-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2023-01-20
2023-01-20
2023-01-10
2022-12-02
2022-11-12
2022-07-11
2022-06-12
2022-04-22
2022-04-11
2022-02-24
2022-02-19
2021-04-30
2022-01-18
2021-12-25
Wyborna, przeciekawa pozycja. Autor w przystępny i krasomówczy sposób przybliża 'computational theory of mind'. Jest to wszystkio niezwykle ciekawe. Książka posiada jednak jedną poważną wadę. Autor dość szorstko, brutalnie i pogardliwie odnosi się do swoich naukowych (i nienaukowych) oponentów (religia, behawioryści, gender study itd). Jak ktoś poczuwa więź z którąś grupą jego 'przeciwników', to może mieć problem z czytaniem. Reszta - obiektywnie, może czuć momentami niesmak wynikająca z osobistych animozji wpływających na bardzo ładną w pozostałych miejscach narrację.
Mimo wszystko: 9/10, za ogrom wiedzy, teorii i przemyśleń jaka pozostała mi po lekturze.
Wyborna, przeciekawa pozycja. Autor w przystępny i krasomówczy sposób przybliża 'computational theory of mind'. Jest to wszystkio niezwykle ciekawe. Książka posiada jednak jedną poważną wadę. Autor dość szorstko, brutalnie i pogardliwie odnosi się do swoich naukowych (i nienaukowych) oponentów (religia, behawioryści, gender study itd). Jak ktoś poczuwa więź z którąś grupą...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-19
2020-11-23
2020-09-11
Poległem na tej książce. Teoretycznie wszystko powinno się zgadzać. Wszystko powinno idealnie pasować w mój gust. Szczególnie, że czytałem wcześniej Sweetland tegoż autora, który był wyśmienity...
Historia jednak totalnie mi nie weszła. Po początkowym wow!, które szybko zmieniło się w wyrzut sumienia - uciekałem od niej przez długie miesiące. Czytałem wszystko do okoła. Nie przemogłem niestety (co żadko w sumie się u mnie zdaża) bariery: totalnie nie obchodzi mnie co będzie dalej.
Możliwe, że to coś w książce to sprawiło... A możliwe, że to moja ostateczna ucieczka od beletrystyki (która całkiem prawdopodobnie zmaterializowała się akurat przy tej pozycji)
Poległem na tej książce. Teoretycznie wszystko powinno się zgadzać. Wszystko powinno idealnie pasować w mój gust. Szczególnie, że czytałem wcześniej Sweetland tegoż autora, który był wyśmienity...
Historia jednak totalnie mi nie weszła. Po początkowym wow!, które szybko zmieniło się w wyrzut sumienia - uciekałem od niej przez długie miesiące. Czytałem wszystko do okoła....
2020-08-14
Wielkie rozczarowanie. Książka bardzo zachwalana przez Oliviera Sacksa. Niezwykle ciekawy 1 rozdział o hipotezach wykrztałcenia się u ludzi muzyki i.... totalny zjazd.
Autor cytuje 1000 ludzi. Od naukowców, po filozofów, psychologów, muzyków (głównie), które powyrywane (zapewne) z kontekstów odnoszą się do myśli przewodnej kolejnych rozdziałów.
I tak autor duma sobie i duma. To przywoła Platona, to Prusta, to Freuda. A co tam Szopenchałer na to? Rozważa tak z wielką pieczołowitością rzeczy, które... można by po prostu zbadać. Jakąkolwiek metodyką naukową.
Przykład: czy istnieje muzyka obiektywnie wywołująca określone reakcje emocjonalne u odbiorcy? Np smutek?
Co na to Platon? Co o tym myśli Prust?
A może by tak to zbadać. Badanie nie wydaje się specjalnei skomplikowane. Grupa badawcza, nagrania, ankiety. I będzie jakakolwiek podstawa do dalszych rozważań.
A tak mamy sobie suche bajdużenia.
Wielkie rozczarowanie. Książka bardzo zachwalana przez Oliviera Sacksa. Niezwykle ciekawy 1 rozdział o hipotezach wykrztałcenia się u ludzi muzyki i.... totalny zjazd.
Autor cytuje 1000 ludzi. Od naukowców, po filozofów, psychologów, muzyków (głównie), które powyrywane (zapewne) z kontekstów odnoszą się do myśli przewodnej kolejnych rozdziałów.
I tak autor duma sobie i...
2017-03-19
Zdziczali trochę ludzie, podzieleni na plemiona, żyją i polują w dżungli, która porasta plątaninę korytarzy i pomieszczeń (wedle legend - jest to 'Statek' odbywający jakąś mityczną podróż, cokolwiek miało by to dla mieszkańców znaczyć). Grupa śmiałków wyrusza w zuchwałą podróż w nieznane, w poszukiwaniu mitycznej 'sterowni'. Pełni obaw przed konfrontacją z Mutantami, legendarnymi (rzekomo wymarłymi) budowniczymi statku - 'Giants', groźnymi 'Outsiders' oraz potężnym plemieniem 'Forwarders', które podobno ma swoje ziemie/pomieszczenia w okolicy owej 'sterowni'.
Wyborna SF eksploracyjno-socjologiczna. Pełna smaczków takich jak: obowiązującą religią jest wiara w Przenajświętszą Trójcę (min. Jung, Freud), wedle której Podświadomość to osoba itp.
Bardzo w pamięci zapadła mi również scena, w której wędrowcy dotarli do pomieszczenia z basenem. Długo stali oniemiali. Pierwszy raz w życiu widzieli taki widok (do tej pory nieznany był im widok nawet kałuży), a woda to coś co płynie w rurach i czerpie się z kranu. Wielkie... Płaskie... Odbija światło... W pewnym momencie ktoś stwierdził, że chyba wie co to jest. Czytał o tym w starej księdze. To chyba jest... morze!
Największą wadą książki, jest to że... jest taka krótka. Przez co pobieżnie trochę lecimy przez wątki, które można by rozwinąć w wyśmienite, monumentalne dzieło.
Coś co mogło by być pasjonującą podróżą przez nieznaną 'puszczę' - jest kilkoma krótkimi rozdziałami. Powolne odkrywanie tajemnicy statku - staje się dość szybkim skokiem do sporej wiedzy o nim. Szkoda.
8/10
Polecam tę i wszystkie inne książki Aldissa.
Zdziczali trochę ludzie, podzieleni na plemiona, żyją i polują w dżungli, która porasta plątaninę korytarzy i pomieszczeń (wedle legend - jest to 'Statek' odbywający jakąś mityczną podróż, cokolwiek miało by to dla mieszkańców znaczyć). Grupa śmiałków wyrusza w zuchwałą podróż w nieznane, w poszukiwaniu mitycznej 'sterowni'. Pełni obaw przed konfrontacją z Mutantami,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Najgorzej napisana monografia na jaką do tej pory trafiłem. To co prosi się o bardziej szczegółowe opisanie jest traktowane po macoszemu, rzeczy mało w sumie istotne - rozpisywane są w detalach. Mamy obszerne cytaty dzieł literackich (spoko, dlaczego nie?), a np bunt samurajów Saigō to chyba 2 zdania. Najazd Hideyoshi na Koree i Chiny to może pół strony. Cała 2 wojna światowa to z 4 strony. Aneksja i okupacja np Korei to zdań słownie 0.
Dla porównania zmiany kolejnych rządów w okresie Meji to z 10 stron.
W opisach wydarzeń jakichkolwiek więcej zwykle miejsca zajmują daty i nazwiska niż cokolwiek innego.
Trochę lepiej jest z opisami religii, kultury, społeczeństwa.
Język również dość toporny... Zdecydowanie raczej taki z książek akademickich.
Reasumując - więcej wiedzy o Japonii wyciągnąłem bodaj z książki (świetnej skądinąd) "Historia Korei" J. Rurarz.
Najgorzej napisana monografia na jaką do tej pory trafiłem. To co prosi się o bardziej szczegółowe opisanie jest traktowane po macoszemu, rzeczy mało w sumie istotne - rozpisywane są w detalach. Mamy obszerne cytaty dzieł literackich (spoko, dlaczego nie?), a np bunt samurajów Saigō to chyba 2 zdania. Najazd Hideyoshi na Koree i Chiny to może pół strony. Cała 2 wojna...
więcej Pokaż mimo to