rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Może dla nastolatków, albo bardzo młodych i bardzo niepewnych dorosłych.
Dla mnie zbyt trywialne.

Oraz: z książki można by wyciąć co drugie zdanie i treść by na tym nie ucierpiała, a forma wręcz przeciwnie. Mnóstwo powtórzeń i pompowania objętości. Tutaj moje zarzuty do redakcji: to powinno być ostro poobcinana na tym etapie.

Może dla nastolatków, albo bardzo młodych i bardzo niepewnych dorosłych.
Dla mnie zbyt trywialne.

Oraz: z książki można by wyciąć co drugie zdanie i treść by na tym nie ucierpiała, a forma wręcz przeciwnie. Mnóstwo powtórzeń i pompowania objętości. Tutaj moje zarzuty do redakcji: to powinno być ostro poobcinana na tym etapie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już po "częściowo udanym samobójstwie", które powstało na potrzeby Podsiadło Kotarski Podcastu miałam przekonanie, że ten Radek to umie pisać, i że mam apetyt na więcej. Szalenie się cieszę, że ten zbiór opowiadań powstał. Cieszę się też, że jest zbiorem przemyślanym, że w scenografii lub didaskaliach przeplatają się wątki, rekwizyty i postacie z różnych opowiadań.
Napisane są zgrabnie, w kilku plot twisty ujęte w jedno mocne zmieniające bieg wydarzeń zdanie, albo już niby wszystko wyjaśnione i pół ostatniego akapitu sprawia, że nic nie jest takie, jak mogło się wydawać.
Moim ulubionym ze zbioru jest "Groszkowe Porsche", przekozackie.

No i coś, co KONIECZNIE trzeba podkreślić - audiobook jest wspaniały, a Mariusz Bonaszewski <3 <3 <3

Już po "częściowo udanym samobójstwie", które powstało na potrzeby Podsiadło Kotarski Podcastu miałam przekonanie, że ten Radek to umie pisać, i że mam apetyt na więcej. Szalenie się cieszę, że ten zbiór opowiadań powstał. Cieszę się też, że jest zbiorem przemyślanym, że w scenografii lub didaskaliach przeplatają się wątki, rekwizyty i postacie z różnych opowiadań....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie.
No po prostu nie.

Rozumiem, co tu się miało zadziać. Ale nie. Książka na zmianę obrzydliwa (obleśna wręcz) i nużąca. Czytając opis spodziewałam się książkowej wersji spektaklu teatru telewizji "Pielgrzymi" Macieja Dejczara (bardzo polecam). Niestety - wyszło jak wyszło.

Nie.
No po prostu nie.

Rozumiem, co tu się miało zadziać. Ale nie. Książka na zmianę obrzydliwa (obleśna wręcz) i nużąca. Czytając opis spodziewałam się książkowej wersji spektaklu teatru telewizji "Pielgrzymi" Macieja Dejczara (bardzo polecam). Niestety - wyszło jak wyszło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo powierzchowna, trochę niby podręcznikowa, ale to raczej elementarz niż podręcznik akademicki, mało pogłębione przemyślenia, a opisywane sytuacje "z życia" trącą kolumną z prasy "czytelnicy nadesłali".

Bardzo powierzchowna, trochę niby podręcznikowa, ale to raczej elementarz niż podręcznik akademicki, mało pogłębione przemyślenia, a opisywane sytuacje "z życia" trącą kolumną z prasy "czytelnicy nadesłali".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O samotności, starości i stracie.
Małecki umie pisać, więc i te opowiadania nie rozczarowują.

O samotności, starości i stracie.
Małecki umie pisać, więc i te opowiadania nie rozczarowują.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

James Bond w warunkach bloku wschodniego.
A jednocześnie opowieść o relacjach rodzinnych - z matką, żoną, synem. (mądra żona - skarb!)
Bardzo przyzwoicie napisane, ciekawe konstrukcyjnie.

James Bond w warunkach bloku wschodniego.
A jednocześnie opowieść o relacjach rodzinnych - z matką, żoną, synem. (mądra żona - skarb!)
Bardzo przyzwoicie napisane, ciekawe konstrukcyjnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytadło. Końcówka zbyt sztampowa, a próba wplecenia ero-sceny: niepotrzebna i nieudana.

Czytadło. Końcówka zbyt sztampowa, a próba wplecenia ero-sceny: niepotrzebna i nieudana.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mierzeja Wojtek Miłoszewski, Zygmunt Miłoszewski
Ocena 5,9
Mierzeja Wojtek Miłoszewski,...

Na półkach: ,

Czasem trudno się rozeznać kto jest kim (szczególnie jeśli chodzi o męskie postaci), ale choć nie jestem fanką gatunku, to historia wciągnęła mnie bardzo.
Wygląda na to, że powinniśmy czekać na "sezon 2", co?

Czasem trudno się rozeznać kto jest kim (szczególnie jeśli chodzi o męskie postaci), ale choć nie jestem fanką gatunku, to historia wciągnęła mnie bardzo.
Wygląda na to, że powinniśmy czekać na "sezon 2", co?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla mnie rozczarowująca.
Zupełnie nie odnalazłam się w jej percepcji żałoby (wiem: każda żałoba jest inna), i nie znalazłam w niej uniwersalnych mądrości, które miałyby mnie jakoś w życiu lepiej zorientować.

Dla mnie rozczarowująca.
Zupełnie nie odnalazłam się w jej percepcji żałoby (wiem: każda żałoba jest inna), i nie znalazłam w niej uniwersalnych mądrości, które miałyby mnie jakoś w życiu lepiej zorientować.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bolesna.

Bolesna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zostaje mi po tej książce poczucie, że jej autorka jest na wielu poziomach, płaszczyznach i przestrzeniach po prostu mądrą kobietą, mądrym człowiekiem. Warto.
Bardzo wyważona.

Zostaje mi po tej książce poczucie, że jej autorka jest na wielu poziomach, płaszczyznach i przestrzeniach po prostu mądrą kobietą, mądrym człowiekiem. Warto.
Bardzo wyważona.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po książkę po rozczulającej recenzji młodszej z sióstr z kanału Zaksiążkowane.

I chociaż z Tolą dzieli nas ponad 20 lat, to nie żałuję.

Piękna, wciągająca opowieść. Uwielbiam takie konstrukcje, gdzie wątki niby obce splatają się i rozwiązują (kojarzy mi się to z klasykiem filmowym Love Actually). Niby grupa obcych ludzi, a jednak coś ich łączy, i po trochu, niby przy okazji odkrywamy co. Niby historia jednego niefortunnego wieczoru, a poznajemy życia młodych i starych, kobiet i mężczyzn, w parach (homo- i hetero-) i samotnych, odnoszących sukcesy i będących na życiowym zakręcie.

Bardzo też podoba mi się, że rozdziały są krótkie, a myśli ubrane w zwięzłe zdania. Wiele na pozór lakonicznych wypowiedzi jednego czy drugiego bohatera, sprawiło, że w oczach stanęły mi łzy (o dziwo: najczęściej wzruszał mnie Roger!).

Polecam każdemu, kto szuka niegłupiej, ale też nieciężkiej fabuły. Takiej, która uśmiechnie i wzruszy i zrobi ciepło w serce.

Sięgnęłam po książkę po rozczulającej recenzji młodszej z sióstr z kanału Zaksiążkowane.

I chociaż z Tolą dzieli nas ponad 20 lat, to nie żałuję.

Piękna, wciągająca opowieść. Uwielbiam takie konstrukcje, gdzie wątki niby obce splatają się i rozwiązują (kojarzy mi się to z klasykiem filmowym Love Actually). Niby grupa obcych ludzi, a jednak coś ich łączy, i po trochu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

wciągająca

wciągająca

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczekiwałam czegoś więcej.

Jest tu kilka pomysłów na różne rzeczy, które można by w procesie edukacji zrobić inaczej. Żadna z nich nie okazała się dla mnie odkrywcza (jest o Finlandii, a jakże, o Montessori, szkole demokratycznej, waldorfskiej; o ocenach, czy potrzebne, a jeśli tak, to jakie; o dobowym cyklu snu i aktywności nastolatków i o zamianie 3xZ na 4xK).

Czego jednak nie ma, i to jest moje główne rozczarowanie, to pomysłu na kompleksową zmianę systemu edukacji.

Drugie rozczarowanie odnosi się do tego, że chociaż autor krytykuje koncepcję pruskiej szkoły, jako narzędzia do "wyprodukowania" posłusznych, karnych pracowników fabryk; to sam przekonując do nowych idei używa tych samych argumentów, tylko w odniesieniu do dzisiejszego rynku pracy: nauczmy kreatywności, bo to poszukiwana kompetencja u dzisiejszych pracowników. To jest ta sama narracja, tylko w innym wdzianku, według nowocześniejszej mody. Ale sedno to samo.
Mnie brakuje zmiany punktu odniesienia, żeby celem nas wszystkich stało się nie tyle wyprodukowanie sprawnego pracownika, a może zwyczajnie: szczęśliwego człowieka?
Czy to są zbyt rewolucyjne myśli?

Oczekiwałam czegoś więcej.

Jest tu kilka pomysłów na różne rzeczy, które można by w procesie edukacji zrobić inaczej. Żadna z nich nie okazała się dla mnie odkrywcza (jest o Finlandii, a jakże, o Montessori, szkole demokratycznej, waldorfskiej; o ocenach, czy potrzebne, a jeśli tak, to jakie; o dobowym cyklu snu i aktywności nastolatków i o zamianie 3xZ na 4xK).

Czego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Im starsza jestem, tym chętniej sięgam po klasykę. Żeby sprawdzić, o co w niej chodzi.

I może nie wiem, o co chodzi, ale fajnie jest odkrywać, że naprawdę jest jakiś wspólny mianownik w sposobie prowadzenia historii w powieściach XIXwiecznych. I choć jest to coś bardzo oldskulowego, to jednak ma w sobie niezaprzeczalny urok.

Wiem, że niektórych drażni przełamywanie "czwartej ściany", i bezpośrednie zwracanie się narratora/autora do czytelnika, ale tutaj jest tak urocze w starym stylu. Jak elegancki wujcio całujący w dłoń przy spotkaniu podlotka siostrzenicę. Niby niedzisiejsze, ale wiadomo, że z dobrymi, czystymi intencjami i klasą (tak, jak była naówczas rozumiana).

Im starsza jestem, tym chętniej sięgam po klasykę. Żeby sprawdzić, o co w niej chodzi.

I może nie wiem, o co chodzi, ale fajnie jest odkrywać, że naprawdę jest jakiś wspólny mianownik w sposobie prowadzenia historii w powieściach XIXwiecznych. I choć jest to coś bardzo oldskulowego, to jednak ma w sobie niezaprzeczalny urok.

Wiem, że niektórych drażni przełamywanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy książka atakuje mnie z każdej strony, kiedy absolutnie WSZYSCY ją polecają, to ja zazwyczaj podchodzę do niej z pewną taką nieśmiałością.
Tak było i w tym przypadku.
Słuchana w wersji audio, więc przez pierwszych kilka(naście?) rozdziałów było mi trudno rozeznać się w nieliniowych planach czasowych. W połowie książki miałam takie poczucie, że spoko, można, ale wcale niekoniecznie. Że jak zaczęłam, to skończę, ale tak oceniam na 4/10.
Z czasem jednak historia mnie wciągnęła, wątki zaczęły się splatać, a ja poczułam się przywiązana do bohaterów na tyle, by stopniowo podnosić ocenę tak, że finalnie skończyło na 6/10.
Słyszałam też, że w przygotowaniu jest ekranizacja, i to dla mnie całkiem zrozumiałe. Ta historia ma duży potencjał enrkanizacyjny: jest malownicza, jest tajemnica, jest wątek kryminalny, jest "półdzika" dziewczynka, są mroczne bagna, jest pociąg fizyczny i tęsknota za relacjami. Są akwarelowe obrazki i kolorowe pióra oraz muszelki. To się nadaje na atrakcyjny film. Ciekawe, jak się ta ekranizacja uda.

Kiedy książka atakuje mnie z każdej strony, kiedy absolutnie WSZYSCY ją polecają, to ja zazwyczaj podchodzę do niej z pewną taką nieśmiałością.
Tak było i w tym przypadku.
Słuchana w wersji audio, więc przez pierwszych kilka(naście?) rozdziałów było mi trudno rozeznać się w nieliniowych planach czasowych. W połowie książki miałam takie poczucie, że spoko, można, ale wcale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia nawet dość wciągająca, jak to bywa przy tego typu sagach, ale językowo jest to rzecz mocno przeciętna. Nic specjalnego. Nie miałam problemu, żeby książkę dokończyć, ale nie miałam ochoty sięgać po inne książki tej autorki.

Historia nawet dość wciągająca, jak to bywa przy tego typu sagach, ale językowo jest to rzecz mocno przeciętna. Nic specjalnego. Nie miałam problemu, żeby książkę dokończyć, ale nie miałam ochoty sięgać po inne książki tej autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa historia, opowiedziana z perspektywy chorującego dziecka, które nie rozumie, co się dookoła niego dzieje oraz lekarki z okręgowej przychodni, która się tymi dziećmi zajmuje i problem próbuje, mimo niesprzyjających okoliczności i oporu władzy, rozwiązać i los dzieci poprawić. I jej się to udaje!

Ciekawa historia, opowiedziana z perspektywy chorującego dziecka, które nie rozumie, co się dookoła niego dzieje oraz lekarki z okręgowej przychodni, która się tymi dziećmi zajmuje i problem próbuje, mimo niesprzyjających okoliczności i oporu władzy, rozwiązać i los dzieci poprawić. I jej się to udaje!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słyszałam o tej książce sporo, spodziewałam się wiele i nie rozczarowałam się. Nie jest genialna, ale jest naprawdę rzetelnie napisanym reportażem. Bardzo podoba mi się, że jest tak napisana, że w zależności od tego, jak w zależności od tego, komu autor oddaje głos, automatycznie umiem empatyzować zarówno z Louisem, jak i z dziećmi, a czasem nawet doktorem (najmniej).

Słyszałam o tej książce sporo, spodziewałam się wiele i nie rozczarowałam się. Nie jest genialna, ale jest naprawdę rzetelnie napisanym reportażem. Bardzo podoba mi się, że jest tak napisana, że w zależności od tego, jak w zależności od tego, komu autor oddaje głos, automatycznie umiem empatyzować zarówno z Louisem, jak i z dziećmi, a czasem nawet doktorem (najmniej).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podoba mi się zamysł książki (kolażowa struktura z książką Stanucha jako inspiracją w środku oraz poszukiwania prawd), ale realizacja rozczarowuje. Trzecia część (ta, gdzie autor poszukuje prawd różnych ludzi), to ta, po której spodziewałam się najwięcej, i która nie dosięga do tych oczekiwań. Jest trochę chaotyczna, bez struktury, bez zamysłu, widać, że to zlepek myśli felietonowych, które udają spójną książkę.
Dlaczego więc 5/10? Bo to Szczygieł, a on umie pisać, i nawet, gdy ma słabszy moment, to nadal jest to lepsze od wielu innych rzeczy.

Podoba mi się zamysł książki (kolażowa struktura z książką Stanucha jako inspiracją w środku oraz poszukiwania prawd), ale realizacja rozczarowuje. Trzecia część (ta, gdzie autor poszukuje prawd różnych ludzi), to ta, po której spodziewałam się najwięcej, i która nie dosięga do tych oczekiwań. Jest trochę chaotyczna, bez struktury, bez zamysłu, widać, że to zlepek myśli...

więcej Pokaż mimo to