdę miałem ciarki.
Co chyba dziwne - im opowiadanie mniej miało wspólnego z Cuthalhu, Przedwiecznymi itp ufoludkami, które są znakiem rozpoznawczym Lovercrafta, tym tekst podobał mi się bardziej.
"Wyrzutek", "Muzyka Ericha Zanna", "Szczury w murach", "Kolor z innego wszechświata", "Widmo nad Innsmouth" na długo pozostaną mi w pamięci.
Pozostałe teksty podobały mi się jednie fragmentami.
Najlepszym przykładem może być najdłuższa bodaj historia: 'Przypadek Charlesa Dextera Warda'. Przez pierwszą połowę książki, opis tytułowej persony był tak skrupulatny i dokładny, że wcale nie zdziwił bym się, gdyby autor na następnej stronie umieścił dokładny raport z godzinami chodzenia przez niego do toalety.
Druga część była już niezwykle mroczna i ciekawa.
Nie mniej jednak - książkę jak najbardziej warto nabyć.
6/10 za treść + 1pkt za świetne wydanie i tłumaczenie.
Na prawdę zacne i imponujące wydanie.
A sama treść?
Było to moje pierwsze spotkanie z Lovercraftem. Na pewno wyróżnia się in plus stylem, charakterem grozy, wyobraźnią i plastycznością opisów (szczególnie porównując ze współczesnymi książkami tego gatunku).
Jednak nie wszystkie teksty mi się podobały.
Część była zbyt mocno skupiona na nieistotnych detalach. Część nie była...
2015-03-15
Pierwsza moja książka Kinga i na pewno nie ostatnia.
Nie kręcą mnie horrory. Niemal nigdy mnie one nie straszą, a że zwykle walorami literackimi również nie grzeszą - sięgałem do tej pory jedynie po klasykę, typu Lovecrafta.
"To" to jednak coś więcej niż 'horror'. Pokaźna, bardzo solidnie napisana, otoczka obyczajowo-psychologiczna sprawia, że nie mamy do czynienia z pustą opowiastką o łapaniu duchów.
Można się czepiać, że po pewnym czasie powieść staje się wyliczanką (od jeden odlicz - 7 okropieństw wersja kolejna), że część współczesna odstaje od części wspomnieniowej, że ostateczny obraz Tego rozczarowuje trochę, biorąc pod uwagę zaiste imponujące jego portfolio, że "finałowe starcie" nie jest do końca satysfakcjonujące...
Ale - kurczę, nie sposób było mi się oderwać od tego opasłego tomiszcza. Wzbudzało u mnie duże emocje. Z ekscytacją odkrywałem kolejne fragmenty historii sprzed lat.
Warstwa psychologiczna - dzieci autsajderów - również bardzo przypadła mi do gustu.
A co z grozą? Cóż... Książka uderza okrucieństwem (choć na szczęście nie ma strasznie dużo bardzo drastycznych opisów), ale mnie tam nie straszyła. Czytałem to bardziej jak książkę fantasy.
Polecam gorąco.
8++/10
Pierwsza moja książka Kinga i na pewno nie ostatnia.
Nie kręcą mnie horrory. Niemal nigdy mnie one nie straszą, a że zwykle walorami literackimi również nie grzeszą - sięgałem do tej pory jedynie po klasykę, typu Lovecrafta.
"To" to jednak coś więcej niż 'horror'. Pokaźna, bardzo solidnie napisana, otoczka obyczajowo-psychologiczna sprawia, że nie mamy do czynienia z pustą...
2015-09-19
Wciągająca, niezwykle klimatyczna i bardzo dobrze napisana lektura. Najzimniejsza, najczarniejsza, najbardziej ponura historia o wyprawie przez skute lodem pustkowie, jaką można sobie chyba wyobrazić. Na prawdę trudno się od niej oderwać (mimo, że akcja i fabuła jest niespieszna)
Z tą książką jest jednak pewien problem... Otóż Simmons maltretuje swych bohaterów dalece bardziej, niż sam G. Martin.
Ludzie z opisywanej, tragicznej wyprawy cierpią i umierają. Dotykają ich: wypadki, głód, choroby, zimno, zatrucie, potwory (ludzkie i nieludzkie).
Ci, niestrudzenie, dzielnie zmagają się jednak z losem, a gdy na chwilę pojawia się nadzieja... oznacza to rychłą katastrofę i pogrom.
Ma się wręcz wrażenie, że jakby przez tą lodową krainę przelatywał jakiś ptak, to niechybnie narobił by któremuś bohaterowi na głowę.
W pełni usprawiedliwiające autora jest jednak to, że wiernie opisuje on prawdziwe losy owej ekspedycji, zapełniając własną fantazją jedynie (liczne) białe plamy.
Gorąco polecam. Kawał dobrej literatury (nie jednak dla wrażliwców)
Wciągająca, niezwykle klimatyczna i bardzo dobrze napisana lektura. Najzimniejsza, najczarniejsza, najbardziej ponura historia o wyprawie przez skute lodem pustkowie, jaką można sobie chyba wyobrazić. Na prawdę trudno się od niej oderwać (mimo, że akcja i fabuła jest niespieszna)
Z tą książką jest jednak pewien problem... Otóż Simmons maltretuje swych bohaterów dalece...
2016-11-12
Powieść jako thriller psychologiczny podobała by mi się bardziej.
Przerażający opis popadania w obłęd, z dokładnym tłem obyczajowym. Być może z pewnym niedopowiedzeniem, czy może z tym hotelem jest coś nie tak? Czy dzieciak na prawdę ma jakieś zdolności PSI? O tak, to mogło by smakować wybornie.
A tak - w pewnym momencie zostałem walnięty w głowę balami upiorów, strachami i żywopłotami robiącymi groźne miny. Cała niemal końcówka zostałą spłycona do gonitwy z młotem i zabawy w chowanego (wszystko z perspektywy osoby, nie gustującej zbytnio w horrorach).
Ani nie wyszło to zbyt mądrze (choć pierwsza połowa książki zdradzała taki potencjał), ani zbyt strasznie (jak choćby w innej książce Kinga - "To").
Koniec końców - podobało mi się, ale... pozostał spory niedosyt.
Na plus na pewno to, że w starciu z ekranizacją kinowego magika - Kubricka - pierwowzór książkowy zdecydowanie wygrywa. Dużo głębsza i lepiej zakończona.
7/10
Powieść jako thriller psychologiczny podobała by mi się bardziej.
Przerażający opis popadania w obłęd, z dokładnym tłem obyczajowym. Być może z pewnym niedopowiedzeniem, czy może z tym hotelem jest coś nie tak? Czy dzieciak na prawdę ma jakieś zdolności PSI? O tak, to mogło by smakować wybornie.
A tak - w pewnym momencie zostałem walnięty w głowę balami upiorów, strachami i...
2017-10-19
Cóż za straszny i mroczny umysł posiada King, skoro napisał taką książkę... Która zaczyna się niesłychanie niewinnie... Która tej niewinności powieści obyczajowej nie pozbywa się przez rozdziałów wiele... Pojawia się jakiś sen... Dalej nieźle napisana obyczajówka... Do czasu napomknięcia jakiejś bajędy-legendy... I powrót do spokojnej, małomiasteczkowej egzystencji pewnego ojca-lekarza...
Aż nagle, pod koniec powieści, sielanka się kończy. Mamy tragedię, obłęd, ohydę, zbereźności rozmaite i dużo, dużo więcej ohydy. Zostajemy oblani wiadrem strasznych myśli i traumy w stanie silnego rozkładu. Koniec.
Nie jestem fanem horrorów. Nie jestem fanem Kinga. Książka mnie wyjątkowo zniesmaczyła i obrzydziła.
Była... całkiem dobra.
7/10
Muszę przeczytać coś jeszcze tego autora :)
Cóż za straszny i mroczny umysł posiada King, skoro napisał taką książkę... Która zaczyna się niesłychanie niewinnie... Która tej niewinności powieści obyczajowej nie pozbywa się przez rozdziałów wiele... Pojawia się jakiś sen... Dalej nieźle napisana obyczajówka... Do czasu napomknięcia jakiejś bajędy-legendy... I powrót do spokojnej, małomiasteczkowej egzystencji pewnego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zagadka.
Co by się stało, jakby Młodego Wertera ugryzł wampir i przerobił na sobie podobnego?
Horror.
Okropna książka. Rozmemłana, rozpłakana, rozemocjonowana, rozkrzyczana, bełkotliwa, filozofująca w wielkim uniesieniu, sprowadzająca się do banalnych namiętności.
Pełna grafomaństwa w stylu (cytat z pamięci): 'Z trudem stłumiłem swój krzyk, który byłby tak potężny i donośny, że wiem, że by mnie zniszczył'
Biedne wampiry plączą się nam po świecie i cierpią straszliwe egzystencjalne katusze. Ból istnienia im doskwiera niezwykle mocno. A nasz główny Werter/Wampir pała niesłychaną namiętnością do, kolejno: śmiertelnej kobiety, wampira despoty, wampira dziecka, wampira kobiety i wampira starego dziada.
Będąc przy tym męczybułą potworną i ciamciakiem okropnym.
Jedyny plus? Zakończenie było (koncepcyjnie) dużo, dużo lepsze niż te pretensjonalne dziecinady z ekranizacji.
Z trudem dobrnąłem do końca. Wiele razy byłem na granicy poddania się.
4-/10
Jak ktoś nie lubi w książkach wszechobecnego 'uniesienia' - niech ucieka byle dalej od powieści.
Zagadka.
więcej Pokaż mimo toCo by się stało, jakby Młodego Wertera ugryzł wampir i przerobił na sobie podobnego?
Horror.
Okropna książka. Rozmemłana, rozpłakana, rozemocjonowana, rozkrzyczana, bełkotliwa, filozofująca w wielkim uniesieniu, sprowadzająca się do banalnych namiętności.
Pełna grafomaństwa w stylu (cytat z pamięci): 'Z trudem stłumiłem swój krzyk, który byłby tak potężny i...