-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-26
2024-05-24
Przeczytanie najpierw "Iliady" Homera było bardzo dobrym pomysłem, bo dzięki temu odnalazłem się w świecie "Iliona"i zdaje mi się, że autor pisząc tę powieść, kierował ją właśnie do osób, które znają treść "Iliady".
Sam początek jest dość dziwny, gdy zauważasz, że człowiek współczesny znalazł się w antycznej Grecji podczas wydarzeń Wojny Trojańskiej, co stawia wiele pytań na które na początku nie ma odpowiedzi i pozostają tylko domysły. Historia ta przedstawia alternatywną wersję Wojny Trojańskiej w wersji science-fiction i to jest kolejne sci-fi po "Hyperionie" od Simmonsa, jakie czytam, gdy przed zaczęciem czytania nie wiem, że to jest ten gatunek i oczekuję czegoś innego. W tym przypadku liczyłem na historię typowo "trojańską", dlatego trochę się zawiodłem, choć nie mogę całkowicie ocenić, bo to nie jest koniec historii, która dalej przebiega w "Olimpie" i czy tam się historia zakończy będę wiedział dopiero po przeczytaniu drugiej części.
"Ilion" przedstawia trzy historie, a dwie z nich się ze sobą z biegiem czasu połączą. Co będzie z tą trzecią nie dowiadujemy się w pierwszej części, choć raczej ze względu na jedna z postaci nie sądzę by połączyły się one wszystkie ze sobą.
Na koniec muszę stwierdzić, że powieść Simmonsa nie zachwyciła mnie i znowu mam wrażenie, że Simmons pisze za długie książki.
Przeczytanie najpierw "Iliady" Homera było bardzo dobrym pomysłem, bo dzięki temu odnalazłem się w świecie "Iliona"i zdaje mi się, że autor pisząc tę powieść, kierował ją właśnie do osób, które znają treść "Iliady".
Sam początek jest dość dziwny, gdy zauważasz, że człowiek współczesny znalazł się w antycznej Grecji podczas wydarzeń Wojny Trojańskiej, co stawia wiele pytań...
2024-05-11
Zacząłem czytać powieść Dana Simmonsa pt. "Ilion" w której już od pierwszych stron były ciągłe nawiązania do "Iliady" i postaci z eposu Homera, dlatego zadałem sobie pytanie, czy ja kiedykolwiek czytałem "Iliadę"? Sprawdziłem na lubimyczytać.pl i okazało się, że nie czytałem, a wiedząc, że mam ją w domu na półce, odłożyłem dzieło Simmonsa i wziąłem się za opowieść o Wojnie Trojańskiej.
Początki były bardzo trudne, bo dawno nie czytałem nic co zostało napisane wierszem, więc moje myśli wciąż uciekały i musiałem się bardzo skupiać na czytanym tekście. Dodatkowym utrudnieniem były zmienione imiona prawie wszystkich postaci z mitologii greckiej będącymi bohaterami tego eposu. Przykładowo Apollo był nazywany Feb, Afrodyta to Kipryda lub Kiprys, a Achilles to Pelid lub Pelej, przez co do samego końca lektury musiałem sprawdzać dla pewności czy np. Kronida to rzeczywiście Zeus, a Pallada to Atena czy może Afrodyta?
Najdziwniejsze, że nie znalazłem nigdzie wyjaśnienia, dlaczego te postaci były co jakiś czas tak nazywane.
Co do samej treści to znając oczywiście Mity Trojańskie wiedziałem, że to jest mit o tzw. Koniu trojańskim, który o dziwo w cale się w "Iliadzie" nie pojawił, przez co myślałem, że albo jakoś mi to podczas czytania umknęło, choć nie wiedziałem jakby to miało się stać, albo, co pomyślałem na koniec, że to jest jakaś okrojona wersja, bo historia nagle urywa się bez żadnego zakończenia i bez rozstrzygnięcia wojny między Trojanami a Achajami (Grecy). Okazuje się, że dalsza część historii Wojny Trojańskiej opisana została w "Odysei", którą oczywiście czytałem jako lekturę w szkole podstawowej i także oczywiście już zapomniałem co w niej dokładnie było. Jedyne co sobie przypominam to powrót Odyseusza na rodzimą Itakę w podeszłym wieku i wzięcie przez niego udziału w turnieju o rękę jego własnej żony. Przeczytanie "Iliady" zachęciło mnie do odświeżenia sobie "Odysei", ale najpierw będę musiał ją zakupić.
Nie wiem czemu, ale rodzaj tłumaczenia tak mnie zaciekawił, że zacząłem się zastanawiać jakby brzmiało tłumaczenie bez rymów, które dzięki temu byłoby zapewne lepszym odwzorowaniem tego co napisał Homer, bo jak się domyślam tłumacz musiał się sporo nagimnastykować by znajdować rymy, przez co wielokrotnie wersy nie są zbyt zgodne z polską gramatyką. Przykładowo pojawiają się takie słowa jak "źrodle" lub "wyśli" które nie występują w słowniku języka polskiego, ale gdyby nie takie zabiegi, tłumacz nie dałby rady stworzyć rymu w wielu wersach. Zainteresowałem się tym zagadnieniem i okazuje się, że są także tłumaczenia, które w ogóle nie zawierają rymów, co mnie dość zaciekawiło, więc może kiedyś po takie tłumaczenie sięgnę. Na koniec dodam, że polecam wszystkim interesującym się mitologiami, a szczególnie grecką.
Zacząłem czytać powieść Dana Simmonsa pt. "Ilion" w której już od pierwszych stron były ciągłe nawiązania do "Iliady" i postaci z eposu Homera, dlatego zadałem sobie pytanie, czy ja kiedykolwiek czytałem "Iliadę"? Sprawdziłem na lubimyczytać.pl i okazało się, że nie czytałem, a wiedząc, że mam ją w domu na półce, odłożyłem dzieło Simmonsa i wziąłem się za opowieść o Wojnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2008-05-08
2024-05-04
Mimo tego, że cała seria Filarów Ziemi jest na jedno kopyto pisana przez co z części na część było coraz bardziej monotonne, a ta czyli czwarta część jest najbardziej monotonna i najmniej charakterystyczna, to mimo wszystko chiałem jej bronić, bo ogólnie nie żałuję czytania historii Kingsbridge, jednak przez ten męski, homoseksualny wątek miłosny, który czytałem z obrzydzeniem moja ocenia całości drastycznie spadła.
Mimo tego, że cała seria Filarów Ziemi jest na jedno kopyto pisana przez co z części na część było coraz bardziej monotonne, a ta czyli czwarta część jest najbardziej monotonna i najmniej charakterystyczna, to mimo wszystko chiałem jej bronić, bo ogólnie nie żałuję czytania historii Kingsbridge, jednak przez ten męski, homoseksualny wątek miłosny, który czytałem z...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-22
Nie jest złe, ale po przeczytaniu wszystkich książek Pana Wojciecha Cejrowskiego wszystkie inne podróżnicze książki wypadają niestety blado.
Nie jest złe, ale po przeczytaniu wszystkich książek Pana Wojciecha Cejrowskiego wszystkie inne podróżnicze książki wypadają niestety blado.
Pokaż mimo to2024-04-17
Jestem niestety zawiedziony, bo oczekiwałem czegoś bardziej ciekawego od legendy polskiego podróżnictwa. W porównaniu do książek Pana Wojciecha Cejrowskiego tutaj są niestety flaki z olejem. Autor częściej opisuje wierzenia i legendy ludów Ameryki Południowej (co oczywiście też jest ciekawe) niż swoją rzeczywistą wyprawę w tamte rejony. Wątki się nagle urywają i nagle zaczynają kolejne, więc nie ma ni ładu ni składu w tej książce.
Jednakże z tego co zrozumiałem, o czym napisano na koniec- książka ta została stworzona przez wydawnictwo Pana Cejrowskiego i nie jest to jeden do jednego książka Tony'ego Halika, dlatego nie wiem ostatecznie kto jest winny tego jak wygląda jej ostateczny kształt.
Jestem niestety zawiedziony, bo oczekiwałem czegoś bardziej ciekawego od legendy polskiego podróżnictwa. W porównaniu do książek Pana Wojciecha Cejrowskiego tutaj są niestety flaki z olejem. Autor częściej opisuje wierzenia i legendy ludów Ameryki Południowej (co oczywiście też jest ciekawe) niż swoją rzeczywistą wyprawę w tamte rejony. Wątki się nagle urywają i nagle...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-14
Ciężko ocenić taki którciutki wywiad, choć dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy odnośnie wg mnie najlepszego, polskiego rapera tworzącego patriotyczny rap. Szkoującące było, że Basti nie gra już na koncertach niektórych swoich kawałków, bo boi się konsekwencji prawnych przez te diabelną poprawność politityczną... Gdzie jest szczerość w dzisiejszym świecie?! Tu tylko fałsz i zakłamanie...
Ciężko ocenić taki którciutki wywiad, choć dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy odnośnie wg mnie najlepszego, polskiego rapera tworzącego patriotyczny rap. Szkoującące było, że Basti nie gra już na koncertach niektórych swoich kawałków, bo boi się konsekwencji prawnych przez te diabelną poprawność politityczną... Gdzie jest szczerość w dzisiejszym świecie?! Tu tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-12
Książka okazała się dla mnie trochę męcząca, prawdopodobnie dla tego, że nie jestem osobą, którą trzeba przekonywać, że aborcja to morderstwo, a o tym jest cała ta książka. Autor na 65 stronie napisał, tu cytuję: "Oczywiście mógłbym w nieskończoność wypisywać kolejne przykłady działania tego mechanizmu, ale wierzę, że rozumiecie co mam na myśli". Niestety, ale zrobił jak napisał i podawał prawie w nieskończoność przykłady, dlaczego aborcja jest zła i dlaczego jest morderstwem. Od połowy książki zaczął standardowe ukazywanie hipokryzji lewactwa z czego jest bardzo dobrze znany i o czym wiele napisał w swojej pierwszej książce "Manifest Antykomunistyczny", więc nabrałem nadziei na kolejne ciekawostki, ale długo to nie trwało i znowu zaczęła się aborcja i tak do końca. Szczerze, to nie wiem jeśli chodzi o aborcję czy są osoby wątpiące, które nie wiedzą po której stronie się ustawić, a jeśli istnieją tacy, to ta książka jest właśnie dla nich by przekonać ich aby weszli na dobrą drogę. Jeśli chodzi o zwolenników aborcji, to tych morderców i potencjalnych morderców i tak nie jest w stanie nic przekonać by zeszli ze złej drogi, którą kroczą, dlatego jestem pewny, że dla nich ta książka też nie jest, choć wg Razprozaka istnieją osoby, które się "nawróciły" I opisywał ich streszczone historie. Ja sam jestem zdania, że w idealnym świecie byłbym przeciwnikiem jakichkolwiek aborcji, a skoro nasz świat nie jest idealny, dlatego uważam, że niech pozostanie tak jak jest obecnie w Polsce.
Książka okazała się dla mnie trochę męcząca, prawdopodobnie dla tego, że nie jestem osobą, którą trzeba przekonywać, że aborcja to morderstwo, a o tym jest cała ta książka. Autor na 65 stronie napisał, tu cytuję: "Oczywiście mógłbym w nieskończoność wypisywać kolejne przykłady działania tego mechanizmu, ale wierzę, że rozumiecie co mam na myśli". Niestety, ale zrobił jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-03
Bardzo ciekawa książka , która zmusza do zastanawiania się nad dalszym losem Ziemii i ludzkości, a w szczególności nas, Europejczyków. Nie ma co wiele się rozpisywać, bo sam tytuł i podtytuł wyjaśniają o czym to jest.
Bardzo ciekawa książka , która zmusza do zastanawiania się nad dalszym losem Ziemii i ludzkości, a w szczególności nas, Europejczyków. Nie ma co wiele się rozpisywać, bo sam tytuł i podtytuł wyjaśniają o czym to jest.
Pokaż mimo to
Reportaż o wstrząsającej i smutnej historii, która wydarzyła się w Austrii. Nie pamiętam żadnych szczegółów z tej tragedii, co oznacza, że kiedy wyszła ona na jaw nie wnikałem zbytnio w detale, które są jak najbardziej ciekawe. Okazuje się, że Fritzl jako młody chłopak dokonał gwałtu na kobiecie za który przesiedział 18 miesięcy w więzieniu. Nasuwa się pytanie, czy nie warto byłoby karać śmiercią za gwałty i pedofilię? Gdyby w tamtym czasie w Austrii właśnie taka kara była zasądzana za takie bestialstwo, to dzięki temu Elisabeth Fritzl nie przeżyłaby koszmaru dwudziestu czterech lat przebywania w lochu i gwałcenia przez własnego ojca!
Parafrazując słynne słowa: "cZŁOwiek, to nie brzmi dumnie".
Reportaż o wstrząsającej i smutnej historii, która wydarzyła się w Austrii. Nie pamiętam żadnych szczegółów z tej tragedii, co oznacza, że kiedy wyszła ona na jaw nie wnikałem zbytnio w detale, które są jak najbardziej ciekawe. Okazuje się, że Fritzl jako młody chłopak dokonał gwałtu na kobiecie za który przesiedział 18 miesięcy w więzieniu. Nasuwa się pytanie, czy nie...
więcej Pokaż mimo to