rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kończąc "Rycerza" Bernarda Cornwella wiedziałem, że kwestią czasu będzie to kiedy sięgnę po drugi tom przygód Thomasa. Cornwell to prawdziwy mistrz powieści historycznej a "Włóczęga" to kolejny dowód na poparcie tej tezy.

Po wydarzeniach z "Rycerza" Thomas dostaje misje od samego króla Anglii. Musi wrócić do kraju i podjąć się poszukiwań największej relikwii chrześcijańskiego świata - Świętego Graala. Zadanie to jednak nie będzie proste. Wskazówki zostawione przez ojca naszego bohatera nie są łatwe do odszyfrowania a po piętach depta mu niemający skrupułów inkwizytor. Nie zapominajmy również o tym w jak niespokojnych czasach dzieje się akcja powieści. Po początkowych sukcesach Anglików, król Francji szykuje się do kontrofensywy, a Thomas musi uważać aby nie został zmiażdżony przez żarna historii.

Cornwell nie bawi się w długie wstępy, mozolne brnięcie bohaterów przez nic nie wnoszące dialogi, długie wędrówki przez pustkowia prowadzące do finału. Pisarz od razu wrzuca swoich czytelników w wir akcji. Jednak robi to tak umiejętnie, że ani przez moment nie byłem zmęczony lekturą. W jednym momencie wraz z angielskimi rycerzami brałem udział w bitwie aby po chwili być świadkiem brutalnego mordu w klasztorze. Autor nie szczędzi bowiem swojemu bohaterowi trudów. Kiedy wydaje się, że Thomas nie może wpaść w większe tarapaty niż dotychczas, Cornwell zawsze ma dla niego w zanadrzu jakąś niespodziankę.

Myślę, że każdy kto zna przygody Uthreda z "Wojen Wikingów" odnajdzie parę smaczków. Jak chociażby przed jedna z potyczek oddziały błogosławione są relikwiami Świętego Kuthberta, które były tak często wyśmiewane przez Wikinga. Natomiast Thomas podchodził do nich z wielkim szacunkiem i pobożnością.

Cornwell rozprawia się również z mitem dotyczącym wizerunku Szkotów znanych w popkulturze dzięki "Breavheart'owi" z Melem Gibsonem. Niejednokrotnie pada pytanie do szkockich bohaterów czy prawdą jest to czy malują twarze na niebiesko. Reakcje były różne: od śmiechu i pukania się w głowę po szydercze stwierdzenia, że nie tylko górna część ciała ale i również dolną.

"Włóczęga" to powieść, która dostarczyła mi dużo przyjemności podczas lektury. Doskonale odmalowane przez autora realia Wojny Stuletniej i życia w średniowieczu pozwoliło mi choć na chwilę przenieść się do tych ciekawych i ciężkich czasów. Z niecierpliwością oczekuję kiedy poznam dalsze losy Thomasa.

Kończąc "Rycerza" Bernarda Cornwella wiedziałem, że kwestią czasu będzie to kiedy sięgnę po drugi tom przygód Thomasa. Cornwell to prawdziwy mistrz powieści historycznej a "Włóczęga" to kolejny dowód na poparcie tej tezy.

Po wydarzeniach z "Rycerza" Thomas dostaje misje od samego króla Anglii. Musi wrócić do kraju i podjąć się poszukiwań największej relikwii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę ukrywać, że Bernard Cornwell niczym jego Uthred z cyklu „Wojny Wikingów” szturmem zdobył moje czytelnicze uznanie. To właśnie cykl przygód tego wojownika sprawił, że Cornwell znalazł się w gronie moich ulubionych twórców. Dlatego też, gdy pojawiła się okazja aby przeczytać „Rycerza”, nie mogłem przejść obok niej obojętnie i nie żałuję tego.

„Rycerz” już od pierwszych stron wrzuca czytelnika w wir akcji. Jesteśmy świadkami napaści na angielską wioskę aby następnie przenieść się pod mury obleganego miasta. To właśnie w takich okolicznościach poznajemy Thomasa. Główny bohater związany przysięgą złożoną umierającemu ojcu, z łukiem w ręce będzie zmuszony sprostać nie tylko francuskim rycerzom ale i przeciwnościom losu. Jak mówi przysłowie: „Fortuna kołem się toczy”, tak więc kiedy zdawałoby się, że wszystko zaczyna dziać się po myśli głównego bohatera, przewrotny los ma co do niego zupełnie inne plany. Nie będzie taryfy ulgowej.

Thomas to bohater z krwi i kości. Potrafi kochać ale i działać impulsywnie. Na swojej drodze spotyka nie tylko piękne i wpływowe kobiety (jak chociażby hrabina) ale i irytującego sir Simona. To w postaci tego rycerza Cornwell zebrał chyba wszystkie przywary stanu rycerskiego. Zadłużony, myślący tylko o tym aby zdobyć jak najwięcej łupów. Chęć spłaty długów i stania się znaczną osobą w Anglii przesłania mu cały świat. Przez własną głupotę wpada w coraz to nowe kłopoty. Nie pamiętam kiedy ostatnio, jakaś inna postać literacka aż tak mnie irytowała jak ten szlachcic.

Cornwell po raz kolejny świetnie przedstawia epokę, w której dzieje się akcja jego powieści. Tym razem jest to początek jednego z największych konfliktów w historii świata – wojny stuletniej. Dlatego też zrozumiałym jest to, że duża część powieści poświęcona jest łucznikom. To właśnie ta pogardzana przez ówczesnych szlachciców formacja (przez sposób walki polegający na walce z dystansu uznawana za niehonorową, tchórzliwą) sprawiła, że wojska angielskie uzyskały przewagę nad Francuzami. To co odróżniało łuczników angielskich od innych to z pewnością szkolenie już małych chłopców w strzelaniu z łuku. Długoletni trening powodował nie tylko wzrost umiejętności ale i rozwinięcie odpowiednich cech fizjologicznych (szeroka pierś, muskularne ramiona), których mniej wyszkolonym brakowało.

„Rycerz” to kolejna rewelacyjna powieść Cornwella. Ciekawe czasy, mnóstwo akcji, tajemnica dotycząca przeszłości ojca Thomasa, święty Graal i niepewność co do dalszych losów bohatera sprawiły, że ciężko było mi oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody.

Nie będę ukrywać, że Bernard Cornwell niczym jego Uthred z cyklu „Wojny Wikingów” szturmem zdobył moje czytelnicze uznanie. To właśnie cykl przygód tego wojownika sprawił, że Cornwell znalazł się w gronie moich ulubionych twórców. Dlatego też, gdy pojawiła się okazja aby przeczytać „Rycerza”, nie mogłem przejść obok niej obojętnie i nie żałuję tego.

„Rycerz” już od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka poruszyła mnie tak bardzo jak "Kwiaty". Nie potrzebuję rozwodzić się nad każdym aspektem poruszonym w tej powieści. Wystarczy mi określenie tej książki mianem 3W: Wciągająca, Wzruszająca, Wspaniała. Gorąco polecam nie tylko fanom science - fiction, zwłaszcza iż fantastyki tutaj nie wiele.

Oj, nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka poruszyła mnie tak bardzo jak "Kwiaty". Nie potrzebuję rozwodzić się nad każdym aspektem poruszonym w tej powieści. Wystarczy mi określenie tej książki mianem 3W: Wciągająca, Wzruszająca, Wspaniała. Gorąco polecam nie tylko fanom science - fiction, zwłaszcza iż fantastyki tutaj nie wiele.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już od pierwszych stron książka nie pozwala czytelnikowi ani na chwilę wytchnienia. Zostajemy wrzuceni w środek brutalnej rozgrywki. Choć z początku wydaje się, że grupa jest zgrana i wręcz niewyobrażalne jest to, że koledzy ze szkolnych ławek zaczną za chwilę walczyć na śmierć i życie, rzeczywistość jest zupełnie inna. Nie wiemy kto może być naszym przyjacielem a kto wrogiem. Autor prowadzi fabułę w ten sposób iż nie sposób przewidzieć co będzie się działo na następnej stronie. Pomimo swojej objętości książkę czyta się bardzo szybka i momentami nie można się od niej oderwać. Póki co jest to najlepsza przeczytana przeze mnie książka w tym roku (piszę te słowa w marcu 2023).

Już od pierwszych stron książka nie pozwala czytelnikowi ani na chwilę wytchnienia. Zostajemy wrzuceni w środek brutalnej rozgrywki. Choć z początku wydaje się, że grupa jest zgrana i wręcz niewyobrażalne jest to, że koledzy ze szkolnych ławek zaczną za chwilę walczyć na śmierć i życie, rzeczywistość jest zupełnie inna. Nie wiemy kto może być naszym przyjacielem a kto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Koniec Dzieciństwa" to interesująca i przejmująca wizja pierwszego spotkania ludzkości z obcą cywilizacją. Pomimo tego, że książka została napisana prawie 70 lat temu to wcale nie trąci myszą. Clarke to prawdziwy wizjoner, którego twórczość stworzyła fundament pod współczesną science-fiction.

"Koniec Dzieciństwa" to interesująca i przejmująca wizja pierwszego spotkania ludzkości z obcą cywilizacją. Pomimo tego, że książka została napisana prawie 70 lat temu to wcale nie trąci myszą. Clarke to prawdziwy wizjoner, którego twórczość stworzyła fundament pod współczesną science-fiction.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdziwa uczta literacka. Nie jest to jednak lektura, którą można czytać ciągiem nie czyniąc odpowiednich przerw pomiędzy poszczególnymi historiami. Jednak umiejętnie dawkowana zapewni czytelnikowi niesamowitych wrażeń i na długo pozostanie w pamięci.

Prawdziwa uczta literacka. Nie jest to jednak lektura, którą można czytać ciągiem nie czyniąc odpowiednich przerw pomiędzy poszczególnymi historiami. Jednak umiejętnie dawkowana zapewni czytelnikowi niesamowitych wrażeń i na długo pozostanie w pamięci.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

U Cornwella bez zmian: rewelacyjnie. Akcja, przygoda, walka. Zero czasu na nudę.

U Cornwella bez zmian: rewelacyjnie. Akcja, przygoda, walka. Zero czasu na nudę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kac książkowy. Myślę, że każdy choć raz doświadczył tego uczucia. Od dłuższego czasu zmagałem się z niechęcią do czytania. Nie mogłem znaleźć powieści, która na nowo rozbudziła by we mnie czytelniczy głód. Na szczęście trafiłem na "Kłamcę" Ćwieka. Ciekawy świat, dużo akcji, świetni bohaterowie oraz akcja zmierzająca do wielkiego finału. Znów chce mi się czytać książki.

Kac książkowy. Myślę, że każdy choć raz doświadczył tego uczucia. Od dłuższego czasu zmagałem się z niechęcią do czytania. Nie mogłem znaleźć powieści, która na nowo rozbudziła by we mnie czytelniczy głód. Na szczęście trafiłem na "Kłamcę" Ćwieka. Ciekawy świat, dużo akcji, świetni bohaterowie oraz akcja zmierzająca do wielkiego finału. Znów chce mi się czytać...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Łowcy Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,0
Łowcy Diuny Kevin J. Anderson, ...

Na półkach: ,

Po "Łowców Diuny" sięgnąłem chcąc poznać zakończenie sagi rozpoczętej przez Franka Herberta. Skusiły mnie zapewnienia, że syn pisarza odnalazł tajemniczą skrytkę bankową z praktycznie ukończoną przez ojca powieścią. Czy jednak tak było na prawdę? Nie jestem przekonany. Być może Herbert pozostawił gdzieś zapiski, w których wskazywał w jakim kierunku ma podążać historia, jednak "Łowcy" przypominają wydmuszkę. Jest świat znany z poprzednich części, są poznani wcześniej bohaterowie a jednak czegoś brakuje. Brakuje Franka Herberta, bez którego książka przypomina opuszczony dom, który bez gospodarza już nie jest taki sam. Widać, że "Łowcy" skierowani są do bardziej współczesnego czytelnika. Jest więcej akcji, więcej technicznych opisów a brakuje filozoficznych rozważań, z których znany był Frank. Odkładając książkę na półkę zadaje sobie jedno pytanie: po co mi to było? Powinienem zostawić "Diunę" tam gdzie autor.

Po "Łowców Diuny" sięgnąłem chcąc poznać zakończenie sagi rozpoczętej przez Franka Herberta. Skusiły mnie zapewnienia, że syn pisarza odnalazł tajemniczą skrytkę bankową z praktycznie ukończoną przez ojca powieścią. Czy jednak tak było na prawdę? Nie jestem przekonany. Być może Herbert pozostawił gdzieś zapiski, w których wskazywał w jakim kierunku ma podążać historia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powtórzę tutaj to co zwykłem już mawiać o zbiorach opowiadań. Jest z nimi jak z pudełkiem czekoladek. Nigdy nie wiesz na jaki smak trafisz. Wśród łakoci może znaleźć się ta jedna czekoladka, która zepsuje smak całości. Jednak "Drażliwe tematy" to o dziwo zbiór pozbawiony słabych punktów. Opowiadania trzymają równy, wysoki poziom i ciężko jest mi wskazać jakiś słabszy tekst ale i również jakiś wybijający się ponad ogólny poziom. Według mnie jest to zbiór idealny na wakacje. Dzięki temu, że opowiadania nie są zbyt długie nie ma czasu na nudę i znużenie jakimś tematem. Gaiman to prawdziwy czarodziej i polecam każdemu zapoznać się z jego magią.

Powtórzę tutaj to co zwykłem już mawiać o zbiorach opowiadań. Jest z nimi jak z pudełkiem czekoladek. Nigdy nie wiesz na jaki smak trafisz. Wśród łakoci może znaleźć się ta jedna czekoladka, która zepsuje smak całości. Jednak "Drażliwe tematy" to o dziwo zbiór pozbawiony słabych punktów. Opowiadania trzymają równy, wysoki poziom i ciężko jest mi wskazać jakiś słabszy tekst...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ach, cóż to była za książka! Zwady, pojedynki, zajazdy, tajemnice, bitwy. Wszystko to czego oczekuję od powieści historycznej. Jacek Komuda to prawdziwy mistrz tego gatunku a "Diabeł Łańcucki" to jedna z najlepszych jego książek. Po co nam Dziki Zachód skoro nasz własny Dziki Wschód jest o wiele ciekawszy?

Ach, cóż to była za książka! Zwady, pojedynki, zajazdy, tajemnice, bitwy. Wszystko to czego oczekuję od powieści historycznej. Jacek Komuda to prawdziwy mistrz tego gatunku a "Diabeł Łańcucki" to jedna z najlepszych jego książek. Po co nam Dziki Zachód skoro nasz własny Dziki Wschód jest o wiele ciekawszy?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Różne emocje towarzyszyły mi podczas lektury cyklu o "Diunie" Franka Herberta. Były momenty ekscytacji, chwile kiedy nie mogłem oderwać się od lektury. Z drugiej strony nie raz miałem ochotę rzucić książką w kąt. Nużyły mnie długie dialogi nie zmierzające do niczego konkretnego, miałem dość filozoficznych rozważań, które spowalniały akcje. Jednak kiedy nadszedł czas gdy odkładam przeczytany "Kapitularz" na półkę to odczuwam żal. Żal, że ta podróż przez tysiące lat dobiegła końca bo choć lektura książek Herberta bywała trudna to było warto przebrnąć przez trudne chwile. "Kapitularz" kontynuuje wątki rozpoczęte w "Heretykach". Zakon Bene Geserrit musi postawić wszystko na jedną kartę aby pokonać wciąż rosnące w siłę Dostojne Matrony. Żeński zakon nie przypomina już dumnej i tajemniczej organizacji z pierwszej "Diuny". Zmieniło się ich podejście do Matki Przełożonej. Teraz odzywają się do niej bardzo bezpośrednio, czasami wręcz jak do równej sobie. Bene Geserrit również częściej ulegają emocjom. Przez tysiące lat nawet to co wydawało się być zawsze konserwatywne i niezmienne przeobraża się w coś innego. "Złoty Szlak" Leto nabiera coraz wyraźniejszych kształtów.

Różne emocje towarzyszyły mi podczas lektury cyklu o "Diunie" Franka Herberta. Były momenty ekscytacji, chwile kiedy nie mogłem oderwać się od lektury. Z drugiej strony nie raz miałem ochotę rzucić książką w kąt. Nużyły mnie długie dialogi nie zmierzające do niczego konkretnego, miałem dość filozoficznych rozważań, które spowalniały akcje. Jednak kiedy nadszedł czas gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Manuskrypt" kupiłem po części z sentymentu do wydawnictwa Vesper a po części z chęci poznania polskiej literatury grozy. Czy książka Uszoka mnie zawiodła? Nie. Czytało mi się ją bardzo dobrze, pomimo nieskomplikowanej fabuły powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że zauważyła to moja żona, która stwierdziła iż nie pamięta kiedy ostatnio jakaś książka tak mnie pochłonęła. Nie jest to powieść doskonała, jednak jak na debiut i tak było świetnie. Fakt, iż historia dzieje się na przestrzeni wieków uważam za trafny. Pokazuje to, że zło nie przemija. To co często uważamy za zabobon czy bajkę opowiadaną przez babcię równie dobrze może się dziać w czasach współczesnych.

"Manuskrypt" kupiłem po części z sentymentu do wydawnictwa Vesper a po części z chęci poznania polskiej literatury grozy. Czy książka Uszoka mnie zawiodła? Nie. Czytało mi się ją bardzo dobrze, pomimo nieskomplikowanej fabuły powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że zauważyła to moja żona, która stwierdziła iż nie pamięta kiedy ostatnio jakaś książka tak mnie pochłonęła....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lektura tej książki utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę zrobić sobie dłuższą przerwę od twórczości Sandersona. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem ale czuję, że jestem tak nasycony jego twórczością, że przez długi czas nie przyjmę nic nowego. „Odprysk Świtu” jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził. Niby zgrabna opowieść, ciekawy świat i bohaterowie ale czy lektura tej książki była konieczna? Czy zostawi po sobie jakikolwiek ślad za parę miesięcy? Myślę, że gdybym jej nie poznał to wiele bym nie stracił.

Lektura tej książki utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę zrobić sobie dłuższą przerwę od twórczości Sandersona. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem ale czuję, że jestem tak nasycony jego twórczością, że przez długi czas nie przyjmę nic nowego. „Odprysk Świtu” jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził. Niby zgrabna opowieść, ciekawy świat i bohaterowie ale czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ognie Niebios" to książka, która dostarczyła mi kilku skrajnych emocji. Z jednej strony to powieść drogi. Przez prawie 600 stron bohaterowie wędrują, obozują, zwijają obozy by dalej podróżować. Niewiele się dzieje. W skrócie: jedni uciekają a drudzy ich gonią. Jednak kiedy przebrnie się przez te wolniejsze momenty to druga połowa książki, gdzie akcja rozkręca się do granic możliwości wynagradza trud wędrówki czytelnika do finału. "Ognie Niebios" to fantasy o niepowtarzalnym stylu i klimacie. Po skończeniu tego tomu wciąż czuję niedosyt i dalej chcę poznawać losy bohaterów. Mimo kilku słabszych momentów to wciąż wybitna fantastyka.

"Ognie Niebios" to książka, która dostarczyła mi kilku skrajnych emocji. Z jednej strony to powieść drogi. Przez prawie 600 stron bohaterowie wędrują, obozują, zwijają obozy by dalej podróżować. Niewiele się dzieje. W skrócie: jedni uciekają a drudzy ich gonią. Jednak kiedy przebrnie się przez te wolniejsze momenty to druga połowa książki, gdzie akcja rozkręca się do granic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lata mijają, u boku Uhtreda dzielnie poczyna sobie jego syn a córka okazuje się skarbem, którego ojciec nie dostrzegał. Kolejni starzy wrogowie naszego bohatera umierają ale nie oznacza to dla niego spokoju. Choć powoli realizuje się mijają, u boku Uhtreda dzielnie poczyna sobie jego syn a córka okazuje się skarbem, którego ojciec nie dostrzegałarzenie króla Alfreda o zjednoczonej Anglii to przed Uhtredem pozostaje jeszcze nie jedna bitwa do stoczenia. Tym razem w jego rękach leży los Mercji a jakby tego było mało musi wyruszyć na poszukiwanie "Lodowej Furii" - miecza, który ma uśmierzyć ból rany odniesionej przez Uhtreda. Dzieje się dużo i nie ma czasu na nudę.

Lata mijają, u boku Uhtreda dzielnie poczyna sobie jego syn a córka okazuje się skarbem, którego ojciec nie dostrzegał. Kolejni starzy wrogowie naszego bohatera umierają ale nie oznacza to dla niego spokoju. Choć powoli realizuje się mijają, u boku Uhtreda dzielnie poczyna sobie jego syn a córka okazuje się skarbem, którego ojciec nie dostrzegałarzenie króla Alfreda o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Sprzedaliśmy dusze” to moja pierwsza i z pewnością nie ostatnia książka autorstwa Hendrixa. Pozycja niezwykle klimatyczna, wciągająca. Czytając powieść wręcz ma się wrażenie, że słychać w uszach mocne brzmienie. Przy okazji poznawania losów Kris polecam każdemu aby skorzystał z nadarzającej się sposobności ku temu aby posłuchać utworów zespołów, których nazwy każdy słyszał, a nie koniecznie zna ich dorobek.

„Sprzedaliśmy dusze” to moja pierwsza i z pewnością nie ostatnia książka autorstwa Hendrixa. Pozycja niezwykle klimatyczna, wciągająca. Czytając powieść wręcz ma się wrażenie, że słychać w uszach mocne brzmienie. Przy okazji poznawania losów Kris polecam każdemu aby skorzystał z nadarzającej się sposobności ku temu aby posłuchać utworów zespołów, których nazwy każdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Heretycy Diuny" mają wszystko to czego brakowało mi w "Bogu Imperatorze". Więcej akcji, mniej filozofii oraz bohater pozostający na długo w pamięci. Baszar Miles Teg jest postacią, jakiej brakowało mi w "Bogu". Twardy, inteligentny, legendarny wódz kochany przez swoich żołnierzy.

Nie sposób nie pochylić czoła przed kunsztem autora. Z każdą kolejną przeczytaną stroną czuć ogrom "Złotego Szlaku" Leto oraz to jak drobiazgowo zostały zaplanowane "Kroniki Diuny". Chociaż może zdawać się, że pojedyńcze tomy są przegadane to "Heretycy" ukazują, że wszystko to miało swój cel.

Heretycy Diuny" mają wszystko to czego brakowało mi w "Bogu Imperatorze". Więcej akcji, mniej filozofii oraz bohater pozostający na długo w pamięci. Baszar Miles Teg jest postacią, jakiej brakowało mi w "Bogu". Twardy, inteligentny, legendarny wódz kochany przez swoich żołnierzy.

Nie sposób nie pochylić czoła przed kunsztem autora. Z każdą kolejną przeczytaną stroną czuć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby ktoś zakrył okładkę "Kłamcy" Ćwieka szarym papierem i wręczył mi do przeczytania z zadaniem wskazania autora tej książki to myślę, że nazwisko Gaimana byłoby pierwszym, które by mi się nasunęło na myśl.
Styl "Kłamcy" przypomina mi kolarz Gaimana i Kinga. Dodajmy do tego humor i świetnego głównego bohatera a otrzymamy bardzo smaczne danie. Myślę, że gdyby Ćwiek był pisarzem urodzonym na Zachodzie i piszącym po angielsku, to już dawno doczekalibyśmy się chociażby serialu opartego na serii o Lokim. Książka lekka, wciągająca do tego stopnia, że po jej skończeniu chcemy jeszcze więcej.

Gdyby ktoś zakrył okładkę "Kłamcy" Ćwieka szarym papierem i wręczył mi do przeczytania z zadaniem wskazania autora tej książki to myślę, że nazwisko Gaimana byłoby pierwszym, które by mi się nasunęło na myśl.
Styl "Kłamcy" przypomina mi kolarz Gaimana i Kinga. Dodajmy do tego humor i świetnego głównego bohatera a otrzymamy bardzo smaczne danie. Myślę, że gdyby Ćwiek był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na taką książkę jaką jest „Terror” Dana Simmonsa, czekałem od bardzo dawna. Wciągająca, mroczna i pozostawiająca czytelnika w niepewności do ostatniej strony. Ogrom pracy jaką włożył autor aby wiernie oddać nie tylko życie codzienne na statku będącym częścią ekspedycji polarnej ale i zwyczaje rdzennej ludności potrafi przyprawić o ból głowy. Do momentu lektury „Terroru” nie zdawałem sobie sprawy z mnogości rodzajów arktycznego lodu. Simmons mistrzowsko buduje atmosferę. Czytelnik wręcz czuje chłód przenikający do szpiku kości, smród niemytych przez miesiące ciał. Nie sposób pozbyć się uczucia beznadziei, marynarze utknęli w punkcie, z którego ciężko wyjść cało. „Terror” to powieść, która na długo zostaje w głowie i ciężko przestać o niej myśleć. Z pewnością wrócę raz jeszcze do tej książki.

Na taką książkę jaką jest „Terror” Dana Simmonsa, czekałem od bardzo dawna. Wciągająca, mroczna i pozostawiająca czytelnika w niepewności do ostatniej strony. Ogrom pracy jaką włożył autor aby wiernie oddać nie tylko życie codzienne na statku będącym częścią ekspedycji polarnej ale i zwyczaje rdzennej ludności potrafi przyprawić o ból głowy. Do momentu lektury „Terroru” nie...

więcej Pokaż mimo to