Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Dziś będzie inaczej Maria Semple
Ocena 5,2
Recenzja Nadciąga postrzelona mamuśka!

Są takie dni, gdy każdy z nas myśli sobie: dziś zmienię swoje życie! Będę dziękować wszechświatowi za wszystko, co dostałam od losu, będę lepszą żoną, matką, przyjaciółką. Będę wdzięczna za to, co mam, będę cierpliwa, uśmiechnięta, pokażę rodzinie, jak bardzo mi na niej zależy....

Avatar
DziewczęZksiążką Czytaj więcej
Okładka książki Będziesz na to patrzył Magda Rem
Ocena 7,2
Recenzja Patrzyłeś?

Są takie dni, gdy Marek Barcz docenia, co mógł stracić, wikłając się w pozamałżeński romans. Są dni, gdy Marek Barcz cieszy się, że jego kochanka zniknęła z jego życia, zanim podjął nieodpowiednie decyzje. Są nawet takie dni, gdy Marek Barcz myśli, że ma w życiu wszystko i jest...

Avatar
DziewczęZksiążką Czytaj więcej

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W Finnmarku czas odlicza się nieco inaczej. Odlicza się porami roku i tym czy noce są jasne czy ciemne. A w Vardo po wielkim sztormie, odlicza się czasem od niego. Czasem, w jakim od tragicznego dnia czekano aż morze odda ciała rybaków, czasem jaki upłynął do dnia aż ziemia zmiękła na tyle, by dokonać ich pochówku. Czasu, jaki potrzebny był pogrążonym w szoku i żałobie kobietom aby otrząsnęły się z mroźnego marazmu. Żeby wzięły swój los we własne ręce. Ale siedemnastowieczne Królestwo Danii i Norwegii nie jest przyjaznym miejscem dla kobiet biorących los we własne ręce. Stanowczość, samodzielność i wola przetrwania to pierwszy krok do kłopotów. I oskarżeń o czary.

W małej wiosce rybackiej, Vardo, w wielkim sztormie giną wszyscy mężczyźni. Pozostawiają żony, matki i siostry. Bezbronne, ubezwłasnowolnione. Bez pożywienia i bez środków do życia. Kirsten, Maren i kilka innych kobiet podejmuje decyzje o wznowieniu połowów. Muszą jeść, muszą jakoś przetrwać. Nie podoba się to zwłaszcza ludziom kościoła. Samodzielna kobieta, bez nadzoru mężczyzny? Na pewno pachnie to czymś zdrożnym, występkiem i nieprzyzwoitością. A dla niektórych jest tez zamachem na pozycję wszystko wiedzących mężczyzn, którzy z ochotą postanawiają otoczyć wdowy z Vardo swoją opieką, krzewiąc wiarę i przyzwoitość wśród tych samotnych kobiet.

Finnmark wieku siedemnastego wrze. Król Christian szerzy wiarę luterańską wśród rdzennych ludów przemocą i ogniem. Społeczeństwo coraz bardziej krzywo patrzy na swych sąsiadów Lapończyków, którzy nie chcą porzucić swych dawnych wierzeń. A wiara w cokolwiek poza bogiem kończy się w jednym miejscu: na stosie. W piekle na ziemi, pośród płomieni roznieconych ręką ludzi króla.

Do Vardo przybywa komisarz, Szkot, ze swoją nowo poślubioną małżonką. Ursula nic jednak nie wie o życiu w takim miejscu. Nic nie wie o prowadzeniu domu położonego na końcu świata. Bez służby, bez pomocy, wydaje się być bezradna. Maren, dziewczyna z wioski, zafascynowana panią komisarz, oferuje jej swoją pomoc. Od pierwszych chwil tej nieszablonowej relacji, widać jak zgoła inne są obie kobiety. Jedna zahartowana wiatrami północy, druga miękka i wiotka jak kwiat, smagany lodowymi powiewami. Od pierwszej chwili, jedna rzucona na nieznany ląd i druga, tkwiąca w skorupie żałoby, wczepiają się w siebie, szukając w życiu czegoś, co da nadzieję. Przyjaźń ta, niecodzienna i pełna napięcia okaże się wkrótce czymś wyjątkowym i silniejszym niż zło.

Niestety, tam gdzie same kobiety, tam i plotki, wrzenie i zazdrość. Prędko padają oskarżenia o czary. Zaczyna się pełen obłędu spektakl tropienia i sądu czarownic.

Powieść Kiran Milwood Hargrave, epicka historia na kanwie prawdziwych wydarzeń, przeniesie czytelnika w świat surowego życia wśród lodu i morza. W świat, w którym szepty wiatru znaczą więcej niż ludzkie głosy, a mgła otula ludzi i ich umysły ciaśniej niż kurty z futer reniferów. To historia o samotności, o niesprawiedliwości losu kobiet, o absurdzie fanatyzmu religijnego i wreszcie, o miłości. Matczynej, siostrzanej, tkliwej, śmiertelnej i tej nierzeczywistej. Polecam gorąco na chłodne wieczory przy kominku. Szarówka za oknem wspaniale wpasuje się w klimat tej powieści.

W Finnmarku czas odlicza się nieco inaczej. Odlicza się porami roku i tym czy noce są jasne czy ciemne. A w Vardo po wielkim sztormie, odlicza się czasem od niego. Czasem, w jakim od tragicznego dnia czekano aż morze odda ciała rybaków, czasem jaki upłynął do dnia aż ziemia zmiękła na tyle, by dokonać ich pochówku. Czasu, jaki potrzebny był pogrążonym w szoku i żałobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dziś dla Was słów kilka o zrecenzowanej przedpremierowo powieści Kathleen Barber - "Czy juz zasnęłaś". Thrillerze porównywanym do "Ostrych przedmiotów" i "Wielkich kłamstewek". Czy słusznie? To już pozostawiam do oceny Wam, mnie to porównanie do końca nie przekonuje.

O książce:

Czasem tuż przed zaśnięciem po głowie kołaczą się różne obrazy i fakty. Również te, od których w świetle dnia uciekasz. Dla Josie nocne rozmyślania nigdy nie są łaskawe. Oznaczają powrót do morderstwa ojca, zniknięcia matki, zdrady siostry bliźniaczki i kłamstw, którymi raczy od lat swojego chłopaka. Ale to jeszcze nic. Najgorsze kłopoty nadchodzą, gdy sprawą morderstwa zaczynają interesować się media. Od teraz każdy domorosły detektyw może do woli grzebać w rodzinnych tragediach Josie. I szukać odkrycia mrocznej tajemnicy - faktycznego zabójcy sprzed lat. Ta opowieść z pogranicza kryminału i powieści obyczajowej z pewnością zadowoli koneserów rodzinnych historii z dreszczykiem, choć tego dreszczyku mogłoby jednak być nieco więcej :)

Dziś dla Was słów kilka o zrecenzowanej przedpremierowo powieści Kathleen Barber - "Czy juz zasnęłaś". Thrillerze porównywanym do "Ostrych przedmiotów" i "Wielkich kłamstewek". Czy słusznie? To już pozostawiam do oceny Wam, mnie to porównanie do końca nie przekonuje.

O książce:

Czasem tuż przed zaśnięciem po głowie kołaczą się różne obrazy i fakty. Również te, od których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka jest jak dobra kanapka. W środku pachnąca polska kiełbasa żywiecka, ale przyprawiona świetnym amerykańskim sosem barbecue. Pomiędzy kromkami świetnie napisanych historii, swojskie klimaty zabarwione egzotyką amerykańskiego snu. ale każda historia to nieco inny smak tej kanapki. W niektórych wyczujemy nuty samotności i goryczy, w innych - kwaskowate smaki rozczarowań, niektóre będą nieco nostalgiczne, inne bardziej radosne. Są też takie, które dają nadzieję bo przecież Ameryka właśnie ją daje polskim emigrantom. A wszystko to zwieńczone naprawdę świetnym stylem autorki - Doroty Malesy i jej niezwykle trafnymi spostrzeżeniami na temat opisywanych bohaterów.

"Ameryka.pl" to świetny reportaż o emigracji do kraju snów, gdzie każdy może mieć swój własny "american dream". Gorąco polecam wielbicielom gatunku, jest to jedna z najlepszych pozycji o polskiej emigracji, po jaką miałam okazję sięgnąć.

Ta książka jest jak dobra kanapka. W środku pachnąca polska kiełbasa żywiecka, ale przyprawiona świetnym amerykańskim sosem barbecue. Pomiędzy kromkami świetnie napisanych historii, swojskie klimaty zabarwione egzotyką amerykańskiego snu. ale każda historia to nieco inny smak tej kanapki. W niektórych wyczujemy nuty samotności i goryczy, w innych - kwaskowate smaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy uciekniesz przed własnym przeznaczeniem?

Odwieczne pytanie jakie zadaje sobie człowiek – czy ludzki los jest z góry określony? Czy w momencie naszych narodzin wszechświat już zdecydował jak długie będzie nasze życie? Czy nasze własne wybory w jakimkolwiek stopniu decydują o życiowej drodze, czy też dokonujemy ich w z góry założonych ramach prowadzących do określonego końca? Czy to przeznaczenie goni nas czy też my gonimy własne przeznaczenie? Ot, zagadka podobna tej, czy pierwsze było jajko czy też kura. Każdy ma własne zdanie i chyba każdy ma nieco racji…

Czwórka rodzeństwa Goldów spędza duszne wakacje w rodzinnym Nowym Jorku. Poukładana Varya, zrównoważony Daniel, ekscentryczna Klara i najmłodszy z czwórki – Simon. Na swojej dziecięcej drodze spotykają cygańską wróżbitkę, kobietę, która potrafi przepowiedzieć Twój los. Kobietę, która wie, kiedy umrzesz. I tak każde z rodzeństwa poznaje datę swojej śmierci. Ta wiedza na zawsze zdeterminuje ich los.

Simon ma umrzeć jako pierwszy, w bardzo młodym wieku. A że już jako dziecko wie, jak bardzo ogranicza go tradycyjna żydowska rodzina, ucieka z domu do homoseksualnego zagłębia Ameryki – San Francisco. Tutaj może być sobą. Tutaj może być kim chce i kochać kogo chce. Pamięta jednak o przepowiedni, czerpie więc ze swojego jak mniema krótkiego życia pełnymi garściami. Hedonizm doprowadza go niechybnie na skraj przepaści.

Klara, rozmarzona, ekscentryczna, zafascynowana magią i swoją protoplastką – babcią ze strony matki, która była iluzjonistką i akrobatką. To jej cel i marzenie – występować na wielkich scenach jak babcia. Oszałamiać tłumy, uszczęśliwiać ludzi swoją magią. Lecz żałoba po śmierci brata wciąż nie daje jej zapomnieć o jej własnej przepowiedni. Jej data zbliża się nieubłagalnie a zmarły brat wciąż daje znaki, oczekując aż i ona dołączy do niej w zaświatach. Magia miesza się Klarze z rzeczywistością, rzeczywistość z magią, doprowadzając w końcu do jej upadku.

Daniel, zrównoważony lekarz, zawsze spełniający swoje obowiązki względem rodziny i ojczyzny. Nigdy nie uciekł przed odpowiedzialnością i w zastępstwie rodzeństwa rozwijającego skrzydła w wielkim świecie, zaopiekował się ich matką Gertie. Prowadzi spokojne życie, które przerywa spięcie z przełożonym. Daniel popada w apatię, zaczyna podsumowywać swoje życie. Jego data się zbliża a jego samego toczy coraz większa wściekłość i żal, że w uśpieniu przeżył całe życie. Że nie zrobił nic aby wspierać rodzeństwo, które opuściło już ten świat. Że to za jego namową pewnego dusznego, letniego dnia wybrali się do kobiety z Hester Street. Że to z jego winy wszyscy żyli naznaczeni zbliżającą się śmiercią. Że jego niewinny, dziecięcy pomysł stał się ich przekleństwem. Daniel postanawia odnaleźć wróżbitkę i raz na zawsze przerwać ten szalony wyścig życia ze śmiercią. Jego własny wyścig, bo jego czas dobiega właśnie końca.

Varya przez lata patrzy jak odchodzą wszyscy jej bliscy. To powoduje, że otacza się skorupą samotności, zamyka się w świecie nauki, która daje jej nadzieję na odegnanie śmierci. Poświęca całe życie i całą energię na badania, które mają odpowiedzieć na podstawowe pytanie – jak oszukać śmierć, odegnać starość i przedłużyć ludzkie życie? Varya prowadzi ten eksperyment również na sobie. Rezygnuje z przyjemności życia na poczet jego długości. Lecz czy to ma sens? Czy życie pozbawione wszelkich barw jest warte tego aby bez końca je przedłużać? Varya wie, że jej przepowiednia była łagodniejsza niż te, które otrzymało rodzeństwo. Ma żyć 88 lat. Tylko czy życie w samotności, życie bez bliskich, na których śmierć patrzyła, ma sens?

„Immortaliści” to powieść o sensie istnienia, o ludzkim losie, o rodzinie i przeznaczeniu. O tym czy znajomość swojego losu ma wpływ na nasze decyzje i czy to człowiek rządzi własnym życiem czy też jego życiem rządzi coś o wiele większego, potężniejszego niż on sam. A wszystko to dostajemy w pięknej otoczce Ameryki na przestrzeni dekad, gdy społeczeństwo zmieniało się nie do poznania. Gdy pojawiła się rewolucja seksualna, AIDS, gdy trwała wojna w Wietnamie i gdy Las Vegas świeciło triumfy. Gdy Harvey Milk został zabity, gdy medycyna i nauka zaczęła usidlać życie, gdy zaczynała się wojna w Iraku. Immortaliści to powieść ogromnie klimatyczna, zarówno za sprawą tego właśnie historycznego tła ale również sposobu prowadzenia wątków czwórki rodzeństwa, których losy przeplatają się w powieści jak pasma włosów w warkoczu. A wszystko domyka ostatni klocek puzzli. Twoje własne przeświadczenie o tym czy o Twoim losie świadczy odgórne fatum czy Twoje własne decyzje, które mogą to fatum zmienić. A może pomyślisz, że przeznaczenie jest niezmienne, a zmienia się jedynie Twoja droga do niego? Zatrzymaj się więc na chwilę czytelniku i zastanów co jest dla Ciebie w życiu ważne i gdzie chcesz dojść a przede wszystkim – jaką drogą. Być może nie zmienisz swojego losu, ale wypełnisz go o wiele treściwiej i piękniej.

Czy uciekniesz przed własnym przeznaczeniem?

Odwieczne pytanie jakie zadaje sobie człowiek – czy ludzki los jest z góry określony? Czy w momencie naszych narodzin wszechświat już zdecydował jak długie będzie nasze życie? Czy nasze własne wybory w jakimkolwiek stopniu decydują o życiowej drodze, czy też dokonujemy ich w z góry założonych ramach prowadzących do określonego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trynkiewicz. Obecnie znany głównie z dziwnych żartów z czeluści internetu. W latach 80tych postrach spokojnego miasteczka centralnej Polski. Co sprawiło, że z cichego, nieco nieśmiałego nauczyciela zmienił się w mordującą dzieci bestię? Tego próbuje dowiedzieć się Ewa Żarska, autorka reportażu o sprawie słynnego pedofila mordercy. Czy z sukcesem?

Nie do końca. Pomimo upływu lat ani sprawca ani jego rodzina nie chcą rozmawiać o tej sprawie. Mimo upływu lat wiele faktów wciąż jest nieznanych lub niejasnych. I mimo upływu lat nie wiadomo z jakich pobudek, w jaki sposób i z kim współpracując działał Trynkiewicz. Przedstawione bowiem przez autorkę akta sprawy i zeznania samego oskarżonego są tak niejasne i momentami tak nic nie mówiące, że równie dobrze pomyśleć by można, że to nie Trynkiewicz jest winny. Że to chory psychicznie człowiek, który wymyślił sobie całą historię. Przy obowiązujących w latach 80tych standardach kryminalistycznych, w tym niezrozumiałych wizjach lokalnych, nie byłoby to niczym zaskakującym. Czy sprawca działał sam? Czy były to mordy na tle seksualnym? Jak drobny Trynkiewicz zdołał zwabić do mieszkania i zabić trzech rosłych, sprawnych fizycznie nastolatków? Czy w zbrodni brali udział sławni w tym czasie na polskiej prowincji sataniści?

Na te pytania nie ma i prawdopodobnie nigdy będzie ostatecznej odpowiedzi. Wiemy natomiast jak destrukcyjny wpływ te wydarzenia miały na rodziny zabitych chłopców i na całą społeczność Piotrkowa Trybunalskiego, ba, nawet Polski. Ironią losu jest to, że właśnie ta Polska, zmieniająca się w 1989 w kraj demokratyczny, uchroniła go przed karą śmierci. Powszechna amnestia zamieniła jego wyrok śmierci na 25 lat pozbawienia wolności. Nadszedł dzień jego wyjścia na wolność. A dalszą historię znamy już wszyscy... Teraz Trynkiewicz jest „pacjentem” ośrodka w Gostyninie, gdzie wprawdzie nie cieszy się wolnością, za to cieszy się spokojem i relaksuje niemal jak na wakacjach. A wszystko dlatego, że w 1989 roku nikt nie pomyślał, że skazany dożyje dnia końca swojej kary pozbawienia wolności.

Niewątpliwym atutem reportażu Ewy Żarskiej jest jej wgląd w klimat tak 80tych. Jej wrażliwość w rozmowie z bliskimi Trynkiewicza i jego ofiar. Przenikliwość jej pytań do śledczych sprawy. Dzięki temu wiemy jak bardzo i jak wielu ludzi skrzywdziła ta niepozorna, skrzywiona psychicznie bestia. „Łowca” to z pewnością bardzo ciekawa lektura dla pasjonatów kryminalistyki, historii i wielbicieli reportażu.

Trynkiewicz. Obecnie znany głównie z dziwnych żartów z czeluści internetu. W latach 80tych postrach spokojnego miasteczka centralnej Polski. Co sprawiło, że z cichego, nieco nieśmiałego nauczyciela zmienił się w mordującą dzieci bestię? Tego próbuje dowiedzieć się Ewa Żarska, autorka reportażu o sprawie słynnego pedofila mordercy. Czy z sukcesem?

Nie do końca. Pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po raz kolejny mamy przyjemność zagłębić się w niewyjaśnionej do dziś tajemnicy – afery naszyjnikowej, która pogrzebała monarchię Francji i przyczyniła się do szturmu Bastylii i wybuchu rewolucji francuskiej. Jonathan Beckman raczy nas bardzo dogłębną analizą nie tyleż samej tej zagadki, choć soczysta historia najdroższego przekrętu tamtych czasów wciąż fascynuje. Dowiemy się tutaj wiele o tym jak wyglądało życie we Francji XVIII wieku, jak funkcjonował królewski dwór i jak doszło do zrywu społecznego, który zmienił historię całego kraju. Atutem książki jest doskonały, plastyczny język, którym posługuje się autor, aż niemal słyszymy w głowie terkot kół powozów sunących po paryskich uliczkach. Polecam tę pozycję koneserom tematu – Beckman trzyma tutaj wysoki poziom, godny swoich poprzedników, choćby Stefana Zweiga, autora najlepszej moim zdaniem biografii Marii Antoniny.

Po raz kolejny mamy przyjemność zagłębić się w niewyjaśnionej do dziś tajemnicy – afery naszyjnikowej, która pogrzebała monarchię Francji i przyczyniła się do szturmu Bastylii i wybuchu rewolucji francuskiej. Jonathan Beckman raczy nas bardzo dogłębną analizą nie tyleż samej tej zagadki, choć soczysta historia najdroższego przekrętu tamtych czasów wciąż fascynuje. Dowiemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Serial „Wspaniałe stulecie” rozpoczął ogromne zainteresowanie literaturą dotyczącą sułtanów, haremów i egzotycznego Imperium Osmańskiego. W zalewie mniej lub bardziej trzymających się faktów powieści o tej tematyce książka Jahna Freeley’a wyróżnia się przede wszystkim historyczną kompetencją. Próżno szukać tu wydumanych faktów, otrzymamy za to dużo ciekawostek, poznamy „od zaplecza” pałac sułtana Sulejmana, zagłębimy się w jego prywatnych listach. Jeśli zatem interesuje Was historia, nie tylko łzawe historie o miłości władców – sięgnijcie po tę pozycję. Bajeczna podróż do realnych czasów Osmanów gwarantowana!

Serial „Wspaniałe stulecie” rozpoczął ogromne zainteresowanie literaturą dotyczącą sułtanów, haremów i egzotycznego Imperium Osmańskiego. W zalewie mniej lub bardziej trzymających się faktów powieści o tej tematyce książka Jahna Freeley’a wyróżnia się przede wszystkim historyczną kompetencją. Próżno szukać tu wydumanych faktów, otrzymamy za to dużo ciekawostek, poznamy „od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od lat darzę ogromną sympatią bohaterkę cyklu książek Jean Sasson, Sułtanę i opowieści o jej losie. To od pierwszego tomu tej historii, wydanej w Polsce wiele lat temu, zaczęła się moja fascynacja światem Bliskiego Wschodu i kulturą muzułmańską. Zawsze więc cieszy mnie kolejna część tej „sagi” opisującej jej życie i historie innych kobiet, którym pomaga. I choć wydany ostatnio tom - „Sekrety księżniczki”, pozostawił po sobie pewien niedosyt i – co tu kryć – poczucie, że nic więcej nie ma tu do dodania, nagle otrzymujemy kolejną, świeżą wydawałoby się opowieść. Dodam, że ta, mimo moich początkowych obaw, wraca do poziomu znanego z poprzednich części. I jest ku temu powód. Bo to jest poprzednia część. „W kręgu księżniczki” jest wznowieniem wydawniczym 3 tomu cyklu „Księżniczka”, który ukazał się już na polskim rynku kilkanaście lat temu.

Sułtanę zastajemy w momencie jej życia, który już nieco znamy ze wszystkich poprzednich części. Jej syn jest niemal dorosły, córki to wciąż nastolatki. Maha zdradza już znane później feministyczne poglądy, Amani również słynie już ze swojej pobożności i lekkiego „świra” na punkcie losów zwierząt. Obie córki Sułtany dokładają jej wielu trosk. A co najlepiej pomaga na troski? Zakupy! Tak jak w poprzednich częściach opowieści, mamy okazję poznać szczegóły wielkiej rozrzutności saudyjskiej rodziny królewskiej. To co należy jednak docenić w naszej bohaterce to jej szczerość i samokrytycyzm. Wodzi doskonale jak płytka i niezdrowa jest ta konsumpcyjna egzystencja. Jak kobiety leczą swój brak wolności całkowitym zapomnieniem w zakupach i ekstrawagancjach. Sułtana nie szczędzi też słów krytyki całej swojej rodzinie i ustrojowi Państwa, dostrzega dokładnie potrzebę zmian. Wie, że jeśli ich zabraknie, Arabia Saudyjska popadnie w kłopoty na fali fanatycznego ekstremizmu przetaczającego się przez Bliski Wschód.

Księżniczka traktuje tę część opowieści jak spowiedź o własnym dojrzewaniu i przełomie. Gdy z rozpieszczonej żony bogatego męża przeistacza się w kobietę, którą już poznaliśmy – w działaczkę na rzecz kobiet. Jak to się stało? Otóż Sułtana musiała sama boleśnie upaść, aby znaleźć w sobie siłę do działania. Aby przeistoczyć swoje niewiele znaczące życie wypełnione zakupami w misję. A przyczyną tego wszystkiego okazała się słabość całkowicie zabroniona w islamskim świecie. Alkohol. Sułtana ma problemy z piciem. Sułtana wypełnia swe puste, niespełnione życie wyskokowymi napojami. I w chwili gdy nałóg niemal ją pogrążą i sprawia, ze może stracić wszystko – męża, dzieci, dom, rodzinę i szacunek - zachodzi w niej przemiana. Sułtana zaczyna działać na rzecz skrzywdzonych arabskich kobiet. Powstaje krąg księżniczki, w którym każda kobieta otrzyma wsparcie i możliwą pomoc.

Arabia Saudyjska to kraj, gdzie możesz pomóc cierpiącemu zwierzęciu, ale kobieta cierpiąca w domu męża czy swego właściciela jest poza zasięgiem pomocy. Nikt nie wtrąci się w prywatne rodzinne sprawy, nawet jeśli ktoś jest bity, gwałcony, prześladowany. Arabia Saudyjska to kraj, gdzie morze kobiet potrzebuje pomocy. I tę pomoc, konspiracyjnie, po cichu, próbują im okazywać bardziej uprzywilejowane ale wciąż tak samo zniewolone przez zasady kobiety z rodziny panującej, pod wodzą Sułtany. A jest to kobieta na tyle silna, że własną słabość potrafi przekuć w coś niezwykle dobrego dla innych.

Polecam gorąco „W kręgu Księżniczki” każdemu, kto fascynuje się Bliskim Wschodem”, nie tylko tym, którzy zaznajomili się już wcześniej z rodziną Sułtany. Książka ta z pewnością jest dynamicznym powrotem do najlepszych opowieści Jean Sasson o Arabii Saudyjskiej. Jednak każdemu, kto chciałby poznać pełne losy bohaterki, polecam gorąco wcześniejszą lekturę tomów „ Księżniczka” i „Córki księżniczki Sułtany”. Może doczekamy się wkrótce wznowienia na polskim rynku również tych dwóch tomów, choć i stare wydanie bywa jeszcze dostępne w księgarniach.

Od lat darzę ogromną sympatią bohaterkę cyklu książek Jean Sasson, Sułtanę i opowieści o jej losie. To od pierwszego tomu tej historii, wydanej w Polsce wiele lat temu, zaczęła się moja fascynacja światem Bliskiego Wschodu i kulturą muzułmańską. Zawsze więc cieszy mnie kolejna część tej „sagi” opisującej jej życie i historie innych kobiet, którym pomaga. I choć wydany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciemny szary dzień w ciemnym szarym mieście. Biegniemy jak pchane przymusem stado owiec. Pomiędzy wysokimi budynkami, po asfaltowych drogach. Do domu, do pracy, z pracy, na zakupy. Oddychamy brudnym powietrzem, żyjemy w cieniu betonu. Zapominamy co to radość, harmonia ze światem, natura. A to wszystko w imię łatwego, wygodnego życia wypełnionego zarabianiem na rzeczy, których wcale nie potrzebujemy i kupowaniu coraz to nowszych technicznych zabawek.
Takie puste i bezcelowe życie kusi jednak wielu, skusiło również młodego Jamesa, syna i wnuka pasterzy z Krainy Jezior. Nie mogąc dogadać się z ojcem, szukając "szerszych" horyzontów i pieniędzy na swoją niezależność, wyjeżdża do Londynu. Zdobywa wykształcenie, pracę, zaczyna dorosłe życie z żoną. Doskwiera mu jednak poczucie oderwania od wszystkiego co zna, od miejsca, do którego przynależy. I pewnego dnia, gdy siedzi w szarym betonowym biurowcu, w nijakim boksie ze sztucznym oświetleniem, zaczyna rozumieć. Teraz już wie, jak jałowe jest życie w miejskiej dżungli. Wie, czemu miastowi tak chętnie uciekają na najczystsze tereny brytyjskich wzgórz, do Krainy Jezior. Aby poczuć przez chwilę wiatr wolności we włosach, słońce na twarzy, podziwiać dzikość brytyjskiej natury.
Wiele lat zajęło Jamesowi dojście do punktu, w którym z całą pewnością mógł powiedzieć, że życie pasterza jest tym czego pragnie. Że to jego życie, napełniające go spokojem, poczuciem spełnienia i harmonii. Że hodowla owiec unikalnych górskich ras to jego pasja i hobby. I że z dumą patrzy teraz na własne dzieci, które chłoną rytm prac na farmie i tak jak on kiedyś chłonął to wszystko obserwując ojca i dziadka.
Debiutancka powieść Jamesa Rebanksa to opowieść życiu typowej rodziny hodowców owiec. Pory roku mijają jedna za drugą, nadając rytm całemu otoczeniu. Jeśli jednak komuś wydaje się, że to sielskie życie w otoczeniu dzikiej przyrody to bułka z masłem, autor szybko wyprowadzi go z błędu. Hodowla owiec to ciężka praca, pełna wzlotów i upadków, znoju i brudu, całkowita zależność od pogody, sił natury, chorób zwierząt i szczęścia. Pracowitość i doświadczenie hodowcy, spryt i dobra ręka do zwierząt to jego jedyni sprzymierzeńcy. Mimo to James udowadnia, że nic nie może się równać temu prostemu życiu w spokojnej społeczności, wśród łąk i pagórków Krainy Jezior.

Polecam każdemu, kto marzy, że pewnego dnia wyrwie się z betonowego miasta by żyć lepiej i prościej, w zgodzie z naturą. Takie życie jest piękne ale i trudne, wymaga ogromnego samozaparcia i pracowitości. Warto o tym pamiętać.

Ciemny szary dzień w ciemnym szarym mieście. Biegniemy jak pchane przymusem stado owiec. Pomiędzy wysokimi budynkami, po asfaltowych drogach. Do domu, do pracy, z pracy, na zakupy. Oddychamy brudnym powietrzem, żyjemy w cieniu betonu. Zapominamy co to radość, harmonia ze światem, natura. A to wszystko w imię łatwego, wygodnego życia wypełnionego zarabianiem na rzeczy,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Królestwo za mgłą Zofia Posmysz, Michał Wójcik
Ocena 8,1
Królestwo za mgłą Zofia Posmysz, Mich...

Na półkach: ,

Jeśli można by opisać Zofię Posmysz jednym słowem – było by nim skromność. Ogromna pokora i spokój, z którym ta niezwykła kobieta przeszła przez życie jest uderzająca, szczególnie w połączeniu z wydarzeniami, o których opowiada. Zofia, więźniarka Auschwitz nr 7566 nie popada w gniew, nie pała mściwą nienawiścią, nie wątpi w sens życia i istnienie Boga. Zofia, numer 7566, stara się krok za krokiem, oddech za oddechem, dzień za dniem, radzić sobie w sytuacji, która ją zastała i przeżyć. A potem, lecząc własne rany, pisze o tym co ją spotkało. W sposób mało oczywisty, co nie wszystkim przypadało do gustu. Lecz celem jej pisarstwa nie jest akceptacja czytelników. Jest nim potrzeba oczyszczenia, wyrzucenia z siebie traumy. Przekazania prawdy i świadectwa o wojennych zbrodniach nazistowskich Niemiec. O upodleniu człowieka do granic ludzkiej wyobraźni.

Zofia Posmysz trafiła do Auschwitz w maju 1942 roku. To szokujące miejsce, opisane później w wielu jej dziełach, jawiło się jej jako nierealny, zamglony świat. Wszystko co ją otaczało służyło tylko jednemu celowi – złamać człowieka. Upokorzyć go. I to upokorzenie towarzyszyło jej co dnia, w nagości, w głodzie, w chorobie, w biciu, w strachu i w końcu w obojętności. Los okazał się dla niej na tyle łaskawy, że nie zabił jej ani tyfus ani medyczne eksperymenty doktora Mengele. Zrządzeniem losu dostaje przydział do lżejszej pracy w obozowej kuchni, później przy obozowej buchalterii. Tu pracuje pod nadzorem SS-Aufseherin Annelise Franz, z którą pozostawała w dziwnej i skomplikowanej relacji. W zależności ofiary od oprawcy i oprawcy od ofiary. Dzięki temu zajęciu udaje jej się przetrwać w obozie aż do jego ewakuacji w 1945 roku, a jej znajomość z Anneliese stanie się kanwą „Pasażerki”, radiowego słuchowiska adaptowanego później jako film, powieść a nawet opera.

To, co nieodmiennie łączy historię Zofii Posmysz z historiami innych ocalałych z nazistowskich obozów koncentracyjnych to zadawane przez wielu – w tym powojenne, ludowe władze – pytanie, co takiego zrobiłaś, że udało Ci się przeżyć? Bo gdybyś nie robiła nic złego, pewnie nie miałabyś tyle szczęścia, umarłabyś jak wielu innych. Zofia ma na to prostą i pełną wdzięczności odpowiedź – ocaliło mnie wielu ludzi, z których wielu nie przeżyło, pomagali mi święci ludzie z Auschwitz. I Boska opatrzność.

Pani Zofia opisuje swoje przeżycia w sposób prostolinijny i szczery, nie epatując grozą, śmiercią, nadmiernie epickim językiem czy zbędną egzaltacją. I ta prostota wyrazu, pokora w stosunku do własnych przeżyć sprawia, że jej opowieść jest tak łatwa w odbiorze i ma szanse trafić do szerszej publiczności. Dzięki tej wspaniałej zdolności ta niezwykła kobieta zdobyła rzesze czytelników i słuchaczy na całym świecie. I do dziś dzień, mimo zaawansowanego wieku, poświęca swój czas i resztki sił na dzielenie się historią i obozowymi przeżyciami.

Jeśli można by opisać Zofię Posmysz jednym słowem – było by nim skromność. Ogromna pokora i spokój, z którym ta niezwykła kobieta przeszła przez życie jest uderzająca, szczególnie w połączeniu z wydarzeniami, o których opowiada. Zofia, więźniarka Auschwitz nr 7566 nie popada w gniew, nie pała mściwą nienawiścią, nie wątpi w sens życia i istnienie Boga. Zofia, numer 7566,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dobranoc, Auschwitz. Reportaż o byłych więźniach Aleksandra Wójcik, Maciej Zdziarski
Ocena 7,4
Dobranoc, Ausc... Aleksandra Wójcik,&...

Na półkach: ,

Koszmar Auschwitz w erze najnowszych smartfonów i Snapchata wydaje się być tak odległy i nierealny, że aż trudno uwierzyć, że zdarzył się naprawdę. Świadectwo zagłady to prawda tak okrutna, tak brudna i zła, że na samą myśl o przeżyciach jej świadków i uczestników po ciele przebiega dreszcz przerażenia. Dlaczego więc wciąż wracamy do tamtych wydarzeń, chłonąc każde słowo byłych więźniów nazistowskich obozów? Może zdajemy sobie sprawę, że to ostatnie minuty ich obecności wśród nas, ostatnie lata, które mogą poświęcić na przekazywanie nam świadectwa? Później odejdą na wieczny spoczynek. Nareszcie bez strachu i złych snów, w których ludzie w mundurach krzyczą „Raus”, gdzie czai się mróz, głód i śmierć.

Józef, Marek, Lidia, Karol i Stefan to pięcioro pacjentów wyjątkowej lekarki z wyjątkowej przychodni, opiekującej się więźniami obozu Auschwitz. Co ich łączy? Starość i wiele chorób. Oprócz tego niewiarygodne można powiedzieć szczęście – przeżyli w zapomnianym przez Boga miejscu – obozie zagłady wybudowanym przez nazistowskie Niemcy na terenach okupowanej Polski. Dlaczego wśród milionów zabitych im udało się przeżyć? Jak potoczyło się ich dalsze życie? Czy los wynagrodził im przeżyte okropności? I przede wszystkim – czy można wrócić do normalnego życia po takich przeżyciach?

Bohaterowie reportażu pozakładali rodziny, starając się wrócić do normalności w trudnych powojennych czasach. Często walczyli z oskarżeniami o współpracę z nazistami, bo przecież inaczej jak udałoby im się przeżyć obóz? Dzielnie nieśli światu swoje świadectwo z podniesioną głową. Choć rozpamiętywanie wciąż od nowa tych samych krzywd nie było łatwe, całe pokolenia młodych ludzi wolnego świata dowiedziało się z ich bezpośredniego przekazu czym była wojna i jak człowiek próbował zniszczyć człowieka. Pomimo własnych trosk i zgryzot, chorób i problemów, nieśli niezłomnie swoje posłanie, przeciwstawiając się wszelkim kłamstwom oświęcimskim. Jeden z bohaterów zdecydował się nawet pozwać niemieckie media przed polskim sądem za użycie sformułowania „polski obóz koncentracyjny”. Sprawa została umorzona, media przeprosiły, lecz gorycz i wściekłość zostały. Ocaleni wiedzą, kto bił, kto głodził i kto mordował. I do końca swoich dni będą walczyć o prawdę.

Dni i lata mijają. Na styczniowych obchodach wyzwolenia Auschwitz z roku na rok topnieje grupa byłych więźniów. Część już odeszła, część zmagająca się z fizyczną niemocą nie dociera na uroczystości. W pierwszych rzędach coraz więcej pustych krzeseł. Odchodzą ludzie, którzy przeżyli. Dla nich przyszła pora umierania. Dobranoc Auschwitz, dobranoc strachu.

Wsłuchajmy się zatem w świadectwo. Póki są wśród nas Ci, którzy przeżyli. Pochylmy głowy przed milionami tych, którym nie dane było dożyć wyzwolenia i garstce tych, którzy wzięli na siebie ciężar opowieści o zagładzie, mroku i piekle na ziemi.

Koszmar Auschwitz w erze najnowszych smartfonów i Snapchata wydaje się być tak odległy i nierealny, że aż trudno uwierzyć, że zdarzył się naprawdę. Świadectwo zagłady to prawda tak okrutna, tak brudna i zła, że na samą myśl o przeżyciach jej świadków i uczestników po ciele przebiega dreszcz przerażenia. Dlaczego więc wciąż wracamy do tamtych wydarzeń, chłonąc każde słowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawne ziemie Polski, początek XI wieku, początek chrystianizacji i tworzenia się podstaw królewskiej władzy. Czasy trudne i okrutne, pełne wojen, krwi, przemocy, gwałtów i grabieży. Życie zwykłych chłopów nie ma żadnej wartości, giną na wojnach, od chorób, w pełnych przemocy grabieżach wiosek stronnictw starających się przejąć we władanie obce ziemie. Życie kobiet wygląda jeszcze gorzej – brak praw, edukacji, możliwości, ryzyko gwałtu, porwania, konieczność ciągłego podporządkowania się. Tak przedstawia się świat ludzi tamtej epoki. Wśród tego natłoku wszystkiego co mroczne i nieprzychylne człowiekowi rodzi się polskie królestwo i mit o pierwszym chrześcijańskim królu. A wszystko to dzięki kobietom, które z rzadka, ale jednak, z uporem i ambicją osiągały własne cele.

Średniowieczny świat nie był łaskawy dla kobiet, nawet gdy były księżniczkami. Matylda, córka jednego cesarza i siostra jego następcy została przegrana w kości. Poślubia nic nieznaczącego pionka cesarskiego dworu i odtąd walczy o swoją pozycję z zaciętością lwa. Jej córka Rycheza jest jedyną nadzieją matki na ugruntowanie pozycji dynastycznej. Matylda, sama zmuszona do upokarzającego małżeństwa, nie waha się wykorzystać córki i wydać ją za barbarzyńcę z - nikłą ale jednak! – szansą na koronę europejskiego państwa. Rycheza wyrusza zatem do dzikiego w jej mniemaniu kraju. Chcąc nie chcąc jej los związany jest teraz z Królem Bolesławem i jego synem Mieszkiem. Ich pozycja określa jej własny status, więc co począć? Otóż jak wiele rozsądnych kobiet przed nią i po niej – rozpoczyna batalię o poprawę pozycji Bolesława i tym samym jego syna a jej męża Mieszka. A talentu w manipulacji Rychezie nie brakuje!

Kolejna powieść Kamila Janickiego o Damach Polski jest nieco inna od poprzednich „Żelaznych Dam”. Jest pozycją, którą określiłabym jako stricte historyczną, pełną faktów i odniesień do kronik. Nie znajdziemy tutaj tak cennych w poprzedniej części „Dam” ciekawostek i obyczajowych intryg. Jeśli zatem liczysz na historię lekko podaną i przyjemną w odbiorze – nie jest to książka dla Ciebie. Jeśli lubisz rzetelne historyczne opracowania – nie będziesz zawiedziony.

Osobiście czekam już na kolejny tom z nadzieją na nieco lżejsze podanie tematu tak zawiłych i odległych czasów, jest tam zapewne w zakamarkach historii wiele kobiet, których historia jest godna poznania!

Dawne ziemie Polski, początek XI wieku, początek chrystianizacji i tworzenia się podstaw królewskiej władzy. Czasy trudne i okrutne, pełne wojen, krwi, przemocy, gwałtów i grabieży. Życie zwykłych chłopów nie ma żadnej wartości, giną na wojnach, od chorób, w pełnych przemocy grabieżach wiosek stronnictw starających się przejąć we władanie obce ziemie. Życie kobiet wygląda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tajemniczy świat Sułtany – czy pozostało coś do odkrycia?

Sułtana od lat jest już babcią. Minął czas gorączkowych emocji, minął czas buntu, pozostała spokojna egzystencja doświadczonej kobiety, żyjącej dla rodziny i dla charytatywnych projektów. Z pozoru, bo rodzina Sułtany, a w szczególności jej córki wciąż ściągają na siebie kłopoty, przyprawiając matkę o drżenie serca…

Znana z bestsellerowego cyklu Księżniczka Sułtana opowiada w charakterystyczny dla siebie, wyważony sposób o kolejnych kobietach świata arabskiego, które przykuły swoją historią jej uwagę. Na kanwie tych właśnie historii opowiada czytelnikom o tym czym dziś jest Arabia Saudyjska, jakie są jej bolączki, nadzieje i dobre strony, w szczególności na tle aktualnych problemów Bliskiego Wschodu, wojny w Syrii i konfliktu w Jemenie. Poznamy sytuację kobiet w Pakistanie, problem dziecięcych panien młodych, przemocy i ubóstwa, a także zajrzymy za kotarę pałacowego życia rodziny królewskiej.

Miłośnicy historii Sułtany na pewno nie zawiodą się – poznamy jej dalsze dzieje okraszone sekretami życia saudyjskiej rodziny królewskiej. Już nie tak bogatego w akcję życia, ale wciąż interesującego. Można jednak chwilami odnieść wrażenie, że wraz z wiekiem bohaterki, fabuła książek o niej nieco przyblakła a kolejna część serii jest kontynuacją napisaną nieco na siłę. Wątki przypominane z poprzednich części bywają męczące i brak nieco tej wartkiej akcji jaką pamiętamy z pierwszych tomów. Pierwszy raz zatem mam uczucie niedosytu po kolejnej przygodzie z tą autorką i z jej bohaterką.

Tajemniczy świat Sułtany – czy pozostało coś do odkrycia?

Sułtana od lat jest już babcią. Minął czas gorączkowych emocji, minął czas buntu, pozostała spokojna egzystencja doświadczonej kobiety, żyjącej dla rodziny i dla charytatywnych projektów. Z pozoru, bo rodzina Sułtany, a w szczególności jej córki wciąż ściągają na siebie kłopoty, przyprawiając matkę o drżenie serca…...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Imigracja, asymilacja, multikulti – te słowa słyszy ostatnimi czasy każdy z nas, choćby w wiadomościach. Zamachy, przemoc, niemożność dopasowania się w innym, nieznanym świecie. Czym są spowodowane? Odpowiedź nie jest prosta nawet dla Grażyny Plebanek, która w swojej książce stara się pokazać dzieje wyrwanej z afrykańskich korzeni rodziny.

Alia ma kilka lat gdy wraz z ojcem, matką i bratem przenosi się z Konga do Belgii. Wszystko co wie o swoim kraju to jej mgliste wspomnienia i śpiewne opowiadania ojca. Nie ma w niej zatem ćmiącej duszę tęsknoty za krajem, nostalgii, która towarzyszy jej rodzicom. Jej tożsamość nie jest afrykańska. Ale to co poznaje w Europie - uczucie ciągłego niedopasowania, sprawia, że nie jest też Europejką. W Belgii jest tą „inną”, mówi inaczej, wygląda inaczej, jest obca. W Europie czarny to wciąż tylko sługa lub rzezimieszek. Alia dorasta zawieszona pomiędzy dwoma światami, europejskim i afrykańskim, nie przynależąc w pełni do żadnego z nich. Dorasta z ciągłym poczuciem gniewu, strachu i rozgoryczenia, próbując dopasować się do sytuacji, aby była „swoja”.

Gdy jej ojciec pod pretekstem choroby dziadka wyjeżdża z powrotem do rodzinnego kraju, jej życie zmienia się bezpowrotnie. Matka Alii załamuje się, ona sama zostaje z dwójką braci na głowie i nastoletnimi rozterkami na wątłych barkach. Z pierwszymi miłościami, pierwszymi życiowymi wyborami, pierwszym uczuciowym zawodem i rodzącą się w niej Panią Furią, opowiadaczką zewsząd i trochę znikąd.

Nowa powieść Grażyny Plebanek to spore zaskoczenie. Biała Europejka bardzo odważnie wkracza w temat imigracji i świetnie oddaje położenie tych, którzy podróżują za lepszym życiem. I pokazuje też świetnie jak współczesna Europa wpływa na rozwój młodych imigrantów, próbujących żyć i rozwijać się wśród bardzo nieprzyjaznego współczesnego świata. Polecam koneserom śpiewnych, wibrujących historii, niejednoznacznych i poruszających trudne tematy dzisiejszej, tworzącej się na naszych oczach historii cywilizacji Europy.

Imigracja, asymilacja, multikulti – te słowa słyszy ostatnimi czasy każdy z nas, choćby w wiadomościach. Zamachy, przemoc, niemożność dopasowania się w innym, nieznanym świecie. Czym są spowodowane? Odpowiedź nie jest prosta nawet dla Grażyny Plebanek, która w swojej książce stara się pokazać dzieje wyrwanej z afrykańskich korzeni rodziny.

Alia ma kilka lat gdy wraz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odświeżającym doświadczeniem jest dostać w swoje ręce książkę, która na żadnej stronie nie piętnuje islamu jako wylęgarni terrorystów. Aleksandra Chrobak w swojej książce dotyka tematów zwyczajnego, codziennego życia Zjednoczonych Emiratów Arabskich w czasach prosperity – po naftowym boomie. Tego jak wyrósł ten kraj, jak przystosował się w ciągu kilku dziesięcioleci - od kilku oaz i beduińskich namiotów do zakurzonych i ociekających luksusem szklanych miast.


W ZEA normalnym widokiem są starsze kobiety w zasłonach czy tradycyjnych beduińskich maskach, które nie umieją się podpisać, za to w rękach dzierżą najnowsze, złote iphone’y. Niczym dziwnym nie są najseksowniejsze szpilki od projektantów i najdroższe modele markowych torebek – o ile zestawione są ze zwyczajową arabską modą, skromnie zakrywającą kobietę. Wszystkie auta mają zaciemnione szyby by bronić skromności jeżdżących nimi kobiet ale też skrywać wiele flirtów i romansów. Dziewictwo i honor są cenniejsze od pieniędzy, aczkolwiek to pierwsze jest zawsze do odzyskania. Za niewygórowaną kwotę, w prywatnej klinice wraz z całodziennym SPA. W najnowszych smartphone’ach królują aplikacje, dzięki którym nasz telefon łatwo odnajdzie w galerii handlowej inne spragnione kontaktu i flirtu telefony. Przecież segregacja płci w miejscach publicznych to nie problem! A gdybyś po wycieczce do galerii handlowej oczekiwała gości i chciała poczęstować ich kanapeczkami z szynką oraz kieliszkiem czegoś mocniejszego – i tego nie braknie Ci w Emiratach – jeśli wiesz gdzie szukać.


Aby umieć poruszać się w tym wyjątkowym świecie, pełnym sprzeczności i tego co wolno oficjalnie i co wolno nieoficjalnie z pewnością przyda nam się przewodnik. Książka Aleksandry Chrobak nada się do tego świetnie. Znajdziesz tu bowiem czytelniku porady – jak zachowywać się na ślubie, jak reagować na oświadczyny czy religijne dysputy, jak kwalifikować absztyfikantów według ich zamiarów oraz jak dać kosza niedoszłej teściowej nie narażając siebie i jej na afront. I choć w Zjednoczonych Emiratach Arabskich bardzo trudno jest żyć Europejczykom a kobiety nawet po ślubie nie stają się obywatelkami tego kraju – aż korci mnie aby rzucić wszystko i wyjechać do tego pięknego, pełnego kontrastów kraju i na własne oczy przekonać się jak tradycja Beduinów przeplata się z nowoczesną technologią zachodniego świata – zanim Beduińska tożsamość w pełni podda się i zaniknie.


Gorąco polecam do czytania na gorących plażach i w łóżku podczas deszczowej pogody, swobodny język autorki gwarantuje dobrą zabawę i wybuchy śmiechu!

Odświeżającym doświadczeniem jest dostać w swoje ręce książkę, która na żadnej stronie nie piętnuje islamu jako wylęgarni terrorystów. Aleksandra Chrobak w swojej książce dotyka tematów zwyczajnego, codziennego życia Zjednoczonych Emiratów Arabskich w czasach prosperity – po naftowym boomie. Tego jak wyrósł ten kraj, jak przystosował się w ciągu kilku dziesięcioleci - od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli jesteś miłośnikiem kryminałów i zwykle już po kilku pierwszych rozdziałach jesteś w stanie stwierdzić, że morderstwo popełnił lokaj – koniecznie sięgnij po tę książkę. W powieści Artura Baniewicza ilość wątków śledztwa, liczba podejrzanych i mnogość postaci sama w sobie jest tak duża, że trzeba być co najmniej wróżką aby odkryć zabójcę i jego motywy wcześniej niż zrobi to dla nas autor.

„Pięć dni ze swastyką” to kryminał, którego akcja toczy się w wojennych realiach. Motywy działań bohaterów opowieści nie są więc jasne i proste do odkrycia – wojna zmienia ludzkie zachowania. Okupacyjny głód, konieczność ukrywania się z powodu swojego pochodzenia, trudne dylematy moralne bohaterów, rywalizacja różnych grup partyzanckich i ich osobiste motywy – to wszystko czyni tę książką po części wyjątkowym kryminałem a po części historycznym zapisem Polski z lat II wojny światowej. Jeśli więc jesteś entuzjastą kryminałów i historii – pędź do księgarni po swój egzemplarz, nie zawiedziesz się!

Paweł Bujnicki – główny bohater prowadzący śledztwo w sprawie śmierci niemieckiego żandarma i ataków na kochaną przez niego kobietę – to postać wyjątkowo złożona, wręcz idealna do analizy przez bacznych psychologów. Z jednej strony były oficer zawsze dotrzymujący danego słowa, z drugiej strony zarobkowy likwidator do wynajęcia. Z jednej strony szarmancki wobec kobiet, z drugiej strony zabójca niewinnej, postronnej obserwatorki likwidacyjnej akcji. Bohater pełen sprzeczności. I całą ta historia jest ich pełna po same brzegi. Nic nie jest oczywiste a dojście po nitce do naszego kłębka z rozwiązaniem jest nie lada wyczynem!

Jeśli jesteś miłośnikiem kryminałów i zwykle już po kilku pierwszych rozdziałach jesteś w stanie stwierdzić, że morderstwo popełnił lokaj – koniecznie sięgnij po tę książkę. W powieści Artura Baniewicza ilość wątków śledztwa, liczba podejrzanych i mnogość postaci sama w sobie jest tak duża, że trzeba być co najmniej wróżką aby odkryć zabójcę i jego motywy wcześniej niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli pamiętasz lata 90te i wszechobecne wietnamskie bazary, np. ten na warszawskim stadionie, to jesteś sobie w stanie wyobrazić klimat tej książki. Dodaj do tego tygiel językowo-kulturowy rodem z Dworca Centralnego, zapach unoszący się z wietnamskich knajpek z daniami na wynos i wszechobecny szum silników jednośladów – oto obraz Wietnamu jaki rysuje przed nami Andrzej Meller.

Autor – z zawodu dziennikarz, ma niebywałą zdolność do wyłapywania i przekazywania smaczków na temat poznanych w Wietnamie lokalsów i expatów. Lektura dziejów jego trzyletniego pobytu w tym kraju obfituje bowiem w historie mniej i bardziej zabawne, wzruszające i przerażające. Pan Andrzej stawia przed nami kalejdoskop ciekawych osobowości, dziwnych par i poplątanych dziejów Wietnamu jako kraju - nękanego nie tak dawno wojną, kraju komunistycznego, który powoli odradza się w oparach brutalnego kapitalizmu na wschodnią modłę.

Wietnam to w książce Andrzeja Mellera „kraj przystanek”. Dostępna finansowo przystań dla ludzi poszukujących swojej drogi w życiu. To miejsce, które daje dużo piękna ale też miejsce niebezpieczne. Tutaj wiele żywiołów splata się w porze deszczowej, to raj dla kitesurferów, czyściec dla znękanych dusz, mekka dla backpackersów i wszystkich tych, którzy uwielbiają zwiedzać świat w poszukiwaniu lepszego życia. Wszystko to okraszone ciętym dowcipem autora i opisane tak plastycznie, że niemal czujemy wszystkie zapachy i smaki Wietnamu.

Na pewno obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy planują odwiedzić Wietnam jak i dla tych, którzy jeszcze się nie wybierają a ciekawi ich świat!

Jeśli pamiętasz lata 90te i wszechobecne wietnamskie bazary, np. ten na warszawskim stadionie, to jesteś sobie w stanie wyobrazić klimat tej książki. Dodaj do tego tygiel językowo-kulturowy rodem z Dworca Centralnego, zapach unoszący się z wietnamskich knajpek z daniami na wynos i wszechobecny szum silników jednośladów – oto obraz Wietnamu jaki rysuje przed nami Andrzej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Snajperzy. Droga bez powrotu Thomas Koloniar, Scott McEwen
Ocena 7,8
Snajperzy. Dro... Thomas Koloniar, Sc...

Na półkach: ,

Bóg, honor i precyzja

Gil jest mężem. Gil ma ranczo. Gil hoduje konie i mógłby wieść naprawdę spokojne życie. Ale Gil jest z NAVY SEAL’s. I ma bardzo dużo do zrobienia Bliskim Wschodzie. Supertajne operacje, o których nikt nie może nawet wiedzieć, że zostały przeprowadzone – to jego specjalność.

W życiu snajpera jest tylko jedna pewna rzecz – precyzja może uratować Ci życie. Przekonuje się o tym również Gil, który podczas bardzo tajnej akcji dla rządu USA na terenie bardzo wrogiego kraju, wykonuje misję, której oficjalnie nigdy nie było. Mimo ustalonego planu działania – wszystko idzie oczywiście zupełnie inaczej. Wywiązuje się walka na śmierć i życie. Gil łamie rozkazy - honor nie pozwala mu zabić swojego celu. W konsekwencji stacza bitwę z wieloma napastnikami i zabójczym wrogim snajperem. Tylko cierpliwość i bezbłędna dokładność dają mu szansę na zwycięstwo i bezpieczny powrót do bazy po wykonaniu misji. Wkrótce potem sytuacja zmusza go ponownie do działania wbrew rozkazom - na szali jest życie innego żołnierza. Tak właśnie Gil wplątuje się w samowolną misję ratunkową przetrzymywanej przez muzułmańskich ekstremistów koleżanki po fachu. Misja wręcz samobójcza, misja za którą grozi sąd wojskowy i jeden prosty cel – sprowadzić rannego i więzionego żołnierza do domu. Prosty nie znaczy łatwy, bo okazuje się, że zaledwie kilku zabójczo skutecznych SEAL’sów staje przeciwko setkom wrogich bojowników, nie mogąc liczyć na wsparcie dowództwa innych żołnierzy. Czy akcja odbicia zakładnika się uda i czy bohaterowie wyjdą z tego cało?

Jak zawsze – nie zdradzę, przeczytajcie sami! A oprócz rozwiązania zagadki znajdziecie w tu mnóstwo wartkiej akcji, doskonałe wyszkolenie amerykańskiej armii, zabójcze umiejętności snajperów i misje nie do wykonania – koktajl, który daje nam 400 stron doskonałej lektury, mrożącej niekiedy krew w żyłach…

Bóg, honor i precyzja

Gil jest mężem. Gil ma ranczo. Gil hoduje konie i mógłby wieść naprawdę spokojne życie. Ale Gil jest z NAVY SEAL’s. I ma bardzo dużo do zrobienia Bliskim Wschodzie. Supertajne operacje, o których nikt nie może nawet wiedzieć, że zostały przeprowadzone – to jego specjalność.

W życiu snajpera jest tylko jedna pewna rzecz – precyzja może uratować Ci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeprowadzka do innego miasta i rozpoczęcie studiów to wystarczająco przełomowe wydarzenie w życiu człowieka, nawet bez nagłej bezdomności (wynajmowanie mieszkania przez internet – sic!), nieprzystosowanych społecznie geek’ów w roli rycerzy i niestabilnych emocjonalnie nastolatek do pilnowania po zajęciach na uczelni. Julie nie zraża się jednak łatwo. Szybko przystosowuje się do życia w nowym miejscu, z nową „rodziną”, która proponuje jej schronienie. Niewątpliwie pomagają jej w tym wyjątkowe poczucie humoru, wrażliwość i otwartość na innych oraz kilka nowych, fascynujących znajomości (aż trzech miłych rycerzy na raz, niewiarygodne!).

Wnikliwe spostrzeżenia młodej Julie na temat otaczającej ją rzeczywistości, okraszone dużą dawką dobrego humoru nie zwiodą jednak wnikliwego czytelnika. Ukrywane głęboko problemy goszczącej ją rodziny Watkinsów są jak pozornie uładzona nić rozwinięta ze szpulki. Julie chce ją na powrót nawinąć z naiwnością młodej osoby walczącej o lepsze jutro – natrafia jednak na splątania i supełki. Czy będzie mogła obiektywnie ocenić sytuację podopiecznej Celeste, wycofanej ze świata trzynastolatce z kompleksem nieobecnego brata? Czy będzie umiała jej pomóc? W tej trudnej sytuacji nie pomaga jej burzliwe życie uczuciowe – internetowy związek z bratem Celeste – Finnem i burzliwa przyjaźń z drugim bratem Mattem. Gdy pewnego dnia Julie wreszcie rozwikła tajemnicę ukrywaną przez Watkinsów – wszystko się zmieni.

Rozwikłajcie tę tajemnicę sami, podczas lektury. Ciekawi mnie jak szybko sami odkryjecie prawdę!

Przeprowadzka do innego miasta i rozpoczęcie studiów to wystarczająco przełomowe wydarzenie w życiu człowieka, nawet bez nagłej bezdomności (wynajmowanie mieszkania przez internet – sic!), nieprzystosowanych społecznie geek’ów w roli rycerzy i niestabilnych emocjonalnie nastolatek do pilnowania po zajęciach na uczelni. Julie nie zraża się jednak łatwo. Szybko przystosowuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O brytyjskiej rodzinie królewskiej powstało tyle książek, że można nimi zapełnić ogromną bibliotekę każdego fana royalsów. Po przeczytaniu wielu z nich ma się jednak wrażenie, że wciąż na nowo czyta się opowieść o tych samych brudnych skandalach. Odgrzewanie smutnych historii o księżnej Dianie, teorie spiskowe o zamachu na jej życie, potwornie snobistyczny książę Karol, nieudane małżeństwa dzieci królowej – te chwytliwe tematy dawały zarobić nie jednemu dziennikarzowi i niejednemu autorowi książek. A nam pozwalały zajrzeć pod kołdry szlachetnie urodzonych, otrzeć się o życie pełne przepychu i bogactwa.

„Elżbieta II. O czym nie mówi królowa” to jednak zupełnie inna pozycja. To portret kobiety, która nie zaznała normalnego życia a jej jedynym celem było świecić przykładem na bogato zdobionym świeczniku monarchii. A okazuje się, że królowa – podobnie jak każdy z nas, ma swoje przyzwyczajenia, słabostki i tajemnice. Niestety, im bardziej królowa je ukrywa, tym bardziej nierealna i odległa wydaje się swoim poddanym, którzy coraz mocniej zastanawiają się po co im taki skostniała instytucja jak monarchia. Młode pokolenie, coraz mniej przywiązane do tradycji, może uznać pewnego dnia, że royalsi to zupełnie zbędny element na liście państwowych płac. Co daje Elżbiecie nadzieję na przetrwanie? Jej wnuk i jego piękna żona Kate, która wniosła w zimne mury pałacu Windsorów powiew świeżości i przybliżyła go zwykłym poddanym. Tysiące kobiet w Wielkiej Brytanii i na świecie chciałoby być jak ona a każdy strój jaki założy, znika ze sklepów w sekundy po publikacji zdjęć księżnej. Królowa zrozumiała, że pomimo swego umiłowania do tradycji i stałości dworskiego protokołu, powinna częściej pokazywać swą ludzką twarz i przygotować monarchię na nową erę. Temu zawdzięczamy bogatą obecność rodziny królewskiej w mediach społecznościowych czy promocję olimpiady z Bondem i Królową w roli głównej.

Główne pytanie Marka Rybarczyka w jego książce brzmi – a co po Królowej? Co będzie z royalsami po jej śmierci? Czy monarchia będzie miała wtedy jakiekolwiek znaczenie dla obecnych młodych pokoleń Brytyjczyków? Wydaje się, że największą tajemnicą o której nie mówi nam Królowa jest mimo wszystko jej zdolność do rozumienia społeczeństwa i nowych mediów. Konsekwentnie zmienia bowiem wizerunek swój i swojej rodziny i robi to dobrze – jej wnuk, jego żona i ich dwoje baby royals są tego najlepszym przykładem. Z nimi u boku Babcia narodu może spać spokojnie – skończyła się era skandali i rozwodów. Przed nami kolejne pokolenie Windsorów – bajkowa rodzina otoczona tajemnicą błękitnej krwi o której zapewne przeczytamy jeszcze niejedną książkę!

Serdecznie polecam wielbicielom tematu, to pierwsza od wielu miesięcy książka o royalsach, która nie jest odgrzewaniem tych samych skandali z pierwszych stron brukowych gazet.

O brytyjskiej rodzinie królewskiej powstało tyle książek, że można nimi zapełnić ogromną bibliotekę każdego fana royalsów. Po przeczytaniu wielu z nich ma się jednak wrażenie, że wciąż na nowo czyta się opowieść o tych samych brudnych skandalach. Odgrzewanie smutnych historii o księżnej Dianie, teorie spiskowe o zamachu na jej życie, potwornie snobistyczny książę Karol,...

więcej Pokaż mimo to